-
Liczba zawartości
16 328 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Swego czasu zjeżdżaliśmy ekipą z Sass Pordoi na Passo Pordoi. Zjazd nie jest trudny ale warunki śniegowe nie były najlepsze o i początek tam robi niezłe wrażenie. Byliśmy w 6 osób. Na przełączce - skąd się startuje - dwie osoby się wycofały, więc została nas czwórka: ja, Rybelek, i dwóch kumpli z czego jeden dobry narciarz a drugi słabszy. Jechało się super aczkolwiek trzeba było uważać, żeby się nie przewrócić i zbyt szybko nie znaleźć na przełęczy bo tam stok się urywa. Kolega o ksywce Moskwa radził sobie całkiem dobrze i wszyscy bez problemów dotarliśmy na parking na przełęczy. Tam okazało się ile ten zjazd Moskwę kosztował emocji. Tak się cieszył, że postanowił w podziękowaniu za wspólne przeżycie postawić nam po dużej grappie. Poszedł więc do knajpy i za jakiś czas już widzieliśmy go zmierzającego w naszą stronę z elegancką tacką. Niestety koledze jeszcze nie odpuściło całkowicie i ręce tak mu się trzęsły, że na naszych oczach nie tylko powylewał drogocenny płyn ale też zdołał stłuc chyba dwie szklaneczki. Zlizywana z tacki grappa nie straciła jednak nic ze swego duchowego piękna... Pozdrowienia
-
Cześć Kontynuując temat wjazdów kotwicami z Amelką w tym roku w Gerlitzen zjechaliśmy do takiej ukrytej w lesie kotwicy - pierwszy dzień, pierwszy zjazd. Ustawiliśmy się i tym razem Amelka została na dole - oczywiście mój błąd z obróceniem kotwicy bo często jeżdżę na nich sam, że odruchowo stawiam pionowo, żeby sobie włożyć między nogi. Tam od razu robiło się dość stromo a śnieg był tylko w torze więc stwierdziłem, ze przejadę kawałek na rękach a jak się zrobi bardziej płasko to się wciągnę i ułożę kotwicę jak trzeba. Cóż kiedy okazało się, ze tam się płasko nie chce zrobić. Jechałem więc z kotwicą pod pachami próbując jakoś zmieniać pozycję ale czułem, że już mnie łapy zaczynają boleć. W końcu zrobiło się trochę bardziej płasko tylko, ze ja już nie miałem siły się podciągnąć. Stwierdziłem, ze muszę dojechać na górę choćby skały srały. Cóż z tego skoro moje ręce i barki mówiły co innego. Gdy czułem, że zostały mi jeszcze dosłownie metry a wszystkie mięśnie obręczy barkowej były sztywne jak kamienie... orczyk stanął. Dojechałem już w normalnej pozycji ale ręce bolały mnie do końca wyjazdu. Satysfakcję natomiast miałem nielichą bo podobno cała kolejka płakała ze śmiechu obserwując moją walkę. Pozdrowienia
-
Cześć Swego czasu uczyłem jeździć na nartach naszych karateków. Opowieści jest na niezły film. Generalnie goście są super sprawni, silni i niczego się nie boją. Ale nie o tym. Przyjechał do jednej z naszych mistrzyń chłopak - obecny mąż, bardzo fajny gość - i również chciał się nauczyć. Po paru minutach podstaw - chodzenie, podchodzenie, itd. stwierdziłem, że nie ma co się bawić - idziemy na orczyk. Harenda-, najdłuższy z talerzyków - ma chyba z 500m. Gość poinstruowany wpiął się jak trzeba ale nie dostawił dość szybko lewej narty, którą mu wypięło. Krzyknąłem, żeby się wypiął ale nie słyszał i pojechał dalej. Wziąłem więc nartę i pojechałem za nim czekając kiedy przywali. Paweł - bo tak miał na imię - wjechał na pełnym spokoju na górę na jednej narcie i czekał. Gdy dojechałem i wyraziłem swój podziw w ogóle nie wiedział o co chodzi. Mówił, że był trochę zestresowany i nie zwracał uwagi co krzyczę. Jest to jedyny znany mi przypadek kiedy ktoś podczas pierwszego w życiu użycia talerzyka zrobił to na jednej narcie. Ze zjazdem - już na dwóch - było nieco gorzej. Podobnie swego czasu jeszcze w starym Szczyrku ustawiłem się na "jedynkowym" orczyku z córką - miała wtedy jakieś 7, może 8 lat, pierwszy raz widziała kotwice na oczy. Gdy Pan podłożył kotwicę jakoś ją w ręku obróciłem i zostałem po prostu na dole a Amelka pojechała sama. Złapałem następną i jechałem za nią aż na samą górę. Gdy wjechałem czekała na górze na peronie i z pretensją w głosie oznajmiła: Tato a ja cały czas czekałam kiedy mnie dogonisz! Pozdrowienia
-
Cześć No właśnie logiki. Skoro dementujesz to potwierdzasz, że informacja mogła być potraktowana poważnie, że Ty sam mogłeś ją tak potraktować bo "sprawdzałeś". Dementując wbrew pozorom nadałeś jej pozory informacji a nie zwykłej głupoty. Weź sobie Superekspress i dementuj. Pozdrowienia
-
Cześć Kupowanie nart to generalnie jest przypadek. Poza określeniem grupy nart, która Cie interesuje niewiele więcej można zrobić. Pozdrowienia
-
Cześć Nikogo nie chcę klasyfikować. Jak jestem gdziekolwiek na nartach zawsze oceniam innych - takie zboczenie. Zresztą chcąc poprawnie i bezpiecznie poruszać się po jakimkolwiek stoku musisz mieć każdego pod "kontrolą", umieć przewidzieć tor jego jazdy, prędkość więc ocena możliwości i umiejętności innych jest/powinna być automatyczna. Polskie centra wypadają dość słabo w tej "konkurencji". Pozdrowienia
-
Sorry, ale to informacja wybitnie tendencyjna.
-
Cześć Myślę, żeby Ci się samochodzik podobał. Niepozorne, skromne, dwuosobowe kombi. Bardzo sensownie zaprojektowane wnętrze. Znakomite osiągi. Umiarkowana cena. Taki klasyczny samochodzik z cyklu: w ogóle nie wygląda a dużo może. Pozdrowienia
-
Ale czy da się wygrać nie waląc? Czy da się zrealizować konkretny cel bez pełnej determinacji? Pozdro
-
Cześć Jakbyś nie zrozumiał to uważam, ze jakikolwiek powielanie, propagowanie, sprawdzanie takich plotek to wysoce szkodliwa głupota. Norm;lany człowiek po prostu nie zwraca uwagi na bzdury. Jeżeli poczułeś się urażony skrótową sugestią to sorry. Pozdro
-
Cześć Brachu tego typu cytaty brudzą Ci ręce. Szanuj się. Pozdro
-
Cześć I... nie masz racji. Właśnie z tego powodu jest tak jak jest od zawsze. Ty/my masz skrupuły, chcesz być w porządku wobec siebie, przyjaciół, historii... Po drugiej stronie nie ma i nigdy nie było skrupułów. To jest wojna! Albo jesteś z nami albo spalimy Cię na stosie. Albo zmienisz wiarę albo podlegniesz utylizacji. Setki lat. Ktoś się brachu czymś przejmował, człowieczeństwo... ? Każdy kto nie był wyznawcą szedł pod topór, bez rozróżnienia wieku, płci itd. Czas na rewanż. ? czy przynajmniej na spokój? Pozdrowienia
-
Cześć Gówno mnie obchodzą Twoje wyliczenia. Kościół to instytucja ogłupiająca i okradająca świat od ponad 2000 lat. W tym się specjalizuje. Niczego nie tworzy ani niczemu nie służy. Okrada ze złudzeń biednych i wciska kit bogatym. Nie warto w ogóle dyskutować- wyzyskujące ścierwo. Może nareszcie z tym skończyć - to proste... Pozdrowinena serdeczne
-
Cześć No i co Młotkowy? Chcesz wygrać z walącym nie waląc?? Dotrze!! Pozdrowienia
-
Ja też. Pozdrowienia
-
Nie każdego i nie na Elbę. Widziałeś post Majki o reakcjach ludzi na pracowników służby zdrowia. Pozdrowienia
-
Cześć Nie wiem o co chodzi niestety, choć pracowałem parę lat w rajdach i trochę języka fachowego liznąłem... Pozdrowienia
-
Cześć Wiesz, jak czytam takie rzeczy to cisną mi się na usta same wulgaryzmy a w głowie kiełkują faszystowskie rozwiązania. Pozdrowienia
-
Cześc No to jak już się tak bawimy: - kombi duży lub inny duży ale nie limuzyna - manual - 4x4 - dobre zawieszenie (nie za miękkie) - ogrzewane szyby i lusterka - dobry zestaw głośnomówiący - relingi Ja wiem czy coś jeszcze... Pozdrowienia
-
Cześć Takie pytanie nie ma sensu. Jeżeli ktoś umie jeździć w stopniu co najmniej średnim to pojedzie na każdej narcie bez problemu, jeżeli nie to dobieranie nart nic mu nie da. Prawda jest taka, że na stokach umie jeździć w takim stopniu jakieś 5-10% narciarzy. A kolejne 5-10% nie umie ale przymajmniej wie jak poprawna jazda powinna wyglądać. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Wczoraj musiałem pojeździć trochę samochodem po Warszawie i mijałem pięknie utrzymany okaz Garbusa. Samochód na chwilowy rzut oka był oryginalny z zachowanie chromów gdzie trzeba, koła, kołpaki itd. Szacunek dla właściciela. Pozdrowienia
