Mitek Napisano 9 godzin temu Udostępnij Napisano 9 godzin temu 56 minut temu, Mikoski napisał: Taksówkarze w dużych miastach mają prawie zawsze hybrydy bo mogą korzystać z bus pasa i nie stoją w korkach. W zeszłym tygodniu jechałem boltem w Warszawie i kierowca z Uzbekistanu mi to wszystko wyjaśnił 😁 do tego jeszcze mało pali , prawie same toyoty. Cześć Byłeś w Warszawie i nie dałeś sygnału...?? Niedobrze. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 28 minut temu, Mitek napisał: Cześć Byłeś w Warszawie i nie dałeś sygnału...?? Niedobrze. Pozdro Cześć Byłem dosłownie pięć godzin tak napięty terminarz. Pozdro PS. Jestem pod wrażeniem transportu kolejowego bo tak jechałem do Warszawy. Po wieloletniej przerwie kolej mnie zaskoczyła na plus, jechałem pierwszą klasą za 90 zł z Katowic różnica pomiędzy drugą klasą 20 zł i brak pewności że będzie miejsce siedzące. Cisza brak stukania lub kołysania, każdy pasażer ma gniazdko 220v, wi-fi otwarte, klima tak można zostawić samochód i korzystać z kolei plus Uber lub bolt, z centralnego pod Piaseczno przejechałem za 36 zł. Edytowane 8 godzin temu przez Mikoski 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Paweł, w Krk corpoTaxi to wszystko hybrydy. Elektryków nie ma wcale. Jedynie jakie widziałem - to hotelowe i to ala V-klasa. Gdzie jeżdżą tylko okazyjnie z gośćmi na krótkich dystansach. Busów (towarowych) w Krk jest więcej, ale to zwykle lokalna jazda, a Kraków to dość małe miasto i zwarte. Elektro powinni wybierać ludzie z własnej woli, nie wciskać je na siłę, bo to zwykle jest skazane na porażkę. Hipotetyczna sytuacja. Za 5 lat owe Audi Żony zaczynaja trapić kontuzje. Niby pierdoły - ale wkurwiające. Jest ich coraz więcej. Masa krytyczna Twojego zaangażowania w Audi zostaje przekroczona i postanawiacie kupić inny samochód do jazdy lokalnej. Ale przez te 5 lat się zmieniło, masz znajomych co maja używane elektryki i są praktycznie bez obsługowe. Jakoś się szczególnie nie psują, jeśli nawet to juz jest sieć mechaników/elektryków bardzo dobrze rozwinięta i nie ma problemu z naprawami. Baterie i silniki są trwałe. Zasięg jaki oferują jest wystarczająco aż nadto dla Twojej Żony, jedyną niedogodnością będzie że zamiast raz w miesiącu - to 2-3x max będzie musiała je ładować w domu z gniazdka (bo masz taką możliwość). Liczysz wszystko i się okazuje, że ten samochód kosztuje Cię mniej 2000 jurków corocznie. Nie ma wymian płynów, pali ciut mniej i opłaty są niższe. Używany używany elektryk jest znacznie młodszy niż jego odpowiednik spalinowy. Co wybierzesz? Ja biorę elektryka w ciemno, jeśli spełni określone zadanie i generuje mniejsze koszty utrzymania - nawet bym się nie zastanawiał. pozdro Tego obawiam się najbardziej,że za 5 lat dojebią mnie takim podatkiem,że klekot nie będzie miał najmniejszego sensu. Już dziś dostałem rok do roku ponad 50€ większy podatek przez CO2 chociaż spełnia wszystkie ich normy 🤷♂️ Marku, nie mam pojęcia co będzie za jakiś czas ale patrząc na motoryzację i samego klekota to potrzebował ponad 80/90 lat żeby ludzie się do niego przekonali i trwa to po dziś dzień czyli kolejne 35 lat. Czy elektryki będą potrzebowały tyle czasu-pewnie nie 😉choć sądzę tu mogę się mylić,że szybciej młodzi w drony wskoczą niz elektryk rynek zwojuje bo przecież są już chyba od 20 lat a wielkiego bumu ja nie widzę ( większość których znam elektrykami nie jeździ a reszta-nieliczni ma firmowe za friko ) ale też trzeba napisać,że czasy się mocno po covidzie zmieniły bo motoryzacja cenowo sięgnęła sufitu. Dziś Twoja nowa Vklasa to koszt nieruchomości w mniejszych miastach czy nawet gospodarstwa rolnego- gdzie tu logika ? kogo na etacie stać na takiego busika a to tylko kawał blachy,kilka siedzeń i cztery koła 😂 no oczywiście duży monitor 😉. Kiedyś ja czy moja żona a pracujemy na etacie wchodziliśmy do salonu vw i ona brała za gotówkę Polo a ja parę miesięcy później golfa (polo 9€ golf 18€) dziś cena jednego czy drugiego to x3 lub nawet 4 a dochody miesięczne nie wiele się zmieniły przez ten czas . Także coraz mniej nowych aut też jest na rynku i społeczeństwo zamiast kupować nowe to naprawia te co ma i to też są fakty. Niemcy już nie kupują tylko naprawiają ..Holendrzy zawsze mieli fazę że jak coś działa to użytkujemy do upadłego ( rowery podobie) Byłem jakiś czas temu w Londynie to elektryki widoczne tylko w pierwszej strefie (ang. taxi również w większości elektryczne-chinskie, komunikacja autobusowa również w pełni elek.) )a kolejne strefy to nawet eskorty 16v których nie widziałem już długi czas na kontynencie ogólnie nie mam pojęcia jak oni sobie tam poradzą z wymianą starego na nowe bo całe miasto wymaga kapitalnego remontu brud syf i ubóstwo . Jeżeli elektryki będą dostępne cenowo dla wszystkich to może i popyt będzie na nie większy . Czas pokaże bo póki co nie wiodą prymu sprzedażowego . pozdro A! I jeszcze mocno zastanawiające w temacie twojej gwiazdy V dlaczego na Stany klepią benzyniaki a w Europie są niedostępne ? Edytowane 8 godzin temu przez Victor 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomkly Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 2 godziny temu, Mikoski napisał: Taksówkarze w dużych miastach mają prawie zawsze hybrydy bo mogą korzystać z bus pasa i nie stoją w korkach. W zeszłym tygodniu jechałem boltem w Warszawie i kierowca z Uzbekistanu mi to wszystko wyjaśnił 😁 do tego jeszcze mało pali , prawie same toyoty. Taksówki mogą używać buspasa niezależnie od tego czym są napędzane. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 7 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 7 godzin temu 24 minuty temu, Victor napisał: Tego obawiam się najbardziej,że za 5 lat dojebią mnie takim podatkiem,że klekot nie będzie miał najmniejszego sensu. Już dziś dostałem rok do roku ponad 50€ większy podatek przez CO2 chociaż spełnia wszystkie ich normy 🤷♂️ Marku, nie mam pojęcia co będzie za jakiś czas ale patrząc na motoryzację i samego klekota to potrzebował ponad 80/90 lat żeby ludzie się do niego przekonali i trwa to po dziś dzień czyli kolejne 35 lat. Czy elektryki będą potrzebowały tyle czasu-pewnie nie 😉choć sądzę tu mogę się mylić,że szybciej młodzi w drony wskoczą niz elektryk rynek zwojuje bo przecież są już chyba od 20 lat a wielkiego bumu ja nie widzę ( większość których znam elektrykami nie jeździ a reszta-nieliczni ma firmowe za friko ) ale też trzeba napisać,że czasy się mocno po covidzie zmieniły bo motoryzacja cenowo sięgnęła sufitu. Dziś Twoja nowa Vklasa to koszt nieruchomości w mniejszych miastach czy nawet gospodarstwa rolnego- gdzie tu logika ? kogo na etacie stać na takiego busika a to tylko kawał blachy,kilka siedzeń i cztery koła 😂 no oczywiście duży monitor 😉. Kiedyś ja czy moja żona a pracujemy na etacie wchodziliśmy do salonu vw i ona brała za gotówkę Polo a ja parę miesięcy później golfa (polo 9€ golf 18€) dziś cena jednego czy drugiego to x3 lub nawet 4 a dochody miesięczne nie wiele się zmieniły przez ten czas . Także coraz mniej nowych aut też jest na rynku i społeczeństwo zamiast kupować nowe to naprawia te co ma i to też są fakty. Niemcy już nie kupują tylko naprawiają ..Holendrzy zawsze mieli fazę że jak coś działa to użytkujemy do upadłego ( rowery podobie) Byłem jakiś czas temu w Londynie to elektryki widoczne tylko w pierwszej strefie (ang. taxi również w większości elektryczne-chinskie, komunikacja autobusowa również w pełni elek.) )a kolejne strefy to nawet eskorty 16v których nie widziałem już długi czas na kontynencie ogólnie nie mam pojęcia jak oni sobie tam poradzą z wymianą starego na nowe bo całe miasto wymaga kapitalnego remontu brud syf i ubóstwo . Jeżeli elektryki będą dostępne cenowo dla wszystkich to może i popyt będzie na nie większy . Czas pokaże bo póki co nie wiodą prymu sprzedażowego . pozdro A! I jeszcze mocno zastanawiające w temacie twojej gwiazdy V dlaczego na Stany klepią benzyniaki a w Europie są niedostępne ? O cenach pocovidovych, to nie ma co dyskutować, są zaporowe nie tylko dla przeciętnego Kowalskiego. Napływ Chińczyków trochę rodzimych producentów sprowadził na ziemię. Być może to ceny mocno dumpingowe, być może jeszcze odstają od europejskich, ale nie na tyle, żeby tak słono przepłacać. Z resztą tak jest w każdym innym temacie. Przy takich różnicach cenowych, to żaden argument nie trafi do konsumentów europejskich, nawet o ochronie naszych firm i miejsc pracy. Na dzień dzisiejszy to hybryda z możliwością ładowania jest chyba najsensowniejszym rozwiązaniem. Każdy może z niej korzystać i nie jest tak uciążliwe i niedostępne (a dopiero będzie), jak samochód stricte elektryczny. Przejście na nowy model zasilania paliwem pozwoli płynnie wygasić pewne gałęzie gospodarki zastępując je nowymi. Samochody nie stracą swoich dotychczasowych walorów, bo tak de facto to różnią się od tradycyjnych tylko nieznacznie wagą. Dla ekooszołomów zmniejszenie emisji co2 o blisko połowę powinno być satysfakcjonującym kompromisem. Jarają się mocą i startem spod świateł, nie mając chyba żadnego pojęcia o samochodach. Moc elektryka musi być duża, jeśli ma być energooszczędny. Musi pociągnąć ogromną masę. W e formule FIA w elektrykach ograniczyła moc do 300kM (w kwalifikacjach maja 350kM), z prozaicznego powodu - byłyby niebezpieczne dla kierowców. A i tak przyśpieszenie do 100km/h maja lepsze o 30% od 1000 konnego bolid F1. Co nie zmienia faktu, że jeżdżą i wie prowadza w chuj gorzej. Ale w tych wyścigach motywem przewodnim jest przede wszystkim zarządzanie energią i jej zużyciem. 300km przy takich parametrach i sprawności w silnikach elektrycznych jest wystarczająca do poruszania 900kg bolidu. Blisko połowa masy to bateria. W stanach diesel to tylko troki, benzyna jest mniej problematyczna, stąd w USA nie jest oferowana V-ka tylko odpowiednik Vito - czyli Metris. Auto do roboty. Za mało uchwytów na kubki 😉. Mocno dyskutuję z elektrofanami o elektrykach (wypowiedzi elektrooszołomów i elektrosceptyków pomijam) i opinie są różne. Od zachwytów, po rozczarowanie. Mało jest opinii rzetelnych, czyli osób którzy nie pierdolą, tylko piszą jak jest w rzeczywistości. Ostatnio już nawet to przyczepy chcą nimi targać na objazdówki. Bo da się. Piszą takie bzdury, że nie chce się tego czytać. Ostatnio, to takie kocopoły pisali, że rzuciłem wyzwanie. Jedziemy Kr-Ita (powiedzmy Garda). Zabieramy standard pakunek + 4 rowery na bagażnik (jaki kto chce). Do środka po 7 worków z piaskiem (350kg), żeby zasymulować ładunek i napierdalamy w trasę. Liczymy koszt i czas przejazdu. A, najważniejsze - po 10 klocków do koperty, zostawiamy u sędziego, przegrany obstawia wyjazd cały wygranemu. Oczywiście na miejscu hotel z kolacją i śniadaniem. A żeby było bez oszustw, każdy zabiera kolegę, który jedzie z przeciwnikiem. Wyjazd na narty też proponowałem w takiej formule oraz z przyczepą, a jakże. Na 1000 komentujących - zgadnij ilu się zgłosiło po łatwą kasę? Wszystko to jest koloryzowanie rzeczywistości. Na jazdę wkoło komina z możliwości ładowania w domu - jak najbardziej ok. W innym wypadku to bezsens totalny. pozdro 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 25 minut temu, Marcos73 napisał: Z resztą tak jest w każdym innym temacie. Przy takich różnicach cenowych, to żaden argument nie trafi do konsumentów europejskich Trochę z innej beczki . Jakiś czas temu algorytm YT podrzucił mi filmik naszego rodaka z Wrocławia który studiował w Chinach a dziś tam mieszka na stałe . „Gustaw Chiny” kręci i pokazuje Chiny od strony kulinarnej miejskiej ale i tej wiejskiej. Obiad dla dwóch osób a jedzenia jest tyle,że nie da się tego zjeść kosztuje średnio 40zl z napojami ! Oglądam jakiś inny z polskiej restauracji z Zako gdzie jajecznica z trzech jaj jest za 65zeta ! 😂😂 Co do aut to jestem w stanie sobie wyobrazić,że z segmentu A i B zniknie klekot zresztą widać już to na drogach po nowszych modelach,większość w tym segmencie to PB lub hybryda. I pewnie czysty benzyniak będzie kolejnym autem mojej żony chyba że jakaś właśnie japońska hybryda . Póki co ma jeździć tym co ma choć ją boli mocno 🥳😉 pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 godzin temu Udostępnij Napisano 5 godzin temu (edytowane) 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Mocno dyskutuję z elektrofanami o elektrykach (wypowiedzi elektrooszołomów i elektrosceptyków pomijam) i opinie są różne. Od zachwytów, po rozczarowanie. Mało jest opinii rzetelnych, czyli osób którzy nie pierdolą, tylko piszą jak jest w rzeczywistości. Ostatnio już nawet to przyczepy chcą nimi targać na objazdówki. Bo da się. Piszą takie bzdury, że nie chce się tego czytać. Ostatnio widziałem na stacji przy A2, jak się elektryki tankowały. To dość fajny był przemiał, zmieniali się "co chwila" na czterech stanowiskach. Dużą zaletą elektryków jest prostota budowy, mniej elementów do serwisowania. Traktowałbym że technologia akumulatorów na potrzeby aut to ciągle faza beta. Muszą po prostu wymyśleć coś lżejszego i pojemniejszego. Wtedy to "chwyci". Odważę się rzucić przypuszczenie że silniki spalinowe kiedyś się skończą w rynku osobówek, tak samo kiedyś skończy się kierowca człowiek. Popatrz jak było z palmtopami. Kilka lat różne firmy eksperymentowały, wypuszczały produkty na rynek, ludzie to kupowali. Ja obserwowałem. I w końcu Apple wypuścił gamechangera. Ja najpierw miałem smartfon Androida, a później przerzuciłem się na dwa urządzenia Apple. Te początkowe palmtopy to były próbne produkty różnych firm, nic z nich dzisiaj nie zostało. Tablety z klawiaturą są pewnym ich odpowiednikiem, ale różnice technologiczne to jest kosmos. Edytowane 5 godzin temu przez MarioJ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 5 godzin temu Udostępnij Napisano 5 godzin temu 5 minut temu, MarioJ napisał: Ostatnio widziałem na stacji przy A2, jak się elektryki tankowały. To dość fajny był przemiał, zmieniali się "co chwila" na czterech stanowiskach. 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 godzin temu Udostępnij Napisano 5 godzin temu 1 minutę temu, Victor napisał: 😉 To jest właśnie cienizna elektryków. Ale powiem że na żywo nigdy czegoś takiego nie widziałem w PL. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 1 godzinę temu, MarioJ napisał: Traktowałbym że technologia akumulatorów na potrzeby aut to ciągle faza beta. Muszą po prostu wymyśleć coś lżejszego i pojemniejszego. Wtedy to "chwyci". Ano. Niestety to nie takie proste. Nie widać na horyzoncie przełomu w tym zakresie, choć powolny postęp jest. Pamiętam pojemności pierwszych dysków twardych na dużych komputerach. W pracy mieliśmy taki, najmocniejszy w owym czasie w Polsce (połowa lat 70.). Jeden dysk miał 100 MB, a cały komputer 3 takie dyski. I choć w zakresie technologii dysków twardych (nie mówię tutaj o dyskach SSD, które są de facto pamięcią) nie nastąpiła żadna rewolucja technologiczna to dzisiejsze dyski twarde dociągają 20 TB i więcej (Tera to milion Mega :)). Może podobnie będzie z bateriami do samochodów. Ale szczerze mówiąc wątpię. Raczej liczyłbym na przełom albo... rozwój czegoś alternatywnego do elektryków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 1 godzinę temu, MarioJ napisał: Ostatnio widziałem na stacji przy A2, jak się elektryki tankowały. To dość fajny był przemiał, zmieniali się "co chwila" na czterech stanowiskach. Dużą zaletą elektryków jest prostota budowy, mniej elementów do serwisowania. Traktowałbym że technologia akumulatorów na potrzeby aut to ciągle faza beta. Muszą po prostu wymyśleć coś lżejszego i pojemniejszego. Wtedy to "chwyci". Odważę się rzucić przypuszczenie że silniki spalinowe kiedyś się skończą w rynku osobówek, tak samo kiedyś skończy się kierowca człowiek. Popatrz jak było z palmtopami. Kilka lat różne firmy eksperymentowały, wypuszczały produkty na rynek, ludzie to kupowali. Ja obserwowałem. I w końcu Apple wypuścił gamechangera. Ja najpierw miałem smartfon Androida, a później przerzuciłem się na dwa urządzenia Apple. Te początkowe palmtopy to były próbne produkty różnych firm, nic z nich dzisiaj nie zostało. Tablety z klawiaturą są pewnym ich odpowiednikiem, ale różnice technologiczne to jest kosmos. Z autonomicznymi samochodami to trochę się rozpędziłeś;) To bardzo skomplikowane. Na drodze jest tak wiele nieprzewidywalnych sytuacji, że współczesna "moc obliczeniowa" sprzętu, i możliwości softu są jak małpa za kierownicą. Dzieci, pijani kierowcy, remonty dróg, zmiana organizacji ruchu, wandal który przewrócił znak i milion innych składowych tworzą nieskończona ilośc trudnych do przewidzenia sytuacji. O wiele, wiele łatwiej będzie pozbyć się pilotów z samolotów niż kierowców z samochodów. Smartfony oczywiście dokonały ogromnego postępu ale poza jednym elementem..................baterią. O niej właśnie w kontekście samochodów elektrycznych rozmawiamy i ona jest głównym hamulcem. Przyjmuje się, że pierwszym elektrycznym samochodem był pojazd Tomasa Parkera z 1884 roku. Od tamtej pory postęp jest nieopisywalny , jednak współczesna bateria jest prawie tak samo do kitu jak z tamtego zabytku. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 3 godziny temu Autor Udostępnij Napisano 3 godziny temu 1 godzinę temu, MarioJ napisał: To jest właśnie cienizna elektryków. Ale powiem że na żywo nigdy czegoś takiego nie widziałem w PL. I to jest bariera trudna do przeskoczenia. Elektryków jest dziesiątka albo setka promila w ogólnym rozrachunku. To są stacje samoobsługowe i przyśpieszyć ładowania się nie da. Samochód się relatywnie szybko ładuje (ok 20 min) w zakresie 20-80% czyli taka tesla to szybkie 60kW co daje średni 300km zasięgu. Załóżmy że wolumen się zwiększył do 50% udziału w rynku, ładowarek jest 4x tyle i jesteś 10-ty w 16 rzędowej kolejce. Możesz rozbijać namiot. Każdy będzie ładował do pełna, bo go te 20 minut już nie zbawi. Tradycyjna stacja jest tak wydajna, że płacisz w kasie. Wydajność pompy dla osobówek to 30-50l/min, dla ciężarowych 100-130l/min. Na zwykłej stacji ludzie się sami organizują, tankują, odjeżdżają i idą do kasy zwalniając miejsce. W krytycznych chwilach wychodzi obsługa z terminalami i obsługuje klientów przy dystrybutorach. W przypadku awarii większość stacji ma zasilanie awaryjne z generatorów, które wystarczą do funkcjonowania stacji choćby na pół gwizdka. Tam jak wywali trafo, to Tadek tego nie włączy. Infrastruktura będzie się rozwijać, ale przy takim parciu niestety nie nadąży. Kolejną rzeczą to moc ładowarki nie ma wpływu na szybkość ładowania, 70l zbiornik zatankujesz tak samo szybko w nówce jak i w 30-letnim łupie. W elektro, dużo zależy od wieku i architektury. Nie sądzisz przecież, że jakoś radykalnie się zmieni stosunek samochodów nowych vs używanych w PL. A w elektrykach rok, to epoka. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu Godzinę temu, a_senior napisał: rozwój czegoś alternatywnego do elektryków. Drony to już się dzieje 😉 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 7 minut temu, Victor napisał: Drony to już się dzieje 😉 W jakim sensie uważasz drony za alternatywne dla samochodów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu (edytowane) 16 minut temu, jurek_h napisał: W jakim sensie uważasz drony za alternatywne dla samochodów? Normalnie zastąpienie aut - kupujesz ładujesz wsiadasz i lecisz GPS czy sztuczna Ci pomoże na którym pułapie masz lecieć. Matrix 😜 Edytowane 2 godziny temu przez Victor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 19 minut temu, Victor napisał: Normalnie zastąpienie aut - kupujesz ładujesz wsiadasz i lecisz GPS czy sztuczna Ci pomoże na którym pułapie masz lecieć. Matrix 😜 Ale to nie rozwiązuje problemu baterii a wręcz go potęguje. Pamiętaj, że dron taki jak znamy ( z czterym śmigłami) nigdy nie będzie latał z dużymi prędkościami z powodu ograniczeń aerodynamiki. Załóżmy, że to max 200km/h Poziomy układ śmigieł nie jest specjalnie wydajny "energetycznie" Dlatego najlepsze, uchodzące za nie zabawkowe drony latają najwyżej 40 minut. Dodajmy do tego cztery ludzkie tyłki, ogromną ciężką baterię i mamy więcej problemów niż z samochodami elektrycznymi. Edytowane 1 godzinę temu przez jurek_h Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 1 godzinę temu, a_senior napisał: Ano. Niestety to nie takie proste. Nie widać na horyzoncie przełomu w tym zakresie, choć powolny postęp jest. Pamiętam pojemności pierwszych dysków twardych na dużych komputerach. W pracy mieliśmy taki, najmocniejszy w owym czasie w Polsce (połowa lat 70.). Jeden dysk miał 100 MB, a cały komputer 3 takie dyski. I choć w zakresie technologii dysków twardych (nie mówię tutaj o dyskach SSD, które są de facto pamięcią) nie nastąpiła żadna rewolucja technologiczna to dzisiejsze dyski twarde dociągają 20 TB i więcej (Tera to milion Mega :)). Może podobnie będzie z bateriami do samochodów. Ale szczerze mówiąc wątpię. Raczej liczyłbym na przełom albo... rozwój czegoś alternatywnego do elektryków. Widzisz gołym okiem radykalny postęp pamięci dyskowej. Tak samo jest z pamięcią RAM, kiedyś 64MB dzisiaj to 32GB. Ja nie siedzę w fizyce, więc nie rozumiem tego że nie widać przełomu. Natomiast wierzę że ludzkość coś wymyśli. Jak jest problem, to pojawiają się rozwiązania. Tak było z liofami czy z internetem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 2 godziny temu, jurek_h napisał: Z autonomicznymi samochodami to trochę się rozpędziłeś;) To bardzo skomplikowane. Na drodze jest tak wiele nieprzewidywalnych sytuacji, że współczesna "moc obliczeniowa" sprzętu, i możliwości softu są jak małpa za kierownicą. Dzieci, pijani kierowcy, remonty dróg, zmiana organizacji ruchu, wandal który przewrócił znak i milion innych składowych tworzą nieskończona ilośc trudnych do przewidzenia sytuacji. O wiele, wiele łatwiej będzie pozbyć się pilotów z samolotów niż kierowców z samochodów. Sądzę że AI pomoże rozwiązać wiele problemów. Myślę że firmy już nad tym pracują. To będzie trwało, bo produkcja jakościowego softu jest bardzo droga. A zobacz jak zawodny jest zmęczony ludzki umysł, który popełnia wypadki, w tym śmiertelne. Albo umysł 70-latka, który skręca w lewo tuż przed motocyklem który w niego wjeżdża. Myślę że komputer plus AI będzie tak kierować, że liczba wypadków sumarycznie spadnie w przyszłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomkly Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 2 godziny temu, Marcos73 napisał: I to jest bariera trudna do przeskoczenia. Elektryków jest dziesiątka albo setka promila w ogólnym rozrachunku. To są stacje samoobsługowe i przyśpieszyć ładowania się nie da. Samochód się relatywnie szybko ładuje (ok 20 min) w zakresie 20-80% czyli taka tesla to szybkie 60kW co daje średni 300km zasięgu. Załóżmy że wolumen się zwiększył do 50% udziału w rynku, ładowarek jest 4x tyle i jesteś 10-ty w 16 rzędowej kolejce. Możesz rozbijać namiot. Każdy będzie ładował do pełna, bo go te 20 minut już nie zbawi. Tradycyjna stacja jest tak wydajna, że płacisz w kasie. Wydajność pompy dla osobówek to 30-50l/min, dla ciężarowych 100-130l/min. Na zwykłej stacji ludzie się sami organizują, tankują, odjeżdżają i idą do kasy zwalniając miejsce. W krytycznych chwilach wychodzi obsługa z terminalami i obsługuje klientów przy dystrybutorach. W przypadku awarii większość stacji ma zasilanie awaryjne z generatorów, które wystarczą do funkcjonowania stacji choćby na pół gwizdka. Tam jak wywali trafo, to Tadek tego nie włączy. Infrastruktura będzie się rozwijać, ale przy takim parciu niestety nie nadąży. Kolejną rzeczą to moc ładowarki nie ma wpływu na szybkość ładowania, 70l zbiornik zatankujesz tak samo szybko w nówce jak i w 30-letnim łupie. W elektro, dużo zależy od wieku i architektury. Nie sądzisz przecież, że jakoś radykalnie się zmieni stosunek samochodów nowych vs używanych w PL. A w elektrykach rok, to epoka. pozdro 1. Nie wyobrażam sobie, żebym: a) nie miał wyboru stacji, na której będę tankować --> mam tu na myśli to, że mogę mieć wybór w postaci jednej stacji w promieniu przykładowo 20km; b) żebym musiał czekać w kolejce do ładowarki tak jak na filmach YT; c) żeby cały proces tankowania/ładowania trwał dłużej aniżeli 3 minuty, gdyż tyle zajmuje mi obecnie, z czego 2 minuty sam proces tankowania diesla (75 litrów), a minutę płatność w kasie; d) żebym musiał zatrzymywać się na tankowanie rzadziej niż raz na 1.000 km, gdyż to jest stracony bezpowrotnie czas, nawet jeśli to tylko 3 minuty (swoim obecnym dieslem jestem w stanie zrobić 1.500 km na zbiorniku). 2. Nie ma takiej opcji, żeby ktokolwiek ani cokolwiek było mnie w stanie zmusić do wyjścia ze swojej strefy komfortu, który dla mnie wyznacza dokładnie to, co opisałem w pkt 1. Edytowane 1 godzinę temu przez tomkly 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 2 godziny temu, jurek_h napisał: Smartfony oczywiście dokonały ogromnego postępu ale poza jednym elementem..................baterią. O niej właśnie w kontekście samochodów elektrycznych rozmawiamy i ona jest głównym hamulcem. Przyjmuje się, że pierwszym elektrycznym samochodem był pojazd Tomasa Parkera z 1884 roku. Od tamtej pory postęp jest nieopisywalny , jednak współczesna bateria jest prawie tak samo do kitu jak z tamtego zabytku. Ja baterii do smartfonów tak strasznie źle nie oceniam. Patrząc obiektywnie to urządzenia są lekkie (porównaj to np. z pierwszymi telefonami gsm). Bateria wystarcza na dzień zabawy. Problem doładowania w terenie rozwiązujemy przez powerbanki, rozwiązanie genialne. Smartfon mógłby działać znacznie dłużej niż dzień, gdyby np. ograniczono jego rozmiar ekranu. Inaczej można konstruować proporcje rozmiaru ekran/ rozmiar baterii. Ale rynek tego nie chce, konsumenci akceptują duże ekrany i krótki czas działania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.