Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.04.2024 w Odpowiedzi

  1. Nie odbieram tego jako krytykę bo wiem że na przykładzie np tego filmiku można wysnuć jakieś wnioski i znaleźć coś do poprawienia ,ale trzeba wziąć pod uwagę to że naciarz może mieć zamiar tak jechać . Używanie krawędzi od początku do końca w skręcie to nie jest jedyna technika ,a zwlaszcza na stromym stoku . Wysokie odciążenie nie sądzę by było grzechem zwlaszcza przy jeździe klasycznej ,a ta chyba nie została skreślona z jeszcze z narciarskich technik. Uważam że prxy nsuczaniu narciarstwa u większosci uczacych się problemem jest właśnie odciążenie . nikt na początku edukacjì nie odciąży się kompensacyjnie tylko raczej poprzez wyjście w górę. I nawet z tą pozornie łatwiejszą formą ( moim zdaniem konieczną ) odciążenia większa część ludzi ma problem co powoduje zaburzenie całego mechanizmu skrętu ,jego skladowych. Kije mam od lat trochę zbyt długie ale czy to powoduje takie skutki o których piszesz ,nie wiem. Zobacz inne filmy.
    3 punkty
  2. Cześć No więc... Wszelkiego rodzaju systemy suszenia oparte na wymuszonym obiegu ciepłego powietrza są złe. Suszarki powinny wykorzystywać naturalny obieg powietrza - lekkie grzanie wewnątrz przez grzałkę elektryczną - jest tego multum - butów stojących w pozycji naturalnej. Nigdy nie suszyć butów w pozycji odwróconej lub gdy zatykamy czymś - nawet częściowo otwór na nogę. Zresztą - wystarczy pomyśleć chwilkę i zastosować zwykłe sprawdzone metody a nie wymyślać jakieś bzdury. Nawet wieloletnie buty użytkowane bardzo intensywnie nigdy nie walą jeżeli się im nie pomoże. Pozdrowienia
    2 punkty
  3. Bardzo dużo jest w tych naszych rozważaniach ,komentarzach,czy analizach ,bardzo dobrej wiedzy. Ale co komentarz to inna forma jej przekazywania i inne spojrzenie. Wiele jest racjì w tych analizach i trafnie omówionych błędów. Ale na polu " walki "czyli podczas szkolenia wychodzą rzeczy ,szczegóły ,czy że tak powiem milimetry decydujące o całym zagadnieniu,że nie sposób w komemtażach nawet ich wymyśleć .Wszystko wychodzi w praniu na stoku. Nie da się wszystkiego opisać bo musiałaby być to kasiążka na 1000 stron ,a może i więcej. Dochodzenie do jakiegoś elementu techniki wiąże się z wieloma pośrednimi zachowaniami których się nie da opisać ,a instruntor na stoku swoim doświadczeniem koryguje je wskazujac kolejne szczegóły etapów mechanizmu skrętu. W książkach czy nawet w demonstracjach jest tylko ogólny zarys mechanizmu i etapów skrętu ,ale są jeszcze drobiazgi( w brew pozorom ) które tak naprawdę decydują o tym czy dany element będzie poprawnie wykonany a co za tym idzie każdy następny rownież. Można sobie porównać kilka osób które wykonują np ćwiczenie " półpług " które składa się z kilku czynności następujących po sobie ,i w określonej kolejności,co jest koniecznością I bardzo łatwo zauważyć różnicę w wykonaniu tego ćwiczenia przez różne osoby i zobaczyć można że takie ćwiczenie można zepsuć na wiele sposobów, co w efekcie świadczy o brakach w prawidłowym wykonywaniu skrętu. Dlatego inaczej odbieramy te wiadomości na śniegu inaczej w rozważaniach czy analizach .
    1 punkt
  4. Co nie znaczy, że nawet tak doświadczony trener nie może się mylić, także w sposobie dotarcia do tego jutjubowego kursanta, czyli dobrania odpowiednich środków... aby nie opowiadać jak to dziadku na wojnie bywało... zmienił się sprzęt, zmieniły się środki przekazu, zmienił się standardowy kursant... można chować głowę w piasek i wspominać dawne dzieje, a można umiejętnie się zaadoptować nie tracąc kwintesencji narciarstwa z pola widzenia. PS choćby czasy izolacji covidowej zmieniły podejście, gdy w tamtych czasach pozostawało na sucho ćwiczyć ogólnorozwojowo ew uciec w biegówki czy skitury... no i oglądać yt. Zresztą co tu dużo gadać zarówno Tadeo jak i PSmoku czy Marek zrozumieli jak ważnym medium jest yt.
    1 punkt
  5. Nuty niesuszone są bardziej konsonansowe 🤣, po suszarce są w permanentnym dysonansie. 🤣🤣 Bez suszarki schną dłużej ale nie walą.
    1 punkt
  6. A jak wyglądają nuty niewysuszone i czym różnią się od tych wywyższonych suszarką 😉
    1 punkt
  7. A ja mam takie doświadczenie że jak nuty wyschną same, to są bezzapachowe. Jak wywyższy je suszarka (mam podobną do waszych) to … o paaaanie 💩
    1 punkt
  8. Mam dokładnie te same buty (też LV) i nie sądzę żeby zmieściły wysokie podbicie - właśnie dla tego je wybrałem ze większość mi latała na nodze a w nich jest stosunkowo mało miejsca choć troche regulacji jest położeniem języka.... może wersja obszerniejsza (MV) bardziej by Ci spasowała. Tak czy siak to kapitalne kierpce i warto przymierzyć bo może sie okazać że spasują.
    1 punkt
  9. Sądzę, że powinieneś spróbować bo mają opinie bardzo uniwersalnych jak chodzi o wewnętrzną geometrię --> wielu osobom przypasowały bez konieczności żadnych korekt. Jak chodzi o sportowe cechy to mnie wystarcza. Generalne zalety tych butów to: 1. Bardzo dobry kąt pochylenia do przodu. 2. Jak dla mnie trafnie dobrana geometria pantofla, oceniam ją jako dość uniwersalną bo pasuje wielu osobom poza mną. 3. Bardzo dobrze trzyma nogę a nie gniecie, nie kaleczy, nie powoduje jakiegokolwiek dyskomfortu (wiadomo, że buty flex 160 potrafią jeszcze lepiej, ale za cenę braku komfortu). 4. Jak już je rano zapnę, to nie luzuję klamer ani na wyciągu, ani w knajpie tylko dopiero późnym popołudniem jak go ściągam. Wielu moich kolegów co chwili kręci tymi klamrami, część co wyjazd gondolą czy krzesłem. Ja tego nie mogę zrozumieć, no nie odczuwam tego, że mam na nogach buty narciarskie. Nawet całkiem dobrze się w nich tańczy na apres-ski i to w zapiętych, żeby się przy tym nie wywalić. 🙂 Jak kupowałem te buty to kilku moich znajomych mi je polecało jako najlepszy wybór i faktycznie sprawdziło się to co do joty. Pierwotnie chciałem Heady WCR, ale Tecniki okazały się dużo wygodniejsze. Alternatywą były Nordica Speed Machine 130, ale i w tym porównaniu Tecnica wypadła lepiej.
    1 punkt
  10. Cześć Pozwolę sobie podkreślić parę zdań bo uważam, że są nie tyle odkrywcze - bo dla fachowców nie są - ale (w przyczynach mogę napisać ale na razie pomińmy) powinny być zauważone i stawiane na pierwszym miejscu jako wada współczesnych metod szkolenia. Brak umiejętności odciążenia (a co za tym idzie i dociążenia nart) to element widoczny u większości narciarzy na stokach, znakomitej większości. Dążenie do jazdy ciętej powoduje to wynaturzenie tak na poziomie oczekiwań kursantów, poprzez poddających się im niedouczonych instruktorów i (co jest po prostu katastrofalne) twórców programów nauczania. Osobiście uważam, że czasy Kuchlera i pokuchlerowska spuścizna dała jednoznaczne dowody na nieskuteczność nauczania takimi metodami. Niestety szkoły alpejskie - zwłaszcza Austria - głoszą hasła lekko, łatwo i przyjemnie i za tym idzie nauczanie sprzętem a nie techniką. Od dłuższego czasu już nie zajmuję się szkoleniem ale obserwuję dużo i ogólnie jest delikatnie mówiąc nie najlepiej. Mam wrażenie, że poza jednostkami - z którymi mamy zaszczyt obcować na forum jak PS, Tadeo, Adaś, Marek - większość nie ma lub straciła wizję narciarstwa jako całości i poddaje się ogólnym oczekiwaniom kursantów skracając proces nauki, dążąc za wszelką cenę do wycięcia łuku. To instruktor - trener wyszkolony i doświadczony ma pełna wizje tego czym jest i jak powinna wyglądać kompletna technika narciarska a nie kursant po dwóch sezonach i filmikach na YT... i koniec. Pozdro
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...