a_senior Napisano 37 minut temu Udostępnij Napisano 37 minut temu 11 godzin temu, Mitek napisał: Odpowiednią taktyką jazdy możesz zminimalizować niebezpieczeństwo uderzenia przez kogoś do zera. Mitku, prowokujesz los takim pisaniem. Dawałem przykłady z ostatniego nartowania w Alpe di Siusi. W jadącego spokojnie w dół stoku szwagra wjechał od tyłu rozpędzony młody niemieckojęzyczny człowiek. Szwagier jest starszym, dobrym narciarzem. Jeździ na nartach dłużej od Ciebie i dużo ćwiczył w młodości na tyczkach w klubie narciarskim. 🙂 Efektem zderzenia była dla niego abstynecja od nart do końca pobytu. Na szczęście nie doszło do większych obrażeń. We mnie, spokojnie jadącego śmigiem, wjechał od baksztagu (z tyłu i z boku) polski 13-latek. Sam się poturbował, ja nie upadłem, ale kręgosłup czułem jeszcze przez kilka tygodni. A potem przeżyłem pędzącą obok mnie w odległości kilkunastu cm rozpędzoną deskę snowboardową. Komuś się zgubiła. 🙂 Wszystko to w czasie jednego pobytu. Można ograniczyć niebezpieczeństwo, ale ono wciąż na nas czyha i może dopaść każdego. Odnośnie używania kasków. Sądzę podobnie do Ciebie, że narzucanie obowiązku ich noszenia dorosłym narciarzom jest nadmiarowe. Typowy kask narciarski chroni co prawda przed urazami, nie tyle głowy co czaszki, typu stłuczenia, krwiaki czy pęknięcia czaszki, ale, o czym sie często zapomina, zupełnie nie chroni przed wstrząśnieniem mózgu i jego skutami. Nawet go nie osłabia. Do tego zwiększa prawdopodobieństwo urazów kręgów szyjnych. Oczywiście suma korzyści jego używania nad wadami przeważa. I dlatego go używam od kilku lat. Ale to powinien byc nasz indywidualny wybór. Kask nie jest żadnym panaceum i nie powinien dawać złudnego wrażenia, że używając go możemy sobie pozwolić na więcej. Porównywanie stosowania kasków narciarskich do pasów w samochodzie, które naprawdę ratują, jest zupełnie nietrafione. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lubeckim Napisano 35 minut temu Udostępnij Napisano 35 minut temu 9 minutes ago, brachol said: na stacji benzynowej podnosi rentowność Co jest upiornym spostrzeżeniem, biorąc pod uwagę problem z pijanymi kierowcami. 10 minutes ago, brachol said: Budżetowe koszty walki z alkoholizmem są wysokie, ale rozłożone na lata Nie. Dorażne skutki, jak np. leczenie ofiar wypadków drogowych i usuwanie powstałych przy dzwonie szkód w infrze wymaga natychmiastowych wydatków. Ubezpieczyciele oczywiście odmawiają likwidacji szkody z policy OC pijanego, ale wtedy szkody są pokrywane z UFG, czyli z pieniędzy nas wszystkich. Oczywiście do tego jest mnóstwo kosztów nie wprost. K przykładu dofinansowania i stypendia dla dzieci alkoholika, bo ojciec przepija większość pieniędzy. Co się zaś tyczy jeszcze wątku górskiego. Problem może by i był trochę mniejszy, gdyby w programie nauczania dla podstawówki / liceum były zajęcia np turystyki letniej i zimowej. Na pewno było by to bardziej ciekawe niż wklepywanie na pamięć od kiedy do kiedy był trias, a kiedy jura. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 35 minut temu Udostępnij Napisano 35 minut temu Czyli można by wyciągnąć jeden wniosek. Dla ogółu bezpieczeństwa należy zakazać wszystkiego, co stwarza zagrożenie utraty zdrowia lub życia. Należy też wprowadzać wszystko, co to zagrożenie eliminuje. Możesz jeździć na nartach, ale lepiej usiądź w fotelu i użyj symulatora, AI dobierze odpowiednią dawkę i formę… ABS w samochodach zajebista sprawa, jak nawali, to albo auto stoi, albo przywalisz, bo bez systemu nikt już nie umie hamować, a najlepiej to nigdzie nie wychodź i zrób wszystko zdalnie… Absurd! Przecież to prosta droga do całkowitego wyłączenia myślenia i ograniczenia posiadania umiejętności, to się nazywa uwstecznienie… 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 9 minut temu Udostępnij Napisano 9 minut temu 12 godzin temu, Mitek napisał: Bzdury piszesz Mateuszu Drogi bo jazda na nartach jest Ci obca w sensie lat doświadczeń. Odpowiednią taktyką jazdy możesz zminimalizować niebezpieczeństwo uderzenia przez kogoś do zera. Ludzie na stoku to nie meteoryty. Są wyliczalni i przewidywalni tylko... trzeba wiedzieć i wiedzieć. Też mi sie tak wydawało, do czasu gdy 50 cm przede mną przeleciał w powietrzu deskarz z deską na wysokosci mojej glowy i predkoscia samobojcy. Stosuję zasadę przewidywania a jednak.... Nie wiem czy to argument za kaskiem bo gdyby polecial 50 cm w bok to pewnie bylbym bez glowy ale była szansa że może by źle trafił..... A Twój wątek o taktyce jazdy powinien być przyklejony na gorze forum.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 minut temu Udostępnij Napisano 6 minut temu 26 minut temu, lubeckim napisał: .............. Na pewno było by to bardziej ciekawe niż wklepywanie na pamięć od kiedy do kiedy był trias, a kiedy jura. No i teraz to mnie wkurzyłeś. Nie będę nawet próbował przy takim Twoim podejściu udowadniać Ci, że geologię należałoby zdecydowanie rozbudować w programie szkolnym np. - znakomity pomysł - łącząc ją z wycieczkami terenowi. Ludzie nie mający świadomości czasu geologicznego są po prostu ułomni, tak samo jak nie umiejący czytać mapy. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 2 minuty temu Udostępnij Napisano 2 minuty temu 2 godziny temu, Lexi napisał: Tłumaczę synowi żeby się nie żenił - mnie żona kazała kask ubierać i odbieram to jako atak na moją wolność.. Policz ile zaoszczedziłeś na czapce z logo Rossignol... żona wie co robi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.