Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.12.2025 w Odpowiedzi
-
W takim razie śle więcej ☀️i błękitu 😉jutro powinniście mieć jak w raju 🥳 zdróweczko 🍻9 punktów
-
Ja już dzisiaj w pracy 😕 ale podsumowując wyjazd do Ischgl to warunki na trasach bardzo dobre bez przetarć lub kamieni. Nawet ściana pod Schatzi po południu bez muld tylko lekkie odsypy cały podkład był mocno zmrożony. Było warto się wybrać 👍 PS Te dwie jedenastoletnie dziewczynki były niesamowite jeśli chodzi o narty 😱 jeździły równo z nami do godziny 17 ani razu na nic nie narzekały robiły przebiegi 60 km tylko w dół i do tego ładnie technicznie. Żadna trasa nie była im straszna na każdej czarnej jechały odważniej jak ojcowie 😜9 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
Kolejny pobycie we francuskich Alpach (Val Thorens) utwierdziłem się w przekonaniu, że panujące tam warunki śniegowe warte są jazdy tak daleko. Jeżdżąc na wysokościach 3200-2300 m mamy do dyspozycji wspaniały śnieg. Nie wspominając o możliwości jazdy off piste. W narciarstwie dla mnie najważniejszy jest śnieg a ten znajdujemy wysoko. Pewnie należy przestać myśleć o narciarstwie na wysokościach poniżej 1500 m. Koszty funkcjonowania takich ośrodków będą niewspółmiernie do oferty.7 punktów
-
No to może nowa Polska Marka Forszty na ostatnim snow Expo nie było ładniejszej grafiki 👍 to inkrustowane drewno. Żal byłoby na tym jeździć żeby nie zniszczyć.5 punktów
-
5 punktów
-
Pozdrówki z mglisto-ciapowatej Doliny Słońca. Klątwa @grimsona dalej działa 😉 Nowe nartki przetestowane - dają radę.5 punktów
-
Pełna zgodność ale północne ściany nawet nisko będą też na wagę złota. Jestem obecnie w Alpe d’Huez wybrałem w ciemno baze noclegowa Vaujany 1250m n.p.m. (totalny strzał w 10) i jest tu trasa zjazdowa na 1100 m n.p.m. która jest w najlepszym stanie z całego ośrodka ,zresztą cała ta strona trzyma się najlepiej przez cały dzień . Po południowej stronie wszystko od południa już płynie i kamieni kupa . Reasumując wysoko i północne stoki trzeba będzie wybierać 🤷♂️. od strony Auris…kanapa Marmottes tu jest bardzo słabo ze śniegiem a wjazd na 2300 chyba jak się nie mylę ( na trasie zjazdowej sporo kamieni) trzeba uważać tak wygląda OZ zdjęcia z wczoraj 🤷♂️5 punktów
-
5 punktów
-
Chopok - dziś rano warun petarda... Wiało niewąsko więc niżej narodu cała masa - uciekłem na południową stronę - dobrze było chociaż też już sporo minerałów5 punktów
-
Hmm, Temat ciekawy. Ja jakoś nie mam preferencji - generalnie nart nie rozróżniam, tzn. oczywiście widzę/czuję różnicę pomiędzy slalomką a gigantką czy nartą turową lub pozatrasowym snowboardem (który z jakichś powodów kupujemy w dwóch sztukach i przypinamy po jednym do nogi...). Najprawdopodobniej zbyt słabo jeżdżę żeby wyczuć niuanse w jeździe takiej samej kategorii nart. Jeżeli czuję różnicę to myślę, że to ma związek z ich tuningiem itp. Podziwiam tych znawców którzy o każdej z nart potrafią napisać pół strony. Chodź gdzieś w duszy tli się jakaś iskierka podejrzliwości... Swoją drogą to mam takie mastersy Atomic G9 z iconami z regulacją położenia wiązania. Kiedyś próbowałem zobaczyć jak to wpływa na jazdę i fakt, jak się przełożyło wiązanie w skrajne położenie to czuć było, że narta lepiej się trzymie na krawędzi albo szybciej wchodzi w skręt ale po dwóch trzech zjazdach to się zacierało. Więc nadal jeżdżę na ustawieniu środkowym "standardowym". Pewnie by trzeba pojeździć chwilę na bramkach z pomiarem czasu to może by jakieś wnioski wyszły. Wracając do firm/nart to jakoś do firm nie mam jakichś uprzedzeń ale mam pewne skojarzenia: Zakopiańska wytwórnia nart - co prawda miałem tylko Pieniny ale w pamięć wryły mi się Rysy. Nie żebym miał. Gdzieś w początkach liceum szlag trafił moje narty i musiałem na czymś jeździć. Rzeczywistość połowy lat 80-tych była taka, że narty były ultra trudno dostępne, ale lokalny TKKF miał właśnie jedną parę nart Rysy Metal Super. Jeździłem na nich ze dwa tygodnie i wryły mi się w pamięć bo ja miałem wtedy około 175 cm wzrostu i jakieś 65kg wagi a owe Rysy miały 215cm i wagę jakby były kawałkami szyn kolejowych. Ciut dziwnie na nich wyglądałem (jak taka naskalna inskrypcja wikingów...) i generalnie ciężko było.... ale nawet między jakimiś patykami dało się pojechać. Polsport - miałem przeróżne i generalnie jeździły. Kolega miał Epoxy 3260 i były naprawdę ekstra - porównywalne w jeździe do tzw. zachodnich. Po kilku latach posiadania normalnych nart miałęm kilka par Polsportów Tricore używanych jako skiturowych - to była tragedia rozpadały się w oczach, a jedna para była tak zrobiona, że skręt w prawo był prawie niewykonalny. Ale nawet na takich paściach się dało, nawet w zawodach skiturowych były jakieś sukcesy. W początkach XXI wieku kupiłem nawet jedną parę polsportów compact bo potrzebowałem na szybko nart dla mojej baby, a une kosztowały mnie przysłowiową "flaszkę". Stoją w piwnicy bez wiązań, dzuiry są Silvrettach 400. Rossignol - miałem gigantki SM VAS z chyba 1983 roku (kupione lekko używane) - w rzeczywistości roku 1985 było to dla mnie objawienie - narta bardzo miękka wzdłużnie i znakomicie trzymająca na lodzie. Head - też objawienie w 1989 roku za wszystkie oszczędności kupiłem komórki Head CR Racing Radial. Rewelka. Reklamowana jako pierwsza narta gdzie geometrai była fragmentem koła. Do tego Tyrolie "Calgary" w wielokolorowe ciapki. Po latach udało mi się psim swędem odzyskać mój egzemplarz i są w piwnicy. Volkl - kilka par, kiedys słuzbowych, solidny niemiec. Atomic - Beta Race 9.28 gigantki takie nieco już zarażone carvingową rewolucją ale jeszcze 203cm. Asymetryczne. Bardzo mi się dobrze na nich jeździło chodź narta nie znosiła ze ślizgu. Kilku moich kolegów miało z nimi ze względu na ta awersję problemy. Jakieś trzy lata temu zakupiłem z powrotem narty zjazdowe (po ponad 20 latach posiadania tylko sprzętu pozatrasowego) i wybór padł na X9 (jeszcze model z drutem). Celowałem w hybrydę, Atomic dlatego, że stały u kolegi w sklepie i dał dobrą cenę bo nikt nie chciał tak długich kupić (182 albo 183). Jestem zachwycony do tej pory i jakoś mi się Atomic teraz zrobił taką moją główną firmą.... G3 - kanadyjska firma robiąca głównie narty pozatrasowe. Dwie narty mi się naprawdę wbiły w głowę. Pierwsze to takie przewodnickie allroundy (89 pod butem) Spitfire - chyba ich ostatnie narty turowe zrobione w "staromodnie". Ciężkie ale pancerne. Jeździło się super - tzn tak jak w narcie typu "przewodnickiego" bez fajrwerków ale zawsze stabilnie i raczej łatwo. Drugie to El Hombre narta freeride bez żadnych rockerów, reverse-camberów itp. 105 pod butem cieżka ale w terenie jedziło się jak transprterem opancerzonym typu SKOT po krzakach - skręcałeś kierownicę i jechałeś... Tua - włoska firma robiąca narty do teleranku, biegowe i skiturowe. Nie miałem ale po wypróbowaniu kiedyś na jakiejś wyprawie w alpach chciałem mieć, zanim na nie zarobiłem firma upadła. Podobnie też chciałem wtedy mieć Dynastary altiplume czy Traby (też ultralekkie) ale zadziałało. Inne firmy jakoś mi nie zapadły w pamięć. Nie wiem dlaczego bardzo mi nie pasowały Kneissle i Kastle- jakaś taka fobia.... Kuba P.S. Chyba Jurek H tu opowiadał o specjalnej szacie. Mój dużo starszy kolega w okolicach końca stanu wojennego jak przeszlifował górę któregoś modelu Polsportów, pomalował na jednolicie biały kolor, zrobiłszablon i na tyłach zrobił zielony napis Pershing. W owym czasie w prawie każdym dzienniku telewizyjnym było coś o złym Reganie oraz rakietach Cruise oraz Pershing więc chłop na stoku robił furorę. Na "prawdziwe amerykańskie narty" i umiejętność perswazji niejedną letniczkę (zimowniczkę?) wyrwał...4 punkty
-
Ale... Przecież Jurek jednoznacznie napisał, że temat jest z przymrużeniem oka i nie ma nic wspólnego z ocenianiem właściwości jezdnych nart czy modeli, tym bardziej, że mało kto ma obiektywną wiedzę na temat konkretnych nart w sensie jazdy. Chodzi raczej o pewne irracjonalne elementy w "ulubieniu" firm czy też jakichś modeli. Dla mnie np są pewne kultowe modele nart: Dynastar Omeglass Złoty z jajkiem - nigdy nie miałem nigdy nie jeździłem ale jest to obiekt kultu. Blizzard Thermo Quattro - takie na jakich jeździły siostry Tlałki. Jeździłem a miałem Duo, podobny model w sensie szaty ale jakościowo i konstrukcyjnie chyba nawet koło Quattro nie stał. Narty bardzo delikatne z boku, powiedziałbym cienkie, a jednak znakomite. Rossignol 7S - na nich jeździła Alberto Tomba, jeździłem (ale nie na tych co Tomba, nie chciał dać się karnąć żyłus) Samo piękno slalomki bez talii. Volkl, P9, P30, P50 - wszystkie modele choć każdy kolejny z innej epoki znakomite. P50 miałem damskie komórki (dostałem za darmo - inaczej by, nie wziął). Była to narta dość brzydka (jak na Volkla) i niezwykle lekka. Nie ufałem jej dopóki nie wyjechałem w nocy na zamarzniętą na kość po całym dniu słońca Kaniówkę. Narta szła jak po puszystym śnieg na podkładzie i nie uślizgiwała się ani o milimetr. Head bialy z czaszką - jest kultowy. Córka ma i mówi, że jeżdżą Olin Ballet - fenomem wśród nart baletowych - https://skimuseum.ca/artifact/skis-2/ Volkl Ballet - również kultowe... w Europie. Narta jak na baletkę dość twarda i ... niestety... co było przedziwne, potrafiły się skaczyć - jak to Volkle. Blizzard Acrobatic - te z kolei bardzo miękkie, aż trudno było się wybić. Ale mają jedną zaletę - mam je. 🙂 Pozdro3 punkty
-
Bo to był kolejny przypadek że dałem komuś na chwilę moje sztekle i nie chciał oddać i zostałem z curvami 🤪3 punkty
-
To nie było przypadkowe. Ja byłem w nowym sączu u znajomych ale w radio mówili że jakiś facet w białych spodniach w czarne ciapki jeździ na Masterze po nowej trasie cały czas tyłem więc musiałem po prostu to zobaczyć …. 🤣 Dzięki za świetną wspólną jazdę.3 punkty
-
3 punkty
-
Pyk i Shiffrin walnęła 1,5 sek po raz 4 z rzędu. A do tego jadąc drugi przejazd mega taktycznie. tak się zastanawiam która byłaby z facetami. Weszłaby do 30stki?!3 punkty
-
Trochę się rozjaśnia. Dziś drugi koniec ośrodka i czarne wokół Piculina W oddali w chmurach Sella3 punkty
-
Cześć Marcin, nie chcąc się wdawać w Waszą dyskusję to dla mnie jak szarego użytkownika ale z długim narciarskim stażem to: Dynamic był za mojej młodości marką kultową. Dynamic obecnie jest marką praktycznie nieistniejącą. Próbuje na kanwie kultowości odbudować wizerunek ale to będzie jedynie ciągłość wizerunkowa bo ciągłości w sensie technologicznym czy technicznym - nie ma. Blossom - to świetny producent i fajnie, że całość oparto na sprawdzonej i bardzo dobrej technologii. I tyle w temacie.2 punkty
-
Szanowny jurku_h Przede wszystkim, przepraszam, jeśli mój poprzedni post został odebrany jako nachalna reklama. Moim celem było wyłącznie merytoryczne sprostowanie Twoich historycznych opinii o marce Dynamic i zaproszenie do weryfikacji tych opinii w rzeczywistości, na stoku. Stanowczo jednak sprzeciwiam się personalnym atakom i insynuacjom, że jestem "handlarzyną" bez pojęcia o nartach, czy że "wciskam bzdury". Reprezentuję firmę, która jest dumna z historii Dynamic, ale patrzy w przyszłość. Używasz określenia "kultowe" wyłącznie w kontekście lat 70-tych. Dla nas "kultowe" to te narty, które obecnie zachwycają ekspertów i zdobywają nagrody. Współczesna "kultowość" to . https://www.skieur.com/ski-2025-dynamic-vr-evolution https://www.skieur.com/ski-2025-dynamic-vr-pro-sl – twarde dowody, a nie tylko wspomnienia. To nie jest stek bzdur – to fakty rynkowe. Wątek miał być "z przymrużeniem oka" i ten ton doceniałem, dopóki nie zamienił się w agresywny atak na moją osobę i moją firmę. Podtrzymuję moją propozycję: jesteś zaproszony na testy. Jeśli wolisz pozostać przy swoich wspomnieniach z lat 70-tych, szanuję to, ale dalsza słowna przepychanka na forum nie ma sensu. Z mojej strony kończę polemikę w tym tonie. Pozdrawiam, Marcin DYNAMICskiPolska2 punkty
-
Niewiele straciłeś. @Mikoskito by potrafił nawet na drzwiach od stodoły zjechać, ale nie o to w narciarstwie chodzi. 😘2 punkty
-
2 punkty
-
Początek sezonu i już jeździ jak top of the top... (a przynajmniej "oh no, oh no" się zgadza 😉 )2 punkty
-
Niektórzy intensywnie zajmują się swoim hobby, jedni bardziej sprzętowo, drudzy mniej. Gabrik bardziej, nie ma tu dla mnie żadnych tajemnic. To pisałem ja fan marki Rossignol/Dynastar. Mógłbym napisać kilka słów o innych markach, ale to były incydentalne próby z konkretnymi modelami. Zaraz by ktoś życzliwy się przyczepił, że generalizuje, zmyślam i tal naprawdę g… wiem.2 punkty
-
2 punkty
-
U mnie z każdą godziną coraz gęstsza mgła i coraz mniej ludzi na stokach. My też się podaliśmy przed 15, po tym jak córka leżała 3 razy podczas jednego zjazdu, bo totalnie nie było kontrastu.2 punkty
-
2 punkty
-
Zaliczyłem wczoraj przypadkowe spotkanie z @KrzysiekK na MasterSki w Tyliczu. Planuję zostać do końca tygodnia. Jakby ktoś się wybierał w te okolice i miał ochotę razem pojeździć, to proszę o PW.2 punkty
-
Wszystkie nie chodzą - raczej gdzieś połowa. Jak to kiedyś ktoś na forum ślicznie napisał "pizgało złem" w czystej postaci... chociaż niektórzy byli innego zdania .. jak ten twardziel na pierwszym planie - z gołą głową 🙂2 punkty
-
Ja nim już trochę jestem. 🙂 Kultywuję wspomnienia od dłuższego czasu i prawie nie jeżdżę na nartach. Ten sezon też jest zagrożony i zależny od wyników badań. A co do samego terminu "leśny dziadek" to musiałem się udać do googla. I tak wg wikisłownika to jest: Starszy wiekiem działacz, polityk, urzędnik lub członek jakiegoś gremium, który uporczywie trwa przy swoich anachronicznych poglądach, hołduje przebrzmiałym zasadom i blokuje awans przedstawicielom młodszego pokolenia. albo wg AI: lekceważący zwrot na starszą osobę (często weterana), która straciła kontakt z rzeczywistością i żyje przeszłością, wciąż opowiadając o dawnych czasach. I zgadzają się u mnie dwa elementy: starszy wiekiem i opowiadanie o dawnych czasach, co lubię robić. To tak, reszta w moim przypadku nie za bardzo, zwłaszcza o blokowaniu awansu młodym. 🙂 Raczej mam poglądy moderne, np. w narciarstwie, zasady też wolę te współczesne. Na komputerach i smartfonach działam lepiej od wielu młodych, na nartach też jeżdżę raczej po "nowemu", oczywiście o ile jeżdżę. 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Hmm. Przyznam się, że aktualnie Dynamic jako taki to mnie ani ziębi ani grzeje. Kiedyś to był obiekt westchnień..... Ale jak zaczęliście dyskutować to się obecnemu Dynamicowi przyjrzałem. I powiem Ci, że trochę hasło "która jest dumna z historii Dynamic" to jest tak jakby mi żona umarła, ja bym sobie sprowadził rumunkę, kazał jej zmienić imię na Marta, ożenił się z nią i kazał jej mówić, że jest dumna z Marty tłumaczeń. Tu nie ma historii. Jest nowa firma. Być może nawet robi świetne narty (pewnie nawet na pewno) ale to nie jest Dynamic. To jest ktoś kto chce być postrzegany jak Ś.P. Dynamic. Mi się to nie podoba. Zwłaszcza, że jak przeczytamy na stronie (https://dynamic.ski/en/hier-et-aujourdhui/) to wygląda jakby to była ta sama firma: Since 1931, the soul of DYNAMIC has been passion and performance. Combining craftsmanship and innovation, the love of a job well done drove Paul Michal, Jean Berthet and their employees, making them the first true pioneers of technical development in skiing. An ideal combination of advanced craftsmanship and technical daring, the DYNAMIC workshops will produce the most demanding skis of their generation, enabling seasoned enthusiasts to enjoy unprecedented sensations. Located just a few kilometers from the slopes on which DYNAMIC would thrill the Olympic world in 1968, this modest workshop would produce the most innovative, high-performance skis ever made. Technically unbeatable, VR skis are sure to be a hit with the most committed skiers, and will soon be making their mark in top-level competitions and events. From the major technical innovations of modern skiing to the greatest competitions of the 20th century, rediscover the history of an extraordinary brand. To nie jest tylko, lekkie mrugnięcie do klienta, to robienie go w ciula na bezczelnego. Chociażby zdanie "Located just a few kilometers from the slopes on which DYNAMIC would thrill the Olympic world in 1968, this modest workshop would produce the most innovative, high-performance skis ever made." O ile ja dobrze kojarzę to zimowa olimpiada w 1968 roku była w Grenoble, a fabryka gdzie są robione narty blossom jest prawdopodobnie we Włoszech. Piszę prawdopodobnie bo namiary na PENZ SRL (tak się nazywa firma robiąca Blossomy) prowadzą do Włoch (Via al Piano, 38, 23020 Gordona SO, Włochy). Tak z ciekawości to próbowałem zobaczyć jak wygląda siedziba Dynamic, ze strony (https://dynamic.ski/mentions-legales/) wynika, że adres to: 145 Chemin de Rovagny – 74290 Talloires-Montmin – France. Zobaczcie sobie w google maps - okolica piękna, chałupka fajna... Wychodzi, że to po prostu jest jednosoobowa firma której jedynym kapitałem jest odkupiona marka, a całość roboty robi kto inny. Ciekawe tylko czy narty Dynamic się czymkolwiek od owych Blossomów różnią, czy tylko mają inne malowanie/oznakowanie. I być może jak piszesz to jest uznany model biznesowy ale dla prostego chłopa jak ja to po prostu czysty marketing. Jeszcze raz napiszę, nie mam nic do tych nart, może naprawdę są świetne, ale próba wyjechania na nazwie kultowej dla starszych narciarzy po prostu mi nie pasi. Szczerze mówiąc to przed tą dyskusją myślałem, że faktycznie nowy i stary Dynamic ma jakieś związki. A tu tylko 7 literek. Dobra koniec z tym offtopem....1 punkt
-
Może się nie znam ale widzę większą różnicę w przygotowaniu topowych nart niż w ich rzeczywistej jakości. Jak dla mnie różnią się cechami a nie jakością. Uwielbiam je odkrywać u szukać na nie sposobu. Jeździłem na tej samej parze Rosołów z folii które wprawiały w osłupienie beznadziejna jazdą a jednocześnie na drugi dzień po solidnym serwisie były wybitne. Ta sama para. Moje Elany SLX zawsze były bardzo dobre. Mam je już kilka lat. Po ostatnim serwisie w Kraków Sport ( Michał pozdro) są WYBITNE.1 punkt
-
Oceniam wyłącznie GS, RC oraz SL, zazwyczaj 3 modele z danej marki. Zazwyczaj pochodziły z tego samego centrum testowego. Nie piszę o nartach all-round oraz innych niższych seriach, opisuję wyłącznie swoje subiektywne wrażenia z jazdy, podobnie jak Jurek. Różnice niestety są bardzo duże, dla mnie niektóre modele są nie do zaakceptowania.1 punkt
-
No nie powiedziałabym jednak 🤪- wczoraj lepiej, śnieg nie był taki mokry i wszystko nie było takie mokre 😁 Ten dzionek uratowały mi nowe narty 😄1 punkt
-
1 punkt
-
A jesteś pewien, że 1976? Po mojemu to chyba raczej pierwsza połowa lat 60. Jestem fanem gościa co je skonstruował Michel Arpin - pamietam numer Ski magazine tzw. Buyers Guide z 1982 roku gdzie była zarysowana jego postać w takim krótkim artykuliku. Było zdjęcie gościa siedzącego z cykliną i podpis w stylu "his one passion was the touch the ski". Takie linki bo Dynamic VR-17, Jean Claude Killy, Michel Arpin to faktycznie kultowe są postacie: https://www.skiinghistory.org/lives/michel-arpin https://www.skiinghistory.org/online-magazine/dynamic-reinvents-slalom-ski Edit: Ha! W internecie jest wszystko 😄 https://books.google.com.jm/books?id=cFpPKIWZpeYC&lpg=PP1&hl=pl&pg=PA38#v=onepage&q&f=true1 punkt
-
Pitolicie, Kastle najlepsiejsze, urok osobliwy. Mądry doceni, głupi zgani. W której grupie jesteście😀??? pozdro1 punkt
-
Kompletnie nie mam żadnych doświadczeń z tymi deskami.. kiedyś chciałem Jackowi C wstawić witrażyki w te okienka na dziobach ale nie chciał.. 😉1 punkt
-
Zapraszałem do testowania nart już nie raz, oczywiście ponawiam zaproszenie. Fajnie będzie się spotkać na stoku.1 punkt
-
Cześć Żeby było ciekawie i w temacie to znaczek oraz nazwa nart Dynamic zawsze mi się podobała a znaczek był jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały!. Marka była kultowa Jurek a czy zasłużenie? Nie miałem okazji porównać w warunkach testowych ba... jeździłem wprawdzie na Jantarach, ale był to epizod raczej natomiast na Dynamicach... też jeździłem i nie był to epizod, ale był to model Dynamic VR27 DESCENTE w chyba najkrótszej oferowanej wówczas dorosłej długości 215cm. Parafrazując, bawiące mnie zawsze niezwykle, opisy jak to dana narta się spisuje po jednym czy dwóch przelotach na przypadkowej parze informuję, że miałem przyjemność jeździć na tej narcie prawie dwa tygodnie (na przemian z innymi ale codziennie) i autorytatywnie stwierdzam, że znakomicie się spisywała w sytuacyjnym śmigu na zmrożonych lodowych garbach jakimi wtedy pokryta była cała Bieńkula... no może bez polanki. Znakomita narta! Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wiało i wszystkie wyciągi otwarte?😉 Na kamerach całkiem nieźle to wygląda. Mogłoby coś sypnąć bo na Lucky słabo ❄️1 punkt
-
Stockli to trudne narty.... https://www.facebook.com/share/r/17uEk65Hbp/1 punkt
-
1 punkt
-
Trzymając się ściśle pierwszych wersów Jurka. Atomic - niby czuję swego rodzaju sentyment, bo pierwsze własne narty (XTi), ale kojarzą mi się z marnej jakości laminatem, z pierwszych modeli X9 i tak jakoś plastikowo dla mnie. Nazwa i logo ok, od lat kojarzę ich z narciarstwem wyczynowym. Blizzard - tu dobre skojarzenia, ale raczej odbieram je jako narty dla silniejszych fizycznie. Lubię pomarańczowy. Dynastar - niebieski drugi mój ulubiony kolor, podobają mi się. Utożsamiam je z Rossignol, głównie model GS Master. Jednak z uwagi na poprzedni model i jego taliowanie, mam skojarzenia jak kiedyś z Mercedesem, taki nudny, dla starszych Panów, z dużym spadkiem testosteronu. Przeciwnie SL, ale do tego segmentu mnie jeszcze nie ciągnie. Dynamic - kiedyś ponoć coś topowego, graficznie mi podchodzą, na dziś ponieważ wiem, kto je robi... Blossom - mam N1 RC, marka raczej u nas mniej popularna. W niektórych kręgach bardzo doceniana i chwalona. Zawsze lubiłem trochę wbrew trendowi, gdy wszyscy kupowali syntezatory Korga czy Rolanda, ja amerykańskie Emu System. Wrażenia, narty do których aspiruję, mają w sobie coś z surowego nauczyciela. Elan - ostatni, trzeci ulubiony kolor zielony. Baardzo trafiają w mój gust graficznie, SCX od kilku sezonów na półce "chcę", ale po recenzji Filipa, zakodowałem w mózgu, że nie dla mnie. Skojarzenia pozytywne, taka solidność bez epatowania. Fischer - niby austriackie, znane, zupełnie jednak jakoś mnie nie przyciągają, choć kolorystycznie fajne. Dla mnie, nie znam przyczyny, zupełnie obojętne. Kastle - oryginalne, jeszcze kilka sezonów w tył dość niszowe. Do czasów wprowadzenia turkusu w linii SL/GS ładne mimo brzydoty, takie brzydkie kaczątko. Moja Scala, czyli dzisiejsze Legend 1966, to narty na których czuję, że mam L6, a nie 2. MX, które miałem także extra. Kneissl... @Edwin dla mnie skojarzenie z innymi szwajcarskimi - solidność. Salomon - blisko Atomica w skojarzeniu, też mocno utożsamiam ze sportem. Po jeździe na 12GS tym bardziej. Jednak znów mam lekkie zastrzeżenia do jakości warstwy wierzchniej. Stockli - kiedyś uważałem, że obciach je posiadać, bo nie wypada z moim poziomem...absolutnie najlepsze odkąd miałem Lasera GS 2017, dla mnie doskonałe, szyte jakby dla mnie. Gdy wsiadłem na starszy model (od Edwina)...to samo, nie mam potrzeby adaptować się do nich. No ale GS...mimo że tylko sklepowy, to jednak co najwyżej SX, SC trzeba celować, tak rozsądek podpowiada, po jeździe na Tatrzańskiej Łomnicy. Jestem w sekcie wyznawców Sztekla i snobizm nie ma tu nic do rzeczy. Volkl - skojarzenie w przeciwieństwie do @Jan raczej z VW, a nie Mercedesem, ale Deacon/Peregrine 72 biorę w ciemno, gdy już Scala straci krawędzie. P.S. wszystkie wyobrażenia się zapewne mogą zmienić, jeśli dam radę jeździć lepiej 🤔1 punkt
-
Cześć To mamy zupełnie inne podejście. Mnie komentator nie musi mówić co widzę bo wiedzę ale powinien znać kulisy sportu, aktualia, charakter treningu, znać zawodników itd. Fajne są smaczki zżycia PŚ, które sprzedają. ciekawostki dotyczące tras - bo po nich jeździli w reżimie sportowym. To czy ktoś jedzie szybko czy wolno to akurat widać ale różnic an setne z pewnością nie. Kurdziela przestałem lubić odkąd zaczął budować sobie swój narciarski interes i wszystko temu podporządkował. NTN i całej tej idei nigdy nie lubiłem za spaczone jednostronne podejście do techniki. Klasycznie zachłysnęli się carvingiem, POzdro1 punkt
-
Szafranski nigdy nie widzi czy ktoś jedzie szybko czy wolno. Zawsze odwrotnie. Krzyzynska czyta tylko miedzyczasy i zdania po polsku nie jest w stanie poprawbie sklecić;) Zęby mnie zawsze bolą przełączam na angielski. niestety dobry narciarz niekoniecznie nadaje się do komentowania. Kiedyś lubiłem kurdziela a dziś jego portal.1 punkt
