Skocz do zawartości

Drugie narty na trudniejsze warunki


AdrianW

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Wujot2 napisał:

Po pierwsze narta jest tylko dodatkiem do narciarza. Po drugie nie ma narty uniwersalnej (czyli idealnej do wszystkich warunków i technik). To drugie jest podstawowe. Na przykład można mieć akurat na nogach nartę szeroką, mocno reaktywną i... nieserwisowaną i trafić na "lodowisko". Wtedy ześlizg (który według mnie jest bardzo ważną techniką) może być najbardziej optymalną metodą (i bardzo bezpieczną). Podobnie ciapowate kartoflisko na sztywnej gigantce pokonamy nie patrząc się w ogóle na rzeźbę (tnąc siłowo wszystko), na reaktywnej freeridowce pojedziemy górą wybierając garby (czyli muldy) mając banana na twarzy, a na slalomce pobawimy się mknąc dołkami.  W niestandardowych warunkach (czyli tych 3D) warto opanować techniki o których miłośnicy jazdy ciętej nie mają pojęcia - obskoki, skręty z półpługa, z dwóch kijów (często tak jeżdżę), może być rotacja biodrem lub nawet barkiem gdy nic innego nie daje rady. Jak potencjalna wywrotka na freeride przy skręcie bandowym może być zbyt kosztowna, to pojechać grzecznie skrętem krótkim (i nic, że  démodé). 

Chcę przez to powiedzieć, że narta nie ma większego znaczenia. Oczywiście lepiej mieć sprężystą, a jednocześnie reaktywną z przodu (i razem nie za sztywną), dobrze naostrzoną i nasmarowaną. Ale to mimo wszystko jest wtórne, bo w zasadzie zawsze da się zaadaptować sprzęt do warunków. Czasem na tym ucierpi styl lub tempo, ale to jest wtórne. Istotne jest aby mieć kontrolę. To podstawa. Z tego punktu widzenia więcej nauczyć może jazda na narcie "niewłaściwej", "niedopasowanej". Najlepsze co może być to częste zamianki sprzętu z innymi, wjazd w nieszablonowe warunki, jazda przy minimalnej widoczności, jazda na wiosennych śniegach, kartofliskach. Założenie ołówków a później łopat. To pozwala bardzo szybko odróżnić co jest nasze, a co narty.

Kiedyś straciłem w terenie nartę. Na szczęście znalazłem inną. Wiązania dało się przestawić i powstał komplet co uratował mi dzień. Deski różniły się dość znacząco - jedna to była TT czyli montaż centralny druga FR. Pierwsza była krótsza. Jak stałem równo to dziób TT był z 15-20 cm za FR. Różniły się też mocno szerokością i wysokością położenia buta. Też taliowaniem. Ale podczas jazdy okazało się, że ma to niewielkie znaczenie. Największe przy jeździe w puchu bo TT lekko mi tonął. Ale pomogła automatyczna korekta sylwetki. Aby nie popaść tu w jakieś nawyki zmieniałem więc nogi co parę zjazdów. Następnego dnia zamiast płacić za wypożyczenie kontynuowałem zabawę. I tak do końca sezonu (bo wtedy są wyprzedaże). Najczęściej kupowałem narty na wyprzedażach. 

Sądzę, że więcej Ci da podjęcie wyzwań o których napisałem niż szukanie narciarskiego św Graala. Nie mówię abyś sobie czegoś nie kupił (trzeba mieć radość z życia). Ale nie przywiązuj do tego nadmiernej wagi i nie wydawaj zbyt dużo kasy. Łap pojawiające się okazje. A tu koledzy nie pomogą. 

 

Cześć

Hmm napisałem dokładnie to samo w 4 zdaniach i zero podziękowań. A u Ciebie już 3. Albo mnie nie lubią albo cenią wylewność albo jedno i drugie albo...😉

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jurek_h napisał:

Dwie uwagi.

1. Mulda to dołek a nie górka.

2. Jestem całkowicie przekonany, że prędzej zawodnik SL  pojedzie lepiej w każdym terenie niż mistrz free, rodem z zawodów Red Bulla pojedzie przyzwoicie na bramkach SL.

 

Aby trzymać się konsekwentnie obok tematu.

Właśnie na łatwiejsze warunki, głównie z myślą o zawodach kupiłem trudniejsze narty 🙂

GS FIS U16 183cm /25m

Zobaczymy czy dam radę po twardym boisku.

Zanudzisz się czekaniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wujot2 napisał:

I po drodze walnie parę backflipów czy frontflipów? I się nie zabije? Może się okazać, że w zawodniczym terenie w ogóle nie zjedzie.  A nie mówię tu o tym ekstremalnym gdzie trzeba mieć niesamowite predyspozycje psychiczne. Na poziomie mistrzowskim to już odległe dziedziny (jak kolarstwo torowe i dh, czy slopstyle). Więc pytanie co do czego porównujemy, i co chcemy osiągnąć. 

Ale na pewno przygotowanie sportowe na najwyższym poziomie jest potężnym handicapem w innych podobnych dyscyplinach. I jak zjazdowiec trochę potrenuje to po jakimś czasie może iść w trudny teren. Choć chyba lepsze byłoby wejście z narciarstwa wolnego.  A ten freerajdowiec jak trochę potrenuje to też tyczki jakoś zjedzie. 

Sam miałem taki epizod gdy ze sportu olimpijskiego przeszedłem do półamatorskiego płetwonurkowania i pierwsze Mistrzostwa Polski skończyłem z kolekcją medali. Wniosek jest taki - trudno porównywać zawodowców z amatorami.  

 

Hm...

Nie zgadzam się. Jurek ma rację niestety i dowodzą tego fakty.

Powiem więcej, tylko i wyłącznie obycie z górami oraz akrobatyką daje freeriderom w górskim terenie przewagę. Technicznie nawet nie powinni się porównywać z narciarzami z boiska - mam na to sporo przykładów.

Pozdro

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AdrianW napisał:

Niepotrzebnie pytałem 🤔🤫 trochę daje to co piszecie do myślenia... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tzn nie dostrzegałem żadnego ryzyka.

Z drugiej strony jednak podejrzewam że Ci którzy tutaj się udzielają to starzy wyjadacze i zapier... na nartach a ja tylko się powoli zsuwam. A jednak prędkość ma duże znaczenie.

Adrian, każdy amator jarający się swoją prędkością na nartach to DUREŃ.

To jest ten samo mechanizm jak mistrz prostej a samochodzie

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Mitek napisał:

Zanudzisz się czekaniem.

Czekaniem na zimę na pewno.

Domyślam się jednak, że chodzi o czas czekania na reakcję narty.

Ponieważ to U16 mam nadzieję na dużą elastyczność i łatwiejsze niż wskazuje promień narty inicjowanie skrętu.

Jak nie to się szurnie kilka razy i będzie stała w kąciku czekając na kolejne zawody w GS. 🙂

Dziś poziom nawet amatorskich "ścigantów" jest taki, że na sklepowym GS nie ma czego szukać.

 

 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AdrianW napisał:

Niepotrzebnie pytałem 🤔🤫 trochę daje to co piszecie do myślenia... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem tzn nie dostrzegałem żadnego ryzyka.

Z drugiej strony jednak podejrzewam oże Ci którzy tutaj się udzielają to starzy wyjadacze i zapier... na nartach a ja tylko się powoli zsuwam. A jednak prędkość ma duże znaczenie.

prędkość: im większa, jak sam glebujesz, to bardziej bezpieczna. o ile w nic nie uderzysz.

im mniejsza, tym większe konsekwencje. mój kuzyn od strony żony, sportowe raczej antytalencie, zapiął narty w Szczyrku i przy prędkości około 5km/godz zaliczył glebę, wynik? ACL do chirurgicznej naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, grimson napisał:

prędkość: im większa, jak sam glebujesz, to bardziej bezpieczna. o ile w nic nie uderzysz.

im mniejsza, tym większe konsekwencje. mój kuzyn od strony żony, sportowe raczej antytalencie, zapiął narty w Szczyrku i przy prędkości około 5km/godz zaliczył glebę, wynik? ACL do chirurgicznej naprawy.

Na małej prędkości trudniej jest jeździć - niezbędna jest nienaganna technika, czucie śniegu i dobra synchronizacja - zgadza się.

Utrata kontroli na małej prędkości zazwyczaj prowadzi do dość skomplikowanych kontuzji - zgadza się.

Wniosek - trzeba zapierdalać bo "antytalencie" - sorry nie chcę urazić chłopaka ale to cytat od kochającego gościa z rodziny,

A może chuju złoty trzeba było zabrać chłopaka i go wprowadzić w narty, pokazać co i jak, spokojnie, bo może się stresował, zachęcić go, zaproponować pomoc itd.

Wiem nie ogarniesz tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Na małej prędkości trudniej jest jeździć - niezbędna jest nienaganna technika, czucie śniegu i dobra synchronizacja - zgadza się.

Utrata kontroli na małej prędkości zazwyczaj prowadzi do dość skomplikowanych kontuzji - zgadza się.

Wniosek - trzeba zapierdalać bo "antytalencie" - sorry nie chcę urazić chłopaka ale to cytat od kochającego gościa z rodziny,

A może chuju złoty trzeba było zabrać chłopaka i go wprowadzić w narty, pokazać co i jak, spokojnie, bo może się stresował, zachęcić go, zaproponować pomoc itd.

Wiem nie ogarniesz tego tematu.

stetryczały  mistrzu narciarstwa, czas na pampersa dla dorosłych, a nie na szerzenie kulawej wiedzy. bez odbioru pało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, grimson napisał:

stetryczały  mistrzu narciarstwa, czas na pampersa dla dorosłych, a nie na szerzenie kulawej wiedzy. bez odbioru pało.

Sugeruję nie stosować taktyki jakiejkolwiek odpowiedzi na każdy post bo w twoim wypadku nie wypali.

Zauważ, że ja ani razu nie cię nie obraziłem bezpośrednio. Po prostu nie pisz głupot w postach ( nie wszystkich) i Ok. Ale jak lubisz wojenki...?

Lubisz czy będziesz myślał"a" jak piszesz ?

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mitek napisał:

Sugeruję nie stosować taktyki jakiejkolwiek odpowiedzi na każdy post bo w twoim wypadku nie wypali.

Zauważ, że ja ani razu nie cię nie obraziłem bezpośrednio. Po prostu nie pisz głupot w postach ( nie wszystkich) i Ok. Ale jak lubisz wojenki...?

Lubisz czy będziesz myślał"a" jak piszesz ?

z resztek mojej życzliwości: piłeś? nie pisz na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mitek napisał:

Większość jest związana z nartami ale nie ma w ogóle związku z nartą czy śmigiem - niestety ale pytanie zdradza, że nie masz o śmigu pojęcia - po prostu nie wiesz jak wygląda w sensie mechaniki realnej. Tam nie ma żadnej siły - liczy się raczej wydolność a siły zero.

Dodam - to samo co na rowerze - tylko wydolność wsparta nienaganną techniką w paru aspektach a siły żadnej - chyba, że wnosisz do domu po schodach, ale tu też technika gra rolę, jak w nartach, jak zawsze.

Pytanie dość sensowne wbrew pozorom bo dla osoby niezorientowanej. Prawidłowy śmig polega na idealnej synchronizacji odciążenia z rotacją i przekrawędziowaniem - w uproszczeniu

Prosiłem bez szydery i lawirowania bo pytanie proste a jak widzę potrafisz odp jak chcesz 

10 godzin temu, Mitek napisał:

A co do pytania - nie

 

10 godzin temu, Mitek napisał:

o co chodzi z 7 itd

 tyle miałeś operacji/zabiegów ?
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, a_senior napisał:

Poważnie to wygląda. Doświadczeni narciarze czy to wszystko sie działo na etapie nauki lub pierwszej fazy doskonalenia? 

Do dzis pamiętam ten wypadek. Dziewczyna z kursu, który prowadziłem na Gubałowce, już w czasie wolnym, upadła na małej prędkości. Podjechałem i... zobaczyłem plamę krwi na jej udzie. Tobogan, szpital. Złamanie kości udowej. Jak to się mogło stać? Makabra.

 

I tak i nie. Trochę jak z jazdą samochodem. Po pewnym czasie prędkość przestaje cię rajcować. Najszybciej na nartach jeździłem w wieku 18-20 lat. Potem już coraz wolniej... i finezyjniej. Zaczyna cię rajcować nie sama prędkość, ale technika. A szybka jazda bez dobrej techniki to zaproszenie do kłopotów. Dla siebie lub/i innych.

80 procent z tych wypadków przydarzyło się bardzo doświadczonym narciarzom, pozostałe ty były osoby jeżdżące po 3...4 sezonach jazdy w tym dzieci.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mikoski napisał:

80 procent z tych wypadków przydarzyło się bardzo doświadczonym narciarzom, pozostałe ty były osoby jeżdżące po 3...4 sezonach jazdy w tym dzieci.

🤯 czas sprzedać cały złom i wrócić do gry w szachy 😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jan napisał:

strach się bać ale najgroźniejsze są tzw wyjazdy męskie

I tu się mylisz przez lata takich wyjazdów tylko raz była niemiła przygoda gdzie dwóch kolegów na zupełnie pustej trasie miało bliskie spotkanie , skończyło się złamanym nosem i pękniętym mostkiem 😕 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mikoski napisał:

I tu się mylisz przez lata takich wyjazdów tylko raz była niemiła przygoda gdzie dwóch kolegów na zupełnie pustej trasie miało bliskie spotkanie , skończyło się złamanym nosem i pękniętym mostkiem 😕 

I to było na kwaterze w drodze do kibla😀.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Victor napisał:

Prosiłem bez szydery i lawirowania bo pytanie proste a jak widzę potrafisz odp jak chcesz 

 

 tyle miałeś operacji/zabiegów ?
 

 

Cześć

Ani grama szydery czy czegokolwiek, człowieku co ty?

Achilles prawy - squash.

Achilles lewy - narty

Kolano - narty - 2 niezależne operacje - głupota ludzka, skakanie na hopach i muldach

Biodro - wrodzona wada

Ręce - kajaki

Ale zawsze m jest to jakiś zbieg przyczyn. Achillesy oba były chore co związane było prawdopodobnie z butami narciarskimi i długim czasem w nich spędzonym.

Śmig jest ewolucją do której nie potrzeba żadnej siły.

Tak miało być, żeby było bez szydery?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Ani grama szydery czy czegokolwiek, człowieku co ty?

Achilles prawy - squash.

Achilles lewy - narty

Kolano - narty - 2 niezależne operacje - głupota ludzka, skakanie na hopach i muldach

Biodro - wrodzona wada

Ręce - kajaki

Ale zawsze m jest to jakiś zbieg przyczyn. Achillesy oba były chore co związane było prawdopodobnie z butami narciarskimi i długim czasem w nich spędzonym.

Śmig jest ewolucją do której nie potrzeba żadnej siły.

Tak miało być, żeby było bez szydery?

Pozdro

Mitku, jak, Ty, bootfitter?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Jan napisał:

strach się bać ale najgroźniejsze są tzw wyjazdy męskie

Trzeba mieć tylko mocną głowę, na stoku nie spędzisz aż tak dużo czasu. Ale męska ambicja to droga do zguby i zatracenia… choć i do postępu czy progresu. Ot przewrotność losu.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, star napisał:

Trzeba mieć tylko mocną głowę, na stoku nie spędzisz aż tak dużo czasu. Ale męska ambicja to droga do zguby i zatracenia… choć i do postępu czy progresu. Ot przewrotność losu.

ostatnio tacy dosiedli się do kabinki w Livigno , chyba jechaliśmy 3 albo 4 raz . Wygrzebali się o 10:30 , tak jechało wczorajszą gorzałą że na pośredniej przesiedliśmy się do następnej kabiny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...