Skocz do zawartości

Wujot2

Members
  • Liczba zawartości

    386
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Wujot2

  1. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    Lampka jak lampka, ale jest 4x droższa od tej co Ci poleciłem. Jakkolwiek konstrukcyjnie bardzo zbliżona to jednak gorsza. Najmocniejszy (30 lm) strumień niecałe dwie godziny. W "mojej" 80 lm masz ponad godzinę. I oczywiście odpowiednio dłużej inne tryby (chyba 10). W kwestii wagi - lampka z szybkozłączką - 29 g, mocowanie - 17g, klips - 6g. Myślę, że różnica w wadze jest na aku. A tak ogólnie, to różnica w wadze na rowerze +- 1kg jest bez znaczenia. Nawet na trasie mtb.
  2. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    A, to taki klips jest też w tym Proxie (jako wyposażenie dodatkowe). Jakoś uznałem, że nie budzi to zaufania. Natomiast musisz się zastanowić po co masz lampkę tylną. Czy tylko dla sztuki czy przypadkiem w dzień ma też zwiększać Twoje bezpieczeństwo. Prox ma 80 lm i to rzeczywiście już widać, nawet w dzień.
  3. Wujot2

    MTB - wątek sprzętowy

    1. Lekko bolesne pytanie. Z jakiś zupełnie tajemniczych powodów zniknęły dość liczne, jeszcze rok, dwa lata temu, powerbanki na ogniwo 18650. Z chińszczyzny o przyzwoitej jakości były xtar, były też dużo droższe (i lepsze bo z klapką) Nitecore. Pomijając ofertę na Alliexpress gdzie trzeba uważać, to możesz na szczęście kupić Fenix ARE-X1 V2.0 w cenie 65 zł i wadze 45 g. Wadą jest to, ze trzeba dodać do tego gumkę (w tych tanich xtar też) aby ogniwo przy wstrząsach nie wyleciało. Z drugiej strony absolutnie nie polecam "rurowych" tubek z alli jako, że 18650 potrafią się nawet w ogniwach niezabezpieczonych różnić o 2-3 mm na długości, a co gorsza, milimetr, na średnicy. Te z zabezpieczeniami są jeszcze bardziej różnorodne. Natomiast jeślibyś chciał mieć coś deszczoodporne to tutaj trzeba dać drobne 140 zł - Ledlenser Powerbank Flex 3. Z foty wygląda mi, ze zapas na szerokości chyba jest... Są też powerbanki Xtar na dwa bolce - tanie i lekkie. Są jeszcze bardzo niewielkie powerbanki na magnesy. Próbowałem tego używać ale w warunkach jazdy się nie sprawdzało. https://www.18650batterystore.com/products/nitecore-lc10-charger 2. Mocowanie do siodełka da się zrobić po lekkiej modyfikacji. Trzeba na sprężynę (czyli pręt) nałożyć kawałek plastikowej rurki aby ją trochę pogrubić. Wtedy założysz Prox ZETA S. Ta lampka ma bardzo ciekawe dwuprzegubowe mocowanie, które pozwala ją mocować od średnicy wygodnego długopisu do rury rusztowaniowej. A nawet szerszej (po modyfikacji). Poza tym jest kapitalna. Cena do jakości - najlepsza na rynku.
  4. Wujot2

    Nasze rekordy prędkości

    Przydałyby się opisy użytych symboli. Tak na oko to coś tu się nie zgadza. Bo współczynnik jak rozumiem jest bezwymiarowy a we wzorze jest kwadrat prędkości. Co sugerowałoby, że mówisz o czymś innym. Na przykład o oporze aerodynamicznym.
  5. Pierwszych 5 liter. 🙂 Tak, chciałem wymienić adres email (porządkuję wszystkie konta i sprawy) a nie zanotowałem hasła do tego serwisu. Nie udało się tego załatwić z adminem. Założyłem więc nowe.
  6. Każda dobra kurtka a w szczególności paclite lub SS będzie znakomita w cywilnych zastosowaniach. Najmniej się zaś do tego będzie nadawała tzw. kurtka narciarska bo będzie zbyt sztywna, zbyt gruba zbyt nieprzyjazna. Z dyskusją o tym co się nadaje na stok nie ma to jednak nic wspólnego.
  7. W sumie to nie wiem o co chodzi. Bo kurtka to pojęcie nadrzędne i obejmuje m.in. : - kurtki nieprzemakalne (HS) - kurtki chroniące przed wiatrem (windstopery) - kurtki ocieplane (mogą być i HS i SS) - bezrękawniki (przynajmniej według wiki) Jeśli kurtka jest wykonana wyłącznie z laminatu i ma minimalistyczną konstrukcję to mówimy o niej, że jest paclite. Kurtki SS mogą mieć minimalistyczną ocieplinę (lekki meszek) lub zdecydowanie grubszą warstwę termiczną, z reguły mają też DWR. Klasyczna kurtka narciarska to pewnie kurtka ocieplana ale już niekoniecznie o wysokiej odporności na deszcz. Czyli napisz może o co Ci chodziło. 😉
  8. Generalnie (fajne słowo) nasze forum temu służy aby edukować tych niewyedukowanych. 🙂
  9. W cenie słabego HS można mieć bardzo dobrego SS, będzie on trwalszy i będzie wygodniejszy. Argument z deszczem jest oczywiście istotny ale umówmy się, że maniaków jeżdżących w mocniejszym opadzie jest może 1 % (czyli ja). Można wtedy poradzić sobie dodatkową kurtką przeciwdeszczową za 100 zł, a za 400 można kupić na membranie PU entrance (Toray) ciuch dobrze oddychający i zajmujący niewiele miejsca. Wychodzi, że za te same (lub dużo mniejsze) pieniądze można mieć lepszy zestaw. Bo w tradycyjnym narciarstwie nie jest najmniejszym problemem zabranie dodatkowego ciucha na deszcz. Inaczej jest w tygodniowej wyprawie na skiturach gdzie trzeba przemyśleć każdy gram. Ale tam też podstawową kurtką, u większości, jest SS. Ciuchy membranowe są zdecydowanie przereklamowane. Temat znam dogłębnie mam, wszystkie materiały Gore od C-knit przez paclite, active i infinium a nawet Shakedry. Także toray i eVent i pertex. Dobry SS to podstawa, a reszta to dodatki na złą pogodę (czyli deszcz lub bardzo silny wiatr od 15 m/s). Zdecydowana większość narciarzy nie ma styku z tą, prawdziwie złą.
  10. Naprawdę nie rozumiem dlaczego nie można jeździć w SS. Na co jest ta wodoszczelność jeśli nie śmiga się deszczu? W spodniach to rozumiem, siada się na wyciągach. Ale kurtka SS ma same zalety - oddycha zdecydowanie lepiej, może być elastyczna i przy ciele. O co chodzi z tym HS??? A jeśli rzeczywiście HS to jak najbardziej paroprzepuszczalny, czyli raczej Paclite. Oczywiście sporo zależy od tematów - jak śmigasz po lesie to raczej bardziej pancerne ciuchy.
  11. Wujot2

    Nasze rekordy prędkości

    Pojęcia nie miałem, że powstały tak zaawansowane narzędzia do pomiarów wektora prędkości. W sumie to nawet niejako je "przewidziałem", wspominając, że pomiary GPS w wielu branżach są jedynymi dostępnymi. Wychodzi, że zagęszczając ilość punktów oraz satelitów i dodając jeszcze akcelerometr faktycznie można mieć wiarygodne i dokładne dane. Oczywiście przy pomocy imponującego matematycznie aparatu rachunku błędów. Jest w tym drobne "ale" - trzeba jeszcze te narzędzia i wiedzę mieć. Myślę, że jest ona jeszcze dość egzotyczna. Obracasz się w tym, więc wydaje Ci się to tajemnicą poliszynela, podobnie jak dla mnie bardzo liczne towarzystwo robiące ambrotypie jest czymś zupełnie typowym. Ale tutaj na forum poza mną nikt nie wie co to jest. Podejrzewam, że także na "przeciętnym" forum fotograficznym. Zakładając, że ten aparat, który przedstawiłeś uznajemy za wiarygodny (a ja uznaję), to także Twoje uzyskane wyniki należy traktować podobnie, co jest nieprzyjemną konkluzją. Nieprzyjemną niejako podwójnie, bo po pierwsze burzy intuicje związane z porównaniem do jazdy sportowców, a drugą taką, że trudno porównać siusiaki jak się nie ma wiarygodnej miarki. W kwestii sportowców to dopuszczam myśl, że amator jadący po gładkim twardym stoku i poruszający się prostym, niewymuszonym torem, może się rozpędzić bardziej niż bym skłonny był dotąd przypuszczać. W kwestii siusiakowej miarki to nie widzę potrzeby marnowania czasu ani zasobów aby ją sobie sprawić. Ale poznawczo było super dowidzieć się o tych narzędziach. Wielkie dzięki za solidną porcję wiedzy! Jeszcze odniosę się do freeride. Otóż tam można pojechać naprawdę szybko: na stromym stoku (czyli pod 45 stopni) i pod warunkiem bycia na wierzchu. Śnieg nie powinien być przetworzony przez wiatr i słońce (każdy kto trochę jeździ w terenie to chyba to rozumie) czyli raczej chodzi tu o puch. Pewnie nawet niedużo - 5-10 cm. I teraz wtedy aby być na wierzchu narta musi być duża (a ze względu na prędkość twarda). Pożyczyłem sobie kiedyś (nie mając świadomości co to) coś takiego. Do normalnej jazdy i zabawy było tragiczne. Do czasu gdy w desperacji puściłem się, na najstromszym zboczu, w linii jego spadu, ordynarnie na krechę. W momencie gdy prędkość była już zbyt duża, jak na fakt, że jeżdżę po "cywilnym" lodowcu, dechy odzyskały manewrowość i okazały się całkiem przyjemne. Ale jak napisałem było zbyt szybko. A znów w nieznanym terenie gnanie licząc, że na nic nie trafię (na przykład przysypane gołoborze) to proszenie się o kłopoty. Raz już przez trzy nieprzespane miesiące odczuwałem konsekwencje takiego postępowania, gdy się boleśnie potłukłem. Koledzy zgodnie orzekli, że jak na taki upadek to wymiar kary był symboliczny. Ale do dzisiaj pamiętam jak bolało gdy wybudziłem się na stoku, po utracie przytomności. Tak, że po takich doświadczeniach, w kwestii maksymalizacji speedu jestem miękka faja. Nie ja jeden. A w kwestii jazdy na freeridówce po ratrakowanym stoku to sprawa nie jest warta komentarza, bo to przecież poszerzona gigantka - na pewno lepsza do jazdy prędkościowej od SL
×
×
  • Dodaj nową pozycję...