Jump to content

Wojcio

Members
  • Posts

    128
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Wojcio last won the day on February 13 2022

Wojcio had the most liked content!

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Wojcio's Achievements

Enthusiast

Enthusiast (6/14)

  • One Year In
  • Very Popular Rare
  • One Month Later
  • Collaborator
  • Week One Done

Recent Badges

127

Reputation

  1. Raport z Zell am See i Saalbach (dzień dziś wycieczkowy). Gorąco. Na lunch lody na tarasie baru. Słońce. Muldy się zrobiły takie, jakie pamiętam z Polski sprzed wprowadzenia ratraków. Śnieg jest, ale już mocno przetworzony. Ludzi jeszcze więcej - nie zmieściliśmy się do pierwszego ski busa a i drugi nie zabrał wszystkich.
  2. Na tej górze poznałem obecną żonę - 35 lat temu złamała tam nartę - pomogłem i już tak zostało.
  3. Też polecam pana Pielę - córka tam ostrzy slalomki na 87 - zawsze dobra robota. Smarować też tam można i rekreacyjnie i wyczynowo. Warto gdzieś na narcie napisać jaki kąt. Tylko trzeba pamiętać, że tam spory ruch w kluczowych momentach - typu tydzień przed feriami i na poczekaniu raczej nie będzie.
  4. Od dawna tam nie byłem, ale jak bywałem, to były autobusy. Jednak były drogie i do tego nie jeździły w późnych godzinach. Kilka razy pożyczałem samochód - przy 3-4 osobach było taniej niż autobusem, mimo że tydzień stał. Raz jechaliśmy taksówką - w 5 osób (VW transporter) wyszło taniej niż autobusem, ale gość jechał ponad 180 (co nie wspominam mile). Zobacz Altibus.com. Teraz to 116 euro od osoby w obie strony. Kiedyś płaciłem 84. Samochód na tydzień to można mieć za mniej niż 300 euro (kompakt) plus jakieś 60 paliwo plus autostrady. Podobnie jak kiedyś - 3-4 osoby i masz dojazd pod dom. Uwaga - auto z Lyonu będzie pewnie na letnich oponach - warto dopłacić za łańcuchy. Zestaw narciarski (bagażnik i łańcuchy) bardzo podraża sprawę. Raz szczęśliwie zmieniłem zarezerwowanego fajnego VW na dacię duster, bo miała 4x4 i wielosezonowe opony i tylko dzięki temu dojechałem. Raz kupowałem łańcuchy w Courchevel, bo w kwietniu tak sypnęło, że bez nie było szans (początek drogi miałem pod górkę - pamietam faceta, który miał opony 285 - płakał w markecie). Raz zaś zrezygnowałem z zarezerwowanego auta, bo wzięliśmy malucha (Ka), a kolega miał kilka par nart i nie było szans się zmieścić we trójkę.
  5. Zell am See - słońce i straszny upał, w skibarze na tarasie stół parzył. Ale zaczęliśmy o 8:00 i udało się pojeździć na fajnym śniegu. Zaskakująco dużo ludzi.. A jednak pięknie.
  6. Masa niewysoka, to pewnie problem jak u mojej córki - wąska stopa. A może wcale nie? Moje zdanie jest takie - twardość (flex) może być porównywalny w ramach jednego producenta, ale pomiędzy to już nie jest nauka ścisła. Pewnie zakres 110-120 jest docelowy. W wielu modelach można wykręcić jakąś śrubkę i zmienić sztywność - na pewno nie but "komfortowy" ani nie wyczynowy. Najważniejsze jest dopasowanie do stopy - tu nic nie wiemy - trzeba przymierzać. Trzeba odwiedzić sklep. Podam przykład naszej wpadki - po wyrośnięciu z butów "juniorskich" córka kupiła przez internet buty tej samej firmy o numer większe, prawie tak samo nazywający się model dorosły i dramat - za szeroki, za obszerny w środku. A wydawało się, że będzie taki sam, tylko ciur większy. Dopiero zmiana na model sportowy, o niskim last zapewniła dobrą jazdę - bo noga urosła na długość a mniej na szerokość zaś producent powiększa oba wymiary - i jak tu doradzać? To najbardziej indywidualny element sprzętu. I do tego bardzo podatny na modyfikacje - wkładki, szlifowanie, wygrzewanie, oklejanie itd.
  7. Też tak uważam - w okolicy, w ramach jednego karnetu jest taki wybór, że nie może się znudzić (to może być wyzwanie - przejechać wszystkie trasy karnetu choć raz). W karnecie jest lodowiec w Kaprun. W samej dolinie można jeździć w kółko po obu stronach albo coś sobie wybrać, a jak się znudzi to pojechać na Schmitenhohe albo na stronę Leogang. I do tego dojazd z Polski nie jest tak daleki jak w Tyrol. Trasy w tej dolinie nie są ekstremalne - mało czarnych, płaskawe tylko trawersy między wyciągami. Jak ma być taniej, to można zamieszkać dalej - np. w Niedernsil albo Bruck i dojeżdżać. Noclegi raczej przez stronę doliny niż przez booking.
  8. A my dziś dojechaliśmy na rowerach do Czarnej Góry, a tam ŚNIEG! wyciąg chodzi, a my bez nart. To jak koszmarny sen 🙂 (jak by kto teraz w Szczecinie wsiadał w auto by pędzić do Siennej to uspokajam, że realnych warunków brak)
  9. Nie twierdzę, że ceny są złe, tylko, że raczej wybieram z konieczności tańsze apartamenty, dalej od stoku i własne wyżywienie, a nie hotel z żarciem, pilota, obsługę itd. Ale dzięki temu i sezonowemu karnetowi w Austrii mogę jeździć więcej niż tydzień. Jak pierwszy raz jechałem z RASC, to była Francja, leciałem samolotem, wynająłem auto 4x4 i było cool a drugi tydzień tamtych ferii spędziliśmy we Włoszech. Ale teraz jest inaczej.
  10. Na wyjazdach rodzinnych byłem z nimi kilka razy, ostatnio jakieś 6 lat temu . Dla rodzin z dzieciakami super - razem a jednak osobno. W ostatnich latach jednak muszę wybierać niższy standard. RASC to w rzeczywistości dwie firmy - biuro podróży organizujące takie rodzinne wyjazdy i obozy młodzieżowe oraz klub sportowy - treningi, zawody, wyjazdy treningowe, także treningi ogólnorozwojowe. Teraz córka z nimi trenuje - jako klub nie są „hardcore” - czyli sport tak, ale nie kosztem szkoły czy zdrowia. Szczególnie dobrzy są z maluchami.
  11. Jak pisałem wyciąg na Goryczkowej działa na 50%, co z jednej strony powoduje kolejki, a z drugiej zapewnia piękny i prawi pusty stok. Zaś na Gąsienicowej praktycznie bez kolejki i tylko więcej ludzi. Z powodu skiturowania jechałem raz dziś, raz wczoraj, ale było super i to mimo słabych nart i butów. Co do zawodów - slalom dziś bardzo krótki, córka wypadła, podobnie jak większość jej rywalek. Z 35 dwa przejazdy ukończyło 17.
  12. Dziś był gigant, był po lewej stronie (patrząc z góry) kotła Gąsienicowej (foto). Zaczynał się kilkanaście metrów poniżej krawędzi górnej czyli był na stromym i potem daleeeeko w dół. Występ córki niezbyt udany, ale oba przejazdy zaliczone i nie ostatnia... My z przyjemnością weszliśmy z Kuźnic na fokach, choć równie dobrze można było na butach. Jednak powrót Goryczkową był cudowny, nawet na nartach skiturowych. Jutro slalom specjalny. Pewnie w tym samym miejscu. Mimo tłoku na górze (turyści, skiturowcy, zawodnicy i narciarze), to kolejka do krzesła Gąsiennicowej była bardzo mała (foto z 10:00), kolejki Goryczkowej nie widziałem, ale ponoć straszliwa (znajomy mówił, że wczoraj 300m :?) bo z powodów technicznych puszczają na co drugie krzesło.
  13. Wiele osób cieszyło się dziś z pogody na Kasprowym.
  14. My na weekend na Kasprowy. Ja z żoną na skitury, córka na finał MPP. Więc jak ktoś się wybiera, to niech wie, że w oba dni są zawody, PKL sponsoruje, więc kilka wagoników powiedzie zawodników.
  15. Jak jest wybór wiązań (a w tych nartach są opcje) to proponuję te tańsze - lżejsze i lepiej dopasowanym zakresem do nieekstremalnego użycia. I do takich nart to nie kupować butów z misiami i futerkiem 🙂
×
×
  • Create New...