Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.12.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Kasina dzisiaj .. garstka ludzi, temperaturka wiosenna - jak na wiosnę warun fajny.... za dzień/dwa pokażą się minerały, przecierki już gdzieniegdzie widać.... koło południa na parkingu było 7 stopni.8 punktów
-
Cze Sam miałem taki prześmiewczy wpis strzelić, ale nie ma czasu na głupoty, a Betty mnie uprzedziła. Z ciekawości odwiedziłem profil Tadeo i przeczytałem komentarze. Tadeuszowi faktycznie nie w smak jazda w kasku. Kiedyś się nie jeździło, a teraz co raz więcej ludzi w nich jeździ. Czasy się zmieniają. Dla jednych jest to moda, dla drugich wygoda. Jestem przeciwnikiem wszelkich zbędnych regulacji. Ale ta sytuacja ma miejsce we Włoszech, a Tadeo, Mitek i wielu innych nie mają nic do gadania w tej kwestii, bo nie są obywatelami Włoch. Mogli tam spędzić Bóg wie ile czasu, prawa wyborczego nie mają i póki maja Polskie obywatelstwo są tam tylko gośćmi. Włosi podjęli taka, a nie inną decyzję i trzeba to uszanować i tyle, albo aż tyle. Wprowadzili to pewnie za zgoda i pewnie wnioskami środowisk narciarskich we Włoszech, bo przecież tego nie wymyślił urzędniczyna z Wenecji. Doszli do takich wniosków, że lepiej z niż bez i wprowadzili obowiązek. A jak się komuś nie podoba to może wybrać Alpy w innym kraju. Włochy to suwerenne państwo i sami stanowią o sobie. Kolejny chwytliwy tytuł o zakazie picia "na stokach". Natomiast ocena kogokolwiek po wpisach i to w tak nieistotnej sprawie jest w mojej ocenie śmieszna. Zwykle internet wyzwala w ludziach jakieś nieprawdopodobne żądze, które w realu nie maja miejsca. Masz blisko z Bielska, zawsze możesz się obrócić się na pięcie i wyjść. Nikt się nie obrazi, bo nie jesteśmy dziećmi. Natomiast kategoryzowanie ludzi przez pryzmat internetowej działalności jest idiotyczne. pozdro7 punktów
-
Już to jest patologią, że aby przyspieszyć dostęp do publicznej służby zdrowia trzeba najpierw iść prywatnie.4 punkty
-
I źle czynisz. Fatalnie sie stało, że udało się nas jako społeczeństwo tak podzielić. W swojej rodzinie mam wielu pisowców, ujmując i upraszczając w skrócie. Niektórzy są agresywni w głoszeniu swoich, nie tyle przekonań, co w atakowaniu strony przeciwnej, i tego bardzo nie lubię. Niektórzy mają po prostu poglądy konserwatywne i z tymi da się rozmawiać. Zresztą sam mam poglądy raczej konserwatywne, choć nie ma to nic wspólnego z jakąś partią polityczną. Ale nawet z tymi agresywnymi sekciarzami jestem w stanie rozmawiać, choć przyznaję, że nie tęsknię do przebywania z nimi. Znajduję takie tematy, a jest ich cała masa, np. o dzieciach i wnukach 🙂 (jak się domyślam Ciebie to nie dotyczy). I bywa całkiem sympatycznie. I Tobie radzę to samo. Nie odcinaj się, raczej szukaj porozumienia tam, gdzie się da. Nie pozwól by różni mali manipulatorzy nas wykorzystywali w imię swoich chorych celów politycznych. A z innej beczki. Napisałeś, że jesteś zdecydowanym abstynentem. Jeśli to nie jest zbyt osobiste to napisz dlaczego takim się stałeś?4 punkty
-
3 punkty
-
Ten typ, to najpierw niech się wytłumaczy ze sponsoringu. Wcześniej pis, a ostatnio Jakuba K. zatrzymanego przez policję za piractwo internetowe i czerpanie korzyści z prostytucji, a cały ten kanał zero podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy. Tak samo wiarygodny jak drugi z duetu Mazurek.3 punkty
-
Beata Oni muszą szukać ustronnych pustych górek bo z normalnych ośrodków to z tymi okrutnymi Kastlami wywalają...3 punkty
-
3 punkty
-
Tak nie szanuję często innych poglądów - nie wszystkich, ale ten brak szacunku to nie jest dla mnie problem 🙂 Żeby było dla ciebie "Ciekawiej", to często nie szanuję też ludzi, którzy takie poglądy mają. Fajnie to działało przy okazji ostatnich wyborów. Pewien instruktor nurkowania z Bielska - Białej zaczął zapodawać na FB zdjęcia rozmemłanych ludzkich płodów z agresywnymi komentarzami pro-life. Odciąłem się całkowicie od niego i przestałem korzystać z jego usług i z jego sklepu. Może i na co dzień był fajnym gościem, ale po prostu towarzystwo takich osób mi nie pasuje. Nie będę z nim jęździł na wyjazdy albo safari, żeby wysłuchiwać jak faceci pod wpływem gadają jak to aborcja jest morderstwem, a kobiety trzeba to czy tamto. To co myślą o mnie popaprańcy pro-life też mnie nie interesuje Kiedyś byłem w klubie żeglarskim i nawet miałem swoją żalgówke (Lasera Standarda). Widząc od środka te wszystkie ekscesy alkoholowe, bójki, pozabierane prawa jazdy za jazdę po alko, dowodzenie łodzią żaglową po alko itp. odciąłem się od tego środowiska. Może nie we wszystkich klubach pije się na umór i nie każdy żeglarz to alkoholik, ale jakoś nie chcę tego sprawdzać. A, że raz przez 8 na Bałtyku męczyła mnie srodze choroba morska, to po prostu nie chcę tego już sprawdzać. Nie szanuje ich poglądów i nie szanuję ich jako ludzi. Bo jak szanować człowieka, który wracał z klubu prowadząc samochód po pijaku? Nie szanuje poglądów ludzi oglądających TV Republika i często traktuję ich jako łatwowiernych łapaczy pato-dziennikarstwa. Dlatego nie mam TV 🙂 Co więcej, dlatego odciąłem się od własnej rodziny 🙂 Po co uczestniczyć w "dyskusjach" przy świątecznym stole, skoro łatwiej jest po prostu nie siedzieć przy tym świątecznym stole i nie zadawać się z ludźmi, z którymi absolutnie się w niczym nie zgadzam? I z którymi mnie w zasadzie nic nie łączy?3 punkty
-
Cze Czynnych Forumowiczów znam w większości osobiście, nawet Ciebie😀. Tak że potwierdzam że nie jesteś wytworem AI. O Christofa otarłem się na Pilsku, i pewnie byśmy się poznali, gdyby cymbał napisał, że na Pilsku będzie. Oczywiście, wpisy kreują pewien obraz osoby piszącej. Ale to tylko pierwsze wrażenie. Rzeczywistość zwykle bywa inna. Z reguły wszyscy są normalni, tylko lubią narciarstwo wszelakiej maści. Jest tyle ciekawych tematów, więc po chuj rozgrzebywać te w których się nie zgadzamy. Ma to sens? pozdro2 punkty
-
Problem służby zdrowia polega na patologicznych zjawiskach wynikającymi z braku dostatecznej podaży lekarzy na rynku. Mam na myśli to, że pracując w szpitalu (przykładowo onkologicznym) i pobierając 100 tys. zł na kontrakcie B2B, w czasie świadczenia usług na rzecz tego szpitala, finansowanych z NFZ, przyjmują w jego przychodniach/gabinetach (na szpitalnych sprzętach) pacjentów ze swoich prywatnych praktyk, tudzież innych NZOZ, w których dodatkowo dorabiają, pobierając od tych pacjentów kilkaset złotych za wizytę. Krańcowo zdeprawowane etycznie środowisko. Nie wiem czy obecnie da się wskazać bardziej zepsutą grupę zawodową, bezlitośnie wykorzystującą systemowy deficyt kadry. Dopóki ktoś tej rozpasanej bandy nie weźmie za pysk, to zawsze będzie im za mało pieniędzy. Stanowskiego nie znoszę, więc audycji w założeniu nie oglądałem, ale podejrzewam, że tym razem ma rację.2 punkty
-
To ebany populista i influencer czy chuj wie jak się to nazywa chwytliwy temat służba zdrowia, będzie dużo odsłon i duża kasa dla gościa. Porównując europejskie systemy mamy jedną z najlepszych usług zdrowotnych i niestety muszę to przyznać że to kiedyś musiało pierdolnąć bo nas nie stać. Prawie nigdzie nie ma w Europie tyle usług w ramach ubezpieczenia co u nas. W końcu ktoś miał odwagę to powiedzieć ale konsekwencją tego będą przegrane następne wybory2 punkty
-
2 punkty
-
z 11% statystycznych urazów na nartach... za ubezpieczycielami: https://mubi.pl/poradniki/wypadki-na-stokach-narciarskich/2 punkty
-
To chyba nie o zagrożenie kreowane przez Tadeo chodzi, a przykład dla gawiedzi - koszty leczenia wypadków gości bez kasków oraz szkody poniesione chyba jednak są statystycznie większe. Osoba będąca instruktorem i udzielająca się w necie ma jednak zwiększoną odpowiedzialność za słowa i winien ważyć słowa, a własne upodobania oddzielać od zalecanych standardów - a te obejmują chyba noszenie kasku, czyż nie tak?2 punkty
-
2 punkty
-
Nasze początki były trudne 😉 chyba nawet chciałem Ci z bańki pojechać po postach na SF, w sieci można pisać wszystko 😁 Człowieka jakim jest poznasz tylko osobiście 👍2 punkty
-
Mati, Twoje życie - Twoje wybory. Jednak jeśli: " Z drugiej strony jestem absolutnie na NIE za jakimikolwiek wydawanymi nie-urzędowo "patentami" "licencjami" "kartami" itp. O ile np. licencje lotnicze są wydawane wg. prawa (w tym UE) a nie widzi misie urzędnika, tak za dużo w tym Kraju było i jest prywaty i prywatnych grajdołków, żeby jakakolwiek organizacja miała decydować komu wolno, a komu nie. Ja tam nie lubię prezesa klubu narciarskiego i co? Mam nie jeździć na nartach, bo mi prezes nie podpije kwitów na następny sezon z zemsty?" - stosujesz zasady kodeksu organizacji FIS, to dlaczego nie miałbyś zrobić prawa jazdy PZN? brnąc dalej, można by olać jakieś tam regulaminy ON czy lodowisk czy czegokolwiek, bo prywatne? A Twoje uprawnienia grotołaza kto wydał? a Wspinacza? Paralotniarza? Pogodynki? a licencje instruktorów, którzy Ciebie uczyli? - temat rzeka. I zdaje się, że te wszystkie regulaminy i uprawnienia są umocowane w ustawach. I o takie umocowanie mi chodzi. Instruktor, który szkoli na określony poziom, stawia pieczątkę i cyk - jeździsz po niebieskich, cyk i czerwone. I nie mówię tu o szkoleniu na instruktora, tylko zwykłego przysłowiowego Kowalskiego. No można by pójść po bandzie i w dużych ośrodkach nakazać założenie sygnalizacji świetlnej na krzyżówkach, a wtedy zamiast WŁĄCZYĆ MYŚLENIE (które Ci się dziwnie kojarzy, nie wiedzieć dlaczego), można by powiedzieć, że nie trzeba w ogóle NIEPOKOIĆ SZARYCH KOMÓREK, bo WŁĄCZONE będą światełka. Absurd nie? "Łatwo jak łatwo. Robię to bazując na postach na tym forum 😆 😆 . To mi wystarczy, żeby podjąć decyzję. 🙂 " "Po postach Mikoskiego I Lexiego nie sądzę żebym był tym zainteresowany i żeby to był dobry pomysł." - łatwo, bardzo łatwo. Zrobisz, jak uważasz. Pa2 punkty
-
To akurat nie kwestia polityki we współczesnym wydaniu. Bardzo dużo złego się tam działo, ale to nie czas i miejsce, żeby się tu rozpisywać co się działo, że takie decyzje podjąłem. Najpierw to była kwestia leczenia i lekarstw, które nie mogłem mieszać z alko. Zresztą chyba większość leków nie można mieszać z alko. Po zakończeniu leczenia po prostu stwierdziłem, że nie muszę pić alkoholu w ogóle. Nie bez wpływu był pewien wypadek podczas pracy na wiertarce stołowej. Byłem wtedy w klubie żeglarski, głupi, pod wpływem i dobrze, że nie straciłem całego palca.2 punkty
-
Po przyjechałem tam na szkolenie narciarskie a nie dyskusje światopoglądowe. Któregoś razu miało miejsce świętowanie urodzin jednego ze współkursantów, ale ponieważ przyjechałem tam na narty a nie na alko, to po prostu poszedłem spać, bo byłem zmęczony. Zależało mi na tym, żeby być w formie na narty, a nie leczyć kaca. I tak chciałem pojechać w inne miejsce i do innego instruktora, żeby poznać opinię innych osób o mojej jeździe i zobaczyć jak inni szkolą. Może i oryginalny post Tadeo był "na jaja" ale kilka fragmentów z dalszej dyskusji raczej już nie było. I nie, to nie tak, że mnie to wkurwiło czy się obraziłem. Po prostu jak jadę na szkolenie narciarskie, to chcę być na szkoleniu narciarskim a nie dyskusji wolnościowców o narzucaniu zasad. A, że i tak planowałem zmianę to sama wiesz..... Mieszkając w Polsce nie należy szukać sensu w prawie, bo go tu nie ma. Albo się to akceptuje, albo się wyjeżdża do innego kraju. Za to jak słyszę słowo "WŁĄCZYĆ MYŚLENIE" oj..... To mi się różne, dziwne rzeczy kojarzą. I widzisz tu się różnimy. Nie mam problemu z przepisami regulującymi ruch drogowy, wodny, powietrzny, narciarski itp. itd. Na ograniczeniu do 50kmh jadę często 50kmh, a jak jadę 70kmh to po prostu wiem, że przekraczam, nie będę miał pretensję do całego świata jak dostanę mandat -> Chodź zgadzam się, że w niektórych miejscach znaki są, mówiąc delikatnie z dupy wzięte. Z drugiej strony jestem absolutnie na NIE za jakimikolwiek wydawanymi nie-urzędowo "patentami" "licencjami" "kartami" itp. O ile np. licencje lotnicze są wydawane wg. prawa (w tym UE) a nie widzi misie urzędnika, tak za dużo w tym Kraju było i jest prywaty i prywatnych grajdołków, żeby jakakolwiek organizacja miała decydować komu wolno, a komu nie. Ja tam nie lubię prezesa klubu narciarskiego i co? Mam nie jeździć na nartach, bo mi prezes nie podpije kwitów na następny sezon z zemsty? Łatwo jak łatwo. Robię to bazując na postach na tym forum 😆 😆 . To mi wystarczy, żeby podjąć decyzję. 🙂 Po postach Mikoskiego I Lexiego nie sądzę żebym był tym zainteresowany i żeby to był dobry pomysł.2 punkty
-
2 punkty
-
Dzięki Tomek, nie przesadzaj, ani ładny, ani tak dobrze nie jeżdżę, no chyba że o Damianie piszesz, to przepraszam😉. pozdro2 punkty
-
Na kanwie ostatnich wpisów w wątku "Ku przestrodze", linku do artykułu o wypadkach, który podała Beata, ciekaw jestem jakie były wasze najgorsze dzwony. Czyli wypadki, które albo były groźne same w sobie albo zostawiły "trwałe piętno", choć wydawały sie niezbyt groźne. W jakich sytuacjach i okolicznościach je mieliście? Może przyda się to innym. Sam nie mam za bardzo się czym "chwalić". Oczywiście leżałem na nartach wielokrotnie, zwłaszcza w młodości dumnej i chmurnej, gdy umiejętności i wyobraźni było niewiele, a chęci i brawury aż za dużo. Kilka razy niegroźnie naciągnąłem wiązadło, raz, na Nosalu w jego trudniejszej górnej partii, lekko zwichnąłem kciuk. Najgorszy w skutkach upadek zdarzył sie na łatwym stoku Malino Brdo (Rużomberok) na Słowacji w 2004 r. Byłem tam z córką na niedawno kupionych nartach o promieniu 21 m, carvingowych, ale z dość dużym promieniem skrętu. Niedawno przesiadłem się z 2 m ołówków i jeszcze tych nowych nart dobrze nie czułem. Było dość twardo a miejscami bardzo twardo. Przyzwyczajony do jazdy na wprost pojechałem na tych moich nowych "carvingach", dość szybko prosto w dół, tak jak to zwykłem robić poprzednio na ołowkach. Ale to były inne narty. W pewnym momencie jedna z nart na twardym podłożu złapała krawędź, a że jechałem dość szybko, wyrzuciło mnie w powietrze i padłem całym sobą na prawe biodro. Uderzenie było solidne. Biodro bolało, ale wyglądało, że nic wielkiego sie nie stało. Niestety stało się, bo do dzisiaj go czuję jak i kręgosłup w prawej części lędźwiowej. Od tej pory nigdy już nie jeżdżę szusem w dół jak to zwykłem wcześniej robić. Zawsze wężykiem, wężykiem. 🙂1 punkt
-
No niestety nie jestem w żadnej elitarnej grupie wybrańców tylko w szarej masie większości wspinaczy. 90% ma w dupie własną askuracje, pza i nigdy nie słyszała o jakiś porozumieniach wąskiej grupy działaczy. Chcieliby się wspinać przyjemnie i bezpiecznie więc po stałych punktach i to dość gęsto ustawionych. To właśnie niewielkie kółko wzajemnej adoracji wymyśliło sobie że ma monopol na decydowanie o całej reszcie. Stałe punkty zawsze im przeszkadzają na popularnych, łatwych drogach. Jakoś ekstrem w stylu free solo robić nie chcą. A Tobie dlaczego przeszkadzają te punkty? Udajesz przedwojennego zdobywce? Chcesz mieć puste drogi bez tłumów leszczy? Jesteś instruktorem i zarabiasz na szkoleniach z własnej asekuracji?1 punkt
-
Kasa misiu kasa się liczy kolesie tacy jak on wyczuli biznes i kroją cymbałów którzy nawet nie wiedzą że lajkami nabijają im kieszeń. Budda i on to ellita 🤪 szarej strefy i jeszcze nasz Dyzma wetomat powiązany z kasą z internetu 😕1 punkt
-
Tadziu, a czy Ty oceniasz książkę po okładce? Z takim podejściem to nie poznałbym ani Lexiego ani Mitka. Z Marasem darłem koty na początku, a z Mitkiem chyba wszyscy darli koty. A to fantastyczni ludzie. Jak wszyscy, których z forum poznałem. pozdro1 punkt
-
Chyba nie. Więc nie ma co Lubeckiego cisnąć. Ma prawo wyboru i git. Z każdym nam nie musi być po drodze. Zgaduję, że też znasz takie osoby. A pierwsze wrażenie niezwykle ważne. Nawiasem mówiąc. Gdybym cię wirtualnie nie poznał jako sympatycznego gościa, to nie wiem czy by mi się chciało kopsnąć na tę barkę... I trzech dziadków obok, co coraz głośniej spór wiodą I jedną rzecz od razu ustalmy Spór jest kurwa fundamentalny Bo jeden dziadek bije na alarm Że to, czym płyniemy, to nie jest statek, tylko katamaran Drugiego aż trzęsie od takich ocen I krzyczy, że to jest barka na 100 procent Trzeci pije kielich przed I mówi, że to prom, i żeby się tamci jebnęli w łeb A że nie widzi aprobaty w ich twarzach Zwraca się do mnie - pyta co ja uważam? PS. Ja tam mogę być wytworem AI, uważam, że jesteśmy w porównaniu dość prymitywni, w końcu ktoś/coś inteligentniejszy/e od ogółu się trafił -AI, w sumie to zaszczyt być wytworem, lepiej niż wyobraźni. Matematykę już rozpykuje... kwestia czasu. Dziś robiłem korektę tekstu Gemini mi pomógł - cud miód, choć po angielsku, choć różne egzaminy niby mam zdane. Niestety ponoć topowe wersje to koszt rzędu 1k. https://epoch.ai/frontiermath1 punkt
-
Tadziu, mnożnik? że głowa najważniejsza i najdroższa? To ją chroń, na logikę, bez nakazu. I odnośnie pytania a’propo naśladowania instruktora. Czy jeśli taki instruktor, w kasku, w pierwszy dzień na nartach, po jednym zjeździe pługiem na kubusiowej polance, weźmie Ciebie na na A w czarnej (dla kontrastu) i każe Ci zjechać, ale jest w kasku, to zjedziesz czy zejdziesz? I nie staraj się przekonać, w znakomitej większości przekonanych, do noszenia kasków, tylko przedstaw receptę jak zmniejszyć ilość 90% pozostałych urazów.1 punkt
-
Mnie to nie dotyczy, więc się tym nie interesuję. Tak samo zakazem picia na stokach. Jedynie problematyczna może być piersiówka😀. Ale ja zawsze na krzywy ryj. Jak jest, to jest, a jak niema, to nie ma. Mogę bez tego żyć. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A widzisz, nie wiedziałam. Czyli obudzę się pięknego ranka, stwierdzę - dziś będę włazić lub złazić - przy śniadaniu szybkie filmiki, bo przecież to łatwizna i jazda, i wezmę kask i co tam jeszcze potrzeba. I traf chciał, że włazisz lub złazisz w tym samym miejscu Ty. Po czym, ale mi się wydaje, robię błąd i sobie i tobie kuku. Wzywamy kogo się da na ratunek czy po pomoc. Generuje koszty i zabieram czas służbom, jestem ubezpieczona i mam kask. Do kogo masz pretensje? To analogia do narciarstwa. I nie pisz, że włażenie lub złażenie jest bardziej niebezpieczne i można zginąć, bo można zginąć i tu i tu i ja to wiem, ale "Janusz i Grażyna" nie myślą, im się wydaje i na filmach tak stoi. Więc są dwa wyjścia, albo ludzie zaczną myśleć, albo będą musieli zrobić uprawnienia. I odnoszę wrażenie, że w trosce o zdrowie i życie społeczeństwa łatwiej jest coś nakazać, bo nikt nie zapyta dlaczego. A teraz sam sobie odpowiedz, czy ja tak na serio... Swoją drogą ta dyskusja za bardzo nie odbiega od tematu wątku.1 punkt
-
Jednak Kasina. Qurła, a ja dzisiaj nie dałem rady. pozdro ps. w przyszłym tygodniu gdzieś wyskoczymy.1 punkt
-
Heh.... widać, ze wszelka asekuracja jest tylko dla cieniasow... https://www.facebook.com/share/r/17UfDB3EdN/1 punkt
-
Cześć Gdybym oceniał ludzi po postach na jakimś forum to bym raczej daleko w życiu nie zajechał. Ale na szczęście wiem, że to nie ma znaczenia i poznałem dzięki temu wielu wspaniałych ludzi. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Nie uznaje żadnych autorytetów, zwłaszcza ze środowiska takiego jak Taternicy -> Tzn przepełnionego toksycznymi egoistami. Nie znam ani Marcisza, ani Kurtyki ani Opozdy osobiście. Nie wiem jakimi są ludźmi na co dzień i jakimi są ludźmi w górach, bo w poły legendarne opowieści lubią pomijać pewne szczegóły. 1. Kto upoważnił tą grupę podpisaną pod tym "Porozumieniem Tatrzańskim" do spisania takiego papieru? 2. Kto kazał wszystkim pozostałym stosować się do tego pseudo regulaminu? Tekst o dosiadaniu się do stołu, co nie??? 3. Co na to TPN? 4. Że zacytuje: "Chłopie wyręczyłeś się młodzieżą, jak zbierali bary w internecie to siedziałeś cicho, a teraz o etyce pie____sz.. weź się zastanów". Tacy to ludzie pokoju Czecha powłują się potem na ten pseudo regulamin. Takie autorytety mają Taternicy. Sorry ja wysiadam. Nie ma sensu kupować kredensu. Kręci się ziemia wokół słońca, dostąć można szału z gorąca. Maciek ja tylko żartowałem.....1 punkt
-
zawsze bawiło mnie jak zadeklarowani ateiści świętowali Święta a kolega Mateusz wychylił się ze stada i musiał zostać zdeptany1 punkt
-
Swoją drogą wielka burza że ktoś zamontował kilka metalowych drutów i "bohaterska" akcja ich wycinania, ch... wie po co. Tym samym "bohaterom" nie przeszkadza że dewloperzy zrujnowali im pół miasta.1 punkt
-
A niby dlaczego nie ma? Możesz się wspinać na własnej jak i free solo właściwie wszędzie. Istnienie stałych punktów, via ferrat, a nawet schodów i tarasów widokowych z tym nie koliduje. Udawanie pierwszego zdobywcy w popularnym rejonie w Tatrach też jest bezcelowe, nawet jak wytniecie wszelkie punkty. Te wasze teorie to jakby zabronić używania nart carvingowych na wybranych stokach, bo wy chcecie się poczuć jak w poprzedniej epoce. Tak, skończyłem kurs Taternicki (nawet 2x) i wspinałem się w Tatrach, głównie na własnej asekuracji.1 punkt
-
Wiele się wyjaśnia. Dzięki Mariusz - super robota. He He ale takie dyskusje miały już miejsce przed wojną... pierwszą. Pozdro1 punkt
-
Nawet jak mieszkałem w Niymcach i jeździłem na ich małych lokalnych górkach👍 i po polsku zakomunikowałem do szczyli podjeżdżających pod bramki bez kolejki spierdalaj na koniec bo ci przypierdolę zawsze rozumieli ...poligloci chyba 🤣1 punkt
-
1 punkt
-
Ja ostatnio wydałem około 10k na samą diagnostykę, dumny, że coś tam udało się ustalić. Ot proza życia.0 punktów
-
0 punktów
-
Cześć Z jednej strony oburzenie na zawodowca jadącego na nartach bez kasku z powodu stwarzanego zagrożenia..??? Z drugiej przypadkowy koleś bez żadnych uprawnień zjeżdżający do takiego Studniska czy innej Rysiej to absolutnie OK. Bo w Tatrach to już nie??? Czy ja dobrze czytam? Pozdro0 punktów
