Skocz do zawartości

Bon wakacyjny.


bodex4

Rekomendowane odpowiedzi

 

pedagog w Warszawie żąda 250zł/55min korepetycji

 

 

Forum jak zwykle nie rozczarowuje. Często pojawiają się tu bardzo oryginalne przykłady, o których poza tym portalem, nawet bym nie usłyszał. Byli już inżynierowie za min. 15k, była sprzątaczka z 5k, teraz korepetycje za 250zł/h. Znałem sporo osób, które korzystały z korepetycji, lub same zajmowały się nauczaniem. Zazwyczaj z trudnych i popularnych przedmiotów. Ceny to 30-60zł/h. Nie spotkałem nikogo, kto płaciłby lub zarabiał 100zł lub więcej. Mało tego, większość uczniów, nawet na takie stawki nie stać i jakoś radzą sobie bez korepetycji. 

 

Swego czasu musiałem się przygotować do poziomu matury rozszerzonej z chemii. Tak istotnej Np. na kierunkach medycznych. Z poziomu Tabula rasa, zajęło to kilka miesięcy. Trudno mi zatem pojąć, że po kilku latach w bio-chem, jest z tym jakikolwiek problem. Jedyne wyjaśnienie to lenistwo i /lub brak zdolności. W obu przypadkach, taki uczeń, nie powinien trafić na medycynę, lub inne trudne studia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Forum jak zwykle nie rozczarowuje. Często pojawiają się tu bardzo oryginalne przykłady, o których poza tym portalem, nawet bym nie usłyszał. Byli już inżynierowie za min. 15k, była sprzątaczka z 5k, teraz korepetycje za 250zł/h. Znałem sporo osób, które korzystały z korepetycji, lub same zajmowały się nauczaniem. Zazwyczaj z trudnych i popularnych przedmiotów. Ceny to 30-60zł/h. Nie spotkałem nikogo, kto płaciłby lub zarabiał 100zł lub więcej. Mało tego, większość uczniów, nawet na takie stawki nie stać i jakoś radzą sobie bez korepetycji. 

 

Swego czasu musiałem się przygotować do poziomu matury rozszerzonej z chemii. Tak istotnej Np. na kierunkach medycznych. Z poziomu Tabula rasa, zajęło to kilka miesięcy. Trudno mi zatem pojąć, że po kilku latach w bio-chem, jest z tym jakikolwiek problem. Jedyne wyjaśnienie to lenistwo i /lub brak zdolności. W obu przypadkach, taki uczeń, nie powinien trafić na medycynę, lub inne trudne studia.

Cześć

Co do cen Piotrze to racji nie masz - mam na bieżąco - aczkolwiek o 250 pln/h nie słyszałem nigdy.

Z drugim akapitem zgadzam się w 100%!
Pozdrowiena

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum jak zwykle nie rozczarowuje. Często pojawiają się tu bardzo oryginalne przykłady, o których poza tym portalem, nawet bym nie usłyszał. Byli już inżynierowie za min. 15k, była sprzątaczka z 5k, teraz korepetycje za 250zł/h. Znałem sporo osób, które korzystały z korepetycji, lub same zajmowały się nauczaniem. Zazwyczaj z trudnych i popularnych przedmiotów. Ceny to 30-60zł/h. Nie spotkałem nikogo, kto płaciłby lub zarabiał 100zł lub więcej. Mało tego, większość uczniów, nawet na takie stawki nie stać i jakoś radzą sobie bez korepetycji.

Dla mnie i dla Ciebie 250zl/55min to drogo. Ale jest wielu rodziców, którzy rozpuścili/rozleniwili swoje dzieci, oraz mają finansową możliwość, więc wolą zapłacić za pewność, że dziecko dostanie się na wymarzoną uczelnię.

Spojrz na swoje podworko: z tego, co widzę, to kurs a la kwalifikacyjny znajdziesz za 600-700 zł. Plus kwatera z wyżywieniem za 50zł/noc, czyli za dodatkowe 300zl. Razem 1000zł/tydzień.
Ale spotkałem się z wyjazdami na narty za 8000, a raz nawet za 12000zł/tydzień.

To nie tak, że są one za drogie, tylko nas na nie nie stać. ;)

Poza tym po co, skoro ja więcej frajdy mam, gdy sam sobie wszystko zorganizuję. A jak jeszcze zorganizuję wraz z innymi zakręconymi gośćmi... Będzie co potem wspominać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum jak zwykle nie rozczarowuje. Często pojawiają się tu bardzo oryginalne przykłady, o których poza tym portalem, nawet bym nie usłyszał. Byli już inżynierowie za min. 15k, była sprzątaczka z 5k, teraz korepetycje za 250zł/h. Znałem sporo osób, które korzystały z korepetycji, lub same zajmowały się nauczaniem. Zazwyczaj z trudnych i popularnych przedmiotów. Ceny to 30-60zł/h. Nie spotkałem nikogo, kto płaciłby lub zarabiał 100zł lub więcej. Mało tego, większość uczniów, nawet na takie stawki nie stać i jakoś radzą sobie bez korepetycji. 

 

Swego czasu musiałem się przygotować do poziomu matury rozszerzonej z chemii. Tak istotnej Np. na kierunkach medycznych. Z poziomu Tabula rasa, zajęło to kilka miesięcy. Trudno mi zatem pojąć, że po kilku latach w bio-chem, jest z tym jakikolwiek problem. Jedyne wyjaśnienie to lenistwo i /lub brak zdolności. W obu przypadkach, taki uczeń, nie powinien trafić na medycynę, lub inne trudne studia.

 

Cześć

Co do cen Piotrze to racji nie masz - mam na bieżąco - aczkolwiek o 250 pln/h nie słyszałem nigdy.

Z drugim akapitem zgadzam się w 100%!
Pozdrowiena

Panowie :

Jak chodzi o ceny to zerknijcie sobie na regiony w których mieszkacie .. jak chodzi o Śląsk (to stawki są trochę wyższe) niż napisał Śpiochu ale generalnie ma rację ...za to pewnie w stolicy stawki z racji ogólnie wyższych kosztów utrzymania są wyższe i rację ma Mitek. Poza tym w każdym mieście akademickim można znaleźć wyższe stawki z prostego powodu. Nauczyciele akademiccy udzielają korepetycji ,a oni się cenią bardziej, po drugie jest taka cicha wiara, że oni wiedzą dokładnie jak mają przygotować pod kątem uczelni (kiedyś  egzaminów)...

Więc jak chodzi o stawkę 250zł to pewnie są tacy którzy są w stanie tyle brać i pewnie znaleźli się i tacy, którzy są w stanie tyle zapłacić...co nie znaczy, że takie stawki są powszechne.

 

A co do korzystania z korepetycji ...to Panowie wszystkiego można się nauczyć samemu....przypuszczam, że jak się dobrze przyłożycie, poczytacie, doszkolicie to położycie kafelki lepiej niż niejeden fachowiec...ale dziś czas jest najcenniejszy ...więc dobry nauczyciel ma po prostu skrócić proces przyswajania wiedzy...więc fajnie, że lubicie sami....można i koło i Amerykę odkryć na nowo samemu ...tylko po co ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córa chciała na medycynę, z dobrego liceum, jednak zdecydowała się na korki z biologii (120/h co było niezbyt drogo w Krakowie) i nie chodzi o przyswojenie sobie wiedzy, tylko nauczenie się jak pisać maturę, żeby się wpisać w klucz. Bo niestety tego samemu nauczyć się trudno. Z korkami wiąże się też niekiedy zaniedbywanie przez tych nauczycieli ich podstawowej działalności w szkole.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córa chciała na medycynę, z dobrego liceum, jednak zdecydowała się na korki z biologii (120/h co było niezbyt drogo w Krakowie) i nie chodzi o przyswojenie sobie wiedzy, tylko nauczenie się jak pisać maturę, żeby się wpisać w klucz. Bo niestety tego samemu nauczyć się trudno. Z korkami wiąże się też niekiedy zaniedbywanie przez tych nauczycieli ich podstawowej działalności w szkole.

Kiedyś zdawałem jakiś egz z ang. Bez kursu słabo. Po kursie czas na test zmniejszył się 2x.
PS jak matura? Siostrzenica narzeka na matme, pl lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie i dla Ciebie 250zl/55min to drogo. Ale jest wielu rodziców, którzy rozpuścili/rozleniwili swoje dzieci, oraz mają finansową możliwość, więc wolą zapłacić za pewność, że dziecko dostanie się na wymarzoną uczelnię.

 

 

Dlatego ktoś, kto ma takie stawki, to nie tyle wybitny nauczyciel (choć pewnie dobry) co osoba która potrafi się sprzedać i ma odpowiednie kontakty.

Jeśli zrobi się "modny" w bogatym środowisku to już z górki.

 

A co do korzystania z korepetycji ...to Panowie wszystkiego można się nauczyć samemu....przypuszczam, że jak się dobrze przyłożycie, poczytacie, doszkolicie to położycie kafelki lepiej niż niejeden fachowiec...ale dziś czas jest najcenniejszy ...więc dobry nauczyciel ma po prostu skrócić proces przyswajania wiedzy...więc fajnie, że lubicie sami....można i koło i Amerykę odkryć na nowo samemu ...tylko po co ;)

 

Teorii na maturę dużo łatwiej uczyć się z książki. Z kafelkami byłoby trudniej, bo poznasz świetnie teorię a płytki i tak wyjdą krzywo.

 

i nie chodzi o przyswojenie sobie wiedzy, tylko nauczenie się jak pisać maturę, żeby się wpisać w klucz. Bo niestety tego samemu nauczyć się trudno.

 

Tego już zupełnie nie rozumiem. Zdawałem nową maturę i trafienie w klucz nie było problemem nawet na polskim.

Myślę, że wiele tych korepetycji opiera się na strachu. Maturzystów, ale w jeszcze większej mierze rodziców.

Moja kuzynka kujonka też brała korepetycje i to dość drogie. Po co? Nie mam pojęcia. Sama zdałaby równie dobrze. Na lekarskim, była potem w czołówce.

 

Kiedyś zdawałem jakiś egz z ang. Bez kursu słabo. Po kursie czas na test zmniejszył się 2x.
PS jak matura? Siostrzenica narzeka na matme, pl lepiej.

 

Ja się angielskiego uczyłem na różnych kursach z 15 lat, także nie wiem czy to mocno przyspiesza naukę ;)

Ale fakt, bez kursu pewnie w ogóle bym się nie zmusił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ktoś, kto ma takie stawki, to nie tyle wybitny nauczyciel (choć pewnie dobry) co osoba która potrafi się sprzedać i ma odpowiednie kontakty.
Jeśli zrobi się "modny" w bogatym środowisku to już z górki.


Teorii na maturę dużo łatwiej uczyć się z książki. Z kafelkami byłoby trudniej, bo poznasz świetnie teorię a płytki i tak wyjdą krzywo.


Tego już zupełnie nie rozumiem. Zdawałem nową maturę i trafienie w klucz nie było problemem nawet na polskim.
Myślę, że wiele tych korepetycji opiera się na strachu. Maturzystów, ale w jeszcze większej mierze rodziców.
Moja kuzynka kujonka też brała korepetycje i to dość drogie. Po co? Nie mam pojęcia. Sama zdałaby równie dobrze. Na lekarskim, była potem w czołówce.


Ja się angielskiego uczyłem na różnych kursach z 15 lat, także nie wiem czy to mocno przyspiesza naukę ;)
Ale fakt, bez kursu pewnie w ogóle bym się nie zmusił.


Ja kiedyś niemieckiego uczyłem się sam, 15 min dziennie przez rok. Ale bazę miałem z podstawówki. Kursy językowe fajne są. Interakcja. Choć teraz multimedia ułatwiają sporo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała "dobra zmiana" dla dzieci kończy się gdy dziecko kończy 18 lat.

 

Dla PIS problem rodziców mający dzieci na studiach  nie istnieje.

 

Dla PIS dziecko w podstawówce wymaga wyprawki 300, +500, bonu, a rodzice studentów bez problemu zapłacą 800- 1000zł za stancję (lub  1600-2000 tak ja)

 

Ulga na dzieci (Komorowskiego) jest do 24 roku życia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała "dobra zmiana" dla dzieci kończy się gdy dziecko kończy 18 lat.

 

Dla PIS problem rodziców mający dzieci na studiach  nie istnieje.

 

Dla PIS dziecko w podstawówce wymaga wyprawki 300, +500, bonu, a rodzice studentów bez problemu zapłacą 800- 1000zł za stancję (lub  1600-2000 tak ja)

 

Ulga na dzieci (Komorowskiego) jest do 24 roku życia

Przecież to jest tylko łapówka wyborcza. Biorą z mojej kieszeni i dają swoim wyznawcom aby na nich głosowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest tylko łapówka wyborcza. Biorą z mojej kieszeni i dają swoim wyznawcom aby na nich głosowali.

Ale mimo wszystko dziwię się że nikt z opozycji nie broni rodzin (nawet cynicznie) którzy wypruwają flaki by wykształcić dzieci.

 

A budyń tak chwali się że rodzina dla niego jest najważniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dla PIS dziecko w podstawówce wymaga wyprawki 300, +500, bonu, a rodzice studentów bez problemu zapłacą 800- 1000zł za stancję (lub  1600-2000 tak ja)

 

W Poznaniu bez większego problemu można znaleźć stancję za ok 800 od osoby w mieszkaniu studenckim. Te wyższe ceny to pewnie w Stolicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mimo wszystko dziwię się że nikt z opozycji nie broni rodzin (nawet cynicznie) którzy wypruwają flaki by wykształcić dzieci.

 

A budyń tak chwali się że rodzina dla niego jest najważniejsza.

A co tu bronić..... Dzieci masz kochać, dbać o nie, a kształcić możesz za nasze. Reszta to jest tępa propaganda i kupowanie głosów. Dobrze że się w ten trend nie wpisują. Oczywiście to nie znaczy że nie należy się zająć tymi, którzy sobie z życiem nie radzą. Zabieranie nam kasy a potem jej oddawanie bo państwo chce mi pomóc wychować dzieci, wolne żarty.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała "dobra zmiana" dla dzieci kończy się gdy dziecko kończy 18 lat.

 

Dla PIS problem rodziców mający dzieci na studiach  nie istnieje.

 

Dla PIS dziecko w podstawówce wymaga wyprawki 300, +500, bonu, a rodzice studentów bez problemu zapłacą 800- 1000zł za stancję (lub  1600-2000 tak ja)

 

Ulga na dzieci (Komorowskiego) jest do 24 roku życia

Nowa PIS-owska konstytucja znosi bezpłatne studia, więc zapłacisz i za stancję, i za studia. Nie potrzeba nam wykształconych ludzi.  Wyprawka dla dziecka to pewnie będzie z okazji  1 Komunii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawostka, kolonie i obozy dla dzieci zdrożały właśnie o 500 zł. 

 

p.s.

Oczywiście są też takie, które zostały na poprzednich stawkach. Nowe ceny są tłumaczone dodatkowymi kosztami sanitarnymi.   

Obostrzenia nakładają na organizatora różne obowiązki (między innymi co do ilości osób w pomieszczeniu) i stąd mogą brać się podwyżki. Taki przykład w namiocie harcerskim beczce - 10 osobowym mogą teraz mieszkać 4 osoby.

Ciekawe, że ceny nad morzem też wzrosły co tłumaczą oczywiście koronawirusem, i chęcią odrobienia strat a tam przecież sezon jeszcze na dobre się nie zaczął 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny rosną i jest to zauważalne, branże które były zamknięte, teraz chcą odrobić straty.

 

Fryzjer - do tej pory stawka u mojej osiedlowej fryzjerki 23 zł, po pandemii 28 zł. Sąsiadka płaciła u fryzjera 60 zł, teraz 90 zł.

 

Podobnie pewnie, będzie w restauracjach, miejscach noclegowych itp.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny rosną i jest to zauważalne, branże które były zamknięte, teraz chcą odrobić straty.

 

Fryzjer - do tej pory stawka u mojej osiedlowej fryzjerki 23 zł, po pandemii 28 zł. Sąsiadka płaciła u fryzjera 60 zł, teraz 90 zł.

 

Podobnie pewnie, będzie w restauracjach, miejscach noclegowych itp.  

A jak już odrobią straty to obniżą ceny??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny rosną i jest to zauważalne, branże które były zamknięte, teraz chcą odrobić straty.

 

Fryzjer - do tej pory stawka u mojej osiedlowej fryzjerki 23 zł, po pandemii 28 zł. Sąsiadka płaciła u fryzjera 60 zł, teraz 90 zł.

 

Podobnie pewnie, będzie w restauracjach, miejscach noclegowych itp.  

Jeszcze nie podniosłem, ale podniosę:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...