Skocz do zawartości

Kabaret, czyli cała prawda o budżecie


bodex4

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Życzę Ci takiego zrownania.
Równaj do młodych i starych.
Znaczy do tych co na wylocie i do tych co dopiero startują. Zgadnij jak uczelnie będą wybierać. Podpowiem - min. Po co piszesz o stanowiskach profesora. Tym nic się złego nie stanie. Przecież sami uchwalali. Szczegół brzmi: 4680, dolne widełki dla większości naukowców i tyle.

 

Jesteś pracownikiem naukowym?  :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ideą wprowadzenia gimnazjów było podniesienie powszechnego poziomu edukacji, jedynym skutkiem było niestety obniżenie poziomu nauczania na poziomie średnim(licea), przypomnę, że skrócone do 3lat!!(realnie 2,5 roku). Idea była dobra ale realia okazały się  inne niż przewidywano.

 Nawtet w tym 3 letnim trybie pierwsza klasa jest "lajtowa" a do matury to sie nauka zaczyna tak naprawdę dopiero w drugim semestre II lasy. Czteroletnie licea nic nnie zmienią po prostu będzie więcej luzu dla nauczycieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prowincji muszę przyznać  gimnazja to świetna sprawa (a byłem ich przeciwnikiem).

 

 

W mojej gminie jest kiepskie szkolnictwo - dzieci kończąc podstawówkę  mogły do gimnazjum samodzielnie dojeżdżać do miasta powiatowego (np. gimnazjum sportowego, lub o lepszej matematyce). Teraz przez 8 lat sa uglebione w szkole o niskim poziomie. Zmiana zespołu klasowego np w 7 klasie nie jest takie łatwe - jakby ktoś takie widział rozwiąznie.

 

Mnóstwo dzieci uciekało z gminy i władze zaczynały dostrzegac problem, a nauczyciele też bo zaczynali tracic godziny. teraz maja to w d...ie 

 

PYTAM JAKIE SĄ KORZYŚCI Z POWROTU DO 8-KLASOWEGO SZKOLNICTWA???

 

Przede wszystkim minimalizacja problemów wychowawczych czy wręcz socjologicznych które występują w momencie, gdy dzieciaki w wieku 12 lat (a to jest wiek, w którym zaczynają im buzować hormony) wyrywa się z ich macierzystego środowiska i wtłacza w całkowicie nową strukturę, w której zaczynają na nowo rywalizować ze sobą o pozycje typu pierwszy mądrzejszy, drugi silniejszy, etc. Jakie to wprowadza zamieszanie w emocjonalny rozwój dzieci mogą się wypowiedzieć rodzice, których dzieci to przeżyły. We wszystkich dyskusjach przewija się jedynie motyw jakiś wskaźników, a to lepsze wyniki a to lepsza dostępność, lokalizacja czy coś tam. Ale w praktyce nikt nie patrzy na problem przez pryzmat tego co przeżywają dzieciaki, czyli przez pryzmat rozwoju emocjonalnego. Zauważ z jak patologicznymi zachowaniami mieliśmy do czynienia właśnie wśród populacji gimnazjalistów, mało kto natomiast zadawał pytanie czego one są pochodną. Dla mnie odpowiedź jest prosta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nawtet w tym 3 letnim trybie pierwsza klasa jest "lajtowa" a do matury to sie nauka zaczyna tak naprawdę dopiero w drugim semestre II lasy. Czteroletnie licea nic nnie zmienią po prostu będzie więcej luzu dla nauczycieli.

Pewno większość tutaj piszących chodziła do liceów 4-letnich, ja chodziłem i dobrze to oceniam, moi trzej synowie chodzili do 3-letnich i źle to oceniam. Licea straciły szeroko pojęte wartości edukacyjne a stały się maszynką do zdawania matur wg. klucza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim minimalizacja problemów wychowawczych czy wręcz socjologicznych które występują w momencie, gdy dzieciaki w wieku 12 lat wyrywa się z ich macierzystego środowiska i wtłacza w całkowicie nową strukturę, w której zaczynają na nowo rywalizować ze sobą o pozycje typu pierwszy mądrzejszy, drugi silniejszy, etc. Jakie to wprowadza zamieszanie w emocjonalny rozwój dzieci mogą się wypowiedzieć rodzice, których dzieci to przeżyły. We wszystkich dyskusjach przewija się jedynie motyw jakiś wskaźników, a to lepsze wyniki a to lepsza dostępność, lokalizacja czy coś tam. Ale w praktyce nikt nie patrzy na problem przez pryzmat tego co przeżywają dzieciaki, czyli przez pryzmat rozwoju emocjonalnego. Zauważ z jak patologicznymi zachowaniami mieliśmy do czynienia właśnie wśród populacji gimnazjalistów, mało kto natomiast zadawał pytanie czego one są pochodną. Dla mnie odpowiedź jest prosta. 

Tak, tylko w wielu przypadkach tam gdzie podstawówka była z gimnazjum w zespole szkół, uczniowie z danej klasy bardzo często przebywali ze sobą 9 lat. Oczywiście nie było to regułą. Myślę że tak 50/50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewno większość tutaj piszących chodziła do liceów 4-letnich, ja chodziłem i dobrze to oceniam, moi trzej synowie chodzili do 3-letnich i źle to oceniam. Licea straciły szeroko pojęte wartości edukacyjne a stały się maszynką do zdawania matur wg. klucza. 

 

Przede wszystkim I klasa liceum to jest wyrównywanie poziomu młodzieży, która przyszła z różnych gimnazjów. Z kolei maturalna klasa polega na tym, że olewają nieprzydatne przedmioty i przygotowują się do rozwiązywania krzyżówek pod nazwą "egzamin maturalny". Z prawdziwą nauką ma to niewiele wspólnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim minimalizacja problemów wychowawczych czy wręcz socjologicznych które występują w momencie, gdy dzieciaki w wieku 12 lat wyrywa się z ich macierzystego środowiska i wtłacza w całkowicie nową strukturę, w której zaczynają na nowo rywalizować ze sobą o pozycje typu pierwszy mądrzejszy, drugi silniejszy, etc. Jakie to wprowadza zamieszanie w emocjonalny rozwój dzieci mogą się wypowiedzieć rodzice, których dzieci to przeżyły. We wszystkich dyskusjach przewija się jedynie motyw jakiś wskaźników, a to lepsze wyniki a to lepsza dostępność, lokalizacja czy coś tam. Ale w praktyce nikt nie patrzy na problem przez pryzmat tego co przeżywają dzieciaki, czyli przez pryzmat rozwoju emocjonalnego. Zauważ z jak patologicznymi zachowaniami mieliśmy do czynienia właśnie wśród populacji gimnazjalistów, mało kto natomiast zadawał pytanie czego one są pochodną. Dla mnie odpowiedź jest prosta. 

Cześć

Ciekaw jestem tych patologii bo w swoim rejonie poznałem praktycznie wszystkie gimnazja (syn obecnie w pierwszej liceum, trochę się zajmowałem organizacją sportu szkolnego, ) i nie dotarły do mnie sygnały o patologiach jeżeli nie były wyniesione z domu. 

Uważam, że gimnazja nie są/były dobrym natomiast sposób przeprowadzenia obecnej reformy jest właśnie przykładem myślenia o wskaźnikach i ideach a nie o młodych ludziach. W samej Warszawie i okolicach brakuje ponad 100 nauczycieli matematyki - dane od przewodniczącej zrzeszenia dyrektorów liceów warszawskich. Obecnie zatrudniani są już  nauczyciele z Radomia. W przyszłym roku ilość klas pierwszych w przeciętnym warszawskim liceum podwoi się. Do tego dochodzi kwestia poziomu tych nauczycieli, którego wypracowanie jest procesem.

Moim zdaniem największym problemem jest stałe obniżanie się średniego poziomu edukacji, które bałagan reformatorski (taki czy inny) tylko pogłębia. Jednym z czynników, który tej złej tendencji sprzyja jest testowa forma weryfikacji wiedzy oraz dążenie do objęcia edukacją średnią  jak największej liczy młodzieży. Ilość bardzo rzadko przechodzi w jakość niestety. Konstrukcja systemu jest taka, że zajęć uzupełniających i wyrównawczych jest bardzo dużo - bo to wymusza system, natomiast zajęć dla dzieci zdolnych, zajęć ponadprogramowych na wysokim poziomie - jeżeli nie prowadzą ich z własnej inicjatywy nauczyciele pasjonaci - jest stosunkowo niewiele.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ciekaw jestem tych patologii bo w swoim rejonie poznałem praktycznie wszystkie gimnazja (syn obecnie w pierwszej liceum, trochę się zajmowałem organizacją sportu szkolnego, ) i nie dotarły do mnie sygnały o patologiach jeżeli nie były wyniesione z domu. 

Uważam, że gimnazja nie są/były dobrym natomiast sposób przeprowadzenia obecnej reformy jest właśnie przykładem myślenia o wskaźnikach i ideach a nie o młodych ludziach. W samej Warszawie i okolicach brakuje ponad 100 nauczycieli matematyki - dane od przewodniczącej zrzeszenia dyrektorów liceów warszawskich. Obecnie zatrudniani są już  nauczyciele z Radomia. W przyszłym roku ilość klas pierwszych w przeciętnym warszawskim liceum podwoi się. Do tego dochodzi kwestia poziomu tych nauczycieli, którego wypracowanie jest procesem.

Pozdrowienia

Hej

Nie da się ocenić źródła pochodzenia patologii, natomiast bezsprzecznym jest fakt ich występowania. W mojej ocenie skala negatywnych zjawisk w tej kategorii wiekowej mocno się nasiliła po reformie Buzka. Nie jestem w stanie podać konkretnych danych ilościowych, natomiast bardzo wiele przykładów znam zarówno z okolicznego podwórka jak i choćby z lektury internetu. Agresja wśród dzieci, coś w rodzaju "fali" tak jak w wojsku, etc. Te niepożądane zjawiska występowały w bardzo dużej liczbie gimnazjów, przynajmniej na obszarze z którego się wywodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schodząc nieco z "reformy" ...

System nauczania jest zły - to bez dwóch zdań...

Ale ilość problemów generowanych przez obecnych rodziców tylko potęguje ten chaos.

 

Kilka dni temu żona miała w szkole sytuację gdzie w 6 klasie jeden z chłopaków przekręcił nazwisko drugiego z  (przykładowe ) Wąsik na Wacik

W efekcie kolega Wąsik vel Wacik rzucił się na niego z pięściami i solidnie poturbował..

Wiecie jaka była reakcja rodziców ?  "Dobrze zrobił... bo tamten go przezwał" w toku rozmowy gdy padło pytanie czy akceptują również przemoc wobec własnego syna z rąk silniejszego rodzice wybuchnęli świętym oburzeniem i powiedzieli wprost..

"On ma prawo bić ale inni nie mają prawa bić jego."

Inny przykład... Zajęcia wyrównawcze... Wchodzi 4 delikwentów i jeden z nich nie robi nic poza ostentacyjnym waleniem pięścią w biurko. Na uwagę żeby się uspokoił odpowiedział... "Nie.. i co mi Pani zrobi ?"  Rodzice po telefonie stwierdzili że to problem nauczyciela bo widocznie nie umie sobie z dzieckiem poradzić...

 

Klub Oszalałych Rodziców to teraz w szkole chyba z 60-70 % wszystkich.  Groźby w stosunku do nauczycieli, donosy, kwestionowanie metod, wykłócanie się o oceny i przedewszystkim

uważanie swojego dziecka za osobę wybitną na tle klasy przekracza już wszelkie normy...Zresztą KOR jest widoczny nie tylko w szkole. Wystarczy pójść na dowolne zajęcia sportowe.

Młodszy syn gra w klubie w piłkę. Na KAŻDYM !!!  meczu znajdują się rodzice wyzywające dzieci z drużyny przeciwnej. Ostatnio zresztą grzecznie oglądając popisy chłopców siedziałem nad takim właśnie gościem... Było miło do momentu kiedy nie krzyknął do swojego chłopaka by rypnął mojego łokciem w żebra... Nie spodziewał się chyba że akurat ja siedzę nad nim i zaproponuję mu rypnięcie łokciem w jego uzębienie.. a że postury był nikczemnej to się uspokoił..

 

Ogromna część społeczeństwa nauczycieli nie szanuje i nie rozumie, patrząc tylko przez pryzmat pewnych przywilejów ( macie wakacje i ferie ) nie wiedząc nawet że ani ferii ani wakacji żaden nauczyciel w całości wolnych nie ma. Choćby dzisiaj - moja żona musiała być w szkole od 7:30 do 13:30 choć ani jednego dziecka w tej szkole nie było. 

I na dodatek bezczelnie chcą protestować. 

 

Sprawdzanie zajęć domowych, lekcji - nikt tego nie liczy a to nie są godziny to są dziesiątki godzin. Żona jest nauczycielem dyplomowanym - ma zatem najwyższy stopień i za każdym razem ze zdumieniem słucha w TV gdy Zalewska mówi ile nauczyciele zarabiają...Ostatnia podwyżka o 100 pln została zrównoważona zabraniem 100 pln z dodatku motywacyjnego ... Ale o tym już nikt nie mówił..

 

A dyrektorka naszej  szkoły ostatnio usłyszała od jednego z rodziców że złe zachowanie jej dziecka wynika z tego że szkoła je źle wychowała....

Tak...bo to szkoła wychowuje...

Mówcie co chcecie o PRL`u... ale ja szacunek do nauczycieli wyniosłem właśnie z tamtych czasów i życzyłbym sobie by w tej kwestii było tak jak dawniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczę liczę i nijak nie wychodzi mniej.....
6+3+3=8+4. Chyba że wg nowej podstawy liczy się jakos inaczej.....

Bo dodałeś kolejną zmienną. 6+3 to więcej niż 8.

 

Ps. I popatrzcie Państwo ... tak jak napisałem: zdania na temat reformy gimnazjum są podzielone :-) I mają być podzielone żebyśmy się ładnie spierali o takie pierdoły i nie zważali na to o co naprawdę chodzi: kasy ze spółek skarbu Państwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dodałeś kolejną zmienną. 6+3 to więcej niż 8.

 

Ps. I popatrzcie Państwo ... tak jak napisałem: zdania na temat reformy gimnazjum są podzielone :-) I mają być podzielone żebyśmy się ładnie spierali o takie pierdoły i nie zważali na to o co naprawdę chodzi: kasy ze spółek skarbu Państwa.

 

O tym to my dobrze wiemy, gdyż od lat nic się w tym obszarze nie zmienia. Niezależnie od opcji która aktualnie rządzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ciekaw jestem tych patologii bo w swoim rejonie poznałem praktycznie wszystkie gimnazja (syn obecnie w pierwszej liceum, trochę się zajmowałem organizacją sportu szkolnego, ) i nie dotarły do mnie sygnały o patologiach jeżeli nie były wyniesione z domu. 

 

100% racji

Uważam, że gimnazja nie są/były dobrym natomiast sposób przeprowadzenia obecnej reformy jest właśnie przykładem myślenia o wskaźnikach i ideach a nie o młodych ludziach.

 

Mitek , nikt o niczym nie myślał przepropwadzając reformę. Koleżanka została ekspertem podstawy programowej chyba na ...3 dni przed jej ogłoszeniem (TVN o tym mówiło bo niechcący pochwaliła się na Facebooku w piątek że jest ekspertem  a za kilka dni ministerstwo..... ją ogłosiło że jest gotowa :)

 

 

W samej Warszawie i okolicach brakuje ponad 100 nauczycieli matematyki

 

100% racji - budżetówka już się nie podniesie z zarobkami  - państwo przyjeło dużo zobowiązań socjalnych na siebie, wiec żaden dobry matematyk nie przyjdzie do szkolnictwa bo zarobki są coraz słabsze w porównaniu do sferry pozabudżetowej. A jeszcze 10- 15 lat temu zarobki nauczyciela w porównaniu do np. sfery produkcyjnej były b. atrakcyjne.

.

Moim zdaniem największym problemem jest stałe obniżanie się średniego poziomu edukacji, które bałagan reformatorski (taki czy inny) tylko pogłębia.

 

100% racji - z racji niżu demograficznego coraz więcej osób nadających się do szkolnictwa specjalnego zostaje w systemie masowym (zawodówki), a do szkół maturalnych trafiają osoby których kiedyś tam nie było  

 

Jednym z czynników, który tej złej tendencji sprzyja jest testowa forma weryfikacji 

 

Bo to najprostszy sposób tworzenia egzaminów np. gimnazjalnych by obiektywnie porównać wyniki różnych szkół. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cześć

Ciekaw jestem tych patologii bo w swoim rejonie poznałem praktycznie wszystkie gimnazja (syn obecnie w pierwszej liceum, trochę się zajmowałem organizacją sportu szkolnego, ) i nie dotarły do mnie sygnały o patologiach jeżeli nie były wyniesione z domu. 

 

100% racji

Uważam, że gimnazja nie są/były dobrym natomiast sposób przeprowadzenia obecnej reformy jest właśnie przykładem myślenia o wskaźnikach i ideach a nie o młodych ludziach.

 

Mitek , nikt o niczym nie myślał przepropwadzając reformę. Koleżanka została ekspertem podstawy programowej chyba na ...3 dni przed jej ogłoszeniem (TVN o tym mówiło bo niechcący pochwaliła się na Facebooku w piątek że jest ekspertem  a za kilka dni ministerstwo..... ją ogłosiło że jest gotowa :)

 

 

W samej Warszawie i okolicach brakuje ponad 100 nauczycieli matematyki

 

100% racji - budżetówka już się nie podniesie z zarobkami  - państwo przyjeło dużo zobowiązań socjalnych na siebie, wiec żaden dobry matematyk nie przyjdzie do szkolnictwa bo zarobki są coraz słabsze w porównaniu do sferry pozabudżetowej. A jeszcze 10- 15 lat temu zarobki nauczyciela w porównaniu do np. sfery produkcyjnej były b. atrakcyjne.

.

Moim zdaniem największym problemem jest stałe obniżanie się średniego poziomu edukacji, które bałagan reformatorski (taki czy inny) tylko pogłębia.

 

100% racji - z racji niżu demograficznego coraz więcej osób nadających się do szkolnictwa specjalnego zostaje w systemie masowym (zawodówki), a do szkół maturalnych trafiają osoby których kiedyś tam nie było  

 

Jednym z czynników, który tej złej tendencji sprzyja jest testowa forma weryfikacji 

 

Bo to najprostszy sposób tworzenia egzaminów np. gimnazjalnych by obiektywnie porównać wyniki różnych szkół. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Obiektywnie w ciemno strzelam  :D , że absolwenci prywatnych gimbaz mają lepsze wyniki,  niestety jest tak jak niżej  ;)

http://gazetagazeta....-procent-racji/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klub Oszalałych Rodziców to teraz w szkole chyba z 60-70 % wszystkich.  Groźby w stosunku do nauczycieli, donosy, kwestionowanie metod, wykłócanie się o oceny i przedewszystkim

uważanie swojego dziecka za osobę wybitną na tle klasy przekracza już wszelkie normy...Zresztą KOR jest widoczny nie tylko w szkole. Wystarczy pójść na dowolne zajęcia sportowe.

Młodszy syn gra w klubie w piłkę. Na KAŻDYM !!!  meczu znajdują się rodzice wyzywające dzieci z drużyny przeciwnej. Ostatnio zresztą grzecznie oglądając popisy chłopców siedziałem nad takim właśnie gościem... Było miło do momentu kiedy nie krzyknął do swojego chłopaka by rypnął mojego łokciem w żebra... Nie spodziewał się chyba że akurat ja siedzę nad nim i zaproponuję mu rypnięcie łokciem w jego uzębienie.. a że postury był nikczemnej to się uspokoił..

 

Ogromna część społeczeństwa nauczycieli nie szanuje i nie rozumie, patrząc tylko przez pryzmat pewnych przywilejów ( macie wakacje i ferie ) nie wiedząc nawet że ani ferii ani wakacji żaden nauczyciel w całości wolnych nie ma. Choćby dzisiaj - moja żona musiała być w szkole od 7:30 do 13:30 choć ani jednego dziecka w tej szkole nie było. 

I na dodatek bezczelnie chcą protestować. 

 

 

Nie jestem nauczycielem, ale mam sporo do czynienia z KOR.

 

Podejście tych ludzi do własnych dzieci to będzie pokoleniowy "backfire". 

Zajęcia sportowe - chłopak 12-13-14 lat. Mamunia stoi i pilnuje jak młody ma trening. 2-3 godziny. 

 

Jak sobie przypomnę ten okres, to sobie tego nie wyobrażam. Nie miałbym życia w szkole, jakby mi matka dajmy na to trening koszykówki monitorowała 3 razy w tygodniu. 

 

A jakie to agresywne. 

Współdzielę z KOR hangar, w którym trzymam sprzęt do żeglowania. Taki 10 metrów długi na 3 szeroki. Ma z 12 przedziałów, takich jakby garaży. Każdy zamknięty na zamek. Jest jeden pęk kluczy, który wisi w ogólnodostępnym miejscu. Jeżeli pęku tam nie ma to znaczy, że trzeba się przejść w około hangaru i pobrać klucze od sąsiada. Nikt nie ma z tym problemu. Oprócz KOR.

 

Któregoś pięknego dnia wziąłem ten pęk. Otworzyłem swoje drzwi i jak zwykle położyłem sobie nieopodal z zamiarem odniesienia za jakieś 10-15 min. kiedy to przygotuje sobie sprzęt. Nie ma sensu latać dwa razy.

Wtem słyszę jakąś powoli rozkręcającą się tyradę tzw. Matki Brajana rodem z KOR, na temat tego "co za kurwa zabrała te klucze". 

Z trzy metry ode mnie stała, niemniej jednak obejście hangaru było zbyt ciężkim zadaniem. Lepiej stać i drzeć mordę. Może klucze same się znajdą. 

 

Kwadrans później pani była już w amoku. Zdolna mordować. 

Ja skończyłem swoje i postanowiłem odnieść pęk kluczy w miejsce ogólnodostępne, w którym sobie wiszą standardowo. 

Niestety zostałem zauważony. 

Baba jakby dała radę, to by mi kark skręciła. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic podobnego. 

 

Tak w ogóle, to KOR jeździ często gęsto na nartach. Mam wrażenie, że to jeden z ich ulubionych sportów.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mówcie co chcecie o PRL`u... ale ja szacunek do nauczycieli wyniosłem właśnie z tamtych czasów i życzyłbym sobie by w tej kwestii było tak jak dawniej

Święta prawda. Wszystko przez modę na bezstresowe wychowanie. Pamiętam z podstawówki jak się obrywało kolegom i czasami mnie za drobne przewinienia, nikt się nie poskarżył w domu bo z całą pewnością dostałby drugi raz ale solidniej.

Milicjantowi też się nie podskakiwało bo "gumowanie" było podobno bolesne (nie doświadczyłem).

Ogólnie nastały czasy roszczeniowe praktycznie o wszystko.

Co studiów na wyższych uczelniach - nie rozumiem tzw. konkursów świadectw. Powinny być egzaminy jak dawniej bez testów, ciekawe ile ludzi by zdało na dzienne bo zaoczne to chyba jakaś kpina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ciekaw jestem tych patologii bo w swoim rejonie poznałem praktycznie wszystkie gimnazja (syn obecnie w pierwszej liceum, trochę się zajmowałem organizacją sportu szkolnego, ) i nie dotarły do mnie sygnały o patologiach jeżeli nie były wyniesione z domu. 


Pozdrowienia

Oj były patologie i to straszne. W mieścinie, z której pochodzę do jednego gimnazjum zagnali dzieciaków ze wszystkich okolicznych wiosek.

Tak jak pisze tomkly na porządku dziennym występowała fala. Bili nas pasami, niepokornym robili spłuczki w kiblu, wyzywali na korytarzach. Na szkolnej dyskotece, pod groźbą pobicia musiałem się "oświadczyć" koleżance. Tępogłowym nie spodobało się to, że tańczyłem z nią "wolniaka":P Największy hardcore jaki przeżyłem to pisanie zaległego sprawdzianu z j.ang. Nauczycielka kazała mi przyjść na zajęcia z dwa lata starszymi matołami (jeden z nich w podstawówce chodził do klasy specjalnej). Nie wiem czy zrobiła to celowo ale wyszła z sali na jakieś 20 minut :D Powiem tyle, było grubo! Ze sprawdzianu dostałem o ile dobrze pamiętam 4.

Inną kwestią były braki kadrowe i lokalowe. WF mieliśmy na korytarzach, albo w styczniu w tzw. "halówkach" biegaliśmy przełaje. Matematykę mieliśmy z dyrektorem. Wróciłem po chorobie do szkoły, nie byłem za dobrze przygotowany - za karę musiałem robić pompki na środku sali, a reszta liczyła. Dałem radę bo byłem sprawnym dzieckiem, ale czy tak zachowuje się pedagog? Dyrektor szkoły?

Byłem w wojsku w wieku 13 lat. Poważnie.

LO to już inna bajka, fajni nauczyciele, fajni inteligentni ludzie, brak przemocy. Kto chciał ten się uczył. Totalna ignorancja kończyła się kiblem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...