Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    386
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Hmmm coś sugerowałeś, że to taki wypasiony produkt, a to jednak druga (albo i trzecia liga). Ma swoich zwolenników bo cena niska, ale jak widać ryzyka są. Ale myślę, że jak dojdziesz czy jest uszkodzona czy nie wiesz jak obsłużyć, to po ewentualnej wymianie trafisz do grona zadowolonych użytkowników. Nie do końca rozumiem koncepcję ogniw z ładowaniem - a już w szczególności Nitecore bo są strasznie drogie (ok 100 zł/szt). Już przy dwóch, koszt ładowarki oddzielnej by się zwrócił. A być może zwróciłaby się prawie różnica do Armytek, który ma ładowarkę w latarce (magnetyczny klips). Zresztą ten Skilhunt chyba też ma magnetyczną ładowarkę w komplecie. Jakoś to dziwnie wszystko wygląda...
  2. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Podejrzewam, ze kupiłeś Armytek? Jaka optyka?
  3. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Rekomendowałem jednak te na 18650. Co do różnic w wymiarach to dotyczy to także 18650. System trzeba wypośrodkować między wymiarami i wagą a pojemnością. W czołówkach nie chciałbym już nic większego jak 18650. Ale w latarce rowerowej - przy dobrym uchwycie mogłoby być 20700. A tak w ogóle z optyką TIR, Jestem zachwycony jej działaniem, a w szczególności kolimatorem eliptycznym. W rowerze genialny, ale myślę, że na nartach byłby równie dobry.
  4. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Myślę, że problem jest jeszcze głębszy. Po prostu część świata jeszcze tkwi w średniowieczu a zarządzający tym dyktatorzy (bądź religijne oligarchie) walczą o przeżycie. Świat bez barier jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem.
  5. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Zauważ, że narzekasz, na różne idiotyzmy i fiskalizm, ale, tak z ręką na sercu, zamieniłbyś te nasz idiotyzmy na życie w Egipcie i Maroku (czy Kolumbię)? Ja widzę potrzebę regulowania życia społecznego. Po prostu znaczna część ludzi jest zbyt leniwa, oportunistyczna czy wręcz z deficytami emocjonalnymi aby liczyć na ich "poczucie przyzwoitości". Jak im pozwolisz to będą kradli, bili innych, znęcali się nad bliskimi, śmiecili czy srali pod siebie (fenomen psów w Polsce). Ale to się zmienia. Na przykład kiedyś mogłeś tłuc żonę i dzieci bezkarnie a teraz założą ci niebieską kartę i jesteś pod obserwacją. Można z tysięcy przepisów znaleźć takie bzdurne sytuacje jak te co je opisałeś. Tyle tylko, że przez te jeden przykład nie udowodnisz, że nie ma to sensu. Bo przepisy muszą być jasne i klarowne, więc na przykład decyduje kategoria drogi. I czasem wyjdzie jak napisałeś. Ale ogólnie cel jest osiągnięty. Zamiast szukać dziury w całym trzeba widzieć kierunek. I chociaż wolałbym społeczeństwo samoregulacyjne, dojrzałe i kierujące się szacunkiem i pojęciem dobra wspólnego, to ten kierunek jaki jest wydaje mi się właściwy. Nie chcem ale muszem (to zaakceptować). Przy takim a nie innym charakterze części ludzi. Żyjemy, patrząc historycznie, w niewyobrażalnym bogactwie i przy jednak dość dobrze uregulowanych strukturach państwowych. Poczytaj sobie jak to dawniej wyglądało. Ciągle mamy highlife. Ale ponarzekać zawsze można. 🙂 I oczywiście ulepszyć. To na pewno można i trzeba.
  6. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    100% zgody. Patrząc na to szerzej to problem jest fundamentalnie nierozwiązywalny bo kluczem jest demografia, za 10 lat przybędzie kolejny miliard ludzi, za następne 10 jeszcze jeden. Aby go ubrać, wyżywić, zapewnić transport i mieszkania trzeba będzie zwiększyć produkcję wszystkich dóbr o 25%. 25%!!! A dodając jeszcze aspiracje tych co mięsa się jeszcze nie najedli, nie mają aut a samolotem chcieliby też polecić - to pewnie x2 potrzeby wzrosną. A jak przełożymy to na PKB to wychodzi mi, że 3% wzrostu jest konieczne - tylko po to aby tych nowych lokatorów urządzić. Nie ma cienia nadziei... nawet jak poradzimy sobie z dwutlenkiem węgla to kiedyś "trzasną" inne zasoby. Rozwój geometryczny nie może trwać w nieskończoność. Ale mimo wszystko pomysłowość ludzi pozwoli długo to jeszcze omijać. Tyle tylko, ze to będzie zupełnie inna Ziemia jak ta w której się urodziłem. Też szansę widzę tylko w siłowych regulacjach (typu to rozpylanie siarki). No ewentualnie wojna atomowa. Gdzieś czytałem opracowanie gdzie oszacowano, że już 200 głowic może nas przesunąć do małej epoki lodowcowej.
  7. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    🙂 🙂 🙂 Panowie nie zauważyliście tylko tego, ze to gra o sumie zerowej. Producenci kupują prawa do emisji od... swoich państw. Te pieniądze służą do transformacji energetycznej (a szerzej bezemisyjnej) gospodarki. Gdybyśmy nazwali akcyzę w benzynie podatkiem od zanieczyszczania środowiska a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyli na bezemisyjne silniki to zobaczylibyście konstrukt zupełnie podobny. Na pomysł wprowadzenia koncesji emisyjnych należy więc patrzeć jako rozwiązanie fiskalne mające wymusić innowacyjność gospodarki. Koncept o tyle niegłupi, że uruchamiający pokłady pomysłowości firm a nie urzędników. Oczywiście to nowy specyficzny podatek. Nie jest też prawdą, że UE ponosi te wyimaginowane (i nie wyimaginowane) koszty a inni nie. Otóż zarówno Chiny jak i USA (od 2021) deklarują ambitne cele klimatyczne. Koszty tych transformacji będą równie wysokie jak te unijne ale zostaną pokryte w inny sposób. Świat zasadniczo dogadał się co do celu ale pomysły finansowe jak go osiągnąć są różne. Czy uprawnienia emisyjne to jest najlepsze rozwiązanie tego nie wiem, nie mniej wydają mi się bardzo niegłupie bo wprowadzają całościowe spojrzenie na koszty produkcji. Za wysyp śmieci trzeba płacić! Przy takiej konstrukcji okaże się, że pewne technologie są bardziej uciążliwe od innych i będą wyeliminowane. I dobrze, kiedyś też do rzek wylewano i pobierano co się chciało, a teraz pozwolenie wodnoprawno to podstawa. W tej całej sprawie handlu emisjami zawalano zupełnie dokładne wytłumaczenie w przestrzeni publicznej o co tu chodzi. Skoro nawet kumaci forumowicze SF tego nie zauważyli, to co mówić o reszcie społeczeństwa?
  8. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Wszystko jest proste jak już jest opracowane. Kopiowanie o którym napisałeś to po prostu kradzież praw autorskich (chyba, że już upłynęły). Jesteśmy w takiej a nie innej części świata i musimy to szanować. Chyba, że będzie wojna to wtedy nikt się nie będzie przejmował. W kwestii marż rowerowych to mnie też wydaje się, ze muszą być wyższe niż w innych branżach. Nie mniej jednak byłbym dość ostrożny w twierdzeniu, że można to robić dużo taniej. W branży rowerowej jest jednak wolny rynek, wydaje się, że nie ma jakiejś niesamowitej bariery wejścia (formalnej, technologicznej, finansowej) a jednak nie pojawiają się inni gracze. To jest bardzo zastanawiające. Więc może jest jakaś specyfika tego sektora, że jest jak jest. Przyjąłbym, że być może 10% to jest jakiś zysk nadzwyczajny ale nie więcej. Zauważyłem, że tani jest plastik a metal to już inna para kaloszy. Kilogram przetworzonego metalu potrafi często kosztować tak gdzieś koło 1000 zł (ale też dużo więcej np broń do 3000 zł/kg, wiązania skiturowe ultralekkie -10K/kg). W rowerze byłoby to powiedzmy średnio 700 zł/kg. Trzeba też zauważyć, że montaż roweru jest pracochłonny i złożony logistycznie.
  9. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Nie łykalibyśmy, komponenty to jest absolutnie kluczowa sprawa. Są mniej markowe rowery dobrze złożone. A przynajmniej bywają, bo trzeba to na bieżąco śledzić.
  10. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Mógłbyś to rozwinąć? Bo według mojej wiedzy prawie nic, poza montażem nie jest robione w Polsce. To jest dosłownie marginalne - np ramy węglowe Krossa. Nawet błotników się u nas nie robi. Więc jak się nie robi to nie robi. I nie będzie robiło. To tak jakbyś napisał, że możemy zrobić Airbusa.
  11. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Niby, ale jak się przyjrzeć to najwięcej zaoszczędzono na damperze i amorze. Pewnie trzeba by dodać od ręki ze 4 k (mówię o różnicy w cenie) aby było tam coś lepszego. Droppera też nie ma i nagle "cudowna" cena się wyjaśnia. A w pakiecie no name korba. I porządny napęd. Może to jest jakaś propozycja ale nie taka cudowna, raczej mocno średnio...
  12. W dużej mierze zgadzam się z tym co Mitek powiedział, że szuranie jest najlepszą muzą ale... też eksperymentowałem w innym kierunku. Tak dobrać muzę aby dobrze łączyła się z dźwiękami z zewnątrz. Byłyby to różne nurty zbliżone np taki delikatny IDM Dla tych co nie chcieliby rezygnować z jakości muzycznej nawet w tych okolicznościach to Forest Swords (multum nagród krytyki) Ta muza idealnie wprost łączy się z przestrzenią ---------------------- Drugim biegunem jest muzyka dominująca i mobilizująca do wysiłku. Wyrzucając do kubła wszystkie zramolałe 🤣 nurty rockowe, trashowe itd można znaleźć taką klubówkę - obejrzyjcie koniecznie bo wideo jest rewelacyjne A dla tych co się nie kłaniają, video to już klasyk awangardy - obo!
  13. Dokładnie geometria to podstawa, no i sztywność (szczególnie przodów). U mnie to wygląda tak - ponieważ jak tylko mogę uciekam na bok to jako uniwersalną wybieram ok. 95 mm pod butem, promień 18-22 m (nie chodzi tak naprawdę o promień tylko aby nie było zbyt dużych łopat z przodu) i jak wspominałem z miękkimi dziobami. I jeśli byłoby to przy wyciągach to +5-10 cm. Teraz jeśli przewidujesz więcej boiska to możesz te parametry zmienić - na przykład wybierając nartę węższą. Możesz przyjąć, że każdy 1 cm szerokości zauważalnie pogarsza jazdę w miękkim i poprawia trzymanie krawędzi na twardym. To że wybieram narty raczej pod miękki warun wynika z konkluzji, że na twardym pojedzie się na wszystkim bez problemu a w miękkich warunkach wyporność bardzo się przydaje, szczególnie po niewielkim opadzie (a ten jest częściej jak duży i podobnie jest w śniegach wiosennych). Czyli szersza narta daje więcej korzyści. Ale jak napisałem - off piste jest moim priorytetem.
  14. Co się czepiasz, według nowych zasad oceny prac z polskiego na maturze @Jan akurat zmieściłby się limicie na 1 pkt.
  15. Nie ma zamiaru udowadniać, że narty lekkie mają same zalety. Są takie aby ułatwić podejście i umożliwiają zrobienie więcej. Jak byłem w Norwegii, to jako jedyny w grupie, zrobiłem wszystkie dodatkowe tematy. I wiążę to, z tym, że miałem jeden z najlżejszych setów. Ci z którymi te tematy robiłem także mieli bardzo lekkie zestawy, natomiast nie było tam kolegów co postawili na jakość jazdy. Jest pytanie czy lepiej zrobić jeden epicki zjazd życia w idealnym do tego celu zestawie czy dwa mając świadomość, że narta trochę zbyt lata jak na nasze przyzwyczajenia. W jeździe w terenie czasem jest też zysk z lekkości. Na przykład w lesie gdzie trzeba szybko rotować, i, zasadniczo, w powietrzu też dobrze jest mniej wagi na dole (mniej do podciągnięcia). Oczywiście przy szybszej jeździe i w twardszych warunkach wolałbym mieć mocniejszą (czyli cięższą). Jak to w życiu często bywa trzeba znaleźć swój kompromis.
  16. Raczej nie. Staram się jeździć po wykrotach, dziurach, dolinach potoków i możliwie intensywnie (czyli wykorzystując wyciągi). Czasem widzę jak narta potrafi się wygiąć jak płozy fotela bujanego. Dosłownie. Sądzę, że te lekkie konstrukcje na boisku przetrwałyby dużo dłużej. Nie mówię tutaj o nartach skiturowych, które są zresztą już ekstremalnie lekkie (1 kg narta) i wytrzymują dłużej (bo jazdy w skituringu jest relatywnie mniej). Może z tekstu to jasno nie wynikało, że wypowiadałem się o segmencie freetour.
  17. Luzik, mogę jeździć spoko na gównolicie albo zwyczajowym szicie. Byle był fun!
  18. Zgadzam się. Narty nie są potrzebne.
  19. Nie do końca wiem co to jest gównolit. Jeśli chodzi o lekkie rdzenie (z paulowni) i warstwę laminatu węglowego to rzeczywiście na tym jeżdżę. Nie jest to zachwycające połączenie - przynajmniej w porównaniu do wcześniej używanych freeridówek (normalne rdzenie i często z titanalem). Nie mniej jednak w momencie gdy trzeba gdzieś dojść (nawet niedaleko) to taki lekki zestaw do freeetour wydaje mi się najlepszy. Na początku te narty zachowują się bardzo dobrze, czasem wybitnie, gdzieś w okolicach 40 dni jazdy (intensywnej) robią się paździerzami. Ale ponieważ narty nie są istotnym składnikiem kosztów całkowitych, to po prostu co dwa sezony (mam dwie pary) wymieniałem na nowe. Kupuje to co okazyjnie (po sezonie) udaje się wyhaczyć. Nie mam tu najmniejszych preferencji - biorę co dają (tanio). Byleby geometria i waga siedziała. Ostatnie Hannibale (Fischer) kosztowały 1600 zł. Jak zobaczę, że straciły wigor to je wywalę. Traktuję to jako koszty eksploatacyjne. Mam takie spostrzeżenie, że każda nowa narta (i dobrze przygotowana) jest lepsza od narty mającej 50 dni nawet jeśli jest to top 1 skitestów. Przynajmniej tak to wygląda na moich nogach.
  20. Ma więcej niż wygląda. Otóż gigantka jest jedyną nartą, której nie chciałbym mieć w terenie. To narta która nadaje się tylko do jazdy 2D. Mówię tu o typowym sztywnym kołku a nie jakiś pośrednich typach co niby są albo nie są GS. ------------- Włączyłem się w dyskusję jedynie z powodu zachwytów nad kołkowatymi nartami co rozjadą każdy odsyp i jadą jak po szynach. Mają zalety w konkretnym zastosowaniu i poważne wady w innych.
  21. To nie ja dyszałem - byłem tym z przodu, słoneczka zaś było dokładnie zero. Ale było o miękkości.
  22. Jak stok się skiepści - czyli wreszcie nadaje się do jazdy, to na każdej narcie sobie można poradzić. I co najważniejsze jest z tego fun. Najmniejszy na gigantce bo tam idziesz jak ten czołg i poza utrzymaniem toru jazdy niewiele jest do zrobienia. Na slalomce można poświrować na muldach. Najfajniej jest jednak na garbach i narcie szerokiej (i jadąc odciążenie dolne). Jesteś na wierzchu, na totalnym luzie można wykorzystać ten zmienny teren. Czysta radocha. Dla mnie ideałem jest narta reaktywna. Dokładniej w miarę sztywna w środku i z podatnym ale elastycznym dziobem i niezbyt szeroka w d... Gigantka jest kołkiem, który najlepszy jest do wycyzelowanych jednakowych skrętów gdzie narciarz napawa się swoją kontrolą. A ja wolę nartę co chętnie sama się wprowadzi w jakiś skręt, na nierówności terenowej. A ja jej na to pozwolę lub nie. Duża zmienność wysokościowa terenu, dziury, rowy, ścianki, dolinki potoku, a chociaż ten stok przerobiony przez stada narciarzy, do tego elastyczna ale miękka narta. Jazda to miękkość i fun, a nie cięcie tego wszystkiego i (rozpaczliwe) trzymanie solidne nóg i sylwetki. https://www.skionline.pl/forum/uploads/monthly_2019_02/20190203_122136.mp4.51a3058a6ffa86172c8f7e8e893976fb.mp4 Ale się nie znam, koledzy mają swoje ideały. Ruchy dopracowane do perfekcji, a ja tam wielka improwizacja i co 50 m zmiana koncepcji i stylu jazdy.
  23. Nie ma w tym nic dziwnego i nie chodzi o wybaczanie błędów tylko o to, że nie jest przypasowana do najczęstszych tematów. Bo to narta do szybkiej jazdy, najlepiej na szerokich i pustych przygotowanych (ubitych) trasach. A ponieważ trasy nigdy nie są puste, a poza trasami GS są najmniej odpowiednim typem do jazdy, to ich sprzedaż jest pochodną ich specjalizacji.
  24. Wujot2

    Alpy 19-23.02.2024

    W sumie to jeśli Luxtorpeda rzeczywiście jedzie 3 min to na rekord CzG będzie całkiem dobra. Dogadaj się z nimi aby Cię wpuszczali bez kolejki a w zamian im zrobisz reklamę na ogólnopolskim forum narciarskim! Natomiast katowanie jednej trasy w jakimś dużym alpejskim ośrodku narciarskim to jest już wyższa sztuka perwersji. Coś dla koneserów.
  25. Wujot2

    Alpy 19-23.02.2024

    Jedna trasa... to może jakiś Puchatek albo lepiej Kamienica.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...