Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    386
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. Wujot2

    Ku przestrodze

    Jedyna nadzieja, że trochę to wstrząśnie takimi kozakami i ich śmierć nie pójdzie całkiem na marne. Nawet w takich Karkonoszach trzeba mieć szacunek do gór. A Alpy ze swoimi stromościami i przy porywach typu 40 m/s to już żartów nie ma. Można pokręcić się w zasięgu schroniska, jak ktoś się dobrze czuje i jest wyposażony, można sobie przećwiczyć na przykład budowę schronu, ale raczej już nic więcej. Wielka tragedia tej rodziny, wolę nie myśleć co czuje ich matka i żona.
  2. Wujot2

    Ku przestrodze

    No to już bardzo dużo, trzeba się było "wgryzać" w śnieg. Ale to też jest dziwne. Są precyzyjne prognozy dla danego punktu, na przykład yr.no One obejrzane tuż przed wyjściem potrafią się sprawdzać z dokładnością do 30 min. Wiatr tam też jest. W sumie to tej całej sytuacji nie rozumiem. Może wyjaśniłoby to jakieś psychologiczne uwarunkowania typu rywalizacja, przywódca, konieczność zrobienia misji itd.
  3. Wujot2

    Ku przestrodze

    Pewnie masz rację z oceną samego wyjścia ale w kwestii wyposażenia tez warto o tym powiedzieć. Nie raz widziałem skiturowców-sportowców w cienkich ciuchach, takich jak na zawodach biegowych. Tymczasem sweter puchowy i takież spodnie (3/4) to waga do 1 kg. Po dobrej kompresji wejdzie nawet do małego plecaka. Zakładam, że wykonanie z najlepszego gęsiego puchu. Tutaj na pewno by wystarczyło, po wykonaniu jamy śnieżnej (a dokładniej rowu z nakryciem z nart) do przetrwana. Wbrew temu co napisali noc z temperaturą -15 na tej wysokości należy uznać za zupełnie ciepłą. No chyba, że bardzo wiało. Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Przecież cokolwiek (nie tylko strata orientacji) ale jakiś uraz i w ciągu 15 min można stracić możliwość działania. A pewnie w ciągu godziny zejść. Ja te awaryjne ciuchy mam zawsze, uważam ja za równie ważne jak abc. Kompletny brak wyobraźni.
  4. Uznałbym, że być może ten typ tak ma. Któryś z moich też tak miał przez jakiś czas. Zamieniłbym skarpety na nienasiąkliwe, może z kanałami wentylacyjnymi. Jak nie masz problemów z kasą to na przykład x-socks.
  5. Wujot2

    Ku przestrodze

    W głowę zachodzę - to jest przy E2. Zjeździliśmy tam wszystko. To nie jest jakiś trudny i stromy teren. Jak jest śnieg to według mnie można zjechać dosłownie wszędzie.
  6. Wujot2

    Ku przestrodze

    Ja szedłem, też z ABC. Najogólniej każdy skiturowiec tak idzie. Chyba, że jest kwiecień i 1-ka to wtedy całkiem na lekko, też mi się zdarzało.
  7. Wujot2

    Ku przestrodze

    W Karkonoszach w lawinach zginęło multum ludzi i chyba co rok zawsze ktoś zginie. Jeśli chodzi o wejście na Śnieżkę to z wyciągu na Kopie powinno być bezpieczne (choć pewnie nie przy 4) ale przy innych opcjach szczególnie z czeskiej strony to zginąć w lawinie można spoko. Na samej górze bywa często ekstremalnie, wiatry nawet i 200 km/godz i zalodzenie. Mój kumpel tam pracował opowiadał, że czasem jak odwiedzali ich Czesi z tej poczty to w pełnym zimowym rynsztunku (raki, czekan i liny do asekuracji). A to jest do przejścia 70 m.
  8. Wujot2

    Ku przestrodze

    To już jakoś wygląda. Narciarz co jest na białym 20 dni w sezonie ma szansę na zejście 1:50 000 czyli 0,05%. Ja byłem na nartach pewnie z 800 dni (mało) to wyszłoby mi 2%. Na kolejne 800 dni (raczej bez szans) jest więc kolejne 2% bo to zdarzenia niezależne. Idzie wytrzymać. 🙂
  9. Wujot2

    Ku przestrodze

    A... statystyki to potwierdzają!
  10. Wujot2

    Ku przestrodze

    Różnią się - w statystykach. Nie znam się na skokach ale skoro BASE to także skoki z klifów to zdecydowana większość skoków w wingsuicie to BASE. A jak Ci już napisałem, podejrzewam, ze to one generują dużo trupów. Pośrednio to potwierdziłeś pisząc o śmierci kolegów. W statystykach tak jest, trzeba bardzo dokładnie rozumieć co i jak było badane. Może się okazać, ze w skokach z niskiej wysokości ukryta jest dominująca kategoria wiewiórkowców. I tyle. A w kwestii znajomości znajomości branży skoków, praktyki, posiadania spadochronu na plecach nie mam zamiaru wchodzić Ci w kompetencje. Na pewno jesteś forumowym guru. Ja wypowiedziałem się wyłącznie w zakresie taksonomii.
  11. Wujot2

    Ku przestrodze

    Zauważ, że wszystkie skoki w wingsuitach są BASE (poza tymi z samolotu, których jest mniej). Myślę, że w tych statystykach duża część śmierci jest właśnie tego typu skoków. Tam w ciągu paru lat ginie z reguły cała aktualna czołówka. Trzeba by wiedzieć jaka część BASE to klasyczne skoki z niskiej wysokości a jaka tych w kombinezonach szybujących.
  12. Wujot2

    Ku przestrodze

    To też jest bez sensu. Bo w Polsce umiera rocznie 480 000 osób. Co oznaczałoby, że z tytułu wypadku narciarskiego umierałaby jedna osoba na 3 lata. A co i rusz jednak ktoś tam w lawinie lub rozsmarowany na drzewie ginie.
  13. Wujot2

    Ku przestrodze

    Moim zdaniem base jumping to nie są skoki z niskiej wysokości. Chodzi o lot w wingsuicie a dopiero na końcu uruchamia się spadochron. Gros wypadków jest po rozsmarowaniu się w locie. bo nie chodzi o to aby lecieć daleko od ścian tylko bardzo blisko. Jak poszukacie sobie wypadków to tam to pięknie widać. Są oczywiście też skoki z niskiej wysokości ale bardzie to co napisałem.
  14. Wujot2

    Ku przestrodze

    Takie statystyki są o kant tyłka bo nie uwzględniają, że narciarzy jest pewnie 5% społeczeństwa i uprawiają je przez 2% czasu w roku. czyli wynik należałoby przemnożyć przez 1000 a nawet więcej. Wtedy narty miałyby wynik 1 na 1400 osób i to wygląda zupełnie inaczej i jest bardzo dużo.
  15. Długość tras i jakość przygotowania, mniejszy tłok. W Obertauern tylko jedna trasa ma 500 m vertical. Ten system to może 1/2 4Berge, niby w kilometrach deklarowanych na Bergfex wygląda podobnie. Ale wyciągów (krzesełek i gondoli) jest dwa razy mniej i są krótsze. Mam awersję do Obertauern ile razy tam zajrzałem to był niewspółmierny tłok, trasy zanim się rozpoczęły to już kończyły. Jeśli zaś chodzi o 4Berge to też tego ośrodka nie lubię, bo ma relatywnie bardzo małe możliwości offpiste (głównie w Haus). Ale trasowo (długość otwarcia i jakość przygotowanie) to jest mistrzostwo. Dla mnie 4Berge mają potencjał na 4 dni pobytu a Obertauern na 1. ------------------------- Jako ciekawostkę dodam, że jeszcze bliżej jest do Krippenstein (Obertraun). To jest jedno z najbardziej ekscytujących miejsc freeridowo-skiturowych. W dodatku jeszcze z przepięknym jeziorem i atrakcjami w Hallstatt. Ale jest też tam kapitalna trasa narciarska. Ma chyba 10 km i 1500 deniwelacji. Widokowa, pokręcona absolutne cudo. Okolice widokowo bajka. Możesz być może po drodze zajrzeć i zaliczyć. A zupełnie epicki myk jest jak masz dyspozycyjnego kierowcę i zawiezie Cię z rana na lodowiec Dachstein. Tam po wciągnięciu na górę jest zjazd do Krippenstein (wyratrakowany) gdzie z 3100 m npm zjeżdżasz na te 2100 i dalej na 600 do Obertraun. I to dla wielu jest przygodą życia. Ale trzeba teraz mieć kogoś kto Cię po dniu narciarskim na Krippenstein odbierze.
  16. A jeszcze sobie przypomniałem o Hochkarze. Nigdy tam nie byłem, ale opinie kolegów są bardzo pozytywne. Podobno śniegu nigdy nie brakowało.
  17. Nawet nie ma co porównywać Obertauern do 4Berge. Różnica jest kolosalna. na korzyść 4Berge oczywiście. Jeśli chodzi Flachau to pewnie nie odstaje zbytnio od Schladming. Ma trochę mniej korzystną ekspozycję ale to podobna klasa choć zdecydowanie wolałem to drugie. Bo w Flachau jest multum początkujących. Nie wiem skąd jedziesz ale blisko Polski jest Hinterstoder i Wurzeralm (to jeden karnet). Bardzo mi się oba ośrodki podobały. To nie jest wysoko ale w tym terminie powinno być jeszcze OK.
  18. Wujot2

    Ku przestrodze

    Winni się tłumaczą. A później prezydent ułaskawi kolegę narciarza.
  19. Wujot2

    Ku przestrodze

    Szczególnie, że wzdłuż linii lasu (filmik) jest kupę miejsca i komfortowo można sobie zjechać. Pomijając, ze szkoda czasu na gondolkę. W ten sposób najwięksi forumowi twardziele okazują się miękiszonami i upadają mity. I jak tu z tym żyć... 😪
  20. Logistycznie, na cztery dni, to chyba sensowniej jest kupić karnet Lungau na trzy ośrodki (Katschberg, Grosseck-Speiereck i Fanningberg) lub dokupić jeszcze Obertauern (wtedy Lungo). Trzy pierwsze to niby są popierdółki. Ale to bardzo, bardzo udane ośrodki. Nawet Fanningberg gdzie są niby tylko dwie kanapy. Łatwo można się tam lokalnie przemieszczać skibusami, a nawet częściowo na nartach. Jest zjazd z Fanningberga do Mautendorf, też z Katschberg do Stranach (i skibusem do Sankt Michael). Co daje "przygodowe" klimaty. Są kapitalne warunki do jazdy offpiste i bardzo niewielka konkurencja do tego. Ryzykiem jest tylko wiatr gdy zamykają górę Grosseck-Speiereck i jest lekka dupa. Do systemu jest bardzo dobry dojazd samochodem przez autostrady. I karnet jest tani (no trochę tańszy).
  21. Jest tak jak napisałeś. Przez Katschberg przebiega granica z Karyntią. Najciekawszy z tej części Tschanek leży w Salzburgerlandzie. I praktycznie cały Aineck. Zdecydowanie większa i zdecydowanie najlepsza część całego ośrodka jest więc w Salzburgerlandzie. Łącznie ze zjazdem S1. Pokorne cielę dwie matki ssie (a nawet cztery). Bo ten ON jest na karnecie zarówno salzburskim (SSSC) jak i karynckim. A i lokalnych Lungo i Lungau. Podobnie jak kiedyś było z SHL (z Fieberbrunn), który dzięki przyłączeniu tego ostatniego był na TSC i SSSC. Dlatego odwiedzaliśmy go co rok mimo, że kupowaliśmy te karnety na zmianę 🙂. Dokładnie tak samo było z Zillertal Arena, gdzie malutkie, i nędzne, Krimml powodowało, że można było jeździć w Arenie na SSSC.
  22. Grosseck-Speireck nie jest w Karyntii 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...