jurek_h Napisano 21 godzin temu Udostępnij Napisano 21 godzin temu (edytowane) Z przymróżeniem oka. Które działają na Waszą wyobraźnię a które nie. Dlaczego jedne kupujecie a innych unikacie? Dla mnie: Atomic: - zbyt popularne i baaaardzo dawno temu słabej jakości ( dziś nie aktualne) Nazwa taka jakaś „plebejska” , wskazująca na parametry ponad miarę. Blizzard: Nazwa dla firmy narciarskiej brzmi, rewelacyjnie. Lubię od czasów sióstr Tlałek. Miałem kilka modeli. Na dziś niczym mnie nie przyciągają. Dynamic. Kolejna nazwa sugerująca wiele więcej niż dostajemy. Podobno legenda ale moje doświadczenie wskazuje na coś innego. W głębokiej komunie porównanie Dynamic VR17 z Jantarami pokazywało, że polskie narty są znacznie lepsze. Rozumiem działalność niszowych firm ale nie widzę powodu aby za jedne narty z tej stajni zapłacić tyle co za dwie „komórkowe” uznanych marek. Dynastar. FENOMENALNE. Wszystkie na których jeździłem były wyjątkowe. Dynastar ma zawsze …..to coś. Szkoda, że PL takie drogie. Volkl (, pod „F” 🙂 Zawsze solidne i nic do zarzucenia. Świetne narty ale ………bez grama szaleństw i szczególnego wyróżnika. To jednak nie wada. HEAD Zawsze bawiła mnie nazwa. Jak można mieć napisane na nartach „GŁOWA” ? Wiem, że to od nazwiska konstruktora i właściciela 🙂 Taki napis na kasku to już kuriozum 🙂 Mam kask Head 🙂 Na goglach ( oczach) także mam napisane „GŁOWA” 🙂 Narty jeżdżą super ale jak Atomowe są dla mojego mikro snobizmu zbyt popularne. ELAN ! Moje ulubione dechy. Narty Stenmarka !!! Grama nachalnej komercji. Giganci innowacji. Jakość sama w sobie . Jeżdżą znakomicie i nie kosztują miliardów. Rossignol. Nazwa jak Head odrobinę śmieszna. Kiedyś to był mój jedyny wybór. 4S , 7S, 9S, 9G …..nie wyobrażałem sobie zakupu innych nart. Jakość i osiągi na najwyższym poziomie. Dziś już mnie nie kręcą. Stockli Dla mnie za drogie. Dlaczego miałbym kupować ich narty jak za jedne mam dwie pary zarąbistych „komórek” np. ELAN ? Pamiętam fenomenalnie jeżdżące SX ale cena jak wyżej. Salomon Bardzo długo nie przejawiałem żadnego zainteresowania. Dopiero jak związali się z Atomic kupiłem komórkę SL i była ..,.,.suuuuuper. Fischer. Doceniam rodzinną własność. Narty solidne i dla mnie przywodzące na myśl mój opis Volkle. Testowałem ale nigdy żadnych fiszy nie miałem. Nordica. Mój top trzy Miałem kilka. Zawsze świetne. To chyba jedyne narty o których pomyślałem przez chwilę, że są dla mnie za trudne 🙂 Dynamika Dobermanów SL jest poza zasięgiem innych nart. Przypomnijcie o istotnej marce o której zapomniałem i piszcie Wasze opinie. Edytowane 20 godzin temu przez jurek_h 2 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 godzin temu Udostępnij Napisano 21 godzin temu Cześć Olin - legendarne narty do baletu - nigdy nie miałem zawsze marzyłem. Lacroix - jedyne narty, które można było zamówić z wkomponowanym w delikatną i elegancką szatę imieniem i nazwiskiem lub jakimś innym monogramem. Kneissl - pierwsze narty, które stanowiły parę - szata obu nart się uzupełniała, naprawdę piękne narty i tu akurat Kneissl ISR miałem Bardzo fajny pomysł. Ja zawsze bardziej od nazwy, w sensie jej brzmienia czy tłumaczenia, kierowałem się liternictwem i znaczkiem!. I tu Blizzard - stary napis, właśnie ten z Blizzard Thermo Quattro. Volkl ze starym znaczkiem - tym z ostrymi zakończeniami i szata Volkl Pantera. Oj długo by pisać... Pozdro oli 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 20 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 20 godzin temu 5 minut temu, Mitek napisał: Cześć Olin - legendarne narty do baletu - nigdy nie miałem zawsze marzyłem. Lacroix - jedyne narty, które można było zamówić z wkomponowanym w delikatną i elegancką szatę imieniem i nazwiskiem lub jakimś innym monogramem. Kneissl - pierwsze narty, które stanowiły parę - szata obu nart się uzupełniała, naprawdę piękne narty i tu akurat Kneissl ISR miałem Bardzo fajny pomysł. Ja zawsze bardziej od nazwy, w sensie jej brzmienia czy tłumaczenia, kierowałem się liternictwem i znaczkiem!. I tu Blizzard - stary napis, właśnie ten z Blizzard Thermo Quattro. Volkl ze starym znaczkiem - tym z ostrymi zakończeniami i szata Volkl Pantera. Oj długo by pisać... Pozdro oli No to pisz. OLIN wiadomo. Ale to było w ich czasach u nas kompletnie poza zasięgiem. Poznałem jednego właściciela Olinów i dał mi się na nich przejechać. Miałem wrażenie, że są nawet lepsze od Jantarów 😉 Lacroix . W mojej opini ucieleśnienie obrzydliwego snobizmu. Brrrrr. Kneissl. Tu sytuacja jest skomplikowana. W czasach swojej świetności, jakoś poza grafiką o której piszesz minie nie przekonywały. Jednak w którymś "wzmartwychwstaniu" były znakomite. Jeździły naprawdę wyjątkowo. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 13 godzin temu Udostępnij Napisano 13 godzin temu (edytowane) 9 godzin temu, jurek_h napisał: No to pisz. OLIN wiadomo. Ale to było w ich czasach u nas kompletnie poza zasięgiem. Poznałem jednego właściciela Olinów i dał mi się na nich przejechać. Miałem wrażenie, że są nawet lepsze od Jantarów 😉 Lacroix . W mojej opini ucieleśnienie obrzydliwego snobizmu. Brrrrr. Kneissl. Tu sytuacja jest skomplikowana. W czasach swojej świetności, jakoś poza grafiką o której piszesz minie nie przekonywały. Jednak w którymś "wzmartwychwstaniu" były znakomite. Jeździły naprawdę wyjątkowo. Cześć No ja z Olinami miałem stycznośc bo znalem i jeździłem z Tomkiem Wińskim a on miał Oliny - właśnie te o których piszę - i chyba nawet na nich jeździłem. Lacroix - zgadzam się ale szaty miały piękne Kneissl - tak dokładnie było. Kneissl robił, nie wiem czy nie jako jedna z pierwszych firm narty na bazie tworzyw. Cóż to był za syf i ten okropny szklisty dźwięk jaki wydawały podczas jazdy. Edytowane 10 godzin temu przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gabrik Napisano 12 godzin temu Udostępnij Napisano 12 godzin temu (edytowane) Trzymając się ściśle pierwszych wersów Jurka. Atomic - niby czuję swego rodzaju sentyment, bo pierwsze własne narty (XTi), ale kojarzą mi się z marnej jakości laminatem, z pierwszych modeli X9 i tak jakoś plastikowo dla mnie. Nazwa i logo ok, od lat kojarzę ich z narciarstwem wyczynowym. Blizzard - tu dobre skojarzenia, ale raczej odbieram je jako narty dla silniejszych fizycznie. Lubię pomarańczowy. Dynastar - niebieski drugi mój ulubiony kolor, podobają mi się. Utożsamiam je z Rossignol, głównie model GS Master. Jednak z uwagi na poprzedni model i jego taliowanie, mam skojarzenia jak kiedyś z Mercedesem, taki nudny, dla starszych Panów, z dużym spadkiem testosteronu. Przeciwnie SL, ale do tego segmentu mnie jeszcze nie ciągnie. Dynamic - kiedyś ponoć coś topowego, graficznie mi podchodzą, na dziś ponieważ wiem, kto je robi... Blossom - mam N1 RC, marka raczej u nas mniej popularna. W niektórych kręgach bardzo doceniana i chwalona. Zawsze lubiłem trochę wbrew trendowi, gdy wszyscy kupowali syntezatory Korga czy Rolanda, ja amerykańskie Emu System. Wrażenia, narty do których aspiruję, mają w sobie coś z surowego nauczyciela. Elan - ostatni, trzeci ulubiony kolor zielony. Baardzo trafiają w mój gust graficznie, SCX od kilku sezonów na półce "chcę", ale po recenzji Filipa, zakodowałem w mózgu, że nie dla mnie. Skojarzenia pozytywne, taka solidność bez epatowania. Fischer - niby austriackie, znane, zupełnie jednak jakoś mnie nie przyciągają, choć kolorystycznie fajne. Dla mnie, nie znam przyczyny, zupełnie obojętne. Kastle - oryginalne, jeszcze kilka sezonów w tył dość niszowe. Do czasów wprowadzenia turkusu w linii SL/GS ładne mimo brzydoty, takie brzydkie kaczątko. Moja Scala, czyli dzisiejsze Legend 1966, to narty na których czuję, że mam L6, a nie 2. MX, które miałem także extra. Kneissl... @Edwin dla mnie skojarzenie z innymi szwajcarskimi - solidność. Salomon - blisko Atomica w skojarzeniu, też mocno utożsamiam ze sportem. Po jeździe na 12GS tym bardziej. Jednak znów mam lekkie zastrzeżenia do jakości warstwy wierzchniej. Stockli - kiedyś uważałem, że obciach je posiadać, bo nie wypada z moim poziomem...absolutnie najlepsze odkąd miałem Lasera GS 2017, dla mnie doskonałe, szyte jakby dla mnie. Gdy wsiadłem na starszy model (od Edwina)...to samo, nie mam potrzeby adaptować się do nich. No ale GS...mimo że tylko sklepowy, to jednak co najwyżej SX, SC trzeba celować, tak rozsądek podpowiada, po jeździe na Tatrzańskiej Łomnicy. Jestem w sekcie wyznawców Sztekla i snobizm nie ma tu nic do rzeczy. Volkl - skojarzenie w przeciwieństwie do @Jan raczej z VW, a nie Mercedesem, ale Deacon/Peregrine 72 biorę w ciemno, gdy już Scala straci krawędzie. P.S. wszystkie wyobrażenia się zapewne mogą zmienić, jeśli dam radę jeździć lepiej 🤔 Edytowane 12 godzin temu przez Gabrik 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bruner79 Napisano 10 godzin temu Udostępnij Napisano 10 godzin temu (edytowane) 1. Dynastar/ Rossignol - z grupy master - narty wybitne. 2. Atomic - świetne zawsze były sklepowe Gs - g9. 3. Fischer - dla mnie kolki. 4. Nordica - kiedyś to było to coś… na obecne modele nawet nie patrzę. Być może są dobre. 5.Stockli - posiadałem nowy najdroższy dostępny od nich model wrt - dla mnie - totalna porażka. Następnie jazda na nowych sx - po 3 zjazdach ściągnąłem i never again. 4, Blizzard - tylko narty grupy allm - brahma - obecnie anomaly. 5. Volkl - vag from Germany. Jakość i jazda. Na nich zawsze się lepiej wygląda niż się jeździ. 6. Head - fis super. Bez zarzutu. Reszta nie dla mnie. Mimo wielu rozstań i powrotów - rozstaliśmy się na zawsze. 7. Kastle - zawsze bardzo dobre narty. Co do loga - czy dynastar czy atomic - wyglądają dla mnie słabo. Ale jak już się przejedzie - to nie ma to znaczenia 🙂 Na elanie jeździłem 15 lat temu na slx. Był super. Później już nie jeździłem na żadnym. Edytowane 9 godzin temu przez Bruner79 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 9 godzin temu Udostępnij Napisano 9 godzin temu (edytowane) To dla porządku należałoby jeszcze dopisać polskie peerelowskie "marki". 🙂 Hikory (były takie?), Rysy, Polsporty, które się wiecznie rozklejały i narty, używając dzisiejszych określeń, rzemieślnicze. Np. Zubki z Zakopanego. Takie FR z tamtych czasów. Ojciec ich używał a ja próbowałem. A z tych wymienionych. Dodajmy, że taka marka jak Kastle, kiedyś za moich młodych czasów, była jedną z wiodących firm produkującą narty. Potem zniknęła na pewien czas i znów wróciła na rynek. Używałem, ja albo ktoś z moich bliskich, wiele z tych wymienionych. Nie mam specjalnych skojarzeń związanych z logo, bardziej z danym modelem narty. Np. dobrze wspominam Atomic SL9 albo Fischer SC. Od wielu lat jeżdżę na różnych Voelklach i ta firma dobrze mi się kojarzy. Spokojnie, solidnie, bez przesadyzmy w żadną stronę, w sam raz do mojej "starczej" jazdy. Takie jak Volkl SL Jeśli zmienię jeszcze kiedyś narty będzie to ponownie ten sam model. Edit. Przypomniało mi się, że nazwa Rossignol (po franc. słowik) zawsze mi sie kojarzyła i kojarzyć będzie z modelem Rossignol Strato, bordową nartą z ptaszkiem na czubie. W latach 60. i 70. była to legendarna narta, o której się marzylo. Edytowane 9 godzin temu przez a_senior 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 4 godziny temu, Gabrik napisał: olkl - skojarzenie w przeciwieństwie do @Jan raczej z VW, a nie Mercedesem, oj @Gabriku z tym Mercedesem to był żart (Ty to masz pamięć) - szkoda by było gdyby jak zwykle zrobił się temat motoryzacyjny. Do mnie najbardziej przemawiają zawsze te narty, które mam aktualnie przypięte do butów Z Völlkli to oczywiście 17 letnie Grizzly, króre pielęgnuję i zabieram na specjalne okazje choć kanty i ślizgi już baaardzo cieniutkie. 1 godzinę temu, a_senior napisał: To dla porządku należałoby jeszcze dopisać polskie peerelowskie "marki". Andrzej uważaj aby nie zostać w temacie leśnych dziadków, którzy przestali zjeżdżać po śniegu a jedynie kultywują wspomnienia. W ostatnuich latach bardzo przypadły mi do gustu narty takich firm jak : Moment Black Crows DPS RMU 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu (edytowane) 3 godziny temu, a_senior napisał: To dla porządku należałoby jeszcze dopisać polskie peerelowskie "marki". 🙂 Hikory (były takie?), Rysy, Polsporty, które się wiecznie rozklejały i narty, używając dzisiejszych określeń, rzemieślnicze. Np. Zubki z Zakopanego. Takie FR z tamtych czasów. Ojciec ich używał a ja próbowałem. A z tych wymienionych. Dodajmy, że taka marka jak Kastle, kiedyś za moich młodych czasów, była jedną z wiodących firm produkującą narty. Potem zniknęła na pewien czas i znów wróciła na rynek. Używałem, ja albo ktoś z moich bliskich, wiele z tych wymienionych. Nie mam specjalnych skojarzeń związanych z logo, bardziej z danym modelem narty. Np. dobrze wspominam Atomic SL9 albo Fischer SC. Od wielu lat jeżdżę na różnych Voelklach i ta firma dobrze mi się kojarzy. Spokojnie, solidnie, bez przesadyzmy w żadną stronę, w sam raz do mojej "starczej" jazdy. Takie jak Volkl SL Jeśli zmienię jeszcze kiedyś narty będzie to ponownie ten sam model. Edit. Przypomniało mi się, że nazwa Rossignol (po franc. słowik) zawsze mi sie kojarzyła i kojarzyć będzie z modelem Rossignol Strato, bordową nartą z ptaszkiem na czubie. W latach 60. i 70. była to legendarna narta, o której się marzylo. Cześć Hikora to takie drzewo, po polsku chyba orzeszniak czy orzesznik - sprawdziłem orzesznik. Nie było firmy o takiej nazwie tylko tak się nazywały narty robione z tego drewna. Nie wiem czy przypadkiem innych rodzajów drewna nie nazywa się czasami hikorą ze względu na podobne eleganckie usłojenie. Kastle rzeczywiście była marką wiodącą w latach 70 i 80 i dostępna na polskim rynku. Wiesz niszowych marek było multum Erbacher (miałem), Fritzmeier, Sulov, Artis, Duel (na Duelu to nawet jeździłem w tym wieku) no.. Trab - znakomita marka nart Skitourowych i specjalnych z Bormio. Ale czy one mi się z czymś kojarzą? Niespecjalnie. Wczoraj byłem w PMPro shopie i stały sobie obok drzwi Rossignole 9S - w stanie idealnym, model z końca 20 wieku. Miałem GSa z tej linii - chyba jest jeszcze w Zwardoniu u Adama - bardzo piękna rasowo wyglądająca narta. Salomon - znacząca dla mnie firma bo używaliśmy dwóch czy trzech modeli jako narty zasadnicze. Bardzo fajna - jedna z ładniejszych w ogóle szat to S3100, taka ognista. No i Pr8 208 cm prowadzące się jak dzisiejsza narta 160 robiło wrażenie. Rossignol i Dynastar i wszystkie marki przyległe - z nimi jestem związany z musu od dobrych dwudziestu lat. Zwłaszcza Dynastar zawsze robił fajny i ładny sprzęt i prosty geometryczny znaczek mi odpowiada. Pozdro Edytowane 6 godzin temu przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu Stockli to trudne narty.... https://www.facebook.com/share/r/17uEk65Hbp/ 1 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PTT Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 5 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Hikora to takie drzewo, po polsku chyba orzeszniak czy orzesznik - sprawdziłem orzesznik. Nie było firmy o takiej nazwie tylko tak się nazywały narty robione z tego drewna. Nie wiem czy przypadkiem innych rodzajów drewna nie nazywa się czasami hikorą ze względu na podobne eleganckie usłojenie. Rysy Hicory miały przykręcane krawędzie (chyba aluminiowe). Na takich zaczynałem przygodę (naukę) dł. 200cm. Wiązania polskie ALFA (podróbka Tyrolii) wypinały kiedy chciały. Po sezonie zostały sprzedane za jakieś grosze i nastały Polsporty Alu 3100 (nieciekawa narta na której zaliczyłem pięknego dzwona w słup- na szczęcie bez urazu) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.