Skocz do zawartości

Narty w grudniu


SzymQ

Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, Wujot napisał:

Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

Są granice brawury!

Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.

 

Cześć

Różnimy się tym, że Ty oczekujesz maksa a ja zawsze mam maksa. 😉

Pozdro

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, netmare napisał:

No to mamy całkowicie inną sytuację 🙂

Ja w ogóle rzadko mam okazję jeździć na nartach. Bliskie ośrodki to mam 2,5h jazdy a te fajniejsze (w mojej ocenie) 3-3,5h jazdy.

To proces selekcji, w którym dokonuje się wyboru na podstawie jakichś sprecyzowanych kryteriów.

Ja nie mam ekipy. Nawet gdybym miał to i tak pewnie nie jeździlibyśmy razem za dużo (ja lubię niebieskie lotniska), a po całym dniu jazdy i tak już nie mam siły na nic innego niż oglądanie tutoriali o tym co jutro przede mną na stoku.

Pozdrawiam 😉

Ja mam z domu do Szklarskiej 240km w jedna stronę, do Czarnej Góry 220km. Jestem w stanie zrobić w aucie z rana 3 godz w jedna stronę, na nartach 4 godz i powrót do domciu kolejne 3 godz 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, grimson said:

Ja mam z domu do Szklarskiej 240km w jedna stronę, do Czarnej Góry 220km. Jestem w stanie zrobić w aucie z rana 3 godz w jedna stronę, na nartach 4 godz i powrót do domciu kolejne 3 godz 

Szacun. Ja ciągle jeszcze nie mogę się przekonać do takich rozwiązań. Chociaż na Szklarską to chyba jedyny słuszny sposób przy obecnych zimach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, netmare napisał:

Szacun. Ja ciągle jeszcze nie mogę się przekonać do takich rozwiązań. Chociaż na Szklarską to chyba jedyny słuszny sposób przy obecnych zimach.

09.04.2022 pobudka na wiosze 4 rano, potem autem na CG. Na miejscu meldunek o 7.25, przebranie w ciuchy narciarskie, GS na barki i z buta podejście trasą B-Fis 1 500m na samą górę. Zjazd na sam dół, zakup karnetu i nartowanie do godz 13. Potem do auta i z powrotem do domu.

Można, tylko trzeba chcieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, grimson napisał:

09.04.2022 pobudka na wiosze 4 rano, potem autem na CG. Na miejscu meldunek o 7.25, przebranie w ciuchy narciarskie, GS na barki i z buta podejście trasą B-Fis 1 500m na samą górę. Zjazd na sam dół, zakup karnetu i nartowanie do godz 13. Potem do auta i z powrotem do domu.

Można, tylko trzeba chcieć.

Tylko po co ? Czy to ma sens ? Ile CO2 emitujesz ? Zostałbyś na nocleg, kolejna korzyść dla lokalnej społeczności. Dla Ciebie też, pojeździłbyś 2 dni a nie jeden😉. Jak dojechałbyś w piątek po pracy, kolejny dzień do przodu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, moruniek napisał:

Tylko po co ? Czy to ma sens ? Ile CO2 emitujesz ? Zostałbyś na nocleg, kolejna korzyść dla lokalnej społeczności. Dla Ciebie też, pojeździłbyś 2 dni a nie jeden😉. Jak dojechałbyś w piątek po pracy, kolejny dzień do przodu.

Ale wówczas nie byłoby o czym pisać . A tak, jaka dramaturgia 🙂 .

Edytowane przez kordiankw
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, moruniek napisał:

Tylko po co ? Czy to ma sens ? Ile CO2 emitujesz ? Zostałbyś na nocleg, kolejna korzyść dla lokalnej społeczności. Dla Ciebie też, pojeździłbyś 2 dni a nie jeden😉. Jak dojechałbyś w piątek po pracy, kolejny dzień do przodu.

Ma to sens. 

Żona na mnie dziwnie patrzy od jakiegoś czasu ze względu na narty. Generalnie wszędzie mam daleko, tzn morze i góry. Jak widać, dystans to nie problem.

Emicja CO2? Wolne żarty, poczekajmy na uruchomienie sezonu grzewczego na 100% w PL 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

1 godzinę temu, Wujot napisał:

Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

Są granice brawury!

Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.

 

 

 

Nie chodzi o  godzinę ale o te 5 cm pod nartą 🤪 z tej samej miejscówki o trzeciej w nocy jechałem 6 godzin autobusem w Alpy o 17 powrót 24 w domu i 7 rano w pracy 💪

Edytowane przez Mikoski
  • Like 2
  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

1 godzinę temu, Wujot napisał:

Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

Są granice brawury!

Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.🤪 dubel

Edytowane przez Mikoski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mikoski napisał:

 

 

Nie chodzi o  godzinę ale o te 5 cm pod nartą 🤪 z tej samej miejscówki o trzeciej w nocy jechałem 6 godzin autobusem w Alpy o 17 powrót 24 w domu i 7 rano w pracy 💪

Cześć

Wiesz Damian Wujot pisze o czymś zupełnie innym myślę, Wspomina w narciarskich wyprawach skitourowo-freedridowych w konkretne rejony. Wyprawach, które są przemyślanymi i przygotowanymi w szczegółach projektami nie tylko narciarskimi ale też krajoznawczymi, odkrywczymi czy... za ten pomysł o jego realizację to Was Wujocie podziwiam - żeglarskimi.

A my tu piszemy o tym żeby sobie wyskoczyć pozjeżdżać na nartach z jakiejś górki, no bo obaj wiemy - gdzie tu mamy w Polsce jakieś góry (Kasprowy wyłączam)? Natomiast dla mnie nie ma znaczenia czy to będzie Czarny Gron czy Czarna Góra? I tu i tu po 3-4 h już wieje nudą straszną i trzeba szukać urozmaiceń. Wybory są więc proste - szybki i jak najtańszy dojazd i żeby był śnieg w miarę. Choć pamiętam te lata w Szczyrku gdy śniegu nie było a stoki jeszcze naturalne.., - zjazd był wspaniałą zabawą i nauka jednocześnie - uwielbiam takie jazdy gdy śniegu praktycznie nie ma lub gdy są: "trudne warunki na odcinku". Jak naprawdę chcesz pojeździć to pojeździsz wszędzie. Jak tak naprawdę nie chodzi o jazdę na nartach - to nigdzie.

No muszę iść wyjąć grzyby z piekarnika i wstawić chleb.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, netmare napisał:

No to mamy całkowicie inną sytuację 🙂

Ja w ogóle rzadko mam okazję jeździć na nartach. Bliskie ośrodki to mam 2,5h jazdy a te fajniejsze (w mojej ocenie) 3-3,5h jazdy.

To proces selekcji, w którym dokonuje się wyboru na podstawie jakichś sprecyzowanych kryteriów.

Ja nie mam ekipy. Nawet gdybym miał to i tak pewnie nie jeździlibyśmy razem za dużo (ja lubię niebieskie lotniska), a po całym dniu jazdy i tak już nie mam siły na nic innego niż oglądanie tutoriali o tym co jutro przede mną na stoku.

Pozdrawiam 😉

Cześć

Sytuację mamy bardzo podobną.  Ja mieszkam w Warszawie, na najbliższą górkę mam około 2h, a w góry 3.5h czyli identycznie. Na nartach jeżdżę rzadko bo mam sporo zajęć innych.

Procesu selekcji nie dokonuję żadnego - jedynie pod kątem czy jest śnieg czy nie jadąc na pogodę - bo się praktycznie nie da i (wybacz) ale to co piszesz jest dość śmieszne. W górach nawet tych naszych pogoda może się zmienić w ciągu godziny. Przychodzi opad przy plusach, albo opad deszczu przy plusach i możesz sobie swoje sprecyzowane kryteria wsadzić niestety. Takie są realia. Jak chesz się trochę uniezależnić to korzystaj z yr.no i jeździj w miejsca gdzie nie jesteś skazany na jedną górkę.

Szerokie niebieskie lotniska - najgorszy możliwy wybór. Stoki mało edukacyjne, na których zawsze jest największy tłok i do tego najbardziej niebezpieczne bo wbrew pozorom można się na ich rozpędzić - po to tam chcesz jechać - a brak jest punktów odniesienia (nie czujesz prędkości), szerokość zachęca do podkręcania - czyli jazdy w skos stoku - skręt się wydłuża czyli musisz ogarniać duży teren, przed i - co bardzo ważne - za sobą - bo przecinasz stok. To stoki na których najczęściej dochodzi do zderzeń z powyższych powodów a zderzenia zazwyczaj nie kończą się zwichnięciem.

Jedyna sensowna taktyka - jedziesz na otwarcie i walisz godzinę jak nikogo nie ma ale tu też trzeba bardzo uważać bo zazwyczaj nie jesteś na stoku sam a podobni Tobie goście też walą te 40-50 km/h co na stycznej daje 100 i więcej a czasu na reakcję nie ma. Ale piszesz o całym dniu więc to Ciebie nie dotyczy.

Takich stoków, zwłaszcza w Polsce się unika!

Cóż aby było sensownie musisz zmieniać stoki i górki, jedź więc do Krynicy, Wisły lub na Podhale. Największa szansa na grudzień to ten ostatni wariant z Białką w tle, w której... po prostu się nie jeździ. Podobnie jak w Szczyrku - nie wypada. 😉

Pozdro

 

 

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Ciebie to nie dotyczy bo Ty jesteś miejscowy a miejscowy zawsze jeździ u siebie bo ma wszystko za darmo, wszystkich zna itd. I to jest oczywiste.

Pozdro

Ja jestem miejscowy sezonowo 🙂, a jazda za darmo juz się skończyła niestety. W tym sezonie kosztowała mnie 444 jurków.

Edytowane przez kordiankw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Wiesz dla mnie to zupełnie obcy sposób myślenia dlatego nawet nie jestem w stanie oceniać. Unikam jak mogę decyzji wiążących - wiesz działka, domek w górach, łódka na jeziorze, itd. To podobna sytuacja dlatego nie do końca jestem w stanie pojąć ideę.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Hmmm...

Wiesz dla mnie to zupełnie obcy sposób myślenia dlatego nawet nie jestem w stanie oceniać. Unikam jak mogę decyzji wiążących - wiesz działka, domek w górach, łódka na jeziorze, itd. To podobna sytuacja dlatego nie do końca jestem w stanie pojąć ideę.

Pozdrowienia

Nie ma w tym żadnej idei. To lokata kapitału, a przy okazji może służyć jako baza wypadowa. Jak mi się znudzi to sprzedam i kupię cos w innym miejscu. Na razie apartament potroił swoją wartość przez ostatnie 5 lat, to chyba niezła inwestycja. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, brachol napisał:

Mając chatę w Szczyrku nie koniecznie trzeba tylko tam jeździć, nawet na Kasprowy można skoczyć na pogodę, gorzej z sezonówką...

Moja firma inwestuje w aktywność sportową swoich pracowników. Nie ma problemu z sezonówką 🙂 , będzie zrefundowana przez pracodawcę w przyszłym roku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Mitek said:

Cześć

Sytuację mamy bardzo podobną.  Ja mieszkam w Warszawie, na najbliższą górkę mam około 2h, a w góry 3.5h czyli identycznie. Na nartach jeżdżę rzadko bo mam sporo zajęć innych.

Procesu selekcji nie dokonuję żadnego - jedynie pod kątem czy jest śnieg czy nie jadąc na pogodę - bo się praktycznie nie da i (wybacz) ale to co piszesz jest dość śmieszne. W górach nawet tych naszych pogoda może się zmienić w ciągu godziny. Przychodzi opad przy plusach, albo opad deszczu przy plusach i możesz sobie swoje sprecyzowane kryteria wsadzić niestety. Takie są realia. Jak chesz się trochę uniezależnić to korzystaj z yr.no i jeździj w miejsca gdzie nie jesteś skazany na jedną górkę.

Szerokie niebieskie lotniska - najgorszy możliwy wybór. Stoki mało edukacyjne, na których zawsze jest największy tłok i do tego najbardziej niebezpieczne bo wbrew pozorom można się na ich rozpędzić - po to tam chcesz jechać - a brak jest punktów odniesienia (nie czujesz prędkości), szerokość zachęca do podkręcania - czyli jazdy w skos stoku - skręt się wydłuża czyli musisz ogarniać duży teren, przed i - co bardzo ważne - za sobą - bo przecinasz stok. To stoki na których najczęściej dochodzi do zderzeń z powyższych powodów a zderzenia zazwyczaj nie kończą się zwichnięciem.

Jedyna sensowna taktyka - jedziesz na otwarcie i walisz godzinę jak nikogo nie ma ale tu też trzeba bardzo uważać bo zazwyczaj nie jesteś na stoku sam a podobni Tobie goście też walą te 40-50 km/h co na stycznej daje 100 i więcej a czasu na reakcję nie ma. Ale piszesz o całym dniu więc to Ciebie nie dotyczy.

Takich stoków, zwłaszcza w Polsce się unika!

Cóż aby było sensownie musisz zmieniać stoki i górki, jedź więc do Krynicy, Wisły lub na Podhale. Największa szansa na grudzień to ten ostatni wariant z Białką w tle, w której... po prostu się nie jeździ. Podobnie jak w Szczyrku - nie wypada. 😉

Pozdro

 

 

Wydawało mi się, że najbliżej chyba masz Górkę Szczęśliwicką, ale to chyba nie jest dwie godziny drogi... Do tego masz jakieś dziwne założenia... Około 50 km/h to robię na czerwonej (nie wiem ile dokładnie, nie kręci mnie to), a na niebieskim lotnisku to bardziej 15-20 km/h i jeszcze bardzo się tam rozglądam po stoku... Co do pogody nie prosiłem nigdzie o wskazanie pogodowego pewniaka, tylko ON podchodzących pod moje wymagania, które otwierają się wcześniej niż na święta przy niesprzyjającej aurze 🙂

Jak widać z tej dyskusji cechy wspólne naszych wyjazdów chyba kończą się na tym, że obaj mamy narty i kijki 😉

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, netmare napisał:

Wydawało mi się, że najbliżej chyba masz Górkę Szczęśliwicką, ale to chyba nie jest dwie godziny drogi... Do tego masz jakieś dziwne założenia... Około 50 km/h to robię na czerwonej (nie wiem ile dokładnie, nie kręci mnie to), a na niebieskim lotnisku to bardziej 15-20 km/h i jeszcze bardzo się tam rozglądam po stoku... Co do pogody nie prosiłem nigdzie o wskazanie pogodowego pewniaka, tylko ON podchodzących pod moje wymagania, które otwierają się wcześniej niż na święta przy niesprzyjającej aurze 🙂

Jak widać z tej dyskusji cechy wspólne naszych wyjazdów chyba kończą się na tym, że obaj mamy narty i kijki 😉

Pozdro

Cześć

Żeby jeździć na górce Szczęśliwickiej to trzeba:

- albo tam pracować

- albo uczyć malutkie dziecko - chodzi o pierwsze kroki zapoznanie z terenem, dźwiękami, posuwem, długimi stopami itd.

- albo być absolutnie jebniętym

Założenia mam kochany całkowicie realne i normalne bo weryfikowane przez dziesiątki lat doświadczenia więc na ten temat nie rozmawiamy.

Jeżeli jest tak jak piszesz to tak naprawdę nie masz pojęcia z jaką jeździsz prędkością i bym się nie wypowiadał na ten temat a to duża nieostrożność bo wpływa na bezpieczeństwo. kolor trasy nie ma tu nic do rzeczy tylko technika jazdy jakiej w danym momencie używasz. 15-20km/h to w miarę normalnie biegnący człowiek, nawet nie rower, a 50km/h to już przekroczona jest pierwsza prędkość graniczna tzw. pierwszego strachu - nie sądzę abyś z nią jeździł a jeżeli tak to jeździsz momentami bez kontroli nad prędkością - duży błąd.

Zapewniam Cię, że po Twoich wpisach wiem o Twoim narciarstwie więcej niż Ty sam - przez prawie 15 lat między innymi na tym (umiejętności oceny poziomu i możliwości, na podstawie opowiadania oraz przekazaniu zaleceń instruktorowi co do wyboru sprzętu i sposobu prowadzenia zajęć z człowiekiem) polegała moja praca, więc ja - na Twoim miejscu - bym nie dyskutował. ;)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.10.2022 o 22:14, netmare napisał:

Oj jeździłbym tam. Ale skicampy u Jensa dość drogie jak na moją kieszeń. Może w przyszłości... 😉 Dzięki za sugestię, ale na razie PL 😉

Trudno Tobie coś doradzić bo nie napisałeś skąd jedziesz.

Ale tak myślę że jeśli masz ok300 km do jakiegoś ośrodka w Karpatach lub Sudetach i chcesz jeździć na jednodniowe wypady to jedź lepiej np. raz na tydzień do porządnego.

Początek grudnia 2020

gallery_5_475_264148.thumb.jpg.e28c99f456b59c91ef6c03275adf4db0.jpg

gallery_5_475_111498.thumb.jpg.fc10d90397da3c2504b32f6ad1044a93.jpg

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jan napisał:

Trudno Tobie coś doradzić bo nie napisałeś skąd jedziesz.

Ale tak myślę że jeśli masz ok300 km do jakiegoś ośrodka w Karpatach lub Sudetach i chcesz jeździć na jednodniowe wypady to jedź lepiej np. raz na tydzień do porządnego.

Początek grudnia 2020

gallery_5_475_264148.thumb.jpg.e28c99f456b59c91ef6c03275adf4db0.jpg

gallery_5_475_111498.thumb.jpg.fc10d90397da3c2504b32f6ad1044a93.jpg

Cześć

No... jeżeli na tydzień. Hochkar jest rzut beretem a ma gwarancję śniegu od początku grudnia.

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...