Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez sese

  1. Master niestety chyba jeszcze nie widziałeś co potrafi zrobić kamień od struktury z krawędzią... "Zwykle" ostrzenie od spodu nie usunie tych nacięć, może je co najwyżej pogłaskać . Osobiście raz widziałem efekty naniesienia struktury na krawędź i doskonale pamiętam ile czasu i siły kosztowało ich usunięcie. Pozdrawiam
  2. sese

    TK MAXX - ciuchy narciarskie

    Jakby ktoś z Wrocławia potrzebował to kupiłem w TK Maxx insulatora the north face thermoball rozmiar L kolor fioletowy z zielonym logiem tnf. Wersja bez kaptura. Będę go zwracał ale może ktoś chce go przejąć? Cena z metki 329.99 zl
  3. sese

    TK MAXX - ciuchy narciarskie

    Z tym tk maxx'em nie jest aż tak źle.  Oto perełki które udało mi się wyhaczyć w ciągu minionego miesiąca: - 2 pary spodni Scott na Gore - jedne za 299 zł a drugie za 329 zł (obie pary dzisiaj zwróciłem bo jednak okazały troszkę za duże) - insulator The North Face z Thermoball'u (z aktualnej kolekcji TNF) za 369 zł - polar Spyder za 99 zł - sweter Spyder za 169 zł   Z innych narciarskich rzeczy wpadły mi w oczy: - męskie spodnie Marmot 20k/20k za mniej niż 300 zł - kurtka Volkl za 499 zł - damskie spodnie zerorh+ (kilka fasonów i kolorów) po 299 zł - zatrzęsienie kurtek Spyder po 299 i 399 zł   W jednym z wrocławskich tk maxxów patrzą na mnie jak na jakiegoś kombinatora lub wręcz oszusta. A mnie po prostu bardzo rozleniwił ich bezproblemowy system zwrotów i od paru lat najzwyczajniej w ogóle nie zaglądam do ichniejszej przymierzalni, tylko kupuje wszystko co mi wpadnie w oko i mniej więcej pasuje rozmiarem. Dodatkowo  w ciemno kupuje rzeczy dla mojej drugiej połówki i to zazwyczaj w kilku kolorach i rozmiarach. Podczas przymiarek w domowych pieleszach znakomita większość rzeczy jednak zostaje zdyskwalifikowana i potem  (zazwyczaj hurtowo raz w miesiącu) pojawiam się w tk maxxie z torbą pełną zwrotów, czasem o wartości > 3000 zł. Ostatnio prawdopodobnie podejrzewali, że znalazłem jakiś patent na przeczepianie  ich metek, bo każdą ze zwracanych przeze mnie rzeczy sprawdzali nie tylko z paragonem ale także ze zdjęciami w systemie magazynowym. Zresztą trudno się im dziwić, skoro jeden z bardziej "przedsiębiorczych" mieszkańców mojego miasta wpadł na pomysł kupowania w lumpeksach firmowych rzeczy i potem próbował zwrócić je do tk maxxa z podrobionymi metkami
  4. sese

    taka sytuacja...

      Zadawanie pytań nie było mi wtedy w głowie. Takie sytuacje raczej budzą w człowieku potężną dawkę sztucznych bądź nawet dość realnych fobii. Sytuacja wyglądała tak: idziemy chodnikiem wzdłuż bocznej i nieoświetlonej uliczki w Kaprun. Jest około 21:00. Z tyłu podjeżdża do nas czarna S klasa na monachiskich numerach. Zatrzymuje się na naszej wysokości. Otwierają się przednie i tylne szyby boczne. Wewnątrz widać 5 albo 6 Muzułmanów (samych mężczyzn) w wieku 15-40 lat. My zwalniamy kroku ale się nie zatrzymujemy, oni bez słowa jadą wzdłuż nas przez około 10 sekund, gapią się na nas i coś komentują między sobą, po czym zamykają szyby i odjeżdżają. Za pierwszym razem myśleliśmy że ktoś nas z kimś pomylił i nawet nie przykładaliśmy do tej sytuacji większego znaczenia. Ale gdy powtórzyła się ona za 15 minut z udziałem innego samochodu (V klasa na numerach z Hamburga) to wydało się nam to co najmniej dziwne. Żeby prawdzie stało się zadość to nikt nas nie zaczepiał, ani nic do nas nie mówił.   Pewne spostrzeżenia po drugim dniu pobytu: na jedną białą twarz przypada około 20-30 zdecydowanie bardziej opalonych twarzy. Cieszy fakt, że Muzułmanie też lubią aktywny wypoczynek, bo widzieliśmy ich zarówno w Alpincentrum, jak i nad jeziorem w Zell am See, na zamku w Kaprun czy w wąwozie Sigmund Thun Klamm. W sumie to nie mogę powiedzieć o nich ani jednego złego słowa bo stoją karnie w kolejkach, nie krzyczą, nie śmiecą. Gdyby nie charakterystyczne stroje to zlewaliby się z tłumem innych turystów.  Czasami trochę ich było wręcz szkoda bo byli totalnie nieprzygotowani na dzisiejsze warunki pogodowe. Część z nich stało w klapkach/japonkach, bez parasoli i bez odzieży przeciwdeszczowej podczas ulewy i późniejszej  zamieci śnieżnej na 2.500 mnpm. Austriacy próbują się dostosować i na dolnej stacji w Kaprun otworzyli  wypożyczalnie zwykłych kurtek i butów, niestety nie wszyscy z niej korzystają. Zauważyłem też dziwny element "folkloru" gdy trzech Muzułmanów z aluminiowym czajnikiem w ręce ewidentnie szukali przed Alpincentrum dogodnego miejsca do rozpalenia ogniska...     Wracając do tematu religii to bardzo spodobał mi się post Danego  de Vino o roli religii. Idealnie byłoby gdyby wyznawcy wszelkich religii uznali ich równorzędność i wzajemną koegzystencję. Niestety niektóre z religii bardzo wyraźnie starają się narzucić swój prymat. Osobiście podczas zawierania umowy najmu mieszkania usłyszałem od Muzułmanina (pochodzący z Arabii Saudyjskiej student IV roku medycyny na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu), że nie będzie ze mną dyskutować, ani tym bardziej nie będzie szukał jakiegokolwiek kompromisu, ponieważ ja jako "niemuzułmanin" jestem dla niego nikim i wobec tego nie mam prawa narzucać mu żadnych warunków. W kolejnym zdaniu usłyszałem, że mam mu służyć... Na tym się nasza rozmowa zakończyła...   
  5. sese

    taka sytuacja...

    Nie chciałem nikogo obrazić pisząc o "kobietach ninja". Nie jestem też uprzedzony do Muzułmanów, ale może ktoś znający Ich kulturę mi wytłumaczy dlaczego wczoraj dwukrotnie podjechały pod nas dwa samochody wypełnione Muzułmanami,którzy zlustrowali nas od stóp do głów, po czym odjechali. Ja jakoś nie zatrzymuje się przy każdym Murzynie idacym po chodniku. Teraz siedzimy w Alpincentrum. Wszystko stoi z powodu burzy deszczowo -śnieżnych, które przechodzą nad nami co 15 minut. Żal mi niektórych Muzułmanek - jest +2,8 stopnia a część z Nich jest w japonkach...
  6. sese

    taka sytuacja...

    Zaskoczony zastaną sytuacją poszperałem trochę w necie. Od 2005 roku region Zell am See-Kaprun jest latem tłumnie odwiedzany przez Muzułmanów. W 2015 roku było ich 70.000 w skali roku, w 2016 już ponad 100.000. Przyjeżdżają wyłącznie przedstawiciele "bogatej" części muzułmańskiego świata. Tubylcy są raczej zadowoleni, bo turyści znad Zatoki Perskiej zostawiają średnio ponad 250 Euro/osobę/dzień. Ponoć są drobne problemy z dewastacją hoteli, naruszaniem przepisów ruchu drogowego czy wrogim nastawieniem do wyzywająco i skąpo ubranych turystek innych nacji. Jutro zdam relację jak jest naprawdę. Jakby ktoś chciał poczytać w tym temacie: https://www.theguard...pot-in-pictures http://edgardaily.co...g-hotspot-28001 https://timdracup.wo...in-zell-am-see/ http://www.telegraph...-the-floor.html   PS. Co do stosunków pomiędzy Ukraińcami a Rosjanami, to nie dalej jak miesiąc temu rozmawiałem o tej kwestii z Ukraińcem, który pochodzi z Krymu, a  od pół roku pracuje w Krakowie. W obecnie trwającej wojnie zginęli członkowie jego rodziny, ale mimo to nie widzi on wroga w każdym Rosjaninie, ani w Rosji. Dla niego wrogiem jest przede wszystkim Putin, ewentualnie konkretny dowódca/żołnierz  rosyjski, natomiast przeciętny Rosjanin nadal jest jego przyjacielem. Zresztą na jednej imprezie wspomniany przeze mnie Ukrainiec bawił się wspólnie z Rosjaninem pracującym w tej samej firmie. 
  7. sese

    taka sytuacja...

    Po dłuuuugiej drodze z adriatyckiego wybrzeża, o 19:40  udało nam się dotrzeć do Kaprun Właśnie wróciliśmy z wieczornego spaceru... Wniosek jeden: w lecie Kaprun zamienia się w światową stolicę japońskich wojowników. Podczas ponad godzinnego spaceru spotkaliśmy może dziesięć osób nam podobnych, ale za to natknęliśmy się na kilkadziesiąt, o ile nie kilkaset, kobiet ninja przyodzianych w pełny strój maskujący. Widać tylko oczy, a czasami nawet ich nie widać... Do tego menu w każdej knajpie wygląda mniej więcej tak:     Mężowie kobiet ninja rozbijają się natomiast wypasionymi brykami po okolicy zwalniając przy każdej białej twarzy i dokładnie ją lustrując (idąc chodnikiem poczułem się trochę dziwnie), albo okupują ogródki piwne (po zmroku pewnie Allah nie widzi...)   Aż boje się pomyśleć co zobaczę jutro w gondoli na Kitzka a potem w Alpincentrum...
  8. sese

    gdzle w Alpy latem ?

    W Kaprun nie ma jokera, ale na tych samych zasadach co w Saalbach joker, tu działa Zell am See -Kaprun Sommer Card. Nie można go kupić ale dostajesz go gratis przy zakwaterowaniu. Identycznie jest w ischgl
  9. sese

    gdzle w Alpy latem ?

      W Zell am See masz darmowy jeden wjazd Schmittenhohebahn na tydzień pobytu, ale są nieograniczone wjazdy gondolą cityXpess i krzesłami Sonnenalmbahn/Sonnkogelbahn. Areitbahn w lecie 2017 nie działa - budują nową gondolę. Nie zmienia to jednak tego, iż rowerów nie wwożą na Schmittenhohe, Rowery bez ograniczeń można natomiast wwozić na Alpincentrum i stamtąd są 3 przedługaśne singletracki do doliny. Dodatkowo przysługuje Ci jeden wjazd na szczyt. Zell am See/Kaprun ma moim zdaniem lepszą od Saalbach ofertę poza rowerową: jezioro z plażami, lodowiec z trasami do wędrówek, zapory wodne wraz z via ferratami nad nimi, wąwóz sigmund - thun, via ferrata Kitz w Taxenbach i termy w Kaprun. 
  10. sese

    gdzle w Alpy latem ?

    Ja planuje spędzić w Austrii tydzień od 3 do 9/10 sierpnia. Rozważane są poważnie trzy opcje: 1) Saalbach 2) Zell am See + Kaprun 3) Ischgl Z mojego rozeznania tylko te 3 ośrodki dają w gratisie karnet na nieograniczoną ilość wjazdów z rowerami. W innych ośrodkach (m.in. Zillertal czy SFL) albo trzeba płacić albo masz darmowy tylko jeden wjazd w górę danego dnia. Muszę jeszcze zrobić dokładne rozeznanie co do trudności single tracków w Saalbach i Kaprun (zjazd z Alpincentrum do doliny) bo podczas  wypadu w ostatni weekend do Janskich okazało się, że mój hardtail ma jednak pewne ograniczenia techniczne , a i mierne umiejętności jeźdźca też nie pozwoliły na bezpieczne pokonanie całego zjazdu po czarnej trasie pod gondolą. Postanowiłem też z miejsca wymienić moje hamulce na co najmniej SLX, bo nawet 180 mm tarcze w moich 355 nie dawały rady. W ischgl nie było z problemów z trudnością tras bo poza stricte single trackami, zawsze miałem możliwość zjechania szutrowymi a nawet asfaltowymi drogami technicznymi.   Można wspólnie pomyśleć i razem klepnąć jakiś apartamencik.
  11. Od 1 stycznia 2016 roku można już legalnie wyrobić trzecią tablicę na bagażnik rowerowy. Procedura jest uproszczona - idziesz do urzędu komunikacji z dowodem osobistym i dowodem rejestracyjnym, płacisz około 50 zł i dostajesz trzecią tablicę z nalepkami legalizacyjnymi. O ile pamiętam wywalczyli to posłowie Kukiza i aż dziw bierze, że tyle lat (i tyle mandatów) trzeba było na to czekać 
  12.     I to jest clue tego tematu. Widząc ogłoszenie w sprawie wyjazdu z możliwością szkolenia oczekuje informacji kto uczy i jak uczy... Przez cały obecny sezon starałem się znaleźć instruktora dla mojej drugiej połówki (poszukiwania zostały przerwane moją kontuzją i odwołaniem wszelkich planów wyjazdowych do przyszłego sezonu). Jest na forum kilka, może kilkanaście osób pod których instruktorskie skrzydła z przyjemnością oddałbym Dorotę i zapłacił  praktycznie każdą cenę za to szkolenie. Wynika to z tego, że widząc ich jazdę i metodykę szkolenia wiem, że to jest to czego szukam.  Jest też kilkanaście innych osób, które mają wprawdzie papiery instruktora, ale mnie totalnie nie przekonują swoim warsztatem... Kilka z nich chciało się podjąć szkolenia i to za darmo, ale odmówiłem... Mam nadzieję że nie poczuli się urażeni, bo w gruncie rzeczy nie chodziło o ich umiejętności (tych żadnemu z nich nie brakowało), ale o brak spasowania z moją "wizją narciarstwa".
  13. sese

    Nieaktualne

    I stało się !!!   Sezonówka już w kieszeni. Można jeszcze składać zamówienia - promocyjna cena została przedłużona do niedzieli. Tworzymy listę : 1) JurekByd 2) Porter 3) Porterka 4) Sese + 2 osoby spoza forum ...
  14. sese

    Nieaktualne

    Dzisiaj pęknie magiczna liczba 77777   Na obecną chwilę jest 77363...
  15. Yaro nie rozumiem tej napinki. Nikt nie chcę Cię egzaminować, ale skoro sam wspominasz o możliwości szkolenia ("wszyscy z uprawnieniami instruktora, tak więc jeśli ktoś będzie zainteresowany wskazówkami to chętnie pomożemy"), to osobiście chciałbym wiedzieć czy jesteście instruktorami SITN czy MENIS. Nie wiem dlaczego odbierasz pytania Mitka za formę zaczepki. Bez obrazy, ale widziałem już na stoku "instruktorów" którzy raczej mogliby się ode mnie czegoś nauczyć a nie vice versa. Woła to o pomstę do nieba bowiem sam umiejętnościami ani stylem nie grzeszę i nigdy nie podjąłbym się udzielania komukolwiek jakichkolwiek wskazówek... Najlepiej będzie jak wrzucisz na YT obiecany film propagandowy wtedy nie będzie żadnych pytań...
  16. sese

    Nieaktualne

    Będąc  w tamtym regionie w 2005 roku załapałem się na typowe free-ski tzn rezerwując nocleg w Saas Grund, Saas-Almagell albo Saas Fee dostawało się za darmo skipass na właśnie ten ośrodek w którym się mieszkało. My mieszkaliśmy w Saas Grund i wobec tego mieliśmy 6 dniowy skipass na Saas Grund. Saas Almagell wówczas już nie działało z uwagi na brak śniegu (wyjazd był od 2 do 9 kwietnia), zaś nartowanie w Saas Fee mieliśmy za dopłatą (na podobnych zasadach jak nartowanie w Val Thorens dla posiadaczy karnetu na Valmenier) Ponieważ jak już wyżej napisałem mieszkaliśmy w Saas Grund to odpadał nam problem z parkowaniem w Saas Fee. Pojechaliśmy do Saas Fee tylko na jeden dzień i parkowanie na centralnym - wielopoziomowym parkingu mieliśmy zdarma. Po Saas Fee transport jest rozwiązany w identyczny sposób jak w sąsiednim Zermatt - jeżdżą tylko elektryczne taksówki i skibusy. Z tego co pamiętam skibus z parkingu pod gondole był darmowy.   Co do dojazdu to wtedy wybraliśmy trasę Wrocław-Norymberga-Heilbronn-Bazylea-Berno-Kandersteg-Goppenstein-Visp-Saas Grund Ładowaliśmy auto na pociąg na odcinku Kandersteg-Goppenstein tylko po to żeby zaoszczędzić około 130 km autostrady Berno-Fryburg-Montreux-Sion Teraz wybrałbym trasę przez Ulm, Bregencję, Andermatt i tunel Furka...  Przełęcz Furka jest zimą zamknięta dla ruchu, więc jeśli jedziemy od tej strony to ładowanie na pociąg jest koniecznością. Jeździ on co 30/60 minut w godzinach 5:30-22:00 kosztuje 33 CHF. Jeżeli jedziemy od strony Berna to możemy ominąć tunel autostradą Załadunek i wyładunek z pociągu trwa może 3 minuty - wjeżdża się rampą na ostatni wagon i jadąc przez poszczególne wagony przesuwa się na czoło pociągu. Po dojeździe na miejsce zjeżdża się przednią rampą. Nie wysiada się z auta i poza zaciągnięciem ręcznego nie zabezpiecza się samochodu w żaden inny sposób. Zero problemów poza ceną...
  17. sese

    Nieaktualne

    Właśnie pękło 60.000
  18. sese

    Nieaktualne

    Podbiję temat, bo tempo rezerwacji karnetów trochę spadło... Mamy na dziś 44.500 zamówień. Zostało 10 dni i 33.277 do celu Przez ostatnie 6 dni zgłosiło się zaledwie 6.000 chętnych...
  19. sese

    Nieaktualne

    Bez Cz. to już nie będzie to samo
  20. sese

    Nieaktualne

    Wysłałem swoje zgłoszenie i trzymam kciuki... Jest już 36500 chętnych. Jeżeli zgłoszenia nadal będą spływać w tym tempie, to jest około 2000 na dobę, to deal spokojnie dojdzie do skutku. Swoją drogą szwajcarzy nieźle to wykombinowali - na etapie rezerwacji pobierają z karty 1 franka, a więc już są do przodu o 36500 CHF   Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to 23.04 proponuję w tym wątku zrobić listę posiadaczy tej sezonówki. Łatwiej będzie dograć wspólne wyjazdy, umówić się, itd...
  21. sese

    Nieaktualne

      Sprawdziłem i muszę sprostować... nie 18, a 38 czterotysięczników   Wikipedia prawi o tym tak: "Grösste Konzentration von Viertausendern in den Alpen. Zusammen durchziehen das Saas- und das Mattertal, die bis zum Matterhorn und dem südlich der von ihnen umfassten Mischabelkette gelegenen Monte Rosa (mächtigstes und zweithöchstes Bergmassiv in den Alpen) aufsteigen, 38 Viertausender was die grösste Konzentration von Hauptgipfeln der Viertausender in den Alpen ist. Auf der rechten Seite des Saastals finden sich die zwei Viertausender der Weissmiesgruppe mit Weissmies und Lagginhorn, 36 Viertausender umgeben das Mattertal"
  22. sese

    Nieaktualne

    Żeby było jasne - sezonówkę na Saas Fee kupuję na 100 %. Byłem tam w kwietniu 2005 roku. Naprawdę warto pojechać, choćby ze względów krajobrazowych. Dolina Saas Tal otoczona jest, o ile się nie mylę, 18 czterotysięcznikami. Bajka
  23. sese

    Nieaktualne

    Wszystko fajnie, wszystko super, ale jest jedno ale... Trasa Wrocław - Saas Fee zajęła mi kiedyś skromne 15-16 godzin... powrót jeszcze więcej...  Jest mała różnica pomiędzy tymi 17 godzinami, a chociażby moim rekordem na trasie  Wrocław - Schladming (7:15) Chyba tylko tygodniówki wchodzą w grę...
  24. Pozdrawiam wszystkich. Przyjadę w sobotę popatrzeć na Waszą rywalizację. Mam nadzieje, że zostanę na wieczorno - nocnej części niesportowej. Póki jeszcze mam pełna poczytalność i nie jestem ogarnięty śniegowo - narciarskim szaleństwem formułuję do wszystkich jedną prośbę - nie pozwólcie mi jeździć na nartach. Pewnie jutro będę Was zapewniał, że wszystko ze mną ok i że kontuzja całkowicie minęła, ale zdrowo rozsądkowo patrząc nie powinienem jeszcze szaleć po białym. Zabraniam więc pożyczania mi nart i butów (swoich celowo nie biorę żeby nie kusiło )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...