
Wujot2
Members-
Liczba zawartości
647 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Zawartość dodana przez Wujot2
-
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Te Tigardy absolutnie mocno do wzięcia pod uwagę. Fajne jest, że mają wymienne podeszwy - bardzo przypomina to rozwiązanie z Factorów BD. Oczywiście pod warunkiem, że łatwo to można dokupić i nie w cenie 50% ceny buta. Reszta wygląda co najmniej bardzo przyzwoicie. W tym szczególnie waga i 70 stopniowy zakres ruchu (to jest wręcz wyśmienicie nawet jak podbajerowane). Patrząc pod kątem Twoich uwag i potrzeb to skoncentrowałbym się albo na Scarpach albo tych ostatnich Dynafitach. Z wskazaniem chyba na te drugie. -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Ja na to patrzę trochę inaczej. Otóż buty to jest najtrudniejszy i najbardziej newralgiczny element wystroju narciarskiego. Dobieranie a później dopasowanie do nogi tak aby była to "druga skóra" zajmuje sporo czasu. Ten wysiłek warto podjąć bo to on decyduje w pierwszej kolejności o jeździe. Buty też wytrzymają parę sezonów. Dlatego nie warto na nich oszczędzać. Natomiast inaczej jest z nartami u mnie po sezonie potrafiły iść do piachu. Dlatego kupowałem je na wyprzedażach po sezonie kierując się okazją. Co z dobrego sprzętu było tanie brałem i z góry zakładałem, ze to góra na dwa lata (bo miałem >dwie pary). Na pewno jest duża przyjemność z użytkowania topowego sprzętu. Jak założysz buty, któreś z tych co Ci poleciłem, to otworzysz oczy z zdumieniem i zapytasz - dlaczego reszta tak się męczy. Zupełnie jak ta gospodyni co nie ma zmywarki a sobie kupi. -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
te trzecie? - Dynafit Beast Carbon -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
@lotkaman Te Cochise to z mojego punktu widzenia jest grat (w sensie wagi). Jest też jednoskorupowy a sam wybrałbym zawsze buta z przegubem na języku. Zaczniesz używać i zaczniesz sie zastanawiać - kto wmówił narciarzom te ich buty. Zaproponowałbym Ci do rozważenia Scarpa 4-Quattro SL. Marka bardzo ceniona w moim środowisku, but 4 klamrowy, wysoki, flex 120. a jednak sporo lżejszy od tej Cochise. Do tego bardzo porządna podeszwa. I pasuje do Grip Walk. Nie znalazłem na szybko kąta ruchomości ale na 99% musi być dużo lepiej jak w Cochise Innym świetnym butem jest Dynafit Hoji (flex 130) - wygląda, że jest kompatybilny z ISO 5355. Wyraźnie cięższy od Scarpy. Popatrz jak te oba buty wyglądają. Ja sam używam czegoś takiego. I napiszę to z pełną świadomością. W niczym ten but nie ustępuje górnej półce butów alpejskich pod względem sztywności i kontroli narty. Metalowy element z tyłu powoduje, ze jest naprawdę sztywny. Tyle ile trzeba. Pod innym względami to nawet nie ma czego porównywać. Ale to już buty pod wiązania pinowe, też fajne pod raki. -
gogle fotochromatyczne czy wymienna szybka?
Wujot2 odpowiedział Clip → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Błędny wniosek, każda pogoda jest dobra do jazdy. Mgła jest zaś szczególnie dobra, bo uczy propriocepcji. Nawiasem mówiąc można się paru sztuczek nauczyć, które ułatwiają jazdę. -
gogle fotochromatyczne czy wymienna szybka?
Wujot2 odpowiedział Clip → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
kolor żółty, pomarańczowy oraz filtr polaryzacyjny przyciemniają niebieski. Tylko i aż tyle. Są teraz trzy sytuacje: ------------------- 1. Słoneczny dzień. Kontrast oświetlenia, a ten może wynosić np. 1:10 (należy to rozumieć tak światło słoneczne i czasza nieba /do czaszy nieba. Czyli najjaśniejsze fragmenty sceny są 10x mocniej oświetlone od najciemniejszych. Teraz filtr wytnie 20% siły światła słonecznego i 80% siły cienia. Wtedy kontrast oświetlenia wzrośnie do 1:37 Kontrast własny obiektu fotograficznego to 1: 40 (biała czapka narciarza do czarnych spodni) Wynikowy kontrast sceny fotograficznej to iloczyn obu kontrastów. Bez filtra wynosi 1:400 z filtrem 1: 1480 ------------------- 2. Grube chmury Jeśli mamy grubą warstwę chmur to działa ona jak matowa szyba. Nie ma już tych dwóch podstawowych kierunków oświetleniowych. Jest jeden a z każdego punktu (chmur) wychodzi rozbieżna wiązka wektorów oświetlenia. Kontrast oświetlenia wynosi 1:1. Ponieważ każdy punkt dostaje takie same światło to filtr wycina wszystko proporcjonalne tak samo i kontrast zostaje taki sam. Kontrast własny obiektu fotograficznego to 1: 40 (biała czapka narciarza do czarnych spodni) Wynikowy kontrast sceny fotograficznej to iloczyn obu kontrastów. Bez filtra wynosi 1:40 z filtrem 1: 40 ---------------------- 3. Mgła Niby identycznie ale jw. nie identycznie. Bo między obserwatora a scenę wprowadzona jest warstwa rozpraszająca. Oddziałuje ona na Kontrast własny obiektu fotograficznego I tu jest zonk bo biała czapka narciarza dalej jest biała ale czarne spodnie robią się szare i kontrast własny wynosi 1:2-4. Tutaj teoretycznie moglibyśmy wpływać na rozpraszanie bo czerwony jest mniej rozpraszany (dlatego takie są światła w aucie). Wydawałoby się, że gęsta czerwona szybka polepszy realnie widzenie. Tyle tylko, że oznaczałoby to stratę aż 85% siły światło. To z kolei kazałoby otworzyć szerzej źrenicę oka i pogorszyłoby ostrość widzenia. dlatego daje się szybki różowe (bo niby słaby czerwony). I jest to efekt placebo. choć być może mierzalny. -------------- W kwestii naszego wzroku - całkiem dobrze radzimy sobie nawet z kontrastami 1:10 000, optymalnie w słoneczny dzień 1 : 256 jest super. Wejście w zakres 1:40 (pochmurny dzień w normalnym otoczeniu dalej jest komfortowy. Niestety śnieg jest dość wrednym otoczeniem i nasz komfort jest obniżony. Poniżej jest po prostu źle. -
gogle fotochromatyczne czy wymienna szybka?
Wujot2 odpowiedział Clip → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Dla mnie to bełkot marketingowy. Znam trochę fizykę, znam filtry astronomiczne, fotograficzne, dichroiczne itd. I nikt na świecie nie ma technologii, która pozwoli cokolwiek odfiltrować gdy dochodzące światło jest jednorodne. Na przykład mgły. Wtedy nic nie może zadziałać. Dlatego filtry mogą działać gdy i tak jest dobra widoczność. Wtedy jak najbardziej można wycinać (w różny sposób) fragmenty widma. Tylko potrzeba tego jest umiarkowana. Podsumowując można polepszyć dobrą widoczność a ze złą nic się nie da zrobić. A na mgłę najlepsze jest czyste szkło. Podobnie na silne zachmurzenie. -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
To może konkretnie, w jakich butach jeździłeś i chodziłeś. -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Dojeżdżasz na Stubai wolny jest na trzeci parking, czekasz na busa czy dymasz z buta? Jesteś pod Cime Caron, czy ponieważ jest tam sporo łażenia po stacji rezygnujesz z jazdy? Wbrew pozorom aby się najeździć czasem trzeba pochodzić. Są też sytuacje awaryjne. Ale zasadniczo to przecież cały czas mówię, że lepiej mieć buta co dobrze sprawdza się w obu rolach. W czym problem? -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Ale zauważ, że poleciłem jako kompromis dość ciężkie buty freeridowe. Nawet ważąc 110 kg but o flexie 130 wystarczy, a da wyraźnie wyższy komfort chodzenia. Poza tym z wyliczeniem czasowym to się nijak nie zgodzę. Czas jazdy na nartach w ON w ciągu dnia to będzie maks 3 godziny. Przyjmuję, że dojście na i z parkingu może być 10 min, do tego dreptanie do gondolek i wagoniki - kolejne 20 min. I wychodzi mi, że ta dodatkowa funkcja to 15% czasu użytkowania butów. Napisałem też o regulowanym kącie nachylenia cholewki. Dla mnie sporo dodatkowych plusów i zero wad. Dlaczego nie skorzystać? -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Akurat bym nie lekceważył wygody i bezpieczeństwa chodzenia. Nawet po parkingach. Parę razy widziałem niezłe orły w takich miejscach, więc but z gumową podeszwą i ruchomością kostki jest jak najbardziej OK. Ile też razy jestem na Pitztalu i widzę ten tłum schodzący do kreta to zastanawiam się kiedy ktoś tam się zabije. Choć najczęściej tam są zawodnicy więc może trupów nie będzie. Też stanie w wagoniku, powiedzmy na Marmoladę (ze 30 min) w luźnych fajnych butach i wyprostowanych nogach, o niebo lepsze jak w narciarskich klocach. Jak kiedyś założysz but 3500 g, wystarczająco ciepły, z dobrą gumą na podeszwie i po odblokowaniu całkiem wygodny do chodzenia a jednocześnie bezkompromisowo dobry do jazdy to może Ci się otworzą oczy. Nawiasem mówiąc gdy jest mechanizm Walk to często, "w pakiecie" można regulować kąt pochylenia cholewki i dopasować go sobie do tematu i upodobań (co jest bardzo fajne). Zdarzało mi się też odblokować mechanizm WALK podczas jazdy po jakiś absurdalnych wykrotach, aby zwiększyć ruchomość kostki. Ogólnie takie buty i taki sprzęt jaki używasz to dla mnie archaizm, jakaś epoka lodowcowa. Ale też po prawdzie prawie nie korzystam z ubitych tras. Za to bardzo chętnie z wyciągów. Wracając do chodzenia, w takim 3 kg komplecie ciężko się chodzi po skale. Tu różnica do zestawu 2 kg jest olbrzymia, ze względu na słabą ruchomość stawu skokowego. Ale krótkie odcinki 200 - 300 m na luzie. 5 km już bym nie chciał iść (tyle w lżejszych zestawach nie raz robiłem). Teraz co do tematu. Szydera z tego, że autor chciałby mieć wygodny but narciarski dobry do jazdy ale też dobry do chodzenia jest bez sensu. Bo to jest kierunek w którym wcześniej czy później pójdą buty narciarskie. To tak jakbyś kpił z Karchera (no bo wiadro też dobre) czy tam zmywarki. Świat się zmienia, można oczekiwać więcej i lepiej. Autor jest wśród tych nowych (wcale nie gorszych) narciarzy. Jak zapłaci więcej za lepsze buty to tylko się cieszyć. -
Buty skitourowe do zwykłej jazdy - K2, Dalbello ?
Wujot2 odpowiedział lotkaman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Diabeł tkwi w szczegółach, jak zawsze. Bo tzw normalne buty narciarskie są ciężkimi klocami nie tylko dlatego, ze producentom nie chcę się zastosować wielokrotnie droższego i lepszego Grilamidu (czy Pebaxu) zamiast PE. Otóż powodem jest też termika. Zakładając, ze but wewnętrzny powinien (a powinien) być jak najcieńszy, to jedynie gruba skorupa zewnętrzna może skutecznie izolować od zimna. Gruba skorupa ma też inny plus - bez problemów można ją frezować dopasowując do budowy nogi. Jeśli chodzi o mnie to od dawna jeżdżę w butach freeridowych, freetourowych i skiturowych. Te pierwsze to były też ciężkie kloce (choć zauważalnie lżejsze od tradycyjnych) ale dobry Walk bardzo ułatwiał poruszanie, te co miałem były z wymienna podeszwą więc mogłem ich używać z oboma typami wiązań. Zdarzyło mi się w tym zrobić odcinki ferrat w zimie - tak 100 m na kolejnych drabinach. To pierwszy sensowny kierunek. Buty freetour to mój obecnie podstawowy zestaw w ON. Ważą 3000 g (czyli mniej o 2000 od klasyka), są bezkompromisowo dobre do jazdy w niczym nie ustępując zjazdowym. Są nawet lepsze w terenie, bo zdecydowanie łatwiej zrobić odciążenie dolne i rotację czy skoczyć. Ja używam to z wiązaniami pinowymi. Ale tutaj dopasowanie buta to jest już bardzo konkretna praca (u mnie było 6 punktów). Do tych butów używam skarpetek radiactor xbionic, które są chyba najcieplejsze. O lżejszych butach nie ma co nawet gadać w przypadku ON. Na miejscu autora celowałbym w wagę 3500 - i normalny but freeridowy alpejski, a jeśli z podeszwą gumową to oczywiście z odpowiednim do tego wiązaniem z regulowaną wysokoscią kłów z przodu (bo podeszwa się ściera i trzeba raz do roku sobie dopasować). -
Przy -20 stopniach i jakimś wietrze (plus ruch wyciągu) to nie jest kwestia lubienia tylko przeżycia.
-
Niektóre narty skiturowe mają podobne patenty np Nanga Parbat Myślę, że nieznacznie zmniejsza to wagę (np o 20 g) 😉 . Ale w narcie co ma <1000 g powiedzmy, ze jest zrozumiałe.
-
tańszego nowego detektora w polskim sklepie nie widziałem
Wujot2 odpowiedział karat10 → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
No okazuje się, że TOPR ma te urządzenia. Raczej nie pod kątem lawin tylko poszukiwania ludzi. https://www.dobreprogramy.pl/topr-ze-sprzetem-do-sledzenia-telefonow-imsi-catcher-ma-pomagac-namierzac-zaginionych,6628690090580097a A tu jest więcej https://niebezpiecznik.pl/post/topr-bedzie-mial-sprzet-do-sledzenia-komorek-ale-w-zdecydowanie-dobrym-celu/ -
tańszego nowego detektora w polskim sklepie nie widziałem
Wujot2 odpowiedział karat10 → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Przede wszystkim tel nie jest lokalizatorem. Musiałbyś dać tam moduł odbiorczy (trzy lub cztery anteny) i całą elektronikę, poza tym zasilanie. A jeszcze odporność na uderzenie. Czyli obrazowo mówiąc dołączyć do tel "wagę". Natomiast próbowano (TOPR) przeszukiwać lawiniska urządzeniami wykrywającymi sygnały GSM. Tyle tylko, że to wyższa szkoła jazdy, bo pod helikoptery podłączano zasobnik "udający" stację bazową i taki, że wymuszał nieszyfrowaną transmisję bo tylko taka jest do szybkiego użycia. To tak naprawdę po prostu zaawansowane urządzenie szpiegowskie. Nie wiem z jakiej głębokości pod śniegiem udało się uzyskać sygnał. Jakoś cicho o tych próbach więc chyba dobrze to nie wyglądało. Ale ponieważ nas interesuje autoratownictwo a nie szybkie odszukanie zwłok więc takie pomysły są dla nas nieprzydatne. Zupełnie podobnie jak Recco. -
tańszego nowego detektora w polskim sklepie nie widziałem
Wujot2 odpowiedział karat10 → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
To jakbyś uznał, ze w smartfonie można zainstalować radiotelefon. Albo wagę. Jest tak samo blisko. To co zlinkowałeś mówi za to o zakłóceniach wprowadzanych przez telefon. -
tańszego nowego detektora w polskim sklepie nie widziałem
Wujot2 odpowiedział karat10 → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
To jest tak bez sensu, że szkoda gadać. Najkrócej detektor to urządzenie nadawczo-ODBIORCZE pracujące na RATUNKOWEJ częstotliwości i nadające sygnał w trybie CIĄGŁYM -
Bardzo zgrabnie powiedziane, niepotrzebnie się tyle naprodukowałem 😉
-
Przepraszam, powinienem Cię zacytować ale nie chciało mi się przewijać. Ale nie zmienia to dalej problemu bo jak porównać ciężki uraz głowy narciarza w kasku, z lekkim powstałym bez kasku, nie mówiąc już o różnych okolicznościach różnych zdarzeń? W każdym razie ubezpieczalnia może zawrzeć takie klauzule w OWU a ubezpieczający wybrać ubezpieczalnię. Gdyby to był aż tak istotny problem to być może już byłoby w warunkach. Jak pamiętam urazy głowy to około 10% urazów narciarskich (pewnie obejmują też twarz czyli liczbę należałoby trochę zredukować). Choć być może koszty tych urazów i skutki są większe niż innych. W kwestii dzieci to zagadnienie trochę znam bo mam trzech synów i wiem, że pomysłowość nieletnich jest zdumiewająca. Też ubrałbym w kask, pilnował, tłumaczył i liczył, że nic się nie stanie.
-
Dokładnie wszystkie podane przez kolegów przypadki są dowodem, że szczęśliwie kaski pomogły. Ale tak naprawdę te zdarzenia nie powinny mieć miejsca! Oczywiście zgadzam się, że zawsze jest pewien margines gdzie można mieć pecha lub szczęście. Przede wszystkim przypomnę, że zareagowałem na pomysł aby firmy ubezpieczeniowe powinny odmawiać wypłaty odszkodowania tym co mieli wypadek bez kasku. A ja napisałem, że przede wszystkim to trzeba wypadków unikać i jeździć dokładnie tak jak z gołą głową. Dotyczyłoby to też plecaka lawinowego. A nie cieszyć się z tego, że dzięki kaskowi krwotok podpajęczynówkowy nie pozostawił trwałych skutków.
-
A gdyby dostał w szyję, tętnicę udową, wbiła się w brzuch, obcięła rękę? Albo w twarz?
-
Jeśli kask poszedł w drzazgi to energia, która na to poszła zmniejszyła o tyle urazy córki. Jeśli był w miarę cały to w ogóle nie zmniejszył tych dwóch urazów. Natomiast być może poprzez redystrybucję obciążeń ochronił przed mechanicznym uszkodzeniem czaszki. Na pewno dobrze, ze go nałożyła. Pytanie czy gdyby jechała w czapce to może jednak lepiej by kontrolowała jazdę. Zauważ, ze wystarczyłoby może jeszcze te 20% dodatkowej energii i mimo kasku zakończyłoby się poważnym uszkodzeniem mózgu. Wniosek więc wysnułeś błędny, jakkolwiek kask akurat tutaj być może dał znaczącą różnicę. Powinieneś się zastanowić jak blisko było do kalectwa.
-
Po prostu niesamowity pech, lub jak wolisz zdarzenie o niskim rachunku prawdopodobieństwa. Może też trochę zbyt małe umiejętności. Freeridera uderzenie niewidzianego (czyli od dołu) kawałka skały nie powinno wywalić. Bardzo smutna historia. I też dowód na temat iluzorycznej przydatności kasku.
-
To jest bardzo naiwna wiara, że kask uchroni Cię przed poważnym uderzeniem. Na przykład trójkątnym kamieniem, który punktowo przejdzie przez kask. Jeśli jest dostatecznie duża energia to zawsze dojdzie do krwawień wstrząsu mózgu czy innych urazów. To nie kask przed czymś chroni tylko umiejętności i rozsądek. Jeden będzie jeździł w czapeczce przez całe życie i nic, a drugi rozwali się w kasku. Aby nie było - warto mieć kask, głównie dlatego, że dużo nie waży, jest ciepły, fajnie trzyma gogle. Weź w rękę kamień (pięściak) - uderz i zobaczysz w jakim zakresie możesz liczyć na kask. A jeszcze zastanów się od strony energii przy szerokim uderzeniu ile energii może zaabsorbować taka struktura. Ta wiara o której wspomniałem na początku jest gdzieś blisko magicznych amuletów, okadzania, rytualnego tańca, mamrotania zaklęć itd. A jeśli założenie kasku magicznie zwalnia od myślenia (na zasadzie tych rytuałów) to jestem przeciw. Całe lata wszystkie najtrudniejsze zjazdy jeździłem w czapeczce - bo w skituringu ultralekkie (czyli nic nie warte) kaski są może od 5 lat. Umiejętności i wybranie dobrego toru jazdy to podstawa.