Skocz do zawartości

Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?


Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, Wujot2 napisał:

Diabeł tkwi w szczegółach, jak zawsze. Bo tzw normalne buty narciarskie są ciężkimi klocami nie tylko dlatego, ze producentom nie chcę się zastosować wielokrotnie droższego i lepszego Grilamidu (czy Pebaxu) zamiast PE. Otóż powodem jest też termika. Zakładając, ze but wewnętrzny powinien (a powinien) być jak najcieńszy, to jedynie gruba skorupa zewnętrzna może skutecznie izolować od zimna. Gruba skorupa ma też inny plus - bez problemów można ją frezować dopasowując do budowy nogi. 

Jeśli chodzi o mnie to od dawna jeżdżę w butach freeridowych, freetourowych i skiturowych. Te pierwsze to były też ciężkie kloce (choć zauważalnie  lżejsze od tradycyjnych) ale dobry Walk bardzo ułatwiał poruszanie, te co miałem były z wymienna podeszwą więc mogłem ich używać z oboma typami wiązań. Zdarzyło mi się w tym zrobić odcinki ferrat w zimie - tak 100 m na kolejnych drabinach. To pierwszy sensowny kierunek. Buty freetour to mój obecnie podstawowy zestaw w ON. Ważą 3000 g (czyli mniej o 2000 od klasyka), są bezkompromisowo dobre do jazdy w niczym nie ustępując zjazdowym. Są nawet lepsze w terenie, bo zdecydowanie łatwiej zrobić odciążenie dolne i rotację czy skoczyć. Ja używam to z wiązaniami pinowymi.  Ale tutaj dopasowanie buta to jest już bardzo konkretna praca (u mnie było 6 punktów). Do tych butów używam skarpetek radiactor xbionic, które są chyba najcieplejsze. O lżejszych butach nie ma co nawet gadać w przypadku ON. 

Na miejscu autora celowałbym w wagę 3500 - i normalny but freeridowy alpejski, a jeśli z podeszwą gumową to oczywiście z odpowiednim do tego wiązaniem z regulowaną wysokoscią kłów z przodu (bo podeszwa się ściera i trzeba raz do roku sobie dopasować).

Zaczynam rozważać kupno takich butów, prawie mnie przekonałeś gdybyś mógł jeszcze opisać Twoje wrażenia z restauracji, parkingów o co pyta założyciel tematu,jakie odczucia ,które lepsze? i jeszcze najważniejsza kwestia które najlepiej sprawdzą się w barach apres ski to dla mnie ważne  bo poprzednie musiałem zdejmować i w skarpetach wywijać. 

Edytowane przez Mikoski
  • Haha 2
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Wujot2 napisał:

Diabeł tkwi w szczegółach, jak zawsze. Bo tzw normalne buty narciarskie są ciężkimi klocami nie tylko dlatego, ze producentom nie chcę się zastosować wielokrotnie droższego i lepszego Grilamidu (czy Pebaxu) zamiast PE. Otóż powodem jest też termika. Zakładając, ze but wewnętrzny powinien (a powinien) być jak najcieńszy, to jedynie gruba skorupa zewnętrzna może skutecznie izolować od zimna. Gruba skorupa ma też inny plus - bez problemów można ją frezować dopasowując do budowy nogi. 

Jeśli chodzi o mnie to od dawna jeżdżę w butach freeridowych, freetourowych i skiturowych. Te pierwsze to były też ciężkie kloce (choć zauważalnie  lżejsze od tradycyjnych) ale dobry Walk bardzo ułatwiał poruszanie, te co miałem były z wymienna podeszwą więc mogłem ich używać z oboma typami wiązań. Zdarzyło mi się w tym zrobić odcinki ferrat w zimie - tak 100 m na kolejnych drabinach. To pierwszy sensowny kierunek. Buty freetour to mój obecnie podstawowy zestaw w ON. Ważą 3000 g (czyli mniej o 2000 od klasyka), są bezkompromisowo dobre do jazdy w niczym nie ustępując zjazdowym. Są nawet lepsze w terenie, bo zdecydowanie łatwiej zrobić odciążenie dolne i rotację czy skoczyć. Ja używam to z wiązaniami pinowymi.  Ale tutaj dopasowanie buta to jest już bardzo konkretna praca (u mnie było 6 punktów). Do tych butów używam skarpetek radiactor xbionic, które są chyba najcieplejsze. O lżejszych butach nie ma co nawet gadać w przypadku ON. 

Na miejscu autora celowałbym w wagę 3500 - i normalny but freeridowy alpejski, a jeśli z podeszwą gumową to oczywiście z odpowiednim do tego wiązaniem z regulowaną wysokoscią kłów z przodu (bo podeszwa się ściera i trzeba raz do roku sobie dopasować).

Dubel 

Edytowane przez Mikoski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mikoski napisał:

Zaczynam rozważać kupno takich butów, prawie mnie przekonałeś gdybyś mógł jeszcze opisać Twoje wrażenia z restauracji, parkingów o co pyta założyciel tematu,jakie odczucia ,które lepsze? i jeszcze najważniejsza kwestia które najlepiej sprawdzą się w barach apres ski to dla mnie ważne  bo poprzednie musiałem zdejmować i w skarpetach wywijać. 

Akurat bym nie lekceważył wygody  i bezpieczeństwa chodzenia. Nawet po parkingach. Parę razy widziałem niezłe orły w takich miejscach, więc but z gumową podeszwą i ruchomością kostki jest jak najbardziej OK. Ile też razy jestem na Pitztalu i widzę ten tłum schodzący do kreta to zastanawiam się kiedy ktoś tam się zabije. Choć najczęściej tam są zawodnicy więc może trupów nie będzie. Też stanie w wagoniku, powiedzmy na Marmoladę (ze 30 min) w luźnych fajnych butach i wyprostowanych nogach, o niebo lepsze jak w narciarskich klocach. Jak kiedyś założysz but 3500 g, wystarczająco ciepły, z dobrą gumą na podeszwie i po odblokowaniu całkiem wygodny do chodzenia a jednocześnie bezkompromisowo dobry do jazdy to może Ci się otworzą oczy. Nawiasem mówiąc gdy jest mechanizm Walk to często, "w pakiecie" można regulować kąt pochylenia cholewki i dopasować go sobie do tematu i upodobań (co jest bardzo fajne). Zdarzało mi się też odblokować mechanizm WALK podczas jazdy  po jakiś absurdalnych wykrotach, aby zwiększyć ruchomość kostki. 

Ogólnie takie buty i taki sprzęt jaki używasz to dla mnie archaizm, jakaś epoka lodowcowa. Ale też po prawdzie prawie nie korzystam  z ubitych tras.  Za to bardzo chętnie z wyciągów.  Wracając do chodzenia, w takim 3 kg komplecie ciężko się chodzi po skale. Tu różnica do zestawu 2 kg jest olbrzymia, ze względu na słabą ruchomość stawu skokowego. Ale krótkie odcinki 200 - 300 m na luzie. 5 km już bym nie chciał iść (tyle w lżejszych zestawach nie raz robiłem). 

IMG_20200311_152528.thumb.jpg.eb9a46618db5e02c83af08c62c84051f.jpg

Teraz co do tematu. Szydera z tego, że autor chciałby mieć wygodny but narciarski dobry do jazdy ale też dobry do chodzenia jest bez sensu. Bo to jest kierunek w którym wcześniej czy później pójdą buty narciarskie.  To tak jakbyś kpił z Karchera (no bo wiadro też dobre) czy tam zmywarki. Świat się zmienia, można oczekiwać więcej i lepiej. Autor jest wśród tych nowych  (wcale nie gorszych) narciarzy. Jak zapłaci więcej za lepsze buty to tylko się cieszyć.

Edytowane przez Wujot2
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu w butach narciarskich był system ski/walk - miałem takie Salomony (nie pamiętam modelu) Ostatnio we Włoszech widziałem sporo ludzi w butach 4 klamrowych z możliwością uruchomienia cholewki na stoku lub przy jeździli szybko i pewnie. 

Natomiast podczas opadów śniegu, całkiem sporo osób jeździło na nartach skiturowych oczywiście takich dość szerokich pod butem, nie do ścigania się. 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Wujot2 napisał:

Ale też po prawdzie prawie nie korzystam  z ubitych tras.

Cze

Wiesiu, ale Ty uprawiasz nieco - a nawet bardziej niż nieco inną odmianę narciarstwa. Więc i sprzęt, jak i ogląd na jego funkcjonalność masz zgoła inny. Chłopisko waży 110 kg i żaden but - nawet najlepszy nie dorówna typowo alpejskiemu na ubite stoki. Rezygnacja z jego podstawowych cech na rzecz ułamku jakim jest poruszanie się bez nart, jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Ja używam plecaka na buty i resztę ciałamajstwa, poruszanie się bez nart tylko praktycznie WC i knajpa. Tanie i sprawdzone. Nie muszę paradować w sprzęcie i dymać hektarów, bo po co? Nie lepiej się przebrać gdzieś w knajpie niż rzeźbić koło samochodu, a później to taszczyć pół kilometra? Wszystkie nowoczesne rozwiązania, to jest jakiś kompromis. U narciarza trasowego to w 99,9% to jazda, reszta to okazjonalne chodzenie. U Ciebie są całkiem inne proporcje, rzekłbym nawet że więcej w tych butach chodzisz, niż używasz ich do zjazdów. Oczywiście - jeśli kolega ma takie życzenie, to niech próbuje. Jego wybór. Co do nowoczesnych materiałów, to nie wszędzie się to sprawdza i nie w każdym rodzaju narciarstwa. Salomon próbuje wprowadzać to do swoich butów, ale tylko w ograniczonym zakresie, bo jak sam stwierdził, że sama zaleta braku wpływu temperatury na sztywność, nie zawsze jest dobra, a nawet wręcz przeszkadza i staje się wadą. Oczywiście w butach do narciarstwa alpejskiego.

pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Marcos73 napisał:

sama zaleta braku wpływu temperatury na sztywność, nie zawsze jest dobra, a nawet wręcz przeszkadza i staje się wadą. Oczywiście w butach do narciarstwa alpejskiego

Oczywiście, bo but jest albo za twardy do założenia (wyjęty z auta albo zdjęty z suszarki), albo za miękki podczas jazdy (bo był wygodny do zakładania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cze

Wiesiu, ale Ty uprawiasz nieco - a nawet bardziej niż nieco inną odmianę narciarstwa. Więc i sprzęt, jak i ogląd na jego funkcjonalność masz zgoła inny. Chłopisko waży 110 kg i żaden but - nawet najlepszy nie dorówna typowo alpejskiemu na ubite stoki. Rezygnacja z jego podstawowych cech na rzecz ułamku jakim jest poruszanie się bez nart, jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Ja używam plecaka na buty i resztę ciałamajstwa, poruszanie się bez nart tylko praktycznie WC i knajpa. Tanie i sprawdzone. Nie muszę paradować w sprzęcie i dymać hektarów, bo po co? Nie lepiej się przebrać gdzieś w knajpie niż rzeźbić koło samochodu, a później to taszczyć pół kilometra? Wszystkie nowoczesne rozwiązania, to jest jakiś kompromis. U narciarza trasowego to w 99,9% to jazda, reszta to okazjonalne chodzenie. U Ciebie są całkiem inne proporcje, rzekłbym nawet że więcej w tych butach chodzisz, niż używasz ich do zjazdów. Oczywiście - jeśli kolega ma takie życzenie, to niech próbuje. Jego wybór. Co do nowoczesnych materiałów, to nie wszędzie się to sprawdza i nie w każdym rodzaju narciarstwa. Salomon próbuje wprowadzać to do swoich butów, ale tylko w ograniczonym zakresie, bo jak sam stwierdził, że sama zaleta braku wpływu temperatury na sztywność, nie zawsze jest dobra, a nawet wręcz przeszkadza i staje się wadą. Oczywiście w butach do narciarstwa alpejskiego.

pozdro

Ale zauważ, że poleciłem jako kompromis dość ciężkie buty freeridowe. Nawet ważąc 110 kg but o flexie 130 wystarczy, a da wyraźnie wyższy komfort chodzenia. Poza tym z wyliczeniem czasowym to się nijak nie zgodzę. Czas jazdy na nartach w ON w ciągu dnia to będzie maks 3 godziny. Przyjmuję, że dojście na i z parkingu może być 10 min, do tego dreptanie do gondolek i wagoniki - kolejne 20 min. I wychodzi mi, że ta dodatkowa funkcja to 15% czasu użytkowania butów.  

Napisałem też o regulowanym kącie nachylenia cholewki. Dla mnie sporo dodatkowych plusów i zero wad. Dlaczego nie skorzystać?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wujot2 napisał:

Poza tym z wyliczeniem czasowym to się nijak nie zgodzę. Czas jazdy na nartach w ON w ciągu dnia to będzie maks 3 godziny.

Cze

No właśnie, każdy sądzi według siebie. Ja w sobotę to odpiąłem (i założyłem) narty 3x między 9.00-17.30. 1). Jak poszedłem zmienić długie na krótkie, 2). jak poszedłem na przerwę obiadową oraz 3). jak poszedłem na herbatkę bo się ściemniało a jeszcze nie włączyli świateł. Dystans przebyty na nartach: ok myślę 40 km samych zjazdów + tyle samo wyjazdów - nie liczone. Dystans z buta (do samochodu z 20 m - czyli w sumie 80m) w knajpie 2 x a może z 50m. Mała bezpośrednio na stoku - podejście do baru, kibelek etc. Czyli wyszło w nartach 80km (na kanapie tez w nartach) - bez nart z 200-300m. Oczywiście to mój skrajny przypadek, ale ja nie lubię marnować energii i czasu na niepotrzebne rzeczy. Wbrew pozorom to nasze poglądy są zbieżne. Bo nieraz nas próbujesz uświadomić, że w czasie wyjazdu narciarskiego czy też rowerowego można poprzez planowanie czy tez sprzęt poszerzyć horyzonty i możliwości. I ja się z Tobą zgadzam, ale niestety moje (nasze) priorytety są inne. Dla mnie jazda na nartach jest celem samym w sobie. Jak już dojechałem, to chcę ten czas maksymalnie wykorzystać na jazdę. Więc nie plątam się po parkingu w sprzęcie jak Żyd po pustym sklepie, porządna 2 z rana to kolejny zaoszczędzony czas na stoku, a w sobotę to tak mi było szkoda każdej minuty, a że jestem palaczem - to paliłem na kanapie - bo 6 min jedzie do góry - w sam raz na fajkę. Oczywiście jak sam jechałem, a było tak mało ludzi i tak fantastyczny śnieg, że nawet nie miał mnie kto opierdolić za to, a i byłem gotów się poświęcić, aby nie tracić na to czasu gdzieś się czając jak Platforma na stoku.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Marcos73 napisał:

Cze

No właśnie, każdy sądzi według siebie. Ja w sobotę to odpiąłem (i założyłem) narty 3x między 9.00-17.30. 1). Jak poszedłem zmienić długie na krótkie, 2). jak poszedłem na przerwę obiadową oraz 3). jak poszedłem na herbatkę bo się ściemniało a jeszcze nie włączyli świateł. Dystans przebyty na nartach: ok myślę 40 km samych zjazdów + tyle samo wyjazdów - nie liczone. Dystans z buta (do samochodu z 20 m - czyli w sumie 80m) w knajpie 2 x a może z 50m. Mała bezpośrednio na stoku - podejście do baru, kibelek etc. Czyli wyszło w nartach 80km (na kanapie tez w nartach) - bez nart z 200-300m. Oczywiście to mój skrajny przypadek, ale ja nie lubię marnować energii i czasu na niepotrzebne rzeczy. Wbrew pozorom to nasze poglądy są zbieżne. Bo nieraz nas próbujesz uświadomić, że w czasie wyjazdu narciarskiego czy też rowerowego można poprzez planowanie czy tez sprzęt poszerzyć horyzonty i możliwości. I ja się z Tobą zgadzam, ale niestety moje (nasze) priorytety są inne. Dla mnie jazda na nartach jest celem samym w sobie. Jak już dojechałem, to chcę ten czas maksymalnie wykorzystać na jazdę. Więc nie plątam się po parkingu w sprzęcie jak Żyd po pustym sklepie, porządna 2 z rana to kolejny zaoszczędzony czas na stoku, a w sobotę to tak mi było szkoda każdej minuty, a że jestem palaczem - to paliłem na kanapie - bo 6 min jedzie do góry - w sam raz na fajkę. Oczywiście jak sam jechałem, a było tak mało ludzi i tak fantastyczny śnieg, że nawet nie miał mnie kto opierdolić za to, a i byłem gotów się poświęcić, aby nie tracić na to czasu gdzieś się czając jak Platforma na stoku.

pozdrawiam

Czas szacuj, możesz i dystans, dużo na kanapie, tam komfort machania nogami też się liczy, a i gadka mniej spięta;-)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

No właśnie, każdy sądzi według siebie. Ja w sobotę to odpiąłem (i założyłem) narty 3x między 9.00-17.30. 1). Jak poszedłem zmienić długie na krótkie, 2). jak poszedłem na przerwę obiadową oraz 3). jak poszedłem na herbatkę bo się ściemniało a jeszcze nie włączyli świateł. Dystans przebyty na nartach: ok myślę 40 km samych zjazdów + tyle samo wyjazdów - nie liczone. Dystans z buta (do samochodu z 20 m - czyli w sumie 80m) w knajpie 2 x a może z 50m. Mała bezpośrednio na stoku - podejście do baru, kibelek etc. Czyli wyszło w nartach 80km (na kanapie tez w nartach) - bez nart z 200-300m. Oczywiście to mój skrajny przypadek, ale ja nie lubię marnować energii i czasu na niepotrzebne rzeczy. Wbrew pozorom to nasze poglądy są zbieżne. Bo nieraz nas próbujesz uświadomić, że w czasie wyjazdu narciarskiego czy też rowerowego można poprzez planowanie czy tez sprzęt poszerzyć horyzonty i możliwości. I ja się z Tobą zgadzam, ale niestety moje (nasze) priorytety są inne. Dla mnie jazda na nartach jest celem samym w sobie. Jak już dojechałem, to chcę ten czas maksymalnie wykorzystać na jazdę. Więc nie plątam się po parkingu w sprzęcie jak Żyd po pustym sklepie, porządna 2 z rana to kolejny zaoszczędzony czas na stoku, a w sobotę to tak mi było szkoda każdej minuty, a że jestem palaczem - to paliłem na kanapie - bo 6 min jedzie do góry - w sam raz na fajkę. Oczywiście jak sam jechałem, a było tak mało ludzi i tak fantastyczny śnieg, że nawet nie miał mnie kto opierdolić za to, a i byłem gotów się poświęcić, aby nie tracić na to czasu gdzieś się czając jak Platforma na stoku.

pozdrawiam

Dojeżdżasz na Stubai wolny jest na trzeci parking, czekasz na busa czy dymasz z buta? Jesteś pod Cime Caron, czy ponieważ jest tam sporo łażenia po stacji rezygnujesz z jazdy? Wbrew pozorom aby się najeździć czasem trzeba pochodzić. Są też sytuacje awaryjne. Ale zasadniczo to przecież cały czas mówię, że lepiej mieć buta co dobrze sprawdza się w obu rolach. W czym problem?

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Na podstawie moich wieloletnich doświadczeń nie ma i nigdy nie było butów, które zapewniły by parametry porządnych butów zjazdowych oraz butów do chodzenia.

Wystarczy zobaczyć na zawodników, którzy spędzają w tych butach setki godzin i żaden nie stosuje nawet w treningu takich patentów i nie słyszałem, żeby narzekali na jakieś uciążliwości. Zazwyczaj te niedogodności czy też problemy w bezpiecznym chodzeniu wynikają z faktu, że mało kto umie w butach narciarskich chodzić. Gdy zakładamy but narciarski zapinamy go lekko i wtedy noga ugina się w kolanie i jest ugięta do momentu zdjęcia buta! Można tak chodzić jeździć, tańczyć, utrzymywać bezproblemową i pewną pozycje na lodzie itd. Ludzie zazwyczaj sami niszczą buty nie dbając o nie rozpinając całość po każdym zjeździe itd.

Osobiście jestem zdania, że nie dobierze się buta zjazdowego dla dość ciężkiego i wysokiego narciarza przy przedstawionych na początku założeniach. Albo jazda - albo chodzenie. To co piszą w materiałach marketingowych ma podobną wartość jak opisy uniwersalnych nart.

Grip walk jest dobrym pomysłem ale zupełnie nie rozumiem jego obecnego barku komptybilności z wiązaniami - już gdzieś to tym pisałem

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Wujot2 napisał:

Dojeżdżasz na Stubai wolny jest na trzeci parking

Wiesiu, szybciutko odpowiadam, bo Cię cenię.

Zakładam plecaki, biorę sprzęt i ubieram się w miejscu docelowym. Praktycznie zawsze tak robię. Plecak kładę obojętnie gdzie, ale w cywilizowanych krajach są zazwyczaj miejsca na plecaki.

29 minut temu, Wujot2 napisał:

Wsiadasz na Cime Caron czy ponieważ jest tam sporo łażenia po stacji rezygnujesz z jazdy?

Nie, nie rezygnuję, łażę w tym co mam. Ale jestem na tej stacji pierwszy i ostatni raz, niezależnie jak by była zajebista. Jak będę chciał sobie pochodzić, to pójdę do parku. Ja jadę jeździć, nie chodzić.

29 minut temu, Wujot2 napisał:

Ale zasadniczo to przecież cały czas mówię, że lepiej mieć buta co dobrze sprawdza się w obu rolach.

Oczywiście, masz rację, ale to Twój punkt widzenia, nie mój. Dla mnie chodzenie to marginalna wartość w narciarstwie, pomijalna, a taki but jest pewnego rodzaju kompromisem, na dodatek za pierdylion monet. Dla mnie nie ma najmniejszego sensu, komplikować prostych rzeczy, skoro z tego nie będę korzystał. Uważam, że pewne rzeczy są w niektórych przypadkach zbędne, dodatkowe mechanizmy mogą ulec zniszczeniu/mogą się zepsuć. Eliminuję więc takie ryzyko dla tej chwili przyjemności, której pewnie nie zapamiętam. Natomiast w razie awarii - a prawo Murphiego zawsze działa, jak się coś może zepsuć, to się zepsuje i zawsze jest to w najbardziej nieodpowiednim momencie. Czyli warun zajebisty, śnieg petarda a ja zapamiętam jak się mordowałem z butem (bo się np. nie chciał zablokować) i zrezygnowany goniłem po wypo aby coś dopasować, bo śnieg stygnie. Tak zazwyczaj bywa. Teraz jak jechaliśmy do Madonny koledze zjebało się ogrzewanie w aucie. Samochód ma od nowości, 12 lat. Codziennie nim jeździ. No przecież się nie zepsuje na trasie Kraków - Wieliczka tylko jak trzeba 2,5 klocka w zimie przejechać. Standard.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wujot2 napisał:

Ale zauważ, że poleciłem jako kompromis dość ciężkie buty freeridowe. Nawet ważąc 110 kg but o flexie 130 wystarczy, a da wyraźnie wyższy komfort chodzenia. Poza tym z wyliczeniem czasowym to się nijak nie zgodzę. Czas jazdy na nartach w ON w ciągu dnia to będzie maks 3 godziny. Przyjmuję, że dojście na i z parkingu może być 10 min, do tego dreptanie do gondolek i wagoniki - kolejne 20 min. I wychodzi mi, że ta dodatkowa funkcja to 15% czasu użytkowania butów.  

Napisałem też o regulowanym kącie nachylenia cholewki. Dla mnie sporo dodatkowych plusów i zero wad. Dlaczego nie skorzystać?

I dokładnie dlatego zacząłem się zastanawiać nad takim typem buta, stąd też mój post, a w chwili obecnej juz kolejny krok - czyli zakup ktorego dzis dokonałem 🙂

powyżej w którejś odpowiedzi koledzy jeszcze mnie w tym utwierdzili:

Pierwszy - pisząc że dla niego liczy się tylko jazda, obuwie ma w plecaku... zdecydowanie nie mój target, więc jak najbardziej zgodzę się że jemu ten but nie pasuje - natomiast dla mnie bedzie chyba idealny :P

Drugi - pisząc o zawodnikach że żaden z nich nie uzywa nawet na treningu - no wydaje się to oczywiste że nie uzywa i nie będzie używał- u zawodników żaden kompromis nie wchodzi w grę. A u mnie z założenia ten kompromis ma byc - i tylko kwestia aby wypracowac go mozliwie najkorzystniej. Już wiem że te dalbello beda dużo gorsze, a twarde K2 powinny spełnić swoją rolę lepiej, bo beda bardziej odwzorowywać but zjazdowy, lepiej trzymać nogę..  

Bardzo dziekuje wszystkim za pomoc i konstruktywne opinie, dzieki rozbieżnym zdaaniom i ciekawej dyskusji bardzo pomogły mi dokonać wyboru !

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pomimo tego, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego rozwiązania, baaa - sposób myślenia kolegi nie mieści mi się do końca w głowie i myślę, że wynika z jakichś wcześniejszych błędów czy też złych decyzji ... ale, serdecznie życzę powodzenia i zadowolenia z nowego zakupu. I tu prośba:

Jakbyś mógł i by Ci się chciało obiektywnie porównać typowy but zjazdowy z nowym zakupem. Interesuje mnie tylko kwestia odczuć z jazdy i samej jazdy. Jeżeli się uda to z góry dziękuję.

Pozdro serdeczne

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Za 3 tygodnie bede pierwszy raz na stoku z nimi, po powrocie napisze co i jak.

Z tym że, analizując wpisy tu zamieszczone nie wiem czy moja recenzja bedzie dla Was przydatna  bo chyba inaczej odczuwamy przyjemność z narciarstwa 🙂 I nie chodzi mitu o to że jeżdżę mało i dużo siedzę w knajpie - jak jesteśmy z chłopakami nabijamy te 60km dziennie. Wyjezdzam co roku 2, najczęściej 3 razy w sezonie w tym jeden wyjazd z dziecmi, gdzie umówmy się, pol dnia jeżdżę sam, ale pol z nimi, a to już ciagla przygoda a nie zjeżdżanie do cna... niemniej to sprawia wltez, że nie muszę i nie czuje potrzeby, aby wykorzystać każde 30 sekund z każdego z 6-8 dni na stoku podczas tych wyjazdów. Mam czas żeby się przejść 😉

Naprawdę czerpie przyjemność z jazdy niezlaeznie czy sprzęt pozwala na to w 80 czy w 100%. Świetnie się bawię w moich starych atomicach mających 10 lat  od których te K2 są z pewnością lepsza w każdym względzie - a dodatkowo dają komfort w sytuacjach "okolostokowych". Znając recenzje buta dalbello lupo HD od kolegi z którym zawsze raz w roku wyjezdzamy wspólnie, którego poziom i intensywność jazdy jest na moim poziomie - i on sobie bardzo chwali - to zakladam w ciemno że ten sztywniejszy K2 zda egzamin w moim przypadku w zakresie zjazdow.

🙂

Edytowane przez lotkaman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mitek napisał:

Na podstawie moich wieloletnich doświadczeń nie ma i nigdy nie było butów, które zapewniły by parametry porządnych butów zjazdowych oraz butów do chodzenia.

To może konkretnie, w jakich butach jeździłeś i chodziłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, lotkaman napisał:

Z tym że, analizując wpisy tu zamieszczone nie wiem czy moja recenzja bedzie dla Was przydatna  bo chyba inaczej odczuwamy przyjemność z narciarstwa

Cze

Właśnie się mylisz, bo będzie o tyle cenna, że ja osobiście bym na to nie wpadł. Ale ja to ja. Opinia choćby Wieśka nie do końca jest miarodajna, bo uprawia narciarstwo w dużej mierze pozatrasowe i takie buty są tam nieodzowne. Stąd jego wiedza o wadze i innych parametrach dla mnie trasowca zupełnie nieistotnych, podczas jazdy tym bardziej. Ostatnio jeździłem na szerszych nartach. Były bardzo ciężkie, ale zauważałem to tylko jak musiałem się z łyżwy napędzić, bo różnica między moimi była spora i odczuwalna.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Właśnie się mylisz, bo będzie o tyle cenna, że ja osobiście bym na to nie wpadł. Ale ja to ja. Opinia choćby Wieśka nie do końca jest miarodajna, bo uprawia narciarstwo w dużej mierze pozatrasowe i takie buty są tam nieodzowne. Stąd jego wiedza o wadze i innych parametrach dla mnie trasowca zupełnie nieistotnych, podczas jazdy tym bardziej. Ostatnio jeździłem na szerszych nartach. Były bardzo ciężkie, ale zauważałem to tylko jak musiałem się z łyżwy napędzić, bo różnica między moimi była spora i odczuwalna.

pozdrawiam

ale ty Narcosie przynajmniej przyznałeś się uczciwie, że to była jedna z pierwszych przygód z szerszymi nartami; a zgaduję, że 90% uczestników tej dyskusji nie użytkowała porządnych butów freerajdowych, włączając moją skromną osobę... ja mogę jedynie interpolować między zjazdowymi skorupami, a skiturowymi kapciami, zgaduję jednak i ufam, że udało się technologicznie ogarnąć pewien kompromis i nie musi być on aż tak zgniły na jaki wygląda np. w przypadku wspomnianych k2 mindbender 130, zdaje się, że Wujot jako jedyny jeździł w czymś podobnym z zakresu freerajd więc mówi jak jest, a odniesienia do zjazdowych, a także skiturowych także posiada... a przypomnę, że mowa tu jednak o rekreacji nie sporcie... to pisałem ja miękiszon z powołania, a wedzewiak z wyboru...

Edytowane przez star
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lotkaman napisał:

Za 3 tygodnie bede pierwszy raz na stoku z nimi, po powrocie napisze co i jak.

Z tym że, analizując wpisy tu zamieszczone nie wiem czy moja recenzja bedzie dla Was przydatna  bo chyba inaczej odczuwamy przyjemność z narciarstwa 🙂 I nie chodzi mitu o to że jeżdżę mało i dużo siedzę w knajpie - jak jesteśmy z chłopakami nabijamy te 60km dziennie. Wyjezdzam co roku 2, najczęściej 3 razy w sezonie w tym jeden wyjazd z dziecmi, gdzie umówmy się, pol dnia jeżdżę sam, ale pol z nimi, a to już ciagla przygoda a nie zjeżdżanie do cna... niemniej to sprawia wltez, że nie muszę i nie czuje potrzeby, aby wykorzystać każde 30 sekund z każdego z 6-8 dni na stoku podczas tych wyjazdów. Mam czas żeby się przejść 😉

Naprawdę czerpie przyjemność z jazdy niezlaeznie czy sprzęt pozwala na to w 80 czy w 100%. Świetnie się bawię w moich starych atomicach mających 10 lat  od których te K2 są z pewnością lepsza w każdym względzie - a dodatkowo dają komfort w sytuacjach "okolostokowych". Znając recenzje buta dalbello lupo HD od kolegi z którym zawsze raz w roku wyjezdzamy wspólnie, którego poziom i intensywność jazdy jest na moim poziomie - i on sobie bardzo chwali - to zakladam w ciemno że ten sztywniejszy K2 zda egzamin w moim przypadku w zakresie zjazdow.

🙂

Cześć

A ja sądzę - na podstawie Twojego opisu, że przyjemność z narciarstwa odczuwamy tak samo tylko - inaczej gospodarujemy czasem. Ja jeżdżę raczej krótko ale intensywność jest spora. Jak to się mówi już się w życiu najeździłem, narty nogą być obojętne, podobnie jak całą reszta ale buty, muszą trzymać w odpowiedni sposób bo inaczej jazda to katorga. Wiesz tu nie chodzi o jakiś mityczny flex ale przede wszystkim o krój skorupy i odpowiednie kąty, sposób trzymania stopy, tak w jeżdżeniu jak i - żeby było ciekawiej - w chodzeniu. Ale są też przystokowe bary gdzie mnie dobrze znają... 😉

Zawsze mnie zastanawia dlaczego wyjazd z dziećmi jest określany jako praktycznie niejeżdżenie? Spędziłem na stoku ponad 20 lat i bardzo dużo szkoliłem grup dziecięcych, nawet się w tym specjalizowałem w pewnym momencie i zawsze byłem zajeżdżony do cna. Dzieci są nie do zabicia, mają znakomite pomysły, nie znają granic, nie maja durnych oporów, zaciągną Cię a las czy na hopki, potrafią w każdym momencie znakomicie bawić się jazdą. Gdy uczyłem później moje dzieci było to samo. Jazda partnerska od początku. Teraz już nie nadążam ale czasami czekają... 😉

Napisz jak Ci posłużą i oby było tak jak sobie zakładasz. 

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...