-
Liczba zawartości
15 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Kurde chłopaki weźcie się nie kompromitujcie! Macie różne pedały. Na rowerze trzeba się orientować więc się orientujcie... Co za w ogóle paranoiczna dyskusja jak się ustawia pedał??? Jakby Ci się nie ustawił trzeba jechać dalej. Moje zaufanie do ludzi spada wprost proporcjonalnie do ich paranoi sprzętowej. Pozdrowienia
-
To poszukaj rozporządzenia i je przedstaw. Nagle jesteś taki bezradny kolego. Spręż się!
-
To poszukaj rozporządzenia i je przedstaw. Nagle jesteś taki bezradny kolego. Spręż się!
-
Cześć' Jak tam byłem ostatnio to w tym pięknym skądinąd miejscu, było chyba ze dwadzieścia grilowań cała skarpa była "obsiędziona" ludźmi, tak na oko ponad 100 osób w sumie. Krzyk był niemiłosierny. Kawałek wcześniej trzeba przenieść kajaki to już tam dobiegał nas kwiecisty język. A gwoździem programu było dwóch gówniarzy, takich na oko z 7-8 lat, którzy chcieli nam wywalić kajak. Ja to olałem ale moja żona bardzo skutecznie przyłoiła wiosłem w wodę w odległości 5 cm od w/w i z płaczem się odwalili. A mówią, że zakazy wstępu do lasu są złe... Pozdrowienia
-
Cześć Chyba się lekko zagalopowałeś. Sugerujesz, że jakakolwiek narta skitourowa jest w stanie być porównywalna z porządna nartą zjazdową? Nie jestem skituorowcem. Podchodzenie nas nartach mnie nudzi, natomiast miałem okazję zjechać parę razy w różnych warunkach i sam wiesz, że w dobrych warunkach się jedzie a w słabszych raczej zwozi. Gdy te warunki są dobre narta skitourowa nie ogarnie zjazdu choćby jeździć był znakomity. Nie ta dynamika, nie te możliwości, więc nie pisz pierdół. Pozdrowienia
-
Cześć Poprawka Wujocie. Na skitourowej narcie zwieziesz się wszędzie - bo do tego jest przeznaczona. Nie chodzi o skręt cięty czy inny. Pozdrowienia
-
Kłamstwo. To nie jest moje forum.
-
Cześć No to uważaj brachu bo najpoważniejsze kontuzje robi sobie człowiek zazwyczaj w idiotycznych sytuacjach. Swego czasu chciałem nastraszyć swoją ówczesną dziewczynę. Musiałem szybko przebiec wzdłuż pewnego bloku. To była konstrukcja na takich słupach i co pewien czas był taki murek może z 120-130 cm. Biegnąc kładłem na nim rękę i brałem go czymś w rodzaju nożyc. Wszystko w sporym półmroku. Za trzecim czy czwartym razem już nawet nie patrzyłem gdzie lecę, gotowy do następnych metrów biegu. Do tej pory pamiętam uczucie gdy po kolejnym skoku nie spadłem na spodziewany beton tylko leciałem w czarną czeluść. Człowieku to było uczucie jakbym umierał. Okazało się, że to był zjazd do garażu i zamiast metra poleciałem pięć. Na szczęście było równo i nic mi się nie stało. A po pijaku..... Na skiturach w życiu nie byłem ale za to jeździłem na nartach zjazdowych po trasie Marcialongi regularnie wracając z Canazei do Mazzin czy innej dziury, do hotelu z dzieciakami - bardzo fajne zabawa. Teraz oczywiście niemożliwa bo trzeba by mieć specjalne narty. Pozdrowienia
-
Kłamstwo.
-
Cześć Trochę mało moim zdaniem. Brakuje jeszcze sporo typów nart w porównaniu z rekordzistami/kolekcjonerami. Pozdro
-
Cześć W sprzęcie alpejskim to w ogóle nie ma praktycznie żadnego problemu a pojawiające się, bogato omawiane są po prostu tworzone sztucznie przez producentów/marketingowców mających oparcie w teoretykach/kolekcjonerach. Pozdrowienia
-
Cześć Trzeba by się zapytać KubyR. Natomiast jest jeszcze kwestia rozróżnienia wypadków taternickich od turystycznych zapchań, choć to zazwyczaj wynika z opisu ale trzeba uwzględnić w statystyce. Pozdrowienia
-
Cześć Bo kolega Wkg bardzo źle znosi jak ktoś ma inne zdanie w kwestiach rowerowych i jeszcze co najmniej paru innych, a jak już ktoś napisze, że On nic nie wie czy się myli, to wtedy zaczyna używać zdrobnień a później wali. Ale tak naprawdę jest w miarę OK, więc nie ma co się czepiać o parę kurew. Ze mną też nikomu w pewnych tematach narciarskich dyskutować nie pozwolę chyba, że wiem, że jest dobry a to muszę stwierdzić na filmie lub w rzeczywistości. Pozdrowienia
-
Cześć No właśnie to jest problem. Trochę czytałem opracowań na ten temat i podobno to jest różnica z cyklu 2% a to i tak (dokładnie jak piszesz) przy praktycznie idealnym technicznie pedałowaniu. Ja na szosę się z pewnością nie przerzucę jeszcze długo - choć jazda typowo szosowa sprawia mi również dużo przyjemności - z innych względów, że tak powiem obecnej otoczki. Chyba więc zostanę przy klasycznym pedałku z lekkiego stopu za 40 dychy bo mam takich w domu spory zapas ale jeszcze się waham. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Dodam tylko, że swego czasu (chyba początek lat 90, a może trochę wcześniej) jakiś idiota wpadł na pomysł administracyjnego zakazu wspinaczki solowej, jako zbyt niebezpiecznej. Osobiście uważałem i uważam tego typu zakazy za chore bo każdemu wolno zabić się na własny rachunek. Problemy jednak są dwa: - po pierwsze podejmując wyzwanie, któremu nie podołasz możesz doprowadzić do konieczności uruchomiania akcji ratunkowej czy też akcji po ciało a tu ryzykują czy też mogą zginąć ludzie - przy głośnej porażce historia Cię weryfikuje. Jeżeli nie byłeś dość znany, lubiany itd. to dostaniesz łatkę idioty, który bez przygotowania pcha się w poważne góry sam. Każdy najmniejszy błąd czy też niezgodna z kanonami (choćby najlepsza, w danej sytuacji decyzja) zostanie Ci wytknięta i będzie opisywana w literaturze pod hasłem: TAK NIE ROBIĆ!. A jeżeli będziesz dostatecznie wielki to Twoja śmierć będzie bohaterska a powrót - wprawdzie na tarczy - chwalebny, po szaleńczej wyprzedzającej czasy próbie. Osobiście gdyby nie ptk1 to jestem zdania niech każdy idzie gdzie chce..... ale jest ten punkt pierwszy. Pozdrowienia
-
Cześć W domu turysty bywałem rzadko i to już czasy studenckie były czyli to 85-86 by pasowało, chyba pasowało. W sumie to pamiętam jeden pobyt dobrze ale chyba oczywiste bo skończyło się sprawą w sądzie wytoczoną niejakiemu Rudemu za zakłócanie porządku i czynna napaść na funkcjonariusza. Ja byłem dość znaczny bo jeździłem już wtedy balet. Jak pamiętasz w tym okresie można było na przykład pojeździć sobie na Gąsienicowej z Tlałkami. Miały Blizzardy Thermo Quattro - moje marzenie w tamtych czasach. Nigdy sobie takich nie kupiłem, stać mnie było tylko na Duo. Po 86 to jeździłem już praktycznie tylko do Szczyrku w okresie świąteczno-sylwestrowym. Pozdrowienia
-
Cześć Ja tam bym poszedł z kimś dobrym i doświadczonym w te klocki, bo z fajnym to raczej byśmy daleko nie zaszli. Za to zjazd byłby z pewnością zacny. Pozdrowienia
-
No to mamy czy nie mamy?
-
Cześć Nie mam pojęcia. Nie oglądam raczej. Pozdrowienia
-
Cześć Wolę czytać, najlepiej nie dziennikarzy - jeżeli wiesz co mam na myśli. POzdro