Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Mitek napisał:

Ale warto odróżniać teorię od przeteoretyzowania. Teoria to - tak jak napisałeś - dlaczego nogi ma ugiąć. Dziwi mnie, że piszesz o 5% - nie wiem skąd to wziąłeś (i nie jest to ważne) ale na podstawie doświadczeń ze stoku znakomita większość osób wymaga przekazu teoretycznych podstaw. Ale ta teoria musi mieć odzwierciedlenie w praktyce, być z nią związana o tyle o ile jest to potrzebne i przydatne. Powiedzmy - kontynuując przykład Wiesława - biomechanika to teoria, a biochemia działania mięśni to już przeteoretyzowanie w tej perspektywie.

Należy unikać przeteoretyzowania bo zamula.

Zgadzam się i nie zgadzam. Bo przede wszystkim nie do końca wiadomo co jest przeteoretyzowaniem a co nie jest.

Wchodząc na chwilę na grunt na którym czuję się pewnie (czyli komunikacji wizualnej a w szczególności fotografii) - bardzo dużo dała mi wiedza z psychofizjologii widzenia, łącznie z budową siatkówki (faktu istnienia komórek dwubiegunowych). Wysnułem z tego praktyczne wnioski, które od razu włączyłem do swojego warsztatu. Inne informacje połączyłem z dokładną znajomością technik reprodukcji poligraficznych. Byłem pewnie jednym z nielicznych fotografów, którego w ogóle nie interesował efekt na materiałach fotograficznych tylko skupiał się na osiągnięciu maksymalnego efektu na taniej i kiepskiej jakościowo reprodukcji poligraficznej. I wyciśnięcia ile się da. Były też znacznie bardziej egzotyczne wycieczki (na przykład na grunt semiotyki) które przyniosły mi uznanie i prawdziwy przełom zawodowy. Czyli nigdy nie wiadomo co się znajdzie i do czego to się przyda.

Wracając do narciarstwa - masz określoną wypracowaną latami praktyki metodologię. zakładam, ze statystycznie skuteczną. Natomiast nie jesteś omnipotentny! Jakkolwiek... zachowujesz... się... przeważnie... jakbyś... był... 🙂 

Daj więcej pola innym, załóż, ze nie koniecznie zawsze masz rację (bo nawet jak masz 99,99%) to nie jest zawsze. Daj szansę innym na popełnienie błędów (co może być bardziej uczące). Ogólnie więcej pokory, więcej świadomości własnych ograniczeń, więcej szacunku dla innych. Dogmatyzm jest oznaką ciasnego umysłu. A przecież nie jesteś ciasnym umysłem???

 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie szukajcie sobie sztucznych problemów. Ciężko to jest głucho niemej która czyta z ruchu warg, grubasek nastolatce z krzywymi po operacji stopami albo dzieciakowi z asymetrią. Żaden z Was (tych których uczyłem) nie jest trudnym klientem, każdy z Was natomiast jest inny i wymagający indywidualnego podejścia. Jeżeli coś wam nie wychodzi albo wydaje się wam że nie wychodzi to problem nie leży tam gdzie wydaje się wam że leży. Tak jak kiedyś powiedział mi na stoku Michał....5 min na trasie to więcej niż godziny czytania forum. Praca, jazda,praca,jazda.......

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Proszę nie szukajcie sobie sztucznych problemów. Ciężko to jest głucho niemej która czyta z ruchu warg, grubasek nastolatce z krzywymi po operacji stopami albo dzieciakowi z asymetrią. Żaden z Was (tych których uczyłem) nie jest trudnym klientem, każdy z Was natomiast jest inny i wymagający indywidualnego podejścia. Jeżeli coś wam nie wychodzi albo wydaje się wam że nie wychodzi to problem nie leży tam gdzie wydaje się wam że leży. Tak jak kiedyś powiedział mi na stoku Michał....5 min na trasie to więcej niż godziny czytania forum. Praca, jazda,praca,jazda.......

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Proszę nie szukajcie sobie sztucznych problemów. Ciężko to jest głucho niemej która czyta z ruchu warg, grubasek nastolatce z krzywymi po operacji stopami albo dzieciakowi z asymetrią. Żaden z Was (tych których uczyłem) nie jest trudnym klientem, każdy z Was natomiast jest inny i wymagający indywidualnego podejścia. Jeżeli coś wam nie wychodzi albo wydaje się wam że nie wychodzi to problem nie leży tam gdzie wydaje się wam że leży. Tak jak kiedyś powiedział mi na stoku Michał....5 min na trasie to więcej niż godziny czytania forum. Praca, jazda,praca,jazda.......

Kolejny nieomylny, skąd Wy się bierzecie?

Jesteś pewien, że wiesz lepiej od Szymona jaką drogą ma iść??? Może to jest ten jeden na x co akurat wyłamie się ze standardu co go od lat utrwaliłeś. Czas na forum nie zabiera przecież czasu na stoku! Chce chłop rozkminiać na czworo to niech rozkminia, nie chcesz Mu w tym pomóc to nie pomagaj. 

A w ogóle to załóżcie sobie ligę Wszechwiedzących. 😉

 

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wujot2 napisał:

Kolejny nieomylny, skąd Wy się bierzecie?

Jesteś pewien, że wiesz lepiej od Szymona jaką drogą ma iść??? Może to jest ten jeden na x co akurat wyłamie się ze standardu co go od lat utrwaliłeś. Czas na forum nie zabiera przecież czasu na stoku! Chce chłop rozkminiać na czworo to niech rozkminia, nie chcesz Mu w tym pomóc to nie pomagaj. 

A w ogóle to załóżcie sobie ligę Wszechwiedzących. 😉

 

Bardzo lubię z Szymkiem na stoku dzielić włos na 4......akuratnie w jego przypadku korzyści są obustronne......dalej idąc jeden z biorących udział w dyskusji wymaga także większego skupienia a jego żonie która ma dar przychodzi to mega łatwo....

  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ależ my właśnie chcemy pomóc i na podstawie naszych doświadczeń z dziesiątek, jeżeli nie setek takich sytuacji piszemy to co piszemy. Gdybym miał Szymka w dupie to by mnie to nie obchodziło i bym nic nie pisał ale nie mam i w tym problem.

Mnie osobiście razi to, że tu nie chodzi o to czy nauka będzie efektywna, czy nie będzie efektywna czy da efekt czy nie da. Chodzi o to żeby zrobić coś inaczej bo ja jestem wyjątkowy, że przekaz jest nie w taki, że Mitek jest dogmatyczny, że Adam wie lepiej itd.

Sprawa nauczenia się jazdy na nartach nie ma tu zupełnie znaczenia - i to mnie osobiście wkurza.

Te stwierdzenia nie dotyczą akurat konkretnego przypadku ale raczej grupy przypadków.

I dlatego idę na rower, choć wieje jak c....j ale - wzorem Wiesława - staram się nie ułatwiać a utrudniać zabawę bo wtedy jest dwa w jednym - zabawa i przyrost możliwości.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wujot2 napisał:

A w ogóle to załóżcie sobie ligę Wszechwiedzących. 😉

 

3 godziny temu, Wujot2 napisał:

Natomiast na to wszystko nakłada się/powinna jeszcze strategia. U mnie w narciarstwie (którym zająłem się pod 40-kę) dość szybko głównym celem stało się poruszanie się w górach wysokich. A tam jazda jest tylko jednym z czynników. Istotnym, niejako "pierwotnym", ale nie najważniejszym. I teraz zamiast skupiać się nad cyzelowaniem techniki, co zawsze jest związane z czasem, uznałem, że opanuję jazdę na nartach w stopniu wystarczającym ale i skutecznym. A skupię się na pozostałych, znacznie istotniejszych sprawach takich jak bezpieczeństwo, nawigacja, praca w grupie, elementy biwakowe i wspinaczkowe, umiejętności podchodzenia, sprzętologia, logistyka wyjazdowa, budowa ekipy i samodzielności, aprowizacja dłuższych pobytów itd. Ze względu na mój wiek, to wejście było błyskawiczne. W drugim dniu pierwszych moich turów zjechałem z Śnieżki najtrudniejszą linią, w czwartym - pierwsza w pojedynkę trasa w nieznanym terenie (na szagę). W pół roku później zrobiliśmy trawers Alp Otztalaskich - to mi otworzyło do końca oczy czym może być narciarstwo.

Oczywiście wiedząc o tym co wspomniałeś, że skuteczna jazda odbywa się też przez system odruchów pracowałem w międzyczasie nad tym na wyjazdach freeridowych, gdzie przyjąłem zasadę, że jeżdżę zawsze obok trasy nawet gdy jest tam warun określany jako nie-do-jaz-dy, wybieram codziennie coraz trudniejsze linie, i maksymalną intensywność (czyli do upadłego). Taka metoda pozwoliła mi nadrobić czas (oceniam, że 3-4x), a jednocześnie zdążyłem zrobić kilkanaście cudownych długich wypraw. Mam to w życiorysie i nie zabierze mi tego nikt.

Cześć

Wujocie drogi, bardzo sobie cenię Twoje wpisy, foty, erudycję i pracę która wykonujesz. Natomiast czy to jest porada dla Szymka czy też pean na cześć Twojej zajebistości? Adam, Mitek, ja i inni także, dzielą się podobnie jak Ty swoimi nie aż tak doskonałymi doświadczeniami życiowymi. Druga część Twojej wypowiedzi chyba nie odbiega znacząco od Adama "Praca, jazda, praca, jazda".

Jaką ligę założysz - nie wiem, bo nie nie jestem Wszechwiedzący 😉

pozdrawiam

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Adam ..DUCH said:

Jesteś, jesteś....a także oporny na wiedzę i trudny do zaj.......IA😆🤪

Ja wiem, że Ty najchętniej potłukłbyś moje narty na mojej głowie. Ty wiesz, że bez Ciebie nie byłbym narciarsko tu gdzie jestem. Ale jeśli ja jestem beton, to na SF króluje żelbet 🤣

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja po mojemu dopierdolę do pieca 🤪 czy każdy musi umieć dobrze jeździć na nartach ? Według mnie nie i bez personalnych wycieczek są tacy którzy nigdy nie będą dobrze jeździć. Szerokie, wąskie,  sportowe, buty i inne ciulstwa nigdy nie popchną i nawet ciut ciut do przodu. Będą do końca jeździć jak kaleki i w tym wszystkim będą szczęśliwi że spełniają swoją pasję . To mówiłem ja praktyk.

  • Like 4
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, SzymQ napisał:

...ale dwa pierwsze miejsca w ilości postów przypadają osobom, które twierdzą, że potrafią jeździć, a nauka teorii przez internet nie ma sensu, a najlepiej to uczyć dzieci, bo nie potrzeba nic tłumaczyć... 

... przy czym jedna z nich już chyba zrobiła już coming out i na wieść o "wysokim s*aniu" zaczęła atomizować defekację, bo wcześniej była tylko kryptoteoretykiem ... 🙂 (Marek, wiesz przecież, że Cię lubię...).

Ja Ciebie też lubię. Nie rozumiem tylko przytyku z Twojej strony (chociaż domyślam się czym jest powodowany). Po mnie i tak to spłynie jak po kaczce, ale żeby taki bzdet miałby nas poróżnić? Ja się dowiedziałem czego chciałem się dowiedzieć, przypadkowo, ale jednak. Ty dalej szukasz, niemniej jednak życzę Ci powodzenia. Uświadomiłeś mi jednak, że za bardzo się tutaj udzielam i bezsensownie trwonię jakże cenny czas. BTW. jeździć nie umiem, co najwyżej jestem objeżdżony, a to spora różnica. 

17 godzin temu, SzymQ napisał:

Teraz zadaję pytanie jak wygląda poprawna jazda na krawędzi bo ja cały czas popełniam jakiś błąd. Jeśli uważasz, że powtórzenie mi po raz setny idź i jeździj jest cenną radą to mamy rozbieżną opinię na ten temat. Nawet jeśli na forum z rzadka przewijają się osoby, które mogą opisać cały ten skomplikowany łańcuch kinetyczny, to potraktuj te moje narzekania jak informację dla nich.

Szymek, ale tu takich osób nie ma (a jak są to nie nie udzielają, lub z rzadka), bo zdecydowana większość używa krawędzi, ale nie jeździ na krawędziach. Poczytaj dokładnie co napisał Marek Ogorzałek. Jest tam pewna sentencja, którą wyłowisz. Publikacji narciarskich jest sporo na rynku i są Ci znane. Nie rozumiem, skąd banda zakręconych amatorów ma mieć większą wiedzę od ludzi którzy na nartach zjedli zęby? Jeśli nie potrafił Ci tego wytłumaczyć i fachowo opisać Le Master, to skąd Ci przyszło do głowy, że pomoże Ci Adam ze Zwardonia, Mitek z Warszawy czy tez ja analfabeta teoretyczny z Krakowa. Na forum nikt się taki nie pojawi co będzie w stanie Ci podać wiedzę w takiej formie i szczegółowości żebyś to przyswoił, skoro to się nie udało Le Masterowi i innym tuzom.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywa że niektórym z nas wydaje się iż są jedyni, niepowtarzalni, nietuzinkowi lub wręcz wyjątkowi. Tymczasem jesteśmy wzajemnie bardzo do siebie podobni.  Wyłączając różnice płci wszyscy jesteśmy skonstruowani w bardzo zbliżony sposób. Podkreślanie swojej wyjątkowości poprawia samoocenę jednak nie ma 100% przełożenia na wyjątkowość układu ruchu, ten jest bardzo zbliżony do układu innych a więc bardzo pospolity. Namiastka problemu siedzi w głowie, uzmysłowienie sobie tego faktu pozwoli zmodyfikować środki przekazu i ułatwić proces nauki.

  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, star napisał:

Bo tu Misek jest ekspertem także w sprawie carvingu którym zwyczajnie nie jezdzi.

Bardzo bym chciał abyś tego wpisu nie traktował jako złośliwości.....no dobra to będzie złośliwość😎🤣. Co rozumiesz przez słowo "carving"???

Wątek jest szkoleniowy no więc Twoja odpowiedź być może będzie przyczynkiem do merytorycznej dyskusji....

Edytowane przez Adam ..DUCH
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minutes ago, Marcos73 said:

Ja Ciebie też lubię. Nie rozumiem tylko przytyku z Twojej strony (chociaż domyślam się czym jest powodowany). Po mnie i tak to spłynie jak po kaczce, ale żeby taki bzdet miałby nas poróżnić?

Marku, po co się mielibyśmy się poróżnić? Deklarowałem, że można ze mnie żartować. Odebrałem jako żarty (takie trochę na pograniczu uszczypliwości) niektóre Twoje wpisy. Powiedziałbym, że w podobnym tonie były moje ostatnie wypowiedzi i nie chciałem spowodować, żebyś poczuł się z nimi jakoś źle. Zakładałem, że masz podobny dystans do siebie.

Ja też nie wiem co ja sobie wyobrażałem o użytkownikach forum. Może, że spotkam pasjonatów zachłyśniętych narciarstwem tak jak ja, z którymi będę mógł powymieniać opinie i doświadczenia. Faktycznie był taki moment, że tak odbierałem dyskusję z Pawłem i Krzyśkiem. Niestety z jakiegoś nie do końca zrozumiałego dla mnie powodu, nie było to akceptowane w publicznej dyskusji. Chyba dlatego, że chcieliśmy zostać forumowymi gwiazdorami nie ucząc się jeździć... Spotkałem za to wielu, którzy na oczy mnie nie nawet widzieli, ale wszystko już o mnie wiedzą.

Dowiedziałem się natomiast, że sporo ludzi komunikuje się prywatnie. Wyobraź sobie, że zadaję pytanie publicznie, a więcej odpowiedzi dostaję na PW niż publicznie. Jeśli to po to ma służyć forum, to ja mówię NIE. Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że jedna z najlepszych merytorycznych jaką dostałem już kilka razy od różnych osób: "Pisz prywatnie do Wujota"... Fajnie, że Wujot się tu udziela, ale lepiej byłoby gdyby wiedza, którą się dzieli, mogła trafić do szerszego grona odbiorców, a nie każdemu z osobna musiał tłumaczyć te same rzeczy. I finalnie jak się okazuje trafiają się forumowicze korygujący moje rozumienie Le Mastera. Jedni na stoku, a inni na PW... Chwała im za to...

Edytowane przez SzymQ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Adam ..DUCH said:

No chyba żartujesz...stałeś się motorem zanabycia prawie szerokich

Pamiętaj dobra narta jeździ przodem i tyłem, ale bardzo dobra leci również bokiem. Nie wiem czy prawie szerokie lecą bokiem... A no i kwestii, że do wyboru masz dowolną wartość z zakresu od -1cm do -2cm (choćby Cię -5 kusiło) nie muszę Ci przybliżać, prawda? 🙂

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, mlodzio napisał:

Bywa że niektórym z nas wydaje się iż są jedyni, niepowtarzalni, nietuzinkowi lub wręcz wyjątkowi. Tymczasem jesteśmy wzajemnie bardzo do siebie podobni.  Wyłączając różnice płci wszyscy jesteśmy skonstruowani w bardzo zbliżony sposób. Podkreślanie swojej wyjątkowości poprawia samoocenę jednak nie ma 100% przełożenia na wyjątkowość układu ruchu, ten jest bardzo zbliżony do układu innych a więc bardzo pospolity. Namiastka problemu siedzi w głowie, uzmysłowienie sobie tego faktu pozwoli zmodyfikować środki przekazu i ułatwić proces nauki.

Co do ruchu, to się zgadzam. Jakoś wszyscy nauczyliśmy się chodzić bez względu na płeć nie mając świadomości że się uczymy chodzić. Reszta nie wiem, bo pisałem że nie jestem Wszechwiedzący 😉

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sednem nartowania jest zaspakajanie własnej pasji / potrzeby w sposób bezpieczny dla innych , a jeśli się da - skuteczny, poprawny technicznie i estetyczny. Narciarstwo to także relacje z innymi, bajdurzenie. skiforum, wzajemne porady itepe, niemniej każdy musi w gąszczy tych wszystkich historii znaleźć własną ścieżkę.

Ja jakiś czas temu przestałem np zwracać uwagę na ,,jedynie słuszne narty'' dla dobrych, lepszych i lepsiejszych - włącznie z tym, jak długie muszą być, bo inaczej cienias .

Jeszcze jedno jest istotne - fajnie , gdy ma się kilka osób wokół siebie, aby na stoku nie być samemu.

Resztę można między bajki włożyć.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SzymQ napisał:

Zakładałem, że masz podobny dystans do siebie.

Dystans do siebie mam bardzo duży, nie raz się śmieję sam z siebie i swoich ułomności. Ciebie przestałem już dawno "nawracać", bo nie ma sensu. Idziesz własną ścieżką. Moja jest inna - widocznie nie dla Ciebie i się z tym pogodziłem już jakiś czas temu. Jestem tylko zaskoczony.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mlodzio napisał:

Bywa że niektórym z nas wydaje się iż są jedyni, niepowtarzalni, nietuzinkowi lub wręcz wyjątkowi. Tymczasem jesteśmy wzajemnie bardzo do siebie podobni.  Wyłączając różnice płci wszyscy jesteśmy skonstruowani w bardzo zbliżony sposób. Podkreślanie swojej wyjątkowości poprawia samoocenę jednak nie ma 100% przełożenia na wyjątkowość układu ruchu, ten jest bardzo zbliżony do układu innych a więc bardzo pospolity. Namiastka problemu siedzi w głowie, uzmysłowienie sobie tego faktu pozwoli zmodyfikować środki przekazu i ułatwić proces nauki.

To bardzo ciekawe bo mam dokładnie odwrotną refleksję. Na przykład na stoku narciarskim jednym, krótkim, rzutem oka wśród kilkudziesięciu drobnych jadących sylwetek poznaję osobę, którą znam. Bynajmniej nie po ciuchach. Identycznie było na basenie. Co do chodu wystarczy stanąć na ulicy i zobaczyć jak dużo jest różnych wzorców. Kolosalne są różnice szczególnie jak coś się zadzieje, jedni błyskawicznie odzyskają równowagę, inni się wyłożą. O tym czym może być chód przekonać się można chodząc na pantomimę lub biorąc udział w warsztatach chodzenia. 

Aby osiągnąć podobieństwo to trzeba bardzo potrenować co ładnie było widać podczas trepania w wojsku aby defilada nie była obrazem nędzy i rozpaczy. A i tak była.

Edytowane przez Wujot2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...