-
Liczba zawartości
5 074 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 202
-
też nie, na operze także. pozdro
-
A jeszcze jak założysz tył do przodu - to już się mega komplikuje 😉 pozdro.
-
Cze No właśnie ja tak nie mam - ale mam Mac-a, może dlatego. Zrobiłbym printscreena (nawet zrobiłem), ale go przecież wstawić nie mogę 😉 pozdro ps. spróbuję na innej przeglądarce.
-
No właśnie ja nie mogę zaznaczać załączników - najbardziej w duże dają filmy. Zdjęci mogę usuwać - filmu nie jestem w stanie zaznaczyć. pozdro
-
Chyba nie 🙂 - jak założysz narty to masz 2 wewnętrzne i 2 zewnetrzne krawędzie. pozdro
-
Cze Generalnie zasada ta sama - tylko inaczej się to realizuje (szybciej). To czy wyjdziesz w górę, czy też wyprostujesz nogę zew. w skręcie tak de facto efekt jest ten sam. Tylko odciążenie dolne jest szybsze, no i nogi muszą wykonać cała pracę - bo nasza masa już nam nie pomaga w jeździe. pozdro
-
Ja jeździłem na nartach z tym patentem i mnie to przeszkadzało - ten brak tradycyjnej piętki, nie jakoś bardzo. Generalnie narty mimo archaicznego wyglądu jeździły normalnie jak narty współczesne. pozdro
-
A ta piętka ścięta - to w jakim celu? pozdro
-
Cze Ja niestety nie mogę usuwać filmów - tylko zdjęcia. NIe mogę ich zaznaczyć. pozdro
-
Czyli? Coś to dawało? pozdro
-
Ale żeś mnie docenił😀. Dla mnie to zbyt sztywne narty do wożenia się, nie chciały współpracować🤔. Natomiast te długie fischery o nieznanym R oraz bardzo wąskie (chyba 62 pod butem) były rewelacyjne. Tylko nie wiem o co chodzi z tymi ściętymi piętkami? Wiesiek też wrzucił podobne, z tym samym patentem. pozdrów i przeproś Żonę. Już nie będę na nich próbował, narciarstwo to nie … boks.
-
Można gdzieś napisać o dodatkowy przydział? pozdro
-
Ona ma kurwiki w oczach nieomal jak p. Beger😀. pozdro
-
Absolutnie nie. Niestety mam już bana na zdjęcia i nie mogę nic wrzucać. To jazda free i nie jest wymagana aż taka precyzja jazdy, On odpuszcza nartom wcześniej niż normalnie, nie musi dokładnie trafić w następny skręt. W każdym ze skrętów jest z przodu. pozdro
-
Cze Dyskutujemy tu w dość wąskim gronie, które interesują się sportową odmiana narciarstwa coś bardziej niż inni. Film wrzucony przez Jurka to raczej pean nad umiejętnościami Marcela, niż jakakolwiek krytyka - chociaż tytuł sugeruje zupełnie coś innego. Tak wygląda nowoczesna jazda sportowa, a prezenter robi wszystko z odrobiną "niechlujstwa" kontrolując wszystko co się dzieje podczas jazdy. Ten przejazd jest perfekcyjny i doskonały technicznie w rozumieniu sportowym, jednak ze sporym pofolgowaniem sobie, bo to jazda luźna. Wpadł mi kiedyś filmik z Levi obrazujący (nakręcone z przodu) przejazd równoległy dwóch zawodników PŚ, z tym że jeden jechał free - rozgrzewkowo, a drugi jechał tyczki treningowo. Oglądając - wydawało się, że ten co jedzie free odbiega o 3 poziomy umiejętnościami od tego co jechał treningowy SL. Oczywiście to ułuda. Myślę, że jeśli zamieniliby się miejscami nasze wrażenie byłoby identyczne. Jacek zapytał, odpowiem jak ja to widzę. Rewolucją, były uchylne tyczki. Zmiana sprzętu - ewolucją tego, co próbowali jeżdżący na ołówkach. Dzięki taliowaniu nart tyczki inaczej się dzisiaj stawia, znacznie szerzej niż wcześniej. Poprzednicy także jeździli na krawędziach, nieco inaczej, ale tak samo próbowali jazdy po łuku, jednak wyciskane R z narty bez taliowania było bardzo trudne i ograniczone w tym zakresie. To co dzisiaj jest nazywane kiblem, kiedyś częściowo także było, z tym że obecnie efekt jest dużo bardziej zauważalny niż kiedyś. Poprzednicy starali się ten efekt uzyskać poprzez wypchnięcie stóp do przodu, ponieważ ówczesna technika bazowała głównie na śmigu, a ten co do zasady jest skrętem hamującym (można rzec że używali śmigu przyśpieszającego), przy obecnych nartach wystarczy nartom dać jechać, nie zwalniać ich, szczególnie w momencie przejścia. Owe przejście + uchylne tyczki spowodowało tak szybka jazdę sportową. Narty taliowane prowadzone na krawędzi w skręcie przyśpieszają, a nie hamują. Trzeba im tylko dać polecieć w następny skręt. Kibel to tylko pewien etap, którzy wszyscy widzą, natomiast w skręcie jest już po "bożemu", czyli tak jak powinno być. Zawodnik zawsze jest z przodu, co najwyżej centralnie. Ale to jazda sportowa na wysokim poziomie, wymagająca dużej sprawności fizycznej, umiejętności oraz siły. Ja bym tego nie mieszał z jazdą amatorską - tzn. przeciętnych użytkowników stoków. A na pewno bym nie zaczynał od naśladownictwa ucząc się jeździć na nartach. pozdro
-
Petarda, będzie gdzie piwko wypić 😉 pozdro
-
Cze Ja się tym za bardzo nie interesowałem, ale kojarzę okres bardzo wysokich płyt. Sporo osób na takich jeździło - niekoniecznie body carving. Kolega się kiedyś na to zjawił i nawet się tak nauczył jeździć. Ale to były jego początki przygody z nartami, z perspektywy czasu nie przyniosło to jakiegoś wymiaru szkoleniowego w zwykłej jeździe. Jeździ bardzo przeciętnie, wręcz dość słabo. Ale też jeździ mało. Raz w roku w Alpy i 1-2x w roku w PL. pozdro
-
Cze Body carving miał swoje 5 minut i został zapomniany. Chyba to ślepa uliczka w narciarstwie, ale jako coś do dalszego samorozwoju może być ciekawym doświadczeniem. Sensownym jest kierunek narta przykrótka i mocno taliowana. Co do sztywności wzdłużnej, to trudno powiedzieć, ale ostatnio miałem okazję spróbować narty prawdopodobnie dedykowanej do body carvingu, ale to była decha o takiej sztywności, że komórki to przy tym makarony. Może @Adam ..DUCH to potwierdzi, bo on jej mi użyczył. Być może to model do ekstremalnej, nie do normalnej jazdy. pozdro Ps. to był jakiś leciwy Atomic.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Pewnie tak, ale jak widać to raczej forma zabawy, ale brawo, że odważyła się wystartować, bo to 14-nastolatka. W tym wieku już pojawia się obawa przed porażką, mają zwykle dużą świadomość swoich realnych umiejętności. pozdro -
Wymiar szkoleniowy pewnie jakiś będzie, ale generalnie nie jest to celem samym w sobie. Raczej to forma poznania ciekawej osoby i narciarstwa, które On propaguje. Jeśli byłaby grupa osób zdeterminowanych do cyklicznego szkolenia, to łatwiej i taniej ogarnąć to w PL. Problem jedynie z grupą, stąd też dużą popularnością cieszą się formy szkolenia jaką proponuję choćby Tadeo. Z reguły to pojedyńcze osoby z różnych zakątków Polski tworzące grupę już na miejscu szkolenia. W PL stok i miejscówka by się znalazła, wystarczy poszukać lokalnego asa i wyjdzie to po piniondzach. Niestety problem zwykle jest w stworzeniu stałej grupy chcącej cyklicznie się szkolić. pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Marcos73 odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Bo to takie lokalne jak u nas Gąsienice😉. pozdro -
Nie, nie skorzystaliśmy. Tylko z ciekawości szperałem, bo w planach był Moltek jak w zeszłym roku, ale tak atrakcyjnej oferty nie było. Była niezła, ale liczyliśmy, że spadnie cena, niestety było wręcz przeciwnie. Ceny w Livigno były między 1000-2000 eur za 6 osób. Podałem jedną z najtańszych. Podejrzane oferty trzeba sprawdzić i jest sporo możliwości, a płacąc kartą to bank odpowiada za niezrealizowaną transakcje. Oferta ze strony ON i apartamentów/hoteli z nim współpracujących. Tzw freeski. Mnie pokrywały się terminy z wyjazdem z ekipą nad Gardę. pozdro
-
Opisałem hotel w którym byłem, stosunek jakości do ceny jest rewelacyjny przy pewnych założeniach. W cenie basen i sauna. Jedzenie bardzo dobre, wszystko w formie bufetu. W 4 osobowym pokoju są 2 osobne łazienki. Na wyjazd szkoleniowy nie jedzie się walić gorzołę, bo taki wyjazd traci sens. A jak chcesz wieczorem pogadać, to jest lobby i zawsze można posiedzieć i piwko czy wino w towarzystwie wypić. Oferty z karnetami zawsze są korzystniejsze niż kwatera + karnet osobno. Nawet w Livignio można pojeździć, tylko trzeba jechać np. Teraz, a nie na Majówkę. Ja znalazłem ofertę w Livignio dla 6-ciu osób 7 noclegów + 6 dniowe karnety za 1000 euro za wszystkich. To dużo czy mało? pozdro
-
Szkolenie to jedno, a poznanie w realu kogoś ciekawego to inna para kaloszy. Ty wolisz spać na stoku, a ja jak mi ktoś żarcie przygotuje. A idąc tą drogą😀 zamiast w Alpy możesz jeździć na hali. pozdro
-
Tak masz rację. Generalnie to spoko opcja, jeśli nie wyjeździsz - to Ci nie "przepadnie". Masz blisko, warte rozważenia, ale ja chyba osobiście nie chciałbym wiązać tylko z jednym dostawca usług. Moltek jest spoko, ale wiesz, że można fajną ofertę trafić. Zostaje Ci Chopok ewentualnie i okolice. A to już dość daleko. Niemniej jednak konstrukcja takiej sezonówki jest dobra. Nic na siłę nie musisz robić. pozdro
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 202