-
Liczba zawartości
15 938 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
240
Zawartość dodana przez Mitek
-
Andrzej nie gadajmy jak z tym głupkiem od gwiazd, OK? Robimy podobne rzeczy Wam się coś dzieje mnie nie i to ja robię źle...? Ogarnijcie się chłopaki... Pozdro
-
Ja bym nie wprowadził.
-
A po co wprowadzałeś tam kartę?
-
Sugeruję nie stosować taktyki jakiejkolwiek odpowiedzi na każdy post bo w twoim wypadku nie wypali. Zauważ, że ja ani razu nie cię nie obraziłem bezpośrednio. Po prostu nie pisz głupot w postach ( nie wszystkich) i Ok. Ale jak lubisz wojenki...? Lubisz czy będziesz myślał"a" jak piszesz ?
-
I co z tego? To pewnie syn też wyraził zgodę. Nie kochany, nikt Cię nie oszukał - oszukałeś się sam. Ja, od zawsze nie mam telefonu w sieci zawsze, tylko włączam kiedy potrzebuje - 1 Nigdy nie uruchamiam kont i aplikacji na zasadzie google - ok. Pozdro
-
Na małej prędkości trudniej jest jeździć - niezbędna jest nienaganna technika, czucie śniegu i dobra synchronizacja - zgadza się. Utrata kontroli na małej prędkości zazwyczaj prowadzi do dość skomplikowanych kontuzji - zgadza się. Wniosek - trzeba zapierdalać bo "antytalencie" - sorry nie chcę urazić chłopaka ale to cytat od kochającego gościa z rodziny, A może chuju złoty trzeba było zabrać chłopaka i go wprowadzić w narty, pokazać co i jak, spokojnie, bo może się stresował, zachęcić go, zaproponować pomoc itd. Wiem nie ogarniesz tego tematu.
-
Cześć Czy koledzy, którzy ogarniają temat są mi w stanie wytłumaczyć na czym polega fenomen Tadeja Pogacara? To może być fajny temat o sporcie. Zaznaczam uczciwie, że to jest również forma testu... Pozdro
-
Musiałeś na to wyrazić zgodę lub sam ją przypiąć i koniec. Nie miej pretensji do wnuka tylko do siebie. Podjąłeś kiedyś złą decyzję i nie spychaj na kogoś - myśl wcześniej.
-
Cześć Mój bagaż podstawowy na kajak to jakieś - 12-13kg - wszystko, może nawet mniej. Drugie 12-13 kg jest uzupełniane co dwa dni. Pozdro
-
Adrian, każdy amator jarający się swoją prędkością na nartach to DUREŃ. To jest ten samo mechanizm jak mistrz prostej a samochodzie Pozdro
-
Hm... Nie zgadzam się. Jurek ma rację niestety i dowodzą tego fakty. Powiem więcej, tylko i wyłącznie obycie z górami oraz akrobatyką daje freeriderom w górskim terenie przewagę. Technicznie nawet nie powinni się porównywać z narciarzami z boiska - mam na to sporo przykładów. Pozdro Pozdro
-
Zanudzisz się czekaniem.
-
Cześć Hmm napisałem dokładnie to samo w 4 zdaniach i zero podziękowań. A u Ciebie już 3. Albo mnie nie lubią albo cenią wylewność albo jedno i drugie albo...😉 Pozdro
-
Cześć Nie rozumiem pytania - bez szydery i lawirowania. Nie wiem o co chodzi z 7 itd. Rozwiń proszę. Pozdro Przepraszam. Jestem naprawdę zmęczony - ciężki dzień w niesieniu ludziom dobra - środek sezonu. A co do pytania - nie. Mogę opisać powody ale kogo to obchodzi. Większość jest związana z nartami ale nie ma w ogóle związku z nartą czy śmigiem - niestety ale pytanie zdradza, że nie masz o śmigu pojęcia - po prostu nie wiesz jak wygląda w sensie mechaniki realnej. Tam nie ma żadnej siły - liczy się raczej wydolność a siły zero. Dodam - to samo co na rowerze - tylko wydolność wsparta nienaganną techniką w paru aspektach a siły żadnej - chyba, że wnosisz do domu po schodach, ale tu też technika gra rolę, jak w nartach, jak zawsze. Pytanie dość sensowne wbrew pozorom bo dla osoby niezorientowanej. Prawidłowy śmig polega na idealnej synchronizacji odciążenia z rotacją i przekrawędziowaniem - w uproszczeniu. Pogadaj na ten temat z Tadeuszem przy następnej okazji. Pozdro Pozdro
-
Cześć Nie ma nart, które same jeżdżą czy które łatwiej jeżdżą - jest zawsze coś za coś. Nartę krótszą, mniej sztywną, szerszą, krótszą jest nieco łatwiej siłowo obrócić i tyle. Ale straci ona na stabilności, nie będzie tak skutecznie tłumić drgań, albo tłumić je inaczej. Na twardym będzie mniej godna zaufania itd. Pozdro
-
Cześć Ja nie neguję wartości terapii samych w sobie i z pewnością są wskazania do stosowania jakichś preparatów jako element wspomagający ale np. wytłuczonej tkanki chrzęstnej to nie załatwi bo jej po prostu nie ma in tyle. Jeżeli Achilles jest chory tkanka jest zmartwiała, zwapniona to takie terapie zewnętrzne tego nie odbudują bo i tak w końcu się zerwie. Mnie chodzi o zasadę stawiania wyższości terapii lekowej czy innej nad zwykłym zabiegiem, który załawia sprawę - chore myślenie oparte na błędnych przesłankach. ale rozumiem strach i obawy bo to dość ludzkie. Natomiast podsycanie przerażenia i sianie propagandy to karygodne sprawa. Pozdro
-
CZeść Z punktu widzenia wyleczenia urazu lub schorzenia ortopedycznego to są klasyczne głupoty. Widzę, że wiesz ale przekonałeś się po fakcie. Moi znajomi lekarze na szczęście są ortopedami operatorami a nie ściemniaczami więc nie naciągają na takie głupoty a jak jest zastrzyk to zazwyczaj jest realne info, które sprawdza się w 100%. Ale Adrian to jest w genach. Ty przekonałeś się szybko i masz z głowy ale są tacy ludzie, którzy jak im walnie pompa wody w samochodzie to będą dolewali płyn przez cały sezon nie widząc kosztów a jak już w końcu nie będzie dawało się jeździć to pojadą do jakiejś pizdy, żeby pompę wymienić ale co z tego skoro samochód w tym czasie przez ciągłe wycieki nadaje się do generalnego remontu albo na złom. Cudów nie ma - tak w mechanice jak i w medycynie. Trzeba po prostu myśleć. Pozdro
-
Bardzo ciekawe opisy. Nie wierzyć lekarzom ale lekarze jakoś dziwnym trafem uratowali wszystkich, którzy mieli kłopoty. Czy tylko ja widzę tu totalną sprzeczność...? Ale to tylko drobny brak logiki. Ale koledzy zupełnie nie zrozumieli tego co napisałem albo/ a może a raczej zrozumieli tylko rękami i nogami bronią się przed tym, że popełniali błędy w wyborze. Ja nigdy nie miałem takich przypadków bo lekarze, którzy mnie, moją rodzinę i przyjaciół leczą to lekarze wyselekcjonowani przez lata. Gdzieś ktoś opisywał jakąś skuchę przy protezowaniu biodra - a jak zapytam: Ile czasu przygotowywaliście się do tego zabiegu? Ile czasu szukaliście lekarza/zespołu (bo to jest jednoznaczne w wypadku dobrych lekarzy) który operację wykonywał? Od ilu lat macie lekarza rodzinnego? Lekarze nie są nieomylni bo z założenia być nie mogą - organizm człowieka jest jeszcze zbyt skomplikowany aby tych błędów nie czynić ale jak ktoś pisze o 30% udanych zabiegów to jak mogę to traktować poważnie? Pozdro
-
A ufasz swoje żonie?
-
Tak ale - jak pisałem powyżej - możesz decydować jeżeli skonsultujesz ze specjalistą któremu ufasz a tego masz już w bazie wcześniej. Taki po prostu ufasz i |koniec.
-
Cześć I tu się nie zgadzam. Operacja Achillesa nie wymaga działania natychmiastowego, to nie jest zabieg ratujący życie. Ważne jest kto to robi a przede wszystkim w jaki sposób, jaką techniką, a ta zdeterminowana jest przez pacjenta w sensie celu pooperacyjnego - przerabiałem na sobie dokładnie taki przypadek. Podobnie np. zespolenie kości po skomplikowanym złamaniu. Pozdro
-
Cześć W leczeniu chodzi o to aby wyleczyć skutecznie. Jakie widzisz skuteczne leczenie farmakologiczne jeżeli np. masz ubytki chrząstki w stawie kolanowym albo naderwanego Achillesa? Sprawdzać lekarza możemy przed - mamy na budowę bazy zaufanych całe życie - a preselekcji dokonujemy wcześniej a nie gdy już jesteśmy chorzy. Ja od wielu lat mam pakiet LUXMED. Z założenia traktuje go jedynie jako pomoc doraźną w wypisaniu recepty lub zrobieniu za darmo kosztownych badań. Jak już je mam to nawet opis nie bardzo mnie interesuję bo wtedy idę z płytką czy nawet przesyłam zdjęcie mailem specjaliście i nie musze nic sprawdzać - wiem, bo on wie. Ludzie postępują irracjonalnie bo nie potrafią zaufać ewentualnie wyselekcjonować tych wartościowych. Podam ci przykład: Operacja jednoczesnej protetyki obu stawów biodrowych. Mamy dwóch równorzędnych specjalistów o europejskiej renomie. Pierwszy potwierdza możliwość wykonania zabiegu po analizie przypadku (oczywiście analizie całościowej pacjenta a nie tylko samego schorzenia - to oczywiste) wycenia daje termin. Drugi postępuje identycznie ale... zastrzega, że dopiero w momencie operacji podejmie decyzję czy jest ona możliwa w całości czy tylko w części. Co robisz? Pozdro
-
Cześć Jesteś po prostu w tych 30%, które ma farta, ja i Ewka, Witold i jakieś przynajmniej 40 osób, którym w jakiś sposób pomagałem przekazując drogę postępowania i kontakty medyczne. To się nazywa szczęście. Pozdro
-
Nie dyskutuję bo nie warto, choć szlag mnie trafia bo nie dalej jak parę godzin temu rozmawiałem z niezwykle sympatyczną dziewczyną, która jest poniekąd ofiarą takiej chorej propagandy, kogoś "komu się zdaje". Oceniam całość prezentowanych poglądów a nie tylko ostatni post ze szczególnym uwzględnieniem krytyki zabiegów operacyjnych jako równoważnej formy leczenia, a często, zwłaszcza w kwestiach ortopedycznych jedynej sensownej. Największą szansę dasz sobie idąc do zielarza albo nie robiąc nic bo przecież operacja jest straszna. A nie zdaje ci się, że Ziemia jest płaska przypadkiem...
-
Cześć To jest akurat moment startu pierwszego zawodnika w zjeździe do MŚ. Nigdy w życiu nie jeździłem (właściwie zsuwałem się) w takim tłumie. Normlanie jest raczej mniej tłoczno. Pozdro