Skocz do zawartości

Drugie narty na trudniejsze warunki


AdrianW

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Maciej S napisał:

Zamień się na stoku na szerszą nartę i sam zobaczysz co Ci pasuje. Jadę do Val Thorens  6.12.2025.

Maciek, już próbowałem. Dla mnie te narty w jeździe trasowej nic nie dają, wręcz są odczuwalnie gorsze od nart semi sportowych. My jesteśmy od 10.01 w Les Menuires, ale karnety mamy na całość.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Marcos73 napisał:

To chyba będę ewenementem, też mnie na tą Fr naciągnęli. Najszersze to 68 pod butem mam. Dobrze będzie, czy będę musiał się wstydzić?

pozdro

Jakbyś jechał z rana w niedzielę  kolejką starą w Cortinie rano po opadzie śniegu gdzie wiekowi lokalesi w pałatkach to wstydziłbyś się prawie jak lski ze swoją gigantką;-)

DSC_1860.JPG.f01f6fcc55cdd5182a41d2f48d9

Edytowane przez star
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, star napisał:

Jakbyś jechał z rana w niedzielę  kolejką starą w Cortinie rano po opadzie skiegu gdzie wiekowi lokalesi w palatkach to wstydziłbyś się prawie jak lski ze swoją gigantką;-)

DSC_1860.JPG.f01f6fcc55cdd5182a41d2f48d9

A za lat parę będą to wiekowi lokalesi w tych samych pałatkach i z balkonikami 😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mitek napisał:

Najlepszych narciarzy jakich miałem okazje poznać poznałem w knajpie. Nie pisz głupot.

A bardziej oględnie - znajdź trochę obiektywizmu w swoim podejściu.

Z dwóch powyższych obrazów wybieram pierwszy od razu a skoro Ty wolisz drogi to Twoja sprawa, natomiast z pewnością narciarz, który poznał bliskie Ci przecież Karkonosze w każdym wymiarze pogodowym jest technicznie nie mniej ogarnięty niż globtrotter szczycący się bytnością wszędzie.

 

Bo Ty Mitek nie przyjmujesz do wiadomości że na nartach ważne jest też otoczenie, wrażenia z krajobrazu. Jeśli chodzi o freeride to można się dużo nauczyć w Karkonoszach, czego ja jestem przykładem. Ale skala zagrożeń lawinowych i innych jest nieporówynywalna w Alpach i w Karkonoszach. Problem w Karkonoszach offpiste jest taki że większość nauki odbywa się na terenach oficjalnie niedostępnych, ale to już tylko taki niuans.

Narty to nie tylko sama jazda, ale też wrażenia i trudności wynikające z otoczenia górskiego. 

  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, MarioJ napisał:

Narty to nie tylko sama jazda, ale też wrażenia i trudności wynikające z otoczenia górskiego. 

Dokładnie, dla mnie najbardziej obciążające są warunki "psychiczne", w pewnym sensie dużo bardziej jak te techniczne. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oczywiście macie absolutna rację. Dlatego też podkreślam, że pisze tylko o aspekcie technicznym jazdy.

Otoczenie, krajobraz itd. to rzeczy niezwykle ważne również dla mnie ale - nie ma znaczenia czy jesteś np. na nartach czy na rowerze. 

Co do freeridu i związanych z tym umiejętności i ogromu wiedzy dotyczącej gór, terenu, pogody, topografii, i wielu innych rzeczy - to też oczywistość. Znam osobiście przynajmniej parę osób, które technicznie na nartach jeżdżą co najwyżej dobrze ale w górach w zimie są absolutnie niesamowite.

Ale to są inne tematy. Celowo je rozdzielam i to podkreślam.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Oczywiście macie absolutna rację. Dlatego też podkreślam, że pisze tylko o aspekcie technicznym jazdy.

Otoczenie, krajobraz itd. to rzeczy niezwykle ważne również dla mnie ale - nie ma znaczenia czy jesteś np. na nartach czy na rowerze. 

Co do freeridu i związanych z tym umiejętności i ogromu wiedzy dotyczącej gór, terenu, pogody, topografii, i wielu innych rzeczy - to też oczywistość. Znam osobiście przynajmniej parę osób, które technicznie na nartach jeżdżą co najwyżej dobrze ale w górach w zimie są absolutnie niesamowite.

Ale to są inne tematy. Celowo je rozdzielam i to podkreślam.

Pozdro

A nie lepiej łączyć zamiast dzielić?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mitek napisał:

Dlatego też podkreślam, że pisze tylko o aspekcie technicznym jazdy

Ale jednak jest nieporównywalny. Jazda na jednej trasie nawet technicznym ideałem do jazdy kiedy warunki wysokościowe są zmienne to jednak inne kalosze . W zmiennych trudnościach nabieramy doświadczenia a jeżeli tak to i technicznie idziemy do przodu. 
Byłem w tamtym sezonie w listopadzie na Pitztalu gdzie było lodowisko i tu trzeba było być wybitnie technicznym żeby jechać ciętym np. Wielu narciarzy wymiękało i od południa siedzieli w knajpie pijąc browar . Miesiąc później pojechałem do Ischgl gdzie w pierwszy dzień trafiłem na gęsta mgłe z lekkim opadem w terenie mi totalnie nie znanym tu już ciętym nie pojechałeś więc tylko krótki skręt wchodził w grę . Na L2A wjeżdżając na górę przeraźliwy ziąb jakieś ponad -20 i opad śniegu taki że też trzeba umieć zjechać do doliny widoczność prawie zerowa i jazda praktycznie poza trasowa w śniegu  . We wszystkich tych przypadkach poprawiasz własną technikę . A na jednej trasie w nieskończoność będziesz tłukł jedno i to samo .

Gdy spojrzysz w dzisiejszych czasach na ekonomię czyli finanse które mają znaczenie to pewne kierunki są dużo tańsze od innych . Dam Ci prosty przykład , planowałem w grudniu skorzystać z oferty córki Adama czyli wyjazd do livigno cena 3 koła zł z skipasem ( cenę pomijam dla mnie akceptowalna bo głównym celem była jazda choć przez chwilę za dnia z Adamem) namawiałem na wyjazd sąsiada żeby podzielić koszta wyjazdu i mieć lokatora którego znam na kwaterze ale on podszedł do tematu podobnie jak Ty czyli nieważne gdzie ważne żeby był śnieg i wywalił mi ofertę FR za 171€ tydzień ze skipasem . Poddałem się bo gdzie dziś można pojechać na tydzień na narty w takiej cenie ? Jak się okazuje we Francji to możliwe a ON ma 100km tras ( pytanie czy będzie śniegu wystarczająco w całym ośrodku w tym terminie ) choć to klasyczna austriacka wysokość czyli 1600-2500mnpm. Kierunek pod względem finansowym też ma znaczenie pomijając wrażenia z otoczenia . 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Victor napisał:

Poddałem się bo gdzie dziś można pojechać na tydzień na narty w takiej cenie ?

..dzisiaj prawie wszędzie bo do sezonu szmat  czasu  .. a dlaczego tak jest? .. bo-

10 minut temu, Victor napisał:

( pytanie czy będzie śniegu wystarczająco w całym ośrodku w tym terminie )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Oczywiście macie absolutna rację. Dlatego też podkreślam, że pisze tylko o aspekcie technicznym jazdy.

Otoczenie, krajobraz itd. to rzeczy niezwykle ważne również dla mnie ale - nie ma znaczenia czy jesteś np. na nartach czy na rowerze.

Zrobię sobie z tego obraz. Mitek przyznał nam rację. YES. 😃

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Victor napisał:

Wielu narciarzy wymiękało i od południa siedzieli w knajpie pijąc browar . Miesiąc później pojechałem do Ischgl gdzie w pierwszy dzień trafiłem na gęsta mgłe z lekkim opadem w terenie mi totalnie nie znanym tu już ciętym nie pojechałeś więc tylko krótki skręt wchodził w grę . Na L2A wjeżdżając na górę przeraźliwy ziąb jakieś ponad -20 i opad śniegu taki że też trzeba umieć zjechać do doliny widoczność prawie zerowa i jazda praktycznie poza trasowa w śniegu  . We wszystkich tych przypadkach poprawiasz własną technikę .

Przy marnej widoczności niczego nowego się nie nauczysz, techniki nie poprawisz i możesz sobie zrobić ziazi. Jedziesz usztywniony i tylko myślisz jak dojechać cało na dół. A jak sie zatrzymasz, to nie wiesz czy jeszcze jedziesz czy już stoisz. Pamiętam pewien pobyt w Kappl. Co mądrzejszy zostali w knajpie, ale moja żonka powiedziała, że nie przyjechała na narty by siedzieć w knajpie i wraz z córką pojechała na czerwona trasę. Mgła, padający śnieg. Dobrze jeżdżąca córka wyszła z tego "eksperymentu" bez szwanku, żonka - z bolącym, nabrzmiałym kolanem po jakimś upadku. Efekt - do końca pobytu zwiedzanie okolicy na piechotę a po powrocie do domu, artroskopia i te rzeczy. Na szczęście wszystko dało się wyleczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Victor napisał:

Ale jednak jest nieporównywalny. Jazda na jednej trasie nawet technicznym ideałem do jazdy kiedy warunki wysokościowe są zmienne to jednak inne kalosze . W zmiennych trudnościach nabieramy doświadczenia a jeżeli tak to i technicznie idziemy do przodu. 
Byłem w tamtym sezonie w listopadzie na Pitztalu gdzie było lodowisko i tu trzeba było być wybitnie technicznym żeby jechać ciętym np. Wielu narciarzy wymiękało i od południa siedzieli w knajpie pijąc browar . Miesiąc później pojechałem do Ischgl gdzie w pierwszy dzień trafiłem na gęsta mgłe z lekkim opadem w terenie mi totalnie nie znanym tu już ciętym nie pojechałeś więc tylko krótki skręt wchodził w grę . Na L2A wjeżdżając na górę przeraźliwy ziąb jakieś ponad -20 i opad śniegu taki że też trzeba umieć zjechać do doliny widoczność prawie zerowa i jazda praktycznie poza trasowa w śniegu  . We wszystkich tych przypadkach poprawiasz własną technikę . A na jednej trasie w nieskończoność będziesz tłukł jedno i to samo .

.......

Cześc

A czy ja gdzieś napisałem, żeby jeździć na jednym stoku?

Byłem w większości włoskich centrów narciarskich i w kilkudziesięciu austriackich, czeskich, słowackich a w ponad metrowym śniegu jeździłem w Szczyrku. Absolutny brak widoczności z St. Moritz był nieporównywalny a absolutnym brakiem widoczności i totalną kurniawą na Kasprowym - kijek puszczony na pasku był praktycznie poziomo. To nie zależy od jakiegoś konkretnego miejsca tylko od warunków.

W Tonale byłem co najmniej kilkanaście razy w różnych porach - od listopada do maja. Za każdym razem było to jakby zupełnie inne centrum z tą różnicą, że znałeś topografię i tyle. Ale do tego wystarczy mapka i trochę doświadczenia.

Każdą trasą możesz zjechać na wiele sposobów przy tych samych warunkach a jak warunki są różne to to jest po prostu inna trasa.

Dla mnie liczy się aspekt jazdy jak jadę na narty dla innych ważne jest żeby być we Francji na nartach albo żeby być w Japonii na nartach i będą do tego dążyć. 

Ale jazda wszędzie może być taka sama.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, a_senior napisał:

Przy marnej widoczności niczego nowego się nie nauczysz, techniki nie poprawisz i możesz sobie zrobić ziazi. Jedziesz usztywniony i tylko myślisz jak dojechać cało na dół. A jak sie zatrzymasz, to nie wiesz czy jeszcze jedziesz czy już stoisz. Pamiętam pewien pobyt w Kappl. Co mądrzejszy zostali w knajpie, ale moja żonka powiedziała, że nie przyjechała na narty by siedzieć w knajpie i wraz z córką pojechała na czerwona trasę. Mgła, padający śnieg. Dobrze jeżdżąca córka wyszła z tego "eksperymentu" bez szwanku, żonka - z bolącym, nabrzmiałym kolanem po jakimś upadku. Efekt - do końca pobytu zwiedzanie okolicy na piechotę a po powrocie do domu, artroskopia i te rzeczy. Na szczęście wszystko dało się wyleczyć.

Cześć

Słaba widoczność to znakomity test miękkości jazdy i podświadomej reakcji na teren. Oczywiście mówię o warunkach, w których da się jechać bo bywają takie, że trzeba się zsuwać lub ratować w inny sposób. W każdym razie jazda na ślepo uczy bardzo wiele ale żeby w takich warunkach jechać trzeba sporo umieć w sensie automatyzmu reakcji na teren a trzeba mieć bogatą technikę odciążeń i dociążeń przede wszystkim.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Mitek napisał:

W każdym razie jazda na ślepo uczy bardzo wiele ale żeby w takich warunkach jechać trzeba sporo umieć w sensie automatyzmu reakcji na teren a trzeba mieć bogatą technikę odciążeń i dociążeń przede wszystkim.

Mam to wszystko. 🙂 Przez lata się uzbierało, ale w takich warunkach w Kappl, o których pisałem, zdecydowanie wolę zostać w knajpie. Bo życie mnie nauczyło i tego, że można sobie łatwo w tych warunkach zrobić krzywdę. Nigdy nic bardzo złego sobie na nartach nie zrobiłem. Ale kilka epizodów było. M.in. lekko ponaciągane ścięgna właśnie we mgle. Wydaje ci się, że stoisz, a jedziesz i... naciągasz sobie ścięgno. 🙂

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, a_senior napisał:

Mam to wszystko. 🙂 Przez lata się uzbierało, ale w takich warunkach w Kappl, o których pisałem, zdecydowanie wolę zostać w knajpie. Bo życie mnie nauczyło i tego, że można sobie łatwo w tych warunkach zrobić krzywdę. Nigdy nic bardzo złego sobie na nartach nie zrobiłem. Ale kilka epizodów było. M.in. lekko ponaciągane ścięgna właśnie we mgle. Wydaje ci się, że stoisz, a jedziesz i... naciągasz sobie ścięgno. 🙂

Cześć

Hehe. Ja sobie zrobiłem parę razy solidne kuku na nartach ale zawsze wynikało to z mojego przeginania pały jeżeli chodzi o skoki i muldy. W trudnych warunkach jedzie się tak aby było bezpiecznie więc ciężko sobie coś zrobić.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...