Skocz do zawartości

Ranking

  1. Lexi

    Lexi

    Members


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      2 436


  2. Jan

    Jan

    Members


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      3 391


  3. Mitek

    Mitek

    Members


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      16 207


  4. Victor

    Victor

    Members


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      1 566


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2025 w Odpowiedzi

  1. Najbezpieczniej jednak w krzakach... rano nawet sucho i ładnie..
    4 punkty
  2. 4 punkty
  3. akurat Szwajcarzy mają to bardzo dobrue usystematyzowane. Każde dziecko jest zarejestrowane w systemie i dodatkowo posiada jeszcze książeczkę narciarza gdzie instruktor dokumentuje poczynione postępy. Poprzedni filmik to była 1 klasa, w 2 już jest jazda z kijkami
    3 punkty
  4. Super że uczą dzieci poruszać się po śniegu zanim zaczną jazdę... u nas przychodzi mama do "Adama" i każe mu brzdąca wsadzić na krawędzie w dwie godziny lekcyjne..
    3 punkty
  5. to był ostatni zjazd po 3 godzinach zajęć, normalnie to na tym etepie 5 latkom jeszcze kijki zabrali
    3 punkty
  6. Zawsze wieczorem organizujemy kącik przedszkolno/geriatryczny.. "pamieniamy" się tabletkami czy maściami różnymi.... @Chertan się nami opiekuje ..i nawet przedszkolankę mamy.. 😉
    2 punkty
  7. widzę że Cię już mocno korci
    2 punkty
  8. Cześć Jeżeli jakąkolwiek niedogodność da się wytrzymać to znaczy, że nie jest ona niedogodnością i należy ją olać. Pozdro
    2 punkty
  9. Cześć Ostatnio na mojej - niewielkiej ale jednak - ulicy z normalnym ruchem samochodowym, wyjechał mi spomiędzy domów, z takiego przejścia gość na rowerze z dwoma sakwami, sporym psem w takim siatkowym bagażniku i właśnie wyposażony w takie pełne słuchawki. Jechałem za nim jakieś 100 metrów a on walił absolutnym slalomem od lewej do prawej - bo przecież mu wolno - ja też zajmowałem cały pas. Zatrąbiłem dopiero gdy za mną pojawił się drugi samochód i miałem wrażenie jakby gość dopiero wtedy zorientował się gdzie się znajduje. To był oczywiście uczestnik jakiegoś ultramaratonu jadący na pełnym odcięciu. W przeciwieństwie do pierdolących głupoty przypadkowo siadających na rower kolesi brałem udział w 10 czy 11 takich imprezach i nigdy nie było tam żadnego wypadku. Nie słyszałem również o jakimkolwiek wypadku w trakcie ultramaratonu spowodowanym przez uczestnika. Uświadamiam również, że w regulaminie każdej z tych imprez jest cały dział dotyczący norm bezpieczeństwa i za stwierdzone (a przypominam również, że każdy uczestnik ma znacznik i jest śledzony on-line) złamanie któregokolwiek z punktów regulaminu (np, jakiegoś przepisu ruchu drogowego, typu przejechanie na czerwonym czy brak lampy) jest natychmiastowa dyskwalifikacja. Mamy trzy grupy uczestników: - Ci którzy się ścigają - to wytrenowani goście często byli sportowcy dla, których sam dystans nie jest żadnym problemem liczy się czas i o niego walczą. - Objeżdżeni rowerzyści traktujący to jako formę sprawdzenie się i dobrą zabawę. Ci rozgrywają wszystko dość dobrze logistycznie z noclegami i kąpielami nawet. - osoby przypadkowe - ci miękną po pierwszej najdalej w połowie drugiej doby. Kolesie uderzający bez kontaktu na rzęsach to wyssana z palca konfabulacja. Oczywiście, że to jest wysiłek i zmęczenie ale zapewniam, że to czuje się dopiero po przekroczeniu mety. W trakcie działasz automatycznie i na dużej koncentracji bo każdy błąd np. w nawigacji sporo kosztuje. Śmiem twierdzić, ze w trakcie trwania imprezy skupienie i koncentracja na działaniu jest daleko większe niż w jakiejkolwiek innej sytuacji w jeździe. I tyle. Na polemikę nie czekam, chyba, że z kimś kto coś jechał anie przypadkowymi fajansiarzami. Pozdro
    2 punkty
  10. Nikt sie śmiał nie będzie - to znane zjawisko medyczne - syndroma asini frigidi........
    2 punkty
  11. Jak jest wyczerpany fizycznie i niewyspany to mniej wiecej takie same jak pijany rowerzysta. Ci bez lampek oczywiscie tez i to nie tylko na rowerach.
    2 punkty
  12. Nie-e, to nie była ćwiczeniówka, choć moim zadaniem było zjechać pługiem z elementami jazdy na wprost, czyli jakby zademonstrować, choć jakby szerzej patrząc tak dualistycznie, to mogła być zadaniowa bądź ćwiczenie bo przecież się uczę, lub wykonanie konkretnej ewolucji z konkretnymi elementami 😁
    2 punkty
  13. W sumie dzięki otwarciu S3 do granicy z Czechami, konkurencja wzrosła. Z Poznania czas dojazdu podobny jak go CG czy Zieleńca. Ciekaw jestem, czy te dwa ośrodki odczuły to w jakiś sposób?
    2 punkty
  14. A tata stoi na dole i patrzy na zegarek i czy dobrze jest wykorzystany czas podczas wsiadania na krzesło...
    2 punkty
  15. Hans Kloss wiedział, że Brunner zastawił na niego pułapkę, dla niepoznaki nazwanej testem. Hans Kloss wiedział też, że Brunner wie, że on wie. Brunner wiedział, że Hans Kloss wie, że on wie, że Hans Kloss wie, że on wie. Hans Kloss wiedział też, że Brunner wie, że on wie, że Brunner wie , że on też wie, że wie. Ale Hans Kloss nie wiedział czy szpinak był świeży czy mrożony!
    2 punkty
  16. @Mitek To czy przejechales milion km, startowales setkach maratonow albo jestes mistrzem swiata nie ma zadnego znaczenia. Ty nie zaprzeczasz mnie, tylko wspolczesnej medycynie, a podobno tak wierzysz lekarzom. Chcesz sprawdzic, zrob nastepujacy test: 1. Badania psychotechniczne bedac wypoczetym. 2. Powtorzenie badan po 24h jazdy na rowerze. Moze byc lajtowa i z krotkimi przerwami, ale bez snu. 3 I po kolejnych 24h bez snu. Tym razem lepiej jezdzij na rowerze stacjonarnym. 4. Porownaj wyniki a potem sprawdz czy medycy sie mylili.
    1 punkt
  17. Cze Jeśli na filmie to Ty, to brawo. Wg mnie prawidłowo, a przede wszystkim luźno. Moim zdaniem film dla absolutnie początkujących idealnie nakręcony, bo dość długo jedziesz pługiem wzdłuż linii spadku i doskonale widać, że ugięcie nogi zew. Przyszłego skrętu jest wystarczające aby skręcić. Jakbyś jechała ze skrętu w skręt, tak dobrze by tego nie było widać. A tutaj wyszło super. Początkujący musi zakodować tylko, że lewa noga odpowiada za skręt w prawo i na odwrót. Dobra postawa i skręt płynny. Masz dobrą postawę. Film Janka nr 3 i chłopak 1:18, zobacz co się dzieje z zewnętrzną w skręcie. Odchylony i chyba ten nowy model lansuje. Tak jeżdżąc to kolana (nie u niego, bo młody) można rozwalić. Jak to ten alpejski, to jest do dupy. Ale nie wiem. Javelin, stanie nad nartami, balans na zewnętrznej i separacja, to główne aspekty tego ćwiczenia. Jak już to potrafisz, znaczy się jest nieźle. Victor wrzucił fajny film, jak mistrz jedzie abecadło, tylko On się go nie uczy, ale dopieszcza kaligrafię. pozdro ps. Co tak słabo w tym sezonie u Ciebie?
    1 punkt
  18. Zapomniałeś jeszcze o różnych płynach...
    1 punkt
  19. W koło komina nie zabieram zee sobą żadnych narzędzi.. 😉
    1 punkt
  20. Dupa to anus. No wiesz, tak się pomylić....
    1 punkt
  21. 1 punkt
  22. w Livigno kwatery i hotele mają sauny to się wygrzejesz
    1 punkt
  23. Twoje wieśniackie manipulacje są po prostu wstrętne. Śmierć gościa nie była wynikiem wypadku tylko po prostu zasłabł i zmarł w trakcie jazdy. Oczywistym jest, że nie ma to nic wspólnego z maratonem jako takim. Chociaż zorientuj się co cytujesz. W słuchawkach był gość - jest to całkowicie jednoznaczne i wynika z tego co napisałem.
    1 punkt
  24. Raczej chudy, no powiedzmy szczupły. 🙂 Tak, w lędźwiach jest coś nie tak od wielu lat. Zaczęło się od wyskoku w siatkówce jakieś niecałe 50 lat temu. Sport to zdrowie. 🙂
    1 punkt
  25. Tak na trzy max cztery dzionki nie mowie nie 😜 aczkolwiek piękna jesień w tym roku więc wytrzymam jeszcze chwileczkę 😅
    1 punkt
  26. Andrzeju boś pewno chudy?😉 Tu gdzie mam stan zapalny tam jest problem przy mrozie i wietrze. Może i u Ciebie podobnie...?
    1 punkt
  27. Jakby nie patrzył to trochę szczęścia w życiu mam skoro cały czas tu jestem 😉 Janie, dobrze będzie 💪
    1 punkt
  28. U mnie jest syndrom zimnych lędźwi. 🙂 Zakładam osłonę na ledźwie, rodzaj pasa. A zimnego tyłka na wyciągu też nie lubię. Czasem podkładam pod tyłek rękawice.
    1 punkt
  29. Ten syndrom akurat do wyleczenia - żreć aż dupa zacznie być tłusta. 😉
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Wrzuć tłumacza z łaciny. 🙂 Syndrom zimnego tyłka.
    1 punkt
  32. Ci bez lampek to "pikuś"..zauważyłem ostatnio trend - jazda na rowerze w słuchawkach (pełnych) - debilizm w postaci laboratoryjnie czystej..
    1 punkt
  33. no to przygotuj się na to że w Grudniu w Livigno może być dotkliwe zimno - nawet do - 20 stopni
    1 punkt
  34. Dobrze wiedzieć. Dziękuję za info.
    1 punkt
  35. Cześć Uważaj, łatwo sobie załatwić więzadło, nawet nie zauważysz kiedy. Jeżeli to rób to na stojąco. Pozdro
    1 punkt
  36. Po 15.10 podana będzie informacja busowa, co i jak i za ile. Serdecznie pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Ten dualizm wynika z uwarunkowań motorycznych kursanta ba nie tylko motorycznych ale także w grę wchodzi aspekt psychologiczny. To dlatego ja nie cierpię/nie lubię "zmian instruktora"....ja chcę poznać kursanta....ja chcę wiedzieć czy kursantka lubi "tu i teraz" i jak dojść do komfortu "zaczekaj", czy mam do czynienia z "samcem alfa" którego trzeba sprowadzić do poziomu błota i odbudować. I to właśnie te dwie podstawy nauczania są ważne bo jak sam prawidłowo odczytałeś 1. to tu i teraz - woda na przód a 2 to wolno...zaczekaj - "przewróciło się niech leży" wyjdzie samo. W każdym bądź razie tak na podsumowanie niezależnie od wykonania jestem w stanie odróżnić dwa wykonania i odnieść je do możliwości kursanta.
    1 punkt
  38. Piotrek, i po co się było odzywać?
    1 punkt
  39. @Mitek, @Marcos73, @Maciej S Panowie produkując się w tym wątku i jestem tego pewien że użyte przeze mnie określenie w kontekście łuków płużnych i skrętów z pługu "alpejskie" było opatrzone cudzysłowem i oznacza niejako nazwę własną. Przepraszam że tego nie wypunktowałem bo gdybym tak zrobił to dyskusja była by łatwiejsza - bardziej zrozumiała. Łuki płużne i skręty z pługu to podstawa jazdy na nartach, są oczywiście wybrańcy (promil) którzy ten etap w edukacji pomijają ale prędzej czy później do tego wracają. Co ja zobowiązany luźnym kontraktem w w tym zakresie mam uczyć - wywołanie skrętu ma nastąpić poprzez obciążenie kątowo ustawionej narty, owe obciążenie realizowane jest poprzez przeniesienie ciężaru ciała na przyszłą nartę zewnętrzną prowadzonego skrętu (jest ona w tym momencie nartą górną), te przeniesienie to nic innego jak ugięcie kolana narty która ma prowadzić skręt i to generalnie wystarcza, egzaminacyjnie (anatomicznie) następuję także niewielkie obniżenie barku (wstęp do angulacji) a także rekomendowane przez egzaminatorów niewielkie przesunięcie owego barku do przodu. I teraz odniosę się do skrętów z pługu (tam możliwe jest bardzo precyzyjne rozgraniczanie fazy skrętu) i to jest bardzo ważny element jazdy - łączenie nart do jazdy równoległej ma się odbyć najpóźniej w linii spadku stoku ...podkreślam najpóźniej. To trudne ewolucje.....na tym etapie odpada najwięcej kursantów. Slalomki zostawiają ślad cięty, GS-y wymagają mega precyzji obciążeniowej....wielu adeptów posiłkuje się skrętnymi AM. System "alpejski" czyli to co widzimy najczęściej na filmach opiera się na przeproście/wyproście kolana narty zewnętrznej przyszłego skrętu. Narciarz idąc W bardziej naciska na górną nartę....to taka krótka chwila gdy stojąc bokiem na schodach się podniesiemy na górnym stopniu...i tu już działa fizyka narty taliowanej która kątowo ustawiona (na krawędzi) zaczyna sama skręcać i teraz clou moich wypocin - jeżeli zaraz za tym idzie dociążenie - zejście N i dążenie do sylwetki dośrodkowej to ok natomiast na filmach wyraźnie widać że demonstratorzy fazę "samoskretu" ciągną bardzo długo - w pozycji W przekraczają linię spadku stoku i dopiero na granicy fazy końcowej skrętu łączą narty do jazdy równoległej tylko po to aby zaraz zrobić "wachlarz" i przejść do następnego skrętu. Cytując @grimson "nie pitol" - tak to chyba było drogi kolego. No ma to znaczenie - pierwszy schemat zgodny z PPN (Polski Program Nauczania) uczy bardzo bezpiecznego i kontrolowanego poruszania się na trasie (każdej) ale nie wpisuje się w w dalsze proponowane przez PPN ewolucje, drugi schemat jest "łatwy, szybki i przyjemny" - nie jest opisany w PPN, jest niebezpieczny na większych nachyleniach ale wpisuje się w dalsze proponowane ewolucje. Osobiście - w znaczący sposób przestawiłem się na schemat nr 2 tyle że robię to pod bardzo wysoką kontrolą i "dyrygentując" zmierzam do sytuacji w której jazda równoległa rozpocznie się przed linią spadku stoku albowiem przyrost prędkości jest znaczny a to oznacza utratę kontroli...
    1 punkt
  40. Trochę informacji na zbliżający się sezon. FDownloader.Net_AQMJp__voPI-XY10DnUV7Rnq9N6KBw3ze_LFld1h8YPC9rm1Po6eXHCnAh5gcMLfv2r2c7wxlFV-fjEmkUFnE1WzWGYK_Hn2Btl3UWdV4Q4lQg_720p_(HD).mp4
    1 punkt
  41. Mitek, jak najbardziej się zgadzam i nie ma co demonizować tego elementu, bo to podstawowa technika dla początkujących i z założenia musi być prosta i skuteczna. Jak to ma wykonać instruktor, to inna bajka, ale żeby początkującego uczyć instruktorskiego wykonania tej ewolucji? Przecież to bezsens. Ma się nauczyć bezpiecznie poruszać się po stoku z kontrolą prędkości i zmianą kierunku jazdy. Nie wiem jaki to pług alpejski, a jaki jest nie alpejski. Wiem tyle, jeśli ktoś, kto się uważa za narciarza nie potrafi skrętów z plugu, to nic nie potrafi. To jest banalne, bo takie ma być, bo jest przeznaczone do pierwszych kroków na nartach. Łuki płużne mają wywołać skręt. Ot cała filozofia. Przy okazji poprawiają stanie nad nartami. Przykład Beaty doskonały, gdzie prezenter jedzie na wprost i nic się nie dzieję, do momentu aż nie ugnie zewnętrznej. Początkujący musi wmoć sobie do łba, że prawa noga odpowiada za skręt w lewo, a lewa za skręt w prawo. I nie trzeba za dużo robić i myśleć, wystarczy ją delikatnie ugiąć. Więcej nie musi wiedzieć. Inne etapy i łuczki to inna bajka, na marginesie, pługiem można zapierdalać, ino trzeba umieć… stać. pozdro
    1 punkt
  42. Rydze można marynować, zrobić z nich zupę, flaczki, sos, można nawet kisić. Próbowałem wszystkiego poza kiszeniem i jest bardzo smacznie. Jednak najlepsze są tradycyjne z blachy, albo z patelni na maśle. Kiedyś to był dla mnie rarytas, od czasu kiedy mam domek w górach i w październiku rosną jak chwasty, jakoś mi spowszedniały. W zasadzie wystarczy mi to, co wyrośnie na działce, a te w lesie zostawiam dla innych. Chyba , że mam zamówienie od znajomych, to wyniosę wiaderko. Trzeba jeszcze dodać, że to, co nazywamy rydzem, to zazwyczaj różne mleczaje, klasyfikowane według tego pod jakim drzewem wyrosły. Ja mam na działce mleczaje jodłowye, które są delikatnie gorzkawe, co moim zdaniem nie umniejsza ich walorów smakowych. Mleczaj rydz rośnie pod sosnami i jest uważany za najsmaczniejszego. Po uszkodzeniu miąższ robi się zielonkawy, czego nie ma przy mleczajach swierkowych i jodłowych, które zmieniają barwę na ciemniejszą. Z tego co widzę, Andrzej nazbierał tych jodłowych, albo świerkowych.
    1 punkt
  43. to będziesz miał przeciwstok do hamowania
    1 punkt
  44. Oooooo..... Wiesiek był na grzybach....,;-))) O tej porze roku to wystarczy obejść ogródkowe modrzewie....
    1 punkt
  45. Borelioza jest przereklamowana...
    1 punkt
  46. coś te chłopaki na zdjęciach zabiedzone, suche i z niskim poziomem tkanki tłuszczowej.
    1 punkt
  47. Na pierwszym Air Show byłem w Bydgoszczy w 1995r. Następnie zaliczyłem kilka mniejszych imprez, w Radomiu byłem w 2010 roku. Moim zdaniem obecność wojskowych palników na Air Show jest pożądana.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...