Jump to content

Jakie narty do nauki, czyli newerending...


Gabrik
 Share

Recommended Posts

Temat się rozmywa - nic nowego....Moje pytanie brzmi "narty do nauki"? A co rozumiecie pod pojęciem "nauka"? i tak wyprzedzając aby mój wpis nie był traktowany jako prowokacja - dla mnie nauka jazdy na nartach zaczyna się od rozmowy z kursantem gdzie przedstawi swoje oczekiwania a następnie w ciągu ok. 5 min jazdy najczęściej oczekiwania wydają się nieosiągalnym stąpaniem po księżycu gdzie narta nie ma żadnego znaczenia.

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Temat się rozmywa - nic nowego....Moje pytanie brzmi "narty do nauki"? A co rozumiecie pod pojęciem "nauka"? i tak wyprzedzając aby mój wpis nie był traktowany jako prowokacja - dla mnie nauka jazdy na nartach zaczyna się od rozmowy z kursantem gdzie przedstawi swoje oczekiwania a następnie w ciągu ok. 5 min jazdy najczęściej oczekiwania wydają się nieosiągalnym stąpaniem po księżycu gdzie narta nie ma żadnego znaczenia.

Bawiąc uczyć. PS no to pakujemy zabawki, zmieniamy instruktora.

Edited by star
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

dla mnie nauka jazdy na nartach zaczyna się od rozmowy z kursantem gdzie przedstawi swoje oczekiwania a następnie w ciągu ok. 5 min jazdy najczęściej oczekiwania wydają się nieosiągalnym stąpaniem po księżycu gdzie narta nie ma żadnego znaczenia.

Cześć Adam,

Mógłbyś rozwinąć własną myśl pomijając dzieciaki 😉 bo ten klimat widziałem na własne oczy i jest z grubej ( przynajmniej z moim szkrabem tak było co uważam za słuszne ) ale jako instruktor z własnego doświadczenia jak to widzisz z dorosłymi bo faktycznie narta nie ma najmniejszego znaczenia kiedy jest chętny do nauki i  fachowiec z serduchem,rewelacyjnym przekazem-jak faktycznie wygląda z twojej perspektywy nauka tych co im się wydaje, że chcą a temat przerasta ? 

pozdrawiam serdecznie 

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Temat się rozmywa - nic nowego....Moje pytanie brzmi "narty do nauki"? A co rozumiecie pod pojęciem "nauka"? i tak wyprzedzając aby mój wpis nie był traktowany jako prowokacja - dla mnie nauka jazdy na nartach zaczyna się od rozmowy z kursantem gdzie przedstawi swoje oczekiwania a następnie w ciągu ok. 5 min jazdy najczęściej oczekiwania wydają się nieosiągalnym stąpaniem po księżycu gdzie narta nie ma żadnego znaczenia.

Adaś, pytanie zasadne, co ktoś rozumie pod pojęciem nauka, a przede wszystkim czego i jakich wyników oczekuje w jakiej perspektywie czasowej, jak nauka będzie wyglądała i jak ją ma zamiar realizować. Pomijam fakt sprawności fizycznej, która trzeba mieć. Problemy stwarza m. in. internet oraz producenci tworząc marketingowy bełkot. O ile poradniki internetowe nie są takie złe, bo jest masa filmów naprawdę wartościowych dla osób praktycznie na każdym poziomie. Problem jest w ludziach, którzy notorycznie chcą iść na skróty. Cała batalia idzie o nartę, która ma pomóc w nauce, ciężko kogoś przekonać, że narta o takich parametrach przy pewnych wcześniejszych założeniach pomoże, a nie przeszkodzi. Są elementy nauki, gdzie sama narta nie ma znaczenia. Victor pyta dlaczego jest tak źle? Odpowiedź jest prosta, ludzie złudzeniu, że można się tego nauczyć podczas tygodniowego wypadu na narty góra dwóch. Samo przeświadczenie, że krótkie skręty można wykonywać tylko na krótkiej narcie. Co oczywiście nie jest prawdą. Ale faktycznie, narta mocno taliowana, krótka, postawiona na krawędzi pojedzie po mniejszym łuku, niż narta długa i mniej taliowana. Ale jazda cięta, z kontrolą toru i prędkości - to szczytowa technika i bez opanowanych podstaw dążenie do niej jest błędem. A niestety tak się dzieje. Amatorzy oczekują bardzo dobrych wyników i widocznych postępów w bardzo krótkim czasie, a to niestety jest dość długotrwały proces. Gro amatorów oczekuje że bedą jeździć jak zawodnicy, instruktorzy (którzy w wielu przypadkach byli zawodnikami) w dużo krótszym czasie niż Oni na to poświęcili. Niestety tak się nie da. Nikt by nie szkolił zawodników w takim wymiarze i czasie, wiedząc, ze amator zrobi to 3x szybciej. No trzeba się nad tym zastanowić. Bramki, tyczki to tylko dodatkowa umiejętność - creme de la creme, zwieńczenie umiejętności narciarskich. Na słowa amatora "chciałbym jeździć jak ten gość na stoku, ale niekoniecznie po bramkach i tyczkach", odpowiem: "jak będziesz tak jeździł, to bramki i tyczki nie będą dla Ciebie stanowić żadnego problemu".

Wiedzy szkoleniowej nie mam, ale doświadczenie stokowe spore, bo trochę lat na nartach jeżdżę, moim zdaniem szkolenie amatorskie powinno się kończyć na krótkim skręcie  - modern śmig, gdzie są elementy odciążenia, sterowania i jazda z użyciem krawędzi. Jazda, która umożliwia kontrolę toru i prędkości. Jazdę ciętą wówczas każdy może rozwijać we własnym zakresie, bo wcześniejsze literki już zna. Zarówno zawodnicy jak i amatorzy uczą się do pewnego momentu z tego samego elementarza, z tą różnicą że zawodnik ma dużo więcej kartkówek, jazda po wyznaczonym - zadanym torze, jazda w warunkach i aurze, która nikomu nie odpowiadają, non stop ,ktoś stojący z boku nie wiadomo czemu się przypierdala, w kółko powtarza te same ćwiczenia, no i dużo się uczy, aby się dostać do następnej klasy. A amatorzy? Często wagarują, jak się uczą to po łebkach, chodzi do szkoły z rzadka, ale oczekują sukcesów bo są wyjątkowi i przecież jest to banalnie proste. Zawsze znajda powód, aby się nie uczyć, a to narty za długie, albo za krótkie, a to buty chujowe, a to stok nie przygotowany, a to dzisiaj ślisko bardziej niż wczoraj, a to zimno albo kropi itp.

pozdro

  • Like 4
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Victor napisał:

Cześć Adam,

Mógłbyś rozwinąć własną myśl pomijając dzieciaki 😉 bo ten klimat widziałem na własne oczy i jest z grubej ( przynajmniej z moim szkrabem tak było co uważam za słuszne ) ale jako instruktor z własnego doświadczenia jak to widzisz z dorosłymi bo faktycznie narta nie ma najmniejszego znaczenia kiedy jest chętny do nauki i  fachowiec z serduchem,rewelacyjnym przekazem-jak faktycznie wygląda z twojej perspektywy nauka tych co im się wydaje, że chcą a temat przerasta ? 

pozdrawiam serdecznie 

Generalnie to chyba Marek wyczerpał temat. Gwoli wyjaśnienia - mówiąc iż narta nie ma znaczenia miałem na myśli narty prawidłowo dopasowane. Nauka jazdy jest procesem ewolucyjnym a nie rewolucyjnym. Dodatkowo każdy dorosły jest całkowicie różną osobą zarówno pod względem fizycznym, kondycyjnym, sprawnościowym i co bardzo ważne psychologicznym (element bardzo często pomijany przez instruktorów a jest bardzo ważny). Każdy z tych wymienionych elementów ma swoje blokady ale ma również swoje mocne strony. Np. osoba która lubi mocno kontrolować świat który ją otacza, która sama lubi się kontrolować nie da ekspresji, wolności swojej jeździe będzie dążyć do nadmiernej kontroli swojego ciała ba kontroli nart, tu niestety brylują panie których świat ma być wybitnie uporządkowany, w tej grupie są też "analitycy" z tym że oni bardzo szybko uciekają w potęgę sprzętu  Do tych różnic dochodzi także różnica płci - kobiety uczy się łatwiej. Marek wspomniał a ja uzupełnię - narciarz średniozaawansowany to taki który opanował wszystkie ewolucje od pługu do skrętu NW + śmig, jest w stanie zjechać z każdej trasy a także uprawiać jazdę poza trasową w łatwym terenie. To jest takie mocne 5. A teraz przeglądnij wątki o doborze nart i zobacz samooceny??. Oczywiście optymalnym systemem nauczania jest nauka od podstawy i to nawet w przypadku kiedy klient już całkiem sprawnie porusza się na stoku - robimy 4-5h dziennie 5 dni i w ostatnim mamy narciarza średniozaawansowanego gotowego do nauki techniki ciętej i dopiero wówczas dajemy krótkie slalomowe narty. 

Z tych właśnie powodów mój system nauczania opiera się na bardzo indywidualnym podejściu do kursanta, ciągłym poszukiwaniu ścieżki którą ma podążać aby osiągnąć swój zamierzony cel

  • Like 5
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

Adaś, pytanie zasadne, co ktoś rozumie pod pojęciem nauka, a przede wszystkim czego i jakich wyników oczekuje w jakiej perspektywie czasowej, jak nauka będzie wyglądała i jak ją ma zamiar realizować. Pomijam fakt sprawności fizycznej, która trzeba mieć. Problemy stwarza m. in. internet oraz producenci tworząc marketingowy bełkot. O ile poradniki internetowe nie są takie złe, bo jest masa filmów naprawdę wartościowych dla osób praktycznie na każdym poziomie. Problem jest w ludziach, którzy notorycznie chcą iść na skróty. Cała batalia idzie o nartę, która ma pomóc w nauce, ciężko kogoś przekonać, że narta o takich parametrach przy pewnych wcześniejszych założeniach pomoże, a nie przeszkodzi. Są elementy nauki, gdzie sama narta nie ma znaczenia. Victor pyta dlaczego jest tak źle? Odpowiedź jest prosta, ludzie złudzeniu, że można się tego nauczyć podczas tygodniowego wypadu na narty góra dwóch. Samo przeświadczenie, że krótkie skręty można wykonywać tylko na krótkiej narcie. Co oczywiście nie jest prawdą. Ale faktycznie, narta mocno taliowana, krótka, postawiona na krawędzi pojedzie po mniejszym łuku, niż narta długa i mniej taliowana. Ale jazda cięta, z kontrolą toru i prędkości - to szczytowa technika i bez opanowanych podstaw dążenie do niej jest błędem. A niestety tak się dzieje. Amatorzy oczekują bardzo dobrych wyników i widocznych postępów w bardzo krótkim czasie, a to niestety jest dość długotrwały proces. Gro amatorów oczekuje że bedą jeździć jak zawodnicy, instruktorzy (którzy w wielu przypadkach byli zawodnikami) w dużo krótszym czasie niż Oni na to poświęcili. Niestety tak się nie da. Nikt by nie szkolił zawodników w takim wymiarze i czasie, wiedząc, ze amator zrobi to 3x szybciej. No trzeba się nad tym zastanowić. Bramki, tyczki to tylko dodatkowa umiejętność - creme de la creme, zwieńczenie umiejętności narciarskich. Na słowa amatora "chciałbym jeździć jak ten gość na stoku, ale niekoniecznie po bramkach i tyczkach", odpowiem: "jak będziesz tak jeździł, to bramki i tyczki nie będą dla Ciebie stanowić żadnego problemu".

Wiedzy szkoleniowej nie mam, ale doświadczenie stokowe spore, bo trochę lat na nartach jeżdżę, moim zdaniem szkolenie amatorskie powinno się kończyć na krótkim skręcie  - modern śmig, gdzie są elementy odciążenia, sterowania i jazda z użyciem krawędzi. Jazda, która umożliwia kontrolę toru i prędkości. Jazdę ciętą wówczas każdy może rozwijać we własnym zakresie, bo wcześniejsze literki już zna. Zarówno zawodnicy jak i amatorzy uczą się do pewnego momentu z tego samego elementarza, z tą różnicą że zawodnik ma dużo więcej kartkówek, jazda po wyznaczonym - zadanym torze, jazda w warunkach i aurze, która nikomu nie odpowiadają, non stop ,ktoś stojący z boku nie wiadomo czemu się przypierdala, w kółko powtarza te same ćwiczenia, no i dużo się uczy, aby się dostać do następnej klasy. A amatorzy? Często wagarują, jak się uczą to po łebkach, chodzi do szkoły z rzadka, ale oczekują sukcesów bo są wyjątkowi i przecież jest to banalnie proste. Zawsze znajda powód, aby się nie uczyć, a to narty za długie, albo za krótkie, a to buty chujowe, a to stok nie przygotowany, a to dzisiaj ślisko bardziej niż wczoraj, a to zimno albo kropi itp.

pozdro

No ale są tacy jak Ogorzalek, Tadeo, Śpiochu czy ten gościu co Senior go lansuje z fr. A pewno nie tylko. Trochę inne podejście, trochę inna narta. Nawet PSmoku. Widzewiak też nikogo na jakieś olowki nie wsadza. Klient nasz pan. Uczymy pod odbiorcę dostosowując się do niego. Jakbyśmy się nie dostosowali nie mielibyśmy kogo oczyć. A drogą przez mękę była dobra dla pokolenia wychowanego w zimnym chowie nie dla współczesnego młodego człowieka.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał:

Generalnie to chyba Marek wyczerpał temat. Gwoli wyjaśnienia - mówiąc iż narta nie ma znaczenia miałem na myśli narty prawidłowo dopasowane. Nauka jazdy jest procesem ewolucyjnym a nie rewolucyjnym. Dodatkowo każdy dorosły jest całkowicie różną osobą zarówno pod względem fizycznym, kondycyjnym, sprawnościowym i co bardzo ważne psychologicznym (element bardzo często pomijany przez instruktorów a jest bardzo ważny). Każdy z tych wymienionych elementów ma swoje blokady ale ma również swoje mocne strony. Np. osoba która lubi mocno kontrolować świat który ją otacza, która sama lubi się kontrolować nie da ekspresji, wolności swojej jeździe będzie dążyć do nadmiernej kontroli swojego ciała ba kontroli nart, tu niestety brylują panie których świat ma być wybitnie uporządkowany, w tej grupie są też "analitycy" z tym że oni bardzo szybko uciekają w potęgę sprzętu  Do tych różnic dochodzi także różnica płci - kobiety uczy się łatwiej. Marek wspomniał a ja uzupełnię - narciarz średniozaawansowany to taki który opanował wszystkie ewolucje od pługu do skrętu NW + śmig, jest w stanie zjechać z każdej trasy a także uprawiać jazdę poza trasową w łatwym terenie. To jest takie mocne 5. A teraz przeglądnij wątki o doborze nart i zobacz samooceny??. Oczywiście optymalnym systemem nauczania jest nauka od podstawy i to nawet w przypadku kiedy klient już całkiem sprawnie porusza się na stoku - robimy 4-5h dziennie 5 dni i w ostatnim mamy narciarza średniozaawansowanego gotowego do nauki techniki ciętej i dopiero wówczas dajemy krótkie slalomowe narty. 

Z tych właśnie powodów mój system nauczania opiera się na bardzo indywidualnym podejściu do kursanta, ciągłym poszukiwaniu ścieżki którą ma podążać aby osiągnąć swój zamierzony cel

Bo czasy nadmiernej skromności minęły bezpowrotnie. To się zwyczajnie we współczesnym świecie nie przydaje. Choć jakby więcej pań się oceniało oceny byłyby bardziej wyważone i urealnione. Tu na forum nie tylko pytający ale i doradzający mają przekonanie o swojej świetności. Męska rzecz. PS o psychologii świetnie napisane może dlatego jesteś cenionym instruktorem bo empatii ci nie zbywa. Nie ze względu na warsztat który też pewno posiadasz.

Edited by star
Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, star napisał:

No ale są tacy jak Ogorzalek, Tadeo, Śpiochu czy ten gościu co Senior go lansuje z fr. A pewno nie tylko. Trochę inne podejście, trochę inna narta. Nawet PSmoku. Widzewiak też nikogo na jakieś olowki nie wsadza. Klient nasz pan. Uczymy pod odbiorcę dostosowując się do niego. Jakbyśmy się nie dostosowali nie mielibyśmy kogo oczyć. A drogą przez mękę była dobra dla pokolenia wychowanego w zimnym chowie nie dla współczesnego młodego człowieka.

Tadek, Ty chyba z założenia jesteś oportunistą i zaczynasz sprawiać wrażenie misia o bardzo małym rozumku, a wiem że tak nie jest. Czytaj ze zrozumieniem, a jeśli już chcesz coś przytaczać, to rób to rzetelnie. Śpioch opisał swoją drogę do narciarstwa, była klasyczna. Samodzielnie nauczył się carvingu z netu, mała różnica wobec innych, On już kurwa umiał jeździć. Polecał narty SL, oczywiście, a czy doczytałeś ciąg dalszy? Zapiszcie do klubu, znajdź ekipę i trenuj jazdę sportową. To oczywiście ma sens, żaden leszcz, pseudocarver nie przejedzie więcej niż 3 tyczki na SL. Bo tam „czystej” jazdy ciętej jest 10%, reszta to skręty sytuacyjne, wyroby śmigopochodne. 

Tadeo, wrzucił film Tomka. Oglądnąłeś go??? Jest chronologiczny. Po opanowaniu śmigu, zaczął wprowadzać u Niego jazdę ciętą. Tak samo będzie z Victorem i to jest droga do sukcesu.

Piszesz bzdury, równie dobrze każdy kursant prawa jazdy oczekiwałby od instruktora, że będzie jeździł jak Latvala po zdaniu egzaminu. Czy kurwa uważasz, że jak dostanie Polo WRC na kursie, zamiast Yariski to tak się stanie? Bo jeżeli tak, to jesteś idiotą. Dobry kierowca objedzie Yariską leszcza w RS3, musi być jeden warunek, nie autostradą ale zakręty.

pozdro

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Marcos73 napisał:

Tadek, Ty chyba z założenia jesteś oportunistą i zaczynasz sprawiać wrażenie misia o bardzo małym rozumku, a wiem że tak nie jest. Czytaj ze zrozumieniem, a jeśli już chcesz coś przytaczać, to rób to rzetelnie. Śpioch opisał swoją drogę do narciarstwa, była klasyczna. Samodzielnie nauczył się carvingu z netu, mała różnica wobec innych, On już kurwa umiał jeździć. Polecał narty SL, oczywiście, a czy doczytałeś ciąg dalszy? Zapiszcie do klubu, znajdź ekipę i trenuj jazdę sportową. To oczywiście ma sens, żaden leszcz, pseudocarver nie przejedzie więcej niż 3 tyczki na SL. Bo tam „czystej” jazdy ciętej jest 10%, reszta to skręty sytuacyjne, wyroby śmigopochodne. 

Tadeo, wrzucił film Tomka. Oglądnąłeś go??? Jest chronologiczny. Po opanowaniu śmigu, zaczął wprowadzać u Niego jazdę ciętą. Tak samo będzie z Victorem i to jest droga do sukcesu.

Piszesz bzdury, równie dobrze każdy kursant prawa jazdy oczekiwałby od instruktora, że będzie jeździł jak Latvala po zdaniu egzaminu. Czy kurwa uważasz, że jak dostanie Polo WRC na kursie, zamiast Yariski to tak się stanie? Bo jeżeli tak, to jesteś idiotą. Dobry kierowca objedzie Yariską leszcza w RS3, musi być jeden warunek, nie autostradą ale zakręty.

pozdro

Ogorzałek? Francuzi? Wierzysz w jedną ścieżkę? Może jestem idiotą, takim pożytecznym. A tu sami mądrale… kurwa. Oportunista? Znaczy coś wygrałem? Śpiochu i Tadeo to przykłady, że można uczyć na parąSL, Widzewiak też wcale nie tak sztywniutenko jak w stolycy rapu. Ani PSmoku. Więc ja za Yariska nie twardo zawieszonym autem sportowym. Tworzysz wiatraki i walczysz z nimi. Przeczytaj dokładnie co pisze nie czytaj i nie uzupełniaj między wierszami. ps Victor zdaje się, że ciętym już coś tam pojedzie. Miałem jeszcze użyć słowa bzdura… może być bujda?

 

Edited by star
Link to comment
Share on other sites

54 minutes ago, star said:

Ogorzałek? Francuzi? Wierzysz w jedną ścieżkę? Może jestem idiotą, takim pożytecznym. A tu sami mądrale… kurwa. Oportunista? Znaczy coś wygrałem? Śpiochu i Tadeo to przykłady, że można uczyć na parąSL, Widzewiak też wcale nie tak sztywniutenko jak w stolycy rapu. Ani PSmoku. Więc ja za Yariska nie twardo zawieszonym autem sportowym. Tworzysz wiatraki i walczysz z nimi. Przeczytaj dokładnie co pisze nie czytaj i nie uzupełniaj między wierszami. ps Victor zdaje się, że ciętym już coś tam pojedzie. Miałem jeszcze użyć słowa bzdura… może być bujda?

 

Sanah?! Serio?!

Ja tu myślałem, że będzie jakieś klasyczne 3W 15mc, K44 Konfrontacje albo 52 To my Polacy. Rozumiem otwartość na nowe, ale żeby od razu tak publicznie na forum... 🤣

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Generalnie to chyba Marek wyczerpał temat. Gwoli wyjaśnienia - mówiąc iż narta nie ma znaczenia miałem na myśli narty prawidłowo dopasowane. Nauka jazdy jest procesem ewolucyjnym a nie rewolucyjnym. Dodatkowo każdy dorosły jest całkowicie różną osobą zarówno pod względem fizycznym, kondycyjnym, sprawnościowym i co bardzo ważne psychologicznym (element bardzo często pomijany przez instruktorów a jest bardzo ważny). Każdy z tych wymienionych elementów ma swoje blokady ale ma również swoje mocne strony. Np. osoba która lubi mocno kontrolować świat który ją otacza, która sama lubi się kontrolować nie da ekspresji, wolności swojej jeździe będzie dążyć do nadmiernej kontroli swojego ciała ba kontroli nart, tu niestety brylują panie których świat ma być wybitnie uporządkowany, w tej grupie są też "analitycy" z tym że oni bardzo szybko uciekają w potęgę sprzętu  Do tych różnic dochodzi także różnica płci - kobiety uczy się łatwiej. Marek wspomniał a ja uzupełnię - narciarz średniozaawansowany to taki który opanował wszystkie ewolucje od pługu do skrętu NW + śmig, jest w stanie zjechać z każdej trasy a także uprawiać jazdę poza trasową w łatwym terenie. To jest takie mocne 5. A teraz przeglądnij wątki o doborze nart i zobacz samooceny??. Oczywiście optymalnym systemem nauczania jest nauka od podstawy i to nawet w przypadku kiedy klient już całkiem sprawnie porusza się na stoku - robimy 4-5h dziennie 5 dni i w ostatnim mamy narciarza średniozaawansowanego gotowego do nauki techniki ciętej i dopiero wówczas dajemy krótkie slalomowe narty. 

Z tych właśnie powodów mój system nauczania opiera się na bardzo indywidualnym podejściu do kursanta, ciągłym poszukiwaniu ścieżki którą ma podążać aby osiągnąć swój zamierzony cel

indywidualne podejście to bardzo cenne, w us nawet sklasyfikowali cztery typy, tłumaczył nie będę: feeler, watcher, thinker, doer, str. 11 choć na 10 początek

https://www.thesnowpros.org/download/PSIAAASI_GuideForNewInstructors.pdf

na forum sporo myślicieli, którzy lubią rozkminki, co należy zrozumieć, a dobry instuktor pewno będzie potrafił do nich trafić... mi bliższe pozostałe trzy kategorie, ale jak kto lubi... cytat nt feelera: If instruction gets
too analytical, this student may quickly lose interest.

ps o nartach cisza

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, SzymQ napisał:

Sanah?! Serio?!

Ja tu myślałem, że będzie jakieś klasyczne 3W 15mc, K44 Konfrontacje albo 52 To my Polacy. Rozumiem otwartość na nowe, ale żeby od razu tak publicznie na forum... 🤣

bardzo fajne zestawienie, pasuje jak ulał, choć w odpowiedzi do Marka starałem się użyć cztery kluczowe słowa z jego wpisu, stąd taki ersatz za bzdura mi do głowy przyszedł, płytę Irenka mam, skąd utwór Sanah pochodzi, bo mama miała tak na imię, więc mam sentyment, a ta bujda nawet się buja więc spoko...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

52 minutes ago, star said:

indywidualne podejście to bardzo cenne, w us nawet sklasyfikowali cztery typy, tłumaczył nie będę: feeler, watcher, thinker, doer, str. 11 choć na 10 początek

https://www.thesnowpros.org/download/PSIAAASI_GuideForNewInstructors.pdf

na forum sporo myślicieli, którzy lubią rozkminki, co należy zrozumieć, a dobry instuktor pewno będzie potrafił do nich trafić... mi bliższe pozostałe trzy kategorie, ale jak kto lubi... cytat nt feelera: If instruction gets
too analytical, this student may quickly lose interest.

ps o nartach cisza

Ten dokument zawiera dość kontrowersyjne tezy. Dobrze, że tu nie klikają w Twoje linki, bo kapituła mogłaby Cię oskarżyć o herezję.

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, SzymQ napisał:

Sanah?! Serio?!

Ja tu myślałem, że będzie jakieś klasyczne 3W 15mc, K44 Konfrontacje albo 52 To my Polacy. Rozumiem otwartość na nowe, ale żeby od razu tak publicznie na forum... 🤣

Urzekły go rękawiczki, jak nic możemy takie zobaczyć na zdjęciach z nadchodzącego sezonu...

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)
2 godziny temu, star napisał:

indywidualne podejście to bardzo cenne, w us nawet sklasyfikowali cztery typy, tłumaczył nie będę: feeler, watcher, thinker, doer, str. 11 choć na 10 początek

https://www.thesnowpros.org/download/PSIAAASI_GuideForNewInstructors.pdf

na forum sporo myślicieli, którzy lubią rozkminki, co należy zrozumieć, a dobry instuktor pewno będzie potrafił do nich trafić... mi bliższe pozostałe trzy kategorie, ale jak kto lubi... cytat nt feelera: If instruction gets
too analytical, this student may quickly lose interest.

ps o nartach cisza

U mnie ten krąg rozpoczyna się od "watching", ale "the thinker", no wypisz wymaluj 🙂 .

O sprzęcie jest wyraźnie - "sprawdź czy jest odpowiedniego rozmiaru i typu...". Natomiast mogę lekko dodać, iż nikt "tam" nie nazywa nart opisanych w katalogach jako dla "średniozaawansowanych" szrotem i większość mocno przekonuje, aby nie używać tych pierwszych katalogowo, do średniaka włącznie.

Podsumowując, nie ma się czego czepiać w tym mini zbiorze zasad.

Edited by Gabrik
  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Gabrik napisał:

U mnie ten krąg rozpoczyna się od "watching", ale "the thinker", no wypisz wymaluj 🙂 .

O sprzęcie jest wyraźnie - "sprawdź czy jest odpowiedniego rozmiaru i typu...". Natomiast mogę lekko dodać, iż nikt "tam" nie nazywa nart opisanych w katalogach jako dla "średniozaawansowanych" szrotem i większość mocno przekonuje, aby nie używać tych pierwszych katalogowo, do średniaka włącznie.

Podsumowując, nie ma się czego czepiać w tym mini zbiorze zasad.

Cześć

Fajnie, że powróciłeś do sedna tematu. Czy mógłbyś uściślić co miałeś na myśli pisząc "tam" oraz o jakie narty dokładnie chodzi. Mam tu dość dobre spostrzeżenia z okresu gdy uczyłem, zaznaczam statystyczne na setkach przykładów ale nie do końca wiem czy dobrze rozumiem Twój post.

Pozdro

Edited by Mitek
Link to comment
Share on other sites

50 minutes ago, Gabrik said:

U mnie ten krąg rozpoczyna się od "watching", ale "the thinker", no wypisz wymaluj 🙂 .

U mnie wychodzi, że the feeler z natury, ale the thinker z konieczności 🙂

Edited by SzymQ
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Fajnie, że powróciłeś do sedna tematu. Czy mógłbyś uściślić co miałeś na myśli pisząc tam oraz o jakie narty dokładnie chodzi. mam tu dość dobre spostrzeżenia z okresu gdy uczyłem, zaznaczam statystyczne na setkach przykładów ale nie do końca wiem czy dobrze rozumiem Twój post.

Pozdro

Ponieważ pierwsza myśl jest często najlepszą, uważam, że Twoje spostrzeżenia będą bardzo cenne w kontekście wątku.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Fajnie, że powróciłeś do sedna tematu. Czy mógłbyś uściślić co miałeś na myśli pisząc "tam" oraz o jakie narty dokładnie chodzi. Mam tu dość dobre spostrzeżenia z okresu gdy uczyłem, zaznaczam statystyczne na setkach przykładów ale nie do końca wiem czy dobrze rozumiem Twój post.

Pozdro

z tego co sam kiedyś napisałeś to okres kiedy uczyłeś miał miejsce jakieś 20 lat temu - może być że w tym czasie zmienił się sprzęt i metody nowoczesnych instruktorów (Morgan, Spiochu, Ogorzałek, Tadeo) jednak dopasowały się do tego postępu ?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, Gabrik napisał:

Ponieważ pierwsza myśl jest często najlepszą, uważam, że Twoje spostrzeżenia będą bardzo cenne w kontekście wątku.

Cześć

No to już nie będzie moja pierwsza myśl, więc moje mogą być kiepskie. Ale o co chodzi z tym "tam" i nartami - odnosisz to do linka którego nie czytałem więc pytam. A wolę uściślić co masz na myśli, żeby np. nie pisać jak z Victorem - trzy strony i okazuje się, że chodzi o to samo tylko nie uzgodniliśmy pojęć. 🙂

Pozdro 

Edited by Mitek
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Jan napisał:

z tego co sam kiedyś napisałeś to okres kiedy uczyłeś miał miejsce jakieś 20 lat temu - może być że w tym czasie zmienił się sprzęt i metody nowoczesnych instruktorów (Morgan, Spiochu, Ogorzałek, Tadeo) jednak dopasowały się do tego postępu ?

Nie 20 lat temu bo chociaż nie uczę zarobkowo to zdarza się uczyć. Po drugie staram się kontrolować co się dzieje w narciarstwie ogólnie a pogląd na skuteczność nauczania mam wyrobiony i nieźle zmodyfikowany próbami różnych dziwnych szkół. Ot choćby pierwotne pomysły Marka Ogorzałka, które były nietrafione ale znakomicie wyewoluowały dzięki jego wizji szkolenia, sportu, ruchu w ogóle. A Marek uczy na absolutnie byle czym więc w tym temacie o nartach raczej nie jego miejsce - w jego wizji chodzi o co innego.

Pozdro

Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, Mitek napisał:

Nie 20 lat temu bo chociaż nie uczę zarobkowo to zdarza się uczyć. Po drugie staram się kontrolować co się dzieje w narciarstwie ogólnie a pogląd na skuteczność nauczania mam wyrobiony i nieźle zmodyfikowany próbami różnych dziwnych szkół. Ot choćby pierwotne pomysły Marka Ogorzałka, które były nietrafione ale znakomicie wyewoluowały dzięki jego wizji szkolenia, sportu, ruchu w ogóle. A Marek uczy na absolutnie byle czym więc w tym temacie o nartach raczej nie jego miejsce - w jego wizji chodzi o co innego.

Pozdro

no ale chyba od czasu gdy zostałeś w 1988 roku instruktorem to jednak wiele się zmieniło ?

Tak patrząc we Francji na pracę instruktorów to zasadniczo przy małych dzieciach wielkiej różnicy nie ma (pług) - doszły jedynie różne zabawki na górce ale dorośli są prowadzeni zupełnie inaczej.

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...