Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 579
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    231

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć To musiało być gdzieś powyżej Murowańca gdzieś na stokach Uhrocia sądząc po widoku na Kościelec i Zamarłą a może to taki skrót obiektywu? No i skandaliczna w ogóle sprawa czyli brak u Pana kasku oraz odpowiednich dedykowanych ciuchów z membranami. Mam też wrażenie, że buty mogły nie być dopierane przez profesjonalnego bootfittera i mogą mieć złe kąty pochylenia. O nartach niedostosowanych do warunków nie wspominam. Chociaż może siłe wypięcia wiązań na maszynie zbadał... Również zaczynałem na bardzo podobnym zestawie wyposażonym w kandahary, chyba Kadra 1 albo 2. Pan na zdjęciu ma pewnie inne wiązania bo Kadry zaczęli produkować dopiero w latach 60-tych. Pozdro
  2. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Nie, no to oczywiste Maćku ale Norwegowie muszą udowadniać, znaczy nie muszą bo i tak nie udowodnią. Narty lub zbliżone do nich konstrukcje do poruszania się po śniegu były znane w Azji i Ameryce co najmniej równolegle - w sensie czasu. Pierwsze narty w Polsce to Stanisław Barabasz 1888. Ale myślę,że były już wcześniej. Wtedy to były techniki oporowe oparte na jednym drągu. Telemarku używamy bo to naturalna technika w tamtych i...każdych czasach, uwzględniając wolną piętę. Zdarsky jednak nie był norwegiem. Poza tym... to nie ma najmniejszego znaczenia bo jest to po prostu osiągnięcie nas,.. czyli ludzi - gatunku biologicznie zdefiniowanego, i tyle. Telemark obecnie jest jedynie nazwą historyczną. O historii narciarstwa zróbmy Maćku temat - fajny pomysł. Pozdrowienia
  3. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Dzięki za wyjaśnienia, choć mniemam, że chodzi o rok 1883 ale ta data pachnie mi jakimś daleko idącym uproszczeniem i dobudowaniem sobie fajnej historii przez Norwegów - pewnie opisano ją Holmenkollen elegancko. Drugi element jest oczywisty z punktu widzenia zaślepienia wieków średnich ale koncepcja bojaźni bożej wymyślona dużo wcześniej dzisiaj też działa bez mydła. Pozdro
  4. Mitek

    Sezon 2024/2025

    Cześć We wkurwianiu nas osiągacie powoli mistrzostwo. Jak dojdzie do setnego razu zrobię Wam specjalne koszulki. Zajebistej zabawy życzymy Pozdro
  5. Cześć Tak to był bardzo dobry sezon dla Andrei Slokar. Pamiętasz może, Ona wygrała równoległy 3 sezony temu, tak nagle, później chyba od razu kolejny SL... Pojawiła się nagle gdy Bucik miała ugruntowaną pozycję liderki Słowenek i ... dupa. Dwa sezony absolutnego zera, spadła chyba nawet poza 30. No i teraz się odrodziła a to taka sympatyczna zawodniczka i fajna dziewczyna. Swoją droga jak ktoś ma wątpliwości co do siły potrzebnej w nartach wyczynowych to nich sobie popatrzy na zdjęcia dziewczyn w kostiumach kąpielowych czy w ogóle jakichś innych niż narciarskie, bardziej kobiecych ciuchach. Z facetów mnie osobiście ciszy piękna walka o powrót Muffa-Jeandet. Startował w sezon z numerami powyżej 60 i dał radę, podobnie Daniel Yule. Cieszy również osadzenie się w czołówce GS drugiego Belga, choć nas akurat sukcesy Marchanda i Mease powinny raczej przerażać niż cieszyć no ale u nas jest narciarzy sportowych bez liku ale nie potrafią zdobyć finansowania i swobody. Może olanie struktur i występowanie pod inną flagą jak to zrobiła panna Colturi byłoby receptą, ale do takiej akcji trzeba mieć papiery na jeżdżenie w genach a nie być zwycięzcą dziecięcych slalomów w Białce. Pozdro
  6. Cześć Wiem, teraz rozumiem. Im ktoś bardziej jeździ dla siebie tym więcej pisze o swojej jeździe, wstawia filmików ze sobą itd. To odwrotna proporcja - dzięki za wyjaśnienie Edwinie Drogi. Pozdro
  7. Cześć A co powiesz o Panach. Loic Meillard drugi przejazd... genialny. Porównując to z bezładną miotaniną Braathena, którego zresztą bardzo lubię, ale pojechał tak jakby w ogóle nie odczytał warunków. Za to szczere gratulacje dla Kristoffersena, któremu z kolei specjalnie nie kibicuję ale cenię za niezwykłą mądrość taktyczną pewność i konsekwencję. Należało mu się jak powiedział Loic. Pozdro PS No to teraz spokojnie możemy oglądać Mistrzostwa Świata w łyżwiarstwie figurowym. Nijaki Malinin... niesamowity poziom. Pozdro
  8. Cześć Panie dały Shiffrin wygrać bo w domu i smutna była, że długo nie jeździła. Widziałeś jak się starały żeby przegrać. Tylko Niemka nie zrozumiała. Do Slokar nie można mieć pretensji bo jechała tak żeby wypaść i jej się nie udało po prostu. A myszkę Miki też lubię oczywiście. Pozdro
  9. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć No, mnie na przykład, "krystiania" przeszkadzała strasznie. Gdy pojawił się "skręt" odetchnąłem. Ja to napisałem całkiem poważnie. Nigdy nie rozumiałem obecności tego terminu w polskiej mowie choć historię tematu znam dobrze i wiem jak było. Pozdrowienia
  10. Cześć Nieprecyzyjnie się wyraziłem stąd niezrozumienie - mój błąd. Andrzej trochę sprawę uratował bo napisał jak to wyglądało. Uczono nie jazdy jako takiej ale jazdy zgodnie z obowiązującym w danej chwili kanonem, jazdy świadomej. Porządkowano jazdę samouków w sensie instruktorskim. Kto nie umiał jeździć był o tym informowany praktycznie od razu i mógł zostać na kursie ale raczej było wiadomo, że i tak nie zda. Zysk natomiast był niebagatelny. Ja (sorry, że daje siebie jako przykład ale lepszego nie mam) czy przyjaciel z którym byłem na PI nie mieliśmy bladego pojęcia o rodzajach skrętów, różnicach między nimi czy też niuansach poprawnego wykonania ale... byliśmy bardzo objeżdżeni w różnych warunkach, byliśmy narciarzami intuicyjnymi ale dość uniwersalnymi i to dało nam przepustkę do szybkiego opanowania kanonu - czyli dokładnie tak jak napisał Andrzej. Nauka jazdy to długi proces, nauka ewolucji wcale nie ale... jak umiesz jeździć. I druga sprawa: To, że uważam, że porządnym narciarzem może być tylko były zawodnik wcale nie znaczy, że jakiekolwiek szkolenie w jakimkolwiek wieku jest bez sensu - wręcz przeciwnie. Kto tak pojął mój wpis - nie rozumie po polsku. Każde szkolenie ma sens i jest wartością dodaną a jeżeli jeszcze łączy się z przyjemnością i realizacja pasji to tylko przeklaskiwać. Sam zacząłem jeździć na rowerze bliżej 50 a po paru latach zacząłem jeździć w zawodach... i o to chodzi. Pozdro Pozdro
  11. Cześć GS sprawił panom również wiele problemów. Myślę, że kluczem tam jest jednak specyficzny śnieg, o którym wszyscy zawodnicy mówili - najbardziej chyba nielubiany przez narciarzy bo niby miękki przy plusach a bardzo "chwytny" i "sztywny". Żal na było Verdu bo to znakomity zawodnik ale jakoś nie może uzbierać dwóch przejazdów... Pozdro
  12. Cześć Na PI uczy się jeździć. Na I uczy się jeździć porządnie i uczy się uczyć. Niestety, choć nie wiem jak zdolny byłby narciarz, jeżeli nie ma solidnej przeszłości zawodniczej nigdy nie będzie jeździł naprawdę dobrze. Pozdro
  13. Cześć Umie, umie, trochę się wygłupia ale... Osobiście miałem wiele zdarzeń z kijami, różnego rodzaju, od szarpnięcia po złamanie kija (nawet stalowego) czy wysunięcie się rączki z kija - znany mi więc jest temat. Natomiast mam niestety wrażenie, że większość zdarzeń z reperkusjami wynika jednak z nieumiejętnego użycia kijków czy też ich nieumiejętnego trzymania w dłoni. Temat mnie osobiście wydaje się mniej ważny - niech każdy jeździ jak chce bo to nie jest niebezpieczne dla innych a o to chodzi. Często jeździłem bez pasków bo kije do baletu z założenia nie są w nie wyposażone ze względu na częstą zmianę chwytu w czasie jazdy. Dziwne natomiast to co pisze Andrzej o kijach Szanownej Małżonki oraz Ty Drogi Harnasiu bo takie obejmujące rączki są naprawdę niebezpieczne. Również takie miałem i je zmodyfikowałem bardzo szybko. Pozdro
  14. Cześć Ale to jest właśnie taki sposób myślenia. Nie chodzi o przypadek opisywany przez Andrzeja tylko ogólną postawę obecnie dominującą. Ludzie robią wiele niepotrzebnych rzeczy zamiast po prostu przyłożyć się do jeżdżenia i/albo realnie spojrzeć na własne umiejętności/możliwości. Zauważyłeś, że ja biorę narty zawsze na opak? Nie chodzi mi o to, że to jakieś przykładowe czy najlepsze działanie ale przynajmniej we własnej ocenie mam spokój. Pozdro
  15. Paski są bardzo niebezpieczne. Oczywiście. Gdybym w ten sposób podchodził do narciarstwa powinienem przestać jeździć gdzieś w połowie lat 80-ych zeszłego wieku. Rozumiem, że jak krawędź przecięła Wam skórę to teraz jeździcie na tępych nartach, czy w ogóle bez krawędzi? Pozdro
  16. Czyli pokrywanie niedostatków techniki manipulacjami sprzętowymi. Pozdro
  17. Cześć Wiesz z moich obserwacji wynika, że mniej więcej 95% ludzi na stokach nie ma pojęcia o jeździe na nartach. Taka podstawa jak paski to tylko jeden z elementów tej niewiedzy. Na szczęście nikomu raczej krzywdy nie zrobi poza trzymającym kije. pozdro
  18. Fajnie byłoby pisać w jaki sposób poprawnie wbijać kije a nie co nam się na ten temat wydaje. Wszelkie obszerne ruchy czy - tym bardziej ruch ręką na boki, odwodzenie przedramion itd. to rażące błędy. Podobnie luźne wyrzucanie kija z dłoni. Inna sprawa, że każdy w miarę jeżdżący narciarz powinien praktycznie bez żadnego kłopotu zjechać bez kijków po przygotowanym stoku bo tu kije pełnią praktycznie jedynie funkcję równoważną i rytmiczną. Pozdro
  19. Cześć Znakomity i nadzwyczaj trudny GS Pań i piękny pokaz mistrzostwa tych najlepszych. Pozdro
  20. Cześć Raczej nie. Twoja propozycja może być dobra bo tak mówi teoria. Praktyka mówi nieco inaczej. Po pierwsze - to zależy od roweru. Po drugie od jeźdźca, jego budowy i umiejętności. Moja żona 165cm wzrostu jeździ na rowerze męskim M... i nic z tego nie wynika ale... porównanie jest złe. Gdybyś zalecił wykonanie bikefittingu i dobranie parametrów (wraz ze zmianą elementów roweru ściśle według wskazań) - to byłoby właśnie moim zdaniem takie nadużycie o jakim myślę - sztuka dla sztuki. Pozdro
  21. Cześć To co piszesz jest oczywiste natomiast nie powinno być, że tak to nazwę nadużywane. Znam sporo przypadków w jedną jak i (znacznie mniej) w drugą stronę - kolana iksowate. Postępowanie zawsze było podobne - rozkręcałeś canting - stawałeś w butach na płasko, skręcałeś canting - po zawodach. Mój serdeczny kolega popełnił taki błąd, że skręcił sobie canting w druga stronę, że tak to nazwę (nie znam Gabriku fachowych nazw więc jadę opisowo) czyli zwiększył niezgodność kątów dwa razy. W tak ustawionych (czy raczej tak nie ustawionych) butach doszedł do poziomu instruktorskiego będąc niezłym stylistą. Wiesz wydaje mi się, że to trochę podobny problem jak z bootfittingiem. Dostępność usługi kreuje popyt a nie potrzeba. Chodzi mi o to, że adaptować możemy się w dość sporym zakresie a wdając się w takie detale znajdujemy po prostu usprawiedliwienie dla naszego braku umiejętności. Pozdro
  22. Cześć Jeżeli ktoś nie umie zaparkować w takim miejscu to powinien mieć odebrane prawo jazdy. Pozdro
  23. No właśnie ty zjeżdżasz a niektórzy jeżdżą - spora różnica. Nie zabieraj głosu w temacie skoro cię on nie interesuje.
  24. Hmm... Ja, o własnych sukcesach? Nie uważam, żebym jakieś spektakularne odnosił. Ot... zwykła średnia. Ale ty niestety nie za bardzo rozumiesz polskie słowo pisane więc mogłeś odnieść takie wrażenie. Cóż podstawy edukacji się kłaniają. Zamieściłem dwa posty w temacie i trzeci jako taki test - widziałem na który zareagujesz. W temacie nic do powiedzenia nie masz po prostu. To może inaczej... jak Niemcy komentują tez sezon Emmy Aicher? Czy widzą szanse na powrót wielkich sukcesów gdy niemieckie panie były symbolami jazdy uniwersalnej na najwyższym poziomie?
  25. Cześć A powracając do zawodów to taki cymesik znalazłem, pewnie widzieliście, albo może pamiętacie: a później... Austriackie rytmy nie są moimi ulubionymi ale ten teledysk warto obejrzeć parę razy... dla jazdy. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...