Skocz do zawartości

Żeby tylko i wyłącznie nie krakać: Jak spędzacie czas (jak go wykorzystujecie) w trakcie obecnej epidemii?


Dany de Vino

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieje ze crosówka tez.. . :-);-)


:-) wręcz przeciwnie: "osiłek" wrócił z wody. Utopiłem tylne koło... na szczęscie udało się wytargać.

Ps. To nie cross tylko połączenie enduro z trialówką... a po mojemu "osiołek" (wolno ale ciągle do przodu). Tak dodam (bo chyba wiem co masz na myśli), że staram się ograniczać uciążliwość (4-sów, nie pałowanie, z dala od ludzi, lekki więc nie ryje jak quady/terenówki) i bardzo dbać o bezpieczeństwo (w większości 10-30 km/h).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie znalazłem zajęcie. Skanuję stare zdjęcia. Tym razem ojca z okresu, gdy prowadził wycieczki górskie (był przewodnikiem). Następny krok to cyfryzacja starych filmów, jeszcze tych na kaseta VHS.

 

Jedno ze zdjęć. W środku mój tato prowadzący wycieczkę. Beskidy? Ok. 1980 r.

https://photos.app.g...412wSAoQKodCAn9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie czy Ty czasem Andrzeju nie poleciłeś filmu „Znicz”... próbowałam, ale nie dałam rady... za to interesuje mnie, czy ktoś może wie jakiej broni wtedy używano.
Te karabiny, no i pistolet w wagoniku na Gubałówkę?
Scena wyskoku z wagonika na choinkę pierwszorzędna .... leci trochę „Bondem”.
Czy to James Bond zerżnął motyw od górali?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie czy Ty czasem Andrzeju nie poleciłeś filmu „Znicz”... próbowałam, ale nie dałam rady... za to interesuje mnie, czy ktoś może wie jakiej broni wtedy używano.
Te karabiny, no i pistolet w wagoniku na Gubałówkę?
Scena wyskoku z wagonika na choinkę pierwszorzędna .... leci trochę „Bondem”.
Czy to James Bond zerżnął motyw od górali?

Ja tego filmu nie oglądałem, ale ucieczka z wagonika na Kasprowy oodbyła się w czasie wojny jeden z kurierów wyskakiwał jak się zorientował, że na górze czekają Niemcy. Tylko, że z tego co pamiętam to wyskakiwał na nartach. Także raczej Bond od górali.

 

Z polecanych filmów oglądałem "Ścianę czarownic" nawet moje nastoletnie dzieci obejrzały z dość dużym zainteresowaniem dziwiąc się, że te stoki takie jakieś mało ratrakowane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie czy Ty czasem Andrzeju nie poleciłeś filmu „Znicz”... próbowałam, ale nie dałam rady... za to interesuje mnie, czy ktoś może wie jakiej broni wtedy używano.
Te karabiny, no i pistolet w wagoniku na Gubałówkę?
Scena wyskoku z wagonika na choinkę pierwszorzędna .... leci trochę „Bondem”.
Czy to James Bond zerżnął motyw od górali?

  Z tego co pamiętam to ten skok nie wyszedł dokładnie tak jak był zaplanowany. Kaskaderem był niejaki Fuks (ksywa). Człowiek bez instynktów samozachowawczych (częste u naszych ówczesnych kaskaderów. Zawodowców w tym czasie jeszcze w Polsce nie było). Ze względu na kamerę, nie mógł bezpośrednio przed skokiem wyglądać z wagonika, więc wyliczał ten skok od pewnego punktu orientacyjnego w ten sposób: "...i raz, i dwa, i trzy - skok. Jak doszło do nagrania i decyzji o skoku, przyszły emocje i zaczął liczyć: ...raz i dwa, i trzy - skok. Zabrakło tego pierwszego "i". Dość poważnie się poharatał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja glowna praca ma to do siebie, że na całym świecie ludzie na moim stanowisku pracują zwykle z domu. No to pracuję. Efekt taki, że spędzam mentalnie w pracy więcej czasu niż zwykle i nie mam jasnej granicy (wcześniej była droga do/z biura, teraz mam biuro w sypialni...), więc nywa że siedzę do 22 w pracy z przerwami na posiłki i kawę z żoną. To w sumie nie najgorsze, bo myślę wtedy o pracy, a nie o świecie, ale niestety w weekendy nie pracuję, więc po ostatnim psyche siada mi już dość mocno. Gabinet odwołany, więc nie mam już kontaktu z pacjentami. Nie wychodzę, poza większymi zakupami raz w tygodniu. Żona codziennie pracuje, więc bieżące drobiazgi załatwia po drodze. W niedzielę pojechaliśmy do lasu tak ze 20 km od miasta, w ciągu 1.5 h spaceru spotkaliśmy w sumie 2 rodziny i 1 osobę z psem, odległości zachowane. Konsumpcja alkoholu nieznacznie, ale wzrosła, do poziomów i tak śmiesznych dla prawdziwych Polaków (kupiłem 4 butelki wina w ubiegłym tygodniu, 3 jeszcze zostały). Nastrój podły, ale tłumaczę sobie, że skoro mam jakieś oszczędności i mogę pracować, to jestem w lepszej sytuacji niż masa ludzi na świecie, ale za to martwie się tym, że inflacja mi to wszystko zeżre za chwilę. Obawiamy się nakazu pracy, oboje - w ciągu 2-3 tygodni jest to absolutnie realne, bo system już jest niewydolny, a lada moment będzie znacznie gorzej... Mamy dziecko poniżej 14 roku życia, więc na razie jesteśmy bezpieczni w teorii, ale kiedy to wszystko walnie, to będą brać jak leci dla zachowania pozorów. No i tak to leci. Antydepresant trzeba zamówić chyba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej to scenarzyści Bonda skopiowali... film nie jest jakimś arcydziełem, raczej wspomnieniem o rzeczywistych wydarzeniach, i zakopiańskich olimpijczykach. Niektórzy zginęli, Helena Marusarz i Bronisław Czech.  Jej brat Stanisław i kuzyn Andrzej jeszcze długo występowali po wojnie.

 

Pytanie było o uzbrojenie występujące w filmie. Jedyne pewne na fragmencie ze skokiem to pistolet kuriera - radomski VIS.  Pistolet oficera tylko mignął, trudno cos powiedzieć. Standardowo używano jako broń oficerską pistoletu Luger-Parabellum. W magazynach filmowych było ich sporo, jeszcze po Klossie... ;-)

 

Uzbrojenia strzelców  Gebirgsjagern nie podejmuje się rozszyfrować. Ponoć w filmie gra 'cokolwiek co jest podobnego do karabinu' ;-) Historycznie były to karabiny 'krótki Mauser" - typowe uzbrojenie niemieckiej piechoty. Produkowano prawie identyczne również w Radomiu. Schmeissery występującę w scenie strzelaniny w zlebie to raczej pomysł reżyserski. Na dłuższe dystanse to kiepski pomysł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie czy Ty czasem Andrzeju nie poleciłeś filmu „Znicz”... próbowałam, ale nie dałam rady... za to interesuje mnie, czy ktoś może wie jakiej broni wtedy używano.
Te karabiny, no i pistolet w wagoniku na Gubałówkę?
Scena wyskoku z wagonika na choinkę pierwszorzędna .... leci trochę „Bondem”.
Czy to James Bond zerżnął motyw od górali?

Nie, to nie ja. Też sobie przypominam ten film, ale słabo. Ojciec pokazywał mi w wagoniku miejsce, gdzie ów gość wyskoczył. Nielicho.Ten wyskakujący nazywał się Józef Uznański. Opowiada jak to było:

https://www.goryonli...wy,10700,i.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie ja. Też sobie przypominam ten film, ale słabo. Ojciec pokazywał mi w wagoniku miejsce, gdzie ów gość wyskoczył. Nielicho.Ten wyskakujący nazywał się Józef Uznański. Opowiada jak to było:

https://www.goryonli...wy,10700,i.html

dobrze pamiętałam, on nie skakał na świerki tylko przed samą górną stacją do żlebu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. korzystając z możliwości pracy zdalnej nieśmiało dołączyłem do grona "serialowców" - nigdy nie miałem na to czasu ani cierpliwości .. prawie od razu wielkie - no właśnie nie wiem co - czyli plastyczność postaci spod pióra ulubionego le Carre skonfrontowana z nagradzaną produkcją serialową .. zatrzymałem się na 3 z 6 odcinków i sięgnąłem po książkę ;)  - obraz przegrał ze słowem.

.. debiut przed kamerą w ramach klubowych treningów on-line dla młodszych i starszych - idiotyczne uczucie prowadzenia zajęć "w pustkę" bez kontroli postępu ćwiczących - rzecz do oswojenia i w sumie ciekawe doświadczenie .. relacje uczestników zajęć dotarły z opóźnieniem, wygląda na to, że ćwiczą ;) ..

.. czas na samokształcenie - obecnie w rozkładzie wydana w bólu, trudzie i z opóźnieniem ciekawa pozycja autorstwa A.Pacek, M.Babiarz "Sekrety przygotowania motorycznego w sporcie"

.. po raz n-ty FIS Telemark i relacje z ostatnich sezonów ..

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. korzystając z możliwości pracy zdalnej nieśmiało dołączyłem do grona "serialowców" - nigdy nie miałem na to czasu ani cierpliwości .. prawie od razu wielkie - no właśnie nie wiem co - czyli plastyczność postaci spod pióra ulubionego le Carre skonfrontowana z nagradzaną produkcją serialową .. zatrzymałem się na 3 z 6 odcinków i sięgnąłem po książkę ;)  - obraz przegrał ze słowem.
.. debiut przed kamerą w ramach klubowych treningów on-line dla młodszych i starszych - idiotyczne uczucie prowadzenia zajęć "w pustkę" bez kontroli postępu ćwiczących - rzecz do oswojenia i w sumie ciekawe doświadczenie .. relacje uczestników zajęć dotarły z opóźnieniem, wygląda na to, że ćwiczą ;) ..
.. czas na samokształcenie - obecnie w rozkładzie wydana w bólu, trudzie i z opóźnieniem ciekawa pozycja autorstwa A.Pacek, M.Babiarz "Sekrety przygotowania motorycznego w sporcie"
.. po raz n-ty FIS Telemark i relacje z ostatnich sezonów ..
M.

Czy możemy się sami podłączyć pod twoje instrukcje?
Mój sąsiad dostał właśnie takie zadanie- jak opracowanie ćwiczeń domowych dla pracowników przebywających w domu.
Robił to pierwszy raz wczoraj-doświadczenie ma z tytułu uprawiania sportu (nie wiem jak to nazwać po polsku-) jako „cage fighter” a poza tym edukację w zakresie „komunikacji”, aha również ma kilka triatlonów zaliczonych...:) z tego tytułu jest ekspertem od „well- being”.
Z moich obserwacji i prób korzystania z lekcji na żywo z YouTube -
Nie lubię jak w trakcie Yogi co chwila zachęcają do przerw na wodę czy wytarcie nosa.
Ujęcia kamerki z dwóch różnych stron pomagają.
Wolne ćwiczenia plus 20 sekund cardio pomiędzy ćwiczeniami zachęcają - bo można nadrobić jak się wyszło po łyk wody.

Obraz wg le Carré „constant gardener” bardzo mi się podobał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwiosnie w Beskidach takie jeszcze szare..... no ale juz niedługo. Niedziela to kilkanascie km pieszego spaceru. Przedgórzem w rejon Goleszowa (gora Jasieniowa) łąkami wokół Tułu i powrót... Ludzi mało, prawie wcale, pogoda dośc podła a  najblizszy osobnik ominiety w odl co najmniej 200m....;-)

 

20200329_153551.jpg

20200329_153749.jpg

20200329_154607.jpg

20200329_155222.jpg

20200329_163623.jpg

 

Zima bezsnieżna ale drzew lezy znacznie wiecej niż zazwyczaj.... kilka razy wiało baaaardzo solidnie.

 

20200329_153628.jpg

20200329_163843.jpg

 

 

A wczoraj już ulubiony kolor gór....

 

20200330_100321.jpg

20200330_100314.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwiosnie w Beskidach takie jeszcze szare..... no ale juz niedługo. Niedziela to kilkanascie km spaceru. Przedgórzem w rejon Goleszowa (gora Jasieniowa) łąkami wokół Tułu i powrót... Ludzi mało, prawie wcale, pogoda dośc podła a  najblizszy osobnik ominiety w odl co najmniej 200m....;-)

 

attachicon.gif20200329_153551.jpg

attachicon.gif20200329_153749.jpg

attachicon.gif20200329_154607.jpg

attachicon.gif20200329_155222.jpg

attachicon.gif20200329_163623.jpg

 

Zima bezsnieżna ale drzew lezy znacznie wiecej niż zazwyczaj.... kilka razy wiało baaaardzo solidnie.

 

attachicon.gif20200329_153628.jpg

attachicon.gif20200329_163843.jpg

 

 

A wczoraj już ulubiony kolor gór....

 

attachicon.gif20200330_100321.jpg

attachicon.gif20200330_100314.jpg

Ładnie. Właśnie wymyśliłem, Piaski, ścieżka leśna wzdłuż morza, z rana. Nikogo tam na pewno nie spotkam. No ale na opony trza poczekać. Letnie;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie było o uzbrojenie występujące w filmie. Jedyne pewne na fragmencie ze skokiem to pistolet kuriera - radomski VIS.  Pistolet oficera tylko mignął, trudno cos powiedzieć. Standardowo używano jako broń oficerską pistoletu Luger-Parabellum. W magazynach filmowych było ich sporo, jeszcze po Klossie... ;-)

 

Uzbrojenia strzelców  Gebirgsjagern nie podejmuje się rozszyfrować. Ponoć w filmie gra 'cokolwiek co jest podobnego do karabinu' ;-) Historycznie były to karabiny 'krótki Mauser" - typowe uzbrojenie niemieckiej piechoty. Produkowano prawie identyczne również w Radomiu. Schmeissery występującę w scenie strzelaniny w zlebie to raczej pomysł reżyserski. Na dłuższe dystanse to kiepski pomysł...

 

Może troszkę skoryguję, bo akurat broń jest tam dośc prawidłowo użyta:)

 

Po kolei:

- karabinki, które używają patrole 'jegrów' to polskie karabinki Mauser 98 pwu, z charakterystycznym 'koźlikiem z przegubem', przed wojną standardowe wyposażenie drugorzutowych polskich oddziałów typu Bataliony Obrony Narodowej oraz np Policji. Po kampanii wrześniowej Niemcy sporo ich przejęli i ze względu na fakt, że używały tej samej amunicji co podstawowy karabin Wehrmachtu, Mauser k98k, zatrzymali w służbie dla tyłowych oddziałów typu Grenschutz;

- pistolet uzywany przez kuriera w wagoniku prawidłowo rozpoznany jako VIS, z charakterystycznym podcięciem suwadła/osłony lufy

- pistolet uzywany przez oficera w wagoniku oraz przez podoficera w ataku na kolibę to Walther P38, w 1940 roku dość jeszcze rzadki; u jednostek policji i Grenschutzu spodziewałbym się raczej Parabellum P08

- pistolet maszynowy używany w trakcie filmu to Schmeisser MP28, prawidłowo pokazany jako ówczesne wyposażenie podoficera sekcji/drużyny policji/grenschutzu;

- rkm używany przez górali to Browning wz. 28, regulaminowe wyposażenie polskich jednostek do Września'39; sporo ich po kampanii wrześniowej zostało schowanych "na lepszy czas" (mój dziadek, ówcześnie nastolatek, sam schował jeden, potem przekazał oddziałowi AK za VISa ;) );

- w scenach "łapanki" w Zakopcu, oddziały policyjne używają "regularnych" kar98k;

- w filmi użyty był jeszcze rkm niemiecki Mg 34 (mignął przez chwilę).

 

Większy problem mam ze zgodnością jednostek z nazewnictwem oraz używanym wyposażeniem innym niż broń. I tak:

- na początku filmu widzimy dwóch oficerów niemieckich z oznaczeniami Grenschutzu, ale na służbie noszą czapki garnizonowe, nie służbowe/polowe; kompletnie bez sensu i niewygodne :)

- na rózne spozoby odmieniane 'jegry' to nie są żołnierze niemieckiej lekkiej piechoty górskiej Gebirgsjager, tylko funkcjonariusze Gebirgsgrenschutz; w Rzeszy to formacja policyjna, a nie wojsko; w wyposażeniu prawidłowo użyte są czapki Bergmutze, ale ich 'anoraki' (bluzy wiatrówki) nie są ani wzorem przedwojennego anoraka Windbluse, ani wojennego modelu 1942, ani powszechnej w Grenschutzu 'Windjacke' (przedłużanej dwurzędowej wiatrówki z kieszeniami z boku); jakaś wolna amerykanka w oparciu pewnie o wiatrówki cywilne;

- żołnierze Gebirgsjager mogli być w Zakopanem ale raczej na urlopie, więc raczej w stroju garnizonowym, nie polowym, i to nie w 1 kw 1940 (bo szykowali się wtedy do akcji w Norwegii); notabene z Gebirgsjagerami Polakom przyszło się zmierzyć w czasie wojny kilka razy (we Wrześniu od granicy słowackiej do Lwowa, pod Narvikiem właśnie i pod Monte Cassino).

- pacyfikację Zakopanego przeprowadzają jednostki policyjne, z charakterystycznymi oznaczeniami orła w wieńcu z liści laurowych na hełmach i specyficznych naramiennikach (czarne, z obramującą plecionką czarno-białą), oprócz tego podoficera z pistoletem pod koniec, który dla odmiany nosi hełm z oznaczeniem Wehrmachtu (wojskowy).

 

To tyle na szybko. Temat Gebirgsjager i pokrewne to rzeka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vimeo nie chce się dobrze wklejać. Musiałem wkleić dwa razy obok siebie. Trzeba skopiować do przeglądarki: vimeo.com/67355230

 

EDIT: poprawiłem, oryginalny link już działa.

 

Minuta 2:31 - smuga kondensacyjna, skoro o broni mowa to zapewne Messerschmitt Me 262 ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...