KubaR Napisano 14 godzin temu Udostępnij Napisano 14 godzin temu 7 godzin temu, a_senior napisał: Wydaje mi się, że takie naciarskie tuzy jak Richard Berger, Reilly McGlashan czy Paul Lorenz nie mają zaszłości zawodniczej. Może Berger miał coś wspólnego z jazdą po muldach, ale pewien nie jestem. A oni są jak dla mnie narciarskimi ideałami. Np. taki stary już przejazd Bergera to narciarskie niebo. 🙂 Ale dobrze napisałeś: "wydaje mi się". Pamiętaj, że duża część z nich pochodzi z gór (gór a nie naszych wyrobów góropodobnych) i fakt, że w dzieciństwie jeździli w jakimś lokalnym klubiku może kompletnie nie mieć odzwierciedlenia w biografii. Bo takich jak on było tam iluś... Jeżeli nie miał licencji FIS to na stronach FIS się go też nie znajdzie. I pisałem też w wątku materiałowym, że pewnie są takowe przypadki. Pewnie w sytuacji gdy mieszkasz w Obergurgl i 5 razy w tygodniu sobie brykasz na nartach po różnym to jest możliwe. Ale w polskich warunkach ja takiej osoby nie namierzyłem. Więcej, od 30 (prawie, w przyszłym roku minie) lat szkolę w tych niskopiennych pagórach ratowników - nie pamiętam w tej ekipie nikogo kto by naprawdę dobrze jeździł a nie miał za uszami treningu na tzw. tyczkach. Choćby to było kilka lat w dzieciństwie w jakiejś szkółce czy klubie, są owszem pewne wyjątki ale Ci z kolei odkryli jazdę sportową na studiach i w tym czasie mocno trenowali. Kiedyś już o tym pisałem - u nas we wsi mówiło się, że ktoś "stoi na narcie" - to było takie podsumowanie, pozycji, stabilności itp. Trudno mi to wyjaśnić ale generalnie wszyscy Ci ludzie mieli praktykę w treningu na nartach. Mam też taką anegdotkę: w 1993 roku byłem na nartach w Sławsku z zaprzyjaźnioną ekipą z RKW. Na stokach Trościana była jedna trasa oddzielona takim płotkiem gdzie trenowały tylko kluby z Ukrainy i resztek Sowietskiego Sojuza i generalnie wjazd tam był tylko dla zawodników. Trochę podczas tego wyjazdu próbowałem pomóc ekipie podciągnąć poziom i mieliśmy taką umowę, że im pokazuję osoby które moim zdaniem fajnie jadą. Przy którymś wskazanym kliencie towarzystwo zaczęło się kulać po śniegu ze śmiechu. Na pytanie dlaczego padła odpowiedź: "kolejny przykład kuby za płot spierdolił" - okazało się, że wszyscy których wskazywałem okazywali się być zawodnikami po cywilu. Coś musiało być w ich jeździe.... Oczywiście to co wyżej to jest o samej jeździe. Bycie dobrym/znakomitym szkoleniowcem jest zależne od nieco innych elementów - to kwestia umiejętności przekazania pewnych elementów, tudzież, zaobserwowania błędów i znalezienia recepty na nie. Najbardziej szeroką definicją jest bycie "dobrym narciarzem" bo tutaj oprócz jazdy jest jeszcze kwestia obycia w górskim środowisku, pewien savoir vivre i parę jeszcze czynników. Pytanie też jakie sobie stawiamy progi - one mogą być różne. K. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 12 godzin temu Udostępnij Napisano 12 godzin temu (edytowane) 13 godzin temu, KubaR napisał: Ale dobrze napisałeś: "wydaje mi się". Pamiętaj, że duża część z nich pochodzi z gór (gór a nie naszych wyrobów góropodobnych) i fakt, że w dzieciństwie jeździli w jakimś lokalnym klubiku może kompletnie nie mieć odzwierciedlenia w biografii. Bo takich jak on było tam iluś... Jeżeli nie miał licencji FIS to na stronach FIS się go też nie znajdzie. Nie będę szukał ich pochodzenia, tych wymienionych supernarciarzy. 🙂 Ale jak wiesz też sie obracałem w swoim czasie w towarzystwie dobrze jeżdżących ludzi. Choćby na kursach PI i I. Np. na kursie I jednym z instruktorów był gość z Łodzi. Tu się urodził a z górami miał do czynienia sporadycznie. Dopiero później zaangażował się mocno w narciarstwie. To był zdecydowanie najlepiej i przy okazji najładniej jeżdżący wykładowca wśród innych. A i potem jeździłem z wieloma dobrze jeżdżącymi. Choćby mój nieżyjący już kolega Jacek. Świetny narciarz. Urodził się w Krakowie a w górach poczatkowo bywał sporadycznie. Następny przykład, niestety też nieżyjącego kolegi. Spotkałem go po raz pierwszy na nartach na Kasprowym w wieku 21-22 lat. Ja już wtedy dobrze jeździłem on początkował. Założyciel narciarskiego klubu Yeti w Krakowie. Wyrobił się w narciarstwie niebywale. Itd, itd. Nie wspomnę o moich dzieciach, które wg mnie jeżdżą bardzo dobrze. Nie urodziły się w górach, choć dla niektórych Kraków leży w górach. 🙂 O czym np. świadczy zdjęcie Tatr z dachu mojej kamienicy, które kiedyś tu pokazywałem. 🙂 Dobrze być zawodnikiem narciarskim w młodości. To pomaga i ustawia. Ale i bez przeszłości zawodniczej też można stać się dobrym narciarzem, instruktorem. Co to znaczy być dobrym narciarzem? To oczywiście pojęcie względne i szerokie. Nie podejmuję się definicji, ale podświadomie wiemy o kogo chodzi. Na pewno nie o takich supernarciarzy, których wymieniłem w poprzednim wpisie. Ci są ekspertami. Edit. Jeszcze dwa przykłady znanych mi osób, które zostały bardzo dobrymi narciarzami bez przeszłości zawodniczej i nie urodziły się w górach. Moja szkolna koleżanka, Nika. Sporo razem w młodości jeździliśmy na wyjazdy narciarskie. Została instruktorem PZN, ale przede wszystkim była w grupie demonstratorów PZN na zagranicznych pokazach. Lata 70. A drugi to oczywiście Morgan, którego wiele filmików "przetłumaczyłem". Zaczął aktywne narciarstwo niedługo przed 40., wcześniej był średnim średniakiem. 🙂 Edytowane 36 minut temu przez a_senior 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu (edytowane) 6 godzin temu, a_senior napisał: Nie będę szukał ich pochodzenia, tych wymienionych supernarciarzy. 🙂 Ale jak wiesz też sie obracałem w swoim czasie w towarzystwie dobrze jeżdżących ludzi. Choćby na kursach PI i I. Np. na kursie I jednym z instruktorów był gość z Łodzi. Tu się urodził a z górami miał do czynienia sporadycznie. Dopiero później zaangażował się mocno w narciarstwie. To był zdecydowanie najlepiej i przy okazji najładniej jeżdżący wykładowca wśród innych. A i potem jeździłem z wieloma dobrze jeżdżącymi. Choćby mój nieżyjący już kolega Jacek. Świetny narciarz. Urodził się w Krakowie a w górach poczatkowo bywał sporadycznie. Następny przykład, niestety też nieżyjącego kolegi. Spotkałem go po raz pierwszy na nartach na Kasprowym w wieku 21-22 lat. Ja już wtedy dobrze jeździłem on początkował. Założyciel narciarskiego klubu Yeti w Krakowie. Wyrobił się w narciarstwie niebywale. Itd, itd. Nie wspomnę o moich dzieciach, które wg mnie jeżdżą bardzo dobrze. Nie urodziły się w górach, choć dla niektórych Kraków leży w górach. 🙂 O czym np. świadczy zdjęcie Tatr z dachu mojej kamienicy, które kiedyś tu pokazywałem. 🙂 Dobrze być zawodnikiem narciarskim w młodości. To pomaga i ustawia. Ale i bez też przeszłości zawodniczej można stać się dobrym narciarzem, instruktorem. Co to znaczy być dobrym narciarzem. To oczywiście pojęcie względne i szerokie. Nie podejmuję się definicji, ale podświadomie wiemy o kogo chodzi. Na pewno nie o takich supernarciarzach, których wymieniłem w poprzednim wpisie. Ci są ekspertami. Warto pamiętać o teorii względności. Idę na narty… byle się nie przewracać;-) Edytowane 6 godzin temu przez star 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu Godzinę temu, star napisał: Warto pamiętać o teorii względności. Idę na narty… byle się nie przewracać;-) uważaj, bo dziś sypie z armat. wczoraj była pauza. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 40 minut temu, grimson napisał: uważaj, bo dziś sypie z armat. wczoraj była pauza. Dobry narciarz się nie przewraca. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 51 minut temu Udostępnij Napisano 51 minut temu 10 godzin temu, a_senior napisał: Nie będę szukał ich pochodzenia, tych wymienionych supernarciarzy. 🙂 Ale jak wiesz też sie obracałem w swoim czasie w towarzystwie dobrze jeżdżących ludzi. Choćby na kursach PI i I. Np. na kursie I jednym z instruktorów był gość z Łodzi. Tu się urodził a z górami miał do czynienia sporadycznie. Dopiero później zaangażował się mocno w narciarstwie. To był zdecydowanie najlepiej i przy okazji najładniej jeżdżący wykładowca wśród innych. A i potem jeździłem z wieloma dobrze jeżdżącymi. Choćby mój nieżyjący już kolega Jacek. Świetny narciarz. Urodził się w Krakowie a w górach poczatkowo bywał sporadycznie. Następny przykład, niestety też nieżyjącego kolegi. Spotkałem go po raz pierwszy na nartach na Kasprowym w wieku 21-22 lat. Ja już wtedy dobrze jeździłem on początkował. Założyciel narciarskiego klubu Yeti w Krakowie. Wyrobił się w narciarstwie niebywale. Itd, itd. Nie wspomnę o moich dzieciach, które wg mnie jeżdżą bardzo dobrze. Nie urodziły się w górach, choć dla niektórych Kraków leży w górach. 🙂 O czym np. świadczy zdjęcie Tatr z dachu mojej kamienicy, które kiedyś tu pokazywałem. 🙂 Dobrze być zawodnikiem narciarskim w młodości. To pomaga i ustawia. Ale i bez też przeszłości zawodniczej można stać się dobrym narciarzem, instruktorem. Co to znaczy być dobrym narciarzem. To oczywiście pojęcie względne i szerokie. Nie podejmuję się definicji, ale podświadomie wiemy o kogo chodzi. Na pewno nie o takich supernarciarzach, których wymieniłem w poprzednim wpisie. Ci są ekspertami. Andrzeju, sprawdziłem z ciekawości Paul-a Lorenz-a. Są skromne informacje, ale są. Zaczął jeździć w wieku 4-ech lat. W wieku 16 lat już szkolił innych, a w wieku 19 zdobył najwyższy australijski stopień instruktorski APSI4 a 2 lata później papiery trenersko/egzaminacyjne. Wbrew pozorom, to Australia ma dużo lepsze góry niż my i większe ośrodki. Jest ich mniej, ale solidne. Trasy to ok 40-50km w każdym ośrodku na wys. do 2000m. Zima trwa podobnie jak u nas - ok 4 miesiące. Pewnie pozostałej dwójki historia jest podobna. Porównywanie czasów kiedyś i dzisiaj jest trochę bez sensu. Ja osobiście nie pamiętam, abym kiedykolwiek płacił za wyciąg w młodości. Zawsze się jechało na narty i zawsze się jeździło za darmo. Nigdy nie byłem na nartach z rodzicami. Zawsze z kolegami. Wyjazd grupy chłopaków na narty mających 10-12 lat bez opieki rodziców było czymś normalnym. Nikt z nas nie miał nawet kasy na bilet na autobus, czy pociąg. Samochód to była jakaś abstrakcja. Zimy były inne a mieszkając w Beskidach górki miałem na wyciagnięcie ręki. Ówczesne wyciągi chyba wszystkie należały do jakiegoś zakładu pracy i ich rentowność nie miała znaczenia. Można było uprawiać sporty wszelakie zupełnie za darmo. Dzisiaj niestety za wszystko trzeba płacić, a narciarstwo jest szczególnie drogie. Bez praktycznych zajęć nie da się zostać narciarzem jeżdżącym na wysokim poziomie w krótkim czasie. pozdro 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 28 minut temu Udostępnij Napisano 28 minut temu 17 minut temu, Marcos73 napisał: Porównywanie czasów kiedyś i dzisiaj jest trochę bez sensu. Ja osobiście nie pamiętam, abym kiedykolwiek płacił za wyciąg w młodości. Zawsze się jechało na narty i zawsze się jeździło za darmo. Nigdy nie byłem na nartach z rodzicami. Zawsze z kolegami. Wyjazd grupy chłopaków na narty mających 10-12 lat bez opieki rodziców było czymś normalnym. Nikt z nas nie miał nawet kasy na bilet na autobus, czy pociąg. Samochód to była jakaś abstrakcja. Zimy były inne a mieszkając w Beskidach górki miałem na wyciagnięcie ręki. Ówczesne wyciągi chyba wszystkie należały do jakiegoś zakładu pracy i ich rentowność nie miała znaczenia. Można było uprawiać sporty wszelakie zupełnie za darmo. Dzisiaj niestety za wszystko trzeba płacić, a narciarstwo jest szczególnie drogie. jednym słowem: komuno wróć 🤑 chyba coś w tym jest bo najlepsze wyniki na arenie międzynarodowej polscy narciarze i narciarki osiągnęli w tamtych prehistorycznych czasach ps: a gdzie konkretnie mieszkałeś jeśli to nie tajemnica ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 minut temu Udostępnij Napisano 27 minut temu Cześć Widzę, że trzeba zacząć od ujednolicenia pojęcia bardzo dobry narciarz oraz instruktor oraz osadzić je w czasie dzisiejszym a nie w prehistorii. Mnie kiedyś też wydawało się, że jestem bardzo dobrym narciarzem... 🙂 Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 25 minut temu Udostępnij Napisano 25 minut temu 1 minutę temu, Mitek napisał: Cześć Widzę, że trzeba zacząć od ujednolicenia pojęcia bardzo dobry narciarz oraz instruktor oraz osadzić je w czasie dzisiejszym a nie w prehistorii. Mnie kiedyś też wydawało się, że jestem bardzo dobrym narciarzem... 🙂 Na Skiforum jesteś najlepszym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bacek Napisano 6 minut temu Udostępnij Napisano 6 minut temu 3 hours ago, star said: Dobry narciarz się nie przewraca. I dlatego nie boi się że kamera wbije mu się gdzie nie trzeba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.