Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez sese

  1. sese

    Komputer na nosie

    Co najmniej dwie osoby z forum już to mają W SkiAmade działała jeszcze funkcja wyświetlania mapek z trasami
  2. Mam już wyniki: wypuklina w lewą stronę na poziomie 4/5 kręgu. Pozostałe dwie wypukliny są szczątkowe i tym razem nie uciskaja nerwów. Wypisują mnie, choć powiedzieli ze mogę zostać u nich do całkowitego ustąpienia dolegliwości bólowych. W PL coś takiego niemożliwe. Załapałem się jeszcze na obiad :
  3. Jeszcze jedno bardzo ważne info: karetka i szpital TYLKO NA PODSTAWIE EKUZA!!! Nie interesują ich żadne prywatne ubezpieczenia
  4. Ostatnia morfina była wczoraj o 23:00. Leżą koło mnie dwie jej pastylki, ale nie mam potrzeby ich teraz brać. Co do skutków ubocznych morfiny to nic nie dostrzeglem. Może jedynie nieostre widzenie przez około 30 minut. Polska morfina lepsza - jak mi ją dali pięć lat temu na SOR we Wrocławiu to pierwszy i jedyny raz w życiu miałem autentyczne halucynacje
  5. Właśnie przeczytałem mój wcześniejszy opis nieudanej fizjoterapii i faktycznie można odnieść wrażenie że nie o szpital tu chodzi... ;-) Ach ten Michał i jego kosmate myśli
  6. Zmuszony jestem napisać że cały personel kliniki, wliczając w to studenki pierwszego roku medycyny,to same stare i brzydkie baby (kontrola nigdy nie śpi )
  7. Znam tą obawę czy kichniecie czy schylenie po pastę do zebow nie spowoduje rzutu na ziemię i chwilowo nokautu... W szpitalu są zaskoczeni że w jednej chwili samodzielnie i w sumie bez żadnych dolegliwości idę pod prysznic a za chwilę nie jestem w stanie się obrócić z boku na bok. Jedynie fizjoterapia okazała się klapą, bo panienka wiedziała o dyskopatii mniej niż ja. Sprawiła mi sporo bólu aż e końcu się wkurzylem i wprost pokazałem jej co mi sprawia ulgę w takich przypadkach i co ma robić. Poza tym obsługa jak w ***** hotelu. Powinien nagrać filmik z tego pobytu i pokazać go konowalom z Wrocławia którzy pięć lat temu trzymali mnie 10 godzin na izbie przyjęć bez badania i bez leków.
  8. Sam jestem sobie winien. Jak dostałem strzała to zamiast w te pędy wracać na kwatere gdzie miałem dicklofenak i elektrody, to jak debil zacząłem się rozciagac próbując się przekonać że nic się nie stało. Potem było piwo i po jego skończeniu nie byłem w stanie wstać z krzesła. Jakimś cudem dotarłem do gondoli i zjechalem na dół. Na przystanku skibusa odcielo mi nogi i pojawiły się jakże znienawidzone napady bólu. Kierowcy skibusow wezwali karetkę, a potem to już z górki: jeden szpital, drugi szpital, tramal, morfina... Po drugiej kroplowce z morfina puscilo trochę i nawet poszedłem pod prysznic. Dzisiaj z rana była tomografia. Czekam na jej wynik
  9. Dobra wiadomość jest taka, że zamiast samych śniadań mam tym razem opcje HB a nawet FB Zła wiadomość jest natomiast taka, że pełne wyżywienie zapewnia Kardinal Schwarzenberg'schies Krankenhaus w St. Johann Wystarczył jeden nieprzemyslany skręt(bez gleby), poszedł strzał w kręgosłup, a za 3 godziny odcielo mi całkowicie nogi.
  10. Ekipa w komplecie, ruszamy punktualnie o północy w piątek. Pierwszy dzień Schladming a w kolejne trzy Flachau/Wagrain. Wiemy o bawarskich feriach, ale liczymy, że wybiorą oni Tyrol, albo np. SHL Spodziewajcie się czadowych relacji, bowiem w ekipie jest faf500  i jego "dziennik pokładowy"
  11. Skoro są chęci, znajdą się i możliwości Nauczony doświadczeniem, tym razem zaklepałem sobie wolne na piątek w dniu 24 lutego, co oznacza, że nie będę musiał wsiadać do samochodu bezpośrednio po 9 czy 10 godzinach spędzonych w pracy. Tym samym można by wyjechać nawet około północy z Wrocławia i około 8 rano zameldować się na stoku... Ewentualnie można pogadać z właścicielem gasthofu żeby wpuścił nas do pokoju powiedzmy o 5 czy 6 rano i jeśli się na to zgodzi to wyjazd przesunąłby się na 22 i moglibyśmy jeszcze liczyć na 2 godzinki drzemki przed nartowaniem. Jest sporo czasu można coś pokombinować.     Jeżeli Maciek i RoMik się zdecydują to będziemy mieć komplet, można wpisywać się na listę rezerwową bo przedmówcy się jeszcze wahają.   @RoMik kontakt do mnie poszedł na priv
  12.   Żyłka ma max 20 - 30 cm długości więc uduszenie mi nie grozi
  13. Kolejny wyjazd, kolejny wątek   Mam dwa wolne miejsca w samochodzie i na kwaterce.   Termin: Wyjazd po południu (z niżej podanych powodów najpóźniej o 16:30) w piątek 24 lutego 2017 roku z Wrocławia  Powrót we wtorek 28 lutego 2017 roku po nartach. We Wrocławiu meldujemy się około 22:00 - 23:00   Z uwagi na fakt, iż pierwszy dzień na nartach po całej nocy spędzonej w samochodzie traktuje jako dzień narciarsko stracony, proponuje zakombinować z noclegiem po drodze. Jeżeli wyjedziemy z Wrocławia w piątek przed 16:30 to około 21:30 zameldujemy się w bardzo przyzwoitym pensjonacie na granicy CZ/AT. Koszt noclegu 60-65 zł w zależności od wzajemnych kursów Kc/Euro/PLN. Na miejscu szybkie piwo/piwa, smazeny syr i lulu, a w sobotę o 6:00 opuszczamy lokal i przed otwarciem pierwszych gondoli jesteśmy we Flachau. Wypoczęci, wyspani i gotowi do jazdy. Moim zdaniem lepiej wydać te 60 zł na nocleg niż potem przysypiać na krzesełkach   Miejsce: Noclegi zaklepałem w gasthofie położonym na południowych peryferiach Sankt Johann im Pongau. Bezpośrednio pod drzwiami gasthofu jest przystanek skibusa jadącego bezpośrednio pod dolną stację gondoli w  Alpendorfie. Skibus jedzie całe 6 minut i pokonuje oszałamiającą odległość 3,5 km.  Z górnej stacji gondoli w  Alpendorfie bez odpinania nart możemy przemieszczać się po całym obszarze Flachau - Wagrain.    Zaklepałem jeden pokój 4 osobowy  (jedno łóżko małżeńskie i jedno łóżko piętrowe) ale dla pełnego komfortu planuje jechać tylko w trzy osoby. Niestety w pokoju nie ma kuchni, ale w cenie noclegu są śniadania w formie szwedzkiego bufetu (z opinii na googlu i bookingu wynika że bardzo obfite i pyszne) Z kuchnią jest problem (gasthof nie zgodzi się żeby korzystać z ich kuchni), więc te trzy obiadokolacje trzeba ogarnąć albo w wersji na zimno lub instant, albo szarpnąć się na wyżerkę w restauracji. W pokoju jest WIFI, a na dole gasthofu narciarnia.    Koszty: Dojazd - całkowite koszty dojazdu to 450 zł do podziału na 3 osoby czyli po 150 zł na osobę. Spanie - cena noclegu ze śniadaniami, opłatą klimatyczną i wszelkimi podatkami to 300,60 Euro czyli 100,20 Euro na osobę (to jest cena wg. rezerwacji, być może będzie niższa z uwagi na wakat na jednym łóżku)  Narty - 4 dniowy karnet SkiAmade kosztuje  192,50 Euro, chyba że ktoś ma sezonówkę SkiAmade lub SSSC    
  14. Od czasu gdy na Dzikowcu zgubiłem swojego Drifta nauczyłem się stosować najmocniejszą żyłkę wędkarską w celu asekuracji ewentualnego lotu kamerki. Jeśli kamerka jest na kasku to przywiązuje ją do kasku, a jeśli na nodze czy na narcie to przywiązuje ją do buta narciarskiego . Mam nadzieję, że w razie "W" żyłka wytrzyma i kamerka ocaleje.
  15. Kupione Questy... Będzie co będzie... W dwa dni przejechane po Wrocławiu około 100 km... We wszystkich znajomych sklepach patrzą już na mnie z politowaniem. Podczas ostatniej przymiarki Questów moje zmęczenie i głód skutecznie zagłuszyły przebąkiwania o punktowym ucisku pod kostką i drętwieniu stopy W myślach powtarzałem: "to się odbarczy", "to się wygrzeje", "będzie dobrze"
  16. Ja z góry się deklaruje: nocleg dla dwóch osób na cały czas trwania imprezy (pt-nd lub sb-nd w zależności jak ułożycie grafik zajęć kulturalno - oświatowych   ) Jeśli ktoś jeszcze deklaruje nocleg na stoku to zaliczkę mogę wpłacać choćby dziś.
  17. Estka, kolorystycznie są bardzo podobne bo atomici z sezonu 16/17 vs
  18.   Może jakaś awaria. Do tej trasy można dojechać przez lasek od strony nowego krzesła. Tylko przy krześle są kolejki, a do orczyka zazwyczaj było pusto
  19. Do jutra trzeba podjąć decyzję w przedmiocie damskich butów: Atomic Hawx Magna 90 W vs Salomon Quest Pro 100 W oba leżą idealnie, cena identyczna, nawet kolorystycznie oba się tak samo podobają Co wybrać??? W obu przypadkach można wygrzewać i botka i skorupę, Salomony mają niby wyższy flex, ale są 3 klamrowe, więc chyba na jedno wychodzi. Salomon ma system Hike&Ski (ponoć w tym modelu niezawodny), zaś Atomic ma jakby obszerniejszą górną część cholewki (język i tylna część buta głębiej na siebie zachodzą przy opasaniu łydki). Może któraś z forumowiczek ujeżdżała te modele i może coś powiedzieć o ich plusach dodatnich i plusach ujemnych?
  20. Jeśli chcesz jechać na Ga-pa to jadąc od strony Norymbergi jedziesz do końca autostrady A9, potem wewnętrznym ringiem Monachium aż do wylotu A95 na Ga-pa. Wszystko bardzo czytelnie oznakowane. Przejazd wewnętrznym ringiem nie wymaga posiadania umweltplakette (umweltzona kończy się właśnie na ringu). Sama A95 jest oczywiście luźniejsza od A8 i A93, ale w samym Monachium można stracić nawet półtorej godziny w korkach. Około 40 minut to standard. Dodatkowo cały czas ograniczenie prędkości do 80.  Skrzyżowanie o którym mówi Fredo jest na południowym - wschodzie Monachium, ale A99 nie ma bezpośredniego połączenia z A95. Moim zdaniem nie warto pchać się na A99, tylko po to żeby później na skrzyżowaniu z A8 wracać się w stronę centrum Monachium. Lepiej jechać tak jak napisałem wyżej, ewentualnie ominąć centrum A99 ale w przeciwną stronę (przeciwnie do ruchu wskazówek zegara)
  21.   Od momentu incydentu sprzed 3 lat kategorycznie odmawiam zabrania na krzesło więcej niż 2 dzieciaków... Jechaliśmy wtedy we dwie osoby dorosłe na 8 osobowym krześle, a instruktor dosadził do nas 5 maluchów właśnie z kategorii "nie dostaje do podnóżka ani do oparcia". Jazda jakimś cudem przebiegła bez zakłóceń, ale podczas  wjazdu na górny peron i to jeszcze przed otwarciem poręczy, cała piątka jakby na komendę postanowiła zeskoczyć z krzesła. Dwóch niedoszłych spadochroniarzy udało mi się złapać prawie w locie, ale do trzeciej dziewczynki niestety nie sięgnąłem. Spadła z wysokości około 1 metra, na szczęście na śnieg a nie beton... Nic się jej nie stało. Od tego czasu nie pozwalam dosadzić do siebie więcej dzieciaków niż mam rąk...
  22. sese

    Mam ochotę na zdradę...

    Dzięki za rady. Jestem goofy   W celu zabezpieczenia nadgarstków zamierzam upchnąć ochraniacze rolkowe pod rękawice narciarskie. Mam nadzieje że to wystarczy. Nad ochroną czterech liter też się zastanawiam - wszyscy znajomi snowboardziści jeżdżą w ochronnych spodenkach, więc chyba wiedzą co robią. Z tym przewracaniem może nie będzie tak źle. Pamiętam, że w chyba w 1995 albo 1996 dostałem na godzinę za darmo snowboard w ramach jakiejś promocji w intersporcie na kitzsteinhornie. Miał twarde wiązania i pasowały do niego buty narciarskie. Jak przystało na nie słuchającego nikogo nastolatka, pierwsze co z nim zrobiłem to zabrałem go do gondoli jadącej na samą górę i jakimś cudem zjechałem na nim z powrotem do alpincentrum. Nie miałem za bardzo wyboru bo narty zostały na dole. Nie bardzo pamiętam samego zjazdu, ale chyba nie było aż tak źle, skoro nie mam żadnych traumatycznych wspomnień, a ponadto udało mi się pokonać w jednym kawałku te 500 m w pionie... 
  23. Z góry przepraszam za tak obrazoburczy wątek na tym forum, ale muszę się przyznać, że od dłuższego czasu mam wielką ochotę na zdradę... Jeszcze jakiś czas temu w ogóle o tym nie myślałem, a wręcz mnie to brzydziło, ale ostatnio coraz częściej o tym myślę i niestety chyba się skuszę... Mowa oczywiście o chęci spróbowania swych sił na SNOWBOARDZIE, zaś okazją ku temu  są spore wyprzedaże w sklepach snb   Za 300 - 350 PLN można na wyprzedaży kupić porządne miękkie buty, a to dla mnie podstawa do rozpoczęcia przygody z jedną deską (jakoś nie wyobrażam sobie skorzystać z wypożyczalni butów snb, narciarskich czy łyżew). W związku z tym parę pytań do kozaków śmigających na parapetach: - jaką wziąć deskę z wypożyczalni, biorąc pod uwagę że będzie to mój pierwszy raz na snowboardzie, a moje gabaryty to 191 cm i około 84 kg? - jak ustawić wiązania (prostopadle czy bardziej pod skosem) przy uwzględnieniu tego, że moja stopa do małych nie należy (rozmiar buta narciarskiego to 29)? - kupować buty sznurowane czy z BOA? - od razu brać instruktora czy próbować we własnym zakresie? Może te ponad 25 lat na dwóch deskach do czegoś się przydadzą? - na co jeszcze zwrócić uwagę i co robić żeby ten pierwszy raz nie był zbyt bolesny ? Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za snowboardowy off... 
  24. Witam wszystkich. Wczoraj, a właściwie dzisiaj w godzinach nocnych dane mi było dołączyć do Waszej zacnej ekipy.   Co do ręczników i napojów się nie wypowiem, ale z przyjemnością zabiorę głos odnośnie miejsca na bagaż w białej strzale pędzącej na trasie Wrocław - Gliwice - Ostrawa - Schladming. Ponieważ autko jest raczej średnich rozmiarów (Astra IV w sedanie) osoby które będą ze mną podróżować proszone są o daleko posuniętą wstrzemięźliwość w kwestii objętości bagażu, zwłaszcza, że narty będą podróżować raczej w środku. Sam zamierzam się upchać do jednej torby wielkości kabinówki + torba z butami + kask luzem + narty. Dzisiaj zrobiłem przymiarkę i jest to najmniejszy mój bagaż narciarski ever. Patrząc na prognozy pogody to SL-ki i AM zostają w domu, a na wyjazd zabieram tylko Gotamy. Jeżeli ktoś podróżujących ze mną zamierza zabrać drugą parę nart, albo jego/jej narty są dłuższe niż 180 cm to niech da znać, bo trzeba to będzie logistycznie jakoś rozwiązać. W razie potrzeby mogę wziąć boxa, pytanie tylko czy jest sens? Z organizacyjnych spraw to z uwagi na zasilanie białej strzały podtlenkiem gazu planowane są następujące postoje "techniczne" : - Gliwice - Mikulov - Liezen   Swoją drogą dziś się zastanawiam jak to się stało, że zBerek w 10 minut namówił mnie do zmiany trasy i jechania przez Gliwice  (nadrabiam 100 km, rezygnuje z noclegu w Czechach + jeszcze płatna A4) Gorsze jest to że nawet nie musiał za bardzo namawiać   PS. Pytanie do głównodowodzącego - jak daleko od kwatery jest przystanek skibusa? Spojrzałem na rozkład i czerwona linia startuje z Pruggern o 8:20, o 8:40 jest w Hausie a o 8:55 pod Planaiem. Jeśli przystanek będzie akceptowalnie blisko to wydaje mi się to doskonałą opcją. Doświadczenie wskazuje, iż dojazd pod stok plus rozpakowanie się i ogarnięcie na parkingu zajmie więcej niż te marne 20 minut w skibusie.   PS2. Ktoś z uczestników wyjazdu zBerka rozważał w piątek podskoczenie do Bischosfhofen na skoki? Mamy tam 50 km a turniej zaczyna się o 17:00. Na głodniaka po nartach byśmy spokojnie zdążyli. Są jeszcze bilety w cenach 15, 20 i 30 Euro w zależności od odległości trybuny od zeskoku skoczni.
  25.   Już mi tak nie słodź Po prostu sobie nie wyobrażam żeby w tym roku mogło mnie zabraknąć na Memoriale...      Marzec zapowiada się naprawdę gorąco - jeżeli Czarny Groń i Dzikowiec wypalą, to każdy marcowy weekend będzie narciarski Jestem pewien, że Radcom z Arky'em nie dopuszczą do pokrywania się terminów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...