Skocz do zawartości

Relacja z Białki czyli chwalę się :-)


artlens

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich narciarzy po długiej awarii pożarowej.

Udało mi się po długich bojach z "lockdałnami" wybrać się na narty.

Szybka rela:

- Wyjazd okazał się chyba najtrudniejszy zeszła sobota silne wiatry warunki drogowe fatalne już w górach śnieg padał poziomo a droga z powodu zamieci momentalnie zamarzała

Na trasie jeden facet czekał w rowie na pomoc później tam był mega korek (gdzieś przed Białką T.)

Jakoś dojechałem 🙂

- Za to od niedzieli warunki chyba idealne bo jeszcze dopadało śniegu temperatury tak -2 - 5  i 0 w tygodniu czyli ciepło 🙂

śniegu bardzo dużo czyli tak jak powinno być w zimie ( żadnych wystających trawników ;_)

Byłem całą rodzinką 2+2 ludzi było dużo a le słyszałem opinie czasami jest o wiele więcej.

Co do mojej jazdy to  wreszcie porządnie się najeździłem 🙂 i szkoliłem moje nieumiejętności  jeżdżąc technikami powiedzmy mieszanymi 😉 ale starałem się jak najmniej używać pługu

tylko na dole do hamowania. Starałem robić jak najwięcej zakrętów robić uniki hamując krawędziami i tak krawędziować.

Co do sprzętu jak wiecie jestem jedynym w Polsce właścicielem nart z pianki z marketu ale przypominam że są czerwone i mają największe logo Atomic na stoku :-):-) plus znaczek RX i napis Redster 🙂

Po mimo mojej wagi narty nie złamały się (98kg) i też nie okazały się za krótkie (163 cm narty przy wzroście 175cm) wg mnie  a wiecie że ja się nie znam, prowadziły się świetnie hamowały dobrze jak wpadłem na taki lekko utwardzony fragment z lodem trzymały jak żylety 😉 a na takim cukrze latały prawie jak snowboard..

Najbardziej zadowolony jestem z butów które w teorii powinny być na mnie za miękkie ale są idealnie dopasowane i ani razu nie bolały mnie nogi a mam lekkie problemy ze stopami i bardzo dobrze współpracowały z nartami (salomon xacess 80 wide)

- dodatkowo spodnie elbrusa i gogle z lidla też się sprawdziły.

- Tylko raz się wywróciłem właściwie przewróciłem delikatnie problem miałem jednak z wstaniem z tych nart z powodu ciężkiej dupy 😉

- Do nikogo nie wjechałem w żadne dziecko czy coś kierunki jazdy planowałem sobie z wyprzedzeniem, właściwie to jedna babka zahaczyła mnie o kijek ale to była ewidentnie jej wina zajechała mnie od tyłu a ja nawet wolno jechałem.

-- Starszy syn cały wyjazd jeździł na snowbordzie i nauczył się sam bez instruktora - chciałem wziąć ale nie było dostępnych wszyscy zajęci praktycznie na 2 dni do przodu..

Młody jeździ wyczynowo na deskorolce więc zakumał bardzo szybko i na koniec wyjazdu jeździł lepiej od swojego kolegi który jeździ kilka sezonów. Widziałem młodego faceta jak się męczył i mu nie szło...

-- Młodszy syn dostał narty po starszym oczywiście atomici 🙂 i lepsze buty i śmigał jak szalony później dałem mu kijki bo zawsze jeździł bez.

-- Żona nie chciała jeździć nie dała się zmusić :-((( twierdzi że się boi bo kiedyś mocno się przewróciła..

Wyjazd ogólnie się udał mieszkaliśmy koło wypożyczalni i przystanku ski bus..

Choć ceny karnetów to jakiś nie miły żart drogo w ch...j

W trasie powrotnej już się robiła odwilż drogi były suche, udało nam się zdążyć przed korkami, za Częstochową dopadł nas silny deszcz ze śniegiem

Passerrati B8 spalił mi na trasie 5,2 litra gnojówy z Szella vi power nawet dla bezpieczeństwa dotankowałem parę litrów na Cyrklu i od razu mówię że u mnie z kompem się to w miarę zgadza bo sporo paliwa mi zostało.

No i na trasie wagon fajnie ciągnie choć ja jestem melepeta i 2 razy jakoś przejechałem zjazdy gdzie musiałem nadrobić kilometry na A4 ( zjazd i  z powrotem) przez co zostałem już na autostradzie, jeszce musiałem za nią zapłacić 🙂

No ale ja tak mam 🙂

 

 

 

 

20220203_140915.jpg

20220203_140931.jpg

20220203_154351.jpg

Edytowane przez artlens
był problem z dodaniem zdjęć
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, artlens said:

Szybka rela:

- Wyjazd okazał się chyba najtrudniejszy zeszła sobota silne wiatry warunki drogowe fatalne już w górach śnieg padał poziomo a droga z powodu zamieci momentalnie zamarzała

Na trasie jeden facet czekał w rowie na pomoc później tam był mega korek (gdzieś przed Białką T.)

Podkuszony z tylnych siedzeń, żeby ominąć korek przed Nowym Targiem pojechałem droga przez Przełęcz Sieniawską. Kiedyś jechałem w przeciwną stronę i stwierdziłem że w zimę nie chciał bym tamtędy jechać. No to pojechałem. Akurat padał śnieg. Na podjeździe po lewej na zjeździe czekała w rowie terenówka przewrócona na bok i po przeciwnej druga (normalnie stojąca) która przejechała na pomoc., kawałeczek dalej po prawej osobówka wbita w pobocze w drodze w górę. Do mostku ledwo dojechałem. Mostkiem jako tak a za nim dwie osobówki na zjeździe znowu wbite w rowie w śnieg . jakieś 20 metrów przez samym szczytem zatrzymałem się i już miałem czarne wizje. Ale ostatnia próba, wyprostować auto, i jakoś do góry dociągnąłem. A potem mi się przypomniało że powinienem wyłączać kontrolę trakcji i było by łatwiej.

I kolejny raz powiedziałem sobię że w zimę już tam nie jadę.

Edytowane przez Bacek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, artlens napisał:

Witam wszystkich narciarzy po długiej awarii pożarowej.

Udało mi się po długich bojach z "lockdałnami" wybrać się na narty.

Szybka rela:

- Wyjazd okazał się chyba najtrudniejszy zeszła sobota silne wiatry warunki drogowe fatalne już w górach śnieg padał poziomo a droga z powodu zamieci momentalnie zamarzała

Na trasie jeden facet czekał w rowie na pomoc później tam był mega korek (gdzieś przed Białką T.)

Jakoś dojechałem 🙂

- Za to od niedzieli warunki chyba idealne bo jeszcze dopadało śniegu temperatury tak -2 - 5  i 0 w tygodniu czyli ciepło 🙂

śniegu bardzo dużo czyli tak jak powinno być w zimie ( żadnych wystających trawników ;_)

Byłem całą rodzinką 2+2 ludzi było dużo a le słyszałem opinie czasami jest o wiele więcej.

Co do mojej jazdy to  wreszcie porządnie się najeździłem 🙂 i szkoliłem moje nieumiejętności  jeżdżąc technikami powiedzmy mieszanymi 😉 ale starałem się jak najmniej używać pługu

tylko na dole do hamowania. Starałem robić jak najwięcej zakrętów robić uniki hamując krawędziami i tak krawędziować.

Co do sprzętu jak wiecie jestem jedynym w Polsce właścicielem nart z pianki z marketu ale przypominam że są czerwone i mają największe logo Atomic na stoku :-):-) plus znaczek RX i napis Redster 🙂

Po mimo mojej wagi narty nie złamały się (98kg) i też nie okazały się za krótkie (163 cm narty przy wzroście 175cm) wg mnie  a wiecie że ja się nie znam, prowadziły się świetnie hamowały dobrze jak wpadłem na taki lekko utwardzony fragment z lodem trzymały jak żylety 😉 a na takim cukrze latały prawie jak snowboard..

Najbardziej zadowolony jestem z butów które w teorii powinny być na mnie za miękkie ale są idealnie dopasowane i ani razu nie bolały mnie nogi a mam lekkie problemy ze stopami i bardzo dobrze współpracowały z nartami (salomon xacess 80 wide)

- dodatkowo spodnie elbrusa i gogle z lidla też się sprawdziły.

- Tylko raz się wywróciłem właściwie przewróciłem delikatnie problem miałem jednak z wstaniem z tych nart z powodu ciężkiej dupy 😉

- Do nikogo nie wjechałem w żadne dziecko czy coś kierunki jazdy planowałem sobie z wyprzedzeniem, właściwie to jedna babka zahaczyła mnie o kijek ale to była ewidentnie jej wina zajechała mnie od tyłu a ja nawet wolno jechałem.

-- Starszy syn cały wyjazd jeździł na snowbordzie i nauczył się sam bez instruktora - chciałem wziąć ale nie było dostępnych wszyscy zajęci praktycznie na 2 dni do przodu..

Młody jeździ wyczynowo na deskorolce więc zakumał bardzo szybko i na koniec wyjazdu jeździł lepiej od swojego kolegi który jeździ kilka sezonów. Widziałem młodego faceta jak się męczył i mu nie szło...

-- Młodszy syn dostał narty po starszym oczywiście atomici 🙂 i lepsze buty i śmigał jak szalony później dałem mu kijki bo zawsze jeździł bez.

-- Żona nie chciała jeździć nie dała się zmusić :-((( twierdzi że się boi bo kiedyś mocno się przewróciła..

Wyjazd ogólnie się udał mieszkaliśmy koło wypożyczalni i przystanku ski bus..

Choć ceny karnetów to jakiś nie miły żart drogo w ch...j

W trasie powrotnej już się robiła odwilż drogi były suche, udało nam się zdążyć przed korkami, za Częstochową dopadł nas silny deszcz ze śniegiem

Passerrati B8 spalił mi na trasie 5,2 litra gnojówy z Szella vi power nawet dla bezpieczeństwa dotankowałem parę litrów na Cyrklu i od razu mówię że u mnie z kompem się to w miarę zgadza bo sporo paliwa mi zostało.

No i na trasie wagon fajnie ciągnie choć ja jestem melepeta i 2 razy jakoś przejechałem zjazdy gdzie musiałem nadrobić kilometry na A4 ( zjazd i  z powrotem) przez co zostałem już na autostradzie, jeszce musiałem za nią zapłacić 🙂

No ale ja tak mam 🙂

 

 

 

 

Po pierwsze fajnie ziomal, że wróciłeś na forum i nadal jeździsz.

Po drugie fajny wpis w luźnym stylu.

Szkoda tylko, że nie zaprezentowałeś RXów i butów w akcji, bo mógłbyś okazać się obalaczem mitów narciarskich 😀.

Kiedy znów się wybierasz na stok?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałbym gdzieś się wybrać gdyż coraz pewniej jeżdże może w jakiś weekend pewnie będę mógł kogoś zabrać z okolic Pruszkowa 🙂

Kurcze dzieciaki mi uciekali i mieliśmy problemy z bateriami w telefonach jakoś tak wyszło że nic nie nagrywałem nawet mało zdjęć mam..raz miałem go pro ale bateria mi padła..

co do przycisku w passerati to mam tylko wyłączanie systemu auto stop ale za to mam masaż w fotelu :-).

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, artlens napisał:

Bardzo chciałbym gdzieś się wybrać gdyż coraz pewniej jeżdże może w jakiś weekend pewnie będę mógł kogoś zabrać z okolic Pruszkowa 🙂

Kurcze dzieciaki mi uciekali i mieliśmy problemy z bateriami w telefonach jakoś tak wyszło że nic nie nagrywałem nawet mało zdjęć mam..raz miałem go pro ale bateria mi padła..

co do przycisku w passerati to mam tylko wyłączanie systemu auto stop ale za to mam masaż w fotelu :-).

Pzdr.

Tak pytam. Sprawdziłem. U mnie to się nazywa off i taki ślizgający tor auta. A off tez włączam czyli auto stop wyłączam. B7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, artlens said:

wiem na stówe tego nie mam, ale system działa u mnie bardzo dobrze włacza się tylko wtedy gdy samochód zaczyna się ślizgać albo jak na mokrym mu docisne 🙂..

I właśnie w tym jest problem. Jak jedziesz pod górę i koła zaczynają się ślizgać, to system je spowalnia aż do kompletnego zatrzymania. Gaz w podłodze a silnik kompletnie przestaje kręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn wg. mnie wydaje mi się że system stara wyprowadzić samochód z poślizgu ale tylko jak samochód wypada z toru jazdy tzn jak go zarzuca na bok jak jedzie prosto można cisnąć.. ale moge się mylic choć raczej u mnie trakcja zapala się tylko na jakąś chwilę (raczej sekundy)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Passacie B8 kontrolę trakcji można wyłączyć w menu radia/nawigacji. Wiem, bo takiego mam. Nie jest to całkowite wyłączenie ESP (czyli systemu mającego poprawiać stabilność samochodu), ale ASR (nazwy są różne między producentami) - czyli systemu ograniczającego moc silnika w przypadku poślizgu. Przy tym systemie włączonym samochód na śliskim podjeździe zachowuje się tak, jak by nie miał mocy, ale przy wyłączonym koła rozpędzają się i wyślizgują lodowisko. Wyłączenie ASR ma sens jeśli jest szansa na dokopanie się do przyczepnego gruntu, także w błocie przy agresywnych oponach i wreszcie można go wyłączyć przy założonych łańcuchach - ich poślizg nie poleruje lodu na lustro (ale agresywne buksowanie łańcuchami to proszenie się o kłopoty). Na śniegu przy oponach zimowych może nam się wydawać, że wyłączenie kontroli trakcji coś pomoże, ale zwykle to wybór między silnikiem duszącym się , a wyjącym. Ale przynajmniej mamy kontrolę. 

Edytowane przez Wojcio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wojcio napisał:

Na śniegu przy oponach zimowych może nam się wydawać, że wyłączenie kontroli trakcji coś pomoże, ale zwykle to wybór między silnikiem duszącym się , a wyjącym. Ale przynajmniej mamy kontrolę. 

Jak miałem bez systemową Pandę (nie było nawet ABS i wspomagania kierownicy) to wjeżdżałem po śniegu, bez żadnych problemów. Na śliskim jednak auto było niestabilne, trzeba było cały czas kontrować kierownicą. O hamowaniu bez abs nie wspominając, na mokrym to był dramat.

Jak jeździłem coltem z niewyłączalnym ASR to na śnieżnych podjazdach tragedia. Ciągła walka z samochodem. Branie niebezpiecznego rozpędu i gaz w podłogę, żeby system nie zdążył całkowicie zdusić silnika. ESP za to fajnie stabilizowało auto. Miałem okazję sprawdzić na torze, że potrafi obrócić nas z powrotem na właściwy kierunek. Wyłączanie ESP nie jest potrzebne do normalnej jazdy i lepiej tego nie próbować, ale z asr jest już zupełnie odwrotnie, ogarniętemu kierowcy raczej utrudnia jazdę.

Teraz mam szkodę na haldexie. Można wyłączyć asr, a także włączyć jakiś tryb off road. Te przyciski są chyba jednak po to, by było o czym mówić w recenzjach na jutuube. Niczego nie trzeba wyłączać.  Ze świateł, nawet w stojącej wodzie idzie praktycznie pełną mocą. (silnik co prawda słaby 1.8 160KM). Na śniegu jadąc spokojnie nie widać żadnych ingerencji systemu.

We wszystkich opisywanych autach odnoszę się do jazdy na zimówkach klasy premium. Szkodą dało się też podjeżdżać po śniegu na letnich, ale takich pomysłów nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słaby silnik ? To kolega lubi dać w rurę.

Systemy komtroli trakcji są oparte na ścisłej kontroli obrotów kół. Jeśli na zakręcie koła się obracają z taką szybkością jak powinny. Koła zewnętrzne szybciej od wewnętrznych. I któreś się nieco ślizga, samochód się obraca. System wtedy może przyhamować oddzielnie każde z kół. Czy dodać gazu. Lekkie dodanie  gazu na zakręcie "wyciąga" samochód z przednim napędem z uślizgów.

Koła buksują. Jedno się obraca szybciej, drugie wolniej.  System interweniuje. Co może zrobić ? Przyhamować koło obracające się szybciej?  Dodać lub zmniejszyć gaz ?  Wyjazd na śliskim, to minimum gazu. Stosowane na dwójce, z małym momentem na koła. A nuż chwycą.  Nie mam ESP. Więc nie mam zmartwień. Mam ABS.  I to mi wystarcza.  Nie liczę na cud(ESP), jak wejdę w zakręt za szybko. Wchodzę z zapasem szybkości.  I mam słaby silnik. Na dojazd pod stok wystarczy.

Opony zimowe mam najlepsze, jakie niemieccy testerzy polecali na zimę. Szczególnie na lód. Niewidoczny, szklisty(gołoledź).  Zasada(kto wie, to wie) polecał przylgnąć mocno plecami do fotela.  Czuje się wtedy lepiej uślizgi samochodu.

Edytowane przez Plus80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Plus80 napisał:

Słaby silnik ? To kolega lubi dać w rurę.

Systemy komtroli trakcji są oparte na ścisłej kontroli obrotów kół. Jeśli na zakręcie koła się obracają z taką szybkością jak powinny. Koła zewnętrzne szybciej od wewnętrznych. I któreś się nieco ślizga, samochód się obraca. System wtedy może przyhamować oddzielnie każde z kół. Czy dodać gazu. Lekkie dodanie  gazu na zakręcie "wyciąga" samochód z przednim napędem z uślizgów.

Koła buksują. Jedno się obraca szybciej, drugie wolniej.  System interweniuje. Co może zrobić ? Przyhamować koło obracające się szybciej?  Dodać lub zmniejszyć gaz ?  Wyjazd na śliskim, to minimum gazu. Stosowane na dwójce, z małym momentem na koła. A nuż chwycą.  Nie mam ESP. Więc nie mam zmartwień. Mam ABS.  I to mi wystarcza.  Nie liczę na cud(ESP), jak wejdę w zakręt za szybko. Wchodzę z zapasem szybkości.  I mam słaby silnik. Na dojazd pod stok wystarczy.

Opony zimowe mam najlepsze, jakie niemieccy testerzy polecali na zimę. Szczególnie na lód. Niewidoczny, szklisty(gołoledź).  Zasada(kto wie, to wie) polecał przylgnąć mocno plecami do fotela.  Czuje się wtedy lepiej uślizgi samochodu.

Wcześniej miałem mocniejszy i auto lżejsze więc teraz bida 😉

ESP nie dodaje gazu. Jedynie załącza hamulce na pojedyncze koło. Na suchym działa to jak kotwica, efekt jest drastyczny.

Jak masz włączony ASR to zapomnij o dwójce bo nie ruszysz z miejsca. Jedynka i całkiem sporo gazu to może się uda wygrać z systemem, ale pod stromą górkę na śliskim i tak nie ruszysz.

Co do fotela to jest to oczywista zasada 🙂 , podobnie jak obie ręce na kierownicy i w odpowiedniej odległości. Praktyka pokazuje jednak, że w trudnych sytuacjach amator niewiele może zrobić. Jak złapałem kołami zaspę na autostradzie (bez esp) to tylko założyłem lekką kontrę i czekałem aż mnie zniesie na barierki. I tak było to lepsze od miotania się w panice, ale jednak auto uległo uszkodzeniu.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...