-
Liczba zawartości
2 187 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Zawartość dodana przez Chertan
-
A czemu? Jeżeli to była ironia to czepliwość w istocie niepotrzebna, jeżeli nie, to brak zgody jest programowy. 🤦♂️
-
Orzeszku, ale się dyskusja rozwinęła. Tu się nie zgodzę bazowo z drugim zdaniem. W mojej skromnej opinii głosowaliśmy i mamy jak NIE chcieliśmy, bo partia na którą zagłosowała mniejszość Polaków rządzi większością.
-
Dla relaksu owszem, lepiej dzieciaka na rower wsadzić, ale są też dojazdy do przedszkola i pracy, gdzie alternatywa dla fotelika trudna do znalezienia z uwagi często na odległości i warunki dojazdu.
-
Idei rzucania kobiet to nie rozumiem, a może raczej kobiety, bo ja głupi i monogamiczny. Chyba, że ktoś mnogo degustuje, to faktycznie koszty spore a i zarazić czymś się można. Co do rzucania picia, to co może być lepszego od zimnego browara na tarasie po rowerowej wyrypie?
-
No lubię tego gościa to mu wybaczam. Elektryki są spoko, jak ktoś ma mieć stresa lub nie jechać wcale, to lepiej niech jedzie na elektryku. Całkiem się Marek zmęczył na niektórych podjazdach, więc samo nie wjedzie. W niektórych momentach on nawijał, a ja zipałem.
-
Wbijania kolczyka w przyrodzenie też nie próbowałem... Ganię nie ze względu na przyjemności czy smak, ale mnóstwo syfu w tym ustrojstwie, na zdrowie na pewno nie wychodzi. Wiem wiem, na coś trzeba umrzeć. Ale po co se pomagać?
-
Jako nigdyniepalacz nie rozumiem przyjemności z palenia i zwalczam je na każdym kroku. A marcowe następnym razem spróbuję, nawet jak stare😁. W sumie dopiero lipiec czy tam sierpień. Chyba, że nazwę w międzyczasie zmienią.
-
Bardziej kościół na świeżym powietrzu. Nawet mysze tam odprawiają. Maro, patrząc na liczbę kilometrów, które regularnie robisz, to niedługo będziemy na analogach hulać. A co do poznawania, to też się musiałem chwilę w kolegę wpatrywać, ale gęba nieco znajoma była więc na wszelki wypadek wykrzywiłem ryja, żeby nie było, że nie poznaję, ale konsternację miałeś fajną. Pyfko mocno drożdżowe, następne muszę spróbować inne, niepszenne.
-
Pokreciliśmy wczoraj z @Marcos73, pyfko było, pogadane też, a potem zwiedzanie okolic, w tym Lasku Tynieckiego i przyległości. Miejsce święte również zaliczone, a Marek z wrażenia zapomniał okularów i dymał ponownie na górę, no co kto lubi.
-
Od Krakowa, tzn. od Wisły, pierwsza hopka wymaga rozpędzenia się, a końcówka na rzęsach, bo stromo.
-
Nie zastanawiam się, gdzie jest lepszy wjazd, wjeżdżam jak idzie, raz od tej, raz od innej strony. Zawsze to potem jakaś odmiana.
-
Ja jechałem jak na rysunku, na początku wjazdu jest stromo i trzeba się rozpędzić, ponieważ zacząłem za wolno to był wypych 10 m, potem trawers i znowu podjazd, tu krótki wypych bo kamerdolce i na końcu stromszy fragment, który można wyjechać, ale ciężko. W lesie tynieckim to już dowolne jeżdżenie.
-
Bo o nim rozmawialiśmy, jadąc z Grodziska (tu można trochę pokręcić) wjedź na chwilę na asfalt, a potem właśnie Guminek (tu chyba największe przewyższenia i zjazdy, z resztą tam jest mały bikepark na dziko) i cały ten teren leśny na północ. Najlepiej po prostu jedź przed siebie wybierając różne ścieżki, gdzieś dojedziesz, a następnym razem wybierzesz inne trasy, w ten sposób poznasz cały las. Zjazdów i podjazdów tak spektakularnych jak na kopcu Kościuszki nie ma, bo i obszar mniejszy, ale masz dzikie tereny i praktycznie brak ludzi. A pomęczyć jest się gdzie. Jazda rano to świetne temperatury, małe ryzyko zapocenia się. Jak do roboty wyjeżdżam o 8, to już bywa ciepło i prysznic potrzebny w pracy. Powrót to latem zawsze wysokie temperatury. A 25 km/h to już trzeba się trochę nakręcić. Trudno mi to przełożyć na nasze tereny, bo wszędzie górki i hopki.
-
Oj tak, komary tam cięły, i strzyżaki pieprzone. Górka z laskiem jest mała, a zaraz po drugiej stronie drogi asfaltowej na Tyniec masz lasek tyniecki, z Guminkiem, fajnymi wspinaczkami, od razu można wskoczyć w drodze powrotnej i wyjechać przy ślimaku na autostradę. Wczoraj wracając z roboty machnęliśmy szosami prawie 90 km, w tym 1100 wzniosu, co łącznie z jazdą do roboty dało z 114 km. Traska genialna od Kryspinowa, przez Brzoskwinię, Tenczynek, Alwernię, a z Alwerni przez Grójec kapitalna droga przez las, do Rybnej, w lesie zaiste z 5-6 stopni chłodniej, a klimat horrorowy. Nogi dzisiaj czuję, może do jutra nieco zregenerują, bo trzeba w piątek pojeździć plus w niedzielę coś dłuższego, próbuję ustawki lokalne robić, ale na razie jeździ nas tylko 2.
-
Też nie wiem co znaczy, ale aspiruję. A że aż 3 browce wchodzą, to nie przypuszczałem, bo zawsze to jakieś wąskie się wydawało.
-
Takie pyfko w lodówce bytuje na stałe, więc możesz zaczynać eskapady 😁 A rowerkiem do roboty staram się jeździć we wtorki i środy. Ostatnio wtorki nawet terenowo częściowo, a w soboty szosa. Porządny rowerzysta nie pije w trakcie jazdy i nie wozi toreb, w których wina czy piwa można zmieścić. A że aspiruję to bycia porządnym to wiesz... A tak naprawdę to przy góralu mam sporą torbę podsiodłową, ale w szosie tylko maleństwo, reszta w kieszeniach. Więc nie udźwignę. Niestety z uwagi na słaby łeb, nawet jedno piwo czuję i jedzie się niekomfortowo.
-
Tak podejrzewałem, choć bez podejrzenia graniczącego z pewnością. Chodzi o to konkretne pyfko, czy w ogóle jakieś w tej lodówce? Będę dzisiaj przejeżdżał tam ok 17, nie będziesz gdzieś w okolicy?
-
A gdzie i jaki browar? Bo mnie kusisz pijaku jeden. Widziałeś kiedyś, żeby się ktoś w alkoholu utopił? Zdecydowanie topią się w wodzie. 🤪 Raczej poszerzenie naczyń albo bardziej rozwalenie regulacji, zamiast się obkurczać na zimnie, to mogą się rozszerzyć, tracisz przez to więcej ciepła.
-
Też mogę poprosić? Byliśmy raz w Stołowych, ale na pewno przejechane tylko częściowo, warto wrócić i każda ścieżka na wagę złota
-
Czapeczka z cienkiego poliestru pod kaskiem pomocna, pot wsiąka i paruje, po oczach się nie leje. Wczoraj machnęliśmy szosą z sąsiadem ze 104 km i fantastycznie się jeździ w zadrzewionym terenie, temperatury od razu z 4 stopnie niższe. Szybka jazda nawet w upale chłodzi, ale żeby zamarznąć, to szybkości trzeba nieco większe osiągać, nawet przy 80 km/h z górki nie chcę zamarznąć.
-
Szukaj getrów albo szortów biegowych, spełnią chyba wszystkie wymogi.
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Chertan odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Wstyd mi podwójnie. Raz że ze wspomaganiem, a dwa że bez rodzinki. Wyjazdy jak narciarskie ino nie skibusami, dolecieć trzeba. Imprezowo podobnie. Skoro ja ze wspomaganiem, to gdzież mogę zjebkę robić za elektryka. Zawsze można mi wypomnieć. -
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.
Chertan odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Ja w ramach gór schodzę w dół, też gówniane głębokości w stosunku do tuzów, ale kij tam... -
Ustawienie siodła to sprawa subiektywna, natomiast przy zbytnim skosie jest tendencja do zsuwania się. Przy zsuwaniu w przód bywa odczuwalny ucisk na klejnoty i pieczenie. Wtedy zapierając się rękami można to blokować, ale męczy.
-
Siodełko pierońsko dziobem w dół. Łapska nie bolą od blokowania zjazdu dupy?