Skocz do zawartości

Przebieg


star

Rekomendowane odpowiedzi

 

ABS to bardzo złudny system i szczerze mówiąc się go boję ze względu na to, że nie wiesz tak naprawdę o ile wydłuży Ci drogę hamowania.

 

Nie wiem skąd te obawy?

Zrób sobie kilka hamowań awaryjnych i zobaczysz, że działa całkiem przewidywalnie i bardzo efektywnie.

 

 

W DSG ? Podobno nie ma laga

 

Podobno dużo zależy od wersji oprogramowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 978
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dodane grafiki

Podobno dużo zależy od wersji oprogramowania.

To się zgadza pytanie jaka skrzynia DSG bo trochę ich jest. Mam Superba III FL 4x4 Sportline 2,0Tdi. skrzynia DSG 7 biegów. Nie ma szarpnięć przy ruszaniu, "laga" itd. W normalnym trybie skrzynia muli, jeżdżę w trybie sport, jak trzeba to łopatki w manualu robią robotę. Kolega ma Octavię VRS w benzynie DSG 6 biegów i przeprogramował skrzynię (po progrzmie jest zadowolony, ja nie miałem okazji się przejechać). Bardzo dobre automaty 8 biegowe ZF mają BMW I ALFA ROMEO (wskazanie na Alfę Giulia). Miałem przyjemność testować takie auta i w AR Giulia skrzynia zestrojona z silnikiem "perfekt".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wiesz ja pisze o sobie. Co robi reszta jest jakby...co mnie to obchodzi, krotko mówiąc. Ostatnio jeździłem paroma fajnymi samochodami ale za każdym razem było jakieś ale, głównie ze względu na automat. Największa porażka to był nowy Hilux. Nie dało się normalnie jechać a w terenie sobie w ogóle nie wyobrażam. Kolega ma Superba z automatem i zawsze ma straszne problemy na śliskim pod górę. Ja jeszcze nigdy żadnych nie miałem a mam opony 5 sezonów.

Chyba najlepszy był automat w Cupra Leon. Gdy włączało się sekwencję samochód zmieniał dokładnie tak jak się chciało. I o to chodzi.

ABS to bardzo złudny system i szczerze mówiąc się go boję ze względu na to, że nie wiesz tak naprawdę o ile wydłuży Ci drogę hamowania.

A co do hamowań awaryjnych itd. Wiesz samochód to niebezpieczne urządzenie, można kogoś zabić bardzo łatwo więc trzeba być skupionym panować nad tym co się robi w pełni i nie doprowadzać do sytuacji gdy te awaryjne manewry są potrzebne.

Pozdrowienia serdeczne

 

Tzn co sie dzialo w Hilux? bo to odpowiednik Tacoma… Jaki silnik?

 

Tacoma tutaj produkowany jest na tej samej plycie co 4Runner: obydwa sa na topie w sensie trwalosci i off-roading: 4Runner'ow mielismy/mamy w rodzinie 3: dwa tsarsze przejechaly ponad 300.000 MIL, nastepny jest w posiadaniu mojej Mlodszej - w zasadzie nic nie trzeba wkladac poza olejem oponami i hamulcami….

 

A jak przy automatach jesteśmy i Audi, to rozczarował mnie q5 że względu na laga przy kickdownie, o dziwo. Diesel.

jakies 10 lat temu w kregu zainteresowania  byl A6 w wersji kombi - automat  FATALNY - po wdepnieciu gazu, opoznienie 2 sekundy itp - prawdopodobnie juz to poprawili, ale odtad Audi dolaczylo do "nigdy wiecej" llisty

 

A propos - moja skromna lista"nigdy wiecej":

 

1/ Mercedes (na 1 miejscu niepodzielnie)

 

w dalszej kolejnosci juz bez numerkow pozycji:

 

Range Rover

Jaguar

BMW

Chevrolet (osobowe i SUV)

Fiat

Smart

Audi (nie chce mi sie juz ponownie ich testowac, bo szkoda czasu)

 

 

Przyjemne niespodzianki w ostatnim czasie:

 

KIA i Huydai

zauwazalna duza poprawa jakosci samochodow made in USA (Ford zwlaszcza w pick-ups)

nieslychana ewolucja pick-up'ow: w sensie komfortu jazdy, prowadzenia i osiagow

nieprzewidzianie malo klopotow z Jeep Wrangler - w starszym, ktorego nadal trzymam, w zasadzie do podrozy z psami i jazdy off-road (bo nowego "szkoda") pierwsza zarowka zostala wymieniona po  16 (sic) latach !!

 

Co sie trzyma na topie (bez zmian) :

Toyota z Lexus'em

Honda wlacznie z Acura

w ciagu najblizszych 2 lat nie przewiduje zadnych zmian w stajni, ale jezeli juz, to Toyota Tundra w wersji West bedzie na pewno na topie rozwazan….wzgl Land Cruiser

 

Infiniti jakos nigdy do mnie nie trafial

 

Mazda znowu wspiela sie do gory po dolku w koncu lat 90-tych, ale jakos nie widze tego samochodu w moim posiadaniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn co sie dzialo w Hilux? bo to odpowiednik Tacoma… Jaki silnik?

Tacoma tutaj produkowany jest na tej samej plycie co 4Runner: obydwa sa na topie w sensie trwalosci i off-roading: 4Runner'ow mielismy/mamy w rodzinie 3: dwa tsarsze przejechaly ponad 300.000 MIL, nastepny jest w posiadaniu mojej Mlodszej - w zasadzie nic nie trzeba wkladac poza olejem oponami i hamulcami….

jakies 10 lat temu w kregu zainteresowania byl A6 w wersji kombi - automat FATALNY - po wdepnieciu gazu, opoznienie 2 sekundy itp - prawdopodobnie juz to poprawili, ale odtad Audi dolaczylo do "nigdy wiecej" llisty

A propos - moja skromna lista"nigdy wiecej":

1/ Mercedes (na 1 miejscu niepodzielnie)

w dalszej kolejnosci juz bez numerkow pozycji:

Range Rover
Jaguar
BMW
Chevrolet (osobowe i SUV)
Fiat
Smart
Audi (nie chce mi sie juz ponownie ich testowac, bo szkoda czasu)


Przyjemne niespodzianki w ostatnim czasie:

KIA i Huydai
zauwazalna duza poprawa jakosci samochodow made in USA (Ford zwlaszcza w pick-ups)
nieslychana ewolucja pick-up'ow: w sensie komfortu jazdy, prowadzenia i osiagow
nieprzewidzianie malo klopotow z Jeep Wrangler - w starszym, ktorego nadal trzymam, w zasadzie do podrozy z psami i jazdy off-road (bo nowego "szkoda") pierwsza zarowka zostala wymieniona po 16 (sic) latach !!

Co sie trzyma na topie (bez zmian) :
Toyota z Lexus'em
Honda wlacznie z Acura
w ciagu najblizszych 2 lat nie przewiduje zadnych zmian w stajni, ale jezeli juz, to Toyota Tundra w wersji West bedzie na pewno na topie rozwazan….wzgl Land Cruiser

Tundra podoba się mej kobiecie.
Cruiser zamieniony na amG, kobiece autko, jak mawia właścicielka. Dała się przejechać. Żółta w tle. Teraz u teścia. A tym amG ale zBrabusowanym dziś panna na jazdę z naszych loftów ruszyła, jej chłop równolegle bmw M5, sie powodzi.

Załączone miniatury

  • DSC_0292.JPG
  • Messaging1587155882828.jpg
  • DSC_0274.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tundra podoba się mej kobiecie.
Cruiser zamieniony na amG, kobiece autko, jak mawia właścicielka. Dała się przejechać. Żółta w tle. Teraz u teścia.

Mowimy chyba o dwoch zupelnie innych samochodach : u nas to jest to najwiekszy model Toyoty z V8 itp/etc - LC nigdy nie mial kola zapasowego na drzwiach tylnych…..

 

 

A co sądzisz o nowościach spod znaku Hyundai i Kia:

Kia Telluride i Hyundai Palisade?

W Europie ich raczej nie będzie, ale w US chyba mają szansę na wielki sukces

 

telluride ma dobra nazwe i ciekawie wyglada……widzialem kilka w ostatnich 2 mies

Pallisade jeszcze nie widzialem na drodze

 

dobry artykul porownujacy w zasadzie te same samochody jest w Car&Driver…...

 

nie wierze w podawane przez firmy zuzycie benzyny w obu - znajac wage tych samochodow jest to nierealne…..

 

 

Drobne roznice w obu samochodach - rozmiar ekranu, elektrycznie skladane 3-cie siedzenia w Pallisade (nie ma ich w Tell) - ale wg C&D dziajaja niesamowicie wolno

 

Podkreslaja uzycie dobrych materialow do wykonczenia wnetrza i w sumie dobra jakosc wykonania

 

Cena  najlepiej wyposazonego Tell to ok 50 tys $$  - na pewno warto sie zastanowic, skorow tej cenie juz mozna dostac dobrze skompletowanego RX350 czy MDX….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych systemów "asysty kierowcy" to zawsze byłem 100 lat za murzynami, bo przez ostatnie 15 lat nie zmieniałem auta, ale zawsze sceptycznie patrzyłem na te nowinki, bałem się, że mogą mi wywinąć jakiś numer na drodze.

 

Jeździłem Volvem S60 2002 r, 2,4 diesel, 163 konie, żadnych wspomagaczy poza ABS i systemem stabilizacji, który dawno temu się zepsuł i nie działał. Zajebiste auto, nie potrzebowałem nic lepszego, miał być dla syna który niedawno na prawko się zapisał, ale kurs wstrzymano ze względu na wirusa. Niestety żona dachowanie zrobiła i nikt już nim nie pojeździ, ale ona wyszła bez najmniejszego szwanku, więc można powiedzieć, że służył nam wiernie do samego końca (ja też zawsze o niego dbałem).

 

W każdym razie musiałem kupić coś nowego, od dawna na Audi A6 chorowałem, była okazja (czy raczej pretekst). Zawsze byłem przeciwnikiem automatów, ale w manualu z rynku wtórnego ciężko to kupić w dieslu, a jak słyszałem achy i ochy kolegów na temat DSG to stwierdziłem, że spróbuję, nie będę się z koniem kopał, najwyżej się zmieni za jakiś czas.

 

Jeżdżę nim raptem od 2 miesięcy, więc opinia może będzie nieobiektywna, do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić, zaadaptować, może jeszcze za krótko.

Co mnie w nim wkur....?:

1. Automat dupy nie urywa, nie umie nic czego bym nie umiał w manualu, poza szybszą zmiana biegów. W pewnych sytuacjach ma laga przy przyspieszaniu, ale to jeszcze nie dramat. Przede wszystkim muli na niskich obrotach w imię niskiego spalania. Oczywiście na gaz reaguje i przy przyspieszaniu redukuje i kręci znacznie wyżej, ale przy normalnej jeździe i łagodnym przyspieszaniu nie sposób przekroczyć 2000 obrotów. Na manualu zwykle operowałem w przedziale 2-3 tys., czasem do 4 tys., tutaj to jest 1,2-2k obrotów, a w trybie sport z 0,5 tys więcej (przy łagodnym przyspieszaniu). To powoduje problemy z DPFem (za niska temperatura spalin) i co jakiś czas trzeba go przegonić w trybie manualnym po autostradzie na 3-3,5 tys. obrotów, żeby DPFa wypalić, inaczej woła o serwis. Za to przy ostrym przyspieszeniu kręci powyżej 4,5 tys, w manualu odpuszczałem przy 4 tys.

2. System start/stop - co za kretyn to wymyślił, w imię oszczędności paliwa gasi mi silnik przy byle okazji narażając na szybsze zużycie akumulatora, rozrusznika, silnika i innych podzespołów. Potrafi go zgasić przy manewrach parkingowych, pół metra do przodu, silnik stop, wsteczny, silnik start, pół metra w tył. Da się to wyłączyć, ale nie na stałe, trzeba to zrobić ręcznie po każdym uruchomieniu silnika, zapominam, chociaż powoli wchodzi mi w nawyk. Ta jakby nowe akumulatory produkowało się bez użycia energii nieodnawialnej, jestem pewien, że to strata a nie zysk dla środowiska.

3. Automatyczny ręczny - niby OK, ale nie całkiem. Przy hamowaniu bez tego systemu w ostatniej chwili odpuszczałem hamulec, żeby nie było tego "zamurowania w miejscu" i bujnięcia tułowiem do przodu. Tutaj "jak się zaciągnie" to nie ma zmiłuj, ryj do przodu leci. Uczę się jak go oszukać (odpuścić w ostatnim momencie), żeby tego efektu nie było, da się zrobić. Ręczny spuszcza się automatycznie po dodaniu gazu, ale nie zawsze. Jak się odepniesz z pasa to przechodzi w tryb manualny (nie spuści się sam), jak otworzysz drzwi kierowcy to samo. Np. na czerwonym odpiąłem pas, żeby sięgnąć telefon z kieszeni (pas przeszkadzał) i nie mogłem ruszyć przez kilka sekund zanim doszedłem o co biega, deprymujące.

Otworzyłem drzwi, żeby spojrzeć na linię wydzielającą miejsce parkingowe (kamera nie jest zbyt dokładna a było ciasno) i znów zonk, nie jedzie z otwartymi drzwiami. OK, kwestia nauczenia się samochodu, ale nie jest to takie intuicyjne.

 

Z plusów:

- cała reszta, nie będę się rozpisywał, do 18-letniego volva to jest przepaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych systemów "asysty kierowcy" to zawsze byłem 100 lat za murzynami, bo przez ostatnie 15 lat nie zmieniałem auta, ale zawsze sceptycznie patrzyłem na te nowinki, bałem się, że mogą mi wywinąć jakiś numer na drodze.

Jeździłem Volvem S60 2002 r, 2,4 diesel, 163 konie, żadnych wspomagaczy poza ABS i systemem stabilizacji, który dawno temu się zepsuł i nie działał. Zajebiste auto, nie potrzebowałem nic lepszego, miał być dla syna który niedawno na prawko się zapisał, ale kurs wstrzymano ze względu na wirusa. Niestety żona dachowanie zrobiła i nikt już nim nie pojeździ, ale ona wyszła bez najmniejszego szwanku, więc można powiedzieć, że służył nam wiernie do samego końca (ja też zawsze o niego dbałem).

W każdym razie musiałem kupić coś nowego, od dawna na Audi A6 chorowałem, była okazja (czy raczej pretekst). Zawsze byłem przeciwnikiem automatów, ale w manualu z rynku wtórnego ciężko to kupić w dieslu, a jak słyszałem achy i ochy kolegów na temat DSG to stwierdziłem, że spróbuję, nie będę się z koniem kopał, najwyżej się zmieni za jakiś czas.

Jeżdżę nim raptem od 2 miesięcy, więc opinia może będzie nieobiektywna, do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić, zaadaptować, może jeszcze za krótko.
Co mnie w nim wkur....?:
1. Automat dupy nie urywa, nie umie nic czego bym nie umiał w manualu, poza szybszą zmiana biegów. W pewnych sytuacjach ma laga przy przyspieszaniu, ale to jeszcze nie dramat. Przede wszystkim muli na niskich obrotach w imię niskiego spalania. Oczywiście na gaz reaguje i przy przyspieszaniu redukuje i kręci znacznie wyżej, ale przy normalnej jeździe i łagodnym przyspieszaniu nie sposób przekroczyć 2000 obrotów. Na manualu zwykle operowałem w przedziale 2-3 tys., czasem do 4 tys., tutaj to jest 1,2-2k obrotów, a w trybie sport z 0,5 tys więcej (przy łagodnym przyspieszaniu). To powoduje problemy z DPFem (za niska temperatura spalin) i co jakiś czas trzeba go przegonić w trybie manualnym po autostradzie na 3-3,5 tys. obrotów, żeby DPFa wypalić, inaczej woła o serwis. Za to przy ostrym przyspieszeniu kręci powyżej 4,5 tys, w manualu odpuszczałem przy 4 tys.
2. System start/stop - co za kretyn to wymyślił, w imię oszczędności paliwa gasi mi silnik przy byle okazji narażając na szybsze zużycie akumulatora, rozrusznika, silnika i innych podzespołów. Potrafi go zgasić przy manewrach parkingowych, pół metra do przodu, silnik stop, wsteczny, silnik start, pół metra w tył. Da się to wyłączyć, ale nie na stałe, trzeba to zrobić ręcznie po każdym uruchomieniu silnika, zapominam, chociaż powoli wchodzi mi w nawyk. Ta jakby nowe akumulatory produkowało się bez użycia energii nieodnawialnej, jestem pewien, że to strata a nie zysk dla środowiska.
3. Automatyczny ręczny - niby OK, ale nie całkiem. Przy hamowaniu bez tego systemu w ostatniej chwili odpuszczałem hamulec, żeby nie było tego "zamurowania w miejscu" i bujnięcia tułowiem do przodu. Tutaj "jak się zaciągnie" to nie ma zmiłuj, ryj do przodu leci. Uczę się jak go oszukać (odpuścić w ostatnim momencie), żeby tego efektu nie było, da się zrobić. Ręczny spuszcza się automatycznie po dodaniu gazu, ale nie zawsze. Jak się odepniesz z pasa to przechodzi w tryb manualny (nie spuści się sam), jak otworzysz drzwi kierowcy to samo. Np. na czerwonym odpiąłem pas, żeby sięgnąć telefon z kieszeni (pas przeszkadzał) i nie mogłem ruszyć przez kilka sekund zanim doszedłem o co biega, deprymujące.
Otworzyłem drzwi, żeby spojrzeć na linię wydzielającą miejsce parkingowe (kamera nie jest zbyt dokładna a było ciasno) i znów zonk, nie jedzie z otwartymi drzwiami. OK, kwestia nauczenia się samochodu, ale nie jest to takie intuicyjne.

Z plusów:
- cała reszta, nie będę się rozpisywał, do 18-letniego volva to jest przepaść.


Jak nam polo zgasło na środku skrzyżowania w Lyonie to się nauczyłem na dobre. Teraz w Passacie uruchamiam silnik i gasze start/stop, weszlo mi w krew.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uświadomcie mnie posiadacze automatów.

 

1. Rozumiem, że nie da się z tym hamować silnikiem. To jak hamować przy ostrych zjazdach? Tylko hamulcami?

 

2. Czy to prawda, że skrzynie dwusprzęgłowe pracują OK do jakiś 150 tys. km (zakładając regularny serwis, BTW co ile trzeba wymieniać olej?) a potem "generuja koszty" w postaci dość drogiego remonciku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zwykle na dzwigni jest gdzies pozycja M lub jakos podobnie. W tym polozeniu mozna jechac jak w manualu, ale zwykle jest ograniczenie do sekwencyjnego wybierania biegów ( trzeba redukowac po kolei 5.4.3.2.1 ). Oczywiscie sprzeglo i sama zmiane zalatwia system. 2. Nie wiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uświadomcie mnie posiadacze automatów.

 

1. Rozumiem, że nie da się z tym hamować silnikiem. To jak hamować przy ostrych zjazdach? Tylko hamulcami?

 

2. Czy to prawda, że skrzynie dwusprzęgłowe pracują OK do jakiś 150 tys. km (zakładając regularny serwis, BTW co ile trzeba wymieniać olej?) a potem "generuja koszty" w postaci dość drogiego remonciku?

 

Ad 1

Zależy jakiego typu jest skrzynia, to znaczy czy z tzw. wolnym kołem na dwóch najwyższych przełożeniach czy bez, tudzież jak to w nowych modelach nazywają opcją pływania. W klasycznym automacie w Volvo silnikiem hamowało się na dolnym przełożeniach a na dwóch najwyższych już nie, ale tam była opcja wymuszenia jazdy na tych niskich przełożeniach. Z kolei w większości DSG za wyjątkiem tych najnowszych nie ma opcji pływania więc nawet na szóstym czy siódmym przełożeniu (w zależności od wersji) skrzynia hamuje. Generalnie jak chodzi o skuteczne hamowanie w górach, to jak mocno naciśniesz hamulec skrzynia zrzuca biegi, u mnie conajmniej do trójki a przy dużym zwolnieniu nawet do dwójki. Zasadniczo po górach jeżdżę w trybie ręcznym a jeśli auto to wyłącznie w trybie Sport. Na zwykłym Drive zmienia zbyt wcześnie biegi podczas przyspieszania.

 

Ad 2

Nie wiem czy to jest kwestia 150 tys. km. U mnie zaczęła szarpać po przebiegu około 100 tys. km. Zrobiłem adaptację (program z laptopa testujący i ustawiający mechatronikę) - pomogło. Za jakieś 30 tys. km trzeba było powtórzyć. Po tych zabiegach o dziwo uspokoiło się i dziś nic się nie dzieje a przebieg 238 tys. km. Jak chodzi o wymianę oleju to nie wiem autentycznie, chyba co 50 tys. km. Mam super speca od automatów w Bielsku, który się zajmuje autem więc zupełnie nie wnikam w to co i kiedy zmienia: http://automat-serwis.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uświadomcie mnie posiadacze automatów.

 

1. Rozumiem, że nie da się z tym hamować silnikiem. To jak hamować przy ostrych zjazdach? Tylko hamulcami?

 

Chyba po pierwszym dohamowaniu zrzuca biegi, ew. jak nie dajesz gazu, to i tak sie nie rozpedzisz bo sam zredukuje.

Szczerze to nie pamietam, ale nie mialem klopotow z moja kia rio, raz tylko na szutrach wszedlem za szybko w zakret.

A jezdzilem po gorach skalistych i szczegolnie w Banff bylo kilka stromszych podjazdow, nie musialem jakos hamowac.

Załączone miniatury

  • DSC03016.JPG
  • DSC02838.png
  • DSC02962.JPG
  • DSC02886.JPG
  • DSC02773.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie jest tak źle z hamowaniem silnikiem przy automatach. Myślę, ze takie intensywne hamowanie im bardzo nie szkodzi.

 

Pytałem z czystej ciekawości. Nie jestem zainteresowany automatem, decydowanie wolę manual, ale... who knows. Na pewno dużo wygodniej jeździ się z automatem w mieście i w korkach. Tyle że wg mojej definicji po mieście samochodem powinni jeździć wyłącznie inwalidzi lub kobiety w zaawansowanej ciąży. ;) Oczywiście nie mówię o dostawach i kurierach. Reszta na piechotę, rowerach lub transportem publicznym.

 

Ale nie wiem co przyniesie przyszłość. Jeśli by mi ktoś wyprorokował rok temu, że kupie SUV, nawet taki niezbyt duży, to bym go wyśmiał. BTW straciłem przez to (kupno SUV-a) szacunek u pewnego młodego człowieka w mojej pracy. :)

 

sstar a co to za śliczne zwierzątko na zdjęciu? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uświadomcie mnie posiadacze automatów.

 

1. Rozumiem, że nie da się z tym hamować silnikiem. To jak hamować przy ostrych zjazdach? Tylko hamulcami?

 

2. Czy to prawda, że skrzynie dwusprzęgłowe pracują OK do jakiś 150 tys. km (zakładając regularny serwis, BTW co ile trzeba wymieniać olej?) a potem "generuja koszty" w postaci dość drogiego remonciku?

 

1. Silnikiem hamujesz w trybie manualnym.

2. U mnie zmiana oleju co 60 tys., Dwusprzęgłowe podobno psują się bliżej 200 tys. i jest to element dość tani w naprawie czy regeneracji, słyszałem o 2-3 tys. zł. Za to bardziej problematyczne i wyjątkowo drogie w naprawie są skrzynie bezstopniowe CVT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie jest tak źle z hamowaniem silnikiem przy automatach. Myślę, ze takie intensywne hamowanie im bardzo nie szkodzi.

Pytałem z czystej ciekawości. Nie jestem zainteresowany automatem, decydowanie wolę manual, ale... who knows. Na pewno dużo wygodniej jeździ się z automatem w mieście i w korkach. Tyle że wg mojej definicji po mieście samochodem powinni jeździć wyłącznie inwalidzi lub kobiety w zaawansowanej ciąży. ;) Oczywiście nie mówię o dostawach i kurierach. Reszta na piechotę, rowerach lub transportem publicznym.

Ale nie wiem co przyniesie przyszłość. Jeśli by mi ktoś wyprorokował rok temu, że kupie SUV, nawet taki niezbyt duży, to bym go wyśmiał. BTW straciłem przez to (kupno SUV-a) szacunek u pewnego młodego człowieka w mojej pracy. :)

sstar a co to za śliczne zwierzątko na zdjęciu? :)


Muflony. U nas w Kaczawskich też stadnie. Na fotce gdzies miedzy Banff i Jasper. Reklamowa;-)

S ja też zamiast s2k na suv. Zamiast Hondy, Hyundai... Na forum Hondy też przesmiewczo, że mam teraz krzywego H, jakby oni nie mieli:-) 

Załączone miniatury

  • DSC_0759.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A uświadomcie mnie posiadacze automatów.

 

1. Rozumiem, że nie da się z tym hamować silnikiem. To jak hamować przy ostrych zjazdach? Tylko hamulcami?

 

2. Czy to prawda, że skrzynie dwusprzęgłowe pracują OK do jakiś 150 tys. km (zakładając regularny serwis, BTW co ile trzeba wymieniać olej?) a potem "generuja koszty" w postaci dość drogiego remonciku?

 

Jezeli masz automat z trybem M  to robisz downshifting albo przy pomocy  lopatek (jezdze tym w RDX), albo dzwignie sie przesuwa  zwykle w bok lub do kierowcy i tam jest opcja +/- - zwykle popchniecie dzwigni do przodu w kierunku plus  powoduje zmiane na wyzszy : minus = downshifting.. Przy czym zawsze skrzynia odwola twoje zamiary, jezeli uzna ,ze to niedobre dla silnika itp. Ten typ skrzyni doskonale nadaje sie do hamowania silnikiem przy zjezdzie….

 

w starszych automatach byl tryb D , 2 i 1 - w zasadzie mozna wlozyc na 2 (1 raczej nie)  i wtedy mozesz hamowac - ale nie jest to polecane - 1 i2 to raczej do ruszania w trudnych warunkach lub ciagniecia duzej przyczepy (pick-ups maja oddzielny przycisk do holowania)

 

Niektore automaty robia downshifting po odjeciu gazu i dotknieciu hamulca - trzeba na to uwazac bo na lodzie moze byc niezla zabawa, kiedy nagle zrobi down

 

Remonty….najwiecej automatem przejechalismy ponad 300 tys mil (nadal w rodzinie i jezdzi)  Toyota 4Runner 2004 z V8 - zero ingerencji w skrzynie

 

 

PS nie obchodza mnie szczegoly techniczne  i budowa skrzyni - nie jestem po to, zeby sie grzebac  w samochodach - samochod ma jezdzic bezpiecznie i bezawaryjnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Czy to prawda, że skrzynie dwusprzęgłowe pracują OK do jakiś 150 tys. km (zakładając regularny serwis, BTW co ile trzeba wymieniać olej?) a potem "generuja koszty" w postaci dość drogiego remonciku?

W Insigni mam klasyczny automat. Kilkukrotnie pytałem w ASO o potrzebę wymiany oleju w skrzyni biegów i za każdym razem słyszałem, że zastosowany olej o wydłużonej żywotności nie wymaga wymiany i wystarcza do końca.

Do czasu, gdy skrzynia zaczęła lekko szarpać...
Podjechałem do warsztatu wyspecjalizowanego w automatach, gdzie potwierdzono mi, że ASO miało swoją rację: OLEJ WYSTARCZA DO KOŃCA... ŻYCIA SKRZYNI BIEGÓW i wymienia się go wraz ze skrzynią.

Jeśli jednak chciałbym pojeździć trochę dłużej na obecnej, to polecają mi wymienić olej - najpierw wymiana dynamiczna za około 1200 zł (przy uwczesnych 200 tys km), po niej normalne wymiany co 60 tys km za około 350 zł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...