Skocz do zawartości

Chertan

Members
  • Liczba zawartości

    1 878
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez Chertan

  1. Od Krakowa, tzn. od Wisły, pierwsza hopka wymaga rozpędzenia się, a końcówka na rzęsach, bo stromo.
  2. Nie zastanawiam się, gdzie jest lepszy wjazd, wjeżdżam jak idzie, raz od tej, raz od innej strony. Zawsze to potem jakaś odmiana.
  3. Ja jechałem jak na rysunku, na początku wjazdu jest stromo i trzeba się rozpędzić, ponieważ zacząłem za wolno to był wypych 10 m, potem trawers i znowu podjazd, tu krótki wypych bo kamerdolce i na końcu stromszy fragment, który można wyjechać, ale ciężko. W lesie tynieckim to już dowolne jeżdżenie.
  4. Bo o nim rozmawialiśmy, jadąc z Grodziska (tu można trochę pokręcić) wjedź na chwilę na asfalt, a potem właśnie Guminek (tu chyba największe przewyższenia i zjazdy, z resztą tam jest mały bikepark na dziko) i cały ten teren leśny na północ. Najlepiej po prostu jedź przed siebie wybierając różne ścieżki, gdzieś dojedziesz, a następnym razem wybierzesz inne trasy, w ten sposób poznasz cały las. Zjazdów i podjazdów tak spektakularnych jak na kopcu Kościuszki nie ma, bo i obszar mniejszy, ale masz dzikie tereny i praktycznie brak ludzi. A pomęczyć jest się gdzie. Jazda rano to świetne temperatury, małe ryzyko zapocenia się. Jak do roboty wyjeżdżam o 8, to już bywa ciepło i prysznic potrzebny w pracy. Powrót to latem zawsze wysokie temperatury. A 25 km/h to już trzeba się trochę nakręcić. Trudno mi to przełożyć na nasze tereny, bo wszędzie górki i hopki.
  5. Oj tak, komary tam cięły, i strzyżaki pieprzone. Górka z laskiem jest mała, a zaraz po drugiej stronie drogi asfaltowej na Tyniec masz lasek tyniecki, z Guminkiem, fajnymi wspinaczkami, od razu można wskoczyć w drodze powrotnej i wyjechać przy ślimaku na autostradę. Wczoraj wracając z roboty machnęliśmy szosami prawie 90 km, w tym 1100 wzniosu, co łącznie z jazdą do roboty dało z 114 km. Traska genialna od Kryspinowa, przez Brzoskwinię, Tenczynek, Alwernię, a z Alwerni przez Grójec kapitalna droga przez las, do Rybnej, w lesie zaiste z 5-6 stopni chłodniej, a klimat horrorowy. Nogi dzisiaj czuję, może do jutra nieco zregenerują, bo trzeba w piątek pojeździć plus w niedzielę coś dłuższego, próbuję ustawki lokalne robić, ale na razie jeździ nas tylko 2.
  6. Też nie wiem co znaczy, ale aspiruję. A że aż 3 browce wchodzą, to nie przypuszczałem, bo zawsze to jakieś wąskie się wydawało.
  7. Takie pyfko w lodówce bytuje na stałe, więc możesz zaczynać eskapady 😁 A rowerkiem do roboty staram się jeździć we wtorki i środy. Ostatnio wtorki nawet terenowo częściowo, a w soboty szosa. Porządny rowerzysta nie pije w trakcie jazdy i nie wozi toreb, w których wina czy piwa można zmieścić. A że aspiruję to bycia porządnym to wiesz... A tak naprawdę to przy góralu mam sporą torbę podsiodłową, ale w szosie tylko maleństwo, reszta w kieszeniach. Więc nie udźwignę. Niestety z uwagi na słaby łeb, nawet jedno piwo czuję i jedzie się niekomfortowo.
  8. Tak podejrzewałem, choć bez podejrzenia graniczącego z pewnością. Chodzi o to konkretne pyfko, czy w ogóle jakieś w tej lodówce? Będę dzisiaj przejeżdżał tam ok 17, nie będziesz gdzieś w okolicy?
  9. A gdzie i jaki browar? Bo mnie kusisz pijaku jeden. Widziałeś kiedyś, żeby się ktoś w alkoholu utopił? Zdecydowanie topią się w wodzie. 🤪 Raczej poszerzenie naczyń albo bardziej rozwalenie regulacji, zamiast się obkurczać na zimnie, to mogą się rozszerzyć, tracisz przez to więcej ciepła.
  10. Chertan

    MTB wątek krajobrazowy

    Też mogę poprosić? Byliśmy raz w Stołowych, ale na pewno przejechane tylko częściowo, warto wrócić i każda ścieżka na wagę złota
  11. Czapeczka z cienkiego poliestru pod kaskiem pomocna, pot wsiąka i paruje, po oczach się nie leje. Wczoraj machnęliśmy szosą z sąsiadem ze 104 km i fantastycznie się jeździ w zadrzewionym terenie, temperatury od razu z 4 stopnie niższe. Szybka jazda nawet w upale chłodzi, ale żeby zamarznąć, to szybkości trzeba nieco większe osiągać, nawet przy 80 km/h z górki nie chcę zamarznąć.
  12. Chertan

    MTB - wątek sprzętowy

    Szukaj getrów albo szortów biegowych, spełnią chyba wszystkie wymogi.
  13. Wstyd mi podwójnie. Raz że ze wspomaganiem, a dwa że bez rodzinki. Wyjazdy jak narciarskie ino nie skibusami, dolecieć trzeba. Imprezowo podobnie. Skoro ja ze wspomaganiem, to gdzież mogę zjebkę robić za elektryka. Zawsze można mi wypomnieć.
  14. Ja w ramach gór schodzę w dół, też gówniane głębokości w stosunku do tuzów, ale kij tam...
  15. Ustawienie siodła to sprawa subiektywna, natomiast przy zbytnim skosie jest tendencja do zsuwania się. Przy zsuwaniu w przód bywa odczuwalny ucisk na klejnoty i pieczenie. Wtedy zapierając się rękami można to blokować, ale męczy.
  16. Siodełko pierońsko dziobem w dół. Łapska nie bolą od blokowania zjazdu dupy?
  17. Sam mam Pro i na nartach sprawia się wybornie. Nie ma strachu, że przy glebie na ostrym śniego-lodzie coś się podrze. Nie jest super lekka i zajmuje nieco więcej miejsca niż cerata, ale coś za coś.
  18. Mi 16-18 pasuje, gdzieś się trzeba zgłosić, zapisać, zarezerwować?
  19. Z czystej sympatii 🙂. Znam wielu, którzy na tych etapach by zrezygnowali, a żeś dawał po całości mimo początków kariery. Teraz byłaby inna bajka.
  20. To nawet nie o to chodzi. Jak patrzyłem jak się kolega męczył, to mi było szkoda kolegi, zwłaszcza, że długa droga jeszcze przed nami. Takie to było porozumienie 😄. Jakbym wiedział, żeś taki bezdrożnik, to by my jechali. A ostatnio objeżdżałem te ścieżki i coś się dawało znaleźć zawsze. Ale nogi dają potem w dupę. Na pewno żeś stwardniał od tego czasu tu i ówdzie i możemy ponownie próbować.
  21. Było ściągnąć laczki i przedreptać przez wodę. Albo przepedałować bez butów. Miękiszony teraz jakieś jeżdżą...🤪
  22. Że się małostkowo przyczepię, nie napisałem że komoot zrobi sam 🙂, choć i taką opcję ma, z której nie korzystam akurat. Tylko, że wyznaczasz punkt i się rysuje pętlę, w domyśle własnymi ręcyma. Ale to pikuś. Co do globalnego śmietnika to a i owszem, za dużo tego, aczkolwiek zdarza mi się inspirować czymś ciekawym na traseo, wtedy nie jadę dokładnie trasą, ale wgrywam do projektora i patrzę co robić dalej. Z tras proponowanych na komoot nie zdarzyło mi się jeszcze skorzystać. Ciekawe jest korzystanie z aktywności osób jeżdżących dużo lokalnie, widocznych na Strava. To akurat łatwo znaleźć, a takie konie z reguły wiedzą gdzie jeździć.
  23. Muszę spróbować nauczyć się projektować w trailforks, tak aby użyć już gotowych segmentów, jeżeli prowadzą ścieżkami, których nie ma na mapach. Póki co intuicyjnie nie szło, choć jak wspomniałem, na pogórzu wielickim bryndza jest ze ścieżkami.
  24. A gdzie ja napisałem, że projektuję automatycznie? Po kolei wyznaczam punkty i patrzę jak prowadzi. Oczywiście, jeżeli nie ma trasy na OSM i ja o tym nie wiem, to komoot/mapy.cz jej nie wyznaczy, jeżeli wiem o jej istnieniu, to mogę to prosto obejść nakazując odpowiednie prowadzenie. Więc same zasady, o których piszesz, znam i stosuję. Chętnie korzystam z pieszych szlaków, wielokrotnie jest sytuacja odwrotna, jest na mapie droga, a w terenie nieprzejezdna. Na MTB to nie problem, jadę łąką. Filozofię mam nieco odmienną, również lubię gruntowe, trudne podjazdy, mniej mnie bawi podjazd asfaltowy czy gładki szuter, a zjazdy robię wszelkie z wyjątkiem skaczących, bo nie mam sprzętu i umiejętności. Przykładowy screen z zaplanowanej łapkami trasy poniżej. Żaden to automat. Na trailforks wielu tras nawet nie ma. Z kolei w mojej okolicy trailforks to porażka, jest kilka/kilkanaście krótkich odcinków i zero z tego korzyści. Nawet dzisiaj dodałem fajny podjazd pieszym szlakiem, ale dobrze przejezdnym w Lesie Bronaczowa.
  25. Ale to kurtka ocieplana, więc nic dziwnego. A ocieplina dodatkowo znacznie upośledza wentylację. Ja też jestem z tych cebulkowców ubierających raczej warstwy z HS na wierzchu. Przy -5 w słońcu może wystarczyć bielizna i polar pod spodem HS lub inny techniczny ciuch. Wszystko zależy od infrastruktury, krzesła/gondoli. Po intensywnej jeździe wolne krzesło też wyziębi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...