Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    386
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. To się nazywa czytanie ze zrozumieniem. Ach jak Ty mi imponujesz sstary! Oświadczam, że masz największego siusiaka rowerowego!!! Ale pomęczę jeszcze pomorską. Otóż z pierwszych 180 km 30,32 km to drogi wojewódzkie, jest nawet krajówka. Czyli aż 17%. Blisko połowa tego 40% terenu. I teraz mam pytanie - czy to jest odpowiedzialne wrzucać ścigających się, zmęczonych, ludzi w największy ruch samochodowy w sytuacji gdy nie jest to w ogóle konieczne??? Bo bez problemu można było zaprojektować tak trasę aby tego praktycznie nie było. Czerwone DW i DK, granatowe teren. Różowe tło - lokalne drogi utwardzone. Tak wiem, że idea ultramaratonu zasłania wszystko a tylko takie stare zgredy jak ja czepiają się takich nieistotnych kwestii.
  2. Moją intencją nie było jakieś specjalne analizowanie pomorskiej. Choć poza długością nie widzę tam nic specjalnego. Oczywiście z mapy, bo jak napisałem stan nawierzchni i stopień zarośnięcia może wpływać na trudność. Jak przygotowuję sobie trasy to czasem korzystam z Google Earth Pro. Wrzuciłem tam pomorską. Można wyłapać takie kwiatki jak tutaj. Gdzie ślady maszyn wskazują, ze droga na miedzy, na tym fragmencie, jest chyba nieprzejezdna. To może być pewien problem w momencie gdy na polu mamy wysoką roślinność (czyli teraz). Ponieważ tutaj jest to lokalnie to kłopot jest mały ale gdy to jest 2 kilometry to jest już wskazówka do zmiany przebiegu. Jak ktoś chce to może sobie prześledzić całą trasę dosłownie kawałek po kawałku. Nie jechałem pomorskiej, natomiast jechałem kilkaset tras w znakomitej większości poprowadzonych w terenie. Większość z nich analizowałem wcześniej, podobnie jak tę nieszczęsną pomorską, bo zauważyłem, że dobre przygotowanie jest najważniejsze. Bo nie mam czasu na zawracanie, szukanie alternatyw itd. Chodzi o to aby pierwszy strzał był idealny. Mam więc dość dobre doświadczenie w tym co można odczytać z mapy, i na ile się to przenosi na teren. I z mapy ta pomorska jawi się bardzo średnio. Bo, nie próbuje wykorzystać szans jakie daje teren. No bo zobacz choćby taki fragment. Różowy to oficjalny przebieg a gdybym to projektował to byłaby czerwona linia (oczywiście na razie z mapy) I po pierwsze byłoby mniej asfaltu, po drugie trochę więcej lasu, którego jest w całym przebiegu dość mało. Czyli płodozmian - podstawa dobrych tras. Do tego nad wodą - tam zawsze jest ciekawie i z dużą szansą na jakąś epicką ścieżkę wiszącą nad brzegiem. Bo moje doświadczenia wskazują, że tam trafiają się niebywałe perełki. Co MarioJ i Spiochu na pewno potwierdzą. Czyli zamiast kawałka porządnej trasy - nudny produkcyjniak. Ja wiem, ze wszystkich podnieca - ultramaraton, 520 km i, że reszta jest nieważna, bo leszcze kupią taki prosty kit. Ale ja jestem po prostu inny, interesuje mnie jakość, nawet gdy dostrzegam to tylko sam. Identycznie jak kiedyś w fotografii - tu też wykorzystuję każdą szansę. Czyli, nie obraź się, ale ja nie widzę poza odległością w tej trasie nic. Nuda. Przynajmniej na pierwszych 180 km bo dalej się nie zagłębiałem. Natomiast analiza pomorskiej wyszła niejako przypadkiem bo zasadniczo to odnosiłem się do tego co odnosiłem. Czyli, że 200 km, w normalny dzień, w terenie (a przez teren rozumiem drogi i ścieżki gruntowe) to poważne wyzwanie.
  3. W ramach samorozwoju postanowiłem jednak dokładnie policzyć jaki procent pomorskiej (z tego pierwszego dnia) jest terenowy. Przyjąłem, że wszystkie linie podwójne oraz ciągłe leśne (czyli przeciwpożarowe) są utwardzone. Wszystkie linie przerywana uznałem za terenowe choć czasem też są drogi utwardzone niskiej klasy. Przy okazji znalazłem 3 kawałki, których nie było narysowanych na mapie. Wpierw zaznaczyłem teren (na granatowo) na mapie. Wygląda to tak: Reszta jest na szczęście automatyczna, suma długości tych granatowych linii to 71,4 km a mapa kończy się dokładnie na 180 km. Wyszło mi uwaga (czyż nie jestem wielki???) 39,67%. 🙂
  4. No i mamy konkret. Ściągnąłem gpx i zajrzałem na trasę (na 170 km). I wnioski są następujące: - trasa jest tak wyznaczona, że dominują tutaj drogi utwardzone a odcinki terenowe są łącznikami. - aby policzyć to dokładnie musiałbym się trochę napracować, oszacowałem, że teren to maks 40% trasy. - prawie wszystko z tego terenu na OSM jest zaznaczone jako dobre drogi, takie gdzie się nie zastanawiam czy są tam dobre warunki do jazdy, bo wiadomo, że są. - były tylko dwa krótkie fragmenty (oznaczone linią 5-tej kategorii) które z mapy mogły być trudniejsze Podsumowując trudno to nazwać trasą terenową. Teraz na pierwszych 170 km najtrudniejsza ścianka miała 7,5% ale 90% (a może więcej przebiegu) to było +- 2,5%. Czyli jest prawie płasko. Niewiadomą jest nawierzchnia odcinków terenowych bo piasek znacząco podnosi trudność. Choć czuje się to mocno przeważnie tak naprawdę od lipca. I teraz na tej prostej trasie przy 14 godzinnej jeździe (bo przerwy zawsze są) zrobiłeś 180 km. I to jest spoko do zrobienia. Nawet dla mnie. Tyle tylko, że ja odnosiłem się do stwierdzenia, że: - 200-250 km każdy spoko na luzie w ciągu dnia w terenie zrobi. a) w terenie!!! a nie na trasie gdzie 60% to drogi twarde. b) odległość. Może Ci się wydaje, że co tam 170 km a 250 km to to samo. Otóż nie to są trzy inne światy. Zdarzało mi się często jeździć z limitami czasowymi. Gdy nie wyrabiałem się z średnią i wychodziło mi, że brakuje mi 5-10 km do limitu to naprawdę czasem strasznie trudno było to nadrobić. Na 100 km trasach mtb dojeżdżałem do dworca z zapasem 5 min. Umiem liczyć i kontrolować trasę. 170 km a 200 to wielka różnica, a do 250 km przepaść. c) czas. Dzień to pojęcie płynne. Najlepiej do tego podejść statystycznie - 12 godzin. Po prostu. Z reguły jeszcze trzeba do takich tras dojechać i wrócić i mieć jakąś resztkę sił. Dlatego nawet te 12 godz. jest naciągane. Jakbym Ci to odjął z pomorskiej to wyszłoby 150 km, które "każdy", kto ma odpowiednią wytrzymałość tyłka (czyli prawie nikt) rzeczywiście może przejechać. Diabeł tkwi w szczegółach. Koloryzując lekko trzy parametry (trudność, długość i czas) można narazić się na wejście w obszary totalnych bzdur.
  5. Widzisz znów wyjdzie jak z tymi 3 km przewyższenia co niby nie są problemem. Tylko nie istnieją. Zajrzałem na trasy użytkowników Traseo. Po ograniczeniu do roweru mtb na 64 000 zapisów tylko 400 było w przedziale >200 km. Z tego połowa to były opisy reklamowe dłuższych tras (np wielodniowych - np Ziemiański Szlak w Wielkopolsce) a także wielodniowe zapisy jazdy ludzi z jakiś terenów. Z pozostałych, zdecydowana większość była, tylko nieznacznie, powyżej 200 km. Można przyjąć, że to około 200 zapisów. Co stanowi 0,3 % populacji. Jak widzisz całkiem poprawnie to strzeliłem w wcześniejszym poście. Zakładam, że termin "w miarę objeżdżony" powinien dotyczyć 10% populacji a nie 1/30 tej wartości. W każdym razie tworzysz jakieś mitomanie lub konfabulacje, bo nie masz pojęcia jak wygląda przeciętny ruch rowerowy. A ja ten ruch znam doskonale. Nie odnoszę się do Twojej sprawności, zakładam, ze rzeczywiście w przeciętny dzień (a ten trwa 12 godz) robisz w terenie te 250 km. Dla mnie to wprost abstrakcja bo jak jadę drogami polnymi z grubą tarką opon maszyn rolniczych albo trawą i basenami kałuż to 12 km/godz wydaje mi się dobrym tempem. Przy dobrym warunie i sporym udziale lepszych dróg dobijałem do 200 km/dzień ale to wszystko. I byłem uznawany za super-hiper-wymiatacza mimo, ze u Ciebie byłbym ledwo leszczem. Dlatego zakonotuj proszę, że wszyscy (tj 99,7%) to leszcze dla których 200 km w terenie jest abstrakcyjnym wynikiem. Zaś przy 250 km odsetek uleszczowienia wzrośnie do 99,95%.
  6. Wybieram wobec tego licencję poetycką 😉 Dopierdalaczu, Napierdalaczu, Zapierdalaczu, Przypierdalaczu, Wypierdalaczu, Opierdalaczu, Wpierdalaczu, Upierdalaczu, Odpierdalaczu, Popierdalaczu, Spierdalaczu 🙂 🙂 🙂
  7. Mamy bardzo podobnie, pociąg jest świetnie skorelowany z rowerem. To nie jest tak, że wszędzie są doskonałe możliwości rowerowe. Są obszary zurbanizowane albo całe kilometry nudnych pól. Ciekawe są trasy wzdłuż rzek (szczególnie w górnym biegu), po górach, wyżyny z czapeczkami lasów w miejscach stromych a także wyjątkowe rarytasy (np pustynie, urbexy,). Zakładając, ze wokół komina możemy spenetrować wszystko w zakresie godziny jazdy pociągiem to odjeżdżając o tę godzinę powiększamy dostępny nam obszar 4x. A dwie godziny 9x. Te dwie godziny na jednodniowy wyjazd to jest ciut dużo ale ponieważ objeździłem dokumentnie wszystko wpierw w promieniu pół godziny, później godziny, to zostały mi te dwie godziny. I to wystarczyło mi na objechanie całego województwa dolnośląskiego i opolskiego, połowy lubuskiego, ciut wielkopolskiego ładnego kawałka Saksoni (Łużyce). W sumie tak powiedzmy tak 1/6 Polski. Taki objazd dosłownie wszystkich ciekawych znanych i nieznanych oraz koneserskich miejsc.
  8. Jak widać nawet bardzo mocni zawodnicy w terenie mają na dłuższych trasach średnia typu 20 km/godz. Czyli w ciągu dnia 200 km. Dlatego znów między bajki włożę to bezproblemowe robienie 200 -250 km, szczególnie na mtb gdzie przy 30 km/godz opór powietrza wyhamowuje rower. Nie mówię, że nie ma ludzi, którzy to zrobią ale myślę, że to będzie grubo poniżej 1% jeżdżących. A może jeszcze 10 x mniej. Na gravelach (endurance czy aero) i asfalcie zgodzę się, że to byłaby łatwizna ale w terenie i na grubej oponie to według mnie licencja poetica. Zauważ, że przy takich możliwościach to wygrywa się maratony.
  9. Wujot2

    Krajoznawczo po okolicy....

    Zgadzam się, dlatego kombinuję z niekoniecznie tak ambitną formułą.
  10. Wujot2

    Krajoznawczo po okolicy....

    Wgrałem sobie gpx z trasy. Wygląda to na pewno bardzo ciekawie. Swoją drogą nie bardzo rozumiem dlaczego trzeba to koniecznie przejechać w tym terminie. Jak rozumiem organizatorzy nic nie zapewniają - można wobec tego zrobić to kiedykolwiek i samemu. Nie przejmując się na przykład modyfikacjami trasy wynikającymi z logistyki. Dlaczego więc wybierasz spęd? Coś napisałeś, że wszystko tkwi w głowie??? Moim marzeniem jest zrobienie podobnej odległościowo trasy ale bardziej na wschód, w tym Gorganów, Czarnohory, Marmarosów. Nawet zacząłem kiedyś coś tam planować. Zobacz na nagromadzenie rezerwatów. Z naszego punktu widzenia to tereny dosłownie dziewicze, gdzie różne cuda (typu noclegi w środku gór są możliwe), też są niedźwiedzie. Blisko z Wro (6-7 godzin do początku jazdy - jeszcze w Polsce). Tak mi się marzy...
  11. Wujot2

    Krajoznawczo po okolicy....

    Wracając do dyskusji jaką rozpocząłem jakiś czas temu. Średnie przewyższenie na 10 km wychodzi tu dokładnie 300 m. W klasyfikacji jaką podawałem - normalna trasa mtb. Oczywiście odległość robi wrażenie, bo to taka trasa Walim - Głuszyca Zielona zrobiona 8x pod rząd (byłoby 570 km i 18,4 km up). Potrafię sobie wyobrazić przejechać to 2-3 x ale 8 to jest bardzo dużo. O tym co tkwi w głowie to mam zupełnie odmienne wyobrażenie i takie zdanie traktuję jako tanie pier...nie.
  12. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Fajne junglowe bity, przypomniały mi się dobre klubowe czasy (Wagon i inne)... Reszta też daje radę trzeba będzie całość przesłuchać. Wrocław górą! 😉 Takie to były klimaty
  13. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Bo przy częstej zmianie pozycji (góra - dół) zdarzało się, że gatki zahaczały o siodełko. Szelki lepiej trzymają. Także koszulkę.
  14. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    No i klops. Bo nie wiem czy to @Mitek powinien zamilknąć czy może jednak @cyniczny. Jeśli chodzi o mnie to w zasadzie nie potrzebuję pampersa ale jeżdżę często w bibsach jako, ze cenię szelki, szczególnie w górach. A jakoś nie robią gaci bez wkładki, ale z szelkami. Ta wkładka bardzo nie przeszkadza i jakoś ją znoszę. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że czuję się wieloletnim ekspertem od smarowania. Bo kładę grubo, bardzo dokładnie dbając o jednolite pokrycie i elegancję. Szczególnie przykładam się do tego aby przy brzegu dochodziło idealnie równo do skórki chleba.
  15. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    A od ilu godzin (jazdy) można pisać w tym wątku?
  16. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Skąd masz pojęcie o czym ma pojęcie star??? W dziedzinie smarowania może być ekspertem.
  17. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Ja tam widzę muutat - bo przecież założone na lewą stronę. Zajrzyj do języka fińskiego co to znaczy. Czyli Twój ruch.
  18. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Rowerowych motywów na gatkach nie mam (koszulek to masa) ale chociaż kostka (niekoniecznie brukowa) jest. Przeniosę rywalizację w inny wymiar. Co Ty na to!
  19. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Ten emotikon pokazuje, że sam w to nie wierzysz 😉 Wreszcie jakiś fajny wątek się zrobił!
  20. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Ten tekst to dobrze pamiętam... gdzieś z przedszkola! Ale niech będzie - w zamian tylko żądam tego samego. Gacie za gacie!!! Jedne z moich ulubionych
  21. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Get Stankiewicz (to taki uznany wrocławski artysta) spytany kiedyś przez dziennikarkę o największe życiowe osiągnięcie odparł coś w ten deseń: - moim największym osiągnięciem było dopracowanie się 6 par majtek, które są odpowiednio sprane i wygodne Tak, że problem gaciowy jest nie tylko niebłahy, a wprost kluczowy. Co @Spiochu już wie. Ale co niektórzy @Mitek widać jeszcze tego nie zrozumieli.
  22. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Jak coś wybierzesz to się pochwal.
  23. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Mogę polecić triathlonowe ciuchy Scotta https://www.scott.pl/produkt/487/3020/Spodenki-z-wkladka-Plasma One mają cieniutką wkładkę ale są naprawdę znakomite. Wytrzymałe, bardzo cienkie, elastyczne, wygodne. Nie jestem pewien czy łatwo je dostaniesz ale być może jest coś podobnego. Najlepszy ciuch rowerowy ze wszystkiego co miałem i mam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...