Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.09.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć Ale czasami te dziadki wymiatają. Już kiedyś pisałem, ale się powtórzę. Swego czasu młody zaczynał przygodę w Elicie z Krk (u Piotrka Bogusza). Wyjazd w niedzielę - ale złą godzinę wyjazdu podali mailowo - przyszło sprostowanie - nie przeczytałem. Zawożę syna na zbiórkę - nie ma nikogo, godzinę wcześniej pojechali. Więc rura - o ile mnie pamięć nie zawodzi - Rabka Polczakówka, bez zastanowienia. Przyjechałem na miejsce - miałem wracać ale warun fajny - tylko sprzętu nie ma. Otwieram bagażnik - a tam Żony narty, buty, kask etc. Ja w dżinsach, myślę olać to, wbijam się w sprzęt, karnet i na stok. Podśmiechujki na stoku. Idzie...drugi kosmita. Lokalers. Koło 80-ki, końca nart nie widać, Kombozon z kreszu, czapka z pomponem. Jedziemy razem na górę, gadamy na kilofie. Na górze rozgrzewka (te wyjazdy niedzielne z Elity - takie z rodzicami były - dużo maluchów - ale wszyscy jeździli). Czuć gęstą atmosferę. Jak się dziadzio puścił i śmignął to wszystkim szczeny opadły. Sprzęt archaiczny, ale widać było że z nartami to chłopisko było za pan brat i z choinki się nie urwał. Część rodziców - ci najbardziej rozbawieni naszym widokiem - od razu do knajpy na kawę/piwo żeby się nie kompromitować, dziadek był kozak i miał gadane. Padł blady strach - że ów starszy pan powie coś dosadnie, a i jazdy - co prawda w starym stylu nie musi się wstydzić. pozdrawiam
    5 punktów
  2. oooo taaaak.... ps. przepraszam @Adam ..DUCH, nie mogłam się powstrzymać 😉 poza tym, w temacie nart to idealny przykład że można
    5 punktów
  3. Cześć Uwielbiam takie wywoływanie salw śmiechu. Parę lat temu w Czarnym Groniu jeździłem na GS Salomona Equipe 3100 w najdłuższej wersji Pr8 = 208cm. Kumpel musiał mi je przywieźć samochodem bo mieliśmy wtedy pickupa i do niczego się nie mieściły. Obecnie już dokonały żywota u Adasia w Zwardoniu. 🙂 W tym roku brat mojej żony (to chyba szwagier ale słowo jest tak koszmarne, że wyrzucamy je z języka polskiego, zresztą jak większość słów opisujących koligacje rodzinne) pojechał na Pomorska 500 na facie. Człowieku jakie wywoływał salwy śmiechu wśród gravelowców na wycieniowanych rowerkach. Śmiechy skończyły się na trasie gdy okazało się, że w terenie ciągnie wszystko a po asfalcie też da radę założyć 30km/h. Śmiechy zmieniły się w kopary. Uwielbiam takie właśnie sytuacje i niemalże do nich dążę bo wielką przyjemnością jest wykazać "w praniu", różnym teoretykom i miłośnikom bajerów jakimi są leszczami. Takich nart jest w tej chwili na stoku bardzo mało. Jeżeli zdarzają się osoby na deskach z przed ery nart taliowanych to są to zazwyczaj jacyś niereformowalni dziadkowie na zwykłym złomie, który serwis widział ostatni raz w zeszłym wieku. dobra sportowa narta to rzadkość, dlatego tak fajne jest to co robi np. nasz AdamDuch reanimując różna starocie i pokazując jak znakomicie da się na nich jeździć. Pozdrowienia serdeczne
    5 punktów
  4. Chcąc zostać u nas dłużej (na tym forum), musisz się przyzwyczaić, do tego, że każdy wątek może rozwinąć się w nioczekiwanym kierunku. Czasem, może wyjść z tego coś wartościowego, czasem niekoniecznie.
    4 punkty
  5. Cześć Adasia to trzeba pokazywać z bliska bo jego sympatyczna twarz z wiecznym uśmiechem nastraja niesamowicie pozytywnie, jeszcze w tym szlafroku... Pozdrowienia
    4 punkty
  6. https://pl.wikipedia.org/wiki/Olivier_Allamand To jazda mistrza w tej dyscyplinie. Do normalności tu daleko (w górę).
    3 punkty
  7. Cześć No jak widzisz z autopsji Twojej Żonie też dłuższe narty pasują - nawet dłuższe w stosunku do jej wzrostu niż w moim przypadku. Powinienem napisać, ale po tylu latach to już mi się wydaje że wszyscy tak mają, modliszki na pewno - samiec jest mniejszy. Ale daję fotę (tu Jaworzyna - pusta z rana) i moim zdaniem nie wygląda jak Małysz co pomylił obiekty 😉 pozdrawiam ps. To o czym piszesz - obawa przed długością jest zakodowana przez wypożyczalnie/poniekąd przez sprzedawców, instruktorów i obiegowe opinie. Większość chce tylko zjechać z góry na dół, a w krótszych łatwiej zarzucić dupą i rotować ciałem aby skręcić. My wiemy że nie o to chodzi, ale gro ludzi już nie. Klienci mają być zadowoleni, nauka jest jakby przy okazji, ale nie najważniejsza. Po 2/3 h z instruktorem to trudno to spamiętać - nie mówiąc juz o wprowadzaniu w życie na stoku. Sami instruktorzy - czemu się wcale nie dziwię - polecają takie narty - bo ma z pacjentem 1/2 h - a ten oczekuje cudów. Tak jest łatwiej, początkowy progres jest zauważalny przez klienta - i o to w tym wszystkim chodzi. Jeśli jest to długotrwały proces (np. szkółka/klub/ojciec/mama z synem/córką) wiesz, że zaczyna się od podstaw drobnymi krokami, efekty są ale w dłuższej perspektywie czasowej - ale wszystko później widać na stokach. Kto umie a kto się "naumiał".
    3 punkty
  8. Dobierz sobie buty. Najlepiej pojedź do sklepu ski fanatic w wawie to zobaczysz jak dobierają. Muszą być na styk i na długość i na szerokość i na wysokość. Flex mało ważny, 90-120 będzie ok. Firma dowolna. Ma mieć 4 klamry i być dopasowany, tylko tyle. Podeszwa lepiej zwykła niż gripwalk, to nie będzie problemu z wiązaniem. Jak chcesz się uczyć skrętu ciętego to kup slalomkę 155cm promień ok. 10-13m. Jak będzie 150 czy 160cm to też ok. Firma dowolna. Kup nowe. Dlaczego slalomka? Bo na niej najłatwiej się nauczysz. Na dłuższe narty przyjdzie czas. Do skrętu ciętego, narty muszą być ostre. Ostrzy się codziennie. Wewnętrzna krawędź zużywa się szybciej, więc w połowie dnia przekładaj narty. Większość serwisów nie umie naostrzyć nart 🙂 Jak będziesz gdzieś jechał, to pytaj konkretnie o namiary na serwis. Rocker w narcie to inaczej popsuta narta, unikaj go jeśli chcesz jeździć ciętym. Skorzystaj z insstruktora. Najlepiej weź sobie kogoś młodego z legitymacją Instruktora PZN (NIE pomocnika) Takie osoby na pewno dobrze znają skręt cięty. Przypadkowy instruktor z losowej szkółki, nie zawsze jeździ poprawnie.
    2 punkty
  9. Cześć He he. Ja jeżdżę dość przeciętnie, powiedzmy prawidłowo ale... wiem jak jeździć i co trzeba zrobić by to osiągnąć bo nauczyłem jeździć na nartach setki ludzi. Na nartach jeździć to umieją moje dzieci. Pozdro
    2 punkty
  10. Ładna historia. Wspomnienie Niko130 wraca jako żywe, choć on nowoczesny był, tylko kubraczek kolorowy…
    2 punkty
  11. W jego umiejętności nie wątpię. Pokazuje elementy techniki, które się powinno stosować na takim stoku. Ogólnie na muldach. Rozwój maszyn do ubijania stoków. Stoki coraz szersze spowodowały, że ludzie nie mieli potrzeby ćwiczyć jazdy po muldach. Które dawno temu były codziennością w Szczyrku, czy na Kasprowym. Jak się trafił osobnik, którego ambicją było jak nalepsze pokonywanie takich garbów do dochodził do pewnej biegłości. Ja miałem takie ambicje. Będąc w 1993 po raz pierwszy w Alpach, w Ziellertal i jeżdżąc min. na Hintertuxie już wtedy zauważyłem, że miejsca gdzie trasy były zmuldzone, to były puste. Tylko jakieś pojedyńcze osobniki próbowały tam sił. Taka jazda była uważana za coś wyższego. "Karwing" dalej to pogłębił. Jest bardzo trudno się tego nauczyć(w pewnym wieku nie ma szans), gdy rozpoczęło się naukę jazdy na równym stoku. I ciągle tą naukę się na takim stoku kontynuje. Zwracając uwagę tylko na "idealne" prowadzenie krawędzi. Co ciekawsze oglądałem nieraz przejazdy instruktorów na muldach(Internet, USA). Daleko im było do tego gościa z filmu. Sztuką jest tu trzymanie nart cały czas na śniegu. Przy szybkiej jeździe i coraz większych garbach jest to prawie niemożliwe. Jazda na muldach, strając się "wybierać" każdą nie równość uczy bardzo miękkości jazdy. Mikroruchów stopami, kolanami. Wyczuwania śniegu, nawet malutkich nierówności.
    2 punkty
  12. 1 punkt
  13. Oczywiście, pamiętam w 1974 roku na Kasprowym wszyscy tak jeździli
    1 punkt
  14. fajnie piszesz - popieram, jesteś instruktorem młodej generacji
    1 punkt
  15. Na szczęście. Inaczej nuda. Dobrze, ze nikt tu potokow świadomości nie kształtuje tak by skręcały pod kątem prostym.
    1 punkt
  16. Dzięki, bingo, już wiem o co chodzi, ostatnie zdanie - pojedzie 😀.
    1 punkt
  17. To daj im jechać. Nie wiem co nie gra ale jeżeli to jest z górki to niezbyt rozumiem. Albo zrywasz jazdę niepotrzebnym odepchnięciem (przy słabej technice) albo 80mm jest poza moim ogarnięciem tematu I zwyczajnie nie rozumiem co się dzieje. Spróbuj układ 1:3 (sekunda na odepchnięcie, 3 sekundy na jednej nodze) .. to pojedzie ? M.
    1 punkt
  18. Nie pomyliłem. Odnoszę się do komentarza stronę wcześniej.
    1 punkt
  19. Da się co mogę pokazać na zdjęciach .. wystarczy w osi strzałkowej polecieć do przodu, uciec gdzieś zadem .. to jest klasyka - zejdź niżej i jakiś galimatias. Dlatego sekwencja ręce w górę i do przodu sprawdza się na rolkach lepiej. W dodatku lepiej trzyma nad rolką, szczególnie przy wykastrowanej szynie. Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  20. Dobre. Szacun!!! naprawdę jesteś expertem jak widać 😉 Pozdr
    1 punkt
  21. Nie zgadzam się. Byłem kiedyś u nich na treningach: Poziom treningu średni, bez tragedii, ale bez szału. Organizacyjnie słabo, zupełny chaos. Na CKI spotkałem też jedną z ich "zawodniczek". W cudzysłowie, bo była to jedna ze słabszych osób na kursie. Do koleżanek z czołówki Polski ze 3 klasy jej brakowały, a z Liderem jeździła od dziecka. Żeby nie było to nie jest jakaś zła szkoła, ale jednak NIE elita.
    1 punkt
  22. Cześć Mylisz się absolutnie. Ja zaadaptuje technikę do każdej narty ale i poczuje różnicę, choć różnicy 2mm czy 4 cm, o których pisałem nie poczuje praktycznie nikt. Nie popełniaj błędu z cyklu - "mnie się wydaje". Wiesz kiedyś rozmawiałem z dziewczyną, która przez 40 minut mówiła mi co na nartach jest bezpieczne a co nie. W końcu okazało się, że w ogóle na nartach nie jeździ. Nie popełniaj tego błędu. Kiedyś każda z firm robiła 5,6 max 10 modeli nart w 3, 4 długościach, co daje około 40 par. W tej chwili ta sama firma robi w ofercie 300. Jest to typowe działanie marketingowe aby laicy mieli w czym wybierać. Zostaw ten temat i kup co Ci koledzy radzą. Pozdro PS Na początku filmu jadę na dwóch różnych nartach. Jedna to pucharowy SL promień chyba 11 czy 12 druga to damski GS - promień 24m. Którą nartę mam na której nodze, skoro cyferki są takie ważne?
    1 punkt
  23. Jest dokładnie odwrotnie. Im lepiej jeździsz, tym prędzej poczujesz różnicę w sprzęcie. Choć dobry narciarz zjedzie na każdych nartach, to nie oznacza, że nie zauwazy różnicy. Na początku drobne różnice są bez znaczenia. U poczatkującego to braki w technice decydują o tym jak zjedzie a nie niuanse sprzętowe. Co do długości nart, ja czuję różnicę 5cm, ale Mitek pewnie nie bardzo. Jeśli chodzi o 2mm szerokości to pewnie żaden z nas tego nie zauwazy, może dopiero zawodnicy z czołowki.
    1 punkt
  24. No to dobrze, że kompatybilne. Ale w życiu nie kupiłbym niesymetrycznych nart..... choćby dlatego, że zużyją się 2x szybciej niż normalne (ostrzenie jednej krawedzi znacznie częściej)
    1 punkt
  25. Elany maja zwykle wiązania Tyrolii (w dedykowanym dla nich kolorze i oznaczeniu). Amfibio mają potężny rocker, wiec skoro juz takie, to najdłuższe możliwe.
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. Cze Nie można sądzić książki po okładce.... taki morał. pozdrawiam
    1 punkt
  28. Cześć To pewnie będziesz miał jedne z najdłuższych nart na stoku, rzadko kto takich używa, a i troszkę oldskulowe, no i będziesz się wyróżniał - to już na 100%. Dla mnie zdecydowanie za długie - wyglądałbym bardzo komicznie w tych nartach. Ty jesteś bardziej postawny, więc może nie będziesz wywoływał salw śmiechu na stoku - mówię tu tylko o image-u, nie o stricte jeździe - choć jest to pewna satysfakcja widząc reakcję ludzi że "da się" i to całkiem nieźle. Bezcenne. pozdrawiam
    1 punkt
  29. Cześć No to też zrewanżuje Ci się zdjęciem "na temat", choć oczywiście nie z tak piękną bohaterką: Jakieś narty (chyba kolegi, jak widać w moim pokoju w pracy narty po prostu leżą) - zwykłe współczesne przeciętne narty amatorskie długości 165cm oraz moje narty, na których opanowałem/zrozumiałem dokładnie o co chodzi w skręcie ciętym - 198cm - to był wtedy GS FIS ale równocześnie ukazywał się (były takie dwa czy trzy lata chyba ) tzw. racecarver czyli GS FIS w wersji carvingowej. Była to narta nieco krótsza i bardziej taliowana. i z tego co pamiętam obie wersje chodziły w zawodach tak jak chodziły SL taliowane i "klasyczne". Oj można by o tej historii wiele... Pozdro PS A w lewym roku załapały się chyba pierwsze albo drugie narty mojej żony właśnie. Jak to u Kneissla Star, tym razem Eurostar -185 cm. Pozdro
    1 punkt
  30. To nie jest żaden cyrk! Tylko normalna jazda na takim stoku jak na filmie. Ciągła kontrola nart, wyczuwanie podłoża(śniegu). Żadnych skoków, uderzeń, ponieważ to wszystko dodatkowo męczy i ogranicza przejechany bez przerwy odcinek. Trzeba być bardzo szybkim w reakcjach, super szybkim. W dodatku narty tu są prowadzone bardzo płasko. W wydaniu "zawodniczym"(jazda po muldach) jest dla mnie osobiście nudna. Stąd być może dołożono skoki i akrobacje, by nie być znudzonym monotonią idealnych ruchów. Ale na rzeczywistym stoku nie jest nudno. Tym bardziej, że podłoże może być o różnej twardości i "kopce" mogą być o różnej wysokości. Nawet monstrualnych. Najgorzej mnie się jeździ, gdy są wysokie odsypy(kopce) i mocno wyślizgane doliny(muldy). Facet na filmie ma fajny stok. Niezbyt duże zróżnicowanie terenu(mulda, "kopiec"), miękki śnieg i sobie po tym pomyka, wykorzystując "przełęcze" między "kopcami". Taka jazda to coś zupełnie przeciwnego, niż typowy "karwing" na twardym sztruksie. "Wejście" na krawędź, długi łuk i spid. I jest o wiele trudniejsza do przynajmniej pobieżnego opanowania. Mogę służyć za instruktora. Jak kogoś to interesuje. Nawet z pokazem. Na pięć skrętów się może jeszcze zmobilizuję. Słowniczek, dla początkujących narciarzy - "kopiec", mikrogórka(odsyp) która powstaje na stoku na skutek obracania nart w skręcie, - mulda(dołek) miejsce, z którego narty, wydrapując śnieg, usypują "górkę". W rezultacie stok przypomina miniaturowe Beskidy. Dawniej opady śniegu, wiatr, odwilże niwelowały te góry. Dzisiaj czynią to maszyny.
    1 punkt
  31. Po takiej mamie, to Ty mi powinieneś syna na koszykówkę oddać 😀.
    1 punkt
  32. He He - 182cm - przy moim 175cm - a jak miałem jeszcze włosy to było 176cm - taką modeleczkę wyhaczyłem. pozdrawiam
    1 punkt
  33. Jedna i druga posłuży. Przy 165 nie będzie miał pretensji do forum.... ;-)))
    1 punkt
  34. Kolega ma 172 cm 52kg. Jezdzi "jakoś". Nie wsadzajcie go na mastery 185cm.....
    1 punkt
  35. 1) dołożyłbym do całkiem sensownie wyglądającego pancerza rękawiczki 2) zdjęcie tłumaczy problem z jazdą 'na tyłach' 3) dłonie nieco wyżej 4) dość krótka szyna .. w rozegranych w ten weekend Mistrzostwach Polski Inline Alpine tytuł Mistrza Polski w Masters był za samo dojechanie - polskich zawodników zabrakło 🙂 .. jest rok na zrobienie techniki i formy 🙂 Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  36. Mitek To było 30 lat temu, nigdy nie pracowałem w zawodzie - choć mocno jest spokrewniony z eksploatacją złóż, ale ropa, gaz oraz woda. Wstyd się przyznać że moja wiedza w tym zakresie jest tak uboga, a skończyłem Wydział Wiertnictwa Nafty i Gazu - a to część wydziału górniczego - eksploatacja złóż tylko nieco inna . Taki paradoks. Mało co z tego pamiętam, praktycznie w tym co robię na co dzień - nieużyteczna. A jak wiemy nie używany organ zanika 😉 pozdrawiam
    1 punkt
  37. …tia….i Polonia też…nam wybrała
    1 punkt
  38. Cześć W ogóle nie wiem o czym piszesz. Narciarstwo naprawdę nie polega na jakichś literkach i mm pod butem. Rzeczywiście uważasz, że poczujesz 4cm różnicy w długości czy 2mm różnicy w szerokości. Powiedz, tylko szczerze. Pozdro
    0 punktów
  39. Cześć @wickerman Wiem że już masz dość, ale ostatni post odnośnie Twojego planowanego zakupu. Może niepotrzebnie poleciłem Ci konkretną nartę, ale odczucia z jazdy na nich szczególnie mocno mi utkwiły w pamięci w tamtych warunkach śniegowych. Jak pisała @.Beata. - po co masz się na swoich błędach uczyć - lepiej chyba na cudzych. Szukaj nart, jak coś o podobnych parametrach - nie za szeroka pod butem i o umiarkowanym promieniu i porządnej konstrukcji - z drewnianym rdzeniem i jak będzie jakaś warstwa z titanalu to bomba. Celuj w drugi model sklepowy - o mniejszej nieco sztywności wzdłużnej (ale nie zawsze tak jest). Bo niektóre nawet sklepowe potrafią być twarde. Jedynie co mnie martwi to Twoja obawa co do długości - zresztą niesłuszna. Dwa przykłady z życia na koniec, moja Żona jeździ średnio ale powiedzmy przyzwoicie - radzi sobie. Od dawien dawna (a jest wysoka i szczupła) zawsze miała krótkie narty - Dynki omeglasy 156 i później udało się ją namówić na Atomic DD 160 cm (4cm po 6-ciu latach). Obie pary semi SL - ale z kobietą się nie dyskutuje. Przełom nastąpił 2 lata temu, lubię te jej Atomici i czasami jej zabieram gdy ma przerwę. Nieraz ją namawiałem aby spróbowała na dłuższych - psychika chyba nie puszczała, do momentu jak jej nie porwałem jej nart i pojechałem w pi....u i zostawiłem moje Gs-y 178cm. Kwitła pod stokiem pół godziny chcąc, nie chcąc założyła moje narty (bo skorupy mamy takie same). Przełom - okazało się że te ciężkie, nieprzyjazne i długie narty są świetne, to sukces a zarazem cios dla mnie (skok długościowy o 20 cm ale w jednej chwili pozbyłem się nart). Po ostatnim sezonie zrobiła bardzo duży postęp, jeździ pewniej i zdecydowanie szybciej i nawet próbuje jazdę na krawędzi - a tamte były SL i nic z tego nie wychodziło. Drugi - z zeszłego roku z Dolomitów - byliśmy paką z dziećmi, dwóch kumpli dość już dobrze jeżdżących chciało spróbować moich nart, ale head niestety nie mają wiązań rentalowych, więc był problem z ustawieniem wiązań, ale owe GS-y Żony - mają. Oboje znacznie wyżsi ode mnie - 185 i 195 cm. - oboje dobrane narty - może i porządne (fischery progressor) ale przykrótkie 166 i 172 cm odpowiednio. Założyli Atomica i finał taki że oboje kupili G9 - 2 x 180 cm. Stwierdzili że nie ma porównania z ich starymi nartami - szczególnie docenił to ten mniejszy. Mówił że czuje się na nich tak pewnie, że nie czuje strachu przed prędkością i mimo iż promień na narcie coś 18 m - wcale nie taki straszny. Więc tylko to przemyśl i ......Basta pozdrawiam
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...