Skocz do zawartości

Stan Wyjatkowy


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznij myśleć samodzielnie, zamiast nakręcać się medialnymi historyjkami o wywozie trumien itp.

 

 

attachicon.gifZgony na świecie.JPG

 

 

Zgony w tym roku na świecie

 

Nowotwory:

2 405 tys.

 

.............

 

 

Jak pomyślisz samodzielnie, to może uświadomisz sobie, że podane przez Ciebie zgrabne cyferki są modelami, które bardzo często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Na przykład grypa:

 

"According to new estimates published today, between 291,000 and 646,000 people worldwide die from seasonal influenza-related respiratory illnesses each year, higher than a previous estimate of 250,000 to 500,000 and based on a robust, multinational survey. The new estimate, from a collaborative study by CDC and global health partners, appears today in The Lancet."

 

źródło: https://www.cdc.gov/...h-estimate.html

 

Posprawdzaj sobie przykładowe liczby zmarłych na grypę w różnych krajach: Polska 18/19 -143 zgony, Włochy 17/18 - 160 zgonów.

 

A rzeczywistość dzisiejsza wygląda tak:

 

"Włochy: Liczba zgonów od pierwszego marca do początku kwietnia wzrosła o 20 proc. w porównaniu ze średnią z tego okresu w ciągu ostatnich pięciu lat - takie dane przedstawił w piątek krajowy Instytut Statystyczny Istat"

 

A na liczbach, nie modelach:

 

Mediolan +50%, Bergamo +382%,  Genua+54%, Brescia +200% - zgony 1 Marzec- 4 Kwiecień, rok do roku, 2020 do 2019

 

źródło: https://www.istat.it...wuhmPNM71nWa_O8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jak pomyślisz samodzielnie, to może uświadomisz sobie, że podane przez Ciebie zgrabne cyferki są modelami, które bardzo często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Na przykład grypa:

"According to new estimates published today, between 291,000 and 646,000 people worldwide die from seasonal influenza-related respiratory illnesses each year, higher than a previous estimate of 250,000 to 500,000 and based on a robust, multinational survey. The new estimate, from a collaborative study by CDC and global health partners, appears today in The Lancet."

źródło: https://www.cdc.gov/...h-estimate.html

Posprawdzaj sobie przykładowe liczby zmarłych na grypę w różnych krajach: Polska 18/19 -143 zgony, Włochy 17/18 - 160 zgonów.

A rzeczywistość dzisiejsza wygląda tak:

"Włochy: Liczba zgonów od pierwszego marca do początku kwietnia wzrosła o 20 proc. w porównaniu ze średnią z tego okresu w ciągu ostatnich pięciu lat - takie dane przedstawił w piątek krajowy Instytut Statystyczny Istat"

A na liczbach, nie modelach:

Mediolan +50%, Bergamo +382%, Genua+54%, Brescia +200% - zgony 1 Marzec- 4 Kwiecień, rok do roku, 2019 do 2020

źródło: https://www.istat.it...wuhmPNM71nWa_O8


Nic się nie stało, chłopaki nic się nie stało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pomyślisz samodzielnie, to może uświadomisz sobie, że podane przez Ciebie zgrabne cyferki są modelami, które bardzo często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Na przykład grypa:

 

"According to new estimates published today, between 291,000 and 646,000 people worldwide die from seasonal influenza-related respiratory illnesses each year, higher than a previous estimate of 250,000 to 500,000 and based on a robust, multinational survey. The new estimate, from a collaborative study by CDC and global health partners, appears today in The Lancet."

 

źródło: https://www.cdc.gov/...h-estimate.html

 

Posprawdzaj sobie przykładowe liczby zmarłych na grypę w różnych krajach: Polska 18/19 -143 zgony, Włochy 17/18 - 160 zgonów.

 

A rzeczywistość dzisiejsza wygląda tak:

 

"Włochy: Liczba zgonów od pierwszego marca do początku kwietnia wzrosła o 20 proc. w porównaniu ze średnią z tego okresu w ciągu ostatnich pięciu lat - takie dane przedstawił w piątek krajowy Instytut Statystyczny Istat"

 

A na liczbach, nie modelach:

 

Mediolan +50%, Bergamo +382%,  Genua+54%, Brescia +200% - zgony 1 Marzec- 4 Kwiecień, rok do roku, 2019 do 2020

 

źródło: https://www.istat.it...wuhmPNM71nWa_O8

 

Te samo źródło w kontekście coronowirusa, jakoś nie przeszkadza? A przecież często różni się od rzeczywistości. (Różna metodyka zliczania, fałszowanie danych itd.)

 

 

We Włoszech rocznie umiera ponad 600 tys. ludzi. Na wirusa zmarło (wg. niepewnych danych) 22tys. i liczba nowych zgonów się zmniejsza. Czyli śmiertelność w 2020 wzrośnie o kilka %, a to kraj w którym jest najgorzej. Dodatkowo pytanie, czy za wzrostem śmiertelności, stoi TYLKO wirus, czy również panujący chaos i atmosfera strachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo pytanie, czy za wzrostem śmiertelności, stoi TYLKO wirus, czy również panujący chaos i atmosfera strachu.

 

Jak znajdziesz odpowiedź, to nie omieszkaj się z nami podzielić.  ;)

I nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie wzrost zgonów o kilka procent, niezależnie od przyczyny, to coś co zasługuje na uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... A z czego wynika chaos? Ta epidemia da w sumie co najmniej 4 fale zgonów. Jedna - sppwodowana samym wirusem. Druga spowodowana przeciążeniem służby zdrowia i brakiem ratunku dla ludzi z ostrymi schorzeniami, którzy umrą stosunkowo szybko z tego powodu (urazy, zawały, udary etc). Trzecia fala to będą śmierci ludzi którym z powodu braku dostępności opieki medycznej posypią się choroby przewlekłe, w tym nowotwory. A czwarta fala to zgony z przyczyn niemedycznych, czyli samobójstwa u wypalonych albo szykanowanych lekarzy/pielęgniarek/medyków i paramedyków, ofiary przemocy domowej, ofiary regulacji forsowanych przez reżim. Death count będzie znacznie większy niż oficjalne cyferki z dupy. I oczywiście, że nie wszystkich zabije sam wirus bezpośrednio. Ale zabije ich pośrednio.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię tego pojąć - jak wyląduje na OIOM on albo ktoś bliski to od pracy lekarzy jego życie będzie zależało. Czy to strach przesłania myślenie, czy idiota, czy wrodzona agresja, którą trzeba rozładować??? Elementarna nieumiejętność radzenia sobie z emocjami...

Ale swoją drogą państwo, gdyby było mądrzejsze to sprawę noclegów dla personelu powinno rozwiązać systemowo (do czasu jak nie przejdą choroby). Bo tak ta lekarka mieszka z pewnie starszą matką. A tych starszych jednak powinno chronić się w miarę sił przed wirusem...

W

Pod Toruniem na cele krótkich pobytów- noclegów dla medyków wybrano duży ośrodek doradztwa rolniczego z bazą noclegową , natomiast na pobyty wypoczynkowe 72h , przeznaczono ośrodek na Pojezierzu Brodnickim (ok.45km od Torunia), poza tym mistrz świata w kolarstwie niejaki Michał Kwiatkowski , który jest właścicielem kilkunastu apartamentów na toruńskiej starówce , przeznaczył je na miejsca noclegu dla lekarzy pracujących w szpitalach zakaźnych .
I pomimo tych wszystkich pozytywnych wydawałoby się gestów w Toruniu dochodzi do wielu zakażeń na oddziałach szpitalnych , co znacząco podnosi słupki w naszym województwie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Włoszech rocznie umiera ponad 600 tys. ludzi. Na wirusa zmarło (wg. niepewnych danych) 22tys. i liczba nowych zgonów się zmniejsza. Czyli śmiertelność w 2020 wzrośnie o kilka %, a to kraj w którym jest najgorzej. Dodatkowo pytanie, czy za wzrostem śmiertelności, stoi TYLKO wirus, czy również panujący chaos i atmosfera strachu.

Pewnie niestety jeszcze kilka tysięcy osób tam umrze. Jeżeli Twoje dane są prawdziwe (tj. 600 tys zgonów we Włoszech rocznie), to wzrost śmiertelności będzie wtedy >5%. Dla kogoś te 5% to mało, a dla kogoś dużo - szczególnie jeżeli umiera rodzic, dziecko, rodzeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Hmmm... A z czego wynika chaos?
Ta epidemia da w sumie co najmniej 4 fale zgonów. Jedna - sppwodowana samym wirusem. Druga spowodowana przeciążeniem służby zdrowia i brakiem ratunku dla ludzi z ostrymi schorzeniami, którzy umrą stosunkowo szybko z tego powodu (urazy, zawały, udary etc). Trzecia fala to będą śmierci ludzi którym z powodu braku dostępności opieki medycznej posypią się choroby przewlekłe, w tym nowotwory. A czwarta fala to zgony z przyczyn niemedycznych, czyli samobójstwa u wypalonych albo szykanowanych lekarzy/pielęgniarek/medyków i paramedyków, ofiary przemocy domowej, ofiary regulacji forsowanych przez reżim.
Death count będzie znacznie większy niż oficjalne cyferki z dupy. I oczywiście, że nie wszystkich zabije sam wirus bezpośrednio. Ale zabije ich pośrednio.

 

Dla mnie pierwsza fala to efekt wirusa.

Kolejne 3 fale, to głównie efekt ograniczeń.

 

Gdyby zmienić podejście, pierwsza fala by wzrosła, druga trwała by bardzo krótko,. a trzeciej i czwartej by prawie nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Włochy: Liczba zgonów od pierwszego marca do początku kwietnia wzrosła o 20 proc. w porównaniu ze średnią z tego okresu w ciągu ostatnich pięciu lat - takie dane przedstawił w piątek krajowy Instytut Statystyczny Istat"

 

 

Zawsze to jakiś konkret. Jednak wciąż nie uwzględnia tego, że dotyczy osób, które i tak umarłyby parę miesięcy później - oto średnia, spodziewana długość życia Włochów:

 

- 79,5 roku w przypadku mężczyzn (niemal identyczna ze średnią wieku "ofiar" koronawirusa)

- 84,9 roku w przypadku kobiet (o 1,4 roku wyższa niż średnia wieku "ofiar" koronawirusa).

 

https://pl.wikipedia..._długości_życia

 

Zważywszy, że 2/3 umierających "na koronawirusa" to mężczyźni, to należy założyć, że łączna średnia jest jeszcze bardziej zbliżona do siebie.

 

Istotniejszą informacją jest jednak ta, że aż 99,2% "ofiar" wirusa, miała choroby współistniejące (kolejna słowna manipulacja, bo równie dobrze można powiedzieć "miała wśród kilku schorzeń między innymi koronawirusa", co zresztą też byłoby naciąganiem, bo czemu akurat o nim wspominać w tym "między innymi", ale już mniejsza o to). A tylko 0,8% nie miała.

https://natemat.pl/z...covid-19-raport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesiek, przecież z socjologicznego punktu widzenia to oczywiste. Co jest łatwiej Twoim zdaniem w ludziach wzbudzić - miłość, uznanie i admirację czy tępą nienawiść? Jak się stosuje takie goebelsowskie zabiegi na prymitywnym, postkomunistycznym, mało wykształconym i w dodatku zaściankowym w sensie religijnospołecznym elektoracie to czego można się spodziewać?? To jest bomba z opóźnionym zapłonem. Dla celów politycznych obudzono w ludziach najniższe, najbardziej prymitywne instynkty.
 

Czego dowodem jest to forum i wylewająca się zeń hipokryzja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie pierwsza fala to efekt wirusa. Kolejne 3 fale, to głównie efekt ograniczeń. Gdyby zmienić podejście, pierwsza fala by wzrosła, druga trwała by bardzo krótko,. a trzeciej i czwartej by prawie nie było.

Gdyby babcia miała wąsy, to był by dziadek. Serio masz jakieś mocne argumenty żeby podeprzeć to widzimisię?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze to jakiś konkret. Jednak wciąż nie uwzględnia tego, że dotyczy osób, które i tak umarłyby parę miesięcy później - oto średnia, spodziewana długość życia Włochów:

 

 

Pewnie. Łatwiej byłoby każdego, po przekroczeniu przewidywanej długości życia, wywozić na Elbę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gdyby babcia miała wąsy, to był by dziadek.

Serio masz jakieś mocne argumenty żeby podeprzeć to widzimisię?

 

Ale co chcesz udowadniać? Że jak nie odwołasz planowych operacji, to nie zostaną odwołane?

 

 

Pewnie. Łatwiej byłoby każdego, po przekroczeniu przewidywanej długości życia, wywozić na Elbę.

 

Problem jest tego typu:

 

COVID-19 skróci życie ludności średnio o X lat. Żeby z nim walczyć, trzeba sparaliżować normalne życie.

 

Przykładowo otyłość (według modelu 750mln chorych na świecie) skraca życie średnio o znacznie więcej niż X. Żeby z nią walczyć, wystarczą mniej radykalne działania niż w przypadku COVID-19.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie. Łatwiej byłoby każdego, po przekroczeniu przewidywanej długości życia, wywozić na Elbę.

 

Skoro istnieją zasady "segregacji" np. przy ograniczonej ilości respiratorów i pierwszeństwo mają młodsi (nie wiem czy zwolennicy humanitaryzmu protestowali, gdy je wprowadzano), to na tej samej zasadzie, za ważniejsze można uznać życie tysięcy ludzi, którzy pozbawieni są teraz pomocy przez traktowanie "koronowców" jako ważniejszych.

 

Poza tym, gdyby nie nakręcana przez media psychoza, tysiące ludzi (ci o objawach zbliżonych do grypy, bądź słabszych) przechorowałoby to normalnie w domu, nie wiedząc o żadnym koronawirusie i problem zatoru w służbie zdrowia byłby dużo mniejszy niż teraz.

 

Kolejna rzecz - stres i panika często zwiększają odczuwane objawy i obniżają odporność. Być może akurat o tyle, by nie dożyć tego właśnie naturalnego wieku. Nie mówię, ze zwolennicy obecnych działań nie mają racji, ale wciąż więcej widzę ich skutków negatywnych, niż pozytywnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poza tym, gdyby nie nakręcana przez media psychoza, tysiące ludzi (ci o objawach zbliżonych do grypy, bądź słabszych) przechorowałoby to normalnie w domu, nie wiedząc o żadnym koronawirusie i problem zatoru w służbie zdrowia byłby dużo mniejszy niż teraz.

 

Gdyby nie ta, jak ją nazywasz "psychoza", bo zachorowalność i rozprzestrzeniania się wirusa miałyby zdecydowanie inną dynamikę. Jak patrzę na ludzi w swoim mieście: w sklepach, targowisku itd. i słucham tych żali, że: fryzjer zamknięty, galeria nieczynna, na spacer wyjść nie wolno, to jest przekonany, że to przeciąganie w czasie to była słuszna taktyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby babcia miała wąsy, to był by dziadek.

Serio masz jakieś mocne argumenty żeby podeprzeć to widzimisię?

 

Wydaje mi się, że obydwaj mówicie mniej więcej o tym samym. Choć nie do końca...

 

Prawda jest taka, że nie było tutaj dobrych wariantów. Gdyby zachorowania puścić na żywioł to koszty społeczne w tym i te które wymieniłeś byłyby wysokie. Przeciążony system też nie leczyłby zawałowców etc, mogło by jeszcze więcej ludzi umrzeć. Jest za to szansa, że ci z chorobami przewlekłymi lepiej by to znieśli. Trauma zaś przy większej ilości zgonów mogłaby trwać krócej, ale jej natężenie byłoby większe.  Suma sumarum po stronie ofiar mogłoby wyjść podobnie.

 

Co do ekonomii to trzeba pamiętać, że przemysł jest powiązany łańcuchami dostaw a także reaguje na zmiany w nastawieniu konsumentów. W tej Szwecji, której się tak przyglądamy też prognozują spadek PKB (co prawda 2x mniejszy jak u nas). To duża różnica ale to nie zasadnicza. Jak cały świat zwalnia to nic w Polsce nie wymyślimy.  

 

W edukacji krótsza izolacja oznacza tylko korzyści.

 

Ogólnie skłaniałbym się do tezy, że czas potrzebny był do wypracowania metodologi. Jeśli taka policja potrzebowała 4 dni aby nauczyć się dobrze zbierać ankiety na granicy (rzecz wydawałoby się na poziomie dowódcy kompanii) to co mówić o leczeniu. Ten czas, to zmęczenie było też potrzebne bo gdy po poluzowaniu zacznie więcej ludzi umierać obywatele zrozumieją, że nie ma tu dobrego wyjścia. I trzeba będzie zaakceptować te zgony. Oddzielną kwestią jest tutaj tło etyczne (o którym nie rozmawialiśmy ale które Piotr  zarysował - czy etyczne jest zamykanie szans młodemu pokoleniu aby paru dziadków nie umarło?)

 

Ale sam skłaniałbym się do metody szwedzkiej, tylko to wymagałoby świadomego społeczeństwa.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Szwedzi mogą mieć luz, bo myślą i ufają swojemu państwu. My z założenia myślimy, ale o tym jak obejść zakazy, a państwu nie ufamy też z założenia. I wiemy lepiej, zawsze. I dlatego jedyne co można zrobić w Polsce to trzymać za ryj możliwie krótko i walić kary takie, żeby bolało maksymalnie, wtedy może 60% posłucha zaleceń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Szwedzi mogą mieć luz, bo myślą i ufają swojemu państwu. My z założenia myślimy, ale o tym jak obejść zakazy, a państwu nie ufamy też z założenia. I wiemy lepiej, zawsze. I dlatego jedyne co można zrobić w Polsce to trzymać za ryj możliwie krótko i walić kary takie, żeby bolało maksymalnie, wtedy może 60% posłucha zaleceń.

Przedziwne.... tak zdysplinowsnego spoleczenstwa jak ostatnio w PL to nie bylo od moich 60.lat..... Moze wiesz wiecej, ale tez pracuję wsrod ludzi i co prawda wszyscy zgrzytaja zebami ale robią co trzeba i stosuja się. A że komentuja? Byloby dziwne gdyby nie. Jeszcze mordy w kubeł nie zarządzono... A nieufnosc do wladzy mamy w genach od 600 lat. Zasłużenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak.
Szwedzi mogą mieć luz, bo myślą i ufają swojemu państwu.
My z założenia myślimy, ale o tym jak obejść zakazy, a państwu nie ufamy też z założenia. I wiemy lepiej, zawsze.
I dlatego jedyne co można zrobić w Polsce to trzymać za ryj możliwie krótko i walić kary takie, żeby bolało maksymalnie, wtedy może 60% posłucha zaleceń.

Tylko wiesz problem w tym, że duża część zaleceń jest bez sensu...a we wspomnianej Szwecji taki durnych ograniczeń nikt nie wymyśla....

Poza tym nie trzeba specjalnie szarych komórek wysilać żeby zauważyć, że rząd bardziej się skupia na wyborach niż na walce z koronawirusem i jego skutkami.

Pełno głupich ograniczeń, które niczemu nie służą...no może poza zabiegami socjotechnicznymi ...typu zamykamy lasy, dajemy ludziom potężne kary, a po pewnym czasie mówimy, że odmrażamy gospodarkę i znosimy ograniczenia i....pozwalamy ludziom znów przespacerować się do lasu...jaki w tym sens?

W takiej Szwecji obywatele dostali jasną informację ....pierwsza fala potrwa około 3 miesięcy....przewidujemy, że zachoruje 1-2% naszego społeczeństwa z tego ok 20tyś będzie wymagało miejsca na oddziałach intensywnej terapii...mamy tyle i tyle łóżek na tych oddziałach, mam tyle respiratorów...w rejonach bardziej narażonych jak np. Sztokholm powstaną dodatkowe szpitale tak gdy nadejdzie szczyt zachorowań to będziemy mieli wystarczającą ilość miejsc....rząd przedstawia też zalecenia i jakieś ograniczenia....i taki przekaz daje społeczeństwu pewność że.... leci z nami pilot

A u nas ciągle jakieś bzdety, że większość z nas zachoruje wcześniej czy później ...te 80% milion razy powtarzane....a ktoś sobie choć policzył ile ludzi to oznacza....jak długo będzie trwać dojście do punktu kulminacyjnego dla takich założeń? Ilu by to chorych oznaczało w punkcie kulminacyjnym?

Przecież patrząc na kraje gdzie wirus rozwija się stosunkowo szybko to i tak to jest znikomy odsetek społeczeństwa...więc ile jeszcze wytrzymamy w zamknięciu ...no bo przecież cały czas będziemy czekać by nie sparaliżować naszej służby zdrowia, a wirus nie wyparuje od tak....

I tu jest istota, że wiele osób albo w ogóle nie myśli co dalej....albo liczy że kwarantana spowoduje, że wirus zniknie a tak nie będzie...i powraca pytanie: co dalej?

Moim zdaniem nasze działanie jest irracjonalne i prowadzi do nikąd i czym szybciej sobie to uświadomimy tym lepiej dla nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...