Skocz do zawartości

Chertan

Members
  • Liczba zawartości

    1 869
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez Chertan

  1. Ja tam jeżdżę zawsze wolniej niż Damian, więc dołączają śmiało. W zasadzie to mało kto go może dogonić. Jedziemy już 10 marca z @Jaro Ale to jak ze mną? Głupiec czy snob? Skoro tak postawiłeś sprawę.
  2. A, to należysz do czcigodnego klubu tych, którzy dostali zjebkę, Wiesz Od Kogo 😁, to chyba powód do dumy? Znaczy się zostałeś zauważony.
  3. Paweł, naprawdę z powodu jednego gościa chcesz znikać? Tego, co jak się już poważnie wkurwi, to post zaczyna od słowa "koleś"? Forum jest ułamkiem tego czym było kilka lat temu, niestety. A Ty wprowadzasz barwne dyskusje, a jeżeli błądzisz, czy ja też czasem coś palnę, to normalka. Nie pozbawiaj nas siebie, on nie jest tego wart.
  4. No to jesteś z tych porządnych.
  5. Jakim ja jestem snobem albo głupcem, że w tym roku odwiedziłem jakiś tam Nassfeld, Bad KleinKirchheim, Kronplatz, Sella Ronda, rok temu Zilltertal, w tym roku pewnie jeszcze coś w Tyrolu. Chyba, że takie Drei Zinnen czy Turraherhohe mnie usprawiedliwia🤦‍♂️. Ktoś jeszcze dołączy do tak niesławnej ekipy?
  6. No co? Pielgrzymka narciarska.
  7. Gdy jest względnie płaskie to sam ładnie dokręcę, przy większej prędkości też mam problem na stromym, prędkość narasta i bez hamowania się nie obejdzie, chyba, że mocne dokręcenie z przejściem w trawers. Więc sądzę,że problemy mamy podobne. Coś czuję, że wymaga to bardzo wczesnego zmniejszania promienia z mocnym zakrawędziowaniem zanim prędkość wzrośnie nadmiernie. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić.
  8. Chodzi o to podjechanie górnej narty w dół i uderzenie w dolną?
  9. Bardzo fajne jeżdżenie, pewne, objeżdżone, wyłożenie większe niekonieczne, ale możesz spróbować dokręcać skręty poprzez jeszcze większe zakrawędziowanie na końcu skrętu.
  10. Chertan

    Sezon 2022/2023

    No bo zająłeś złe miejsce. Ratrakowy siedzi w kabinie. Jak widzą gościa ładującego się na gąsienice, to wiedzą, że przygoda jednorazowa. Numer niedługo nieaktualny będzie.
  11. W zasadzie nie wiem, czy powinienem tu wchodzić i czytać, ale jakoś ciągnie do śledzenia info. Niestety potem jak oglądam wieczorkiem to już inne emocje z jednej strony, a z drugiej taki spokój wewnętrzny, bo już nic nie może się stać. Tak jak wczoraj na równoległym. Chociaż wyniku finałów nie znałem i oglądało się fajnie.
  12. Chertan

    Siła wypięcia

    No, to był cycat, a przepraszam cytat, ale autor oryginału już się wyzewnętrznił powyżej, do czego odsyłam. Zatem zhańbionych tu mnóstwo.
  13. Chertan

    ZAKUP NART i BUTÓW

    No właśnie, temat nawet do oddzielnego wątku, żeby nie zginął. Śpiochu już coś skrobnął. Tłumaczy się to fizyką, warstewką wody i jej odprowadzaniem, co mnie na normalnym poziomie jazdy mało przekonuje. Narty po śniegu jadą podobnie nawet przy braku wyraźnej struktury, bo od czasu gdy sam ostrzę i smaruję, to część moich nart takowej praktycznie nie ma.
  14. Chertan

    ZAKUP NART i BUTÓW

    My z kolei z moim synem też mieliśmy dni na dłuższych nartach. Przy czym ja przy 187 cm i 81 kg mam nartę 180, a młody przy 180 cm i 60 kg (chudy jak patyk) odziedziczył narty 184 cm, jemu to różnicy nie robi. Mi z resztą też nie.
  15. Dokładnie to samo robi się na nartach dłuższych i o dłuższym promieniu, jedynie wymaga to nieco większych prędkości i zakreślania większych łuków (chyba, że ktoś jest na tyle zaawansowany, że mu to nie robi różnicy, jak widać po filmach demonstratorów). A co do tego co przechodzi, to też się średnio zgadzam, ponieważ główną siłą napędową jest ruch środka ciężkości, czyli tułowia, bo to jest masa umożliwiająca nartom jazdę na krawędzi, ciągnąca cały układ. Natomiast amplituda ruchów nóg jest znacznie większa, co sprawia wrażenie, że one odgrywają główną rolę. Patrząc na całość narciarza, zarówno stopy jak i środek ciężkości zakreślają łuki. Łuki stóp są bardziej na boki. Też to ładnie LeMaster rozrysowuje w książkach. Dyskusja o tym co jest ważniejsze to kwestia raczej filozofii. Bez ruchu środka ciężkości nie uda się pojechać na krawędzi, bez ustawienia narty na krawędzi nie da się zacieśnić łuku i pojechać agresywnym skrętem ciętym.
  16. Chertan

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Dzięki, masz poziom skrętu z półpługu i siłowej rotacji tułowiem (choć tu akurat siły wiele nie było widać). Nie wykorzystujesz możliwości narty w żadnym stopniu. Nie ma co rozważać problemów z nartami. Po prostu nauka od podstaw i po kilku godzinach z dobrym instruktorem sam będziesz się śmiać że swojego narzekania na nartę.
  17. Chertan

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Jeżeli może być porada lekarska, to Chińczyk LitoKala, sam mam model Lii-500, do wszystkich akumulatorów. Ta, nie da się wymusić skrętu... To chyba sedno problemu. Wickermann daj na forum jakikolwiek film ze swoimi próbami skręcania. Dużo więcej się dowiesz. A jeszcze więcej konsultując temat z instruktorem na żywo. Masz bardzo skrętną nartę. Sama skręca odpowiednio użyta.
  18. Dobry krawiec się pyta "po której stronie Pan się nosi".
  19. Chertan

    Ku przestrodze

    Bo powinien napisać wniosek na zakup willi na laboratorium zajmujące się genetyką polskiej, katolickiej rasy, wtedy by go rząd poparł.
  20. To średniej wielkości ośrodek w Karyntii położony dość wysoko na przełęczy o tej samej nazwie. Mocno polecany przez @JurekByd, a że było niedaleko z Bad Kleinkirchheim, to pojechaliśmy. Zaparkowaliśmy na pierwszym parkingu z brzegu, przy gondolo-krzesłach, miejsca dużo. Infrastruktura ośrodka jest bardzo nowoczesna, przemieszczamy się głównie nowoczesnymi szybkimi krzesłami z osłonami, niestety bez podgrzewania tyłka. Przy każdym z nich przebiega kilka wariantów bardzo szerokich tras, nachylenie przede wszystkim czerwono-niebieskie, ale zdarza się kilka ścianek aspirujących nawet do czarnego koloru. Jeździ się głównie w odkrytym terenie z bardzo fajnymi widokami na otaczające góry. Śnieg był przede wszystkim naturalny, co zapewniało jego odpowiednią miękkość i rzadkie oblodzenie tras. Wszystko przygotowane bardzo dobrze, z tego też słynie ten ośrodek wg informacji internetowych. Większość tras umożliwia bardzo spokojne bujanie się ciętym średnim i długim skrętem jak i naukę bardzo krótkiego, dzięki względnie łagodnemu nachyleniu. Po nabyciu umiejętności jest gdzie je weryfikować na bardziej stromych fragmentach. Dawno się tak nie wybujałem (np. Bad Kleinkirchheim jest tu bardziej wymagające). Najciekawsze to trasa 20 i 21, długie, urozmaicone, luźne i szerokie. Pełen wypas, pewnie zjechane z 8 razy. Ciekawostka to powrót z końca ośrodka, przez jezioro przejeżdża pojazd na gąsienicach ciągnący narciarzy trzymających się poprzeczki. W zasadzie tempo podobne jak łyżwą, jezioro gładziutkie, ale jest to jakaś atrakcja. To taki ośrodek powiedzmy na 2-3 dni jeżdżenia, potem może się znudzić. Ale niewątpliwie warto go odwiedzić będąc w Karyntii. Nie ma tam też tłumów, jazda dość kameralna.
  21. Świeżo po powrocie kilka wrażeń z pobytu. W sumie nie udało się w krótkim czasie znaleźć opisu ośrodka i opinii na jego temat. Spędziliśmy z nim łącznie 4 dni, pogoda genialna, w zasadzie większość słonecznych dni ze sporym mrozem. Spaliśmy w apartamencie Enzian 14 z booking, duży i fajnie urządzony, dla 4-5 osób bardzo dobry wybór, lokalizacja też niezła, zaraz obok skibus a także trasa powrotna, rano i po południu do przejścia z 200 m, auta można nie ruszać. Bad Kleinkirchheim to spory ośrodek, wg info ponad 100 km tras i rzeczywiście jest ich dużo. Ma w zasadzie 3 części. Jedna to główna góra z północnymi trasami długości nawet 4-5 km. Te długie to 1, 7, 8, 10 i 11. Niestety zamknięta była trasa nr 6. Wszystkie te trasy naprawdę fajne. Tylko przez krótki czas były w słońcu, więc mają tendencję do oblodzeń, natomiast są w większości szerokie, więc nawet ci gorzej radzący sobie na zlodowaciałym śniegu znajdą sposób na zjazd w dół. Na górę dostajemy się albo gondolą (tu rano trochę kolejek, ale nie było źle, wchodząc najlepiej iść do bramek po prawej, jest znacznie szybciej), gondola średnio szybka, wjazd to dobre kilkanaście minut. Druga opcja do krzesło ze stacji pośredniej, niestety stare dwuosobowe, z taśmą, więc bardzo wolne nie jest, ale jedzie się długo. I jest też krzesło nr 7, szybkie, wyprzęgane, ale bez osłon. Jedzie się lasem, więc przy mrozie nie jest to za przyjemne, a słońce zagląda tam rzadko. Podsumowując, fajne trasy przy słabszych i wolniejszych wyciągach. Druga część, pośrednia, mieści pomiędzy Bad Kleinkirchheim i St Oswald, przy gondoli Nockalmbahn i wyciągach pobliskich. Trasy przy samej gondoli są przyzwoite, najfajniejsza to trasa numer 19, ale aby do niej dojechać trzeba się wspiąć orczykiem. Trasa wynagradza to bardzo fajną szerokością i nachyleniem, a przede wszystkim jest pusta, ponieważ nie ma do niej bezpośredniego dojazdu z gondoli. bardzo się będzie natomiast przydawać przy powrocie z St Oswald. Dojazd do tych wyciągów z głównej części Bad Kleinkirchheim to mały koszmar. Po przejściu pod drogą wsiada się na dwuosobowe krzesełko, a następnie trzeba się przesiąść na podobne. Są one wolne i jazda trwa bardzo długo. Potem można się wciągnąć orczykiem na szczyt góry lub zjechać prosto do gondoli. Sama gondola to małe 4-osobowe kabiny, relikt z przeszłości. Jadą względnie wolno jak na gondolę. Tworzą się tam w środku dnia spore kolejki, najlepiej wejść wtedy od dołu po schodach (koło knajpy) i wychodzi się wprost na bramki, choć i tu może się utworzyć mniejsza kolejka. Kolejna i chyba najfajniejsza część to kilka wyciągów i tras w St Oswald. Można się tam przetelepać z głównej części Bad Kleinkirchheim, ale zajmie to z 1,5-2 h. Najfajniejszy sposób jaki znaleźliśmy to dojechanie autobusem z centrum do dolnej stacji gondoli w St Oswald (względnie nowa, choć nie bardzo szybka), a w drugiej połowie dnia powrót do Bad Kleinkirchheim, który jest już dużo prostszy i szybszy niż droga w drugą stronę (omija się te 2 wolne krzesełka, zjazd jest prosto z górnej stacji gondoli Nockalmbahn). W St Oswald jest gondola, 1 szybkie krzesło 6-osobowe i 2 wolniejsze, ale przyzwoite 4-osobowe, niestety bez kopułek. Jeździ się albo wzdłuż gondoli na bardzo fajnej długiej trasie z kilkoma wariantami, albo wzdłuż krzesełek, w tym w kotle z kilkoma wariantami tras. Jest to część też najładniejsza widokowo, z łysymi szczytami i widokiem na okoliczne wyższe góry. Jak wspomniałem rozpoczęcie jazdy w tym miejscu było najlepszym rozwiązaniem, stoki są wtedy najmniej zatłoczone i skąpane w słońcu. Przy dużym mrozie ta jazda w słońcu fajnie rozgrzewa przed przemieszczeniem się w bardziej zacienione miejsca. Jeden wieczór spędziliśmy też w termach. Jest to pewien wydatek, ale warto to zrobić, ponieważ właśnie z tego też słynie Bad Kleinkirchheim. Woda nie jest bardzo ciepła, wyjście na zewnątrz jest jednak dość komfortowe. Natomiast do wyboru jest też kilka różnych saun jak ktoś lubi. Jeden wieczór w termach mi wystarczył.
  22. Jeszcze może kilka słów o samym Nassfeld. Z 3 ośrodków w których byliśmy wybór tras najfajniejszy. Na początku skoczyliśmy na trasy położone wzdłuż krzesła 21 i gondoli 22 i 23, wdłuż każdego jest kilka wariantów, mają nawet ok 3 km i można się kilka razy najeździć zanim dotrą tam ludzie z dolnego parkingu, bardzo szybkie gondole i krzesła, więc obrót zajmuje niewiele czasu. Szerokość tras duża, naprawdę bez problemu rozkłada się całkiem spora liczba osób. Kolejki też mimo ferii wiedeńskich szły szybko, góra kilka minut. Są na pierwszym zdjęciu Centralna góra przede wszystkim zatłoczona. Tu dobrze wspominam trasę 62, 63, 40, na pozostałych sporo szkółek. Tu spędziliśmy mało czasu. Zdecydowanie więcej jazdy było na najdalszej części, przy krzesłach 1,6 i 7, jest tam kilka przyzwoicie długich tras, przy względnie małej liczbie ludzi. Było naprawdę mroźno, a te jako nieliczne nie mają kopułek, ale zapieprzają pod górę szybko, wiec i tu obrót jest. Niestety nie zjechaliśmy trasy nr 1, którą @Marcos73 polecał, szło na górę wolne krzesło i przy tym mrozie (z -15) średnio się chciało. Niestety raz przez pomyłkę skręciliśmy z gondoli w lewo na trasę 80 do dolnego parkingu, jeden żywy lód, więc pominę tę masakrę milczeniem. Na szczęście zdążyliśmy na Millenium Express na samą górę i udało się wrócić na parking na czas. Zatem ten zjazd tylko, jeżeli ktoś musi na dolny parking zjechać. Spokojnie jest to ośrodek na kilka dni jazdy, można sobie urozmaicać na różne sposoby. A widoki bardzo jazdę uprzyjemniają.
  23. Himilsbach chyba innego słowa użył, niż głupi. A przynajmniej tak wieść gminna niesie. Dobrze że się na GPS nie znam, można poczytać a nie popisać. A maks prędkości z ostatniego wyjazdu rzędu 70 km wg zegarka. Jeden problem z głowy.
  24. Dokładnie tak, na kupę w pokrowcach i 2 pasy zaciskowe, często od góry jeszcze coś, typu torba z żarciem, albo inna z ciuchami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...