Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 330
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Stary ale o czym w ogóle jest ten temat?? Jeżeli ktoś sugeruje, że odciążenie NW jest zbędne czy też błędne powinien się udać do lekarza. W jeździe praktycznej ( a nie teoretyzowaniu dla zabawy) stosujemy takie odciążenie jakie w danym momencie jest optymalne, na jakie pozwala czy wymusza teren itd. Dlatego też każda szkoła/idea preferująca któryś typ odciążenia jest z założenia durna. Jedyne sensowne podejście to dbałość o uniwersalność i jak najszersze umiejętności oraz uczenie stosowania się ich odruchowo. Pozdrowienia
  2. Cześć Pana Stanisława miałem okazje poznać jakieś 10 lat temu w Tonale. Fascynujący człowiek i wspaniały narciarz. Swoim doświadczeniem narciarskim i wiedzą nakrywa jak beretem wszystkich Morganów świata. Nigdy też nie słyszałem aby przejmował się takimi głupotami jak szerokość pod butem czy "dociskanie". Kiedyś jedynie narzekał, że przewrócił się schodząc z nartami i plecakiem z progu pięciostawiańskiego i przewrócił się i sporo czasu zajęło mu pozbieranie się. Wkurzał się, że już nie jest taki sprawny. Miał wtedy 86 lat. Pozdro  
  3. Mitek

    Iga Swiatek

    Nie przesadzaj. Zbłaźniła się i tyle. Raz na rok to i kura.... Pozdro
  4. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Mówię o meczu a nie o wejściu. Jeżeli znowu zrobimy z tego HISTORIĘ, tak jak zazwyczaj się u nas dziej to niech dziewczyna wyjeżdża np. do takiej Argentyny czy innej Boliwii  i ma spokój. Pozdrowienia PS W sporcie walczy się po to by wygrać, a nie po to by przegrać w finale. Na tym włąśnie polega siła mentalna. Pozdro
  5. Cześć ZBerek, ja bym przesłał koledze parę zdjęć dowodów: osobistego, rejestracyjnego, szczepienia na żółtaczkę... Pozdrowienia  
  6. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Mecz bez historii. Koleżanka argentynoukrainka nie podjęła walki. Tzw. walec jak na razie. Pozdro
  7. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Ja jestem z "generacji Fibaka". Korty wtedy powstawały na każdym kawałku asfaltu - sam taki wyznaczałem a tata załatwił słupki i oryginalną siatkę. Ponoć byliśmy wtedy nieźli, w każdym razie po szkole na asfalcie, na cegle łoiliśmy regularnie trenujących. Ale na tenisie również się nie znam. Spostrzeżenia dotyczące panny Igi są raczej takie "ogónlowrażeniowe". No ale jest w niej moc bo w turnieju tej klasy być jednocześnie w dwóch półfinałach - szacun wielki! Pozdro
  8. Cześć OK, teraz jasne. Wiesz ja akurat robiłem PI w Śmigu ale jeszcze u Pana Tadeusza (ojca Jacka) - wybitnego, naprawdę "Wybitnego" wykładowcy. Śmig nigdy (z tego co wiem) nie był szkołą o podłożu sportowym ale przecież nie taki jest cel kursów kadrowych. Tam głównie chodzi o to aby zweryfikować poziom jazdy kandydata oraz nauczyć go podstaw szkolenia, zapoznać tak naprawdę z tym czym jest zawód instruktora itd. Sam pewnie doskonale rozumiesz, że choćby nie wiem ile było zajęć z SL to nikt kto wcześniej go nie jeździł jeździć się go w czasie kursu nie nauczy. Chodzi raczej o zapoznanie z konkurencją jej specyfiką, przepisami. Wierz mi ale na PI zazwyczaj połowa ludzi nie umie jeździć na nartach o wiedzy o konkurencjach sportowych nie mówiąc. Osobiście - a nigdy nie byłem zawodnikiem a SL jechałem może ze dwa razy w życiu - jestem zdania, że im więcej elementów sportowych w kursach tym lepiej ale sam cel kursów jest jednak zupełnie inny. Z pewnością Śmig to jedna z lepszych szkół kadrowych a kursy zawsze stały na porządnym poziomie. Serdecznie Cie pozdrawiam
  9. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Właśnie ten moment udało mi się dzisiaj rano złapać choć oglądałem dosłownie pięć minut meczu. Dla takich chwil, zachowań ogląda się sport. Pozdrowienia
  10. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Oglądałeś mecz? Ja widziałem wczoraj początek a dzisiaj, moment przełomowy pierwszego seta. Niestety muszę wstawać 5.50 bo Ewka się uparła, żeby być wcześniej w pracy. Panna Świątek strasznie mi się podoba w momentach gdy łapie gaz. Widać to po niej fajnie po uderzeniach, które od razu idą na maxa. Poza tym jest po prostu fajna.   (Co do Twoich wrażeń i ocen to - tak jak Ci napisali - wyluzuj się chłopie i nie próbuj mnie obrażać bo się nie da. Mam to po prostu... wiesz gdzie. Natomiast dziwi mnie - zwłaszcza u Ciebie - taka ciągota niektórych do kagańca oraz drażliwość na - w tym wypadku - zupełnie niewinną uwagę, ja ją pisząc traktowałem jako zabawną. Przyjacielowi największemu też powiem w oczy że pieprzy - jak pieprzy, więc się nie unoś. A pomogę, jak tylko mogę każdemu - czy widzisz tu jakąś dziwną zależność ???? Czy tak nisko mnie oceniasz???) Pozdro
  11. A co ma śmig wspólnego z jazdą po trasie SL??? IW jest po to by zarządzać a Ty po to żeby wykonywać polecenia. Zawsze tak było. Pozdro
  12. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć A ta Iga to ta co jeździ w Apatorze...? Pozdrowienia  
  13. Mitek

    Iga Swiatek

    Ty jesteś jednak z innej gliny...
  14. Mitek

    Iga Swiatek

    Zajebiste Damian!!! Gość rzeczywiście jest niemożliwy...
  15. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Robię podobnie i staram się regularnie smarować choć przyznam się, że chyba nigdy nie przesmarowałem łańcucha w zalecanym (podobno) cyklu co 100km - musiałbym to robić co drugi dzień albo codziennie. Po pierwsze mi się nie chce, po drugie zawsze trzeba go najpierw oczyścić a nie mam na to warunków mieszkając w mieszkaniu w bloku. Co do rdzawego nalotu - tak jak Witek pisze - u mnie jest. Może mamy jakieś gówniane łańcuchy? Pozdrowienia serdeczne
  16. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Może miała jakieś metalowe elementy budowy? Pozdro
  17. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Ja nie jechałem w tej burzy na rowerze - zbierałem samochodem rodzinę, która rozpierzchła się po dzielnicy i nie miała jak wrócić. Zlało mnie wcześniej. Ale parę razy w solidnej burzy jechaliśmy i fajnie jest, tylko sprzętu szkoda. Pozdrowienia serdeczne
  18. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Spoko mnie też dzisiaj trochę zlało ale... wiesz fajnie jest jak coś się dzieje. Nie mów, że Ci się nie podobało. Pozdrowienia
  19. Cześć Rozumiem te "zmieniające się czasy" i ubolewam nad tym kierunkiem zmian. Z tego też względu (ale głownie dlatego, że mi się po prostu już nie chce) przestałem zajmować się płatnym szkoleniem i mam - jak to się mówi - "święty spokój". Pozdrawiam Serdecznie
  20. Cześć Maciek nigdy nie analizowałem sprawy w ten sposób. Jeżeli wchodzimy w sprawy prawne to wykonując prace jestem ubezpieczony OC i tyle. Natomiast o tym co jest bezpieczne lub nie na stoku decyduję ja w trakcie zajęć. Przez prawie 30 lat pracy na stoku, często ponad 2 miesiące w sezonie nigdy nie miałem żadnego zdarzenia, które wymagałoby jakiejkolwiek pomocy osób trzecich czy służb ratowniczych. Nigdy też nie zdarzyło mi się aby ktokolwiek miał do mnie jakiekolwiek pretensje w kwestii podejmowanych na stoku decyzji, więc trudno mi się odnieść - po prostu nie mam na ten temat wiedzy. Ideą mojej pracy na stoku, powiem więcej ideą bycia na nartach w ogóle - co zawsze podkreślam - jest sytuacja aby wypadek czy upadek - czyli utrata kontroli - nie następowała, w żadnym momencie. Zawsze w ten sposób pracowałem i z tego też względu, na przykład, mój ambiwalentny stosunek do zabezpieczeń w amatorskiej jeździe na ogólnodostępnym stoku. Pozdrowienia serdeczne
  21. Cześć Pytam o kontrolę nad tym co jest dla grupy bezpieczne a co nie jest. Sprawa sądowa - mnie osobiście nie dotyczy. Narciarstwo to sport niebezpieczny i kontuzjogenny z założenia. Decyzje o tym czy coś jest bezpieczne czy już nie podejmujesz jako instruktor na stoku praktycznie non-stop bo już każąc kursantowi jechać istnieje niebezpieczeństwo, że coś sobie zrobi. Poważne kontuzje powstają najczęściej przy wolnej jeździe i powolnych ruchach skrętnych na zablokowanej pozycji (wtedy wiązanie nie zadziała poprawnie). Gdybym miał nad sobą wizję, że coś jest niebezpieczne czy, że ktoś mi wytoczy sprawę - natychmiast porzucam ten zawód. Równie dobrze ktoś Ci może wytoczyć sprawę za zasłonięte gogle przecież. Pozdrowienia serdeczne
  22. Cześć Mówisz z praktyki, czy tak sobie kombinujesz? Bo chyba to drugie Maciek. Pozdrowienia
  23. Mitek

    Iga Swiatek

    Cześć Zgadzam się Kuba w 100%. Talent na miarę Wielkiego Szlema i ma parę rzeczy, których nie miała A, Radwańska, z których najważniejsze to zdrowie i siła. Pozdrowienia
  24. Cześć Kombinujesz Maciek. Nikt nie jest kretynem i nie będzie z zaklejonymi oczami jeździł między ludźmi. To jest normalne i często (przynajmniej przeze mnie) stosowane ćwiczenie w dobrych grupach a wygląda dokładnie jak jazda niewidomych z tym że, nie tak jak na zawodach, przewodnik jedzie z tyłu. Chodzi i poczucie rytmu jazdy i czucie terenu. Wybiera się stok równo nachylony i równy i pusty. Pierwsza osoba zamyka oczy i jedzie a druga ją chroni i asekuruje. To naprawdę znakomite ćwiczenie - polecam. Zresztą - to co piszesz o goglach - każda jazda z ograniczonym polem widzenia jest bardzo edukacyjna. Na narty patrzą raczej początkujący a z nimi boję się trochę eksperymentów. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...