Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

W sobote pojechałem w końcu w trochę dłuższą trasę Łódź - Piaseczno. Trasa bardzo przyjemna, świetne asfalty, fajne szutry w puszczy Bolimowskiej. Pogodowo mocno na sie udało. Bo po przyjeździe do Łodzi burza już przeszła, a drugą przeczekaliśmy w świetnej wiacie w Rudzie.

Poniżej kilka fotek

IMG20230624122917.thumb.jpg.97d6f7329aa28117deadcd94e70d3054.jpg

IMG20230624123252.thumb.jpg.2f4635c421ab55a2608efcbc4de2185e.jpg

IMG20230624153613.thumb.jpg.a8d7053c5e8a0b419d6a340c66a3b7bc.jpg

IMG20230624172139.thumb.jpg.4b9a44bbc58bb2fca2ea73e729ea1ba0.jpg

IMG20230624173046.thumb.jpg.92bacb89753aec17a2b7d820e35c3cbf.jpg

IMG20230624173907.thumb.jpg.83c04a7b3345d4e14907e2468d113494.jpg

IMG20230624174035.thumb.jpg.c7cb458697af27becb542ea634445ca4.jpg

IMG20230624174555.thumb.jpg.584fdb1da9cbc90b70575bb854cfe41b.jpg

IMG20230624182624.thumb.jpg.b7b44ceda74778cfea73826b060cba08.jpg

IMG20230624183326.thumb.jpg.85c5e3658453b47b74b49a6ce63fc0ab.jpg

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, cyniczny napisał:

W sobote pojechałem w końcu w trochę dłuższą trasę Łódź - Piaseczno. Trasa bardzo przyjemna, świetne asfalty, fajne szutry w puszczy Bolimowskiej. Pogodowo mocno na sie udało. Bo po przyjeździe do Łodzi burza już przeszła, a drugą przeczekaliśmy w świetnej wiacie w Rudzie.

Poniżej kilka fotek

IMG20230624122917.thumb.jpg.97d6f7329aa28117deadcd94e70d3054.jpg

IMG20230624123252.thumb.jpg.2f4635c421ab55a2608efcbc4de2185e.jpg

IMG20230624153613.thumb.jpg.a8d7053c5e8a0b419d6a340c66a3b7bc.jpg

IMG20230624172139.thumb.jpg.4b9a44bbc58bb2fca2ea73e729ea1ba0.jpg

IMG20230624173046.thumb.jpg.92bacb89753aec17a2b7d820e35c3cbf.jpg

IMG20230624173907.thumb.jpg.83c04a7b3345d4e14907e2468d113494.jpg

IMG20230624174035.thumb.jpg.c7cb458697af27becb542ea634445ca4.jpg

IMG20230624174555.thumb.jpg.584fdb1da9cbc90b70575bb854cfe41b.jpg

IMG20230624182624.thumb.jpg.b7b44ceda74778cfea73826b060cba08.jpg

IMG20230624183326.thumb.jpg.85c5e3658453b47b74b49a6ce63fc0ab.jpg

Cze

Super ścieżki po drodze miałeś, rowery też odpowiednie. Jaki dystans sumarycznie?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja szosa endurance Fuji sportif 1.3, kolegi gravel Fuji ale modelu nienpamietam. różnice pomiędzy rowerami niewielkie. Chyba u kolegi większą opona wejdzie no o korbę ma gravelowa czyli 46/30, u mnie siedzi typowy kompakt czyli 50/34. Czas czystej jazdy 6:20, czas całej wycieczki 9:20 z czego około 1,5 h przeczekiwalismy deszcze w tej wiacie.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, cyniczny napisał:

W sobote pojechałem w końcu w trochę dłuższą trasę Łódź - Piaseczno. Trasa bardzo przyjemna, świetne asfalty, fajne szutry w puszczy Bolimowskiej. Pogodowo mocno na sie udało. Bo po przyjeździe do Łodzi burza już przeszła, a drugą przeczekaliśmy w świetnej wiacie w Rudzie.

Poniżej kilka fotek

IMG20230624122917.thumb.jpg.97d6f7329aa28117deadcd94e70d3054.jpg

IMG20230624123252.thumb.jpg.2f4635c421ab55a2608efcbc4de2185e.jpg

IMG20230624153613.thumb.jpg.a8d7053c5e8a0b419d6a340c66a3b7bc.jpg

IMG20230624172139.thumb.jpg.4b9a44bbc58bb2fca2ea73e729ea1ba0.jpg

IMG20230624173046.thumb.jpg.92bacb89753aec17a2b7d820e35c3cbf.jpg

IMG20230624173907.thumb.jpg.83c04a7b3345d4e14907e2468d113494.jpg

IMG20230624174035.thumb.jpg.c7cb458697af27becb542ea634445ca4.jpg

IMG20230624174555.thumb.jpg.584fdb1da9cbc90b70575bb854cfe41b.jpg

IMG20230624182624.thumb.jpg.b7b44ceda74778cfea73826b060cba08.jpg

IMG20230624183326.thumb.jpg.85c5e3658453b47b74b49a6ce63fc0ab.jpg

Którędy jechałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin wielkopolski. Pierwsza runda. Buszujący w zbożu? Dzieci kukurydzy? Wolałem się nie określać. Pojechałem polną drogą pomiędzy polami. Choć tarka. Potem Stevens pokazał miękkość. Nie kot choć tych trzy minąłem z rana. Polowały. Na mniejszych od siebie. W końcu tereny polodowcowe. Trochę górek. Zasłużona kąpiel. Pierwsze pływanie. W morzu tylko metrów kilka. A tu cieplutko. Foto relacja na skionline, tu jedna fotowklejka.

IMG_9754.jpeg.f0860e293247a4e5d964859a7a

 

Edytowane przez star
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2023 o 17:01, cyniczny napisał:

Coś takiego

Screenshot_2023-06-26-17-00-22-00_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.afc3bbc91a8c1d496512f398b8b3dd14.jpg

Cześć

Ale powiedz mi jedno, bo nas nurtuje z Rybelkiem: Co to za pomysł, żeby jechać k.....a do Łodzi?

A na Wiśle Radek Gołębiewski już złamał 1000 km dzisiaj przed 7.00. Teraz jest na 1023km a nie jedzie nawet dwie doby...

Drugi Szymon Kutt - ten który wygrał w tym roku Pomorską, traci już do niego jakieś 3h ale zrobił teraz postój na stacji benzynowej a Radek chyba jeszcze dzisiaj się nie zatrzymywał. Poza tym do mety pozostało mu jakieś 150 km to mu się nie opłaca stawać. Nawet siku dowiezie.

pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Ale powiedz mi jedno, bo nas nurtuje z Rybelkiem: Co to za pomysł, żeby jechać k.....a do Łodzi?

Świetny pomysł, dobrze skomunikowane miasto, a w drodze powrotnej wiele ładnych krajobrazów, trochę innych niż na południowym Mazowszu - miła odmiana dla mnie. A rowerowo-pociągowych wycieczek jednodniowych zrobiłem już sporo (Skarżysko, Ciechanów, Dęblin, Lublin) i ta była jedna z ładniejszych.

A w następną sobotę plan jest zrobić rowerowo Dęblin - Radom. Dojazd i powrót of course pociągami KM

Edytowane przez cyniczny
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No my właśnie jakoś nie,... no nie leży nam ten pociąg, choć byliśmy sporo razy na takich wycieczkach z jakimiś znajomymi i było bardzo fajnie ale później ten powrót pociągiem i jechanie z dworca po nocy do domu... Ale to jest z pewnością najlepsza droga aby zwiększyć zasięg i trzeba ja rozkminić. No to miłej wycieczki życzymy niniejszym!

A z drugiej strony Wisełkę już gość - nijaki Jacek Tomczak - pozamiatał w niecałe 24h - 500km, a trasa wcale nie jest technicznie łatwa bo jest sporo traw, nierówne wały, trochę nieprzyjemnych singli itd. - na gravela lub MTB, w zależności od wytrzymałości rąk, dłoni. 🙂

Jadąc spokojnie nawet obciążonym rowerem to te 200-250km robi się za dnia bez problemu, więc startując z domu jest jeszcze setki możliwości..., myślę oczywiście o trasach poprowadzonych generalnie poza asfaltami bo na asfaltach ta przelotowość jeszcze wzrasta.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

No my właśnie jakoś nie,... no nie leży nam ten pociąg, choć byliśmy sporo razy na takich wycieczkach z jakimiś znajomymi i było bardzo fajnie ale później ten powrót pociągiem i jechanie z dworca po nocy do domu... Ale to jest z pewnością najlepsza droga aby zwiększyć zasięg i trzeba ja rozkminić. No to miłej wycieczki życzymy niniejszym!

Zdecydowanie polecam. Fakt, ja rowerem ze stacji mam raptem 1,5km więc to żadna jazda, a rozszerzenie terenu jest naprawdę znaczne. Wsiadam w Piasecznie i za 30 min jestem w Warce i już mam trochę terenów do objechania nowych, a 1:15h i jestem w Radomiu i tam już mnóstwo terenu niezbadanego. Patrząc jak ogromny zasięg mają KM (koleje mazowieckie) to naprawdę można fajnie pozwiedzać. Ostatnio otworzyli trasę do Chorzeli, a to już bardzo blisko Mazur:-). Na trasę decyduje się maks. na 1-2 dni przed wyjazdem i to na 99% w weekend (pogoda, obowiązki domowe itp) stąd zdecydowanie preferuje jazdę lokalnymi połączeniami - w Intercity często jest problem z brakiem biletów na rower. 

Godzinę temu, Mitek napisał:

Jadąc spokojnie nawet obciążonym rowerem to te 200-250km robi się za dnia bez problemu, więc startując z domu jest jeszcze setki możliwości..., myślę oczywiście o trasach poprowadzonych generalnie poza asfaltami bo na asfaltach ta przelotowość jeszcze wzrasta.

U mnie trasy jednodniówki to zazwyczaj przedział 130-180km i przy dojazdach pociągiem (lub powrocie) odpada przynajmniej jedna część trasy, którą dobrze znam. Teren wokół Piaseczna (głównie asfalty) tak w odległości 50-70km mam bardzo dobrze objeżdżony. Więc jak mam robić pętlę 150km to nowych dróg wpadnie naprawdę niewiele. Zwłaszcza, że z Piaseczna odpada kierunek północny w stronę W-wy - nie widze sensu tam jechać. Stąd zdecydowanie wolę poślęczeć chwile nad trasą i gdzieś podjechać pociągiem, jest po prostu ciekawiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, cyniczny napisał:

Zdecydowanie polecam. Fakt, ja rowerem ze stacji mam raptem 1,5km więc to żadna jazda, a rozszerzenie terenu jest naprawdę znaczne. Wsiadam w Piasecznie i za 30 min jestem w Warce i już mam trochę terenów do objechania nowych, a 1:15h i jestem w Radomiu i tam już mnóstwo terenu niezbadanego. Patrząc jak ogromny zasięg mają KM (koleje mazowieckie) to naprawdę można fajnie pozwiedzać. Ostatnio otworzyli trasę do Chorzeli, a to już bardzo blisko Mazur:-). Na trasę decyduje się maks. na 1-2 dni przed wyjazdem i to na 99% w weekend (pogoda, obowiązki domowe itp) stąd zdecydowanie preferuje jazdę lokalnymi połączeniami - w Intercity często jest problem z brakiem biletów na rower. 

U mnie trasy jednodniówki to zazwyczaj przedział 130-180km i przy dojazdach pociągiem (lub powrocie) odpada przynajmniej jedna część trasy, którą dobrze znam. Teren wokół Piaseczna (głównie asfalty) tak w odległości 50-70km mam bardzo dobrze objeżdżony. Więc jak mam robić pętlę 150km to nowych dróg wpadnie naprawdę niewiele. Zwłaszcza, że z Piaseczna odpada kierunek północny w stronę W-wy - nie widze sensu tam jechać. Stąd zdecydowanie wolę poślęczeć chwile nad trasą i gdzieś podjechać pociągiem, jest po prostu ciekawiej.

Miałem fazę na wysiadanie na stacji relacji Wrocław Szklarska, a wsiadałem na innej, świetna sprawa. Tez dworzec mam we Wrocku z piec minut od domu, super. Sporo nowych ciekawych terenów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, star napisał:

Komin wielkopolski. Pierwsza runda. Buszujący w zbożu? Dzieci kukurydzy? Wolałem się nie określać. Pojechałem polną drogą pomiędzy polami. Choć tarka. Potem Stevens pokazał miękkość. Nie kot choć tych trzy minąłem z rana. Polowały. Na mniejszych od siebie. W końcu tereny polodowcowe. Trochę górek. Zasłużona kąpiel. Pierwsze pływanie. W morzu tylko metrów kilka. A tu cieplutko. Foto relacja na skionline, tu jedna fotowklejka.

IMG_9754.jpeg.f0860e293247a4e5d964859a7a

 

Haczysz o Poznań? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mitek napisał:

A z drugiej strony Wisełkę już gość - nijaki Jacek Tomczak - pozamiatał w niecałe 24h - 500km, 

Jadąc spokojnie nawet obciążonym rowerem to te 200-250km robi się za dnia bez problemu, więc startując z domu jest jeszcze setki możliwości..., myślę oczywiście o trasach poprowadzonych generalnie poza asfaltami bo na asfaltach ta przelotowość jeszcze wzrasta.

Jak widać nawet bardzo mocni zawodnicy w terenie mają na dłuższych trasach średnia typu 20 km/godz.  Czyli w ciągu dnia 200 km.

Dlatego znów między bajki włożę to bezproblemowe robienie 200 -250 km, szczególnie na mtb gdzie przy 30 km/godz opór powietrza wyhamowuje rower. Nie mówię, że nie ma ludzi, którzy to zrobią ale myślę, że to będzie grubo poniżej 1% jeżdżących.  A może jeszcze 10 x mniej. 

Na gravelach (endurance czy aero) i asfalcie zgodzę się, że to byłaby łatwizna ale w terenie i na grubej oponie to według mnie licencja poetica.

Zauważ, że przy takich możliwościach to wygrywa się maratony. 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Wujot2 napisał:

Jak widać nawet bardzo mocni zawodnicy w terenie mają na dłuższych trasach średnia typu 20 km/godz.  Czyli w ciągu dnia 200 km.

Dlatego znów między bajki włożę to bezproblemowe robienie 200 -250 km, szczególnie na mtb gdzie przy 30 km/godz opór powietrza wyhamowuje rower. Nie mówię, że nie ma ludzi, którzy to zrobią ale myślę, że to będzie grubo poniżej 1% jeżdżących.  A może jeszcze 10 x mniej. 

Na gravelach (endurance czy aero) i asfalcie zgodzę się, że to byłaby łatwizna ale w terenie i na grubej oponie to według mnie licencja poetica.

Zauważ, że przy takich możliwościach to wygrywa się maratony. 

Licentia sorry ze się przypierdalam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, cyniczny napisał:

U mnie trasy jednodniówki to zazwyczaj przedział 130-180km i przy dojazdach pociągiem (lub powrocie) odpada przynajmniej jedna część trasy, którą dobrze znam. Teren wokół Piaseczna (głównie asfalty) tak w odległości 50-70km mam bardzo dobrze objeżdżony. Więc jak mam robić pętlę 150km to nowych dróg wpadnie naprawdę niewiele. Zwłaszcza, że z Piaseczna odpada kierunek północny w stronę W-wy - nie widze sensu tam jechać. Stąd zdecydowanie wolę poślęczeć chwile nad trasą i gdzieś podjechać pociągiem, jest po prostu ciekawiej.

Mamy bardzo podobnie, pociąg jest świetnie skorelowany z rowerem. To nie jest tak, że wszędzie są doskonałe możliwości rowerowe. Są obszary zurbanizowane albo całe kilometry nudnych pól. Ciekawe są trasy wzdłuż rzek (szczególnie w górnym biegu), po górach, wyżyny z czapeczkami lasów w miejscach stromych a także wyjątkowe rarytasy (np pustynie, urbexy,). Zakładając, ze wokół komina możemy spenetrować wszystko w zakresie godziny jazdy pociągiem to odjeżdżając o tę godzinę powiększamy dostępny nam obszar 4x. A dwie godziny 9x. Te dwie godziny na jednodniowy wyjazd to jest ciut dużo ale ponieważ objeździłem dokumentnie wszystko wpierw w promieniu pół godziny, później godziny, to zostały mi te dwie godziny. I to wystarczyło mi na objechanie całego województwa dolnośląskiego i opolskiego, połowy lubuskiego, ciut wielkopolskiego ładnego kawałka Saksoni (Łużyce). W sumie tak powiedzmy tak 1/6 Polski. Taki objazd dosłownie wszystkich ciekawych znanych i nieznanych oraz koneserskich miejsc. 

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, star napisał:

Licentia sorry ze się przypierdalam.

Wybieram wobec tego licencję poetycką 😉 

Dopierdalaczu, Napierdalaczu, Zapierdalaczu, Przypierdalaczu, Wypierdalaczu, Opierdalaczu, Wpierdalaczu, Upierdalaczu, Odpierdalaczu, Popierdalaczu, Spierdalaczu

🙂 🙂 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wujot2 napisał:

Wybieram wobec tego licencję poetycką 😉 

Dopierdalaczu, Napierdalaczu, Zapierdalaczu, Przypierdalaczu, Wypierdalaczu, Opierdalaczu, Wpierdalaczu, Upierdalaczu, Odpierdalaczu, Popierdalaczu, Spierdalaczu

🙂 🙂 🙂

Ładnie. Aż się wzruszyłem. Romantycznie jakoś się zrobiło. Więc może ja fotkę na tę okazję… wczora z wieczora brunet…

IMG_9777.jpeg.30ce60ef903b8e1fab475bdffa

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wujot2 napisał:

Jak widać nawet bardzo mocni zawodnicy w terenie mają na dłuższych trasach średnia typu 20 km/godz.  Czyli w ciągu dnia 200 km.

Dlatego znów między bajki włożę to bezproblemowe robienie 200 -250 km, szczególnie na mtb gdzie przy 30 km/godz opór powietrza wyhamowuje rower. Nie mówię, że nie ma ludzi, którzy to zrobią ale myślę, że to będzie grubo poniżej 1% jeżdżących.  A może jeszcze 10 x mniej. 

Na gravelach (endurance czy aero) i asfalcie zgodzę się, że to byłaby łatwizna ale w terenie i na grubej oponie to według mnie licencja poetica.

Zauważ, że przy takich możliwościach to wygrywa się maratony. 

Cześć

Pierdoły piszesz Wiesławie. Przejechanie 200km w terenie, czy nawet 250km nie powinno być problemem dla kogoś kto jest w miarę objeżdżony. Średnia wystarczy 15km/h co Ci daje niecałe 17h na 250km i jeszcze masz z półtorej godziny dnia. Ultramaratonów nie wygrywa się średnią tylko ciągłą jazdą, niespaniem itd. tu tkwi cymesik. A maratony MTB to zazwyczaj koło 100km nie więcej na długich trasach a zwycięzcy idą tam czasami ze średnimi pod 30km/h - to inna liga.

My mówimy o wycieczkach terenowych dostępnych dla każdego kto jeździ na rowerze chociaż trochę.

Na MTB i oponie 2.25 na asfalcie to robię setkę w 4 i pół godziny bez wysiłku, bez żadnego wysiłku. W terenie - zależy od trudności - średnia spada ale teren jest zazwyczaj zmienny, po podjazdach są zjazdy część to szutry czy dobre ścieżki itd. i się wyrównuje. Na Pomorskiej, która dobrze znam i jest uważana za trudny ultramaraton MTB średnia z jazdy była 19km/h.

Aha i jeszcze jedno - ważne. My inaczej postrzegamy to co robimy. Ty piszesz o zwiedzaniu, objeżdżaniu wszystkiego, szukaniu pięknych miejsc itd. My też to robimy... czasem. Ale celem głównym jest jazda jako taka. Piękno trasy czy terenu ma tu mniejsze znaczenie bo nie o to chodzi. Jeżeli jazda jest ciekawa, to może być równie dobrze pod domem byleby nie było ludzi - to jest element najważniejszy.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Pierdoły piszesz Wiesławie. Przejechanie 200km w terenie, czy nawet 250km nie powinno być problemem dla kogoś kto jest w miarę objeżdżony. Średnia wystarczy 15km/h co Ci daje niecałe 17h na 250km i jeszcze masz z półtorej godziny dnia. Ultramaratonów nie wygrywa się średnią tylko ciągłą jazdą, niespaniem itd. tu tkwi cymesik. A maratony MTB to zazwyczaj koło 100km nie więcej na długich trasach a zwycięzcy idą tam czasami ze średnimi pod 30km/h - to inna liga.

Widzisz znów wyjdzie jak z tymi 3 km przewyższenia co niby nie są problemem. Tylko nie istnieją.

Zajrzałem na trasy użytkowników Traseo. Po ograniczeniu do roweru mtb na 64 000 zapisów tylko 400 było w przedziale >200 km. Z tego połowa to były opisy reklamowe dłuższych tras (np wielodniowych - np Ziemiański Szlak w Wielkopolsce) a także wielodniowe zapisy jazdy ludzi z jakiś terenów. Z pozostałych, zdecydowana większość była, tylko nieznacznie, powyżej 200 km.  Można przyjąć, że to około 200 zapisów. Co stanowi 0,3 % populacji. Jak widzisz całkiem poprawnie to strzeliłem w wcześniejszym poście.  Zakładam, że termin "w miarę objeżdżony" powinien dotyczyć 10% populacji a nie  1/30 tej wartości. W każdym razie tworzysz jakieś mitomanie lub konfabulacje, bo nie masz pojęcia jak wygląda przeciętny ruch rowerowy. A ja ten ruch znam doskonale. 

Nie odnoszę się do Twojej sprawności, zakładam, ze rzeczywiście w przeciętny dzień (a ten trwa 12 godz) robisz w terenie te 250 km. Dla mnie to wprost abstrakcja bo jak jadę drogami polnymi z grubą tarką opon maszyn rolniczych albo trawą i basenami kałuż to 12 km/godz wydaje mi się dobrym tempem. Przy dobrym warunie i sporym udziale lepszych dróg dobijałem do 200 km/dzień ale to wszystko. I byłem uznawany za super-hiper-wymiatacza mimo, ze u Ciebie byłbym ledwo leszczem. Dlatego zakonotuj proszę, że wszyscy (tj 99,7%) to leszcze dla których 200 km w terenie jest abstrakcyjnym wynikiem. Zaś przy 250 km odsetek uleszczowienia wzrośnie do 99,95%. 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wujot2 napisał:

Widzisz znów wyjdzie jak z tymi 3 km przewyższenia co niby nie są problemem. Tylko nie istnieją.

Zajrzałem na trasy użytkowników Traseo. Po ograniczeniu do roweru mtb na 64 000 zapisów tylko 400 było w przedziale >200 km. Z tego połowa to były opisy reklamowe dłuższych tras (np wielodniowych - np Ziemiański Szlak w Wielkopolsce) a także wielodniowe zapisy jazdy ludzi z jakiś terenów. Z pozostałych, zdecydowana większość była, tylko nieznacznie, powyżej 200 km.  Można przyjąć, że to około 200 zapisów. Co stanowi 0,3 % populacji. Jak widzisz całkiem poprawnie to strzeliłem w wcześniejszym poście.  Zakładam, że termin "w miarę objeżdżony" powinien dotyczyć 10% populacji a nie  1/30 tej wartości. W każdym razie tworzysz jakieś mitomanie lub konfabulacje, bo nie masz pojęcia jak wygląda przeciętny ruch rowerowy. A ja ten ruch znam doskonale. 

Nie odnoszę się do Twojej sprawności, zakładam, ze rzeczywiście w przeciętny dzień (a ten trwa 12 godz) robisz w terenie te 250 km. Dla mnie to wprost abstrakcja bo jak jadę drogami polnymi z grubą tarką opon maszyn rolniczych albo trawą i basenami kałuż to 12 km/godz wydaje mi się dobrym tempem. Przy dobrym warunie i sporym udziale lepszych dróg dobijałem do 200 km/dzień ale to wszystko. I byłem uznawany za super-hiper-wymiatacza mimo, ze u Ciebie byłbym ledwo leszczem. Dlatego zakonotuj proszę, że wszyscy (tj 99,7%) to leszcze dla których 200 km w terenie jest abstrakcyjnym wynikiem. Zaś przy 250 km odsetek uleszczowienia wzrośnie do 99,95%. 

Cześć

No cóż odnoszę ogół do siebie, czyli przeciętnego gościa, któremu nie za długo stuknie 60, z nadwagą, bez przeszłości sportowej, pijącego, czasami lubiącego zapalić, na solidnie przechodzonym, acz doglądanym, podstawowym modelu roweru za niecałego trójaka. Skoro 99% jest ode mnie słabsza to są to po prostu leszcze. Taka prawda.

Znowu mamy do czynienia z zaniżaniem poziomu poprzez perspektywę tzw. ogółu czyli nikogo. Jeżdżę z różnymi ludźmi i wiem, że się da i daje. Swego czasu koleżanka (50 dych na karku) przejechała 90 km będąc pierwszy raz na rowerze od dzieciństwa, na rowerze kupionym w markecie za 700pln. Żadnego sportu nie uprawia, wręcz nie lubi aktywności ale jej się podobało i następnego dnia na rower wsiadła. Tak, że sprawa jest prosta: Skoro większość głównie pisze a gówno jeździ albo głównie zwiedza a nie jeździ to nie mnie to oceniać. Piszę co jest możliwe dla przeciętniaka przy jeździe nie na zabicie.

Nie wchodzę na traseo, nie korzystam ze stravy ani żadnych innych porównywarek czy kolarskiego sieciowego onanizmu. Po prostu sobie jeżdżę a opisuję to co przejechałem bazując na własnych doświadczeniach. Nie ma ani grama konfabulacji.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...