kordiankw

Kolega już od trzech lat się leczy, bierze chyba czwartą serię antybiotyku. Nawet nie wie kiedy to złapał. Chciałby wrócić do pracy, ale nie jest w stanie, cały czas na zwolnieniu.

No jest taki jeden co chwali się, że codziennie rozmawia z duchem Piłsudskiego. Ma dobrego dilera, raczej na nartach nie jeździ 😀

Może pytał, skoro można codziennie rozmawiać z Piłsudskim, to i z rybą 🐟. Tylko, że ryby głosu nie mają 😀

Oczywiście okon 🤣.

Nie ma mnie na liście, bo tu start jest od Deptaka, a ja startowałem dwa kilometry dalej.

No tak, ale oni to osiągają podczas wyścigu na dystansie 150-180 km, gdzie jest kilka podjazdów. Ja jechałem wypoczęty jedynie 4,5 kilometra ostrzejszego podjazdu. To nie ta liga.

Nie mam miernika mocy w rowerze. To wyliczenia aplikacji. Nawet nie wiem co to jest. Mam jakieś 250m ostrego podjazdu pod apartament po płytach ażurowych i tu robię sobie kilka kółek podjazdu na starym, ciężkim MTB. Jak później przesiądę się na szosę, to noga sama podaje.

Podjazd wyglądał jak na screenie. Za zaproszenie dziękuję, ale zarobiony jestem. W Szczyrku mam rower i jazda jest przy okazji, w Sudety to już cała wyprawa.

Oczywiście.

AI w służbie człowieka 😀

Czego ci życzę.

Jak będziesz w naszym wieku, zrozumiesz o czym piszę. Ja w twoim wieku jaskółki w locie dupą łapałem. Wracając do tematu ja lubię podjazd pod sanktuarium w Szczyrku, ul. Wrzosową od strony ul. Górskiej bardziej stromy lub ul. Wczasową od Myśliwskiej łagodniejszy. Teraz jest tam nowa nawierzchnia asfaltowa bez dziur. Ruch aut dotychczas był tam niewielki, ale pewnie po otwarciu hotelu Mercure to się zmieniło.

Młody byk po trzydziestce proponuje ustawkę rowerową sześćdziesięciolatkowi z endoprotezą biodra. To tak jak z propozycją Tarczyńskiego, który złożył propozycję walki bokserskiej ponad siedemdziesięcioletniemu Wałęsie. Jak chcesz motywacji, to tu masz podjazd rówieśnika Mitka na Salmopol. Co prawda nie te przewyższenia, ale jazda bez żadnych przygotowań dwa lata temu, na co dzień pozostający przy wyścigach wzdłuż chodnika w Warszawie. Wsiadłem na rower i wjechałem.

Tu każdy jechał na siebie, zespół nie holował lidera i wyścig pokazuje kto ile jest wart. Pogi jechał samotnie swoim tempem przez 100 km. Pościg i tak miał łatwiej, bo jechali przez większy dystans w piątkę i mogli zmieniać się na prowadzeniu, ale i tak największą pracę wykonywał Remco Evenepoel.

Rydze, moje ulubione.

Ktoś ogląda mistrzostwa świata w Kigali? Dominator jedzie po swoje.

Takie małe najlepsze, te duże to często z wkładką mięsną.

Zazdrość bierze.

Toitoi to podstawa 😀

Biedny Kasandra. 🤣 Jej też nikt nie wierzył.

A to przepraszam, źle cię oceniłem. Odebrałem twoje posty jako skargę na przeciwności losu, a ty piszesz jak dzielnie im stawiasz czoło, podczas gdy inni by im nie podołali. 🤣

Nie trzeba mieć IQ na poziomie Kim Young Hoon, aby zrozumieć, że całe twoje życie to pasmo nieszczęść. Kobiety które spotykasz na swojej drodze nie zauważają twojego bogatego wnętrza, a jedynie portfel, politycy sami nieudacznicy, którzy tylko myślą o tym jakie prawo ustanowić aby maksymalnie utrudnić ci życie. W pracy, pracodawca o niczym innym nie myśli, tylko jak przekręcić spiocha. Nawet drogi we Wrocławiu sprzysięgły się przeciwko tobie. To trzeba mieć pech, jak mawiała moja nieżyjąca tesciowa.hoon

Układ zdjęć sugeruje, że gość się zważył, tylko że to nie byłoby śmieszne.

Biedny miś, wszędzie tylko kłody pod nogi.

Tu jest jeszcze potrzebna umiejętność zatrzymania, ale nie poprzez upadek.