Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.01.2024 w Odpowiedzi
-
Dziś najlepszy śnieg w sezonie. Nie za twardo, nie za miękko, po prostu idealnie. Na Słowacji jednak cuda, po drodze mijamy VitaNovą. Tam trwała akcja ich chyba służy skarbowej, pełno osób z bronią, zajmują ośrodek. Dowiadujemy się, że od 14 lat nie płacą za dzierżawę jakiegoś gruntu. Ośrodek będzie trwale zamknięty. Jak jednak wracaliśmy, służb nie było, a z ośrodka schodziła grupa młodzieży z nartami. Jutro napiszę czy działają dalej. Rohace stanęły ze względu na silny wiatr. Trochę osób dojechało na Meander, ten cały czas działał. Rano tak. Syn robi tłok na bramkach. Trasa za laskiem poprawiona, po wczorajszym gruzie lodowym nie ma śladu. Sypią depozyty śniegu. Po flagach można poznać kto ich główne odwiedza. Do końca dnia dobrze. c.d.n.5 punktów
-
Cześć To jest narciarstwo zjazdowe, i chodzi o to aby zjeżdżać a nie podchodzić. Podchodzi się w skitouringu lub narciarstwie biegowym - tu powinno starać się podbiegać. Ja przynajmniej tak mam, że nazwę odzwierciedlającą rodzaj działania traktuję poważnie. Z tego względu wczoraj miałem dylemat bo było parę fragmentów zjazdu a byliśmy na nartach biegowych i nie mogłem się zdecydować czy zjeżdżać czy zbiegać... Pozdrowienia5 punktów
-
4 punkty
-
Nie wiesz dlaczego? Bo jak napisze +5cm to dla siebie za Boga nie znajdzie, bo takich nie ma 😉, a tak może coś kupić dla Siebie. Nie ważne jakie, ważne żeby były proste. (nie dotyczy Mitka - przp. autora). pozdro4 punkty
-
...no i jeszcze ta uniwersalna maksyma.. "im lepsze masz terenowe auto tym dalej trza zapierdalać po traktor"...4 punkty
-
4 punkty
-
Trudny wybór. Na dojście ze stacji na stok konieczne będą buty gripwalk lub ostatecznie jakieś lekkie skitury....4 punkty
-
Żaden. Narty dobieramy samodzielnie do swoich potrzeb a nie do potrzeb sprzedającego. W oparciu o: a) wzrost i masę ciała; b) poziom umiejętności; c) narciarskie upodobania (trasa, freeride, szybka jazda GS, gęste skręty SL, itp). Nikt za nas tej pracy nie wykona.3 punkty
-
Da sie..perony są odnowione a pociąg nowoczesny i wygodny - ciężko go tylko zaparkować pod stokiem.3 punkty
-
W rodzinie zawitały nowe narty, dołączyły do młodszego brata. Zobaczymy co potrafią na śniegu. To prezent urodzinowy dla syna, tylko że on urodziny ma w czerwcu. Dać czy nie dać mu teraz pojeździć oto jest pytanie ? Nowe Nowe i ich młodszy brat.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Aż właśnie sprawdziłem..moje slalomki z młodości miały 185... (ależ q..wa ciężkie).....2 punkty
-
Pamiętam jak maluchem jeździłem do mojej pierwszej dziewczyny … Śnieżna zima mega była ale tylny napęd i determinacja młodego faceta czyniły cuda.2 punkty
-
E tam, przesadzacie z tymi 10 cm, Tomek, weź się wreszcie naucz jeździć, rozwydrzyłeś się po tych Alpach i Andorach, śniegu równego się zachciało. Komórki, GS, slalomki, a garbik przeszkadza 😁. W tych kategoriach to chyba nie znalazłem stoku idealnego, zawsze coś było "nie tak". Jak nie garbik, to szczelina, grudy, oblodzenie. A innym razem z kolei było idealnie. I to zarówno w Polsce jak i zagramanicą. Zakładam, że ratrakowy jakoś tam się stara, a że nie zawsze widzi to wychodzi różnie. Robią to po ciemku, a potem nikt z linijką nie łazi i nie patrzy, czy jest dobrze. Oby tylko wyciągali wnioski na przyszłość.2 punkty
-
Maluch to był/jest całkiem sprawny terenowo samochód, a już jak ma kto popchnąć kiedy trzeba to nie do zatrzymania.2 punkty
-
Cóż tu dorzucać ..dobra zimowa guma to baza - dobra znaczy przede wszystkim w dobrym stanie bieżnika. Jak nie ma 4x4 to fajnie mieć łańcuchy lub jedno i drugie w warunkach szczególnie kulawych gdy lity wypolerowany lód to łańcuchy którymi sie posiłkowałeś w Zwardoniu w zeszłym roku -i podejrzewam że śmiało byś na nich wyjechał, ja z 4x4 nie miałem szans na szklance. Czasem sie można poratować spuszczeniem powietrza, takie częściowe kapcie mają sporo większą powierzchnie styku z podłożem i potrafią zdziałać cuda (np. wyrwać z błota po osie załadowaną ciężarówke z naczepą- serio) .. oczywiście trzeba rozważyć czy mamy gdzie lub czym napompować. Niekiedy jest też taki śnieg że "nie ma bata" i auto po prostu wisi na misce i radośnie kręci kołami... wtedy łopata 🙂2 punkty
-
Pociąg z B-B do Zwardonia jedzie 1:50, ja jestem w stanie dojechać samochodem w 50 minut. Dla mnie to już wystarczający powód, żeby nie jeździć KŚ. Oczywiście różnica przy założeniu, ze nie ma żadnych opóźnień. Linia od Wilkowic jest już jednotorowa i czasami minimalna obsuwa powoduje przepuszczanie jednego pociągu przez drugi i opóźnienie tylko rośnie. W domu albo śpię, albo jem albo pracuję (no dobra czasami jeszcze kilka procent idzie na jakieś social media jak to forum 😄 ). Innych czynności jak oglądanie Netflixa albo przeglądanie Instagrama nie praktykuję. Te dwie godziny są dla mnie warte wymierną sumę pieniędzy, albo przynajmniej oznaczają możliwość zabrania się za ten, czy inny temat. Lista rzeczy TODO jest tak długa, że szkoda mi marnować czas na komunikację zbiorową, która działa jak działa.2 punkty
-
Jasne... szczególnie te doświadczenia (jak widzialem) były trudne do uniesienia.... 😉2 punkty
-
No pewnie że nie problem - w czerwcu z @Adam ..DUCH i moją żoną szliśmy z pociągu pod górkę do samej "Zgody" i to znacznie obciążeni plecakami i doświadczeniami zdobytymi w knajpie u Grzesia w Soli.. ... @mig nam świadkiem.. 🙂2 punkty
-
Cześć Jakby mieli jaja to by puścili, karnet dla rodzin dziećmi za pół ceny... Pozdro2 punkty
-
Nie muszę nic sprawdzać, do domu mam 700m drogi o nachyleniu 20% z dwoma zakrętami 170 stopni i nigdy nie zakładałem łańcuchów. Wystarczy 4x4 i chłodna głowa. Cepry w lecie do mnie boją się jechać.2 punkty
-
Cześć Na pierwszym zdjęciu jest - o ile się nie mylę - dość nieprzyjemna rysa na granicy krawędź ślizg. Generalnie parząc na te rysy i na dziarki na krawędzi to kolega powinie może kupić okulary... 😉 bo kamienie czy inne rysotwórcze elementy na stoku są zazwyczaj dość dobrze widoczne i ominięcie ich czy też przeskoczenie nie jest trudne a tak przy kolejnym serwisie trzeba będzie trochę ślizgu zjechać. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Dzisiaj byłem u @Adam ..DUCH we Zwardoniu. Przy okazji miałem jedną rzecz do obejrzenia na Wielkim Rachowcu. Żeby nie iść za dużo z buta postanowiłem pojechać jak najbliżej się da. No i cóż. Nie wiem dlaczego pomyślałem, że to dobry pomysł się tam pchać. Na szczęście próby wyjechania jakkolwiek wyżej zakończyły się szybciej niż zrobiło się za późno. Utrzymanie zimowe dróg we Zwardoniu wygląda tak jak poniżej. Jak ktoś nie ma 4x4 i łańcuchów, to bym się raczej nie pchał. Poniżej foto w zasadzie z centrum wsi. Jeżeli nie przyjdą gwałtowne roztopy i tego nie wytopią, to szansa na wyjechanie wyżej jest żadna. Problem w tym, że jak przyjdą roztopy to i całe nasze nartowanie sensu mieć nie będzie. A roztopy na przemian z mrozami tylko powiększą srogą warstwę lodu na wszystkich pobocznych drogach2 punkty
-
Kolejny udany dzień na nartach za nami. Dziś nad stokiem latały balony (słabo widać na zdjęciu). Tłumów nie było. Trasa za laskiem udostępniona dla narciarzy, szkoda że ratrak zostawił gruz lodowy na stoku (jazda mocno wymagająca). Stok został też nocą dośnieżony po ratrakowaniu, tworząc połacie tępego hamującego śniegu. Na głównej trasie w zacienionym miejscu, udało im się usypać dwie hopki, na których sporo osób padało po niespodziewanym skoku. Chcieli poprawić warunki a wyszło jak wyszło. Zmodyfikowali system naśnieżania, zastępują coraz więcej lanc takimi oto armatkami (wyglądają nowocześnie). Stok widziany obiektywem aparatu. Z szerszej perspektywy. Tłok do bramek (moja córa robi sztuczny tłum). Trasa za laskiem, jadą narciarze. Już nie jadą. Można i tak. Widok na stok. Wspomniane balony. Okolice zachęcają do spacerów i nart biegowych. Jest widokowo. c.d.n.2 punkty
-
Wczoraj pogoda dopisała - mroźno ale do 13.30 słonecznie. 90% wjeżdżających na Kopę to turyści piesi, często rodziny z dziećmi, wszyscy wyluzowani i uśmiechnięci. 4-osobowe krzesła odległość ponad 2200 m pokonuje w ciągu ok. 12 minut. Trasa w dół ro nieco ponad 3 km: pierwsze kilkaset metrów zdrowo nastromione, póżniej coraz łagodniej. Narciarzy i deskarzy relatywnie niewielu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ferie dolnośląskie, opolski i zachodniopomorskie oraz mazowieckie. Słowem - warunki do jazdy dobre. Śnieg fajny z zastrzeżeniem - w wielu miejscach (zwłaszcza w górnej części czarnej trasy) sporo kryształków lodu / zmrożonego śniegu o wielkości kilku cm, skutecznie komplikujących jazdę. Na górze klimatyczny barek (na toaletę trzeba mieć 4 złocisze w bilonie), na dole infrastruktura kulinarna skromna, natomiast jest kilka wypożyczalni sprzętu. Przy drodze spory parking + taśma wjazdowa pod kasy, sprytny pomysł. Spełnieni byliśmy, bo dzień bardzo udany. Aha, ostatni raz czarna Liczyrzepa była otwarta w 2017 roku, zatem mieliśmy sporo szczęścia! Zdjęć nie wstawiam, bo się edytują do góry nogami ....2 punkty
-
1 punkt
-
Ale wtedy nawet sam byś pociągnął ten pociąg jakby było trzeba..1 punkt
-
No właśnie w tym problem, że nie wyciągają. Na przestrzeni lat, ile razy bym nie był, garby były porobione. Jak już śnieg rozmięknie, ludzie to rozjeżdżą i stok się wyrównuje ale nie po to się przyjeżdża z rana żeby jeździć po odsypach w tłumie 😁1 punkt
-
Cieszę się twoim szczęściem, mam wielki sentyment do naszych karkonoskich ośrodków mimo wad https://www.skiforum.pl/topic/76-karpacz-kopa/?do=findComment&comment=7277561 punkt
-
Na Mosornym górę stoku, której nie widać na zdjęciu, często robią w ten sposób, że między trasami ratraka powstają duże garby (w linii spadku stoku). Coś jakby taki minigarbik widać na zdjęciu nr 3. Nigdzie czegoś takiego nie spotkałem. Jak człowiek ma plan, że po porannym betonie pośmiga bez spiny to się może rozczarować. W każdym razie ilekroć ja miałem taki plan to się rozczarowałem.1 punkt
-
Otóż nie .. to nie teoria - kiedyś woziłem dzieci i żone na ferie do wsi Ponice (Gorce) na zadupie totalne na górze dość sporej..mając łańcuchy "ciołem" moim Scorpio az zawisłem na śniegu ...górale z pobliskich domów wyszli już z łopatami słysząc znajome zawodzenie silnika. Owi górale do kościoła jezdzili maluchem - 4 osoby i nie ma bata coby nie wyjechoł..hej!!1 punkt
-
1 punkt
-
Tak wiem wpakowałem się w ślepą uliczkę, odbicie trasy wyglądało na jej kontynuację... a tam była droga i grudy śniegu... trzeba być czujnym...1 punkt
-
1 punkt
-
Tak to jest puścić samą żonę z młodym… wyrazy współczucia dla obydwu małżonek także Grimsona. Kiedyś jak Ty jeździłem z dwójką osób syn i ojciec. Syn deska Burton jakaś rejsowa (race znaczy;-) ojciec miękko na nartach ale nie lubiłem koło niego jeździć bo nie miał oczu w koło głowy i niebezpiecznie jakoś tak. Po kilku godzinach rzekłem panowie sami już bo ja powolutku tym razem do knajpy Skacelka w Rokytnicy trochę w połowie w bok czarna i off piste aby dotrzeć wszak czas na piwo i kontemplacje w zamian za survival w dojeździe no ale challenge. W pół drogi chłopak leży przy lesie ojca ni ma co mu trochę drogę zajechał i syn wziął na klatę i wywalił się pomoglem pozbierać rzeczy i w dół. Z lski też byśmy kiedyś się zderzyli choć we dwóch no ale on ogarnięty więc uratował sytuację. Gdy jest więcej szybko jeżdżących trza mieć ich na radarze i przodem lub tyłem puścić bo ciężko się równolegle z takim przez cizbe przepychać. PS co do CzG i Grimsona to jak byłem to 4 osoby zwieźli. Dawno po takim stoku z muldami i złudzeniami i tłumem nie jeździłem więc uciekałem do przodu lub w bok do nietarasowych e i f, no a b po ratrakowaniu.1 punkt
-
Cześć Może źle się wyraziłem. Ja oczywiście nie bawiłem się w jakieś licznie tylko zapytałem kumpli, którzy są gestorami wyciągów lub technikami obsługi. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Skrobał w innym wątku, generalnie nie bardzo się spodobały, tzn. fajne i tylko fajne, i jakiś dźwięk ch....y.1 punkt
-
A ja dzisiaj jeden ze standardowych bliskich stoków, Mosorny. 4 h od samego startu krzesła, początkowo dużo sztruksu do wyboru, ale też kryształkowa kasza, więc z trzymaniem różnie. Ludzi od 10 niemało, choć względnie kontrolnie, po 11 nawet nieco mniej. Kolejki nie było w zasadzie. Lampa cudna, potwierdzam wczorajsze obserwacje, że nawet 2 lampy.1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Spóźniona relacja z soboty. Ale wczoraj mi trochę zeszło. Ale po kolei. Wyjazd spontaniczny i zwariowany. @Lexi fujaro do kwadratu, już drugi raz nie dałeś cynku, że jedziesz, bo byśmy przyjechali do Was. Nocka z piątku na sobotę nie przespana, bo oczywiście zapomniałem o wylocie syna z Katowic do Hiszpanii na Erasmusa. Żona mnie ubrała w obsługę, więc nie spałem praktycznie całą noc. Zbiórka 3.30, więc 1,30 pobudka (czyli nic nie spałem), powrót do Krk o 5.00 + tankowanie i ładowanie sprzętu do samochodu. Położyłem się 0 5.30 a pobudka miała być o 6.00. Czyli zamknąłem oczy i po sekundzie je musiałem otworzyć. Nie mogłem się zwlec z łóżka, ale Żona bardzo chciała i zaczęła tupać. Po drodze przed Myślenicami dzwon i 0,5h w plecy. Sporo samochodów na trasie, ale przejazd przez Nowy Targ nawet. Wybór pewniaka czyli Rusin. Ludzi początkowo mało, potem troszkę więcej ale jazda na bieżąco. Pogoda dzwon, pełna lampa, wiało troszkę i temperatura odczuwalna (a dla mnie po nieprzespanej nocy w szczególności) sporo niższa niż w rzeczywistości. Warun petarda, twardo, ale z góry śnieg to kryształki lodu po czwartkowym deszczu. Rano w amoku pakowania zabrałem kije nie do pary więc jeden miałem GS 125cm, a drugi prosty 100cm. Ale dało się jeździć. Jazda przednia. Generalnie to było tak. Stok w takim stanie praktycznie cały dzień. Kastle PX 71 w południe przejęła Żona. Musiałem się wdrapać na parking do zdjęcia na tle Tatr. W normalnych butach zjazdowych, dałem radę 😉 GS-y z odzysku - potem skrobnę o wrażeniach, dawno na nich nie jeździłem. Jeździło się świetnie i praktycznie to Żona skandowała jeszcze raz i koniec. Słońce chyliło się ku zachodowi, jeden z ostatnich zjazdów. Poznaliśmy koło południa gościa z Warszawy, jakoś się dosiadł do nas na kanapie, bo to był okres, gdzie było więcej osób. Bardzo dobrze jeżdżący amator, komórki head SL na nogach, jazda stricte zawodnicza. Tak praktycznie jeździliśmy do końca dnia. Końcówka z delikatnym Fuck up-em. Otóż jeden z ostatnich zjazdów i dzwon. Otóż zjechaliśmy z krzesła, stok praktycznie pusty, Żona zjechała na prawo trasy, gość mniej więcej w środku, ja z lewej i chyba pierwszy raz puściłem ich przodem, bo się poprawiałem i kijka nie mogłem wpiąć. Widocznie tak miało być. Oni ruszyli. Oba ich tory jazdy rozdzielone słupami krzesła, spora odległość między nimi, ale mniej więcej jechali równolegle z podobną szybkością. Facet skręt slalomowy wąski kanał, Żona też dość wąsko jeździ, wrzucę może jej film do analizy, sami zobaczycie. Słupy otoczone siatką, więc już to tworzy sporą odległość. Poniżej drugiego słupa oboje wpadają na siebie. Się skotłowało, całość widziałem kątem oka. Żona strasznie mocno przywaliła głową o stok, twarzą. Uderzenie było na tyle mocne że pękła podwójna szyba w goglach i owa szyba przecięła skórę pod okiem (może to i dobrze bo byłby krwiak). Stok bardzo twardy. Nos delikatnie rozbity, policzek zdarty od kryształków lodu i rozcięta skóra pod okiem od gogli. Utrata świadomości na ok 30 min. (generalnie to nie wiedziała co się stało), czy była utrata przytomności - nie wiem. Ja praktycznie do niej zaraz po zderzeniu podjechałem, była przytomna. Gopr, transport, karetka do Zakopca (a rano jadąc z widokami na Tatry myśleliśmy, aby się z Zakopcem przeprosić i w końcu tam pojechać - no to pojechaliśmy szybciej niż planowaliśmy). W szpitalu Roentgen stłuczonego uda oraz tomografia. Niestety opis w sobotę tomografii robią w Krakowie, więc na wyniki czekaliśmy 4h. Powrót tuż przed północą. Dzisiaj już lepiej, ogólnie Żona troszkę obolała, pod okiem śliwa z cyklu zupa była za słona 😉. Takie przygody. pozdrawiam1 punkt
-
Dzięki Krzychu za razem spędzony czas - pozdrawiamy serdecznie całą familiję ..do następnego.1 punkt
-
Zjazd w kitz to jest jak gp w monaco! Odermatt dostał w d…. Szok że aż tak i że dwa razy! Też miałbym nietęgą minę 😉 Ale radość sarazin fantastyczna.1 punkt
-
Dziś kolejny fantastyczny dzień na nartach. Dzięki @Lexi za wspólną jazdę i miłe towarzystwo oraz pyszną kawę. Pozdrów małżonkę. Z nowości Meander odpalił jazdę wieczorną (chyba pierwszy raz w tym sezonie). Dziś ludzi więcej, jednak bez dramatu. Lampa, a nawet dwie (obok słońca wyszedł też księżyc). Rano tak. Lampa. Było widokowo. Księżyc. Wystawili leżaki ino dość późno bo po 14:00. Nocna jazda. Nocna jazda cd. c.d.n.1 punkt
-
Cześć Wyjątkowy niefart dla biednej Vlhovej, żeby sobie załatwić sezon i to jeszcze u siebie w domu na dość prostym GS. Ona ma po prostu niefarta, że trafiła na ten sam czas co Shiffrin bo to absolutnie wybitny talent w sensie miękkości jazdy. Tego Vlhova niestety nie ma. Pozdro1 punkt
-
Te to chyba świętokrzyskie. Ż lubelskich to jeszcze Chrzanów, Jacnia, Batorz i Szopowe 😉.1 punkt
-
Że rozkład obciążenia powinien być bardziej równomierny. Ale to jest możliwe przy jeździe demo, tak jak to pokazują szkoły carvingu, natomiast nie jadąc na pełen gwizdek i wykonując skręty bardziej sytuacyjne aniżeli planowane.1 punkt
-
Wystarczył jeden dzień a śnieg na Kaunertalu nabrał twardszej konsystencji. Z pozoru niewielka zmiana gdyż dalej jest to śnieg z gatunku raczej miękkich aniżeli twardych, ale na tyle istotna, że lecąc GS na pełnej krawędzi dociążona dolna narta przestała się zapadać co przedwczoraj powodowało swoiste tąpnięcia oraz utratę równowagi. Efektem tego zupełnie inny całościowy odbiór ośrodka, o niebo korzystniejszy aniżeli ten z poniedziałku. Obiektywnie oceniając, to chyba najlepszy ze znanych mi lodowców, gdyż dysponuje bardzo długą 5 kilometrową trasą, na której można lecieć cały czas na pełnej krawędzi.1 punkt