Skocz do zawartości

Kadencja na rowerze


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Poczytaj, poczytaj o Idaho Stop. Np. to, że prócz różnych stanów w Stanach, to prawo (w skrócie Stop traktowany jest jak znak podporządkowania, a czerwone światło jak znak Stop). W Paryżu też już to wprowadzili. Dojedzie i do nas. :)

Przestań się mądrzyć koleś bo nie jesteśmy w Stanach. Widziałem w zeszłym roku dwa wypadki  rowerowe spowodowane przez takich cwaniaczków. Jeden chłopak pewnie mógłby być Twoim wnukiem i pewnie oczy lepsze, refleks, sprawność a leciał jak jastrząb - jakieś 20 metrów. Na szczęście wstał o własnych siłach. Drugi już niestety nie. Pomyśl o tym.

Chyba, że jesteś kurwa Ironmanem - to sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań się mądrzyć koleś bo nie jesteśmy w Stanach.

Ani w Paryżu czy Londynie. :) Nawet nie jestem w Warszawie. :) Ale dojdzie to i do nas. :) Nigdy nie zdarzyło mi się przy takich przejazdach na czerwonym czy jeździe pod prąd by doprowadzić, nawet nie tyle do wypadku, tylko nawet sytuacji niebezpiecznej. natomiast jako świr rowerowy (w sumie rocznie wykręcam na rowerze ok. 5000 km), codziennie spotykam się z wieloma sytuacjami niebezpiecznymi, mając absolutne pierwszeństwo.

 

Dodam, że jako wieloletni kierowca staram się być dla samochodziarzy uprzejmy. Np. jadąc ulicą jednokierunkową wielokrotnie zjeżdżam na bok przepuszczając samochodziarza, który jest za mną. To samo na szosie, gdy czuje że jadąc za mną męczy się z wyprzedzeniem mnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojedzie do nas razem z LGBT, hahaha :-)

:) Mimo wszystko trochę do "cywilizacyjnych" zmian w kodeksie drogowym dochodzi. Np. jazda na suwak. Teraz to nawet obowiązek, a jeszcze kilka lat temu trąbiono i nie wpuszczano. Obowiązek zatrzymania się samochodu przed przejściem dla pieszych, gdy pieszy zbliża się do pasów. Jeszcze tego formalnie nie wprowadzili, ale jest coraz bliżej. Niektóre zmiany idą nawet za daleko. Np. przepuszczenie rozpędzonego rowerzysty jadącego ścieżką przez skręcający samochód w prawo. Jako rowerzysta przejeżdżam skrzyżowanie wolno i staram się upewnić, że kierowca mnie widzi. A ilu rowerzystów grzeje na całego bo przecież maja prawo. Inne korzystne zmiany, to wprowadzenie kontrapasów, możliwość jazdy pod prąd na nawet wąskich uliczkach. Mnóstwo tego w wąskim Krakowie.

 

I za jakiś czas, wspomnicie moje słowa, wprowadzi się coś w rodzaju Idaho Stop. Ja jestem prekursorem tych zmian. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani w Paryżu czy Londynie. :) Nawet nie jestem w Warszawie. :) Ale dojdzie to i do nas. :) Nigdy nie zdarzyło mi się przy takich przejazdach na czerwonym czy jeździe pod prąd by doprowadzić, nawet nie tyle do wypadku, tylko nawet sytuacji niebezpiecznej. natomiast jako świr rowerowy (w sumie rocznie wykręcam na rowerze ok. 5000 km), codziennie spotykam się z wieloma sytuacjami niebezpiecznymi, mając absolutne pierwszeństwo.

 

Dodam, że jako wieloletni kierowca staram się być dla samochodziarzy uprzejmy. Np. jadąc ulicą jednokierunkową wielokrotnie zjeżdżam na bok przepuszczając samochodziarza, który jest za mną. To samo na szosie, gdy czuje że jadąc za mną męczy się z wyprzedzeniem mnie. 

Jako wieloletni kierowca walisz oczywiście na czerwonym jak się da - słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opierniczyć za to, że jechał na szosówce czy za czerwone światło. Czy za jedno i drugie? :) Osobiście bardzo często przejeżdżam na czerwonym, oczywiście po uprzednim upewnieniu się, że nikomu, w tym sobie, nie zagrażam.,

I zgoda, że zielone równie albo bardziej niebezpieczne...
Ja niestety za Mitkiem....
Najwyższy czas, żebyś ogarnął dobre nawyki..... w pewnym wieku wzrok i słuch szwankuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, jako kierowca nie. Tylko jako pieszy czy rowerzysta. Tylko nie pytaj dlaczego tak, bo mam Cie dość inteligentnego faceta. ;)

Wymawianie mi w takiej sytuacji braku inteligencji to zwykłe chamstwo.

 Dla mnie jesteś po prostu dupkiem.

Koniec tematu.

Ciekawe jak będziesz śpiewał jak Ci wnusię pierdyknie koleś o równie relatywistycznym podejściu do przepisów ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zamknął całkowicie dla samochodów centra większych miast i wtedy zlikwidował w nich wszelkie światła i znaki pierwszeństwa. (same równorzędne) Natomiast poza miastem rowerzystów wywaliłbym z wszystkich wąskich dróg o dużym ruchu, bo powodują tam ogromne zagrożenie i korki. Tylko to rozwiązania raczej utopijne i kosztowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zamknął całkowicie dla samochodów centra większych miast i wtedy zlikwidował w nich wszelkie światła i znaki pierwszeństwa. (same równorzędne) Natomiast poza miastem rowerzystów wywaliłbym z wszystkich wąskich dróg o dużym ruchu, bo powodują tam ogromne zagrożenie i korki. Tylko to rozwiązania raczej utopijne i kosztowne.

I tak się w Krakowie mniej więcej dzieje. Na wielu skrzyżowaniach w centrum wyłączono światła i oczywiście na przejściach piesi mają pierwszeństwo. Podobnie odnośnie dróg o dużym natężeniu. Tylko samobójcy rowerzyści tam jeżdżą. Mnie tam nikt nie zobaczy. :) Na szczęście dużo się zmienia na lepsze dla rowerzystów (w Zarządzie Dróg Miejskich jest specjalny oficer od spraw rowerowych, który naprawdę się stara). Powstają drogi rowerowe wzdłuż tych samochodowych. Osobiście, choć dużo jeżdżę po mieście, nie narzekam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zgoda, że zielone równie albo bardziej niebezpieczne...
Ja niestety za Mitkiem....
Najwyższy czas, żebyś ogarnął dobre nawyki..... w pewnym wieku wzrok i słuch szwankuje.

Póki co nie narzekam na wzrok i słuch. I na refleks. Gorzej z serduszkiem (skłonność do arytmii od bardzo dawno).

 

Przepisy mają uporządkować nasze życie, bronic słabszych przed silniejszymi, itp. Ale nie można stosować ich ślepo i bezmyślnie. Do czego takie ślepe przestrzeganie przepisów prowadzi dali nam przykład nasi zachodni sąsiedzi, mordując zgodnie z przepisami kilka milionów ludzi. Do tego przepisy się zmieniają i w pewnym stopniu ewoluują, bo zmienia się nasza sytuacja.

 

Weźmy taki przykład. Przechodzenie na czerwonym świetle czy z dala od przejścia. W większości krajów europejskich można bezkarnie przechodzić, oczywiście na własna odpowiedzialność. Coś ci się stanie - twoja wina. Trochę jak przestrzeganie znaku podporządkowania (yield sign). Musisz dać pierwszeństwo innym, ale w końcu jedziesz. W Polsce na razie za takie przejście, nawet w środku nocy przy zerowym ruchu, grozi ci mandat. 2 lata temu jakiś poseł wniósł wniosek by to depenalizować jak się to mądrze mówi i dostosować przepisy do prawie całej reszty Europy. Ministerstwo powiedziało nie. Z wyjaśnieniem, niestety słusznym, że jeszcze nie osiągnęliśmy, jako kierowcy i piesi, odpowiedniego poziomu kultury. Ogólnie rzecz biorąc przepisy idą w kierunku obrony i ułatwienia życia słabszych uczestników ruchu drogowego (piesi, rowerzyści) kosztem kierowców.

 

Podobnie jest z przejeżdżaniem rowerem na pasach pieszych i na czerwonym. Nie wiem dokładnie co mówią przepisy w Niemczech czy Francji, ale nikt tam za to mandatu nie dostanie. I zapewne za jakiś czas będzie to prawnie dopuszczalne a la Idaho Stop.

 

Nie namawiam nikogo do przejeżdżania rowerem czy przechodzenia na czerwonym. Zwłaszcza dzieci i młodzieży. Ale zwracanie komuś uwagi gdy robi to w bezpieczny sposób (z wykluczeniem policji i straży Miejskiej rzecz jasna) uważam co najmniej za nadgorliwość, by nie powiedzieć głupotę. Gdyby to na mnie trafiło albo bym się uśmiechnął i dalej robił swoje albo coś dowcipnego odpowiedział. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co nie narzekam na wzrok i słuch. I na refleks. Gorzej z serduszkiem (skłonność do arytmii od bardzo dawno).

 

Przepisy mają uporządkować nasze życie, bronic słabszych przed silniejszymi, itp. Ale nie można stosować ich ślepo i bezmyślnie. Do czego takie ślepe przestrzeganie przepisów prowadzi dali nam przykład nasi zachodni sąsiedzi, mordując zgodnie z przepisami kilka milionów ludzi. Do tego przepisy się zmieniają i w pewnym stopniu ewoluują, bo zmienia się nasza sytuacja.

 

Weźmy taki przykład. Przechodzenie na czerwonym świetle czy z dala od przejścia. W większości krajów europejskich można bezkarnie przechodzić, oczywiście na własna odpowiedzialność. Coś ci się stanie - twoja wina. Trochę jak przestrzeganie znaku podporządkowania (yield sign). Musisz dać pierwszeństwo innym, ale w końcu jedziesz. W Polsce na razie za takie przejście, nawet w środku nocy przy zerowym ruchu, grozi ci mandat. 2 lata temu jakiś poseł wniósł wniosek by to depenalizować jak się to mądrze mówi i dostosować przepisy do prawie całej reszty Europy. Ministerstwo powiedziało nie. Z wyjaśnieniem, niestety słusznym, że jeszcze nie osiągnęliśmy, jako kierowcy i piesi, odpowiedniego poziomu kultury. Ogólnie rzecz biorąc przepisy idą w kierunku obrony i ułatwienia życia słabszych uczestników ruchu drogowego (piesi, rowerzyści) kosztem kierowców.

 

Podobnie jest z przejeżdżaniem rowerem na pasach pieszych i na czerwonym. Nie wiem dokładnie co mówią przepisy w Niemczech czy Francji, ale nikt tam za to mandatu nie dostanie. I zapewne za jakiś czas będzie to prawnie dopuszczalne ala Idaho Stop.

 

Nie namawiam nikogo do przejeżdżania rowerem czy przechodzenia na czerwonym. Zwłaszcza dzieci i młodzieży. Ale zwracanie komuś uwagi gdy robi to w bezpieczny sposób (z wykluczeniem policji i straży Miejskiej rzecz jasna) uważam co najmniej za nadgorliwość, by nie powiedzieć głupotę. Gdyby to na mnie trafiło albo bym się uśmiechnął i dalej robił swoje albo coś dowcipnego odpowiedział. 

He he Ale jazda...

 

Roglic wygra TdF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jazda po okolicy. Powrót do roweru.
Miedniewice, Strobów, Balcerów takie tam wioski. Dobry chleb z Michowic kupiłem. PS senior oddaj kasę za pompkę z Decathlonu, do presty nie bardzo.

Co Ty opowiadasz. Oczywiście, że pompuje prestę. Trzeba odwrócić końcówkę. I pompuje tez Dunlopa (taki klasyczny wentylek).

 

SStar, jak będziesz kiedyś w Krakowie to musimy się spotkać. Nauczę Cię jak pompować i ustawiać hamulce rowerowe. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Ty opowiadasz. Oczywiście, że pompuje prestę. Trzeba odwrócić końcówkę. I pompuje tez Dunlopa (taki klasyczny wentylek).

SStar, jak będziesz kiedyś w Krakowie to musimy się spotkać. Nauczę Cię jak pompować i ustawiać hamulce rowerowe. :)


No już odwróciłem bieg rzeczy;-)
Miłe zaproszenie, jak i prowokacja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...