Skocz do zawartości

Kadencja na rowerze


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pamiętam z dzieciństwa, że sąsiadka zmarła w wyniku uderzenia pioruna. Jechała rowerem razem z mężem. Piorun trafił ją w szczerym polu, mąż był kilka metrów przed nią i przeżył. Unikam jazdy w burzy chyba, że złapie mnie po drodze, to nie ma wyjścia. Deszcz mi mniej przeszkadza, ale jak piszesz, sprzętu szkoda.

Może miała jakieś metalowe elementy budowy?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja nie jechałem w tej burzy na rowerze - zbierałem samochodem rodzinę, która rozpierzchła się po dzielnicy i nie miała jak wrócić. Zlało mnie wcześniej. Ale parę razy w solidnej burzy jechaliśmy i fajnie jest, tylko sprzętu szkoda.

Pozdrowienia serdeczne

Dlaczego sprzętu szkoda? Od wody rowerowi nic się nie dzieje, gorzej jak jest błoto, ale chyba najgorszy jest pył (w tym roku pojeździłem trochę po szutrówkach na Podlasiu) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek riding on the storm ewoluuje.
Co do ryb w butach, to miałem w jednym.
Jechałem bowiem po plaży szukając przyczepności.
Dziś to the moon, w stronę księżyca.
Wylądowałem w Świętem. święte Nowaki.
Kadencja? Wtf? No chyba, że szosówka czyli kolarka mnie minie, no i nie urwał się mimo staniecia na pedalach. Szybko minęła trasa Maków Skierniewice. Nowaki zmieniają łódzkie asfalcik nówka. Potem szutr i piach.

Załączone miniatury

  • DSC_0047.JPG
  • DSC_0062.JPG
  • DSC_0051.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też regularnie czyszczę i smaruję napęd. Do łańcucha po kropelce na obie strony każdego ogniwa, następnie wycieram do sucha. Łańcuch, korba i kaseta świecą się jak psu klejnoty na przednówku. Wystarczy, że wstawię rower na noc do garażu po jeździe w deszczu i rano widać już rdzawy nalot na łańcuchu. Ps. Czyszczę i smaruję podobnie jak na filmie:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, regularnie myję napędy wielu rowerów wodą i zostawiam do wyschnięcia na powietrzu. Przez kilkanaście lat żaden nie skorodował. Oczywiście smarowany regularnie łańcuch. Bo suchy skoroduje.

Cześć

Robię podobnie i staram się regularnie smarować choć przyznam się, że chyba nigdy nie przesmarowałem łańcucha w zalecanym (podobno) cyklu co 100km - musiałbym to robić co drugi dzień albo codziennie. Po pierwsze mi się nie chce, po drugie zawsze trzeba go najpierw oczyścić a nie mam na to warunków mieszkając w mieszkaniu w bloku. :)

Co do rdzawego nalotu - tak jak Witek pisze - u mnie jest. Może mamy jakieś gówniane łańcuchy?

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie w garażu (blaszak stojący na płytkach chodnikowych) czasami jak jadę wieczorem to do rana nie zdąży wyschnąć łańcuch i jak jest świeżo po smarowaniu to nalotu nie ma. Nie czyszczę codziennie łańcucha, bo używam rower gospodarczo tzn jeżdżę do sklepu i takie różne sprawy załatwiam często przez polne drogi i generalnie rower jest brudny, ale po każdym powrocie zmywam błoto wodą z węża i wstawiam rower do blaszaka. Sąsiad trzyma rower przy wejściu do domu na zadaszenie i też specjalnie się nim nie przejmuje, a jeździ codziennie. Natomiast przy takim rozwiązaniu estetyka na pewno cierpi. Z drugiej strony brudny rower mniej się rzuca w oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie rower do załatwiania codziennych spraw, który mogę zostawić przed sklepem bez zabezpieczania przed kradzieżą, na codzień też stoi pod zadaszeniem przed garażem. W nim smaruję i czyszczę łańcuch jak odmawia posłuszeństwa, lub za bardzo brudzi nogawkę u spodni. O czyszczeniu i smarowaniu łańcucha pisałem w odniesieniu do rowerów, których używam na dojazdy do pracy i długie wycieczki rowerowe, w których płynność i niezawodność działania napędu jest dla mnie ważna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam jeden rower, którym załatwiam wszystkie sprawy (na asfalcie czasem wolałbym mieć węższą oponę, ale trudno jakoś musze przeboleć) fakt jest taki, że specjalnie na treningi nie jeżdżę co najwyżej na wycieczki z rodziną lub sam. A sprawy gospodarcze generują u mnie przebiegi w granicach 5 tyś rocznie, zużywam dwa łańcuchy i jedną kasetę tak mniej więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też regularnie czyszczę i smaruję napęd. Do łańcucha po kropelce na obie strony każdego ogniwa, następnie wycieram do sucha. Łańcuch, korba i kaseta świecą się jak psu klejnoty na przednówku. Wystarczy, że wstawię rower na noc do garażu po jeździe w deszczu i rano widać już rdzawy nalot na łańcuchu.

 

Czyszczenie łańcucha to kontrowersyjny temat. Specjaliści twierdzą by go nie czyścić, a w każdym razie tylko powierzchownie. Dlaczego? Bo czyszcząc szczoteczką jak na filmie wcieram brud we wrażliwe miejsca, między sworznie i tulejki i w rzeczywistości przyspieszamy jego zużycie. Czyścić owszem. Po nasmarowaniu po kropelce w każde ogniwo przejechać szmatką nasączoną benzyną lub nie kręcąc do tyłu.

 

Osobiście od lat do wycieczkowych rowerów stosuję tzw. suchy smar. Mój to White Lightning, ale są też inne. Znakomity na piaski i pyły. Gorszy w błocie i deszczu. No i starcza najwyżej na 100 km. Ale mam z głowy czyszczenie, bo napęd zawsze jest czysty. Żaden piasek się do napędu nie lepi. A do miejskiego używam zielony Finish Line. Gęsty i łapiący syf, ale dobry na mokre warunki. Łańcuch jest w pełnej obudowie i wystarczy smarować dwa razy w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio testuję smar woskowy, kończę Squirt lube. Na pewno jest bardzo czysty, nic się nie lepi i nie brudzi również rąk. Jednak wytrzymuje faktycznie krótko. Ponadto chyba gorzej penetruje do ogniw niż olej. Pewnym kompromisem do suchych warunków jest PTFE Shimano. Zielony FL trzyma dłuuugo, ale lepi się wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio testuję smar woskowy, kończę Squirt lube. Na pewno jest bardzo czysty, nic się nie lepi i nie brudzi również rąk. Jednak wytrzymuje faktycznie krótko. Ponadto chyba gorzej penetruje do ogniw niż olej.

Tego nie znam, ale te olejki oparte na wosku dobrze penetrują łańcuch. Płyn jest rzadki i łatwo wchodzi gdzie trzeba. Po posmarowaniu, w przeciwieństwie do zielonego Finish Line czy Rofloffa, nie powinno się od razu jechać. Trzeba odczekać kilka godzin aż podeschnie. No i nie smarować, gdy jest bardzo zimno.

 

Z tymi smarami czy olejkami do łańcuchów to jest trochę tak, jak z oponami do samochodów. Trudno o uniwersalność. Choć na razie jestem b. zadowolony z Michelin Crossclimate. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to ostatnio testuję „pampersy” na szelkach.
Szelki dobrze się ukrywają. Delikatny Materiał szelkowy po wyjęciu z pralki się rozdziera...
Po odkryciu magnetycznego zatrzasku spinającego dół z górą okazuje się, że strategicznie umieszczone rozdarcie materiału szelek na plecach pozwala, że pampers łatwo schodzi, gdzie trzeba :)
Równie łatwo zakłada się i zatrzaskuje magnes bez niepotrzebnych ruchów zdejmująco-opasujących w ciasnych przestrzeniach.
Szelki wydają się skuteczne do tuszowania zwiększających się ponadplanowo gabarytów nadsiodełkowych.
To bardzo dobre rozwiązanie z zapięciem na plecach
Czy wymyślono to też dla spodni narciarskich?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej:

[rzerabialem juz wszystkie sposoby  smarowania lancucha, wlaczajac "szejkowanie" (co za okropny wyraz), mycie w ropie itp

 

W koncu wypracowalem swoj sposob:

 

raz na 3-4 jazdy dbam o lancuch:

 

1/ wycieram szmatka ;lancuch

2/ wydmuchuje ogniwo po ogniwie sprezarka

3/ czyszcze szmatka jeszcze raz

4/ wkladam lancuch na najmniejsza zebatke z przoduz tylu

5/ kropla na kazda "barylke" - smar jest "cienki" na podlozu alkoholu - penetruje wszedzie, a po odparowaniu rozpuszczalnika - gestnieje (przyklad: Roch&Roll Dry Lube)

6/ obracam kilka razy (przekoszenie lancucha powoduje lepsze penetrowanie smaru) a pozniej obracam I zmieniam biegi

7/ zostawiam szmatke na rowerze,zeby wytrzec nadmiar smaru przed nastepna jazda...... Tutaj rekomendacje sa rozne, ale nie  powinno sie  wycierac wczesniej niz po  20-30 min w zaleznosci of smaru

 

Polecam : wszystkie te patenty do mycia lancucha mozna o d....e wytrzec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izerka. Tylko pozazdrościć.

ladne zdjecia, jakies plaskie>>

ja nie zazdroszcze - kolejne 4h w Morain State Park - na trasie, nazwanej i slusznie, Downhill, taka chusteczka/szmatka so wycierania potu, ktora mam przyczepiona do plecaka, zablokowala sie  w "dziobie" siodelka, akurat jak zaczalem zjezdzac z b stromego  glazu - wskutek czego, nie moglem przemiscic mojej dupy do tylu, ta glupia linka  trzymala mnie nad kierownica - wiedzialem, ze to sie zle skonczy i tak sie skonczylo - mialem jedynie niewielki margines, zeby wybrac w miare  dobry  upadek….ale reszta dnia - wspaniala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ladne zdjecia, jakies plaskie>>

ja nie zazdroszcze - kolejne 4h w Morain State Park - na trasie, nazwanej i slusznie, Downhill, taka chusteczka/szmatka so wycierania potu, ktora mam przyczepiona do plecaka, zablokowala sie  w "dziobie" siodelka, akurat jak zaczalem zjezdzac z b stromego  glazu - wskutek czego, nie moglem przemiscic mojej dupy do tylu, ta glupia linka  trzymala mnie nad kierownica - wiedzialem, ze to sie zle skonczy i tak sie skonczylo - mialem jedynie niewielki margines, zeby wybrac w miare  dobry  upadek….ale reszta dnia - wspaniala

Bo Izery płaskie są. Taki urok. No chyba, że Frydlantske Cimburi;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...