-
Liczba zawartości
15 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Jak Ty walniesz post to trzeba sobie zrobić kawę i szukać sporo czasu na czytanie. 🙂 O sprzęcie się nie wypowiadam - nie znam się. Ja mam Scott Aspect czyli podstawowy model Scotta dla początkujących (jak to jest określone w katalogach) z napędem 3x9 i absolutnie wystarcza do wszystkiego. Co do przesiadki na wyższy model to żona właśnie to zrobiła na wiosnę. Ze Scotta Aspecta na 26 z identycznym jak mój napędem przesiadła się na Scotta Scale'a na Sramie 1x12 na 29. Pierwotnie zaczęliśmy kombinować: a to, że kierownica za szeroka a to, że siedzisko nie takie ale w Scott wytłumaczono nam, że nad rowerem myśli dział projektowy i jest zestawiony jak należy. To spowodowało odpuszczeni sobie kombinowania i po prostu jeżdżenie. Przesiadła się w moment a adaptacja - trwała może dwa, trzy tygodnie. Zmiana jest bardzo odczuwalna w jeździe. Jako, że jeździmy razem widzę, że znacząco wzrosła dynamika jazdy, skuteczność na podjazdach oraz prędkość maksymalna (tutaj jest jedyny problem bo nieco brakuje przełożenia ale to powyżej 32/33 km/h. Reszta to objeżdżenie i przyzwyczajenie. Sposób użytkowani przez nas rowerów daje raczej pod rozwagę myślenie o gravelu a nie o fullu więc trudno mi jest odnieść się do kwestii amortyzacji. Ewka też ma 3stopniową blokadę i coś tam sobie zmienia... i tyle. Co do techniki jazdy zaś to kadencja i jej świadomość jest kluczem do efektywnej jazdy. Ja oceniam, że uczyłem się tego jakieś trzy lata. Zaznaczam trzy lata jazdy do pracy i z pracy praktycznie codziennie bez względu na pogodę i porę roku i to jest moim zdaniem klucz do sukcesu a nie - wybacz ale wiesz, że nie lubię owijać w bawełnę - czujniki i grzebanie. Na opis jeździsz za twardo - optimum to 90-110 - ale, optimum dla mnie, ale generalnie te 90 to raczej minimum. Zresztą warto pooglądać kolarzy jak jeżdżą, jak stopniują, jak mają ustawioną geometrię - bardzo wiele można z tego wynieść, przynajmniej ja tak robię. Operowanie biegami to kwestia zbieżna z kadencją i myślę, że jak się jeździ od święta i w wakacje to raczej niewiele tu można zrobić. Wszystko trzeba poczuć na sobie a żeby poczuć trzeba z doświadczenia poznać swój sposób odczuwania pewnych elementów. Tak jak z nartami na tym forum 95 gości na stu będzie Ci opisywać różnicę w jeździe na dwóch różnych nartach ale jaka cecha za co jest odpowiedzialna i dlaczego... tutaj zacznie się nic nie warte teoretyzowanie. Wydaje mi się, że powinieneś się po prostu objeździć na nowym sprzęcie tak ze dwa trzy tysie i wtedy można coś powiedzieć co tak naprawdę przeszkadza i trzeba zmienić. Ja na początku myślałem, że wszystko a po objeżdżeniu się jedyną zmianą jaką wprowadziłem było cofnięcie siedziska o jakieś półtora cm oraz jego obniżenie w stosunku do pierwotnych ustawień, które wydawały mi się ekstra. Czy to jedyna droga - z pewnością nie, ale ja mam takie podejście, że jak mnie bolał tyłek od siodełka to po prostu jeździłem więcej aż przestał i od tej pory nigdy już nie bolał w normalnej jeździe. Serdecznie Cię pozdrawiam
-
To nie jest śmieszne. Koleś który tłumaczył z pewnością nie był narciarzem bo nie znał podstawowych określeń. Pozdro
-
Cześć Ale ja niczego nie neguję. Wręcz przeciwnie - zjazdy uważam za element rowerowego rzemiosła wyjątkowo techniczny, ryzykowny i dla mnie osobiście najtrudniejszy. Dopiero w tym roku na wiosnę zauważyłem pewne ważne w zjeżdżaniu rzeczy jak sposób trzymania kierownicy czy użycie hamulców właśnie. Pamiętam jeszcze jak - wcale nie tak dawno bo z 5 czy 6 lat temu - bałem się przekroczyć 40km/h i orałem na klamkach z każdej góry. Do parku z pewnością nie pojadę bo nie przepadam za miejscami sztucznymi ale taki Killian Bron to jeden z moich rowerowych idoli. A jeszcze co do blatu... Otóż w tym roku na wiosnę jak przygotowywałem rower do sezonu to w serwisie uzgodniliśmy, że dadzą mi trochę inną dużą tarczę ze względów oszczędnościowych. Tarcza okazała się nie do końca kompatybilna z moim napędem. Na sucho wszystko działało idealnie ale pod obciążeniem (mam napęd 3x9) albo nie miałem z przodu małej albo dużej tarczy, w zależności od tego jak sobie ustawiłem. Na nieszczęście wada ta ujawniła się w "pełnej krasie" po starcie do Sudovii i musiałem wybrać jakąś opcję. Zdecydowałem się na duża, średnia rozumując, że z małej będę korzystał rzadziej i na stromym gdzie i tak różnica prędkości pomiędzy pchaniem a jazdą jest pomijalna. W końcu okazało się, że tarcza ma nieco inaczej ustawione zabieraki i w ogóle jak się zrzuci to raczej jest loteria. Spowodowało to, że starałem się nie zrzucać i tak już mi zostało. Teraz zamówiłem już tarczę ale cały sezon jeździłem na dużej i zauważyłem ile mi to dało w sensie mocy. Podjazdy, które kiedyś wymagały zrzucania idą bez problemu bo... nie ma innego wyjścia. 🙂 Pozdrowienia
-
Cześć Skoro Ty bawisz się w zjeżdżanie to mój pomysł z jazdą do Krynicy był głupi - sorry. Pozdro
-
Żałosne.
- 869 odpowiedzi
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Czyli przeciwdziałać zwykłemu chamstwu po prostu. Pozdrowienia
- 869 odpowiedzi
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W pierwszym poście napisałeś że przy stopie 25,5 w 26.5 uwiera ją palec więc źle stoi. Buty dobiera się na podstawie miarki i koniec. Reszta to przyzwyczajenie i poprawna technika. Pozdro
-
Musi się nauczyć stać w butach albo nici z całości. Pozdro
-
Cześć Nie, żeby wejść do sklepu wpłacasz 100 - w specjalnym sklepomacie lub aplikacją. I teraz za każdą minutę spędzoną w sklepie automatycznie pobierane są z wpłaconej kwoty 2 pln. Po 50 minutach masz wyczerpany limit. Przed wyczerpaniem limitu musisz go uzupełnić bo jeżeli nie zdążysz to ochrona natychmiast wywala Cię na mordę za drzwi. I to jest bardzo słuszna koncepcja bo sklep to nie muzeum, żeby sobie chodzić i oglądać. Mnie osobiście takie przebieranie, wybieranie wkurza a już kupowanie wielu egzemplarzy, żeby później część zwrócić to upadek. Pozdro
- 869 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Każdy kto choć trochę jeździ na rowerze dałby radę. Żona naszego przyjaciela podczas pierwszej ( pierwszej w życiu, w wieku 50 lat) wycieczki rowerowej przejechała 89km z noszeniem roweru po piachu, poligonem, promem i przejazdem przez Góry Pieprzowe po drodze, na damce za 700 pln (jakby co jest do sprzedania) 🙂 Na dystansach jak masz ślad jedzie się bez problemu. Kiedyś - jako miłośnik map jeździłem na mapy (mapnik na kierownicy itd.) - samo orientowanie trasy ( jak mapa jest dobra) to jakieś 15-20%, a jak musisz coś omijać szukać drogi itd. to musisz czas liczyć tak jak ciężki teren. Jazda na dłuższe dystanse bez pewnego śladu nie ma sensu. Pozdro
-
Cześć 50=60 km, codzienność, w pewnym momencie już w ogóle się tego nie czuje. Oczywiście, że byś dojechał, to niecałe 140km bez specjalnych przewyższeń - 7h. Popatrzyłem sobie - końcówki krajówką się nie ominie - ja mam w ogóle zasadę, że krajówkami na rowerze się nie jeździ - więc nie jedź - głupi pomysł, chyba, że prze góry ale wtedy inne liczenie. Pozdro
-
Cześć To wcale nie był taki wielki żart. O ile pamiętam jesteś z Krakowa? Pozdro
-
Cześć Jedź do Krynicy na rowerze to się przyzwyczaisz... 😉 Pozdro
-
Cześć A pozwoliłeś się temu kciukowi przyzwyczaić? Pozdro
-
Cześć Slalomka to najgorszy wybór do nauki - pełna racja. Pozdro
- 869 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć No tak, nie zwróciłem uwagi, że kolega napisał, że "już 40 na karku". Człowieku jakie narty, wykup sobie miejsce na cmentarzu, zbieraj na dębowe dechy a nie myśl o nartach. Myśl o kościach a nie o byciu mistrzem świata. Krótko: zostań starym dziadem a tą 40 na karku. A poważniej Wickerman = wszystko przed Tobą bo nie wiek się liczy tylko forma i samopoczucie. Znam przynajmniej kilkunastu 60-, 70-latków, którzy zajechaliby wydolnościowo 9/10 tego forum, nie mówiąc o technice w wybranych sportach. I kurwa jakoś żyją bo... nie myślą o szanowaniu kości, nie dziadzieją. Jakbyś chciał porady w Warszawie to pisz na priv. Pozdro
- 869 odpowiedzi
-
- 5
-
-
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie. Na nartach 145 cm jeździła swego czasu moja ośmioletnia córka i były to dobrze dobrane narty. Długość narty jest przede wszystkim funkcją jej typu oraz umiejętności (ale to również jest powiązane z typem narty). Waga czy wzrost maja mniejsze znaczenie. W wypadku narciarzy początkujących - czyli takich, którzy sami sobie nie potrafią dobrać nart na przykład - ja stosuje zawsze prostą i jedyną uczciwą radę: Kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać i ucz się jeździć. A więc typ narty jest ważny a nie jej długość sama w sobie. Pozdro
- 869 odpowiedzi
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Narciarstwo to wiele technik a skręt cięty o większym promieniu to tylko jedna z nich. Musisz rozwijać je wszystkie równolegle - inaczej nigdy nie nauczysz się jeździć. Pomysł rozpoczęcia nauki od skrętu pełnego jest nad wyraz dobry - to jedyna poprawna droga. O skrętach ciętych zapomnij jeszcze tak przez jakieś dwa, trzy lata. Nauka jazdy na nartach to proces i chcąc go nienaturalnie przyspieszyć można sobie zrobić krzywdę sobie lub komuś. Pierwsza rzecz to oczywiście buty. W Twoim wypadku nie ma sensu korzystanie z dopasowania buta przez bootfittera, bo taka procedura dotyczy twardych butów, sportowych a te nie są Ci jeszcze na razie potrzebne. Możesz natomiast wykorzystać wiedzę bootfittera przy zakupie butów - to dobry pomysł. Nart uniwersalnych nie ma - jest tylko uniwersalny narciarz. A ten niestety kształtuje się latami bo ważne jest tu doświadczenie i objeżdżenie. Niestety narciarstwo w dużej mierze polega na automatyzmie reakcji czego nie da się "wyuczyć". Budżet masz solidny więc z pewnością nabędziesz sprzęt dobry i nie pójdziesz w półśrodki. W narty wyposażali Cię jacyś idioci. 152 to narta dla dzieci, ewentualnie lekkiej kobiety (nie bierzemy tu pod uwagę jakichkolwiek nart sportowych oczywiście). Ty w zależności od typu w okolicach 165-168. Pozdrowienia
- 869 odpowiedzi
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć No niestety. Niektóre związki sportowe nie były takie głupie i nie dały sobie odebrać monopolu na szkolenie kadry. Sitn PZN niestety do nich nie należy. Pozdro
-
Cześć Poruszyłeś nurtujący mnie od dłuższego czasu temat: Czy ze studniami urody, manicure i fryzjerstwem jest tak jak z nartami tzn. wystarczy dwa razy pomalować paznokcie aby poczuć się ekspertem? Pytam bo ilość takich zakładów usługowych jest szokująca. Na mojej niedużej uliczce są 3. A jak jeździmy np. przez Wilanów to jest chyba na naszej trasie z 15. Pozdro
-
Cześć Mig to akurat żegluje... 😉 POzdro
- 869 odpowiedzi
-
- 3
-
-
-
- zakup nart
- do wzrostu czy do wagi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć A więc... Borowik - to rodzaj, borowikowate - to rodzina - zupełnie inny poziom systematyczny. Dalej - ważna jest nazwa oficjalna, która jest przyjętą nazwą systematyczną i ma bezpośrednie odniesienie do nazwy łacińskiej. To jak dany rodzaj czy gatunek jest nazywany potocznie nie ma znaczenia. To co jest na zdjęciu to jakiś Borowik a nie Koźlarz. Pozdro
-
Cześć Nie kozak tylko jakiś borowik raczej. Przecież Wujot pisał. Pozdro
-
Cześć Tym bardziej, że rosły obok siebie albo w identycznym środowisku. Ten starszy jest pewnie półtora dwa dni starszy maks. 🙂 Pozdro
-
Acha... Wiesz bo ja mam do utwardzenia blaty w kuchni... 😉 Pozdro