Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 390
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Marcos73

    Trochę humoru

    Eeee to chyba taki Buyer znaczy się Bajer. pozdro
  2. Mitek, nie ma się co oszukiwać, że się nie starzejemy. Bo to zaklinanie rzeczywistości. Oczywiście zgadzam się, że to zależy mocno od cech indywidualnych, ale każdy tego doświadcza. Jak się to będzie odbywało, to mamy dość duży na to wpływ. Jestem zwolennikiem aby to robić z głową. Różnorodnie się odżywiać i cokolwiek się ruszać. Im więcej tym lepiej. Praca też pomaga w opóźnianiu starzenia się. Im dłużej człowiek jest przydatny, tym lepiej. Niekoniecznie musi to być praca zawodowa. pozdro
  3. ze Oferta dobra, nie ma co narzekać. Cena przyzwoita, zważywszy na fakt, skąd przyjeżdża szkoleniowiec. Nauka tania nie jest, za darmo to nic nie ma. Cena jest przystępna. Ważne, aby grupa nie była 20 osobowa, czyli zbyt duża. Miejsce pewnie fajne, jak to w Alpach bywa. Wystarczający ośrodek do nauki, a pewnie i pojeżdżenia. Są osoby, które wolą szkolenia indywidualne i potrzebują dużo atencji, ja uważam, że szkolenia grupowe są lepsze. Można się tyle samo nauczyć w fajnym towarzystwie, a jakieś problemy i tak można rozwiązać indywidualnie, bo nie widzę przeszkód poświęcenia trochę uwagi kursantowi, gdzie reszta np. jedzie zadaniówki. Jak pisał Mitek, na małych górkach tez można szkolić i to skutecznie, ale minusem tego jest, że sprawdzian w realu (nawet po szkoleniu) lepiej wychodzi w Alpejskich klimatach, gdzie jest większa różnorodność tras nawet w "małych" ośrodkach, bo zwykle te małe to jak nasze największe. Sam pewnie bym się skusił, ale mam już zaplanowany wyjazd zarówno w grudniu (jak Adam organizuje), jak i w styczniu z chłopakami do FR. Kibicuję, żeby doszło do skutku, może na przyszły sezon Piotrek będzie mógł się wcześniej określić z terminem. pozdro
  4. Nie bij tylko wytłumacz, z ust fachowca padło stwierdzenie „zwożenie drzewa” ja osobiście takiej techniki nie znam. pozdro ps. Celowo omijałem takie słowa jak skręt itp, aby się nie ośmieszyć, ale i tak się nie udało. O szuraniu nie pisałem, dyplomatycznie formułując zwrot „utrata wysokości”.
  5. Tak, Janek masz rację, zapomniałeś jeszcze, że buty, anzug, kask, rękawiczki i przede wszystkim kijki ma chujowe w myśl zasady, to nie narciarz jeździ, a sprzęt. Warun faktycznie do bani, bo sztruksu nie widać. No Victor miał, toteż lepiej mu szło😀. Generalnie to trzeba wszystko zmienić na profi i pierwszym być na stoku. Wówczas będzie wspaniale i wszystko załatwi sprzęt oczywiście doskonale dobrany i z najwyższej półki. Jazda cięta jest możliwa tylko … w gumie (bo w gumie wszystko się umie😉), na nartach z homologacją FIS oraz buty flex min 150. pozdro
  6. Tak, ale to już następny etap praca środka ciężkości nad nartami. Na początku trzeba zbudować bazę i systematycznie ją rozwijać. Wyeliminować choćby pernamentną jazdę w odchyleniu, o czym z resztą napisałeś. pozdro
  7. Adaś, sorka za moje dyletanctwo natury teoretycznej, ale odnoszę wrażenie, że piszemy zupełnie o czym innym. Mój przekaz jest inny. Jadąc wzdłuż linii spadku stoku skręt możemy wywołać na kilka sposobów, a najpopularniejsze z nich to: odciążenie i rotacja stóp obalenie się do środka skrętu oraz Wywołanie zakrawędziowanie poprzez pracę nóg Inne znane i nie znane sposoby pomijam😀. Te 3 to chyba najbardziej popularne u osób, które są przekonane, że potrafią jeździć. Mój przekaz był taki, że praca nóg jest najważniejsza w jeździe, bo samo pochylanie się do środka skrętu jest mało efektywne. Polepsza kąt zakrawędziowania, pozwala się nam przeciwstawić się siłom występującym w skręcie, ale samo pochylenie do środka skrętu nie jest gwarantem dobrego trzymania nart. Praca góra/dół czy też odciążenie dolne jest niczym innym jak pracą nóg. Jeśli pozycja dostokowa, to stanie w poprzek stoku i łatwiej wówczas operować grupą używając takiego sformułowania, a pozycja dośrodkowa to całość co się wydarza podczas skrętu, to ok. Z tym, że pojęcie pozycja dośrodkowa dla mnie to sformułowanie zbyt ogólne. pozdro ps. Sztuką jest skręcanie poniżej teoretycznej prędkości do jazdy, co z resztą potrafisz i nie jest to klasyk, a pozycja dośrodkowa jest praktycznie zerowa, a jednak skręcasz.
  8. Adrian, to nie fala krytyki, ale raczej wskazanie błędów „po męsku”, bez owijania zbytnio w bawełnę. O kontuzji nie wiedziałem i życzę powrotu do zdrowia. Przede wszystkim postaw sobie cele możliwe do zrealizowania i bądź konsekwentny. Poprzeczka nie za wysoko, bo lepiej być mile zaskoczonym niż sfrustrowanym brakiem postępów, lub że nie wygląda to jak byś chciał żeby wyglądało. Trzeba sporo cierpliwości. Przede wszystkim postaw na wyjazdy szkoleniowe, bo to daje najlepszy efekt. Jeśli dasz radę dodatkowo we własnym zakresie jakieś wyjazdy sklecić, to super bo objeżdżenie jest równie ważne. A uszczypliwymi komentarzami się nie przejmuj, bo twardym trzeba być, a nie miętkim😀. Powodzenia. pozdro
  9. Właśnie wróciłem z roweru i mówiąc delikatnie mi dojebało bo zaczęło padać. Słońce na Twoim filmie w idealnym miejscu i wszystko widać. Generalnie to w miarę kontrolowana utrata wysokości, bo jazdy tam nie ma. Na + jesteś spionizowany dość dobrze. Nie zastanawiaj się i jedź z Adasiem do Livigno, póki nie jest za późno. Stok w perfekcyjnym stanie i tak się można ślizgać. Wiem, że się nie obrazisz bo masz spory dystans do swoich umiejętności. Już to Koledzy opisali, statyczna jazda, zmiana kierunku jazdy (bo skrętami nazwać póki co nie można) w dużej mierze i z pomocą rotacji górnej części ciała oraz praktycznie zerowa praca góra/dół. Jest równo na stoku i takie slajdy są możliwe. Widać jednak zachwiania na tych nielicznych nierównościach. Trochę odsypów i będzie po zawodach. Odsypy jednak dużo łatwiej pokonuje się jadąc na krawędziach lub jeśli ma to być skręt z wykorzystaniem ześlizgu, to trzeba to robić z wykorzystaniem odciążenia, a bez pracy póki co góra/dół tego się zrobić nie będzie dało, albo będzie to bardzo trudne i siłowe rozwiązanie. Bierz w miarę możliwości przykład z Victora i postaw przede wszystkim na szkolenia. Mimo iż jego film nie tak dobrze ukazuje sylwetkę, ale narty jadą równolegle na krawędziach, praca rąk jest dobra, rytmiczna i widać je w takim zakresie jak trzeba a i cień, chociaż zniekształcony pokazuje poprawną pracę i postawę. Nic się nie przejmuj, to początki, potrzeba trochę czasu będzie dużo lepiej. W wypożyczalniach dłuższych nart nie uświadczysz, bo z reguły większość wykonuje zmianę kierunku jazdy podobnie do Ciebie. Stąd też czasami polecane dłuższe narty, aby u samouków ten rodzaj „skrętów” wyeliminować. Bo im dłuższa, tym trudniej to zrobić. Geometria nie ma znaczenia, bo i tak z niej nie korzystasz. pozdro
  10. Eee, ja tam nie czytałem żadnej fachowej literatury, ale to potrafi zrobić każdy człowiek mający zdrowy błędnik, z resztą podświadomie. Toteż nie rozumiem po co takie określenie się stosuje, szczególnie że ma zastosowanie tylko w 1 przypadku jak narty są prostopadle do linii spadku stoku. pozdro
  11. To wytłumacz różnicę. Ja na szczęście skręcam nie znając teori😉. Jakoś się udaje. Dla mnie pozycja dośrodkowa to pozycja mocno pochylona do środka skrętu, a pozycja od i dostokowa to pozycja niekoniecznie mocno pochylona do środka skrętu, ale prawidłowy układ stóp, kolan itd. Umożliwiający uzyskanie właściwych kątów do jazdy, pochylenie dośrodkowe wynika tylko od sił występujących w skręcie i jest adekwatne. Samo pochylenie się do środka skrętu umożliwia zakrawędziowanie ale nie daje gwarancji że krawędż postawiona w ten sposób nas utrzyma. pozdro
  12. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    A Twoja to 2.2 diesel? Ja jakbym miał się w to bawić to tylko V-Klasa i B+E oraz e-toll. Niestety takie półśrodki, to zawsze więcej problemów, niż to jest warte. Niestety nowoczesne samochody są coraz cięższe, co w tym przypadku ogranicza mocno ich praktyczność. Bo szczerze mówiąc to spakować do GLC 700 kg to trzeba umieć. Ja mam dokładany hak do GLC i jakoś nie było z tym problemu, ale miałem opcję” przygotowany do montażu haka” generalnie w dowodzie mam 4680 masa zestawu, więc 2200 można zarzucić przyczepę. W V-ce mam 2500 na haku, więc z 5700 pewnie łącznie. W busie podobnie, prawie 6T. Ewentualnie kamper. Taki kampervan. pozdro
  13. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Kurła, ale kombinacje. Faktycznie - Ty nie musisz się martwić o e-toll. Ja juz tak, bo zestaw przekroczy 3,5T. Japierdziu. To puzzle dla zaawansowanych. Mój jest niewiele cięższy niż Twój, ale ma 700kg ładowności 🙂 i dupa blada. Ja mam DMC 2410kg przy masie własnej 1710kg. Ale przyczepę masz fajną. Trzeba by z DMC przyczepy kombinować, lub szukać lżejszej. pozdro
  14. Cze W sumie po rozmowie z Jurkiem, to stivoting to specyficzny rodzaj ślizgu, bo tutaj główną rolę gra odciążenie, bo zakrawędziowanie jest już bardzo duże. Ale moim zdaniem podczas ślizgu zawodnik ma pozycję dośrodkową w dużym odciążeniu, w momencie skrętu zajmuje pozycję dostokową mocno pogłębioną co daje momentalne zakrawędziowanie i bardzo duże kąty, które uniemożliwiają dalszy ześlizg i jazdę w zadanym kierunku. Nasuwa się wniosek, że pozycja dośrodkowa nie daje gwarancji dobrego zakrawędziowania nart i jest dużo mniej efektywna niż pozycja od i dostokowa jeśli chodzi o kąt zakrawędziowania nart. pozdro
  15. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Maciek Koszty. Manewrowanie taka przyczepą to bajka i łatwizna. Oczywiście trochę poćwiczyć trzeba, ale wystarczy we własnym zakresie pożyczyć i pojeździć. Ta kategoria jest z myślą o takich zestawach jak Twój, jest wystarczająca i honorowana w całej Europie i nie tylko. Kosztuje w porównaniu z kursem B+E 10x mniej. Za 2 stówki masz możliwość jazdy z przyczepą i to dość sporą. Kurs to 2200 + koszty egzaminu, daje większe możliwości, ale jest czasochłonny i zdecydowanie więcej kosztuje. B+E możesz jeździć zestawem 7T (3500 + 3500). Kod 96 ma większe wymagania co do zestawu, ale jest tak skonstruowany, że samochód o masie własnej 1700kg może ciągnąc taka przyczepę jak Twoja (1200kg), a z napędem na 4koła + 50% masy własnej ciągnika czyli przyczepę o DMC blisko 2T. Zasada jest taka, że DMC przyczepy nie może być większe od 70% masy własnej ciągnika (czyli samochodu), ale wyjątkiem sa samochody z napędem na 4 które zwiększają swoja masę własną o 50%. Oczywiście DMC zestawu nie może przekraczać 4250kg. Więc ja moim GLC mogę ciągnąć Twoją przyczepę bez problemu, a V-klasą już nie. Bo V-klasa ma mase własną 2200, ale DMC 3200, więc dupa. Bo 3200+1200 = 4400 DMC - więc tylko B+E. pozdrawiam. A jak się jedzie z 1 osiówką, bo szczerze mówiąc to 2x jechałem (ale były przeładowane mocno) i dramat. 2 osiowe są dużo lepsze w ciągnięciu (np. laweta z samochodem).
  16. No to będę częściej na darmowe piwko wpadał do Ciebie 😉 pozdro
  17. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Też fajnie. pozdro
  18. Marcos73

    Trochę humoru

    On sam jechał 😉 pozdro
  19. Z tym że stivoting jest kontrolowanym i zamierzonym działaniem. Generalnie chodzi o wyeliminowanie niezamierzonego uślizgu nart w skręcie. Zwykle to zbyt małe zakrawędziowanie nart (zjawisko płaskiej narty) i w tym kontekście należy to rozpatrywać. Przyczyn może być wiele, chociaż sporo ich opisałeś, raczej takie sztandarowe błędy. Zwykle w skręcie dostokowym, gdzie narciarz próbuje jechać na krawędzi a narty idą ześlizgiem. Albo zła pozycja dostokowa, nadmierna rotacja do środka skrętu, ogólna sztywność układu etc. Przyczyn może być kilka. Janek chciał wywołać dyskusję i mu się to udało, chociaż trochę zebrał ... pozdro
  20. Marcos73

    Trochę humoru

    To kozackie było 😉. Yariska przejechała sama 2 osoby. O ile tej starszej Pani się nie dziwię, ale drugi chętny to jakiś nieogar. pozdro
  21. Cze "Płaska narta", "gra" czy też "czucie" krawędzi to chyba określenie tych samych umiejętności, ale płaska narta ma zdecydowanie wydźwięk negatywny, czyli traktowana jest jako błąd. Aczkolwiek błędem chyba jest brak umiejętności przechodzenia z płaskiej narty na krawędzie "na żądanie". Wprowadzanie nart w ześlizg jest nieodzownym elementem jazdy na nartach i występuje często i robi się to z premedytacją. W technice klasycznej bez tej umiejętności to raczej jazda będzie niemożliwa, bo "płaska narta" to nic innego jak umożliwienie wprowadzenia nart w ześlizg. W jeździe ciętej choćby stivoting to przykład wprowadzania nart w ześlizg z premedytacją przez narciarza. Może to określenie jest trochę mylące, bo każdy myśli, że płaska narta, to narty które jadą stricte na płasko na śniegu, a moim zdaniem to narty postawione pod zbyt małym kątem na krawędzi w danym momencie, gdzie występuje niepożądany efekt uślizgu, czyli zakrawędziowanie jest zbyt małe. O ile w "czepnych", bardziej miękkich śniegach to jest nieco maskowane, bo jednak narty trzymają krawędzie, to przy śniegach mieszanych wiele osób ma problem z przejazdem np przez płyty lodowe, gdzie wcześniej było ok, a na twardym zmrożonym śniegu już efekt "płaskiej narty" się uwidacznia. Dochodzi do tego wszystko co pisałeś, strach, usztywnienie - a tu trzeba jeszcze mocniej na przekór wszystko zrobić - przede wszystkim zwiększyć kąt zakrawędziowania nart, a z reguły w mechanizmie obronnym organizmu robimy wszystko mimowolnie wprost przeciwnie. Ja tak to widzę. pozdro
  22. Ty jesteś od fizyki - nie ja 😉 pozdro
  23. No niestety taka fizyka, oczywiście teoretycznie, bo to nie ruch jednostajny, ale zakładając że tak jest w uproszczeniu iże nogi są nierozłączną częścią dupy, to w skręcie gdzie narty jadą po promieniu abstrakcyjnym 5m, a ciało o 1m bliżej, różnica w ich prędkościach wynosi ok 20%, bo 5-4 to 1 a 1 to 20% z 5-ciu, a przy 50m ciało tak samo bliżej o 1m to różnica w prędkościach jakieś 2%. Taki skrajny przypadek. oczywiście na nartach to ruch bardziej złożony i różnice są mniejsze, ale jednak są spore. Jeśli w skręcie na krawędzi będziesz potrafił wydusić odpowiednio mały promień - to ten efekt wystąpi w bardziej odczuwalnym stopniu, ale nigdy w takim, jak na SL. pozdro
  24. A czego nie zrozumiałeś? pozdro ps. Efekt wow (czyli strzał nart) to różnica prędkości między nartą a naszym środkiem ciężkości w punkcie przejścia, bo wtedy nasze drogi się krzyżują. Wiedząc, że prędkość jest wprost proporcjonalna do promienia to na SL gdzie narta jedzie powiedzmy z prędkością 50km/h to na nartach GS o dwukrotnie większym promieniu trzeba by walić setką (zakładając jedziemy po promieniu nart) aby uzyskać identyczny efekt bo wówczas różnica w prędkości w momencie przejścia między naszym środkiem ciężkości a prędkością nart będzie taka sama, a wiemy że tak nie jest stąd też mniejsze odczucia. W rzeczywistości średnia prędkość i promień okręgu są wprost proporcjonalne. Dwukrotny wzrost promienia odpowiada dwukrotnemu wzrostowi prędkości ; trzykrotny wzrost promienia odpowiada trzykrotnemu wzrostowi prędkości; i tak dalej. pozdro
  25. Janek, ja jeszcze nie jestem na emeryturze 😉 pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...