Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

 Czy to stanie nie jest niższe właśnie ze względu na sposób odciążenia?

 

Sposób odciążenia nie ma nic do rzeczy, nie wprowadzajmy dodatkowych informacji.  Masz prosty model, wewnętrzną nogę traktuj jakby jej nie było, teraz zwróć uwagę jak zmienia się balans w momencie  zginania nogi zewnętrznej. Im bardziej ją prostujesz tym bardziej ją cofasz im bardziej zginasz tym bardziej jesteś na tyłach, im bardziej pochylona jest cholewka buta tym efekt większy, to jest prosta fizyka a jednocześnie wg. mnie sedno narciarstwa, czyli "balansowanie na zewnętrznej"

Cały problem w tym, że amatorzy widzą u najlepszych tylko niskie biodro nad śniegiem a nie widzą wysokiego stania.

Edytowane przez Peter
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Peter napisał:

 

Sposób odciążenia nie ma nic do rzeczy, nie wprowadzajmy dodatkowych informacji.  Masz prosty model, wewnętrzną nogę traktuj jakby jej nie było, teraz zwróć uwagę jak zmienia się balans w momencie  zginania nogi zewnętrznej. Im bardziej ją prostujesz tym bardziej ją cofasz im bardziej zginasz tym bardziej jesteś na tyłach, im bardziej pochylona jest cholewka buta tym efekt większy, to jest prosta fizyka a jednocześnie wg. mnie sedno narciarstwa, czyli "balansowanie na zewnętrznej"

Cały problem w tym, że amatorzy widzą u najlepszych tylko niskie biodro nad śniegiem a nie widzą wysokiego stania.

Cze

Ok, super wytłumaczyłeś zasadność "wysokiego stania", w prosty i przystępny sposób. Ja oczekuję takich prostych odpowiedzi. Brawo Ty. Natomiast nie pisałem nic o wewnętrznej, ani o jeździe dupą po śniegu. Chodzi mi tylko o sam finał skrętu, czyli moment przejścia. Bo jak każdy skręt - ma swój koniec. Następuje odciążenie. Fotki Bartka, które wrzuciłem, pokazują, że odciążenie jest przez kompensację i nawet jak pisałeś nie ma tu znaczenia że ma pozycję delikatnie odchyloną a narty są sporo przed nim, bo następne elementy które wykonuje, powodują że jest w momencie inicjacji skrętu już przed nartami, pewnie to owe "wysokie stanie" ma na to bardzo duży wpływ. Co zreszta widać na kolejnych zdjęciach. Pytanie moje dotyczyło nie samej jazdy ale momentu przejścia, kiedy trzeba "wyjść w górę", na przykładzie czarnego Gosteczka, który oprócz tego, że jest złamany w odpowiednich miejscach i ustawiony w odpowiednim kierunku, generalnie ma sylwetkę wyprostowaną. No trzeba z czegoś wyjść, jeśli nie realizujemy odciążenia przez kompensację. Być może do takiej jazdy odciążenie dolne jest pożądane i wymagane. Nie wiem - to pytam.

pozdro

ps. Bo ja to tak raczej pół na pół ze wskazaniem na NW czyli pompowanie, być może musze to radykalnie zmienić.

Edytowane przez Marcos73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

na przykładzie czarnego Gosteczka, który oprócz tego, że jest złamany w odpowiednich miejscach i ustawiony w odpowiednim kierunku, generalnie ma sylwetkę wyprostowaną. No trzeba z czegoś wyjść, jeśli nie realizujemy odciążenia przez kompensację. Być może do takiej jazdy odciążenie dolne jest pożądane i wymagane. Nie wiem - to pytam.

 

Wszyscy wymienieni  wcześniej (czarny też)na końcu skrętu są w odchyleniu obie nogi  w stawie kolanowym wyraźnie zgięte, więc nie bardzo rozumiem z czym masz problem.

 

o.PNG.3c0e635d487be62d36d2ba01a373b71e.PNG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Peter napisał:

Wszyscy wymienieni  wcześniej (czarny też)na końcu skrętu są w odchyleniu obie nogi  w stawie kolanowym wyraźnie zgięte, więc nie bardzo rozumiem z czym masz problem.

 

o.PNG.3c0e635d487be62d36d2ba01a373b71e.PNG

Cze

Może masz rację, za dużo teorii w teorii. Nogi mają zgięte bo inaczej nie da się zrobić odciążenia dolnego - kompensacji. A przynajmniej ja nie znam innej metody. 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Marcos73 said:

Jestem tzw. chłopcem do bicia 😉

Phi, ja też 🙂

2 hours ago, Marcos73 said:

acha, zapomniałem, nawet w firmie mamy taki sprzęt, ale nie trenuję, a ze wspólnikami nie gram bo graja zawsze o kasę 😉

Lepszej odpowiedzi to bym sobie nawet nie wymarzył 🤣

Sądzę po stole, że koledzy nie grają jakoś mega profesjonalnie. Więc jest opcja na łatwe pieniądze 😉 Jest taki strzał, co się snake nazywa. Piłkarzyk na piłeczkę, dalej kładziesz rękę w nadgarstkiem na gripie bujasz trochę w lewo, trochę w prawo i rolujesz dłoń, pamiętając o tym, żeby złapać grill i nie pozwolić mu się dalej obrócić (jak nie złapiesz to przekręci i jest faul). Możesz strzelać przez środek albo przy słupkach. Jeśli obrona stoi nieruchomo to właściwie masz przynajmniej trzy możliwości strzału, które siedzą. Jest sporo osób, które opanowują to w ciągu 15 minut do względnie skutecznego strzelania. To trochę jak narty, więc sprzęt musi być przygotowany ( nasmarowany, patrząc na gripy to wydaje mi się, że przydałoby się kupić owijki, takie jak do rakiet tenisowych (z 15 PLN) i owinąć, no i jeśli piłka jest plastikowa, albo lekka, to piłka turniejowa (też z 15 PLN) )
 

Wygląda to mniej więcej tak:

albo tak: (starałem się zaakcentować oddzielność ruchów zejścia i obrotowego ale po 60 klatkach ani śladu na YT 😞 )

 

To niestety nie koniec podobieństw do nart i jazdy na krawędzi. Albo Ci to przyjdzie naturalnie i po godzinie będziesz naprawdę łomotał albo sporo wody upłynie zanim to załapiesz (ponoć są tacy, którzy odpuszczają ten strzał w ogóle). Jakby co to klub melepety dysponuje kompletem rozbitych atomów (melepeta to stan umysłu, pamiętasz ? 😉 ) potrzebnych, żeby Ci złożyć strzał relatywnie szybko, nawet gdyby Ci samemu nie szło. Klub melepety potrzebuje za to wszelkich wskazówek dotyczących jazdy na krawędzi. Więc ilekroć trafia się ktoś, kto próbuje wytłumaczyć jak narciarz melepecie, to chociaż go nie krytykuj proszę :).

P.S. w piłkarzyki gram równie słabo, co jeżdżę na nartach. Jak ktoś gra i wychwycił, że na dół było nie dociągnięte, to też mam tego świadomość...

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Peter napisał:

Wszyscy wymienieni  wcześniej (czarny też)na końcu skrętu są w odchyleniu obie nogi  w stawie kolanowym wyraźnie zgięte, więc nie bardzo rozumiem z czym masz problem.

 

o.PNG.3c0e635d487be62d36d2ba01a373b71e.PNG

Też mi się tak wydaje. Mnóstwo filmów z różnymi tuzami oglądam i wszędzie jest tak, że w przejściu jest sedes. Nawet gdzieś tam Triggerboy coś wspominał o WC pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SzymQ napisał:

Phi, ja też 🙂

Lepszej odpowiedzi to bym sobie nawet nie wymarzył 🤣

Sądzę po stole, że koledzy nie grają jakoś mega profesjonalnie. Więc jest opcja na łatwe pieniądze 😉 Jest taki strzał, co się snake nazywa. Piłkarzyk na piłeczkę, dalej kładziesz rękę w nadgarstkiem na gripie bujasz trochę w lewo, trochę w prawo i rolujesz dłoń, pamiętając o tym, żeby złapać grill i nie pozwolić mu się dalej obrócić (jak nie złapiesz to przekręci i jest faul). Możesz strzelać przez środek albo przy słupkach. Jeśli obrona stoi nieruchomo to właściwie masz przynajmniej trzy możliwości strzału, które siedzą. Jest sporo osób, które opanowują to w ciągu 15 minut do względnie skutecznego strzelania. To trochę jak narty, więc sprzęt musi być przygotowany ( nasmarowany, patrząc na gripy to wydaje mi się, że przydałoby się kupić owijki, takie jak do rakiet tenisowych (z 15 PLN) i owinąć, no i jeśli piłka jest plastikowa, albo lekka, to piłka turniejowa (też z 15 PLN) )
 

Wygląda to mniej więcej tak:

albo tak: (starałem się zaakcentować oddzielność ruchów zejścia i obrotowego ale po 60 klatkach ani śladu na YT 😞 )

 

To niestety nie koniec podobieństw do nart i jazdy na krawędzi. Albo Ci to przyjdzie naturalnie i po godzinie będziesz naprawdę łomotał albo sporo wody upłynie zanim to załapiesz (ponoć są tacy, którzy odpuszczają ten strzał w ogóle). Jakby co to klub melepety dysponuje kompletem rozbitych atomów (melepeta to stan umysłu, pamiętasz ? 😉 ) potrzebnych, żeby Ci złożyć strzał relatywnie szybko, nawet gdyby Ci samemu nie szło. Klub melepety potrzebuje za to wszelkich wskazówek dotyczących jazdy na krawędzi. Więc ilekroć trafia się ktoś, kto próbuje wytłumaczyć jak narciarz melepecie, to chociaż go nie krytykuj proszę :).

P.S. w piłkarzyki gram równie słabo, co jeżdżę na nartach. Jak ktoś gra i wychwycił, że na dół było nie dociągnięte, to też mam tego świadomość...

Cze

Szymek, wiem co masz na myśli i do czego pijesz, ale jest zasadnicza różnica - jesteśmy inni i inaczej postrzegamy pewne rzeczy. Piłkarzyki w firmie nie wiem skąd się wzięły, przechodzę obok nich X razy dziennie i nawet o nich zapomniałem. Głównie służą do zajęcia czasu dzieciom wspólnika jak również X-box którego mamy, natomiast ta forma rozrywki jest poza moimi zainteresowaniami. Gramy na nich jak mamy bibę w biurze, nadzidowani i faule są nieistotne. Ja jako sędzia zawsze zarabiam 😉. W domu mam lotki, które gram z synem. Nauka podobna jak na nartach. Takie sklepowe elektroniczne. Jedynie z teorii co liznąłem to jak wysoko ma wisieć tarcza i z jakiej odległości się rzuca i o co w tym wszystkim chodzi. Dokupiłem lotki w miarę porządne i zaczęliśmy grać. Jak juz poznałem zasady i w miarę zacząłem trafiać, przeglądnąłem pare tutoriali jak powinno się rzucać. Nota bene jeden z moich pracowników gra w darts w lokalnym zespole, więc przyszedł do mnie i coś nie coś podpowiedział, jak rzucać. Jak ten ruch powinien wyglądać. Nie przeczytałem całego internetu, ale wykonałem x tys. rzutów. Wiem, że mistrzem nie będę, ale uważam, że gram na wystarczającym poziomie mnie zadawalającym, w każdym razie wspólnicy ze mną już nie graja o kasę 😉. Brakuje powtarzalności, ale to tylko mogę osiągnąć, przez rzucanie, utrwalanie pamięci mięśniowej, a nie przez wertowanie internetu. Oczywiście dobrze znać podstawy, super jak ktoś w realu pomoże i pokaże. Ale trzeba ćwiczyć w jak największym możliwym wymiarze czasowym. Bo to jest klucz do sukcesu. 

Więc uważam, że przy okazji nie da się na nauczyć jeździć na nartach, jakaś teoria jest przydatna, ale przede wszystkim trzeba jeździć. Jeśli to ma być narciarstwo amatorskie na dość wysokim poziomie. Mimo, iż masz inne cele narciarskie, to porządną jazda trasowa pomoże także i poza trasą, a tą na sztruksie jest łatwiej realizować zważywszy na ośrodki które odwiedzasz praktycznie zawsze z rodziną.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, SzymQ napisał:

No dobra, dam sobie spokój z nauką 😞. Dzięki za szczerość.

Ale z nauką czego? teorii czy jazdy? Bo nie chciałbym abyś z jakiegoś prozaicznego powodu rezygnował z narciarstwa. Sam żałuję, że nie jestem synem samego siebie, bo po czterdziestu a może i więcej latach dziadowania, moja jazda wygląda gorzej niż mojego syna po 3 sezonach. O żesz ku...wa jego mać. Specjalnie dla Ciebie na pocieszenie i dla mnie po części też, mnie się nie udało ale zasadziłem ziarno.....

pozdrawiam

 

 

Edytowane przez Marcos73
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Zawsze wolałem uczyć dzieci niż dorosłych niezależnie od poziomu. Dzieci są sprawne, chętne do poznawania nowych rzeczy (technik) lubią wyzwania, nie potrzebują teorii bo to nudy, antytalenty ruchowe zdarzają się naprawdę nadzwyczaj rzadko. Najważniejsze (oczywiście to się wszystko trochę nakłada) jest to, że nie stwarzają sobie sztucznych problemów, nie mają tego całego bagażu "co będzie gdy będzie" itd. czyli sfera mentalna jest wolna i otwarta i nie blokuje. Trzeba robić - to idę i robię w końcu wyjdzie. A nie - po pięciu próbach - instruktor do dupy, narty do dupy, śnieg zły, kask bez szyby i inne duperele.

Bierzmy przykład z dzieci jak się uczą bo robią to intuicyjnie ale doskonale.

Pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze

W tej części tego poradnika chciałem w szczególności podziękować za proste, dla mnie pomocne wyjaśnienia "wysokiego stania" @Peter, za fajne filmiki @Dyziek, szczególnie te obrazujące wysokie stanie i kilka prawd od Kolegów, że wszystko jest w głowie. Plan jest na ten sezon - ostre i nasmarowane narty, tu już prawie się udało, więcej kompensacji niż NW i wysokie stanie. Do Zwardonia się naumiem, bo plan wyjazdowy już jest w zarysie. Dużo nie ma więc powinno się chociaż w części udać. @SzymQ dzięki za konwersacje, a w piłkarzyki to może tego strzału się nauczę i na imprezie firmowej zabłysnę jak reszta się spije 🙂. Reszta dywagacji też przykuła moją uwagę, ale poziom skomplikowania równoległości i prostopadłości czegoś do czegoś jest dla mnie nie do ogarnięcia póki co. Dam się ponieść naturze. Baza i chęci są. Tylko śniegu brak.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcos73 nie ma sprawy :). Wiesz jak jest co się nie dojeździ, to się dopowie. Gdybyś naprawdę chciał się uczyć snake'ów, to jeszcze przed, musisz opanować pinowanie piłki. Czyli do samych ćwiczeń dołóż postawienie piłki obok figurki i doprowadzenie jej do tego, że jest idealnie ustawiona pod piłkarzykiem. Podejrzysz na każdym filmiku ruchy przed, z charakterystycznym uderzaniem piłki z góry. Skoro już przy wspominkach z początków kariery jesteśmy:

Musisz wiedzieć, że gdyby nie teoria przysiadów, fechtunku i obrotów na nartach, to nie byłoby tej niesamowitej jazdy 🤣

@Jan Prosiłeś o filmik, więc naciesz oko. Film udowadnia, że wystarczy 10h na nartach, żeby wiedzieć, że jeździmy z kijami. W najgorszym wypadku używamy ich tylko po to, żeby odstraszyć blisko podjeżdżających 🙂

@Mitek Z instruktorami odwrotnie. Przerobiliśmy rodzinnie około 20 instruktorów. Z tej rzeszy, tylko o 6 mogę powiedzieć, że każdy z rodziny mógłoby z nimi jeździć i zrobić postęp w dobrej atmosferze. Jednej osoby nie jestem pewien, reszta to 40+. Czas na małą reklamę: troje z tych instruktorów jeździ na tej samej, małej, prowincjonalnej górce - Zwardoń i jest jeszcze 1 z forum w Lądku 🙂 Z pozostałych  ( wyjdzie około 16) przypadkowo wylosowanych w szkole tylko 2 znało się kompleksowo na swojej robocie, a reszta to niestety słabo wydane pieniądze 😞

Edytowane przez SzymQ
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzymQ napisał:

@Marcos73 nie ma sprawy :). Wiesz jak jest co się nie dojeździ, to się dopowie. Gdybyś naprawdę chciał się uczyć snake'ów, to jeszcze przed, musisz opanować pinowanie piłki. Czyli do samych ćwiczeń dołóż postawienie piłki obok figurki i doprowadzenie jej do tego, że jest idealnie ustawiona pod piłkarzykiem. Podejrzysz na każdym filmiku ruchy przed, z charakterystycznym uderzaniem piłki z góry. Skoro już przy wspominkach z początków kariery jesteśmy:

Musisz wiedzieć, że gdyby nie teoria przysiadów, fechtunku i obrotów na nartach, to nie byłoby tej niesamowitej jazdy 🤣

@Jan Prosiłeś o filmik, więc naciesz oko. Film udowadnia, że wystarczy 10h na nartach, żeby wiedzieć, że jeździmy z kijami. W najgorszym wypadku używamy ich tylko po to, żeby odstraszyć blisko podjeżdżających 🙂

@Mitek Z instruktorami odwrotnie. Przerobiliśmy rodzinnie około 20 instruktorów. Z tej rzeszy, tylko o 6 mogę powiedzieć, że każdy z rodziny mógłoby z nimi jeździć i zrobić postęp w dobrej atmosferze. Jednej osoby nie jestem pewien, reszta to 40+. Czas na małą reklamę: troje z tych instruktorów jeździ na tej samej, małej, prowincjonalnej górce - Zwardoń i jest jeszcze 1 z forum w Lądku 🙂 Z pozostałych  ( wyjdzie około 16) przypadkowo wylosowanych w szkole tylko 2 znało się kompleksowo na swojej robocie, a reszta to niestety słabo wydane pieniądze 😞

Cze

Jeśli to 10 h na nartach, to jak na osobę dorosłą jesteś dobrze ogarnięty ruchowo.

pozdrawiam

Dla Ciebie specjalnie szerokie dechy - Kozaczka i Kozaki z Salomona.

 

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Marcos73 said:

Jeśli to 10 h na nartach, to jak na osobę dorosłą jesteś dobrze ogarnięty ruchowo.

Mogło być ze 14h. Ale prawda, jest taka, że miałem wcześniej jakiś kontakt z nartami: jeździłem na krechę z górki pod blokiem jako dziecko. Byłem też na nartach jako dorosły ze 20 lat temu, ale walczyłem o życie na na łatwiej niebieskiej i doszedłem do wniosku, że bez kasy na instruktora to nie pojeżdżę :). Myślę, że zaczynałem od 0 w 2020, ale mogę się mylić (a liczę godziny od 2020). Ogarnięty ruchowo to jestem tak, że moje dziewczyny po pierwszej godzinie lepiej jeździły pługiem niż ja po 4 z instruktorem. Jeździłbym tak w nieskończoność, gdyby nie zmiana instruktora. Nowy szybko doszedł do wniosku, że nic z tego nie będzie, zabrał na czerwoną i uczył NW. Szkoda tylko, że to był ostatni dzień wyjazdu, a nie pierwszy :(. Wtedy doszedłem do wniosku, że nie mogę tylko polegać na instruktorach, zwłaszcza, że nie do końca takiej jazdy chciałem się uczyć, a lekcje kosztują solidne pieniądze i 4 z 5 poszły w błoto. W drugim sezonie miałem i teorię w głowie i instruktora, który znalazł fajny kompromis pomiędzy programem i oczekiwaniami wariata, który przodem nie jedzie, a już tyłem próbuje i po jakimś krótkim czasie nagrał mi ten filmik. Było super bo miał parkowy background 🙂

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzymQ napisał:

Mogło być ze 14h. Ale prawda, jest taka, że miałem wcześniej jakiś kontakt z nartami: jeździłem na krechę z górki pod blokiem jako dziecko. Byłem też na nartach jako dorosły ze 20 lat temu, ale walczyłem o życie na na łatwiej niebieskiej i doszedłem do wniosku, że bez kasy na instruktora to nie pojeżdżę :). Myślę, że zaczynałem od 0 w 2020, ale mogę się mylić (a liczę godziny od 2020). Ogarnięty ruchowo to jestem tak, że moje dziewczyny po pierwszej godzinie lepiej jeździły pługiem niż ja po 4 z instruktorem. Jeździłbym tak w nieskończoność, gdyby nie zmiana instruktora. Nowy szybko doszedł do wniosku, że nic z tego nie będzie, zabrał na czerwoną i uczył NW. Szkoda tylko, że to był ostatni dzień wyjazdu, a nie pierwszy :(. Wtedy doszedłem do wniosku, że nie mogę tylko polegać na instruktorach, zwłaszcza, że nie do końca takiej jazdy chciałem się uczyć, a lekcje kosztują solidne pieniądze i 4 z 5 poszły w błoto. W drugim sezonie miałem i teorię w głowie i instruktora, który znalazł fajny kompromis pomiędzy programem i oczekiwaniami wariata, który przodem nie jedzie, a już tyłem próbuje i po jakimś krótkim czasie nagrał mi ten filmik. Było super bo miał parkowy background 🙂

Hehe. Jeżeli Ty lepiej wiesz czego chcesz się uczyć nie umiejąc jeździć niż instruktor to nie dziwię się Twoi m problemom.

A jak idziesz powiedzmy na rekonstrukcję krzyżowego to też uczysz lekarza jak ma ją zrobić?

Pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Mitek said:

Hehe. Jeżeli Ty lepiej wiesz czego chcesz się uczyć nie umiejąc jeździć niż instruktor to nie dziwię się Twoi m problemom.

A jak idziesz powiedzmy na rekonstrukcję krzyżowego to też uczysz lekarza jak ma ją zrobić?

Pozdro

Ja nie uczę instruktora jak ma jeździć tylko wiem co sam chcę umieć. Rozumiem za to, że Ty że swoją wiarą w ekspertów, jak idziesz do stomatologa z bólem zęba, a on dochodzi do wniosku, że zrekonstruuje Ci krzyżowe, to od razu wiesz, że trafiłeś na eksperta 😉

Prawie się zgadzamy, jak zwykle 🙂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SzymQ napisał:

Ja nie uczę instruktora jak ma jeździć tylko wiem co sam chcę umieć. Rozumiem za to, że Ty że swoją wiarą w ekspertów, jak idziesz do stomatologa z bólem zęba, a on dochodzi do wniosku, że zrekonstruuje Ci krzyżowe, to od razu wiesz, że trafiłeś na eksperta 😉

Prawie się zgadzamy, jak zwykle 🙂

Cześć

Unikasz odpowiedzi poprzez żarty. Ale Twoje wypowiedzi idą ewidentnie w tym kierunku tzn. "wiem lepiej wszystko" - więc pytam. Odpowiedz wprost.

I drugie pytanie: skoro nie umiesz to skąd wiesz co trzeba umieć żeby wyglądać tak jakbyś chciał wyglądać gdybyś umiał. Bo tylko na wyglądzie możesz opierać oceny.

I tylko nie pisz o feedbackach a o konkretach.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Unikasz odpowiedzi poprzez żarty. Ale Twoje wypowiedzi idą ewidentnie w tym kierunku tzn. "wiem lepiej wszystko" - więc pytam. Odpowiedz wprost.

I drugie pytanie: skoro nie umiesz to skąd wiesz co trzeba umieć żeby wyglądać tak jakbyś chciał wyglądać gdybyś umiał. Bo tylko na wyglądzie możesz opierać oceny.

I tylko nie pisz o feedbackach a o konkretach.

Pozdro

Uśmiałem się. Nie wiem gdzie i na co unikam odpowiedzi. A obracam to w żart, bo tak jest zdrowiej.

Przyjmij proszę do wiadomości, że nie chcę wyglądać jakbym umiał 🙂 Chcę umieć, żeby umieć i o ile będzie działać, to może wyglądać jak na filmie powyżej. Ja idę na stok, żeby się bawić i świetnie mi się to udaje - cały dzień zabawy nawet na najłatwiejszych krótkich trasach. Starasz się udowodnić zdaje się, że wiesz lepiej ode mnie, jaki jest wzór na moje zadowolenie ze swojego przebywania na stoku. Kupa doświadczenia pcha Cię w przekonanie, że wszyscy się uczą, żeby szpanować swoją jazdą. Kiedyś sugerowałeś, że szukam niebieskich lotnisk, żeby tam gnać jak wariat, a prawda jest i była taka, że ich szukam, żeby jechać sobie powoli z boku i kombinować po swojemu, bez ryzyka że mnie ktoś trafi. I nawet pisałem Ci to wtedy na PW. Mimo całego doświadczenia nie mieści Ci się to w głowie, bo pewnie powinienem jeździć po bardziej wymagających trasach i trenować pod zawody amatorów.

Wydaje mi się, że zdajesz sobie sprawę, że skuteczne korzystanie z krawędzi jest ważne nie tylko w skręcie ciętym, ale również przy hamowaniu. Narta szersza od mojej na oblodzonym stoku bezlitośnie uświadomiła mi, że z moimi krawędziami jest gorzej niż myślałem. Dlatego szukam odpowiedzi.

No i fajnie w sumie, że chcesz tak szczerze i bez lawirowania pogadać, bo mam pytanie, które mnie nurtuje.

Potrafisz może jasno opisać (z rozbiciem na wszystkie możliwe atomy) jak skutecznie korzystać z krawędzi - cały ten magiczny łańcuch kinetyczny? 😉

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzymQ napisał:

Uśmiałem się. Nie wiem gdzie i na co unikam odpowiedzi. A obracam to w żart, bo tak jest zdrowiej.

Przyjmij proszę do wiadomości, że nie chcę wyglądać jakbym umiał 🙂 Chcę umieć, żeby umieć i o ile będzie działać, to może wyglądać jak na filmie powyżej. Ja idę na stok, żeby się bawić i świetnie mi się to udaje - cały dzień zabawy nawet na najłatwiejszych krótkich trasach. Starasz się udowodnić zdaje się, że wiesz lepiej ode mnie, jaki jest wzór na moje zadowolenie ze swojego przebywania na stoku. Kupa doświadczenia pcha Cię w przekonanie, że wszyscy się uczą, żeby szpanować swoją jazdą. Kiedyś sugerowałeś, że szukam niebieskich lotnisk, żeby tam gnać jak wariat, a prawda jest i była taka, że ich szukam, żeby jechać sobie powoli z boku i kombinować po swojemu, bez ryzyka że mnie ktoś trafi. I nawet pisałem Ci to wtedy na PW. Mimo całego doświadczenia nie mieści Ci się to w głowie, bo pewnie powinienem jeździć po bardziej wymagających trasach i trenować pod zawody amatorów.

Wydaje mi się, że zdajesz sobie sprawę, że skuteczne korzystanie z krawędzi jest ważne nie tylko w skręcie ciętym, ale również przy hamowaniu. Narta szersza od mojej na oblodzonym stoku bezlitośnie uświadomiła mi, że z moimi krawędziami jest gorzej niż myślałem. Dlatego szukam odpowiedzi.

No i fajnie w sumie, że chcesz tak szczerze i bez lawirowania pogadać, bo mam pytanie, które mnie nurtuje.

Potrafisz może jasno opisać (z rozbiciem na wszystkie możliwe atomy) jak skutecznie korzystać z krawędzi - cały ten magiczny łańcuch kinetyczny? 😉

Nie wiem, może @Mitek potrafi to opisać ale dla mnie to tak, jakby próbować opisać jakiś obraz w galerii sztuki … można próbować z mniejszym lub większym przybliżeniem ale to nie odda istoty do końca. Bo jeden obraz to tysięcy słów. A jedno słowo to tysiąc obrazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2023 o 22:25, Dyziek napisał:

 

Bardzo, bardzo ciekawe zestawienie. Na podstawie tego filmu można omawiać wiele aspektów jazdy, jak jechać w jakich warunkach, co ma sens a co nie ma. Szkoda, że w 0:33 w kadrze nie mieści się kolano zewnętrzej  nogi. Przy okazji: odciążenie przez  lata było warunkiem koniecznym skutecznego wykonania ruchu skrętnego stóp. Ruchu wspomaganego  wbiciem kija co pięknie  rozrysowywał Joubert 50 lat temu. I nie było to żadne akcentowanie czy balansowanie. To był warunek konieczny jazdy równoległej na klasycznych nartach. Teraz mamy krawędzie i one mogą zapracować. Na filmie narciarz jadąc NWN czyli zapewnienie sobie możliwości maksymalnego odciążenia nie wykonuje tego do czego się przygotował. ( chyba, że chciał sobie rozprostować kości po ciężkim dniu) Nie ma ruchu skrętnego stóp, nawet nie użył kija. Użył krawędzi na tyle na ile się dało. A nie dało się dużo bo kolana były proste. Co innego w drugiej części filmu: niska postawa ze zgiętymi kolanami pozwala w każdej chwili na efektywne użycie krawędzi szybkim ruchem włożenia kolana. słabo to widać 0:33.

Ten film jest zdecydowanie instruktażowy to znaczy przerysowany na potrzeby prezentacji.  Dobrze go oglądać w przyspieszeniu tz w naturalnym tempie. Wolę oglądać film w naturalnej prędkości a potem go sobie zwolnić a nie odwrotnie. 

 

Edytowane przez Maciej S
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2023 o 19:29, SzymQ napisał:

Phi, ja też 🙂

Lepszej odpowiedzi to bym sobie nawet nie wymarzył 🤣

Sądzę po stole, że koledzy nie grają jakoś mega profesjonalnie. Więc jest opcja na łatwe pieniądze 😉 Jest taki strzał, co się snake nazywa. Piłkarzyk na piłeczkę, dalej kładziesz rękę w nadgarstkiem na gripie bujasz trochę w lewo, trochę w prawo i rolujesz dłoń, pamiętając o tym, żeby złapać grill i nie pozwolić mu się dalej obrócić (jak nie złapiesz to przekręci i jest faul). Możesz strzelać przez środek albo przy słupkach. Jeśli obrona stoi nieruchomo to właściwie masz przynajmniej trzy możliwości strzału, które siedzą. Jest sporo osób, które opanowują to w ciągu 15 minut do względnie skutecznego strzelania. To trochę jak narty, więc sprzęt musi być przygotowany ( nasmarowany, patrząc na gripy to wydaje mi się, że przydałoby się kupić owijki, takie jak do rakiet tenisowych (z 15 PLN) i owinąć, no i jeśli piłka jest plastikowa, albo lekka, to piłka turniejowa (też z 15 PLN) )
 

Wygląda to mniej więcej tak:

albo tak: (starałem się zaakcentować oddzielność ruchów zejścia i obrotowego ale po 60 klatkach ani śladu na YT 😞 )

 

To niestety nie koniec podobieństw do nart i jazdy na krawędzi. Albo Ci to przyjdzie naturalnie i po godzinie będziesz naprawdę łomotał albo sporo wody upłynie zanim to załapiesz (ponoć są tacy, którzy odpuszczają ten strzał w ogóle). Jakby co to klub melepety dysponuje kompletem rozbitych atomów (melepeta to stan umysłu, pamiętasz ? 😉 ) potrzebnych, żeby Ci złożyć strzał relatywnie szybko, nawet gdyby Ci samemu nie szło. Klub melepety potrzebuje za to wszelkich wskazówek dotyczących jazdy na krawędzi. Więc ilekroć trafia się ktoś, kto próbuje wytłumaczyć jak narciarz melepecie, to chociaż go nie krytykuj proszę :).

P.S. w piłkarzyki gram równie słabo, co jeżdżę na nartach. Jak ktoś gra i wychwycił, że na dół było nie dociągnięte, to też mam tego świadomość...

 

18 godzin temu, SzymQ napisał:

Gdybyś naprawdę chciał się uczyć snake'ów, to jeszcze przed, musisz opanować pinowanie piłki. Czyli do samych ćwiczeń dołóż postawienie piłki obok figurki i doprowadzenie jej do tego, że jest idealnie ustawiona pod piłkarzykiem. Podejrzysz na każdym filmiku ruchy przed, z charakterystycznym uderzaniem piłki z góry.

Cześć

Tu masz gotową odpowiedź, nota bene Twoją, na wszelkie nurtujące Cię pytania, najlepsze jest to, że ją znasz, ale nie wiadomo czemu jej nie przyjmujesz do świadomości. Owa krawędź, to jak Snake w piłkarzykach. Przeczytaj dobrze swoje rady dla mnie co muszę zrobić aby w miarę szybki sposób się go nauczyć. Zaczynamy od odpowiedniego sprzętu (piłeczka, gripy) poprzez naukę pinowania, do finalnego Snake'a. Ty chcesz się nauczyć Snake'a od razu, stąd trudność większa, a sam mi podajesz przykład jak to przejść szybko i bezboleśnie. Chociaż zaznaczasz z góry, że ten strzał jest nie każdemu dany. Nasz przekaz jest identyczny. Nie zaczynaj nauki od Snake'a. Bo być może się go nauczysz, ale to będzie dużo dłuższa nauka, bo te wszystkie poprzednie elementy układanki, chcąc nie chcąc będziesz się musiał zrealizować.

Papiery na dobra jazdę masz, choćby ze względu na wysoko rozwinięty zmysł równowagi co pokazałeś na filmie z początków swojej "kariery". Spot Salomona pokazuje, że osoby, dla których boiska narciarskie mogą nie istnieć, potrafią świetnie technicznie jeździć.

14 godzin temu, SzymQ napisał:

Kupa doświadczenia pcha Cię w przekonanie, że wszyscy się uczą, żeby szpanować swoją jazdą.

Dobra jazda techniczna będzie zawsze dobrze wyglądać i to jest niejako efektem ubocznym nauki jazdy na nartach. Daje to przede wszystkim poczucie swobody poruszania się po stoku, a także zdecydowanie ułatwia jazdę poza utartymi szlakami.

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...