Mitek Napisano wczoraj o 06:39 Udostępnij Napisano wczoraj o 06:39 Cześć Nie ma nart, które same jeżdżą czy które łatwiej jeżdżą - jest zawsze coś za coś. Nartę krótszą, mniej sztywną, szerszą, krótszą jest nieco łatwiej siłowo obrócić i tyle. Ale straci ona na stabilności, nie będzie tak skutecznie tłumić drgań, albo tłumić je inaczej. Na twardym będzie mniej godna zaufania itd. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano wczoraj o 08:24 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:24 1 godzinę temu, Mitek napisał: Cześć Nie ma nart, które same jeżdżą czy które łatwiej jeżdżą - jest zawsze coś za coś. Nartę krótszą, mniej sztywną, szerszą, krótszą jest nieco łatwiej siłowo obrócić i tyle. Ale straci ona na stabilności, nie będzie tak skutecznie tłumić drgań, albo tłumić je inaczej. Na twardym będzie mniej godna zaufania itd. Pozdro Pytanie i proszę o odpowiedz bez szydery i lawirowania. Czy te wszystkie zabiegi ( 7) nie są konsekwencją tej siłowej jazdy ( długa narta + śmig )? . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 09:10 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:10 24 minuty temu, Victor napisał: Czy te wszystkie zabiegi ( 7) nie są konsekwencją tej siłowej jazdy ( długa narta + śmig )? Nie sądzę. Zresztą długa narta + śmig to niekoniecznie jazda siłowa. Sam tak jeździłem przez ponad 30 lat. Te i inne zabiegi ortopedyczne są często konsekwencją kontuzji. Czasem niewiele trzeba. Np. u żony to była jazda we mgle i nagłe zatrzymanie narty na jakiejś muldzie. Skończyło sie tylko na artroskopii i do dzisiaj, po 13 latach jest dobrze. Siostrze też grozi wymiana kolana jak u Mikoskiego. W młodości miała niemiły upadek na nartach i kolano dostało za swoje. Dużo zależy od genetyki i peselozy. Niektórzy wymieniają biodra bo te oryginalne przestają dobrze funkcjonować. Dlaczego? Z różnych powodów, ale wiek jest silnym czynnikiem sprzyjającym. Znam dobrze 4-5 ludzi z nowymi biodrami. Wszyscy mają się dobrze. Dużo tu zabiegach. Pewnie i dlatego, że młodzieży tu mało. 🙂 Muszę przyznać, że przy mojej bogatej historii narciarsko-rowerowej los mnie oszczędzał. Kilka razy upadłem groźnie na nartach, ale jedyna pamiątka póki co to doskwierający kręgosłup w części lędźwiowej. Podobie na rowerze. W latach 90' zeszłego wieku, już po 40. wyprawiałem na rowerze MTB takie głupoty, że nadziwić sie nie mogę, że wyszedłem z tego bez szwanku. To była prawdziwa fascynacja rowerowaniem na dziko w terenie. Niewielu się spotykało takich wariatów jak ja. 1 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano wczoraj o 10:08 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:08 (edytowane) 4 godziny temu, AdrianW napisał: Jan, zaproponuj coś konkretnego. No chciałbym jednak trochę popracować na nartach a nie żebym wpiął buty i niech same zjeżdżają 🤣 chociaż jak moja noga ma swoje chimery to wtedy by coś takiego nie było złe 😉 Po pierwsze narta jest tylko dodatkiem do narciarza. Po drugie nie ma narty uniwersalnej (czyli idealnej do wszystkich warunków i technik). To drugie jest podstawowe. Na przykład można mieć akurat na nogach nartę szeroką, mocno reaktywną i... nieserwisowaną i trafić na "lodowisko". Wtedy ześlizg (który według mnie jest bardzo ważną techniką) może być najbardziej optymalną metodą (i bardzo bezpieczną). Podobnie ciapowate kartoflisko na sztywnej gigantce pokonamy nie patrząc się w ogóle na rzeźbę (tnąc siłowo wszystko), na reaktywnej freeridowce pojedziemy górą wybierając garby (czyli muldy) mając banana na twarzy, a na slalomce pobawimy się mknąc dołkami. W niestandardowych warunkach (czyli tych 3D) warto opanować techniki o których miłośnicy jazdy ciętej nie mają pojęcia - obskoki, skręty z półpługa, z dwóch kijów (często tak jeżdżę), może być rotacja biodrem lub nawet barkiem gdy nic innego nie daje rady. Jak potencjalna wywrotka na freeride przy skręcie bandowym może być zbyt kosztowna, to pojechać grzecznie skrętem krótkim (i nic, że démodé). Chcę przez to powiedzieć, że narta nie ma większego znaczenia. Oczywiście lepiej mieć sprężystą, a jednocześnie reaktywną z przodu (i razem nie za sztywną), dobrze naostrzoną i nasmarowaną. Ale to mimo wszystko jest wtórne, bo w zasadzie zawsze da się zaadaptować sprzęt do warunków. Czasem na tym ucierpi styl lub tempo, ale to jest wtórne. Istotne jest aby mieć kontrolę. To podstawa. Z tego punktu widzenia więcej nauczyć może jazda na narcie "niewłaściwej", "niedopasowanej". Najlepsze co może być to częste zamianki sprzętu z innymi, wjazd w nieszablonowe warunki, jazda przy minimalnej widoczności, jazda na wiosennych śniegach, kartofliskach. Założenie ołówków a później łopat. To pozwala bardzo szybko odróżnić co jest nasze, a co narty. Kiedyś straciłem w terenie nartę. Na szczęście znalazłem inną. Wiązania dało się przestawić i powstał komplet co uratował mi dzień. Deski różniły się dość znacząco - jedna to była TT czyli montaż centralny druga FR. Pierwsza była krótsza. Jak stałem równo to dziób TT był z 15-20 cm za FR. Różniły się też mocno szerokością i wysokością położenia buta. Też taliowaniem. Ale podczas jazdy okazało się, że ma to niewielkie znaczenie. Największe przy jeździe w puchu bo TT lekko mi tonął. Ale pomogła automatyczna korekta sylwetki. Aby nie popaść tu w jakieś nawyki zmieniałem więc nogi co parę zjazdów. Następnego dnia zamiast płacić za wypożyczenie kontynuowałem zabawę. I tak do końca sezonu (bo wtedy są wyprzedaże). Najczęściej kupowałem narty na wyprzedażach. Sądzę, że więcej Ci da podjęcie wyzwań o których napisałem niż szukanie narciarskiego św Graala. Nie mówię abyś sobie czegoś nie kupił (trzeba mieć radość z życia). Ale nie przywiązuj do tego nadmiernej wagi i nie wydawaj zbyt dużo kasy. Łap pojawiające się okazje. A tu koledzy nie pomogą. Edytowane wczoraj o 10:12 przez Wujot2 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 11:03 Udostępnij Napisano wczoraj o 11:03 (edytowane) Dwie uwagi. 1. Mulda to dołek a nie górka. 2. Jestem całkowicie przekonany, że prędzej zawodnik SL pojedzie lepiej w każdym terenie niż mistrz free, rodem z zawodów Red Bulla pojedzie przyzwoicie na bramkach SL. Aby trzymać się konsekwentnie obok tematu. Właśnie na łatwiejsze warunki, głównie z myślą o zawodach kupiłem trudniejsze narty 🙂 GS FIS U16 183cm /25m Zobaczymy czy dam radę po twardym boisku. Edytowane wczoraj o 13:05 przez jurek_h 1 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 11:21 Udostępnij Napisano wczoraj o 11:21 2 godziny temu, Victor napisał: Pytanie i proszę o odpowiedz bez szydery i lawirowania. Czy te wszystkie zabiegi ( 7) nie są konsekwencją tej siłowej jazdy ( długa narta + śmig )? . Poparz sobie na zawodników wszyscy mają długie, twarde, sztywne narty i dziesiątki operacji i rehabilitacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 11:50 Udostępnij Napisano wczoraj o 11:50 24 minuty temu, Jan napisał: Poparz sobie na zawodników wszyscy mają długie, twarde, sztywne narty i dziesiątki operacji i rehabilitacji 🤣🤣🤣 Może jednak dlatego, że..................... trenują sport wyczynowy na niezwykle wyśrubowanym poziomie. Tenisiści nie muszą stawać na jakichkolwiek nartach a problemy mają podobne. p.s. nie chcę nawet powoływać się na tych od kopania piłki. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano wczoraj o 12:00 Autor Udostępnij Napisano wczoraj o 12:00 A powiedzcie mi ile z waszych urazów, kontuzji miało bezpośredni związek z jazdą na nartach? To tak z ciekawości. Bo zawsze zastanawiało mnie jakieś uśrednione ryzyko. Bo w moim przypadku jak na razie bym powiedział że działa raczej prozdrowotnie. Ale ja pewnie w swoim życiu zrobiłem może z 1% tych km na nartach co wy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 12:20 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:20 (edytowane) 20 minut temu, AdrianW napisał: A powiedzcie mi ile z waszych urazów, kontuzji miało bezpośredni związek z jazdą na nartach? To tak z ciekawości. Bo zawsze zastanawiało mnie jakieś uśrednione ryzyko. Bo w moim przypadku jak na razie bym powiedział że działa raczej prozdrowotnie. Ale ja pewnie w swoim życiu zrobiłem może z 1% tych km na nartach co wy... Ja miałem przez 52 lata jazdy na nartach jedną poważną kontuzję. Wybiłem bark i prosto ze stoku na stół operacyjny. 5-6 miesięcy w gipsie. Oczywiście jedynie winna była twarda, zawodnicza slalomowa narta 😉 Przy dużej prędkości zderzyłem się z kolegą. Aby dopełnić winy sprzętu,............... na całej górce byliśmy tylko my dwaj 😄 Edytowane wczoraj o 12:22 przez jurek_h 1 1 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 14:13 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:13 2 godziny temu, AdrianW napisał: A powiedzcie mi ile z waszych urazów, kontuzji miało bezpośredni związek z jazdą na nartach? O sobie i żonie pisałem. Dzieci nie odniosły na nartach żadnej poważniejszej kontuzji. Wsród moich znajomych bywało różnie. Jeden instruktor zerwane ścięgno krzyżowe, rekonstrukcja i jest OK. Najwięcej poważnych urazów narciarskich zdarzyło się u znajomych, którzy stosunkowo późno, ok. 35 lat, zaczęli przygodę z nartami. W większości poważne urazy kolan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano wczoraj o 15:18 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:18 3 godziny temu, jurek_h napisał: 2. Jestem całkowicie przekonany, że prędzej zawodnik SL pojedzie lepiej w każdym terenie niż mistrz free, rodem z zawodów Red Bulla pojedzie przyzwoicie na bramkach SL. I po drodze walnie parę backflipów czy frontflipów? I się nie zabije? Może się okazać, że w zawodniczym terenie w ogóle nie zjedzie. A nie mówię tu o tym ekstremalnym gdzie trzeba mieć niesamowite predyspozycje psychiczne. Na poziomie mistrzowskim to już odległe dziedziny (jak kolarstwo torowe i dh, czy slopstyle). Więc pytanie co do czego porównujemy, i co chcemy osiągnąć. Ale na pewno przygotowanie sportowe na najwyższym poziomie jest potężnym handicapem w innych podobnych dyscyplinach. I jak zjazdowiec trochę potrenuje to po jakimś czasie może iść w trudny teren. Choć chyba lepsze byłoby wejście z narciarstwa wolnego. A ten freerajdowiec jak trochę potrenuje to też tyczki jakoś zjedzie. Sam miałem taki epizod gdy ze sportu olimpijskiego przeszedłem do półamatorskiego płetwonurkowania i pierwsze Mistrzostwa Polski skończyłem z kolekcją medali. Wniosek jest taki - trudno porównywać zawodowców z amatorami. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano wczoraj o 15:22 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:22 (edytowane) 3 godziny temu, AdrianW napisał: A powiedzcie mi ile z waszych urazów, kontuzji miało bezpośredni związek z jazdą na nartach? To tak z ciekawości. Bo zawsze zastanawiało mnie jakieś uśrednione ryzyko. Bo w moim przypadku jak na razie bym powiedział że działa raczej prozdrowotnie. Ale ja pewnie w swoim życiu zrobiłem może z 1% tych km na nartach co wy... To wiadomo. Statystycznie jedna odnotowana kontuzja narciarska jest na około 400 dni na deskach (i 200 na snowboardzie). U mężczyzn dominują urazy górnej części ciała. U kobiet kolan. 10% to urazy głowy. Ale licząc wszystkich razem najwięcej jest urazów kolan. Edytowane wczoraj o 15:23 przez Wujot2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 15:42 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:42 (edytowane) 44 minuty temu, Wujot2 napisał: I po drodze walnie parę backflipów czy frontflipów? I się nie zabije? Może się okazać, że w zawodniczym terenie w ogóle nie zjedzie. A nie mówię tu o tym ekstremalnym gdzie trzeba mieć niesamowite predyspozycje psychiczne. Na poziomie mistrzowskim to już odległe dziedziny (jak kolarstwo torowe i dh, czy slopstyle). Więc pytanie co do czego porównujemy, i co chcemy osiągnąć. Ale na pewno przygotowanie sportowe na najwyższym poziomie jest potężnym handicapem w innych podobnych dyscyplinach. I jak zjazdowiec trochę potrenuje to po jakimś czasie może iść w trudny teren. Choć chyba lepsze byłoby wejście z narciarstwa wolnego. A ten freerajdowiec jak trochę potrenuje to też tyczki jakoś zjedzie. Sam miałem taki epizod gdy ze sportu olimpijskiego przeszedłem do półamatorskiego płetwonurkowania i pierwsze Mistrzostwa Polski skończyłem z kolekcją medali. Wniosek jest taki - trudno porównywać zawodowców z amatorami. Przepraszam ale dla mnie backflipy i frontflipy nawet jak rozpędzasz się i lądujesz na nartach są bliżej cyrku niż narciarstwa. Miałem na myśli JAZDĘ na nartach. Edytowane wczoraj o 16:03 przez jurek_h Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano wczoraj o 15:57 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:57 Nie ma się co oszukiwać narty są obarczone bardzo wysokim ryzykiem kontuzji 😕 na przykładzie tylko mojej bliskiej rodziny były zerwane ACL,przyszywany język,złamana miednica, wylew wewnątrz czaszkowy,no i kilka zwykłych złamań jak obojczyk kość strzałkowa, nadgarstek ,piszczel i kolano wewnątrz 😜 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
widzewiak_z_gor Napisano wczoraj o 16:04 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:04 4 godziny temu, jurek_h napisał: 2. Jestem całkowicie przekonany, że prędzej zawodnik SL pojedzie lepiej w każdym terenie niż mistrz free, rodem z zawodów Red Bulla pojedzie przyzwoicie na bramkach SL. Bez treningu jazdy offpiste, czy jazdy w parku, szczerze w to wątpię, ale jestem całkowicie przekonany, że dla tego Mistrza rodem z Red Bulla, ileś tam bramek SL, to żadne wyzwanie. Serdecznie pozdrawiam. SKI THE WORLD - Candide Thovex.mp4 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 16:13 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:13 8 minut temu, widzewiak_z_gor napisał: Bez treningu jazdy offpiste, czy jazdy w parku, szczerze w to wątpię, ale jestem całkowicie przekonany, że dla tego Mistrza rodem z Red Bulla, ileś tam bramek SL, to żadne wyzwanie. Serdecznie pozdrawiam. SKI THE WORLD - Candide Thovex.mp4 Dla Jeremy’ego Heitzs też bez problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 16:15 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:15 (edytowane) Mam wrażenie, że pisałem o narciarstwie a nie udowadnianiu, że zjechać da się na wszystkim i wszędzie. Niech spróbuje jeszcze na długich łyżwach 🤣 p.s. Tak jak ci naparzają na nartach to ani Shiffrin ani Odermatt ani nikt inny z PŚ. Edytowane wczoraj o 16:20 przez jurek_h Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano wczoraj o 17:29 Autor Udostępnij Napisano wczoraj o 17:29 (edytowane) 1 godzinę temu, Mikoski napisał: Nie ma się co oszukiwać narty są obarczone bardzo wysokim ryzykiem kontuzji 😕 na przykładzie tylko mojej bliskiej rodziny były zerwane ACL,przyszywany język,złamana miednica, wylew wewnątrz czaszkowy,no i kilka zwykłych złamań jak obojczyk kość strzałkowa, nadgarstek ,piszczel i kolano wewnątrz 😜 Niepotrzebnie pytałem 🤔🤫 trochę daje to co piszecie do myślenia... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tzn nie dostrzegałem żadnego ryzyka. Z drugiej strony jednak podejrzewam że Ci którzy tutaj się udzielają to starzy wyjadacze i zapier... na nartach a ja tylko się powoli zsuwam. A jednak prędkość ma duże znaczenie. Edytowane wczoraj o 17:36 przez AdrianW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 18:02 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:02 (edytowane) 2 godziny temu, Mikoski napisał: Nie ma się co oszukiwać narty są obarczone bardzo wysokim ryzykiem kontuzji 😕 na przykładzie tylko mojej bliskiej rodziny były zerwane ACL,przyszywany język,złamana miednica, wylew wewnątrz czaszkowy,no i kilka zwykłych złamań jak obojczyk kość strzałkowa, nadgarstek ,piszczel i kolano wewnątrz 😜 Poważnie to wygląda. Doświadczeni narciarze czy to wszystko sie działo na etapie nauki lub pierwszej fazy doskonalenia? Do dzis pamiętam ten wypadek. Dziewczyna z kursu, który prowadziłem na Gubałowce, już w czasie wolnym, upadła na małej prędkości. Podjechałem i... zobaczyłem plamę krwi na jej udzie. Tobogan, szpital. Złamanie kości udowej. Jak to się mogło stać? Makabra. 33 minuty temu, AdrianW napisał: A jednak prędkość ma duże znaczenie. I tak i nie. Trochę jak z jazdą samochodem. Po pewnym czasie prędkość przestaje cię rajcować. Najszybciej na nartach jeździłem w wieku 18-20 lat. Potem już coraz wolniej... i finezyjniej. Zaczyna cię rajcować nie sama prędkość, ale technika. A szybka jazda bez dobrej techniki to zaproszenie do kłopotów. Dla siebie lub/i innych. Edytowane wczoraj o 18:05 przez a_senior 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 18:02 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:02 30 minut temu, AdrianW napisał: Niepotrzebnie pytałem 🤔🤫 trochę daje to co piszecie do myślenia... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tzn nie dostrzegałem żadnego ryzyka. Z drugiej strony jednak podejrzewam że Ci którzy tutaj się udzielają to starzy wyjadacze i zapier... na nartach a ja tylko się powoli zsuwam. A jednak prędkość ma duże znaczenie. Ja bolesny upadek miałem po przekręconym skręcie stop praktycznie bez prędkości, te na prędkości były bardziej poślizgowe. A w ostatnim sezonie narta mi wjechała pod szreń, a że miałem mocno skręcone wiązania które i tak wyrwałem to trochę potem bolało ale przeszło. Na nartach było nieźle, gorzej z chodzeniem i operowaniem sprzęgłem, ale nie trzeba aż tak często zmieniać biegów więc jakoś dojechałem. Rozeszło się po kościach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 18:06 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:06 3 minuty temu, star napisał: Rozeszło się po kościach. I na starość wyjdzie. 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrzysiekK Napisano wczoraj o 18:08 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:08 5 minut temu, a_senior napisał: … Zaczyna cię rajcować nie sama prędkość, ale technika. O właśnie to … 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 18:11 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:11 3 minuty temu, a_senior napisał: I na starość wyjdzie. 🙂 Nie wykluczam, bo podobną kontuzję miałem gdy przeleciałem przez kierownicę roweru i szarpnąłem nogą o kierownicę przy upadku. Też dość szybko przeszło, najlepszą rehabilitacją była wówczas jazda na rowerze, ale już spokojniejsza nieco. Póki co te kontuzje jakoś się nie odzywają, oby tak dalej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano wczoraj o 18:22 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:22 (edytowane) 57 minut temu, AdrianW napisał: Niepotrzebnie pytałem 🤔🤫 trochę daje to co piszecie do myślenia... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tzn nie dostrzegałem żadnego ryzyka. Nie popadaj w przesadę. Wystarczy: 1. włączyć rozsądek 2. wyłączyć front i backflipy 🙂 Cieszyć się jazdą. Mój "wypadek" raczej się w definicji wypadku nie mieści. To była zwykła brawura i głupota na własne życzenie. Dziś raczej się nie zdarzy. Edytowane wczoraj o 18:27 przez jurek_h 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 19:06 Udostępnij Napisano wczoraj o 19:06 (edytowane) 11 godzin temu, Victor napisał: Pytanie i proszę o odpowiedz bez szydery i lawirowania. Czy te wszystkie zabiegi ( 7) nie są konsekwencją tej siłowej jazdy ( długa narta + śmig )? . Cześć Nie rozumiem pytania - bez szydery i lawirowania. Nie wiem o co chodzi z 7 itd. Rozwiń proszę. Pozdro Przepraszam. Jestem naprawdę zmęczony - ciężki dzień w niesieniu ludziom dobra - środek sezonu. A co do pytania - nie. Mogę opisać powody ale kogo to obchodzi. Większość jest związana z nartami ale nie ma w ogóle związku z nartą czy śmigiem - niestety ale pytanie zdradza, że nie masz o śmigu pojęcia - po prostu nie wiesz jak wygląda w sensie mechaniki realnej. Tam nie ma żadnej siły - liczy się raczej wydolność a siły zero. Dodam - to samo co na rowerze - tylko wydolność wsparta nienaganną techniką w paru aspektach a siły żadnej - chyba, że wnosisz do domu po schodach, ale tu też technika gra rolę, jak w nartach, jak zawsze. Pytanie dość sensowne wbrew pozorom bo dla osoby niezorientowanej. Prawidłowy śmig polega na idealnej synchronizacji odciążenia z rotacją i przekrawędziowaniem - w uproszczeniu. Pogadaj na ten temat z Tadeuszem przy następnej okazji. Pozdro Pozdro Edytowane wczoraj o 20:03 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.