Skocz do zawartości

Dziadki z wnukami w Polsce?


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Doradźcie coś. Mamy pod opieką dwoje wnuków: chłopak 8 lat i dziewczynka 5. Wnuk już nieźle sobie poczyna, a wnuczka zaliczyła w zeszłym sezonie kilka nieśmiałych zjazdów. Oboje mają kupiony sprzęt. Chcemy ich zabrać na 4-5 dni w ferie mazowieckie (druga połowa stycznia 2024) gdzieś w Polskę na narty. Wnuka spróbuję pouczyć sam, ale do wnuczki potrzebny instruktor dla maluszków. Gdzie jechać? Najlepiej niezbyt daleko od Krakowa. Pomyśleliśmy o Kasinie. Tam jest mały wyciąg dla maluszków. Wnuk chyba dałby radę na głównych trasach. Ale może cos innego? Np. Witów? Może macie coś do polecenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Sorry za lakoniczność poprzedniego postu. Trochę dalej ale lepszy śnieg, bardziej zróżnicowane trasy, stoki do ogarnięcia przez dzieci na różnym poziomie, wyciągi krzesełkowe ale i talerzykowe, bardzo edukacyjne. Chyba lepsze ceny i jakieś karnety rodzinne zawsze były. Więcej możliwości w okolicy: Polana Sosny, Słowacja itd.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

Kluszkowce odradzam w ferie, stacja solo w ferie mazowieckie będą tłumy. Jak coś to okolice Bukowiny. Na jednym karnecie masa stacji. Zawsze się coś znajdzie luźnieszego. O pustych stacjach to można zapomnieć.

Nie wiem jak w ferie na naszych okolicznych stacjach. Może to nie jest taki zły pomysł. Może Rzyki? Niedaleko też Krakowa. Lexi tam bywa dość często w tygodniu. 

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Marcos73 napisał:

Może Rzyki? Niedaleko też Krakowa

Niestety w "Warszawskie" ferie nawet w Rzykach jest masakra.... Ja bym zaproponował Spytkowice - z nimi to jest tak że ci ze Śląska nie przyjeżdzają bo po drodze maja Szczyrk, Wisłe, Zawoje i Pilsko a ci z Krakowa mają w takiej samej odległości ciekawsze stoki dla tego bywa tam luźno (ale bez gwarancji). Poza tym tam mozna tylko jezdzić na nartach i spacerować nie ma innych atrakcji... ale całkiem niedaleko jest do term (Chochołów czy Oravice)....Dodatkowo kawałek dalej jest jeszcze jedna górka na którą przyjezdzają tylko miejscowi. Ciekawa miejscówka bo taka nieoczywista.

IMG_3331.thumb.jpg.9a05a158b610986bac0174f84a3ee3f1.jpg

IMG_3324.thumb.jpg.15ca06f4d3ca4788f50c5ac47bc36b51.jpg

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, a_senior napisał:

Dzięki za sugestie. Trochę jestem mądrzejszy, bo o niektórych stacjach nie wiedziałem (Jaworki, Oravice) a o Spytkowicach - zapomniałem. Kluszkowce sa niezłe, ale faktycznie w ferie mazowieckie mogą być tłumne. Mam jeszcze trochę czasu.

Cze

W Kluszkach byłem w zeszłym sezonie raz i powiedziałem sobie no more! Chyba nowa kanapę stawiają - ale tam 2 kanapy na szczyt - to przesada - tam nie ma gdzie jeździć. Byłem tam 2 godziny z rana, potem jak dowaliło ludzi to koniec, straciłem godzinę na dojazd do Bukowiny - a tam pojeździłem. Trudno coś doradzać w ferie - bo wszędzie jest dużo ludzi. Bukowina/Białka ma jeden +, na ich karnecie możesz jeździć na wielu stacjach, są relatywnie blisko siebie, więc nie traci się czasu na ewentualny przejazd. Można zerknąć tylko na kamerki i pojechać tam gdzie jest najmniej ludzi. Wybór jest spory.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcos73 napisał:

Cze

Do nauki polecam Koziniec, jest pole z taśmą, mały, łagodny orczyk i kanapa z 2-ma trasami. Fajna knajpa na dole. Syna tam uczyłem jeździć. Ale nie wiem jak teraz z obłożenie, jak ja jeździłem - to ludzi nie było dużo nawet w ferie (nasze małopolskie oczywiście).

pozdrawiam

Ale tam Maras to z przygotowaniem różnie ..w zeszłym sezonie widziałeś co tam było ...a raczej nie wiedziałeś bo było niewiele (z Rusińskiego było "niewidać")- jak w styczniu polegli to cieżko sie było podnieść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Lexi napisał:

Ale tam Maras to z przygotowaniem różnie ..w zeszłym sezonie widziałeś co tam było ...a raczej nie wiedziałeś bo było niewiele (z Rusińskiego było "niewidać")- jak w styczniu polegli to cieżko sie było podnieść.

To prawda. Ta nie z tych walczących.

pozdrawiam

ps. Tam się nie jedzie na pogodę, na ilośc ludzi tylko jak jest otwarta 😉. Może to i plus - bo nikt tam nie jeździ bo jest więcej nieczynna niż czynna.

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Oravicach była fajna opcja, do sezonówki osoby dorosłej dziecko do lat 10 jeździło gratis, miało również gratis wstęp do term (choć ten był ograniczony czasowo do 3 godzin). To bardzo fajne urozmaicenie dla dzieci. Jest tam osobna polanka dla dzieci do nauki jazdy, jeżdżą po stoku różne misie, które animują małe dzieci. 

Co kulało, to gastronomia. Poprawili ją w sezonie (zatrudnili polskich kucharzy) i w knajpie na dole poprawił się znacznie smak potraw. 

Bazy noclegowej (jak ta hotelowa obok stoku byłaby zajęta) można szukać w miejscowości Vitanova lub po naszej stronie w Chochołowie. 

Co do tłoku, byliśmy tam 15 dni w ferie i 5 dni między świętami a nowym rokiem, na te 20 dni, były 3 dni o wyższej frekwencji i 2 dni o dużej frekwencji na termach (jak przyjechały autokary z pielgrzymami - jakaś wycieczka śladami JP II). 

 p.s.

Jedyna niewiadoma to kwestia śniegu, oni raczej podchodzą z dużą oszczędnością do jego produkcji. W zeszłym sezonie, przez cały styczeń ośrodek był praktycznie zamknięty, zamknął się po naszym wyjeździe 31 grudnia i otworzył na początku lutego (na nasz kolejny przyjazd) po dużym opadzie naturalnego. Polanka dla dzieci była jednak cały czas czynna.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Tłum przeszkadza nam przy jeżdżeniu. Przy uczeniu dzieci - napisałbym małych ale te już nie takie małe - nie jest uciążliwy a zajęcia można zaplanować tak, że się go nie zauważy. Ale oczywiście są różne możliwości.

Odradzam taśmy - uczymy się w ruchu a nie stojąc i dłubiąc w nosie - unikać.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Tłum przeszkadza nam przy jeżdżeniu. Przy uczeniu dzieci - napisałbym małych ale te już nie takie małe - nie jest uciążliwy a zajęcia można zaplanować tak, że się go nie zauważy. Ale oczywiście są różne możliwości.

Odradzam taśmy - uczymy się w ruchu a nie stojąc i dłubiąc w nosie - unikać.

Pozdro

Mówisz, że od razu orczyk? Z grubej rury? Albo z buta.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

A jaki to problem? Na wyciągu talerzykowym może spokojnie samodzielnie jeździć trzylatek. Taśma to pomysł ostatnich lat - dla leniuszków.

A nauka podchodzenia, noszenia nart, radzenia sobie to niezbędna część narciarskiej edukacji.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

A jaki to problem? Na wyciągu talerzykowym może spokojnie samodzielnie jeździć trzylatek. Taśma to pomysł ostatnich lat - dla leniuszków.

A nauka podchodzenia, noszenia nart, radzenia sobie to niezbędna część narciarskiej edukacji.

Pozdro

Dobra seria jak to robić od zera 

Są tam też kolejne lekcje z tą samą uczennicą. Chodzenie z jedną nartą, druga, odpychanie się z buta … dla mnie mega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Panowie... zwracam uwagę na temat. Małe dzieci, nauka w jednym wypadku praktyczni od zera itd.

Proponuję jedyny jaki znam na Podhalu stok z dużym w miarę długim i szerokim płaskim otwartym stokiem z wybiegiem i talerzykiem.

A tu padają kontrpropozyje typowych dla rejonu stoków dolinnych dość wąskich bez wybiegów, z krzesłami - po co??? Chcecie mieć panike w oczach jak młodzież poniesie albo stresa jak macie dwoje dzieci na krześle? Ltwinka  - następny strzał - z punktu widzenia dziecka pionowa ścian o długości kilometra. Jeszcze powinno paść Małe Ciche i
Harenda...

Panowie... Wierzcie mi ciężko jest sobie poradzić na stokach Podhalańskich z dziećmi niejeżdżącymi czy niesamodzielnymi. Trzeba się orientować być szybkim i dużo przewidywać, nawet jak się umie uczyć.

Chcecie, żeby w połowie górki dziecko powiedziało kończymy? Bo to są bardzo krótkie cykle.

Jak się  jedzie uczyć to stok dobiera się pod uczenie i uczonego a nie pod siebie. Często nawet wyciąg jest zbędny ale dobrze jak jest w pobliżu z oczywistych powodów.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

A jaki to problem? Na wyciągu talerzykowym może spokojnie samodzielnie jeździć trzylatek. Taśma to pomysł ostatnich lat - dla leniuszków.

A nauka podchodzenia, noszenia nart, radzenia sobie to niezbędna część narciarskiej edukacji.

Pozdro

Daj żyć Andrzejowi. Będzie dymał tam i z powrotem. To będą pierwsze kroki wnuczki, byle nie ostatnie. Bo jak dziadek wymięknie????

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod temat. Szukam na okres świąteczny nieoczywistego wyciągu (pod kątem rodziny - Harenda tylko, jeśli na orczyku jest pusto), gdzie się jeździ, a nie stoi w kolejkach, a na koniec grudnia nie ma problemów ze śniegiem. Dobrze byłoby, żeby był zasięg GSM Poproszę o Wasze typy 🙂

@labas czy sytuacja w Jaworkach jest akceptowalna w tym okresie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Panowie... zwracam uwagę na temat. Małe dzieci, nauka w jednym wypadku praktyczni od zera itd.

Proponuję jedyny jaki znam na Podhalu stok z dużym w miarę długim i szerokim płaskim otwartym stokiem z wybiegiem i talerzykiem.

A tu padają kontrpropozyje typowych dla rejonu stoków dolinnych dość wąskich bez wybiegów, z krzesłami - po co??? Chcecie mieć panike w oczach jak młodzież poniesie albo stresa jak macie dwoje dzieci na krześle? Ltwinka  - następny strzał - z punktu widzenia dziecka pionowa ścian o długości kilometra. Jeszcze powinno paść Małe Ciche i
Harenda...

Panowie... Wierzcie mi ciężko jest sobie poradzić na stokach Podhalańskich z dziećmi niejeżdżącymi czy niesamodzielnymi. Trzeba się orientować być szybkim i dużo przewidywać, nawet jak się umie uczyć.

Chcecie, żeby w połowie górki dziecko powiedziało kończymy? Bo to są bardzo krótkie cykle.

Jak się  jedzie uczyć to stok dobiera się pod uczenie i uczonego a nie pod siebie. Często nawet wyciąg jest zbędny ale dobrze jak jest w pobliżu z oczywistych powodów.

Pozdro

Racja Mirku. Na Czorsztyn.ski jest faktycznie ta długa i szeroka trasa z talerzykiem. Byłem tam jednak w takiej chwili jak @Marcos73 i tłumy jakie tam się potem pojawiły były wręcz nie do opisania. To było 5 spokojnych zjazdów od otwarcia ośrodka a potem jakiś koszmar. Ośrodek dla mnie skądinąd zjawiskowy. Ale chętnych mnoga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...