Plus80 Posted June 28 Share Posted June 28 Miałem wspaniałe dzieciństwo. Bez przerwy przygoda, ekstrema. Tata, nie zwracając uwagę na moja znajomość topografii okolicy, zwracał się do mnie z ojcowską miłością- gienek, dzisiaj wygonisz krowy na "Przychody". Dwie krowy, niezbyt zasobne w mleko. Ale oprócz mleka służyły nam jako siła pociągowa do orki, czy do transportu ściętego zboża na małej furce. No więc gnałem te bydlęta na polanę w środku lasu. Grożnie było, gdy zbierało się na burzę. Grzmot był wzmacniany przez las. Z ciekawszych zajęć, oprócz palenia ogniska, było wychodzenie na drzewa. Bardzo fajne były elastyczne, wysokie brzozy. Delikatnie wspinając się do góry, docierało się do wierchołka. Brzoza się wyginała łuk i ten sposób można było zbliżyć się do ziemi. Ostatni metr, czy dwa, pokonywało się zeskokiem. Po tych drzewach zapałałem w przyszłości, we wspinaniu, do skał. Teraz się nudzę. Nic mnie nie nęci. Jedynie w zimie mobilizuję się na narty. I potem wypisuję różne brednie na forach, dotyczące ewolucji narciarskich, które rzekomo udało mi się wykonać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mlodzio Posted July 12 Share Posted July 12 (edited) Raz jeszcze rzeka Orzyc. Tak jak przed rokiem także w Lipcu i także z Makowa Mazowieckiego do Narwi. Przed rokiem z synem i kolegami, tym razem z żoną. Rządził impuls, wieczorem pomysł, rano wyjazd i realizacja. Nad rzeką w Makowie problem z wodowaniem. W najdogodniejszym miejscu ogrodzony plac budowy. Trwa przebudowa jazu oraz małej elektrowni wodnej. Na szczęście moje autko przejedzie przez różne wertepy. Wodowanie w gęstych krzaczorach, kilkaset metrów za jazem. Przed nami do przepłynięcia niecałe 30km. Z za chmur wychodzi słońce, pojawia się bujna rzeczna roślinność. Jest nad głową, jest nad wodą i jest pod wodą. Woda czysta, na dnie żółty piasek, to zachęta do kąpieli. Co jakiś czas przepływamy pod zielonym baldachimem. Opływamy też powalone w wodę konary drzew. W połowie dystansu konieczność przeniesienia sprzętu lądem. Jest tu mała elektrownia wodna i pensjonat "Bobrowy Dwór". Korzystamy z okazji, robimy przerwę, prostowanie kończyn, małe co nieco W drugiej części odcinka wrażenia bardzo podobne, trochę więcej powalonych drzew, to bardziej urozmaicenie niż przeszkoda. Dziwne że w środku sezonu, na tak ładnej rzece, tak blisko Warszawy, ani jednego kajaka oprócz nas. To nawet dobrze, szczególnie z naszego punktu widzenia. Wpływamy na Narew, szukamy dogodnego miejsca dobicia. Znajdujemy (Przeradowo Wygoda) przystań promową, obecnie prom na lądzie. Składam "spływowy rower", jadę 17 km przez wsie do Makowa po autko. Kolejny raz jestem zdziwiony jak niepozornie wygląda otoczenie tak ładnej rzeki. .. W komplecie z pełnią wrażeń, wracamy do domu. Był pomysł, była szybka realizacja, .. jest satysfakcja i zadowolenie. Edited July 13 by mlodzio 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mikoski Posted August 4 Share Posted August 4 (edited) Wypłynąłem na mokrego przestwór oceanu 😁 Niemen wielka rzeka, miejscami 300 metrów szerokośc Edited August 4 by Mikoski 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
star Posted August 4 Share Posted August 4 Pieskie życie. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted Friday at 06:43 AM Share Posted Friday at 06:43 AM (edited) Cześć W tym roku nareszcie wszyscy zrozumieli, że pływanie dwójką na dodatek na ciężko - to bezsens. Popłynęliśmy więc na górną Wdę w 13 jedynek. I było super: Edited Friday at 06:47 AM by Mitek 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mikoski Posted Friday at 10:30 AM Share Posted Friday at 10:30 AM 3 godziny temu, Mitek napisał: Cześć W tym roku nareszcie wszyscy zrozumieli, że pływanie dwójką na dodatek na ciężko - to bezsens. Popłynęliśmy więc na górną Wdę w 13 jedynek. I było super: Część My płynęliśmy czterema kanadyjkami i w ich przypadku czym większe obciążenie tym lepiej , niżej położony środek ciężkości równa się większa stabilność . Zaletą canoe jest ich pojemność nie muszę się ograniczać z ilością rzeczy które zabieram. Kajak i canoe niby podobne a różnica na wodzie kolosalna. Pozdro 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted Friday at 11:50 AM Share Posted Friday at 11:50 AM Cześć Canoe to zupełnie inna bajka i raczej do czego innego przeznaczone. Żeby przenieść conoe to trzeba je rozpakować a tu chodzi o szybkość i manewrowość na wąskich zarośniętych ciekach z dużą ilością przeszkód. Jedynką z towarem średnio zorientowany człowiek radzi sobie sam w każdych warunkach. Ciebie to zawsze nosi gdzieś za granicę... 🙂 Pozdro 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mikoski Posted Friday at 01:04 PM Share Posted Friday at 01:04 PM (edited) 4 godziny temu, Mitek napisał: Cześć Canoe to zupełnie inna bajka i raczej do czego innego przeznaczone. Żeby przenieść conoe to trzeba je rozpakować a tu chodzi o szybkość i manewrowość na wąskich zarośniętych ciekach z dużą ilością przeszkód. Jedynką z towarem średnio zorientowany człowiek radzi sobie sam w każdych warunkach. Ciebie to zawsze nosi gdzieś za granicę... 🙂 Pozdro Polecam na Litwie spływ rzeką Uła jest co robić 💪 dwa dni lub na spokojnie trzy , łączy się z rzeką Mereczanka dość łatwa ale może zaskoczyć kilkoma bystrzami na których trzeba wybrać odpowiednią linię bo głazy są zacnej wielkości a canoe to żywica i mata z włókna szklanego,kajak jest odporniejszy na takie niespodzianki. Po wpłynięciu na Niemen to już pełny relaks gdzie krajobrazy wynagradzają całą resztę. Podziękowania dla Włodka za podpowiedzi 👍 Edited Friday at 03:57 PM by Mikoski 3 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moruniek Posted Friday at 08:00 PM Share Posted Friday at 08:00 PM Ja Was bardzo przepraszam, ale prawdziwą pasję do pływania to ma on. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.