Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 31.01.2022 w Odpowiedzi
-
Cześć Maciek ja jestem praktykiem stokowym nastawionym na łatwy i trafiający do szkolonego przekaz. Oczywiście znam programy i słownictwo to stare i to nowsze ale często gdy rozbieracie jakiś skręt czy ewolucje na składowe to po prostu nie rozumiem o czym mówicie i dlatego mam do tych teoretycznych rozważań stosunek jak do pewnej ciekawostki. Na przykład, była mowa a typach odciążeń czynnych. Są trzy: - wyjście w górę - zejście w dół - odciążenie pojedynczej narty Więcej nie znam. Potrafię je pokazać tak stojąc, nawet na sucho, bez nart, jak i w czasie jazdy i często to robię chcąc uświadomić mechanizmy. Natomiast w realnej jeździe odciążenie jest zmienne w każdym skręcie może być inne. Do tego dochodzi teren, który często może nam pomóc w odciążeniu i wtedy mamy odciążenie bierne ale zazwyczaj wspomagane przez, któryś z wcześniej wspomnianych przypadków. Mnie szczerze mówiąc nie specjalnie interesuje jaki typ odciążenia zastosowałem czy zastosował kursant - ma być skuteczne. Pozdrowienia6 punktów
-
I teraz wchodzę ja. Cały na biało 🙂 Stęskniłem się trochę za Wami... Fajnie być tu znowu5 punktów
-
Ja mam slalomkę Salomona. 200 cm. Top narta. Kosztowała 2000 zł. Jak wyszła z wytwórni do hurtowni w Krakowie pana Andrzeja B. Gdy na horyzoncie pojawił się carving i pan Adrzej już wiedział, więc ją przecenił(w 1998 r) na 1000 zł. A wcześniej ją bardzo chwalił. Wyjeździła się po supertrasach.3 punkty
-
3 punkty
-
Ja uczyłem się na 195 cm ołówkach Kastle, więc najbliżej 🙂 wtedy było tylko szuranie 🙂3 punkty
-
Sytuacja na obu zdjęciach jest inna. Na pierwszym nogi względnie proste i wygięcie w kręgosłupie o ograniczonym zakresie i przywiedzenie i odwiedzenie w biodrze, tu rotacja uda nie spowoduje takiego kąta. Na drugim nogi wyraźnie ugięte i możliwa rotacja w biodrze wzdłuż osi uda, co ustawia podudzia pod kątem. Banał? No to popatrzmy na stokach ile osób naprawdę jeździ z ugiętymi nogami pozwalającymi na tę rotację. Ok, znowu teoretyczne rozważanie, ale chyba w praktyce instruktor każe zgiąć nogi w kolanach i po coś to robi? A wsadzić kolan prostych się nie da. Chociaż są tacy co próbują. Przesłałem niedawno Adamowi film z jazdą, dopiero na nim widzę, jak bardzo wysoko jadę. A wydaje się, że tak fajnie idzie.3 punkty
-
Cześć Koleżanka prezentuje kontrolę prędkości poprzez maksymalne skrócenie czasu przejścia linii spadku stoku. Praktycznie - stosując dość silne odbicie z obu nart - wskakuje w kolejny skręt przerzucając narty w powietrzu a gdy tylko złapią kontakt ze śniegiem sterując nimi jak w normalnym skręcie. Przez ten techniczny trik praktycznie eliminuje jazdę w linii spadku stoku co prowadzi do stałej prędkości. Jedzie wąskim równym i przewidywalnym torem co jest i bezpieczne i prawidłowe. Tego typu przerzucenie nart bez odciążenia w górę znamionowałoby niezłe mistrzostwo. Pozdrowienia3 punkty
-
Dziś jazda na sportowo. Tu serdeczne podziękowania dla Jacka i Kseni, że pozwolili nam wjechać na zamkniętą trasę z kolanówkami. Jest widokowo. Warunki, miód malina. W nocy spadło 20 cm świeżego śniegu. Jacek rozstawia tyczki. Śniegu wszędzie bardzo dużo, lasek, przejazdy obok stoku itp. Stok widziany z innej perspektywy. Zamknięta Słotwinka, jutro ma przyjechać serwis z Austrii. To niestety poważniejsza awaria. To co było jednak dziś najprzyjemniejsze. W oddali jedzie mój syn. Tłok około 10:00. O 10:30. My już wyjeżdżeni, od odbicia do dobicia.3 punkty
-
Mitku, przestałem już zgłębiać wszystkie teorie. Pomogła mi w tej decyzji ostatnia strona wątku od "równoległych do krawędzi". Naprawdę w ten week bawiłem się bytowaniem na stoku i miałem frajdę. Chwilami już skręty były bardziej poprawne, a chwilami nadal złe (zależnie od pochyłości, prędkości, zmęczenia itd.) Co do pytania Stara, nie zakładam, że chciałby być złośliwym. Raczej wiedząc, że zabieram aż trzy pary (co było zresztą zbiegiem okoliczności, a nie zaplanowanym działaniem), chciał zapytać na ilu jeździłem. Trzeba kiedyś pojeżdzić, potem usiąść, pogadać, może wypić piwko, grzańca, kawkę czy co kto lubi i obstawiam, że można forumowe waśnie zakończyć i się z nich potem pośmiać. Przynajmniej mam taką nadzieję. Czasami coś nie tak odbierzemy, ktoś może nie tak sformułuje myśl i potem ciągnie się fala niepotrzebnych nieporozumień.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Dodam, że stromy stok i twarda narta SL ułatwia przerzucanie bez odciążenia jeśli nie dokręcasz łuku aż do "w poprzek stoku", ale z tego co mi wiadomo, to ta dziewczyna nie jeździ całkiem "amatorsko" :)2 punkty
-
Przeczytałem opis w którym dowiedziałem się, że kolano ma naturalną, niewielką możliwość do zginania się w bok. Oczywiście chyba tylko w tedy, gdy ktoś ma problemy ze stawami. I całe to knee angulation to nic innego, jak rotacja w stawach skokowym i biodrowym, bo kolana nikt w bok nie zegnie (choć jakimś cudem ktoś pięknie to na zdjęciu wyrysował). Na dodatek, autor nie rekomenduje takiej zabawy. Podsumowując, nogi wyginają się tam, gdzie się da, i albo ktoś to ogarnia i wykorzysta siłę odśrodkową i balans ciałem, albo jedzie za wolno i próbuje ku radości gawiedzi wyginać się jak wąż jadąc dalej tak samo jak wcześniej (no ale tak na zdjęciu było 🙂 ).2 punkty
-
I tu pełna zgoda, opis fizyczny nie różni się w tym przypadku od zaleceń dydaktycznych. Tej sprawy nie da się i nie ma sensu komplikować. Przy okazji: załączyłem ryciny z https://www.yourskicoach.com/glossary/SkiGlossary/Angulation.html Uważam, ze komentarz do nich wart jest przeczytania. Jeszcze jedna sprawa: tytuł wątku. Jeśli mamy pisać o przejściu od jazdy ześlizgiem do jazdy ciętej to bez rozważań o kolanach czy biodrach nie ma o czym dyskutować. Można dyskusje sprowadzić do rozważań kto pojedzie szybciej ale chyba nie o to chodzi. Pozdrawiam2 punkty
-
🤔😳😱🤪🤣🥱 99 procent ludzi którzy potrafią jeździć i objechali by was na wszystkim i w każdych warunkach nie wie o czym wy tu pierdolicie Ale proszę was bardzo piszcie dalej każdy może 👍 mamy niezłą polewkę wymieniając się cytatami i zgadując co autor miał na myśli 😁2 punkty
-
Ja sobie teraz do serca wziąłem kilka esencji Adama, ale i innych osób. Zaadaptowałem to do swojego charakteru. Nadal mam ambicję i chcę się poprawiać oraz wyglądać lepiej na stoku (technicznie) ale: - potrzeba dużo praktyki (jazdy), a więc cierpliwości. - mam 52 lata i naturalnie pewien procent gibkości uleciał, zatem wszystko w miarę swoich możliwości. - jeśli moje odczucie jest pozytywne, ale obraz video nie do końca zgodny z wobrażeniem/oczekiwaniem, tzn.że poprawa jest (ciało nie kłamie) tylko nie tak spektakularna jakby oczekiwało moje ego (ono często jest czarną stroną mocy). - jeśli po X czasie Adam stwierdzi, że wcieliłem już w jazdę aspekty z ostatniej lekcji. Będziemy szukać kolejnych do poprawy lub wejścia na kolejny schodek.2 punkty
-
Cześć I Adam już leci na stoki będzie mówił dzieciom o angulacji kolan. 🙂 🙂 🙂 Pozdro2 punkty
-
Też tak mam wydaje się, że idzie mi super, a potem na filmie.......2 punkty
-
To proszę mówić w ojczystym języku i definiować pojęcia zgodnie z Polskim Programem Nauczania lub ogólne dostępnym słownikiem narciarskim. Np ostatnio na SF dosyć często się pojawia słowo "kontra" no i zajefanie Wszyscy to niby mają zrozumieć - wiec np czy jest owa "kontra"????. Francuska, Niemiecka, Włoska, szkoła jazdy - to już przerobione jest na Golgocie, Kasprowym, Pilsku czy Bieńkuli......Nie czyńmy z narciarstwa elitarnego sportu z niezrozumiałym dialektem w sytuacji gdy kilkuletni szkrab z Rudy Śląskiej Goduli bardziej ogarnia temat niż My2 punkty
-
Cześć Ale za to masz bonus w postaci umiejętności jazdy już na zawsze. A przestępowanie - Sam wiesz, że dzięki tej lekcji zjedziesz wszędzie... Pozdro1 punkt
-
Pytano czy jest inne (bardziej polskie?) określenie. W starym Joubercie był jeszcze "nawis" - to taka angulacja z antycypacją równocześnie.... 😉1 punkt
-
Paweł i tak przejdziesz do historii ze sformułowanym przez Mitka "syndromem Gabrika", co byś już nie robił, pisał, czytał czy jeździł 😛. Dawaj te filmy.1 punkt
-
Ile tylko potrzebujesz 😉 Bez stresu. A jak już będziesz chciał się pochwalić, to nie zwlekaj! 🙂1 punkt
-
Kolega to niezły prowokator jest 😏 z filmu widać niezłe obycie z nartami i chyba ...tak mi się wydaje czekasz na pochwały 🤪 Sam dobrze wiesz że większe zakrawędziowanie i dalsze wypuszczenie nart na prawo i lewo wiąże się z większym ugięciem nogi wewnętrznej i kolanem blisko klaty co samo w sobie spowoduje większe wysunięcie 😁 figlarz z kolegi zadając takie pytanie połączone z takim filmem oj figlarz 👍1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Aspiruje, ponieważ ta ścianka to jest tylko ze sto metrów długości. Żeby poważnie aspirowała, to by musiała by mieć kilometr długości, o takim samym nachyleniu. Wtedy żaden idiota nie pojechałby na krechę, licząc na wypłaszczenie, za dwieście metrów niżej. Ja jestem gieroj i jeżdżę swobodnie po stoku o nachyleniu 45 st. i więcej. Tylko nie może mieć większej długości niż 20, 30 m. Mogę ew. na d.. się ten kawałek ześlizgnąć na płaskie. A raczej się nie ześlizgnę, to jestem pewien. Tak to z czarnymi trasami bywa. Ale warto na takich czarnych jeździć. Zalecałem to żonie od samego początku. Potem już nie miała problemu z żadną czarną.1 punkt
-
Z takim wzrostem jeżdżę na Magnum 177. Narta zdecydowanie nie zabija mimo że orłem nie jestem, nie ma się czego bać. Przy mojej wadze jednak zauważalnie większej myślę jednak o czymś twardszym.1 punkt
-
No ale speedy mają krótsze rockery i węziej pod butem więc siłą rzeczy są bardziej "żwawe" i przewidywalne, tylko że rozważamy nartę troszkę bardziej uniwersalną 😉1 punkt
-
Również jeździłem i pozwolę sobie mieć zdanie odrębne.. 😀 Być może to wynika z moich gabarytów, i przyzwyczajenia do nart dających pomimo to wygode, pewnosc i zaufanie..... magnum zdecydowanie do takich nie należą. Już ciekawsze są speed. Ale to moje zdanie. Dla kolegi będą ok.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie nazwałbym RTMów i TransFire sztywniejszymi od Magnumów, bardziej myślę że, wraz z kolejnymi wyjazdami kolega zmieniał narty na coraz twardsze i węższe pod butem (pomijam wypadek z SLką), ale też rozwijał umiejętności. I tak wypadło, że najlepiej umiał, jak dostał najlepszą z wymienionych nart na nogi. Jeździłem raz na magnumach chyba 170 (pożyczone) i trzymają stok bardzo dobrze. Nie nazwałbym ich delikatnymi 🙂1 punkt
-
Narty magnum 177 zmuszą Cię choć troche do odciazenia przed skretem i ogolnie poprawniejszej jazdy. Na razie jeździsz obracając narty stopami siłowo, dlatego co lepsze (sztywniejsze) narty sprawiają Ci trudnośc, bo są odporne na takie pomysly a raczej delikatne magnum pasują. Pojezdzij kilka godzin z instruktorem lub kims dobrze jezdzacym. Koniecznie. 177.1 punkt
-
Ja mam 187, 75kg i twarde RC4 WC RC 180cm (gigantki) i nie uważam, żeby to była za długa narta, spokojnie dałbym radę nawet 10cm dłuższym na odpowiednim stoku. Ty na 177 z 87kg dasz spokojnie rady. A chyba nie boisz się prędkości od średnich w górę, więc to 177 by super dla ciebie pracowało.1 punkt
-
No tak dokładnie jest jak piszesz. Jak nie zegniesz kolan, to ograniczasz potencjalne sterowanie. Nie masz sterowania, próbujesz obracać nartę nienaturalnie i wysiłkowo. Cały szkopuł w tym, żeby narcie dać jechać - dać jej swobodę prowadzenia po krawędzi, prędkość, docisk i związaną z tym wszystkim siłę którą równoważysz wychyleniem ciała (czy jak to niektórzy nazywają, angulacją). Wychyleniem, bo to nie jest wypychanie nóg od siebie, tylko utrzymanie nóg z nartami w torze i wypychanie ciała (nie na odwrót). Tylko wtedy jedziesz a nie wyglądasz jak tancerz lambady na deskach 😉 sekcja powyżej bioder - inna historia, nie dotykam 😉1 punkt
-
Jak dla mnie Białka to od 9 do 11 (aktualnie bo kiedyś było od 8:00 i od 18 do 22. Szczególnie nocne godziny są fajne. Wolę kartoflisko (choć w tym roku go nie było) niż tłum. NIe odważyłem się zjechać trasą nr 6 w godzinach szczytu. Wystarczy że moment postoję na dole patrząc ile i jak ludzie to robią żeby strach odebrał mi jaką kolwiek ochotę. Trzeba wybierać mniej popularne kierunki, czerwone fisy (tu niestety głównie orczyk lub tależyk) albo Kaniówkę (po tej stromszej części jest mniej ludzi, bo po prawej tez tłum bywa ogromny i masę szkółek), przyjemny też jest harnikowy wierch ale tam znowu talerzyk. W sumie żałuje że nie wybrałem się do Jurgowa, do południa pewnie było by fajniej. Niestety w grupie nei zawsze ma sięco się chce. Mieli dołączyć do całości Rusin Ski ale na razie cisza. Ta ostatnia fotka to jakaś super stara czy kolejka turystyczna? Bo nie kojarzę teraz takiego wyciągu.1 punkt
-
Pseudofachowcy lubią dowartościowywać się pseudo specjalistycznym językiem.🤨 Podobnie bywa z "urzędasami'.🤨1 punkt
-
Oglądałeś w ogóle filmy sygnowane przez carv? W większości jest mało reklamy a dużo fajnych porad. Opisy sposobu obciążania są różne, bo do różnych ludzi przemawia coś innego Owa kontra jest u LeMastera, czyli pozycja częściowo w kierunku linii spadku z odkręceniem bioder w przeciwieństwie do frontalnej. Jest jakieś krótkie określenie na to?1 punkt
-
Jurgów, od rana w sobotę cudowna aura i wytrzymało do 13. Potem chmurki ale cały dzień fajne. Chyba obecnie moja ulubiona górka w Polsce.1 punkt
-
Odsyłanie nóg mnie wprowadziło w maliny. Gdy wsiadłem na narty karwingowe, po raz pierwszy. To bzdura, wynikająca z pobieżnej obserwacji narciarza od tyłu. Jeden odsyła więcej, inny mniej. A zawodnicy na slalomie( w niektórych skrętach) mają nogi prawie "poziome" a tułów prosty. Nic nie odeślesz ! To zawsze jest sprawa sił działających na Ciebie. A głównie szybkości nart i promienia skrętu, gdy jadą na krawędzi. Odejdą Ci "same", gdy pojedziesz na krawędzi, szybko i krótkim łukiem(zacieśniającym łukiem). Skup się na jeździe na krawędziach. Jeździj szybko i zacieśniaj łuki. Na narcie dłuższej(gigant) będziesz miał większą szybkość i wystarczy dłuższy promień łuku. Na slalomce szybkość będzie mniejsza, więc musisz zmniejszyć promień skrętu. Na "slalomie" musisz być szybki '"w nogach". Nie podpieraj się wewnętrzną, jak już pozbyłeś się podpierania ! Chcesz znowu kaleczyć jazdę ? Napisałem post "Karwing, regulacja szybkości". To też daje do myślenia, do jakiej jazdy należy dążyć. Zapewniam Cię, że to fajna zabawa, taka analiza własnych możliwości. Będziesz jeździł z wiekiem wolniej, w sensie reakcji ciała. Twój mózg będzie "szybki", ale nie przełożysz tego na ciało. W tej reakcji. Ale możesz jeżdzić "ładniej"(czyli lepiej technicznie), "estetycznie", lepiej kontrolować narty. Da CI to wiele satysfakcji, mimo ubywających sił.1 punkt
-
Szymon, jak wrócę, zrzucę na komp i....uznam, że nie będzie forum miało beki 😉.1 punkt
-
Cześć Post był kierowany do Maćka S ale widzę, że popełniasz ten sam błąd bo...coś Ci się wydaje. Jeżeli powiesz gościowi włóż kolana - tka na sucho i nawet pokażesz mu ten ruch prawidłowo - to pierwsze co zrobi to obróci - celowo używam tego słowa! - kolana w zamierzoną stronę a biodra i za nimi tułów pójdą w stronę przeciwną. Będę to wszystko ruchy skrętne deformujące sylwetkę. Żeby ktoś zrozumiał o co chodzi z kolanami i biodrami musi to na sobie poczuć - gadanie nic nie da. Tym właśnie różni się teoretyzowanie na forum od realnej jazdy. Teoretyzowanie bo jest to tylko i wyłącznie przyjemność dla teoretyzujących i to dwóch może trzech bo reszta nie rozumie o czym pisze bo nie umie jeździć na nartach. Dlatego tak tępię teoretyzowanie bo wprowadza osoby niezorientowane as błąd. To można nawet nazwać na tym forum "Syndromem Gabrika". Pozdro Pozdro1 punkt
-
Dla @Gabrik nie ma już ratunku 😂😉 zginął w technicznych czeluściach. udanego wyjazdu @Gabrik!1 punkt
-
Tam była zbędna. A tutaj jest tematem. Więc może być. Jak widać mimo beznadziejnego nieba i problemów z kontrastami można coś tam osiągnąć. Oczywiście przy założeniu, że jednak zdołamy scenę zarejestrować. Obecnie jest pod tym względem nieźle bo matryce łapią dynamikę gdzieś chyba w granicach 11-12 EV. Czyli jesteśmy w o niebo lepszej sytuacji jak @Plus80 .1 punkt
-
Co do pasów to zarysowania mogą powstać tylko w poziomie (na klatce 36 x 24 mm). Przy mało popularnym formacie połówkowym w pionie. Ale te tutaj na pewno nie są zarysowaniem. Na procesy chemiczne też nie wygląda ani na wadę oblewu. Chyba jakieś delikatne zaświetlenie ale mechanizmu nijak nie mogę dojść. Twoje uwagi odnośnie oświetlenia są intuicyjne ale nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Każdy film ma tzw użyteczny odcinek naświetleń (teraz to dynamika). To jest wartość stała, przy stałym procesie wywoływania (a taki jest w przypadku materiałów barwnych). W przypadku starych diapozytywów ta wartość była dość niewielka (maks 7 stref Adamsa) . Napisałem o diapozytywie bo tak wygląda Twój skan. W każdym razie widać gołym okiem, że brakuje cieni, a w światłach też bez rewelacji. Kontrast sceny fotografowanej (który tutaj jest zbyt wysoki) jest iloczynem kontrastu własnego sceny i kontrastu oświetlenia. Kontrast sceny to będzie 92% (tyle maksimum odbije śnieg) przez 4% odbite przez ciemną skałę. Czyli powiedzmy 1:20. Filmowo rzecz biorąc kontrast światła powinien być (postulatywnie) maksimum 1:3 aby mieć prawidłowo zarejestrowaną scenę fotografowaną. Tutaj ewidentnie nie starczyło, gdyż brakuje ze 3 stref. Co znaczy, że z niebieskiej czaszy nieba szło zbyt mało światła względem słońca. Gdyby ten kontrast oświetlenia nie był tak masakrujący byłaby szansa na poprawną rejestrację. To jest o tyle istotne, że w procesie post produkcji można poprzez skontrastowanie cieni i świateł (i redukcję tonów średnich) uzyskać poprawną fizjologiczną krzywą reprodukcji (tzw krzywa Z). Bo nasz mózg zainteresowany jest głównie jasnymi i ciemnymi partiami. Co myślę jest uwarunkowane ewolucyjnie. Tyle teorii w maleńkiej pigułce. W praktyce zaś oznacza, że wysoki kontrast oświetlenia w wielu tematach jest sporą trudnością i fotografowie takiej "blachy", delikatnie mówiąc, nie kochają. Zaś brak wyrazistego światła (a to chyba miałeś na myśli mówiąc o kolorze bez światła) nie tylko nie jest przeszkodą ale częstokroć korzyścią. Poniżej masz tematy rozegrane na niskim kontraście oświetlenia będące potwierdzeniem tego o czym napisałem wcześniej. Sytuacja gdy mamy ostre słońce jest zdecydowanie mniej komfortowa. Zmusza do poszukiwania interesującego kadru (kompozycja), kąta oświetlenia, perspektywy powietrznej. Czasem to trudne zadanie. Choć można zawsze coś wymodzić nawet gdy wydaje się, że nic interesującego nie da się zrobić. Zdecydowanie lepsze wyniki można jednak osiągnąć przy zmiennym niebie gdzie chmury z jednej strony są obrazotwórcze a z drugiej pozwalają regulować kontrasty. Zobacz, że w pierwszym planie w ogóle nie ma światła.1 punkt