Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.08.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Widziałem go, stoi dumnie, kawał auta, teraz czekać na ogłoszenia, "wyjazdy busem do Austrii i Włoch " 😄
    3 punkty
  2. Marek nieco opatrznie zrozumiałeś mój wpis. Generalnie do lat 90 mieszkaliśmy w "miastach 15 minutowych". W mniejszym lub większym stopniu związanych z dużymi zakładami pracy. Ja akurat w Katowicach na Brynowie przy ul Pięknej. Do ścisłego centrum miałem pod oknem przystanek autobusowy i trzy przystanki do Żaby na Stawowej. Za oknem Park Kościuszki, 5 min do pedałbudy, 5 min do Technikum/zawodówki Górniczej, 5 min do przedszkola, 5 min na farę, muter, fater 10 min na grube a jeszcze mniej do wszelkich sklepów spożywczo przemysłowych - Ana badnij na moja cera bo ida po żymły....place zabaw przy familoku, basen (bugla) 15 min, GKS Rozwój Katowice 15 min. Autokar na narty i zawody narciarskie 15 min z buta. Potężny dom kultury z wielką salą kinową 15min. Dwa domy młodych małżeństw, 5 wulców gdzie "chłopcy z Polski" uczyli się jak urabiać ziemię. Słowem wszystko na miejscu było. Czasy się zmieniły i ludzie zaczęli migrować za robotą. Mnie służba pogoniła do Bytomia - sam tego chciałem bo niefartownie jest kumpli zamykać....niestety czasy lat 90 się skończyły ale komunikacja za tym końcem nie nadąża. Marek tu nie chodzi że aglomeracja ma złe nitki połączeń ale o to że nie nadążyła za czasem pracy ludzi - handel nie kończy o 18 tylko o 21-22 a na przykładzie który Ci podałem w dalszym ciągu nie ma rozkładówki połączeń a więc ludzie będą korzystać z aut. No proszę cię nie wymagajmy od dziewczyny z żabki aby o 23 te naście kilometrów robiła na rowerze jak na rano musi być w robocie. Stary dawno nie korzystałem z komunikacji miejskiej. Kiedyś wyprawa z paderewy na Załęże to była przygoda. Panie dzisiaj to bułka z masłem - od strzału za 13 zeta na cały dzień: Paderewa autobus 910 na bahnhof dalej banka 9 na Załęże - znicze na grobie mamy powrót banka 9 + zakup tasi dla teściowej w galerii Katowickiej oraz blumkol na łobiod i 110 na paderewę curig. Po obiedzie banka T9 z Zawodzia i po 50 min w klimie byłech na Świętach (świętochłowice) u machera co mi auto (1,9 TDI) naprawioł. Co nie zmienia faktu iż z II zmiany z Bytomia nie miał bym powrotu komunikacją miejską do domu i dlatego większość mieszkańców aglomeracji wybiera jako środek transportu auto. Czy wybiorą auta elektryczne - nie sadzę albowiem blokadą jest cena - tylko i wyłącznie cena. Czy mieszkańcy wybiorą inne niż auta elektryczne środki transporty personalnego - sadzę że tak i wg. mnie jest ewolucja a nie rewolucja. Osobiście stawiam na transport zbiorowy ale bardzo czasowo rozwinięty. Dobra @Marcos73 temat aglomeracji załatwiony a teraz coś o elektromobilności na prowincji. Tu gdzie każdy ma swoje gniazdko, aut elektrycznych/hybrydowych praktycznie nie ma a wydawać się powinno że właśnie prowincja powinna górować w tym zakresie. Ciekawostka jest taka że wszelkie "ustrojstwa" elektryczne są niemal widoczne na każdej posesji ale nie auta. Nie ma bo tu każdy liczy koszty a zarobki są niestabilne bo w głównej mierze oparte o szarą strefę - dzisiaj jest z górki ale co będzie jutro nie wiadomo. Kolej czyli nasze PKP kuleje - w regionie jest oparta o stałe nie sprzężone z czasami pracy połączeniami. Kolejarze to też beton - kiedy ja piszę stałe połącznia do Bielska a dalej tramwaje kolejowe co 40 min do Zwardonia to jestem idiota i debil (ot taka Habsburgowo - Galicyjska mania wyższości). Transport publiczny jest oparty a fituliten geszefciarskie firmy które kompletnie nie trzymają rozkładu....słowem ludzie nie mają zaufania do komunikacji publicznej, nie są w stanie finansowo ponieść kosztów aut elektrycznych/hybrydowych a więc kupują niezawodne niemieckie TDI i w głębokiej dupie mają czy do jakiegoś eko miasta wjada czy też nie.
    3 punkty
  3. Nowy ski bus odebrany już nie trzeba się martwić ile par nart spakować 😜
    3 punkty
  4. jechałam na orczyku z chłopakiem w gumie - pokazał mi na smartfonie swoje 135,7 km/h zrobione o 07:30 a dzisiaj mamy mały odpoczynek od gór wysokich
    2 punkty
  5. @Marcos73 Post 1. Oczywiście masz rację dlatego jak pisałem staram się wybierać mądrzejszych którzy rządzą. Post2. 100% racja. Mam przyjaciół. Mieszkają na Woli Justowskiej. Ona jeździ do pracy( Wieliczka) elektrycznym Mini które ma zasięg 190 km ale i tak ładuje je co trzeci dzień z instalacji domowej. Ich rodzinnym samochodem jest hybrydowa Panamera. Myślę, że bardzo sensownie połączyli aktualne, rozsądne , motoryzacyjne technologie 🙂 No, może dało się taniej ale oni są zadowoleni 🙂
    1 punkt
  6. Nawalił się bardziej od kierowcy. Pozdro
    1 punkt
  7. Paweł, trochę mitów trzeba obalić. Gość tesla przejechał już 2 mln km i baterię na tym dystansie 3x regenerował (nie wymieniał), trochę straciły na pojemności ale to parę %. Silnik wymieniał 14x, bo jakieś chujowe ma Tesla - ale to te pierwsze były. Wszystkie te wady są mocno rozdmuchane. Największą jest zasięg i ładowanie. W trasie wychodzi podobnie jak dieslem, czy nowoczesnym benzyniakiem/hybrydą, ale - pierdolenie się z ładowaniem, zaawansowany ecodriving, czyli płynnie do 120max i klima/ogrzewanie na minimum. Żadnych gratów i ciężarów. Wtedy te 400 w lecie i 300 w zimie przejedziesz na baterii 100kW. Możesz więcej - ale 20min to się ładuje bateria w zakresie 20-80% (i to zależy na jakiej jest oparta architekturze i jak szybka jest ta ładowarka), więc de facto to 60kW, które w miarę szybko naładujesz. Jako samochód miejski, z możliwością ładowania w domu, w tzw. wkoło komina, to idealne rozwiązanie. Ale póki co to tylko dla wąskiej grupy osób. Jako samochód uniwersalno-rodzinny to się nie nadaje. Tylko dla cierpliwych i wytrwałych. pozdro
    1 punkt
  8. @Adam ..DUCH Adam kolej dziś i dawniej to przepaść. Zrobiono ogromny postęp i bardzo dużo ludzi wybiera ten wygodny środek lokomocji. Moim zdaniem nie specjalnie jest na co narzekać. Dajmy im jeszcze trochę czasu.
    1 punkt
  9. Na pewno taka na której można się napić piwa... pozdro
    1 punkt
  10. Cześć No wiem, że Twoja, teraz już wiem. Andrzej... jesteśmy dorośli, w górach wśród swoich to norma - zazwyczaj ja jeżdżę, jak trzeba. To jest inny świat wolnych ludzi. Cieszmy się nim póki istnieje. Pozdro
    1 punkt
  11. Teoretycznie tak. 🙂 Jak w tym szmoncesie "Sęk". Kiedyś gdy zmieniałem sezonowo całe koła to te stalowe się odkręcały. Ale od czasu gdy jeżdżę na całorocznych to nic nie sprawdzam. Niestety, to moja robota. Piękny wyczyn. I przykład głupoty ludzkiej, w tym przypadku mojej własnej. 🙂
    1 punkt
  12. Jak na razie ubezpieczyciele nie różnicują w istotny sposób składek OC dla elektryków oraz innych samochodów. Najwyraźniej dane o szkodowości nie potwierdzają dużo wyższego ryzyka w przypadku samochodów EV, włączając w to szkody spowodowane pożarem. Trudno najwyraźniej o jednoznaczne dane potwierdzające przyczyny pożarów. Może być tak, że są one; delikatnie mówiąc; systemowo zamazywane; po to aby dalej naganiać na zakup elektrycznych wynalazków.
    1 punkt
  13. Rysowanie tej czerwonej linii od stopy do fiuta nie ma sensu. Przynajmniej moje nogi wyrastają ze stawów biodrowych. Albo inaczej opieram swój ciężar na nogach przez stawy biodrowe. Być może są narciarze co to jadą oparci na fiucie. Szacunek !!!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...